Witam wszystkich, pogubiłam się totalnie a nie chcę poruszać tego tematu z bliskimi osobami. Mój facet przyznał, że bardzo lubi jedną ze swoich koleżanek. Zna ją od liceum - czyli jakieś 15 lat , zaś my spotykamy się od roku. Ostatnio ją poznałam. Wcześniej wiele o niej opowiadał - w samych superlatywach. I nie powiem - ładna dziewczyna, mądra i skrzywdzona przez los (wdowa). Z wyglądu inna niż ja - niskiego wzrostu, bardzo delikatna, kobieca. Mój facet powiedział, że bardzo ją lubi, lubi jej charakter, lubi jej głos i lubi do niej dzwonić, bo ona dobrze na niego działa i jej głos na niego dobrze działa. Uważa ją za atrakcyjną.
I teraz mam zagwostke - poklocilismy się ostro. O nią. Czuję się teraz z tym źle. Straciłam przez jego wyznanie poczucie sensu naszego związku i poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem co chciał osiągnąć, mówiąc mi to wszystko. Ktoś mądry powie, jak ja mądrze mam się zachować? Pogubiłam się. Tylko proszę bez złośliwości .
Pozdrawiam.
1 2018-04-08 04:55:14 Ostatnio edytowany przez Gawoli123 (2018-04-08 04:57:00)
A dlaczego jest z Tobą?
Podpisuję się pod powyższym pytaniem. Skoro koleżanka taka super, taka mądra, taka ładna, taki ma kojący głos, tak dobrze na niego działa, to czemu jest z Tobą a nie z nią? Ona go nie chce, więc z braku laku dobry kit?
ja bym sobie dała z nim spokój . mówić że lubi koleżankę- nic w tym złego, ale to co powiedział o kojącym głosie- to brak wyobraźni, inteligencji i empatii.
A to będzie wychodzić w innych jego zachowaniach. szkoda czasu.
Przykro to pisać, ale jesteś dla niego zapchajdziurą dosłownie i w przenośni. Tamta koleżanka widać nie chce z nim być, a on do niej ciągle wzdycha. Dam sobie łeb uciąć, że jeżeli ona by tylko palcem na niego kiwnęła to kopnął by ciebie, czy jakąkolwiek inna partnerkę, z którą by był w odwłok i poleciał do niej. Swoją droga ciekawe dlaczego ona nie chce z nim być?
6 2018-04-08 15:58:52 Ostatnio edytowany przez Gawoli123 (2018-04-08 16:06:17)
Mówi, że mnie kocha. Kocha za całokształt i chce być ze mną. Jest wyrozumiały i czuły i cierpliwy. I czuję, że Jemu też nie jest łatwo - zdobył się na szczerość wobec mnie. Nie wiem, czy ona Go nie chce - ale wiem, że na pewno nie jest jeszcze gotowa na związek (wdowa). Jej mąż był Jego przyjacielem. W liceum podobała się im obojgu.
Poprosiłam Go, by ograniczył kontakty z nią. Jak narazie bez reakcji z Jego strony. Byłabym w stanie zaakceptować to, że w imię przyjaźni z Jej mężem okaże trochę troski wobec niej. Ale to ja chcę być najważniejszą kobietą. Piszecie, że brak mu empatii - ale ja z doświadczenia wiem, że jeśli mężczyzna czegoś nie przeżył na własnej skórze, to ciężko u niego o empatię.
Gawoli123, przerabiałam kiedyś podobny temat. Jeśli nie czujesz się przy nim bezpieczna, jeśli zaczynasz denerwować się z powodu innej kobiety, to facet nie jest dla CIebie, niezależnie co by Ci mówił.
Polecam Ci mój wątek http://www.netkobiety.pl/t98438.html
post 9
8 2018-04-09 23:20:31 Ostatnio edytowany przez josz (2018-04-09 23:43:50)
I czuję, że Jemu też nie jest łatwo - zdobył się na szczerość wobec mnie.
Nie wiem co chciał osiągnąć, mówiąc mi to wszystko.
Też się zastanawiam, co chcial osiągnąć Można tylko domniewywacć że chciał w ten sposób przygotować Cię na obeność innej kobiety w Waszym związku i z pewnością oczekiwał, że zaakceptujesz ten fakt. Niby uczciwie, ale jednak w białych rekawiczkach postawił Cię w trudnej sytuacji. Czy ona owdowiała w czasie, gdy Wy już byliście razem, czy ma dzieci?
Neko73, pamiętam Twój wątek gdyż zaglądam na netkobiety w miarę regularnie. Parę lat temu miałam podobny związek - i cieszę się, że już w nim nie jestem. Wyszłam z niego pokiereszowana psychicznie, ale gdy się z niego wyleczylam, poczułam się silniejsza i dojrzalsza. Moja obecna historia bardzo różni się od Twojej i mojej z przeszłości.
