Hej zakładam ten wątek, żebyśmy w nim mogły napisać nasze przeżycia związane z procesem rekrutacyjnym w różnych firmach. Czyli : najdziwniejsze pytania jakie padły na rekrutacji, najdziwniejsze zachowania prowadzących rekrutacje w stosunku do nas czy w ogóle najdziwniejsze procesy aplikacyjne czy rekrutacyjne. Pośmiejmy się z nich razem lub razem załammy ręce nad tymi , którzy wymyślaja czasem bajeczne rekrutacje w których nie wiadomo o co chodzi .
Oczywiście zacznę pierwsza. Nie tak dawno miałam okazję ubiegać się o pracę konsultanta w jednej firmie. Proces rekrutacyjny był długi i złożony. Najpierw jakieś rozmowy w których m.in padło pytanie o to jakie czytam książki Z jedną babką. Potem drugą. Potem trzeci etap - rozmowa po angielsku z jednym anglikiem z brytyjskiego oddziału firmy ( aplikowałam na stanowisko konsultanta ds HR z angieliskim ) Facet był dość mocno podjarany moim angielskim i stwierdził ,że bardzo mnie na tym stanowisku widzi. Rozmowa była w czwartek, na początku stycznia. W poniedziałek, wtorek miałam dostać info czy mnie chcą. No i się zaczęło. Nie dostałam infa za to w piątek maila od jednej z bab.
11-01-10
"Szanowna Pani ,
Wciąż czekamy na odpowiedź od naszych kolegów z Anglii.
Myślę, ze bliższe informacje prześlę pod koniec tygodnia.
Z góry dziękuję za cierpliwość,Pozdrawiam"
Okay myślę sobie. Co mi tam poczekam sobie bo firma fajna. Czekam tydzień - nic. Dwa tygodnie następne i już w sumie kicham tę firmę i znowu mail ( nawet na telefon ich nie było stać, żenada ?
26-01-10
"Szanowna Pani,
Bardzo przepraszam za brak informacji, niestety sprawa po stronie Anglii wciąż się przeciąga.
Bardzo proszę o jeszcze trochę cierpliwości.
Pozdrawiam serdecznie"
I wiecie, już człowiek położył na tym lachę i się pogodził, że go olali, ale taki mail znów rozbudził jakieś nadzieje itd. Zwłaszcza ,że firma serio jedna z większych na rynku itd. Żeby jeszcze ta baba zadzwoniła, coś jakoś wytłumaczyła. Oczywiście jak się domyślacie do dziś nie ma żadnej informacji z ich strony.A po mojej jest duża pogarda do ich sposobu traktowania ludzi i rozbudzania takich złudnych nadziei. To chyba najgorsze. Niechby powiedzieli - nie ma pani szans -to jakoś człowiek to przyjmuje, mówi trudno i już. Ale takie coś ? Żeby poważna firma zwodziła przez miesiąc, ba półtorej ? Oczywiście nie przejęłabym się tym, ale same wicie ,że jest ciężko na rynku i dlatego tym bardziej takie rozbudzanie i trzymanie w zapasie i gotowości jest nie fair moim zdaniem.
No to tyle z mojej stronki - czekam na Wasze opowieści