Cześć. Bardzo często przeglądam to forum i jestem tu stała bywalczynią Czasami wątki są podobne, ale mój problem postaram się opisać.
Był jakiś czas temu podobny wątek mniej więcej brzmiał „paniczny strach przed byciem pantoflem”. Doszukałam się tam pewnych podobieństw co do mojego związku ale nie do końca. Myśle tez ze może mam zbyt wygórowane wymagania.
Razem z moim facetem jesteśmy młodymi ludźmi. Jednak tak jak w tamtej sytuacji dziewczyna opisywała ze jej facet nie miał nikogo wcześniej to w moim przypadku było tak ze kobiety lgną do niego jak pszczoły do miodu, ma on dużo znajomych płci żeńskiej ale ja jestem jego pierwsza partnerka. Widzę ze jemu się kobiety podobają. Na początku widać było ze jest zaangażowany, jak patrzy na mnie. Pisał kilka razy ze jestem jego księżniczka, ze on nie chce buc z nikim innym. Super zakochany facet. Po kilku miesiącach widzę ze w jego oczach nie ma tej iskry. Ostatnio nie miałam czasu z nim porozmawiać przez tel przez nawał pracy. Napisałam za to smsa. Teraz kiedy dzwonię do niego on odebrał i powiedział ze nie ma o czym gadać i czy coś chce jemu przekazać, bo on nie będzie latał za kimś kto nie odbiera telefonów i się rozłączył. Powiedział ze mam przemyśleć swoje zachowanie. Nie dostaje od niego żadnych miłych wiadomości, jest stanowczy i oschły. Ja muszę sobie „zasłużyć” na jakiś prezent. Jak idę ulica to widzę między parami taka więź, ten facet potrafi objąć kobietę. Tutaj nie ma tego. Powiedział mi ze to ze jest zakochany to nie znaczy ze jest głupi. On musi zachować trzeźwość. Mam wrażenie ze to wszystko jest przekalkulowane. Chociaż myśle ze może ja mam za duże wymagania. Nie wiem jak to rozumieć wszystko. Jedni mówią ze jak facet jest zakochany w kobiecie to nie widzi świata poza nią. Tutaj liczą się dla niego pasje, siłownia, nauka języka, praca, gospodarstwo, ja jestem tam gdzieś dalej. Coraz częściej myśle ze może on jest ze mną bo nikt inny się jemu nie trafił? To ze ma powiedzenie to jedno a to kto się jemu podoba to drugie. Może nie chciał czuc się samotny? Potrzebuje jakiegoś innego zdania. Dzięki
1 2018-03-26 14:50:28 Ostatnio edytowany przez storyofmylife (2018-03-26 15:09:53)
2 2018-03-26 15:31:42 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-03-26 15:32:52)
Cześć. Bardzo często przeglądam to forum i jestem tu stała bywalczynią
Czasami wątki są podobne, ale mój problem postaram się opisać.
Był jakiś czas temu podobny wątek mniej więcej brzmiał „paniczny strach przed byciem pantoflem”. Doszukałam się tam pewnych podobieństw co do mojego związku ale nie do końca. Myśle tez ze może mam zbyt wygórowane wymagania.
Razem z moim facetem jesteśmy młodymi ludźmi. Jednak tak jak w tamtej sytuacji dziewczyna opisywała ze jej facet nie miał nikogo wcześniej to w moim przypadku było tak ze kobiety lgną do niego jak pszczoły do miodu, ma on dużo znajomych płci żeńskiej ale ja jestem jego pierwsza partnerka. Widzę ze jemu się kobiety podobają. Na początku widać było ze jest zaangażowany, jak patrzy na mnie. Pisał kilka razy ze jestem jego księżniczka, ze on nie chce buc z nikim innym. Super zakochany facet. Po kilku miesiącach widzę ze w jego oczach nie ma tej iskry. Ostatnio nie miałam czasu z nim porozmawiać przez tel przez nawał pracy. Napisałam za to smsa. Teraz kiedy dzwonię do niego on odebrał i powiedział ze nie ma o czym gadać i czy coś chce jemu przekazać, bo on nie będzie latał za kimś kto nie odbiera telefonów i się rozłączył. Powiedział ze mam przemyśleć swoje zachowanie. Nie dostaje od niego żadnych miłych wiadomości, jest stanowczy i oschły. Ja muszę sobie „zasłużyć” na jakiś prezent. Jak idę ulica to widzę między parami taka więź, ten facet potrafi objąć kobietę. Tutaj nie ma tego. Powiedział mi ze to ze jest zakochany to nie znaczy ze jest głupi. On musi zachować trzeźwość. Mam wrażenie ze to wszystko jest przekalkulowane. Chociaż myśle ze może ja mam za duże wymagania. Nie wiem jak to rozumieć wszystko. Jedni mówią ze jak facet jest zakochany w kobiecie to nie widzi świata poza nią. Tutaj liczą się dla niego pasje, siłownia, nauka języka, praca, gospodarstwo, ja jestem tam gdzieś dalej. Coraz częściej myśle ze może on jest ze mną bo nikt inny się jemu nie trafił? To ze ma powiedzenie to jedno a to kto się jemu podoba to drugie. Może nie chciał czuc się samotny? Potrzebuje jakiegoś innego zdania. Dzięki![]()
Może nie chodzi o zbyt wysokie wymagania, co o Twoje wyobrażenie związku.
