Tak więc, od miesiąca jestem na znanym portalu randkowym. Wcześniej 3 miesiące byłam na edarling.
Ze dwa razy byłam na czacie.
Mam 36 lat, dwójkę małych dzieci i jestem po rozwodzie. Problem mam taki: nie jestem paskudą. Jestem szczupła, ładna, nie piękna, ale wielu facetów jak pisze, uważa że jestem śliczna. Jak na 36 lat trzymam się naprawdę ok.
I teraz: Mimo tego ciągle nie mogę nikogo znaleźć. Moje koleżanki znajdują po miesiącu, dwóch kogoś.
Nie powiem, do mnie też piszą, nawet się z dwoma spotkałam, ale żaden mi nie pasował. Jestem niska, może to to?
Lajkuje mnie sporo facetów, ale potem jakby się wycofują, i to mam po kolei tak.
Rozmawiałam naprawdę z ogromną ilością facetów i zaczynam mieć wrażenie, że ja żyję w świecie Matrixu.
Zaczepiłam jednego, przystojny, fajny, równolatek. Pisze mi co taka świetna babka w nim widzi. Odpisałam, że mi się podoba ot i tyle i ciągnęłam go za język przez dwa dni, odpisywał po 1-2 zdania. W końcu napisałam, że jak zechce to mnie znajdzie. Nic nie odpisał, minęło 2 tygodnie, więc już się nie odezwie.
Następny wyhaczył mnie na facebooku. Popisaliśmy trzy dni, strasznie mu sie podobałam itd. Potem cisza, pisze tylko od czasu do czasu, ja już nie odpisuję, bo widzę, ze to kolejny pisarz, dałam sobie spokój.
I tak mogę mnożyć.
Ja nie wiem, czy ci faceci chcą żeby za nini biegać?? Czy mają jakieś choroby wszyscy, że najpierw naparzają piszą cały dzień, niektórzy nawet raz/dwa zadzwonią, po czym kontakty się urywa?? Nie jestem ani paskudna, ani głupia, ani nachalna, naprawdę babka na poziomie. Czy faceci mają naprawdę takie branie, że wybrzydzają i szukają miss polonii? O co u licha chodzi? Bo już zaczynam myśleć że o czcionkę. Wczoraj znowu poznałam dwóch, zaczepili mnie na portalu, popisaliśmy trochę i znowu cisza. Czy to u licha normalne i ja się mam nastawić na to, że panowie tak piszą raz na tydzień , dwa i coś z czasem z tego wyjdzie i czekać, czy co? Ja bym się nie dziwiła gdyby to raz mi sie zdarzyło, ale tak jest po kolei, powiedzmy już 40 razy tak było. Czy aż tyle jest kobiet, że oni mają na pęczki, a ja mam po prostu czekać na swoją kolejkę, albo zadowolić się kimkolwiek czy co? Możecie napisać jak to jest na tych portalach, bo się już gubię...
Masz 36 lat, zatem szukasz zapewne równolatka, albo starszego. Faceci w tym wieku, kórzy jeszcze nie mieli żony:
albo całe zycie się bawili i nadal szukaja kogoś do zabawy,
albo mają zbyt wygórowane oczekiwania, sa trochę dziwakami, za tych bym się nie brała
albo całe zycie się bawili, a teraz chcą się ustatkować, ale wtedy szukają w wiekszości przypadków młodszych od siebie i bez dzieci, bo oni chcą mieć SWOJE dzieci
A faceci, którzy mieli już żony szukają:
albo żeby sie wybawić w końcu, więc albo szukaja młodszych i łatwych, albo starszych i nawet z dziećmi, ale tylko do seksu
albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej.
tak, współcześni faceci (z moich obserwacji, choć oczywiscie nie 100%) oczekują, że kobieta wyjdzie z inicjatywą. szybko też tracą entuzjazm, szukają dalej. taki urok portali randkowych. ludzie raczej szukają tam atencji niż pełnowymiarowej relacji. pisanie z nową osobą raczej jest rozrywką na nudny wieczór albo przerwe w pracy niż ma na celu poznanie drugiej osoby...
4 2018-03-26 14:14:34 Ostatnio edytowany przez alexako80 (2018-03-26 14:16:47)
Ale widzisz, ja sama nie piszę do nikogo, to oni piszą do mnie, czyli na wstępie mnie akceptują taka jaka jestem. I popiszą popiszą, a za dwa trzy dni jakbym była jakaś trendowata nagle się odbijają.
Nie mam pojęcia co mam o tym myśleć.
I załamuję się, że ja już nikogo nie znajdę, albo z samotności będę musiała wziąć jakiegoś brzydala, który mi sie nie podoba aby tylko nie być samej, bo samotność mnie zabija. Moje koleżanki, wcale nie takie ładne mają na kliknięcie palcem po kilku, nie mam pojęcia o co chodzi
Szukam 35-45 i panowie z którymi rozmawiam wszyscy deklarują, że pasuję im, że nie przeszkadzają im dzieci.
Oni po prostu tak jakby milkną za chwilę. Mam wrażenie przy każdym że jest tak, że rozmawiają ze mną, ale mają taki tabun chętnych, że po prostu zaraz zapominają o mnie i piszą z innymi, dlatego piszę tu aby zapytać panów jak to jest, czy faktycznie panowie mają takie branie i tak wydziwiają?
W ogóle widzę ogromną pewność siebie wszystkich panów z którymi piszę, każdy między słowami daje znać, że nie boi sie samotności, że gdyby się postarał, to miałby kogoś na stałe.Nie wiem co ja robię nie tak, odzywam sie za mało, to myślą, że mi nie zależy, za dużo, to sie wycofują. Nie mam pojęcia co ja robię nie tak
Sosenek, trafiłaś w sedno, właśnie taki mam obraz i wrązenie, że tracą szybko entuzjazm. Przesyłają od razu buziaczki, są milutcy itd, a na drugi dzień w tył zwrot.
No ale to znaczy, że ja nie mam już szans na nikogo? Strasznie to dołujące, bo nie mam możliwości nikogo poznać, siedzę non stop w domu z dziećmi i tak będzie jeszcze przez kilka lat, a latka mi lecą. Czuję ze wpadam w depresję
Moim skromnym zdaniem to przede wszystkim facet w wieku no powiedzmy 40 i w górę to:
1. chciałby wyłącznie bzyknąć i tylko takie targety go interesują w inne układy nie wchodzi
2. albo: niby by chciał coś zmienić w życiu (dlatego sie loguje) i nawet odpisze ale jak przychodzi co do czego i musiałby podjąć ważne decyzje życiowe (praca , dom, cudze dzieci) to już mu sie nie chce
3. spory odsetek jest życiowych nieudaczników na portalach
4. życiowi udacznicy jakoś sobie pewnie radzą bez portali więc ich tam nie ma lub w są w promilach ilościowych
Pisze z doświadczenia moich znajomych płci żeńskiej oraz swojego gdyż choć i sam sie nieco z dwójką utożsamiam choć pretenduję do czwórki
Piotr: sporo mi przejaśniłeś, dzięki, tez tak uważam w zasadzie i tak sobie tłumaczę.
Czyli podsumowując, trzeba łapać kogokolwiek, bo inaczej będę sama do końca świata
A panowie rozumiem po prostu wolą życie w samotnika, bo faktycznie wszyscy których znajduję zdają sobie doskonale radzić sami.
W ogóle widzę ogromną pewność siebie wszystkich panów z którymi piszę, każdy między słowami daje znać, że nie boi sie samotności, że gdyby się postarał, to miałby kogoś na stałe.Nie wiem co ja robię nie tak, odzywam sie za mało, to myślą, że mi nie zależy, za dużo, to sie wycofują. Nie mam pojęcia co ja robię nie tak
Sosenek, trafiłaś w sedno, właśnie taki mam obraz i wrązenie, że tracą szybko entuzjazm. Przesyłają od razu buziaczki, są milutcy itd, a na drugi dzień w tył zwrot.
No ale to znaczy, że ja nie mam już szans na nikogo?Strasznie to dołujące, bo nie mam możliwości nikogo poznać, siedzę non stop w domu z dziećmi i tak będzie jeszcze przez kilka lat, a latka mi lecą. Czuję ze wpadam w depresję
Co robisz nie tak? Odpowiedź jest prosta - za bardzo Ci zależy. Podsumowałaś to doskonale w ostatnim swoim wpisie. Tak jak zauważyłaś, wszyscy faceci, których znajdujesz doskonale radzą sobie sami. A Ty co? Nie radzisz sobie sama? Zastanów się, po co Ci w ogóle ten facet potrzebny, do czego? Nie masz innych zajęć? Ja rozumiem, że masz małe dzieci a to pochłania większość czasu, ale jakoś znajdujesz ten czas na randkowanie. A może tak zamieniłabyś go na coś dla siebie? Jakieś nowe hobby, cokolwiek, coś co da Ci satysfakcję a może także czegoś nauczy? Czy naprawdę bez mężczyzny nie można żyć, nie można się spełnić?
Taką radę mam dla Ciebie. Naucz się żyć najpierw z samą sobą, zrób sobie dobrze, pokochaj siebie. Jak chcesz żeby ktoś inny Cię pokochał kiedy Ty sama siebie nie kochasz? Dlaczego sądzę że się nie kochasz? Bo poszukujesz tej miełłości za wszelką cenę, jaki by nie był aby portki miał, bo "czas ucieka". Faceci wyczuwają tę desperację na odległość i dlatego milkną, bo nie chcą sobie głowy zawracać kimś kto nie umie sobie radzić sam ze sobą. Faceci lubią silne, niezależne kobiety, które nie będą im głowy suszyć wyniesieniem śmieci i wkręceniem żarówki.
8 2018-03-26 14:56:54 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-26 14:59:35)
Mam 36 lat, dwójkę małych dzieci i jestem po rozwodzie
.
To jest duża przeszkoda. Kazdy w miarę ogarniety czlowiek rozumie, że dwoje MALYCH dzieci zycia nie ulatwia. A to dziecko zachoruje, a to nie ma z kim zostawic, a to matka zmeczona opieka...
Wiazac sie z taka kobieta to duze ryzyko, a na seks bez zobowiazan za duzo przeszkod (czyt. dwie)
Jestem szczupła, ładna, nie piękna, ale wielu facetów jak pisze, uważa że jestem śliczna. Jak na 36 lat trzymam się naprawdę ok.