Mój facet zauważył mnie na weselu - ja z rodziny Pana młodego, On z Pani młodej. Wiem, że o mnie wypytywal. I gdzieś po dwóch latach odważył się zaprosić mnie na kawę. Był bardzo nieśmiały. I prosił, bym dała mu szansę. Wierzcie mi, tak czułego i troskliwego mężczyzny nigdy nie miałam. Ten rok naszego spotykania się - żaden mężczyzna nie dał mi tyle poczucia bezpieczeństwa, co On. Zakochałam się w Nim. Wtedy głównie pojawiał się wątek Jego zmarłego przyjaciela. On zmarł, nim Mój Facet zaprosił mnie na kawę, jakieś pół roku wcześniej. Temat tej koleżanki też gdzieś był - ale na zasadzie opowiadania o niej. Ich kontakt osobisty był rzadki. Wiem, że w okolicach rocznicy śmierci był u niej na kawie, żeby zapytać jak sobie radzi. Za moją wiedzą oczywiście. I wiem że czasami pisał do niej na zasadzie co słychać. Głównie na messengerze - widziałam te wiadomości, pokazał mi je. Poprostu pisał co robi, że jest w pracy i takie tam. Kontakt między nimi zaczął się chyba pogłębiać jakieś 2 miesiące temu. Jakieś częstsze telefony, pisanie. I to chyba On był inicjatorem tych akcji.
Wiem, że kiedyś namawiał ją by poszła z nami na zabawę taneczną - byliśmy tam z ich wspólną znajomą parą. Było mu jej żal. Nie poszła - wiadomo. Nasz kryzys z jej powodu trwa już tydzień - odkąd oświadczył mi, że jego przyjaciółka ( tak ją zaczął nazywać w ostatnich dniach) idzie z nami na pewne wydarzenie sportowe. Najpierw myślimy iść sami, ale potem zostałam postawiona przed faktem dokonanym czyli poinformowana, że ona idzie z nami. Tydzień temu mnie o tym poinformowano a w sobotę byliśmy na tym wydarzeniu sportowym (mecz). Nie podobało mi się, że nie zapytał mnie o zdanie. Zdziwiłam się, że ten ich kontakt jest coraz częstszy. Atmosfera zrobiła się napięta. I tak - pojechaliśmy po nią, potem odwiezlismy, bo On jej to zaproponował. A potem nastąpiło apogeum wyznań. Zaczęło się od Jego pytania : i co myślisz o D.?? Powiedziałam, że jest miła i sympatyczna. Wiecie, byłam ciut zestresowana i nie pamiętam szczegółów, ale kolejne Jego wyznanie dotyczyło właśnie jej głosu. Że lubi ją i lubi do niej dzwonić, bo jej głos Go uspokaja. I mam się nie obrazić, że ze mną też mu się dobrze rozmawia ale ona działa na niego uspokajająco......
Ona nie ma dzieci. Jest teraz sama. Tzn. ma psa, którego wzięła ze schroniska ( to oczywiście kolejny plus dla niej w oczach mojego faceta - czyli jaka ona jest wspaniała). I wydaje mi się, że ma na niego ogromny wpływ, gdyż kilka dni przed tym, jak dowiedziałam się że ona będzie nam towarzyszyć na meczu, omawialiśmy temat psa. Moja propozycja - wziąć pieska ze schroniska. On zaoponowal, bo stwierdził że to za dużo procedur i to nie jest takie łatwe. Jednak po rozmowie z D., tej po której umówili się na ten mecz, usłyszałam że chyba jednak warto wziąć psa ze schroniska. Tak - ona mu to doradzila.
Szczerze współczuję Ci musisz się czuć okropnie . Twój facet jest jakiś dziwny żeby własnej kobiecie mówić takie teksty o innej poprostu jestem w szoku . Myślę że te częstsze kontakty są trochę niepokojące i on chce być pewnie z nią tylko czeka aż wyjdzie z żałoby .
13 2018-04-10 17:59:45 Ostatnio edytowany przez Gawoli123 (2018-04-10 18:01:24)
Apogeum wyznań trwa. Dużo rozmawiamy. Rozmawiamy telefonicznie i piszemy, bo mój facet jest na delegacji. Dowiedziałam się, że dzwoni do niej jak jest zdenerwowany i jak ja go zdenerwuje. Dowiedziałam się, że ona zasługuje na kogoś lepszego niż on (mój facet) i że związek jego i jej jest poprostu niemożliwy. Zażądałam by bardzo ograniczył z nią kontakt. Powiedział, że tak zamierza zrobić. Powiedziałam, co myślę - że nie uznaje pozazwiazkowej przyjaźni damsko - męskiej (informowalam go o tym już na początku naszej znajomości - niestety taka jestem). Że jak ma problem, niech pogada o nim ze swoim przyjacielem. Nie z nią. Że bardzo mnie zranił.
