Gdzieś takie hasło usłyszałem tzn. że czasem kobiety go uprawiają np.: jak przyjaciel w związku nieszczęśliwy albo samotny i mu brakuje.
Prawda to czy ściema?
Macie jakieś doświadczenia w temacie?
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks z litości
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Gdzieś takie hasło usłyszałem tzn. że czasem kobiety go uprawiają np.: jak przyjaciel w związku nieszczęśliwy albo samotny i mu brakuje.
Prawda to czy ściema?
Macie jakieś doświadczenia w temacie?
Gdzieś takie hasło usłyszałem tzn. że czasem kobiety go uprawiają np.: jak przyjaciel w związku nieszczęśliwy albo samotny i mu brakuje.
Prawda to czy ściema?
Macie jakieś doświadczenia w temacie?
Nie mam podobnych doświadczeń. Tym bardziej zapoznam się z takimi doświadczeniami.
Na tę chwilę uważam to za ściemę, bo nie bardzo wyobrażam sobie jak miałby wyglądać seks z litości. Czy to znaczy, że udostępniam swoje ciało, trochę jak prostytutka, tylko za darmochę, albo poczucie spełnienia dobrego uczynku w postaci wsparcia potrzebującego poprzez udostępnienie swojego ciała miałoby być zapłatą
bo nie bardzo wyobrażam sobie jak miałby wyglądać seks z litości. (...) poczucie spełnienia dobrego uczynku
Autor tematu przychodzi na forum i narzeka:
- mam 40 lat i jestem prawiczkiem, żadnej się nie podobam buuuuuuuuu
- robi to przez 2 lata i ....
A jak się jakaś samarytanka zainteresuje to:
ma dobry uczynek
satysfakcję że była pierwsza/jedyna i ostatnia za razem
Swoją drogą to nie ma jakiejś "prawiczkofili"? nie będę sprawdzał, u wujka googla, jak się taki fetysz nazywa
edit:
hipotetyczny autor tematu.
@Znerx, nie zrozumiałem... Jeżeli ten autor tematu to ja to nie pasuje ani wiekowo ani prawiczkowo ani pod względem zachowania. Słyszałem o takim zjawisku także jestem ciekaw na ile to prawda, a na ile ściema.
Wiele rzeczy się robi z litości, był nawet wątek, że kobieta wyszła za mąż za faceta z litości, że żadna go nie zechce, seks przy tym to nic wielkiego, a dobry uczynek spełniony
A jak się jakaś samarytanka zainteresuje to:
ma dobry uczynek
satysfakcję że była pierwsza/jedyna i ostatnia za razem
Wiele rzeczy się robi z litości, był nawet wątek, że kobieta wyszła za mąż za faceta z litości, że żadna go nie zechce, seks przy tym to nic wielkiego, a dobry uczynek spełniony
Wydaje mi się, że to, co opisujecie to żerowanie na cudzych deficytach a „dobre uczynki” to zwyczajnie myślenie życzeniowe i chęć zaspokojenia swoich potrzeb cudzym kosztem.
Z drugiej strony niejaki Kinsey opisał coś, co się nazywa socjoseksualność. Na jednym biegunie socjoseksualności jest tendencja do podejmowania kontaktów seksualnych bez występowania więzi uczuciowej i zaangażowania (promiskuityzm) a na przeciwstawnym krańcu brak tendencji promiskuitywnych przy jednoczesnej preferencji kontaktów seksualnych z osobą, z która jest się w związku uczuciowym przy zaangażowaniu emocjonalnym. W oparciu o to kryterium różnic między ludźmi zawsze można rozglądnąć się za kobietą, która nie potrzebuje emocjonalnego zaangażowania do podejmowania czynności seksualnych i będzie normalnym dla niej seks z litości tak jak dla innych słowa wsparcia w takich okolicznościach.
Wiele rzeczy się robi z litości, był nawet wątek, że kobieta wyszła za mąż za faceta z litości, że żadna go nie zechce, seks przy tym to nic wielkiego, a dobry uczynek spełniony
Nie czytałam tamtego wątku, ale seks, a ślub to różne bajki. Słyszałam o kilku małżeństwach (historie dot. 1 -2 pokolenia wstecz), gdzie zmarł mąż, i jego młodszy brat, by zaopiekować się wdową żenił się z nią, albo aranżowano małżeństwo - bo ona stara panna/wdowa, a on nagle stał się wdowcem i potrzebny ktoś, kto się nim zaopiekuję, zajmie się domem, itp
Ślub to układ bardziej rozległy - zaczynając od aspektu społecznego - ktoś może zgodzić się na jakiegokolwiek partnera, byle nie być samemu, (w tym również by z kimś zaspokajać swoje potrzeby seksualne), po finansowe.
A seks z litości??? przecież od biedy facet może sobie sam zrobić dobrze! Dobry uczynek??? Nie, to nie ma sensu, być może dziewczyna, po wszystkim by gościa upokorzyć stwierdziła, że było to z litości, ale przypuszczam, że jak to robiła, to miała ochotę na seks.
Słyszałam o kilku małżeństwach (historie dot. 1 -2 pokolenia wstecz), gdzie zmarł mąż, i jego młodszy brat, by zaopiekować się wdową żenił się z nią, albo aranżowano małżeństwo - bo ona stara panna/wdowa, a on nagle stał się wdowcem i potrzebny ktoś, kto się nim zaopiekuję, zajmie się domem, itp
Moja babcia stworzyła takie małżeństwo, notabene bardzo zgodne i pełne szacunku, po śmierci swojego pierwszego męża z jego bratem. Był to związek typowo z rozsądku, ale wydaje mi się, że z czasem się pokochali. Ja znałam już tylko brata, który zresztą wychowywał moją mamą i piątkę jej rodzeństwa, ale mieli jeszcze dwoje wspólnych dzieci.
Ja również nie sądzę, żeby można było oddać komuś przysługę w postaci seksu, gdy jedyną ku temu przesłanką miałaby być litość. Facet albo musi się podobać, albo ona po prostu mieć ochotę na seks, albo coś tam jeszcze, ale sama litość byłaby dla obojga upokarzająca, przynajmniej w moim odczuciu.
Wg mnie kobieta z litości nie idzie na seks... raczej miała na niego ochotę, a że akurat był po rozstaniu, wolny, to nie było przeszkód, więc to zrobili.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks z litości
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024