Uroda przyciaga wzrok, ale wielu ogarnietym 40-latkom uroda nie przyćmiewa rozsadku. Matka dwojki dzieci jest malo dostepna seksualnie. Musisz sie z tym pogodzic.
Nie powiem, do mnie też piszą, nawet się z dwoma spotkałam, ale żaden mi nie pasował. Jestem niska, może to to?
Dostrzegasz absurd tego stwierdzenia? Zaden TOBIE nie pasowal, bo jestes niska?
Nie jestem ani paskudna, ani głupia, ani nachalna, naprawdę babka na poziomie. Czy faceci mają naprawdę takie branie, że wybrzydzają i szukają miss polonii? O co u licha chodzi?
O to, że twoje wymagania sa zbyt wysokie w stosunku do tego co masz do zaoferowania. (Patrz punkt o dzieciach)
To, ze TY uwazasz sie za atrakcyjna nie oznacza, ze oni uwazaja cie za atrakcyjna partie. Faceci szukaja partnerki do SEKSU, wszystko inne to dodatek, nawet jezeli mysla o stalym zwiazku. Kobieta z dziecmi jest malo dyspozycyjna czasowo. 40-letni facet w naszym spoleczenstwie spokojnie moze sie spotykac z kobietami 25-50 lat , czyli jego widelki sa o wiele szersze niz (prawdopodobnie) twoje. W takiej grupie o wiele latwiej znajdzie partnerke dostepna i nie obarczona innymi obowiazkami
Możecie napisać jak to jest na tych portalach, bo się już gubię...
Okresl czego szukasz. Ksiecia z bajki tam nie znajdziesz.
Odpowiedz sobie na jedno pytanie - CO mezczyzna moze zyskac wybierajac wlasnie Ciebie?
Odpowiedzi sa tylko trzy:
- Pieniadze (samotna, nieatrakcyjna kobieta, ale za to bogata, ktora za odrobine czulosci pomoze mu sie ustawic w życiu)
- wygoda (jestescie na tym samym poziomie zawodowo-rodzinnym i kazdy wnosi do zwiazku cos, co drugiej stronie poprawi komfort i samopoczucie ORAZ nie skomplikuje zycia - czyli towarzystwo, seks, rozrywke, zainteresowanie)
-Seks (tego chyba tlumaczyc nie musze)
(...) ciągle nie mogę nikogo znaleźć. (...)
mam po prostu czekać na swoją kolejkę, albo zadowolić się kimkolwiek (...)
załamuję się, że ja już nikogo nie znajdę, albo z samotności będę musiała wziąć jakiegoś brzydala, który mi sie nie podoba aby tylko nie być samej, bo samotność mnie zabija. (...)
ja nie mam już szans na nikogo? sad Strasznie to dołujące, bo nie mam możliwości nikogo poznać, siedzę non stop w domu z dziećmi i tak będzie jeszcze przez kilka lat, a latka mi lecą. (...)
podsumowując, trzeba łapać kogokolwiek, bo inaczej będę sama do końca świata
(...)
Rzadko, jeśli w ogóle, można znaleźć osobę zdecydowaną na bycie gałęzią, której inna osoba można się złapać.
Rzadko kto, jeśli w ogóle, chce być lekarstwem na samotność innej osoby.
PRZECZytałam wszystkie Wasze odpowiedzi, ale w takim razie jak wyjaśnicie fakt, że mam dwie koleżanki będące w identycznej sytuacji, też mają po 2 dzieci, one są uważam brzydsze ode mnie, albo równe, jedna nie ma kompletnie NIC do zaoferowania, bo ja przynajmniej niezależna jestem, mają duże problemy ze sobą, biorą antydepresanty, nie pracują, żyją z zasiłków, a jednak mają facetów na tych portalach bez przerwy. Mogą dosłownie przebierać. I to facetów przystojnych i młodych. To jak to wyjaśnicie? I owszem, są zdesperowane, i to bardziej niż ja zdecydowanie. Jedna wiem, że od razu proponuje seks i zawsze kogoś znajdzie. U mnie nawet rozmowy o seksie nie ma, bo do tego nie dochodzi, bo ja dopiero po jakimś czasie mogę o takich rzeczach gadać. Owszem, zagadywało kilku na ten temat, ale spławiałam od razu.
Jak tak piszę, to dochodzę do wniosku, że faktycznie, ja mam po prostu za duże wymagania w stosunku do tego co mogę zaoferować, ale tylko dlatego, żę po prostu taki paskudny świat jest. Bo zawsze sądziłam, że powinno się szukać miłości, a nie patrzeć co mi ktoś może zaoferować. A widocznie panowie będący moim targetem faktycznie patrzą po prostu co im pasuje, a nie czy mogą pokochać czy nie.
Ivy71 - ale czy to coś złego że nie lubie i nie umiem sama żyć? 90% społeczeństwa nie umie i nie chce, dlaczego mam się wypierać swoich uczuc? Tak, chcę żyć z kimś, nie chcę być samotna, to takie straszne? Naprawdę? Czy to zaczyna sie robić nienormalne, że 36 letnia kobieta NIE CHCE być sama i ma się oszukiwać jakimiś innymi aktywnościami? Nie mam ochoty żyć sama i się tego nie wstydzę. Mam mieszkanie, mam dzieci, mam auto, mam pracę, mam hobby, nie mam ochoty podejmować nowych aktywności, uważam, że lubię swoje życie jakie jest, jedynie brakuje mi kogoś z kim mogę porozmawiać wieczorem i się przytulić. Czy to jest nienormalne? Wszystkie moje zamężne i szczęśliwe koleżanki mówią, że bardzo bardzo mi współczują, bo żadna sobie nie wyobraża sytuacji gdy w moim wieku zostają same, dosłownie wszystkie mówią, że na moim miejscu dawno się by załamały i wylądowały w psychiatryku. A co przyjemnego jest w samotnym rodzicielstwie, życiu w czterech ścianach, hobby, gdy nie ma tego z kim dzielić? Można tak, owszem, przez pół roku, przez miesiąc, ale całe życie? Przecież to koszmar. Nie umiem sama siebie oszukiwać , że jestem szcześliwa sama, bo wiem, że to oszustwo.
PRZECZytałam wszystkie Wasze odpowiedzi, ale w takim razie jak wyjaśnicie fakt, że mam dwie koleżanki będące w identycznej sytuacji, też mają po 2 dzieci, one są uważam brzydsze ode mnie, albo równe, jedna nie ma kompletnie NIC do zaoferowania, bo ja przynajmniej niezależna jestem, mają duże problemy ze sobą, biorą antydepresanty, nie pracują, żyją z zasiłków, a jednak mają facetów na tych portalach bez przerwy. Mogą dosłownie przebierać. I to facetów przystojnych i młodych. To jak to wyjaśnicie? I owszem, są zdesperowane, i to bardziej niż ja zdecydowanie. Jedna wiem, że od razu proponuje seks i zawsze kogoś znajdzie. U mnie nawet rozmowy o seksie nie ma, bo do tego nie dochodzi, bo ja dopiero po jakimś czasie mogę o takich rzeczach gadać. Owszem, zagadywało kilku na ten temat, ale spławiałam od razu.
Jak tak piszę, to dochodzę do wniosku, że faktycznie, ja mam po prostu za duże wymagania w stosunku do tego co mogę zaoferować, ale tylko dlatego, żę po prostu taki paskudny świat jest. Bo zawsze sądziłam, że powinno się szukać miłości, a nie patrzeć co mi ktoś może zaoferować. A widocznie panowie będący moim targetem faktycznie patrzą po prostu co im pasuje, a nie czy mogą pokochać czy nie.
Zazdrość, zawiść?
Ivy71 - ale czy to coś złego że nie lubie i nie umiem sama żyć? 90% społeczeństwa nie umie i nie chce, dlaczego mam się wypierać swoich uczuc? Tak, chcę żyć z kimś, nie chcę być samotna, to takie straszne? Naprawdę? Czy to zaczyna sie robić nienormalne, że 36 letnia kobieta NIE CHCE być sama i ma się oszukiwać jakimiś innymi aktywnościami? Nie mam ochoty żyć sama i się tego nie wstydzę. Mam mieszkanie, mam dzieci, mam auto, mam pracę, mam hobby, nie mam ochoty podejmować nowych aktywności, uważam, że lubię swoje życie jakie jest, jedynie brakuje mi kogoś z kim mogę porozmawiać wieczorem i się przytulić. Czy to jest nienormalne? Wszystkie moje zamężne i szczęśliwe koleżanki mówią, że bardzo bardzo mi współczują, bo żadna sobie nie wyobraża sytuacji gdy w moim wieku zostają same, dosłownie wszystkie mówią, że na moim miejscu dawno się by załamały i wylądowały w psychiatryku. A co przyjemnego jest w samotnym rodzicielstwie, życiu w czterech ścianach, hobby, gdy nie ma tego z kim dzielić? Można tak, owszem, przez pół roku, przez miesiąc, ale całe życie? Przecież to koszmar. Nie umiem sama siebie oszukiwać , że jestem szcześliwa sama, bo wiem, że to oszustwo.
Mi się wydaję, że powinnaś zrezygnować z tych portali i spróbować nawiązać jakieś znajomości w świecie realnym. Nie ma nikogo takiego w Twoim otoczeniu?
alexako, one mają branie bo sa chętne na sex. Ty szukasz do związku, do czułości do zrozumienia, masz wymagania. a one biora jakiegokolwiek, bo a może sie ułoży. a jak już biorą to wiadomo, że i seks będzie. Seks jest, faceci odchodzą i one znowu szukają.
Jak to idzie w dalszą patologię to i co chwilę sa w ciąży i coraz wieksze zasiłeczki lecą.
i uwierz mi wzrost nie ma nic do rzeczy, tak jak napisałam ja i Introwertyk, na portalach znajduje sie konkretne typy facetów z konkretnymi oczekiwaniami. Ci normalni, albo już kogoś mają, albo szukają normalnie, pośród znajomych, ewentualnie stanowią niski odsetek na portalach i szybko sa wyłapywani
I przykro mi to pisać, ale dzieci to jednak przeszkoda w poszukiwaniu nowego partnera, można sobie idealizować, że tak nie jest, ale faceci nie szukają problemów, faceci czesto olewają swoje dzieci, a co dopiero cudze.