Czy mi się zdaje czy on się przyznał że chciał by być z nią ale on nie zasługuje na takiego faceta?!
Ja bym się spytała na Twoim miejscu czy to znaczy że ty jesteś od niej gorsza bo ty zasługujesz na niego? Ja bym się zastanowiła na twoim miejscu nad nim. Ja bym kazała całkowicie urwać kontakt jak on ma takie myśli o niej a pozatym musisz chyba być silna albo zaślepiona bo ja bym chyba że złości zerwała z nim po takich tekstach.
Muszę to z siebie wszystko wyrzucić
Myślicie, że to wynika z Jego niedojrzałości? Mniejszego niż moje doświadczenia w związkach?
Kurde, a może ja przesadzam? Jednak czuję się źle w tej sytuacji, boli mnie żołądek ze stresu. Mój rozsądek podpowiada mi, żeby uszanować reakcję mojego organizmu i nie zgadzać się na takie traktowanie. Nie po moich przejściach z przeszłości. Pozdrawiam Was
Smutnania, dokładnie o to Go dzisiaj zapytałam. Czy ja jestem gorsza, bo jestem z nim? I co on w ogóle pisze? Że to boli. Zapytałam go, czy chciałby z nią być. Odpisał: chce być z Tobą.
Nie chcę podejmować decyzji, gdy jestem wzburzona. Kiedyś taka byłam i nie jest to nic dobrego. Niech emocje opadna.
Czekam teraz, aż wróci z tej delegacji. By porozmawiać w cztery oczy.
Czy mi się zdaje czy on się przyznał że chciał by być z nią ale on nie zasługuje na takiego faceta?!
Ja bym się spytała na Twoim miejscu czy to znaczy że ty jesteś od niej gorsza bo ty zasługujesz na niego? Ja bym się zastanowiła na twoim miejscu nad nim. Ja bym kazała całkowicie urwać kontakt jak on ma takie myśli o niej a pozatym musisz chyba być silna albo zaślepiona bo ja bym chyba że złości zerwała z nim po takich tekstach.
18 2018-04-13 19:13:51 Ostatnio edytowany przez Nitka997 (2018-04-13 19:14:18)
Jego myslenie w chwili obecnej jest takie : Ja niegodny jej , jestem z kobieta ktora pasuje do mnie...brutalne ale prawdziwe. Z jego wypowiedzi wynika ze uważa ją za lepsza od Ciebie.
Cześć wracając do mojego tematu, mój facet - po ciężkich rozmowach, ciężkich przejściach między nami - obiecał mi, że nie będzie się z nią kontaktował. Przyznał, że gdy był w pracy, ciągło Go, by do niej zadzwonić ale tego nie zrobił. Widzę po historii w przeglądarce, że często wchodzi na jej profil na FB. I wiecie co? Powiedział, że jemu by nie przeszkadzało, gdybym ja kontaktowała się z moimi byłymi, chciała się im zwierzac. Z byłymi, kolegami. On nie widzi w tym żadnego problemu.
Czuje się dziwnie. Czy ja przesadzam? Jestem przewrazliwiona?
20 2018-05-15 20:09:58 Ostatnio edytowany przez Mirirale (2018-05-15 20:11:44)
Czy mi się zdaje czy on się przyznał że chciał by być z nią ale on nie zasługuje na takiego faceta?!
Ja bym się spytała na Twoim miejscu czy to znaczy że ty jesteś od niej gorsza bo ty zasługujesz na niego?
To samo przyszło mi do głowy i gdybym usłyszała coś takiego od faceta, byłoby to pierwsze pytanie, które bym zadała.
Cześć
wracając do mojego tematu, mój facet - po ciężkich rozmowach, ciężkich przejściach między nami - obiecał mi, że nie będzie się z nią kontaktował. Przyznał, że gdy był w pracy, ciągło Go, by do niej zadzwonić ale tego nie zrobił. Widzę po historii w przeglądarce, że często wchodzi na jej profil na FB. I wiecie co? Powiedział, że jemu by nie przeszkadzało, gdybym ja kontaktowała się z moimi byłymi, chciała się im zwierzac. Z byłymi, kolegami. On nie widzi w tym żadnego problemu.
Czuje się dziwnie. Czy ja przesadzam? Jestem przewrazliwiona?
