Witam wszystkich,
Otóż na wstępie chciałbym zaznaczyć że mieszkam za granicą bo może być to istotne. Mam 22 lata. Przez internet poznałem 26 letnią kobietę. Kobieta ta wyznała mi miłość jeszcze na kamerach. Ja trochę później. Zdecydowaliśmy się spotkać. Wszystko było wspaniale dosłownie jak w filmie romantycznym. Jesteśmy razem już ponad rok. Do tej pory niestety widywaliśmy się 1 maksymalnie 2 tygodnie w miesiącu przez kilka miesięcy ponieważ mam do skończenia studia za granicą. Wszystko było świetnie - będąc za granicą codziennie całe dnie rozmawialismy na kamerach, nawet zasypialismy przy nich. Starałem się przylatywać do niej regularnie (nawet zawalając zajęcia) byle by być obok. Często przylatywalem nawet na miesiąc. Nie myślałem wtedy o niczym innym tylko by być blisko niej. Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Oświadczyłem się jej. Przyjęła.
Przez pierwsze 2-3 miesiące było wspaniale. Dosłownie 0 kłótni, sprzeczek nic. Ja jestem z charakteru bardzo łagodny, troskliwy, opiekuńczy, kochany, czuły i staram się najlepiej jak potrafię. Oczywiście mam też swoje wady. Nigdy nie podnioslem głosu tym bardziej reki. Zawsze staralem się jak mogłem. Z jej synem stworzyłem wspaniałą więź. Od jakiegoś czasu zaczął mówić do mnie tata. Poczułem się wtedy wspaniale. W Polsce złożyliśmy się wspólnie na remont mieszkania które jest własnością jej matki. Z jej rodzicami też mam świetny kontakt. Bardzo mnie lubią. Niestety ona ma trudny charakter - jest bardzo nerwowa i wrażliwa, dosłownie wścieka się kiedy nawet tak naprawdę nie ma powodu. Szukała kłótni na siłę byle bym poczuł i przyznał się że jestem winny chociaż tak naprawdę nie zrobiłem nic. Np. sytuacja kiedy kapło kilka kropel z czajnika na kafelki.
Zaczęła wrzeszczeć ze nie szanuję jej pracy a potem miała focha przez 2 godziny. Bardzo dbam o porządek, jestem sumienny i pracowity. Nie raz podczas kłótni kazała mi się pakować i wypierdalac.
Oddawała mi pierścionek zaręczynowy. Z czasem kiedy ona wracała z pracy zacząłem się bać czy będzie awantura czy nie będzie. Czy się czegoś doszuka by powstała kłótnia. Wtedy też starałem się robić tak by nie było tej kłótni.
Kiedy miewa dobry humor było wszystko wspaniale. Potrafiła powiedzieć czułe słowa. Bardzo często powtarzała "nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie", "nie chce żyć bez Ciebie", "jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, moje szczęście". Potrafi być czuła i troskliwa ale wystarczy że cos jej da powód i już coś się psuje.
Zdecydowaliśmy wziąć ślub. Mamy już termin w urzędzie, zarezerwowaną i zaliczkowaną salę w restauracji, zakupione obrączki, garnitur, suknie.
Odrazu zaznaczę że mnie nie zdradza.
2 tygodnie temu wyjechaliśmy za granicę do pracy by trochę dorobić na przyjęcie weselne.
Niestety coś zaczęło się psuć. Wszystko zaczęło się od sytuacji pokazania jej drogi do pracy gdzie oboje jeździliśmy na rowerach tylko na różne zmiany ze względu na dziecko nie mogliśmy pracować na tą samą zmianę. Przypadkiem pojechałem inna drogą a nie ta którą pokazałem jej na samym początku by sobie utrwaliła. Nie zdążyłem dobrze na nią dobrze wjechać kiedy to ona się upomniała że chce jechać tą drogą którą "zna". Zawróciłem i przeprosiłem. Niestety już od tego się zaczęło. Nerwy, pretensje że narażam jej zdrowie i życie bo jest przecież tutaj pierwszy raz, nie zna okolicy itp. Próbowałem jakoś załagodzić atmosferę, niestety zaczęło walić się coraz bardziej. Powiedziała że dała mi szansę bym pokazał że mi zależy a ja nic nie zrobiłem ( w sumie trochę winy mojej w tym jest). Płacz całymi dniami. Teraz mówi że ją zawiodłem, że jestem inny niż byłem. Że jestem nie czuły, że mam w dupie to że ją coś boli, że mi nie zalezy. Dzisiaj wyrzuciła pierścionek zaręczynowy przez okno i oddała mi łańcuszek z grawerem który jej podarowałem kilka miesięcy temu. Powiedziała że odchodzi. Powiedziała że nie chce mnie znać. Nigdy nie powiedziała że nic już do mnie nie czuje, nie powiedziała nigdy że mnie nie kocha. Obwinia mnie o wszystko. Widzę w jej oczach nienawiść. Chce zamówić bilety lotnicze do Polski jak tylko dostanie pierwsze wypłatę.
Jestem bezradny. Kompletnie nie wiem co mam zrobić.
Przyjmę słowa krytyki jeśli to ja rzeczywiście zawinilem.
Proszę o pomoc.