13 2018-03-26 15:45:54 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-26 15:49:06)
Milosc to jest tez cos do zaoferowania.
Ty chcesz milosci, mężczyźni chca seksu.
Tak samo jak ty nie chcesz rozmawiac o seksie "za wczesnie" tak samo oni nie rozmawiaja o milosci bez perspektywy seksu
Szukać mezczyzny (ogarniętego!) po 40, ktory bedzie inwestowal czas w zwiazek bez perspektywy seksu to jak szukać okrętu na lotnisku.
Z tego samego powodu, z ktorego Ty nie chcesz inwestowac czasu w rozmowy o seksie oni nie inwestuja w rozmowe o milosci.
Bo CZYM jest milosc dla 40-latkow? To nie jest czas motylkow w brzuchu, to jest czas decyzji dwoch doroslych i dojrzalych osob.
Jest wielu facetow na portalach randkowych itp. Ktorzy potrafia czekac na seks i sie z tym nie narzucaja - pytanie czy potrafisz takich wybierac i czy jestes dla nich atrakcyjna partnerka?
14 2018-03-26 15:47:02 Ostatnio edytowany przez alexako80 (2018-03-26 15:51:30)
Dziwię się też, ponieważ np mój ex zawsze mi powtarzał, że bardzo ciężko fajną porządną kobietę znaleźć, a teraz, gdy jestem sama, na tym portalu widzę przekaz kompletnie inny. Mam wrażenie, że panowie dosłownie nie mogą sie opędzić od kobeit i przebierają jak szaleni, a poza tym kompetnie im nie zależy na niczym.
Pokręcona Owieczka, nie ma nikogo w moim otoczeniu. Przez ostatnie lata skoncentrowani byliśmy z exem na dzieciach było z nimi dużo problemów, przez 4 lata byliśmy wykluczeni z życia towarzyskiego, teraz przeprowadziłam się na wieś, jedyne osoby do których w ogóle mogę sie odezwać to koleżanka, tu nie ma żadnych wolnych młodych ludzi, a jeśli są, to nie tacy, jakich ja chcę, lecz jacyś z budów pijaczynki, aż tak zdesperowana nie jestem.
Ja chcę po prostu mieć bratnią duszę, kogos sympatycznego miłego, nie pięknego, ale też nie jakiegoś bezzębnego bębna z puszką piwa. No musi mieć to coś po prostu.
Najbardziej boli mnie to, że interesują się mną, czuję sie jakby mi machano kiełbasą pod nosem i potem zabierano. Bo jeszcze gdybym była paskudna, gruba itd to bym rozumiała. A naprawdę mimo że pięknością nie jestem, to jestem zadbana, fajna itd.
No i nie rozumiem czemu mi sie ciągle urywa, dzwonił do mnie przez dwa miesiące zamożny fajny przystojniak, przysyłał mi kwiaty, walentynki, nagle po 2 miesiącach doszedł do wniosku, że nie może na razie sobie pozwolić na rozpraszanie się na miłość. Ręce mi opadły. I tak mam praktycznie non stop. Piszą do mnie, wariują, wysyłają smsy, a potem nagle jakby ktoś stał koło mnie i jakieś plotki rozpuszczał o mnie, nie wiem, tak jakby jakieś fatum..
Iceni, odpowiadam na Twój post powyżej. No właśnie wydaje się, że jestem atrakcyjną partnerką dla takich, tylko tak jakby w pewnym momencie wysiadają. I na pewno nie jest tak, że jestem zdesperowana! Wręcz kilku panów mi zarzuciło, że nie zabiegam, włacznie z tym co dwa miesiące do mnie dzwonił co wieczór. Jeden mi wprost napisał, że jestem super i gdybym mieszkała bliżej niego, to by mnie nie przepuścił, właśnie taki porządny facet, ale przyznaję, że to ja skiepściłam, bo chciał rozmawiać przez telefon, a ja wtedy nie chciałam. Ale zaraz sobie znalazł pocieszenie.
Najgorsze z tego wszystkiego jest to, ze czuję, że wpadam z tego powodu w depresję. Nie jest to zależne ode mnie. Myślę o tym non stop, chociaż staram się nie, ćwiczę, czytam, bawię się z dziećmi, rozmawiam z koleżankami, żyjęaktywnie, nie pozwalam sobie na myśli o tym, byłam u psychologa, ale to jest jak rak, zobaczę parę a widzę je non stop, zbliżają sie święta, i wpadam w otchłań Boje się, że oszaleję z tej samotności
Nie fatum, tylko bardziej dostepna opcja.
Facet czeka 2 miesiace, wysyla ci kwiatki... ile razy sie z nim umowilas?
Właśnie rozpadło sie z powodu spotkania.
Tzn on mieszka za granicą i miał przylecieć do mnie, ustaliliśmy datę, zabukował bilet, samochód wynajął, wiem, bo mi pokazywał, sam mówił zresztą, że naprawdę się zakochał we mnie, bo mógłby mieć wiele innych obok siebie, a on wszystko poświęca aby do mnie jechać, a potem nagle klęsk.
I wyglądał na poważnego, naprawdę na poziomie facet
Takie moje szczęście
Czyli co, mam nawijać o seksie z facetami?? To też nie rozwiązanie, bo z jednym spróbowałam, na ile mogłam, bo mnie to wkurza, to było takie lekkie o całowaniu, to znowu uznał, że za szybka jestem i mnie olał.
Gdzie tu połśrodki
17 2018-03-26 16:05:59 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-26 16:08:07)
Dlaczego szukasz facetow za granicą?
Naprawdę nie jestes w stanie przewidziec jakie utrudnienia to za soba pociaga? PO CO ci facet za granica?
Max 100km odległości, tak, zeby sie dalo dojechać i wrocic autobusem tego samego dnia.
Poszukaj jakiefos lokalnego portalu z ogłoszeniami towarzyskimi i zamiesc tam swoje ogloszenie. Tylko dobrze sie zastanow nad tym co napiszesz. Poszukaj ogłoszeń mezczyzn.
Anonse towarzyskie lepiej sie sprawdzaja, bo to sa osoby bardziej zdecydowane.
Umawiaj sie na pierwsze spotkanie max 2-3 tygodnie po nawiazaniu znajomosci
Jak najszybciej sprowokuj rozmowe telefoniczna- jesli rozmowa wypadnie fatalnie, spotkanie bedzie jeszcze gorsze.
Unikaj facetow, ktorzy pisza po 1-2 maile dziennie, stracisz tylko czas
Gdzie są pośrodki podczas rozmow o seksie? Daj sie uwodzic, ale nie wykorzystywac. Flirtuj
18 2018-03-26 16:17:11 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-03-26 16:19:12)
ale wielu facetów jak pisze, uważa że jestem śliczna.
A co mają napisać? Że piszą bo są turpistami?
do mnie też piszą, nawet się z dwoma spotkałam,
Jesteś kobietą, więc fakt, że piszą do Ciebie faceci nic nie znaczy. Tak działają portale randkowe.
Setki zdesperowanych facetów, z 0 odpowiedzi od dziewczyn, piszą do każdej jaka się pokaże.
Zaczepiłam jednego, przystojny, fajny, równolatek. Pisze mi co taka świetna babka w nim widzi. (...)odpisywał po 1-2 zdania.
Zakompleksiony?
że najpierw naparzają piszą cały dzień, niektórzy nawet raz/dwa zadzwonią, po czym kontakty się urywa?? Nie jestem ani paskudna, ani głupia, ani nachalna, naprawdę babka na poziomie.
To tylko Twoje zdanie na własny temat. Wiesz, ludzie zwykle jednak oceniają siebie znacznie lepiej niż jest naprawdę. W końcu masz tu 2 możliwości:
- okazujesz się nieciekawa -> więc pa pa
- sama sobie wybierasz takich, co to chcą Cię tylko puknąć, a jak się nie uda w 2 dni to -> jw.
W obu przypadkach to Ty masz problem. W końcu jak Tobie nie idzie, to raczej to Twoja wina a nie "tego złego świata".
Czy faceci mają naprawdę takie branie, że wybrzydzają i szukają miss polonii?
W internecie to większość wybrzydza. Faceci szukają miss a kobiety swojego Greya. Urok supermarketów z ludźmi.
wiem, bo mi pokazywał, sam mówił zresztą, że naprawdę się zakochał we mnie,
Litości.... zakochał się przez internet.
ninja edit:
Chyba, że to okrutny skrót myślowy: zakochał = ktoś wydaje się interesujący na tyle, żeby się spotkać.
19 2018-03-26 16:17:41 Ostatnio edytowany przez alexako80 (2018-03-26 16:23:51)
Iceni, szukam nie bez przyczyny. Po rozwodzie nie stać mnie na kupno mieszkania w dużym mieście, wylądowałam na totalnym zadupiu, przez minimum rok jeszcze nie będzie mnie stać na przeprowadzkę. W najbliższej okolicy nie ma nikogo, tu nie ma miejsc pracy, jest po prostu umieralnia. Lokalnych panów znam, bo tu sie każdy zna, pisałam przecież że tu same ciule, wszyscy stąd uciekają, ja przyjechałam, bo mam tu rodzinę, pomogli mi podczas rozwodu no i mam tu mieszkanie. Nie tak łatwo samotnej kobiecie z maluchami jechać do warszawy i tam się utrzymać tylko po to aby może kogoś znaleźć, bez sensu. Czekam tylko przez rok aż dzieci podrosną, a ja odłożę troszkę pieniędzy i uciekam. Najbliższe miasto jest 50 km ode mnie i uwierz mi, zę jak najbardziej tam szukam, ale na portalach piszą różni panowie, gdybym ograniczyła sie do tylko 100 km to nie napisałby pies z kulawą nogą. Zresztą ja piszę, żę interesują się mną panowie, owszem,i to z okolic powiedzmy do 60 km, nawet 2 biznesmenów, ale to nie jest to.