Jest tutaj kilka sprzeczności. Nie wiem ile macie lat.
Zgadzam się z nim, że miłość nie oznacza stanu ogłupienia. Każde z Was ma prawo do swoich pasji, zainteresowań czy robienia kariery. Ważne by znaleźć na to czas i nie kosztem drugiej osoby. Nie bardzo rozumiem, jak miałabyś "zasłużyć" na prezent, ale faktem jest że nie jesteś księżniczką i nie oczekuj Bóg wie jakiego traktowania.
Zazwyczaj, po kilku miesiącach motylki już nie latają, zaczyna się codzienność, w której powinno być sporo miejsca na czułość, a piszesz jakby on nie potrafił jej okazywać
Zakochani ludzie, widzą świat poza sobą, ale potrafią w tym świecie być razem. Może porozmawiaj z nim i zapytaj się skąd u niego taka zmiana w zachowaniu. A może on już jest zmęczony nadskakiwaniem Tobie, jak księżniczce ( tak jak Ty tego chcesz) i liczy, że teraz Ty trochę o niego zadbasz?
A może on już jest zmęczony nadskakiwaniem Tobie, jak księżniczce ( tak jak Ty tego chcesz) i liczy, że teraz Ty trochę o niego zadbasz?
Może i tak? Jednak w tym konkretnym przypadku chłopak strzelił klasycznego focha z powodu nieodebranego telefonu, a teraz odgrywa się na Tobie i próbuje tresować.
Hmm każdy kij ma dwa końce. I za zwyczaj jest tak że wina leży bo obu stronach w mniejszym lub większym stopniu.
Po kilku miesiącach widzę ze w jego oczach nie ma tej iskry. Ostatnio nie miałam czasu z nim porozmawiać przez tel przez nawał pracy. Napisałam za to smsa. Teraz kiedy dzwonię do niego on odebrał i powiedział ze nie ma o czym gadać i czy coś chce jemu przekazać, bo on nie będzie latał za kimś kto nie odbiera telefonów i się rozłączył. Powiedział ze mam przemyśleć swoje zachowanie. Nie dostaje od niego żadnych miłych wiadomości, jest stanowczy i oschły. Ja muszę sobie „zasłużyć” na jakiś prezent. Jak idę ulica to widzę między parami taka więź, ten facet potrafi objąć kobietę. Tutaj nie ma tego. Powiedział mi ze to ze jest zakochany to nie znaczy ze jest głupi. On musi zachować trzeźwość. Mam wrażenie ze to wszystko jest przekalkulowane. Chociaż myśle ze może ja mam za duże wymagania.
Nie masz za dużych wymagań. Po prostu chcesz bliskości w związku i szczerości uczuć. U niego ich nie znajdziesz. Nie ma na nie szans u osoby, która stosuje tresurę w związku i metody kija i marchewki.
Jeśli będziesz robić dokładnie tak jak on chce to zasłużysz sobie od czasu do czasu na marchewkę. Ale nie za dużo marchewki, bo dobry Pan wie, że nie należy rozpieszczać zbytnio obiektu tresury Kij w takich relacjach jest częstszy od marchewki. Upłynęło już trochę czasu od zapoznania i wejścia w związek więc Pan będzie poczynał sobie śmielej.
Przy czym istnieje również możliwość, że pojawił się ktoś bardziej interesujący na horyzoncie dla którego zarezerwowane są cieplejsze uczucia.
Tak czy siak dla Ciebie w obu wypadkach pozostają ochłapy oraz wrażenie bliskości i związku, a nie prawdziwa bliskość i związek.