Proszę Was o ocenę sytuacji, bo już sama nie wiem czy przesadzałam, czy ta kobieta chciała nas poróżnić.
Moja niedoszła teściowa początkowo wydawała się fajną babką, sympatyczną, energiczną, wyluzowaną. Do czasu.
- Niedługo po tym jak ze sobą zamieszkaliśmy wręczyła do moich rąk sprzęt o wartości kilkuset złotych. Kiedy podziękowałam z uśmiechem, odpowiedziała, że to nie dla nas, tylko dla jej syna, bo przy rozstaniu możemy się o to kłócić. Narzeczony nie stanął po żadnej stronie.
- Przy świątecznym stole zostałam zapytana przez jednego z wujków czym się aktualnie zajmuje, już otwierałam usta, żeby powiedzieć, że piszę magisterkę, kiedy to "teściowa" wyręczyła mnie mówiąc: "jest na utrzymaniu mojego syna". Narzeczony zaczął jej wówczas przy tym stole i tych wujkach tłumaczyć, że mam swoje pieniądze bo dorabiam poza studiami dziennymi, mam wysokie stypendium itp., co wprawiło mnie w jeszcze większe zakłopotanie. "Teściowa" po wszystkim powiedziała mi, że to był żart i jestem przewrażliwiona.
- Przed spotkaniem z moją mamą wypytywała mnie jaki był powód rozstania moich rodziców - widząc, że nie palę się do odpowiedzi zaczęła naciskać, że ona nie rozumie jak można się rozstać po ośmiu latach mając dziecko. Narzeczony tłumaczył ją, że "chciała mnie lepiej poznać".
- Kiedy zobaczyła bransoletkę, którą dostałam od faceta powiedziała "bardzo ładna, ale ode mnie nie będziesz takich dostawać". Po czym się uśmiechnęła.
- Zawsze kiedy pomagałam jej w kuchni wyrywała mi rzeczy z rąk mówiąc "a ja to robię tak" - i musiałam robić tak, jak ona
- Wydzwaniała do syna co kilka dni pytając jak w pracy, jak ze mną (! bo kilka razy się jej wyżalił po kłótni i później już zawsze pytała), pytała też o moje sprawy, do mnie nie dzwoniła nigdy.
Mogłabym mnożyć takie sytuacje. Dość powiedzieć, że przed każdym spotkaniem z nią byłam zdenerwowana a ostatnie spotkania odbyły się z mojej strony na tabletkach uspokajających.
I teraz finał - po ostatnim razie wyżaliłam się przyjaciółce nie przebierając w słowach na temat "teściowej". Facet to przeczytał i mnie zostawił, po 2.5 roku oraz zaręczynach.
Niech to będzie dla was ostrzeżenie.