NMoje pytanie brzmi czemu nie interesują się mną ci, którzy interesują MNIE? A nie dlaczego NIKT się mną ini interesuje. Dlatego piszę o fatum, bo co kilka dni odzywa sie do mnie jakiś albo brzydal, albo pan szukający sponsorki, albo laluś, a mnie interesują tylko panowie będący niezależni, tak jak ja, zmotoryzowani, zadbani (nieklonicznie przystojni) no i w moim przedziale wiekowym. I owszem, tacy "idealni" też sie mną interesują, tylko ciągle uderzam o ten mur, ze interesują się chwilę a potem rezygnują. Nie wiem czy jestem za inteligentna, za wygadana, za jaka???? Nie przeklinam, nie palę, naprawdę jestem na pierwszy rzut oka idealna Kilku panów powiedziało mi, z e dzieciaczki też nie przeszkadzają, spotkałam jednego bardzo przystojnego pana, z Trójmiasta, też do mnie sam napisał, pisaliśmy tydzień bardzo intensywnie, mnóstwo zdjęć, zachwyt obopólny, on już planował że będzie grać z moimi w piłkę, zadzwonił, ja nie odebrałam, bo nie mogłam, oddzwoniłam wieczorem, a wcześniej od razu napisałam "oddzwonię później" i już nie odebrał i zamilkł. Dwa miesiące później napisałam do niego, to się ucieszył, napisał, że zadzwoni dzisiaj i nie zadzwonił i zamilkł. No przecież to naprawdę jak jakieś fatum jest!! I tak już mam z kilkoma, dlatego zastanawiam sie gdzie jest haczyk.
Ten z zagranicy napisał do mnie sam, ja go nie zaczepiałam. Jestem skazana na panów z daleka, bo sensowni są jednak bliżej większych miast, nie oszukujmy się.
Znerx - znam dwie pary, które sie zakochały przez internet, nie widzieli się przez rok, codziennie gadali przez telefon. Deklarowali że się zakochali, jak sie spotkali to byli ze sobą długo. Więc tak, można się zakochać przez internet.
Nie oceniam się za wysoko. Jest to zdanie wielu osób, które znają mnie też w realu, wszyscy się dziwią że jestem sama. Moje koleżanki zamężne mówią, że one teraz już nikogo by nie znalazły, bo wyglądają źle, a ja spokojnie.
A może zamiast szukać w internecie poszukaj w normalnym życiu . Jak masz jakąś osobę poproś żeby została z dziećmi i wyjdź gdzieś z koleżankami .
Trochę się uśmiałam z tego jak napisałaś że może jesteś za niska uwierz faceci chyba wola niższe ja np jestem bardzo wysoka i umnie odpadają wszyscy którzy są mniejsi odemnie a takich jest sporo ☺️
A może zamiast szukać w internecie poszukaj w normalnym życiu . Jak masz jakąś osobę poproś żeby została z dziećmi i wyjdź gdzieś z koleżankami .
Trochę się uśmiałam z tego jak napisałaś że może jesteś za niska uwierz faceci chyba wola niższe ja np jestem bardzo wysoka i umnie odpadają wszyscy którzy są mniejsi odemnie a takich jest sporo ☺️
Sorrki nie doczytałam gdzie mieszkasz i stąd to wyjście .
22 2018-03-26 17:22:33 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-26 17:23:05)
Iceni, szukam nie bez przyczyny. Po rozwodzie nie stać mnie na kupno mieszkania w dużym mieście, wylądowałam na totalnym zadupiu, przez minimum rok jeszcze nie będzie mnie stać na przeprowadzkę. W najbliższej okolicy nie ma nikogo, tu nie ma miejsc pracy, jest po prostu umieralnia. Lokalnych panów znam, bo tu sie każdy zna, pisałam przecież że tu same ciule, wszyscy stąd uciekają, ja przyjechałam, bo mam tu rodzinę, pomogli mi podczas rozwodu no i mam tu mieszkanie. Nie tak łatwo samotnej kobiecie z maluchami jechać do warszawy i tam się utrzymać tylko po to aby może kogoś znaleźć, bez sensu. Czekam tylko przez rok aż dzieci podrosną, a ja odłożę troszkę pieniędzy i uciekam. Najbliższe miasto jest 50 km ode mnie i uwierz mi, zę jak najbardziej tam szukam, ale na portalach piszą różni panowie, gdybym ograniczyła sie do tylko 100 km to nie napisałby pies z kulawą nogą. Zresztą ja piszę, żę interesują się mną panowie, owszem,i to z okolic powiedzmy do 60 km, nawet 2 biznesmenów, ale to nie jest to.
Chyba nie zrozumialas o co pytalam.
Pytam sie dlaczego jestes zainteresowana facetami, ktorzy mieszkaja za granica?
Dlaczego w ogole bierzesz takich pod uwage?
A ja zapytam jak z Twoim entuzjazmem.Bo jeżeli faktycznie np przez 3-4 tyg.Twoja inicjatywa jest niska...to też ciut odpycha.
PRZECZytałam wszystkie Wasze odpowiedzi, ale w takim razie jak wyjaśnicie fakt, że mam dwie koleżanki będące w identycznej sytuacji, też mają po 2 dzieci, one są uważam brzydsze ode mnie, albo równe, jedna nie ma kompletnie NIC do zaoferowania, bo ja przynajmniej niezależna jestem, mają duże problemy ze sobą, biorą antydepresanty, nie pracują, żyją z zasiłków, a jednak mają facetów na tych portalach bez przerwy. Mogą dosłownie przebierać. I to facetów przystojnych i młodych. To jak to wyjaśnicie? I owszem, są zdesperowane, i to bardziej niż ja zdecydowanie. Jedna wiem, że od razu proponuje seks i zawsze kogoś znajdzie.
Zapachniało mi tutaj wybitnym poczuciem własnej wartości; ego jak stąd do Marsa.
Żeby wskazać potencjalne przyczyny porażek, musielibyśmy zobaczyć zdjęcia i screeny rozmów.
alexako80 napisał/a:że najpierw naparzają piszą cały dzień, niektórzy nawet raz/dwa zadzwonią, po czym kontakty się urywa?? Nie jestem ani paskudna, ani głupia, ani nachalna, naprawdę babka na poziomie.
To tylko Twoje zdanie na własny temat. Wiesz, ludzie zwykle jednak oceniają siebie znacznie lepiej niż jest naprawdę.
Najczesciej jest zdecydowanie w druga strone tj. jacykolwiek nie sa, i tak uwazaja sie co najwyzej za srednich (zwlaszcza jesli chodzi o urode).
W obu przypadkach to Ty masz problem. W końcu jak Tobie nie idzie, to raczej to Twoja wina a nie "tego złego świata".
To nie musi byc wina (oczywiscie w sensie - przyczyna) ani jej ani ich. Po prostu tak sie czasami dzieje ze osoby ktore swietnie by do siebie pasowaly akurat na siebie nie trafiaja.
Unikaj facetow, ktorzy pisza po 1-2 maile dziennie, stracisz tylko czas
W sensie - ze za duzo to jest czy za malo?
Masz 36 lat, zatem szukasz zapewne równolatka, albo starszego. Faceci w tym wieku, kórzy jeszcze nie mieli żony:
albo całe zycie się bawili i nadal szukaja kogoś do zabawy,
albo mają zbyt wygórowane oczekiwania, sa trochę dziwakami, za tych bym się nie brała
albo całe zycie się bawili, a teraz chcą się ustatkować, ale wtedy szukają w wiekszości przypadków młodszych od siebie i bez dzieci, bo oni chcą mieć SWOJE dzieciA faceci, którzy mieli już żony szukają:
albo żeby sie wybawić w końcu, więc albo szukaja młodszych i łatwych, albo starszych i nawet z dziećmi, ale tylko do seksu
albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej.
To nie jest budujące. Wg.ciebie nie ma szans ...
Nirvanka87 napisał/a:Masz 36 lat, zatem szukasz zapewne równolatka, albo starszego. Faceci w tym wieku, kórzy jeszcze nie mieli żony:
albo całe zycie się bawili i nadal szukaja kogoś do zabawy,
albo mają zbyt wygórowane oczekiwania, sa trochę dziwakami, za tych bym się nie brała
albo całe zycie się bawili, a teraz chcą się ustatkować, ale wtedy szukają w wiekszości przypadków młodszych od siebie i bez dzieci, bo oni chcą mieć SWOJE dzieciA faceci, którzy mieli już żony szukają:
albo żeby sie wybawić w końcu, więc albo szukaja młodszych i łatwych, albo starszych i nawet z dziećmi, ale tylko do seksu
albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej.To nie jest budujące. Wg.ciebie nie ma szans ...
Ma szanse, musi celować w punkt 5.
Przecież nie będą jej interesować z pkt 1 - bawidanki, 2 - dziwacy 3 - tych co się bawili i nie zaakceptują jej dzieci, 4 - poszukiwaczy tylko seksu.
Ale te punkty 1-4 nie interesują żadnej kobiety w przedziale 18 -80 lat (no, chyba, że ona chce się tylko pobawić, wtedy to tak).
Lou71.71 napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:Masz 36 lat, zatem szukasz zapewne równolatka, albo starszego. Faceci w tym wieku, kórzy jeszcze nie mieli żony:
albo całe zycie się bawili i nadal szukaja kogoś do zabawy,
albo mają zbyt wygórowane oczekiwania, sa trochę dziwakami, za tych bym się nie brała
albo całe zycie się bawili, a teraz chcą się ustatkować, ale wtedy szukają w wiekszości przypadków młodszych od siebie i bez dzieci, bo oni chcą mieć SWOJE dzieciA faceci, którzy mieli już żony szukają:
albo żeby sie wybawić w końcu, więc albo szukaja młodszych i łatwych, albo starszych i nawet z dziećmi, ale tylko do seksu
albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej.To nie jest budujące. Wg.ciebie nie ma szans ...
Ma szanse, musi celować w punkt 5.
Przecież nie będą jej interesować z pkt 1 - bawidanki, 2 - dziwacy 3 - tych co się bawili i nie zaakceptują jej dzieci, 4 - poszukiwaczy tylko seksu.
Ale te punkty 1-4 nie interesują żadnej kobiety w przedziale 18 -80 lat (no, chyba, że ona chce się tylko pobawić, wtedy to tak).
Haha, nie ma punktu 5
rossanka napisał/a:Lou71.71 napisał/a:To nie jest budujące. Wg.ciebie nie ma szans ...
