Co ze związkiem?! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-06-13 22:58:44)

Temat: Co ze związkiem?!

Zaczynajmy tą długą historię...

Słuchajcie, ogólnie uważam że dobrze radze sobie w związku itp. ale ostatnio kilka rzeczy się pozmieniało i potrzebuje waszej pomocy, gdyż w moim 3 letnim związku robi się na tyle dziwnie że powoli tracę kontrolę.

Otóż, mam 27 lat, moja dziewczyna 24 i jej syn z poprzedniego związku 4 latka. Znamy się lekko ponad 3 lata, mieszkamy ze sobą około 2 lat i jak w każdym związku były lepsze, bądź gorsze chwile, mniejsze lub większe problemy, ale zawsze się dogadywaliśmy i szliśmy na przód. Dziewczyna ostatnio zmieniła pracę z biurowej na przedstawiciela handlowego, więc wraca dosyć późno i ciągle wisi na telefonie. Ja pracuje w systemie 3'zmianowym i jeszcze dorabiam u kumpla, więc tez dużo pracuje. Kiedy pracowałem tylko w jednej pracy, dużo czasu spędzałem przy komputerze grając w gry ;p

Bardzo jej to przeszkadzało, więc ogarnąłem sprawę i przestałem przesiadywać przy grach, teraz kiedy tak dużo pracuję staram się w ogóle nie grać, bo wole spędzić czas z dziewczyna. Niestety, dla niej mega ważny jest telefon, kiedyś też zwróciłem jej uwagę że za długo siedzi z nosem w ekranie i w miarę przystopowała, ale teraz gdy pracuje jako przedstawiciel to zawsze ma podkładkę że to jej praca, ale przecież widzę kiedy siedzi na insta/fb a kiedy dzwoni do klientek. Poza tym, zamiast czasem, spędzić trochę czasu razem, pogadać czy cokolwiek to siada i włącza "swój" serial. Okej, odpoczywa, rozumiem ale czy zawsze musi tak odpoczywać? Kiedyś zawsze chętnie szła ze mną na spacer czy na rower, czy nawet wyjazd na pobliski ośrodek wypoczynkowy żeby spędzić trochę dnia na łonie przyrody a teraz mówi tylko że to miasto jest za małe, że tu się nic nie dzieje, monotonia i bez sensu...(dodam tylko że nie jestem z wawy, a z miasto 60tyś ludności)

Coraz mniej gadamy i coraz mniej czasu ze sobą spędzamy. (chodzi o czas kiedy mamy wolne)

Okej, to był zarys sytuacji a teraz lecimy dalej.

Otóż ona pracując jako przedstawiciel handlowy musi poruszać się po całym województwie i na moje nieszczęście w największym z nich pracuje jej kuzyn, który również pracuję jako przedstawiciel, ma dużo kasy, kilka nieruchomości pod wynajem i ogólnie super ekstra blablabla... Dodatkowo kiedyś do niej startował, ale ona nie była zainteresowana. Ich relacja zawsze była bardzo dobra, ale ostatnio coraz częściej słyszę że widziała się z tym właśnie kuzynem na kawie, albo na piwie albo coś tam. Od kiedy ma z nim bezpośredni kontakt czasami rzuca mi w "żartach" pomysł o przeprowadzce do tego największego miasta w województwie " bo tam jest pięknie, dużo się dzieje, bardzo dużo możliwości itp".

Nigdy bym ją mnie podejrzewał o zdradę, bo zawsze byłem u niej na pierwszym planie itp

Teraz, traktuje mnie trochę olewczo.

Czy powinienem z nią o tym pogadać ? Wtedy wyjdę na taką wulgaryzm, która nie zna swojej wartości, a ona tylko rzuci mi tekst typu "no przestań, to tylko kuzyn, rodzina"

Pewnie część z was mi napisze, że to normalne że jak się dużo pracuje to kontakt na pewno się pogorszy ale u nas nigdy aż tak "dziwnie" nie było.