Nie jesteś przewrażliwiona. Nie rozumiem dlaczego jeszcze z nim jesteś. Zamiast nalegać, żeby zerwał z nią kontakt, poszukaj kogoś dla kogo będziesz najlepszą opcją, a nie opcją awaryjną. I szczerze? Na Twoim miejscu nie chciałabym żyć w cieniu koleżanki, bo gdzieś z tylu głowy zawsze miałabym świadomość, że jest ze mną tylko dlatego, że tamta go nie chciała lub nie jest gotowa na związek. Ani Ty, ani on nie będziecie szczęśliwi i spełnieni w tym związku.
Cześć
wracając do mojego tematu, mój facet - po ciężkich rozmowach, ciężkich przejściach między nami - obiecał mi, że nie będzie się z nią kontaktował. Przyznał, że gdy był w pracy, ciągło Go, by do niej zadzwonić ale tego nie zrobił. Widzę po historii w przeglądarce, że często wchodzi na jej profil na FB. I wiecie co? Powiedział, że jemu by nie przeszkadzało, gdybym ja kontaktowała się z moimi byłymi, chciała się im zwierzac. Z byłymi, kolegami. On nie widzi w tym żadnego problemu.
Czuje się dziwnie. Czy ja przesadzam? Jestem przewrazliwiona?
Nie rozumiem dlaczego trzymasz się faceta, który, co prawda okrężną drogą, ale jednak dał Ci do zrozumienia, że jesteś tylko opcją, niestety.
Jego zaangażowanie w tę przyjażń, tęskonota za kontaktami z nią i stwierdzenie, że stać ją na lepszego niż on, stawia Cię na pozycji drugiego wyboru.
Nie oszukuj się, on i tak znajdzie sposób, żeby kontaktować się z nią, ewentualnie ona się odezwie...i tak to będzie trwało. Zmuszanie go do urwania kontaktu jest bez sensu i trąci desperacją. To tak, jakbyś chciała go zmusić do miłości i lojalności.
Dawanie Ci wolnej ręki w kwestii kontaktów z innymi/byłymi facetami, w tych okolicznościach nie jest objawem tolerancji, tylko oznaką, że nie zależy mu na Tobie, a jednocześnie chęci dania sobie otwartej furtki.
Takie teksty słyszą często kobiety (mężczyźni także) od zdradzających partnerów/mężów, którym łatwiej unieść swoja zdradę, gdy partnerka jest też zaangażowana w relację z kimś innym. Normalny facet byłby zazdrosny, gdybyś utrzymywała stały kontakt z byłymi i jeszcze zwierzała im się, nie dostrzegasz tej manipulacji?
Nie bądź naiwna, on z niej nie zrezygnował, w końcu kto będzie koił go swoim głosem, skoro Twój nie ma tak magicznego działania?
Autorko, ta jego koleżanka będzie jego niezastąpioną, najlepszą, cudowną, wspaniałą o anielskim głosie muzą, a Ty jesteś tylko dziewczyną.
Ta sytuacja może zaboleć jeszcze bardziej (choć już teraz nie jest za przyjemnie).
obiecał mi, że nie będzie się z nią kontaktował. Przyznał, że gdy był w pracy, ciągło Go, by do niej zadzwonić ale tego nie zrobił. Widzę po historii w przeglądarce, że często wchodzi na jej profil na FB. I wiecie co? Powiedział, że jemu by nie przeszkadzało, gdybym ja kontaktowała się z moimi byłymi, chciała się im zwierzac. Z byłymi, kolegami. On nie widzi w tym żadnego problemu.
?
Fajnie, postawiłaś im wyżej poprzeczkę i teraz będa mieli więcej adrenaliny, więcej endorfin a co za tym idzie miłości i pożadania.
Ona będ
zie rosła i rosła w jego oczach a ty malała.
Będzie z tobą jeśli tamta go jednak nie zechce.
Apogeum wyznań trwa. Dużo rozmawiamy. Rozmawiamy telefonicznie i piszemy, bo mój facet jest na delegacji. Dowiedziałam się, że dzwoni do niej jak jest zdenerwowany i jak ja go zdenerwuje. Dowiedziałam się, że ona zasługuje na kogoś lepszego niż on (mój facet) i że związek jego i jej jest poprostu niemożliwy. Zażądałam by bardzo ograniczył z nią kontakt. Powiedział, że tak zamierza zrobić. Powiedziałam, co myślę - że nie uznaje pozazwiazkowej przyjaźni damsko - męskiej (informowalam go o tym już na początku naszej znajomości - niestety taka jestem). Że jak ma problem, niech pogada o nim ze swoim przyjacielem. Nie z nią. Że bardzo mnie zranił.
to znaczy, że myślał o tym. Gdyby kochał Ciebie nie brał by tego w ogóle pod uwagę