Ma szanse, musi celować w punkt 5.
Przecież nie będą jej interesować z pkt 1 - bawidanki, 2 - dziwacy 3 - tych co się bawili i nie zaakceptują jej dzieci, 4 - poszukiwaczy tylko seksu.
Ale te punkty 1-4 nie interesują żadnej kobiety w przedziale 18 -80 lat (no, chyba, że ona chce się tylko pobawić, wtedy to tak).Haha, nie ma punktu 5
"albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej."
W Polsce jest o kilkanaście tysięcy więcej kobiet niż mężczyzn, więc trzeba działać, a nie narzekać, że mało aktywni.
Lou71.71 napisał/a:rossanka napisał/a:Ma szanse, musi celować w punkt 5.
Przecież nie będą jej interesować z pkt 1 - bawidanki, 2 - dziwacy 3 - tych co się bawili i nie zaakceptują jej dzieci, 4 - poszukiwaczy tylko seksu.
Ale te punkty 1-4 nie interesują żadnej kobiety w przedziale 18 -80 lat (no, chyba, że ona chce się tylko pobawić, wtedy to tak).Haha, nie ma punktu 5
"albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej."
Ja nie szukam, ale myślę, że autorka ma szanse, tylko musi być cierpliwa
Iceni napisał/a:Unikaj facetow, ktorzy pisza po 1-2 maile dziennie, stracisz tylko czas
W sensie - ze za duzo to jest czy za malo?
Za mało.
Zwykle taki ograniczony kontakt oznacza że albo jest się opcją zapasową, albo facet jest znudzonym pracownikiem biura i czasem sobie tak czas uprzyjemnia, albo jest nadmiernie ostrożny lub niepewny siebie.
Na dodatek zwykle w takich przypadkach sa to maile, czyli teksty pisane z uwagą i dobieraniem slow = nienaturalne i niespontaniczne. Podczas rozmowy na komunikatorze, kiedy plynnie pisze sie kilkadziesiat wiadomosci trudniej jest ukryc swoja prawdziwa nature - przez sporadyczne, wykalkulowane maile - banalnie proste.
Jakikolwiek by nie byl powod - piszac nawet po kilka maili dziennie potrzeba tygodni, zeby sie poznac. To ogromna inwestycja czasu.
Oczywiscie to inna sprawa jezeli te 2 - 3 maile/wiadomosci to pierwsze kilka dni. Ale jezeli rozmowa tak wyglada po tygodniu - moim zdaniem to zbyt wielkie ryzyko by warto bylo poswiecac czas.
Nirvanka87 napisał/a:Masz 36 lat, zatem szukasz zapewne równolatka, albo starszego. Faceci w tym wieku, kórzy jeszcze nie mieli żony:
albo całe zycie się bawili i nadal szukaja kogoś do zabawy,
albo mają zbyt wygórowane oczekiwania, sa trochę dziwakami, za tych bym się nie brała
albo całe zycie się bawili, a teraz chcą się ustatkować, ale wtedy szukają w wiekszości przypadków młodszych od siebie i bez dzieci, bo oni chcą mieć SWOJE dzieciA faceci, którzy mieli już żony szukają:
albo żeby sie wybawić w końcu, więc albo szukaja młodszych i łatwych, albo starszych i nawet z dziećmi, ale tylko do seksu
albo chcą się na nowo ustatkować, sami mają dzieci, albo i nie, ale chcą stworzyć nowa rodzinę- i takich powinnaś szukać, z tym, ze takich jest najmniej.To nie jest budujące. Wg.ciebie nie ma szans ...
Ja nie pisąlam tego, zeby kogokolwiek podbudować, tylko napisałam, jak wygląda sytuacja na portalach randkowych, oczywiście niekiedy zdarzają sie samotni, bez bagażu w postaci rozwodu i dzieci i sa normalni i otwarci i cud miód, ale tacy i ci z 5 punktu sa od razu wyhaczani i szybko znikają z takich portali. Zresztą nie ma co się oszukiwać, ludzie w internecie głównie szukają łatwych znajomości, łatwego seksu i takiego luźnego związku. Niestety współczesny świat to bardzo smutny świat konsumpcjonizmu, także tego uczuciowego. Ludzie maja za duży wybór, w dupach im się poprzewracało, bo a może tamta będzie lepsza, a moze tamten będzie przystojniejszy itp. Sorry, ale to nie ja ustalam zasady
Ja nie pisąlam tego, zeby kogokolwiek podbudować, tylko napisałam, jak wygląda sytuacja na portalach randkowych, oczywiście niekiedy zdarzają sie samotni, bez bagażu w postaci rozwodu i dzieci i sa normalni i otwarci i cud miód, ale tacy i ci z 5 punktu sa od razu wyhaczani i szybko znikają z takich portali.;)
Są wyhaczani, albo widzą co tam się dzieje i po miesiącu czy dwóch sami likwidują konto i szukają swojej kobiety poza portalami. Na żywo.
Nirvanka87 napisał/a:Ja nie pisąlam tego, zeby kogokolwiek podbudować, tylko napisałam, jak wygląda sytuacja na portalach randkowych, oczywiście niekiedy zdarzają sie samotni, bez bagażu w postaci rozwodu i dzieci i sa normalni i otwarci i cud miód, ale tacy i ci z 5 punktu sa od razu wyhaczani i szybko znikają z takich portali.;)
Są wyhaczani, albo widzą co tam się dzieje i po miesiącu czy dwóch sami likwidują konto i szukają swojej kobiety poza portalami. Na żywo.
Owszem masz rację.
rossanka napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:Ja nie pisąlam tego, zeby kogokolwiek podbudować, tylko napisałam, jak wygląda sytuacja na portalach randkowych, oczywiście niekiedy zdarzają sie samotni, bez bagażu w postaci rozwodu i dzieci i sa normalni i otwarci i cud miód, ale tacy i ci z 5 punktu sa od razu wyhaczani i szybko znikają z takich portali.;)
Są wyhaczani, albo widzą co tam się dzieje i po miesiącu czy dwóch sami likwidują konto i szukają swojej kobiety poza portalami. Na żywo.
Owszem masz rację.
Wiem co mówię, bo tam byłam. I jeszcze jedno. Jeszcze parę lat temu rzeczywiście więcej było tam tzw normalnych osób. Teraz co się tam dzieje, to włos się jeży na głowie.
Co nie znaczy, ze nikt się tam nie zapoznaje, bo to się zdarza, ale w małym odsetku.
Nirvanka87 napisał/a:rossanka napisał/a:Są wyhaczani, albo widzą co tam się dzieje i po miesiącu czy dwóch sami likwidują konto i szukają swojej kobiety poza portalami. Na żywo.
Owszem masz rację.
Wiem co mówię, bo tam byłam. I jeszcze jedno. Jeszcze parę lat temu rzeczywiście więcej było tam tzw normalnych osób. Teraz co się tam dzieje, to włos się jeży na głowie.
Co nie znaczy, ze nikt się tam nie zapoznaje, bo to się zdarza, ale w małym odsetku.
Wiem, bo ja co prawda nie bywałam na anonsach, czy portalach randkowych, tylko na czatach. I to jakieś 10-8 lat wstecz. Wtedy poznałam sporo facetów, spotkałam się z nimi na żywo, nie każdemu chodziło o seks, a nawet jak chodziło to nie byli jacyś nachalni (poza jednym), ale myślę, ze jeden na ok 25 spotkanych to nie tak źle. Fakt, faktem tylko dwie znajomości zakończyły się związkiem, a 3 seksem.
Kiedyś nawet jak ludziom chodziło o seks, to jakoś tak nie od razu z tym wyskakiwali, można było tez normalnie najpierw pogadać, a potem sobie w kulturalny sposób podziękować, bo sie ma inne oczekiwania.
Wiem, bo ja co prawda nie bywałam na anonsach, czy portalach randkowych, tylko na czatach. I to jakieś 10-8 lat wstecz. Wtedy poznałam sporo facetów, spotkałam się z nimi na żywo, nie każdemu chodziło o seks, a nawet jak chodziło to nie byli jacyś nachalni (poza jednym), ale myślę, ze jeden na ok 25 spotkanych to nie tak źle.a.
Mam podobne spostrzeżenia. większość ludzi była tam w miare normalna, a to czy przypadli sobie do gustu to już inna sprawa.
A teraz dominują tam kompletne za przeproszeniem odrzuty, nawet nie wiedziałam, ze tacy ludzie istnieją i zatrzęsienie żonatych facetów, wprost piszących o tym, ze mają żony.
Chyba, że się tam coś zmieniło bo już ze 2 lata tam nie bywam.
Autorka pisze, że jej znajome/koleżanki znajdują kogoś na portalach, ona nie może. Dlatego napisałam o wykazaniu się cierpliwością. Nie chciałam jej zniechęcać, że na pewno nikogo tam nie znajdzie itp. Mam koleżankę, która właśnie w taki sposób poznała przyszłego męża. Są już ze sobą 4 lata, niedługo ślub
Autorka pisze, że jej znajome/koleżanki znajdują kogoś na portalach, ona nie może. Dlatego napisałam o wykazaniu się cierpliwością. Nie chciałam jej zniechęcać, że na pewno nikogo tam nie znajdzie itp. Mam koleżankę, która właśnie w taki sposób poznała przyszłego męża. Są już ze sobą 4 lata, niedługo ślub
4 lata, czyli poznali się kiedy portale randkowe wyglądały jednak trochę inaczej.
41 2018-03-26 22:42:54 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-03-26 22:43:15)
Lou71.71 napisał/a:Autorka pisze, że jej znajome/koleżanki znajdują kogoś na portalach, ona nie może. Dlatego napisałam o wykazaniu się cierpliwością. Nie chciałam jej zniechęcać, że na pewno nikogo tam nie znajdzie itp. Mam koleżankę, która właśnie w taki sposób poznała przyszłego męża. Są już ze sobą 4 lata, niedługo ślub
4 lata, czyli poznali się kiedy portale randkowe wyglądały jednak trochę inaczej.
Tutaj niektóre kobiety są/były na portalach wiele lat temu ...