Kolejny problem to spadek jej libido. Przez to że ma kłopoty z jajnikami, musi brać hormony w postaci antykoncepcji. Wszystko było spoko i nagle jej libido spało do poziomu -6.

Jedna znajoma powiedziała mi że też tak miała po hormonach, więc przynajmniej wiem że to nie ściema. Niestety sex raz na dwa tygodnie to bardzo słaba opcja i jest mi po prostu ciężko.

Nie chce być jakimś chujem, więc nie nalegam jakoś bardzo z tymi zbliżeniem skoro ma taki problem, tylko wiecie jak to wygląda?

Tutaj super kasiasty kuzyn odnawia znajomość a ja czekam na sex 2tygdonie, więc jak ja mam się czuć...

Ostatnio już się wulgaryzm i chciałem żeby mi chociaż zrobiła laskę czy coś, bo przecież to nie jest aż tak inwazyjne a w pewnym stopniu spełni moje zapotrzebowanie.

Ehh, z tego wywiązała się tylko awantura, bo oczywiście mnie olała, czyli udała że nie słyszy i oglądała TV, zacząłem nalegać ale tak delikatnie żeby nie było że jestem tyranem i każe jej zrobić mi laskę.

Oczywiście nie doszło do skutku, tylko wszczeła się kłótnia że ona nie ma ochoty i dlaczego ma się zmuszać jeżeli ma problem z libido.

Powiedziałem, że z szacunku do niej nie zmuszam jej do sexu tylko faktycznie raz na tydzien/2tygodnie uda się coś bzyknąć, ale przecież ja też mam swoje potrzeby i dlaczego ona nie może tego uszanować?!

Przecież zwykły oral, nie powinien zrobić jej aż takiego problemu, ile można walić konia przy pornosach?!

Powtarza mi tylko, że ona ma z tym problem ( z libido ) i nie można jej zmuszać i ŻE NIE CHCE O TYM GADAĆ.

Zawsze jest tak, że kiedy mamy jakiś problem to ja muszę zacząć o tym rozmawiać bo inaczej udajemy że się nic nie dzieje...



Drugi problem o którym chce napisać to palenie fajek.

Jak miała 17-18 lat to paliła może rok, może półtora, ale rzuciła i git. Kiedy ją poznałem to oczywiście nie paliła a ja stanowczo oznajmiałem że dziewczyny które palą fajki nie są dla mnie i nie wyobrażam sobie związku z taka dziewczyną. Ona to zaakceptowała, bo przecież już nie paliła i faktycznie tak było, mam pewność 110%.

Raz, czy dwa razy w ciągu tych 3 lat zdarzyło jej się zapalić na jakiejś imprezie i tyle.

Jak już wcześniej pisałem zmieniła prace i przyłapałem ją na paleniu fajek, a konkretnie że ma w samochodzie. Nie zorientowałem się że pali, bo w sumie jeździła z szefem kilka dni w ramach sprawdzianu, czyli jak jeździ autem itp.

Potem znowu zobaczyłem paczkę fajek ale dalej myślałem, że to szef zostawił omyłkowo. Kiedy trzeci raz zobaczyłem fajki sprawdziłem ile jest sztuk. Pewnego dnia pojechała na 15 min do matki bo coś od niej chciała i jak wróciła to dziwnie zajechało papierosami i jeszcze rzuciła, że dziwnie tu śmierdzi żebym się nie kapnął ocb.

Wtedy poszedłem do jej auta i zobaczyłem, że brakuje fajek w paczce. Zapytałem czy ma mi coś do powiedzenia a ona udawała że nie wie o co chodzi.

Później zrobiłem awanturę, że pali papierosy i dlaczego mnie oszukuje, bo przecież wie że tego nie znoszę u kobiet.

Awantura trwała ze 2h i mimo to ona nie czuła się winna gdyż stwierdziła iż nie pali nałogowo, tylko teraz od 2 miesięcy bo ja odstresowują je.

