Aga – właśnie skończyła znienawidzone gimnazjum, aby rozpocząć nowe życie w liceum. Nie wygląda już tak jak kiedyś okres dojrzewania bardzo jej posłużył. Lekki makijaż, zmiana fryzury, zgubione kilka kilo. Bez łatki grubasa i cichej wstydliwej myszki… będzie dobrze – pomyślała.
- będzie przy mnie przecież moja przyjaciółka i ta szkoła… prywatna, katolicka nie może być źle.
Mimo, iż chciała myśleć pozytywnie, zawsze czuła lęk przed nieznanym, jak się w tym wszystkim odnajdzie….?
Dzień pierwszy – bardzo kameralnie tylko 3 małe klasy – jak fajnie bez tłumów… zrobiła bardzo dobre wrażenie, szczególnie na chłopcach. Powoli zaczynała odzyskiwać wiarę w siebie.
Minęło pół roku – odnalazła się w towarzystwie i nie obyło się bez alkoholu i papierosów, ale wszystko w granicach rozsądku.
Był początek lata. Któregoś dnia po szkole postanowiła wybrać się z kolegą nad jezioro. Na miejscu okazało się, że był tam jeszcze ktoś.
- O matko! Pomyślała prawie że na głos. Co za przystojniak – miał 16 lat i już tatuaż…? Wysoki blondyn, zabawny taki trochę podrywacz, ale co mi tam będzie mój. Spotykali się później sam na sam i wtedy – scena jak z filmu. Było lato, gorąco spotkała ich burza, ale nie przejmowali się tym. Wpatrywali się w niebo. Obiął ją od tyłu…. Jak romantycznie on jest cudowny i wtedy ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku.
- Jesteś mój pomyślała i jakby te pioruny, które szalały dookoła trafiły ją w serce.
- Kocham!
Było jej z nim cudownie kilka pięknych miesięcy i nagle. Całkowity brak kontaktu. Płakała w poduszkę, kompletnie ode chciało jej się żyć.
- Czemu? Teraz wie czemu, bo to zwykły podrywacz, znudziło mu się i zdecydował, że najprościej będzie zerwać kontakt, bo po co porozmawiać, wyjaśnić. Ostrzegali, nie słuchała, sama chciała.
Wiele przepłakanych i nieprzespanych nocy, ale poradziła sobie, jest dobrze. Znajomi imprezy…
Sylwester – koleżanka z wyższej klasy zaprosiła Agę i jej 2 przyjaciółki do siebie na imprezę. Alkohol, tańce cudownie i on Daniel ze starszej klasy. Taki tajemniczy szkolny łobuz. W wirze zabawy nawet nie zauważyła jak usiadła mu na kolana… cholera znowu wpadła, ale ta Aga ma gust…..
Podobał jej się okrutnie, człowiek zagadka. Pierwsza randka. Zaprosił ją na piwo, sam nie chciał pić… jejku co za facet, ale później okazało się, że nie miał pieniędzy
...no cóż, pomyślała Aga. Nie samymi pieniędzmi człowiek żyje. Ważne, żeby motylki były. A Daniel był cudowny i sprawiał, że miała te miłe łaskotki w brzuchu, ktore dawały jej tyle emocji...
Zapłaciła więc bez żalu i pretensji za dwa piwa i spojrzała mu głęboko w oczy. Jesteś mój! - pomyślała. I choć nie było żadnej burzy poza tą, którą wywołał właśnie jakiś pijany klient, poczuła jakby piorun przeszył jej serce. Kocham! - pomyślała. Było cudownie. Chodzili na piwo i hot dogi, i zupełnie nie przeszkadzało jej, że ciągle nie miał pieniędzy. W końcu byli parą, kochali się, kto by w takiej sytuacji przejmował się drobiazgami. Kieszonkowe miała duże, że wystarczało jeszcze na fajki dla Daniela. Taka sielanka trwała kilka miesięcy aż nagle Daniel nie przyszedł na piwo, na które ją zaprosił. I choć nie nawarzyła sobie tego piwa, wypiła je A gdy następnego dnia zobaczyła Daniela w szkolnej szatni, gdy całował koleżankę z równoległej klasy, pomyślała zdruzgotana - dlaczego?! Zadawała sobie długo to pytanie. Aż któregoś dnia ją olśniło przy obiedzie - Bo to szkolny łobuz był!
Nadeszła wiosna. Niewidziana dawno koleżanka z gimnazjum zaprosiła ją na urodziny w sobotę. Gdy umówionego dnia nacisnęła dzwonek, drzwi otworzył jej Marcin, starszy brat koleżanki. O Boże, prawie go nie poznała. Ale ciacho się z niego zrobiło! Pryszcze zniknęły, druciane okulary też a po zawsze ulizanej, tłustej grzywce nie było teraz śladu. Czczeeść - wyjąkała - gdy przywitał ją szerokim uśmiechem ukazując rząd białych, prostych zębów, na których jeszcze rok temu nosił aparat. Spojrzała w jego błękitne jak lazur oczy i poczuła znajome łaskotanie w brzuchu...
;-)