A jednak uważają, że nie da się
Iceni napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Autorka pisze, że jej znajome/koleżanki znajdują kogoś na portalach, ona nie może. Dlatego napisałam o wykazaniu się cierpliwością. Nie chciałam jej zniechęcać, że na pewno nikogo tam nie znajdzie itp. Mam koleżankę, która właśnie w taki sposób poznała przyszłego męża. Są już ze sobą 4 lata, niedługo ślub
4 lata, czyli poznali się kiedy portale randkowe wyglądały jednak trochę inaczej.
Tutaj niektóre kobiety są/były na portalach wiele lat temu ...
I właśnie wiele lat temu było inaczej. Jakiś przesyt czy co?
Lou71.71 napisał/a:Iceni napisał/a:4 lata, czyli poznali się kiedy portale randkowe wyglądały jednak trochę inaczej.
Tutaj niektóre kobiety są/były na portalach wiele lat temu ...
I właśnie wiele lat temu było inaczej. Jakiś przesyt czy co?
Nie przesyt. Jeszcze kilka lat temu nie bylo smartfonow, a internet/komputer tez nie kazdy mial. To przynajmniej filtrowalo jakos ten, sorry za okreslenie, sam dół.
Teraz smartfona moze miec kazdy, jest znacznie tanszy niz laptop i bardziej mobilny wiec kazdy kierowca, hydraulik, bwzrobotny etc moze sobie randkowac. 4 lata temu bez smartfonów nie mogli, bo trudno jest dajmy na to kierowac samochodem z laptopem na kolanach
To nie musi byc wina (oczywiscie w sensie - przyczyna) ani jej ani ich. Po prostu tak sie czasami dzieje ze osoby ktore swietnie by do siebie pasowaly akurat na siebie nie trafiaja.)
Tylko, że autorka w kółko nie trafia.
Czyli albo za wysoko mierzy. Jakaś taka randkowa wersja zasady Pareta, że "80% osób leci na 20% najatrakcyjniejszych".
Bądź daje sobie nawijać, przysłowiowy, makaron na uszy. W necie "słowa" nic nie kosztują. Może się kreować, wklejać jedyne dobre zdjęcie i opowiadać bajki o zagranicznych karierach.
W Polsce jest o kilkanaście tysięcy więcej kobiet niż mężczyzn, więc trzeba działać, a nie narzekać, że mało aktywni.
Ogólnie.
Polecam sprawdzić stronę GUSu. -> demografia
np w wieku 70+ masz
mężczyźni - 1458212
kobiety - 2572302
W wieku 0-50 jest wprost przeciwnie. Coś koło 300 tyś mężczyzn > kobiet.
Jest miejsce, na 150 tys szczęśliwych, gejowskich par
rossanka napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Tutaj niektóre kobiety są/były na portalach wiele lat temu ...
I właśnie wiele lat temu było inaczej. Jakiś przesyt czy co?
Nie przesyt. Jeszcze kilka lat temu nie bylo smartfonow, a internet/komputer tez nie kazdy mial. To przynajmniej filtrowalo jakos ten, sorry za okreslenie, sam dół.
Teraz smartfona moze miec kazdy, jest znacznie tanszy niz laptop i bardziej mobilny wiec kazdy kierowca, hydraulik, bwzrobotny etc moze sobie randkowac. 4 lata temu bez smartfonów nie mogli, bo trudno jest dajmy na to kierowac samochodem z laptopem na kolanach
A ja twierdzę, że przesyt. Jak te Sympatie itd powstawaly, to mam wrażenie, że logowali się tam faktycznie ci poszukujący swojej mitycznej drugiej połówki. Plus oczywiście jakiś procent tzw oszołomów. Potem proporcje się odwracały na korzyść tych drugich. Jakieś pary się tam na początku poznawały, potem jak tych normalnych było coraz mniej to i par się robiło mniej. Poza tym ludzie mieli jakieś hamulce jeszcze. Teraz się zalogujesz i na wstępie mozesz otrzymac seks propozycje - ludzie za ekranem czuja się bardziej bezkarni.
Z resztą wystarczy przejrzeć fora jeszcze z przed 10 lat. Dyskusje były kulturalniejsze. Wydaje mi się, że ludzie rzeczywiście pisali do ludzi - tzn traktowali osobę z forum tak, jakby rozmawiali z nią w 4 oczy - a teraz - wyzwiska, trolowanie, obrażanie, jakieś głupie teksty - i to sie nasila z każdym rokiem. To co dopiero mówić o portalach matrymonialnych.
Wychodzi na to, ze pozostaje mi samotność. W realu nie ma mowy abym kogokolwiek spotkała. Tak jak pisałam, siedzę w domu z dziećmi albo jestem w pracy, mieszkam na zadupiu, gdzie jest kilka sklepów, panowie zatrudnieni są na polach sezonowo, bądź stoją pod budkami z piwem. Co ambitniejsi siedzą w pracy za 1000 zł i dawno mają rodzinki.
Wychodzi na to, ze pozostaje mi samotność. W realu nie ma mowy abym kogokolwiek spotkała. Tak jak pisałam, siedzę w domu z dziećmi albo jestem w pracy, mieszkam na zadupiu, gdzie jest kilka sklepów, panowie zatrudnieni są na polach sezonowo, bądź stoją pod budkami z piwem. Co ambitniejsi siedzą w pracy za 1000 zł i dawno mają rodzinki.
Chociaż większość tak właśnie pisze, to ja uważam inaczej ...
Jeszcze raz powiem. Próbuj. Może zmień portal.
Tak więc, od miesiąca jestem na znanym portalu randkowym. Wcześniej 3 miesiące byłam na edarling.
Ze dwa razy byłam na czacie.
Mam 36 lat, dwójkę małych dzieci i jestem po rozwodzie. Problem mam taki: nie jestem paskudą. Jestem szczupła, ładna, nie piękna, ale wielu facetów jak pisze, uważa że jestem śliczna. Jak na 36 lat trzymam się naprawdę ok.
I teraz: Mimo tego ciągle nie mogę nikogo znaleźć. Moje koleżanki znajdują po miesiącu, dwóch kogoś.
Nie powiem, do mnie też piszą, nawet się z dwoma spotkałam, ale żaden mi nie pasował. Jestem niska, może to to?
Lajkuje mnie sporo facetów, ale potem jakby się wycofują, i to mam po kolei tak.
Rozmawiałam naprawdę z ogromną ilością facetów i zaczynam mieć wrażenie, że ja żyję w świecie Matrixu.
Zaczepiłam jednego, przystojny, fajny, równolatek. Pisze mi co taka świetna babka w nim widzi. Odpisałam, że mi się podoba ot i tyle i ciągnęłam go za język przez dwa dni, odpisywał po 1-2 zdania. W końcu napisałam, że jak zechce to mnie znajdzie. Nic nie odpisał, minęło 2 tygodnie, więc już się nie odezwie.
Następny wyhaczył mnie na facebooku. Popisaliśmy trzy dni, strasznie mu sie podobałam itd. Potem cisza, pisze tylko od czasu do czasu, ja już nie odpisuję, bo widzę, ze to kolejny pisarz, dałam sobie spokój.
I tak mogę mnożyć.
Ja nie wiem, czy ci faceci chcą żeby za nini biegać?? Czy mają jakieś choroby wszyscy, że najpierw naparzają piszą cały dzień, niektórzy nawet raz/dwa zadzwonią, po czym kontakty się urywa?? Nie jestem ani paskudna, ani głupia, ani nachalna, naprawdę babka na poziomie. Czy faceci mają naprawdę takie branie, że wybrzydzają i szukają miss polonii? O co u licha chodzi? Bo już zaczynam myśleć że o czcionkę. Wczoraj znowu poznałam dwóch, zaczepili mnie na portalu, popisaliśmy trochę i znowu cisza. Czy to u licha normalne i ja się mam nastawić na to, że panowie tak piszą raz na tydzień , dwa i coś z czasem z tego wyjdzie i czekać, czy co? Ja bym się nie dziwiła gdyby to raz mi sie zdarzyło, ale tak jest po kolei, powiedzmy już 40 razy tak było. Czy aż tyle jest kobiet, że oni mają na pęczki, a ja mam po prostu czekać na swoją kolejkę, albo zadowolić się kimkolwiek czy co? Możecie napisać jak to jest na tych portalach, bo się już gubię...
Alexa
myślę, że jesteś atrakcyjną kobietą i przyciągasz ich wyglądem, jednak kiedy dochodzi do konkretów, to się wycofują z oczywistego powodu:
"Mam 36 lat, dwójkę małych dzieci..."
Piszą, bo kontakt z Tobą podbudowuje im ego, ale nie decydują się na dalsze kroki, bo mogą mieć (albo tak się im wydaje) młodszą i bez bagaży.
Wychowanie dzieci to ogromna odpowiedzialność, przy cudzych dochodzą inne problemy (np. relacje z Ex), więc samodzielny facet nie chce się pchać w kłopoty.
Do tego mieszkasz w dziurze, więc dochodzi odległość, trzeba poświęcić czas i energię na dojazdy, a im się nie chce.
Ci zdecydowani, konkretni, z charakterem są od dawna w związkach, Ci po przejściach są ostrożni i sami mają często problemów po uszy. Nirwanka dobrze to scharakteryzowała, zgadzam się z każdym punktem.
Twoje koleżanki są pewno bardziej chętne na sex, ale czy z tego wychodzą jakieś konkretne i poważne znajomości? Żeby nie było tak, że przeleci je połowa portalu (ta grupa facetów szukająca przygód, a nie związku), a one nadal zostaną same.
Myślę, że musisz zaakceptować ten stan rzeczy (bo polubić to raczej się go nie da) i cierpliwie czekać, aż los się uśmiechnie. Nie rezygnować, ale też nie tracić czasu na znajomości z kimś z zagranicy, bo nie ma to sensu z 2 małych dzieci.
p.s. Brat mojego ex związał się z rozwódką z 4 dzieci i jest szczęśliwy.