Mówiłem jej jaki mam do tego stosunek, że jesteśmy para i czasem trzeba iść na jakieś wyrzeczenia, np ja ograniczyłem gry na pc do minimum. Było mi ciężko bo jest to dla mnie mega rozrywka ale jakoś dałem rade bo przecież w związku trzeba pracować nad sobą...

Ona powiedziała że czuje się teraz jak 14'sto latka i że ja jej robię wykład jak ojciec, powiedziała że ma taki charakter ze jak ktos jej czegoś zabroni to będzie to robiła jeszcze z bardziej/częściej.

W ogóle nie czuła się winna i na koniec powiedziała że nie może mi obiecać że przestanie POPALAĆ tylko, może mi obiecać że się postara.

To tyle, czy po prostu ma wyjebane...

Ostatnio znowu sprawdziłem jej auto i widzę kolejne paczki ale nie chciałem robić kolejnej awantury przy której powie " ja nie palę, tylko popalam i nie mam z tym problemu"

i postanowiłem że zasięgnę waszej opinii, czyli co zrobić z tym popalaniem.

W dodatku broni się, że jak może mi to przeszkadzać, przecież nie pali przy mnie czy w domu...

Dla mnie najbardziej bolesny fakt był ten, że mnie oszukiwała i chowała jak się jak taka 14'sto latka...

Dla mnie palenie/popalanie jest nie do przyjęcia



Czekam na wasze Hejty i dobre rady.

Pozdro.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Co ze związkiem?!

http://www.netkobiety.pl/t112770.html

3

Odp: Co ze związkiem?!

Dla mnie to wygląda tak:
Młoda dziewczyna z dzieckiem poznała fajnego faceta, który zaakceptował ją i dziecko - poczuła, że trafiła los na loterii, bo, bądźmy szczerzy, w tym wieku jest wystarczająco dużo wolnych dziewczyn by te z dziećmi były w grupie "szczęsciarek".  Minęło kilka lat, życie potoczyło się swoim torem, problemy się przekalibrowaly, życie stało się łatwiejsze wiec partner, który był super na trudny okres w tym lepszym jakby nie całkiem spełnia oczekiwania. Ona liznęła szerszego swiata i teraz to w pracy i nowych perspektywach jest zakochana, a nie w partnerze. Partner stał się zbyt "zwyczajny".
Jej się teraz wydaje, że tak już bedzie zawsze, a nawet gorzej (dla Ciebie) wkrotce dojdzie do wniosku, że chce wiecej. Może wkrótce się okaże, że nagle masz kiepski gust, nieatrakcyja pracę, zbyt małe ambicje... w koncu znajdzie argument, by usprawiedliwić siebie i Cię zostawi.

4 Ostatnio edytowany przez _ossi_ (2018-06-10 11:02:26)

Odp: Co ze związkiem?!

.

5

Odp: Co ze związkiem?!

Poprzedniczka świetnie ujęła samą myśl smile
Może zamiast martwić się tym, że partnerka nie ma  dla ciebie czasu, że pali i zachowuje się jak zbuntowana nastolatka, zajmij się sobą? Swoim rozwojem, zrób coś dla siebie oprócz pracy na dwóch etatach? Jesteś w wieku, gdzie jak będziesz chciał, to góry możesz przenieść... Nie biegaj za nią, nie sprawdzaj, zajmij się swoimi sprawami. Wyznacz sobie jakiś poważny cel i dąż do niego, może jakieś studia? Zobaczysz co się będzie dzialo, gdy odsuniesz się od niej i zostawisz ją w spokoju. Wiesz, jest takie powiedzenie; Jeśli ci na kimś zależy, puść go wolno... Jeśli wróci, jest twoje.. Jeśli nie wróci, nigdy twoje nie było.

Odp: Co ze związkiem?!