49 2018-03-27 14:32:31 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2018-03-27 14:35:20)
Ivy71 - ale czy to coś złego że nie lubie i nie umiem sama żyć? 90% społeczeństwa nie umie i nie chce, dlaczego mam się wypierać swoich uczuc? Tak, chcę żyć z kimś, nie chcę być samotna, to takie straszne? Naprawdę? Czy to zaczyna sie robić nienormalne, że 36 letnia kobieta NIE CHCE być sama i ma się oszukiwać jakimiś innymi aktywnościami? Nie mam ochoty żyć sama i się tego nie wstydzę. Mam mieszkanie, mam dzieci, mam auto, mam pracę, mam hobby, nie mam ochoty podejmować nowych aktywności, uważam, że lubię swoje życie jakie jest, jedynie brakuje mi kogoś z kim mogę porozmawiać wieczorem i się przytulić. Czy to jest nienormalne? Wszystkie moje zamężne i szczęśliwe koleżanki mówią, że bardzo bardzo mi współczują, bo żadna sobie nie wyobraża sytuacji gdy w moim wieku zostają same, dosłownie wszystkie mówią, że na moim miejscu dawno się by załamały i wylądowały w psychiatryku. A co przyjemnego jest w samotnym rodzicielstwie, życiu w czterech ścianach, hobby, gdy nie ma tego z kim dzielić? Można tak, owszem, przez pół roku, przez miesiąc, ale całe życie? Przecież to koszmar. Nie umiem sama siebie oszukiwać , że jestem szcześliwa sama, bo wiem, że to oszustwo.
Alexa, nIe za bardzo zrozumiłaś co chciałam Ci przekazać. Ja byłam w takim samym położeniu, tak samo zdesperowana, wydawało mi się że nie umiem żyć sama i że nie chcę i że muszę poszukać kogoś na siłę. Jeden portal randkowy, drugi, trzeci. Takie same doświadczenia jak Ty. Poszłam do psychologa, bo "coś ze mną nie tak" i nie umiałam sobie z tym poradzić. I po rozmowach w gabinecie zrozumiałam, że to wszystko to są oczekiwania społeczeństwa, a wcale nie moje. Owszem, chciałam być szczęśliwa jak każdy z nas, ale to szczęście uzależniałam od innych osób, od mężczyzny. A wcale tak nie jest. Być samym niekoniecznie oznacza bycie samotnym. W Twoim przypadku jest tak, że Ty nie zamierzasz niczego zmieniać, Tobie się wydaje że jest dobrze tak jak jest, a jednak jesteś nieszczęśliwa. A tymczasem do pełni szczęścia nie wystarczy zmienić otoczenie, ale wystarczy jak się zmieni siebie.
Byłam tam, widziałam, przeżyłam. Jeśli coś w Twoim życiu nie gra, zmień to. Jeśli nie możesz bo nie jest to zależne od Ciebie, zmień coś w sobie. Na początek może przyda się niezobowiązujący seks z jakimś przystojniakiem? :-) Założę się że takich na portalach nie brakuje.
Poza tym, masz głupie koleżanki.
"niezobowiązujący sex z jakimś przystojniakiem ?" - wydaje mi się, że po tym autorka poczuła by się dopiero samotna
51 2018-03-27 15:34:22 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-03-27 15:40:13)
Z resztą wystarczy przejrzeć fora jeszcze z przed 10 lat. Dyskusje były kulturalniejsze. Wydaje mi się, że ludzie rzeczywiście pisali do ludzi - tzn traktowali osobę z forum tak, jakby rozmawiali z nią w 4 oczy - a teraz - wyzwiska, trolowanie, obrażanie, jakieś głupie teksty - i to sie nasila z każdym rokiem. To co dopiero mówić o portalach matrymonialnych.
Nie nasila sie. Zawsze tak bylo. Widocznie trafialas wtedy na strony gdzie akurat chamstwa nie bylo, ale to nieprawda ze ludzie tak w ogolnosci zachowywali sie kulturalniej (w necie czy poza nim). Ja pamietam dokladnie niektore fora sprzed 12stu lat i bylo tak samo (a nawet na tych ktore mam na mysli - duzo gorzej). Czytalam tez czesto komentarze pod jakimis artykulami, i trafic na taki w ktorym nie znalazloby sie nic obrazliwego dla powyzej komentujacego badz tego kto napisal ten artykul bylo prawie jak natrafienie na wolno biegajacego tygrysa w miescie polskim.
lilly25 napisał/a:To nie musi byc wina (oczywiscie w sensie - przyczyna) ani jej ani ich. Po prostu tak sie czasami dzieje ze osoby ktore swietnie by do siebie pasowaly akurat na siebie nie trafiaja.
Tylko, że autorka w kółko nie trafia.
Ale jak w kolko? Jest na portalu dopiero od miesiaca. Na razie ma na koncie spotkania jedynie z 2-ma mezczyznami.
Wychodzi na to, ze pozostaje mi samotność.
I stwierdzasz tak po zaledwie miesiacu i dwoch spotkaniach? No prosze Cie, to bardzo, bardzo malutko. Czasami trzeba poznac kilkanascie-kilkadziesiat osob zeby trafic na kogos odpowiedniego. Polecam zostac na tym portalu jeszcze przynajmniej pol roku-rok (o ile jest bezplatny).
52 2018-03-27 15:53:05 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2018-03-27 15:53:39)
"niezobowiązujący sex z jakimś przystojniakiem ?" - wydaje mi się, że po tym autorka poczuła by się dopiero samotna
Samotna? Chyba bardziej niż jest już być nie może, ale za to by była zaspokojona :-)))
Poza tym, jak już moja przedmowczyni wspomniała, to dopiero miesiąc. Rozumiem, że parcie jest bo po rozwodzie to trzeba się podbudować i tak dalej, ale kobieto daj sobie trochę czasu, porandkuj, daj się pozapraszać do restauracji, do kina, daj za siebie zapłacić, nie zgrywaj cnotliwej i niedostępnej bo to nie uchodzi w Twoim wieku. Niekoniecznie seks na pierwszej randce, ale trochę flirtu by się przydało. Przestań szukać kandydata na męża a zacznij kogoś dla rozrywki.
Przeczytałam to i wydaje mi się, ze koleżanki mają wielu facetów, bo oferują seks, a nie wiesz jak to wygląda faktycznie - pewnie niewiele jest w tych relacjach emocji. Zależy Ci na czym innym, nie chcesz spotykać sie tylko dla seksu a nawet nie potrafisz o nim rozmawiać (nie ma w tym nic złego). Nie wiem czy warto patrzeć na koleżanki; każdy jest inny, to że one flirtują bez żadnych oporów nie znaczy że musisz sie zmienić by dopasować się do nurtu - bez przesady. Nie zrażaj się, trzymam kciuki!
Po rozwodzie nie stać mnie na kupno mieszkania w dużym mieście, wylądowałam na totalnym zadupiu, przez minimum rok jeszcze nie będzie mnie stać na przeprowadzkę. W najbliższej okolicy nie ma nikogo, tu nie ma miejsc pracy, jest po prostu umieralnia.
To jest główny problem.
Mieszkasz na zadupiu.
W jednym z dużych miast mogłabyś chadzać na randki codziennie.
Z tym panem z zagranicy to było tak, że on planował przeprowadzkę do PL. A tak w ogóle to cały czas ja to bardzo na luzie traktowałam, nie dzwoniłam czasami, nie pokazywałam, że mi zależy, bo mi nie pasował do końca, przeklinał, a ja nie lubię tego i w ogóle taki trochę nie do końca był dla mnie idealny. Bardziej z nim z samotności rozmawiałam. Myślę, że dlatego też zrezygnował, bo ja raczej nie byłam zbyt wychodząca z inicjatywą, napisałam pierwsza ze dwa razy, kilka razy mi mówił, że w ogóle nie interesuję się nim.. potem jak przestał pisać to dopiero uderzyła we mnie samotność i pomyślałam sobie, ze już lepiej było jak dzwonił i pisał, bo wiedziałam, że ktoś o mnie myśli, przysyłał sms, a nie chodziło mi tak naprawdę o niego.
Problem ze mną faktycznie jest taki jak pisze Ivy, mi nawet już nie chodzi tyle o faceta a o to, że po 1.łatwiej sie żyje z kimś, teraz jestem sama ze wszystkim, wymiana opon, auto, na niczym się nie znam, ciągle jestem zależna od fachowców, nie mogę się przeprowadzić, bo boję się, że sama nie dam rady, z facetem bym wyprowadziła sie do dużego miasta, bo zawsze łatwiej. Po 2. czuję się zwyczajnie znudzona i przybita samotnym wychowywaniem dzieci. Całe dnie to praca i dzieci, miałabym zwyczajnie ochotę z jakimś facetem sobie wieczorem usiąść, obejrzeć coś i w ogóle...
Seks w przystojniakiem mnie kompletnie nie kręci, no co mam na to poradzić. Do seksu miałabym bez problemu kogoś, jak większość dość atrakcyjnych kobiet.
Co mam poradzić, skoro ja szukam tylko kogoś spokojnego i fajnego do takiego codziennego życia? Nie chce mi się randkować, flirtować, chciałabym normalnie żyć z kimś w bezpiecznym nudnym związku.
Za kilka dni jestem umówiona z facetem, który jest przystojny, w moim wieku i mieszka w dużym mieście. Niestety nie wiem czym sie zajmuje i boję się, z e nie dam rady pójść jak sie dowiem że jest jakimś pracownikiem fizycznym. Odpadają zupełnie, rozmawiam jedynie z ludźmi ze stałą pracą, albo kimś kto jest niezależny finansowo. Nie musi zarabiać kroci, bo sama radzę sobie, ale też nie będę z kims, kto nie umie sobie w życiu poradzić. Trzymajcie kciuki aby okazało się, że ten ma normalną robotę...
Może macie rację, że muszę cierpliwie poczekać.
Jakby nie było, wiedzcie że wszystkie wasze rady i wypowiedzi czytam i rozmyślam nad nimi i bardzo mi pomogliście. Jestem naprawdę wdzięczna. Napiszę jak poszło z tym co mam się spotkać za kilka dni.
56 2018-03-27 17:01:05 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-27 17:01:27)
Za kilka dni jestem umówiona z facetem, który jest przystojny, w moim wieku i mieszka w dużym mieście. Niestety nie wiem czym sie zajmuje i boję się, z e nie dam rady pójść jak sie dowiem że jest jakimś pracownikiem fizycznym. Odpadają zupełnie, rozmawiam jedynie z ludźmi ze stałą pracą, albo kimś kto jest niezależny finansowo. Nie musi zarabiać kroci, bo sama radzę sobie, ale też nie będę z kims, kto nie umie sobie w życiu poradzić. Trzymajcie kciuki aby okazało się, że ten ma normalną robotę...