Dzieki wszystki za szczere słowa. Słuchajcie ja odpiero od 3 miesiecy jade na dwa etaty. Moim celem jest zarobienie pieniedzy, żeby otworzyć własną firmę.
Wcześniej dużo ćwiczyłem, biegałem itp mega dbałem o ciało. Teraz musiałem wybrać, albo super sylwetka albo zarabianie pieniędzy i dążenie do celu jakim jest własna firma. To nie jest tak że ja za nią biegam, bo to nie mój charakter, po prostu jak widzę że z czymś jest problem to zawsze staram się pomóc.
Myślę, że ta sytuacja jakoś się uspokoi, pożyjemy zobaczymy. Nie martwi mnie to, że odejdzie czy coś, bo jeżeli tak musi być to trudno, nikogo nie będę zmuszał do bycia w związku ze mną, tylko ta niepewność mnie rozwala. Jak chce odejść niech odejdzie, jak chce zostać niech zostanie, ja lubie jak wiem na czym stoję.

Najbradziej martwią mnie te fajki...cały czas popala i nie wiem jak na nią wpłynąć...(oczywiście ja tego nie widzę, ale na bank popala...)

7

Odp: Co ze związkiem?!
ZatrzymajTramwaj napisał/a:

Dzieki wszystki za szczere słowa. Słuchajcie ja odpiero od 3 miesiecy jade na dwa etaty. Moim celem jest zarobienie pieniedzy, żeby otworzyć własną firmę.
Wcześniej dużo ćwiczyłem, biegałem itp mega dbałem o ciało. Teraz musiałem wybrać, albo super sylwetka albo zarabianie pieniędzy i dążenie do celu jakim jest własna firma. To nie jest tak że ja za nią biegam, bo to nie mój charakter, po prostu jak widzę że z czymś jest problem to zawsze staram się pomóc.
Myślę, że ta sytuacja jakoś się uspokoi, pożyjemy zobaczymy. Nie martwi mnie to, że odejdzie czy coś, bo jeżeli tak musi być to trudno, nikogo nie będę zmuszał do bycia w związku ze mną, tylko ta niepewność mnie rozwala. Jak chce odejść niech odejdzie, jak chce zostać niech zostanie, ja lubie jak wiem na czym stoję.

Najbradziej martwią mnie te fajki...cały czas popala i nie wiem jak na nią wpłynąć...(oczywiście ja tego nie widzę, ale na bank popala...)

Pamiętaj, że ona jest wolnym człowiekiem i ma prawo zapalić papierosa, jeśli ma na niego ochotę. Jest dorosła i chyba zdaje sobie sprawę, że jest to niezdrowe. Niestety, nie możesz jej tego zabronić. Możesz pomyśleć o rozstaniu, jeśli Ci to aż tak nie odpowiada, ale kontroli nad nią nie masz...

8 Ostatnio edytowany przez Katerine (2018-06-20 08:39:48)

Odp: Co ze związkiem?!

Ten fragment o robieniu laski obleśny. Seks raz na tydzień nie jest rzadki a dziewczyna to nie prostytutka która jest wtedy kiedy chcesz.  Łaskawca nie zmuszasz jej z szacunku do niej. Myślałam że w seksie chodzi o bliskość a  nie po prostu o spuszczenie z krzyża. Obleśne. Sposób w jaki to napisałeś to jedno a to że mogła stracić tobą zainteresowanie to drugie. Straci jeszcze bardziej jak będziesz rzucał teksty o lasce.  Ona ma prawo nie chcieć a tu możesz się rozstać. Nikt nie lubi czuć się jak maszynka do zaspokajania. Poza tym jeśli ty podchodzisz do niej gdy coś robi  i pytasz o oral to nie dziwne że nie ma ochoty. Albo po dwóch pocałunkach o niego pytasz. Czy np wcześniej proponujesz że ty jej dasz oral? Nakecasz ją jakoś?  Jakby była nakręcona większe prawdopodobieństwo że miałaby ochotę.  Jak nie oral to  ręką albo inaczej.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024