A to pracownik fizyczny nie może mieć stałej pracy i być niezależnym finansowo?
No raczej takowych nie spotkałam. Ponadto zwykle nie ma o czym z nimi rozmawiać, bo skończyli zawodówki, mają czarne paznokcie itd
58 2018-03-27 17:24:41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-27 17:24:52)
A np. właściciel warsztatu mechanicznego albo elektryk czy tam hydraulik po zawodówce prowadzący własną dochodową firmę to jeszcze pracownik fizyczny czy już nie?
A np. właściciel warsztatu mechanicznego albo elektryk czy tam hydraulik po zawodówce prowadzący własną dochodową firmę to jeszcze pracownik fizyczny czy już nie?
To zależy czy można z nim pogadać np. na to ile może wydać na wakacje im dalej na południe i im cieplej tym bardziej wizja czarnych paznokci blednie
Kurczę, a na serio myślałam, że Autorka ma problem ze znalezieniem kogoś bo sami kretyni na portalach. Droga Autorko musisz zrozumieć, ze nie jesteś najbardziej pożądanym "towarem" pośród facetów szukajacych związku, zatem i Ty powinnaś trochę hmmm zmniejszyć oczekiwania.
Faceci po zawodówkach, czy technikum, czasami są bardziej ogarnięci życiowo niż ci po studiach, na pewno sa bardziej zaradni i żadnej pracy się nie boją. Często wywodzą się z ytradycyjnych domów, gdzie facet opracuje i zarabia i opiekuje się żoną i dziećmi, a kobieta tworzy ognisko domowe. Oczywiście, że zdarzają się przygłupy, ale tak samo jak pośród wielce wykształconych. Ba powiem ci nawet w tajemnicy, że ci wykształceni z genialnie płatnymi pracami to często ch***ki bez serca, grający na kilka frontów.
Jeżeli skreślasz kogoś tylko dlatego, że pracuje fizycznie, to nie powinnaś się wielce burzyć, ze ktoś skreśla Ciebie bo masz dzieci.
Po 2. czuję się zwyczajnie znudzona i przybita samotnym wychowywaniem dzieci. Całe dnie to praca i dzieci, miałabym zwyczajnie ochotę z jakimś facetem sobie wieczorem usiąść, obejrzeć coś i w ogóle...
No, życzę ci powodzenia, naprawdę. Ale czy ty naprawdę myślisz, że jakiś poznany w necie facet będzie się wyrywał do wychowywania z tobą twoich dzieci???
Może to brzmi brutalnie, ale w gruncie rzeczy jedyną osobą, która na pewno wychowywałaby z tobą twoje dzieci, jest ich ojciec. A to, jak rozumiem, już niemożliwe. Rzadko się zdarzają takie "perełki", że spotykasz na tyle dojrzałego człowieka...
Moim zdaniem warto przemyśleć swoje priorytety i bardziej trzymać się realiów i możliwości...
rampampam, czyli uważasz, że jakie mam mieć oczekiwania, że co? Że mam szukać faceta tylko do przygody? Mogłabyś jaśniej wytłumaczyć o czym piszesz?
Jeśli chodzi o pracownika fizycznego, to bynajmniej nie o wykształcenie mi chodzi, bo głupia nie jestem i doskonale orientuję się, że po zawodówce można mieć ułożone w głowie oraz mieć większe dochody niż prawnik. Mi zdecydowanie chodzi o panów, którzy mają wykształcenie zawodowe, siedzą w pracy za 1000 zł i jeszcze narzekają, że za ciężko tam jest, jedyny ich priorytet to powrót to domu, wypicie piwka i tyle. Natomiast ten pan zza granicy był też po liceum tylko, a jest właścicielem i dobrze zarabia, także absolutnie wiadomo o co chodzi. Chodzi o obrotność życiową i po prostu o umiejętność utrzymania się na pewnym poziomie. Pan około 40, który nie tylko nie ułożył sobie życia, ale również nie jest zaradny życiowo, czyli nie posiada choćby mieszkania bądź auta niestety nie rokuje za dobrego związku..
rampampam, czyli uważasz, że jakie mam mieć oczekiwania, że co? Że mam szukać faceta tylko do przygody? Mogłabyś jaśniej wytłumaczyć o czym piszesz?
Piszę o tym, że w sytuacji, w której jesteś, bardzo trudno jest znaleźć życiowego partnera, który tę sytuację zaakceptuje i jeszcze będzie chciał w niej partycypować. Tak, jak już ci wcześniej tu ludzie pisali: rozwiedziona kobieta z dziećmi po 30-stce to nie jest "atrakcja pierwszego rzędu" - przykro mi ;(
I piszę to z punktu widzenia rozwiedzionej kobiety z dzieckiem z 6-letnim stażem...
Nie mówię, że nie jest możliwe poznanie kogoś sensownego, ale to krańcowo trudne...
Jeśli chodzi o pracownika fizycznego, to bynajmniej nie o wykształcenie mi chodzi, bo głupia nie jestem i doskonale orientuję się, że po zawodówce można mieć ułożone w głowie oraz mieć większe dochody niż prawnik. Mi zdecydowanie chodzi o panów, którzy mają wykształcenie zawodowe, siedzą w pracy za 1000 zł i jeszcze narzekają, że za ciężko tam jest, jedyny ich priorytet to powrót to domu, wypicie piwka i tyle. Natomiast ten pan zza granicy był też po liceum tylko, a jest właścicielem i dobrze zarabia, także absolutnie wiadomo o co chodzi. Chodzi o obrotność życiową i po prostu o umiejętność utrzymania się na pewnym poziomie. Pan około 40, który nie tylko nie ułożył sobie życia, ale również nie jest zaradny życiowo, czyli nie posiada choćby mieszkania bądź auta niestety nie rokuje za dobrego związku..
Bije od Ciebie wyrachowaniem i materializmem. Wszystkich traktujesz z góry? Koleżanki gorsze, faceci beznadziejni, a Ty alfa i omega do tego dobrze zarabiająca.
Postawiłaś wysoką poprzeczkę. Zaradny, inteligenty, zamożny, wolny, żeby zabiegał i organizował Ci czas.
Wiesz, nie dziwię się, że Ci mężczyźni z którymi pisałaś przestali się odzywać, jeśli ton Twoich wypowiedzi była taki jak tu na forum.
alexako80 napisał/a:Jeśli chodzi o pracownika fizycznego, to bynajmniej nie o wykształcenie mi chodzi, bo głupia nie jestem i doskonale orientuję się, że po zawodówce można mieć ułożone w głowie oraz mieć większe dochody niż prawnik. Mi zdecydowanie chodzi o panów, którzy mają wykształcenie zawodowe, siedzą w pracy za 1000 zł i jeszcze narzekają, że za ciężko tam jest, jedyny ich priorytet to powrót to domu, wypicie piwka i tyle. Natomiast ten pan zza granicy był też po liceum tylko, a jest właścicielem i dobrze zarabia, także absolutnie wiadomo o co chodzi. Chodzi o obrotność życiową i po prostu o umiejętność utrzymania się na pewnym poziomie. Pan około 40, który nie tylko nie ułożył sobie życia, ale również nie jest zaradny życiowo, czyli nie posiada choćby mieszkania bądź auta niestety nie rokuje za dobrego związku..
Bije od Ciebie wyrachowaniem i materializmem. Wszystkich traktujesz z góry? Koleżanki gorsze, faceci beznadziejni, a Ty alfa i omega do tego dobrze zarabiająca.
Postawiłaś wysoką poprzeczkę. Zaradny, inteligenty, zamożny, wolny, żeby zabiegał i organizował Ci czas.
Wiesz, nie dziwię się, że Ci mężczyźni z którymi pisałaś przestali się odzywać, jeśli ton Twoich wypowiedzi była taki jak tu na forum.
Akurat tu miała rację. Milosc miłością ale bez pieniędzy nie wyzyjesz. Nie tylko w śród kobiet Ale wśród mężczyzn zdarzają się osoby gotowe przyjść na gotowe:( Partnerka ma mieć lokal i dobrze zarabiać. A on te przysłowiowe swoje 1000 zł będzie miał na piwo i fajki. A rachunki i resztę wydatków poniesie drugą osoba. Tak zrozumiałam tą wypowiedź. Z resztą mało kto zdecydowały się na związek z taka osoba. Bo to jak opieka nad dużym dzieckiem.
Poza tym bo ja wiem. I rozwodki z dziećmi ponownie wychodzą za maz.A bezdzietne panny bywają same. Jednemu się tak ułoży A innemu inaczej.
Akurat tu miała rację. Milosc miłością ale bez pieniędzy nie wyzyjesz. Nie tylko w śród kobiet Ale wśród mężczyzn zdarzają się osoby gotowe przyjść na gotowe:( Partnerka ma mieć lokal i dobrze zarabiać. A on te przysłowiowe swoje 1000 zł będzie miał na piwo i fajki. A rachunki i resztę wydatków poniesie drugą osoba. Tak zrozumiałam tą wypowiedź. Z resztą mało kto zdecydowały się na związek z taka osoba. Bo to jak opieka nad dużym dzieckiem.
Poza tym bo ja wiem. I rozwodki z dziećmi ponownie wychodzą za maz.A bezdzietne panny bywają same. Jednemu się tak ułoży A innemu inaczej.
Ależ oczywiście, że miłość to jedno, a kasa to drugie. Ale nie oczekujmy, że druga osoba ma obowiązek nas utrzymywać i spełniać nasze zachcianki.
Wg mnie autorka generalizuje. To, że facet pracuje fizycznie od razu oznacza, że kiepsko zarabia, jest niewykształcony i nie ma o czym z nim gadać. Owszem, zdarzają się i tacy, ale nie sądzę by mieli oni czas przesiadywać na portalach randkowych na poszukiwaniu księżniczki.
Autorka jest zdesperowana, robi z siebie ofiarę i wymaga żeby natychmiast znalazł się ktoś, kto ją wyciągnie z jej szarej i nudnej codzienności. Może niech sama coś z tym zrobi, zamiast narzekać.