Jak sobie radzić z plotkami o sobie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 36 ]

1

Temat: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Jakiś czas temu stałam się obiektem i ofiarą pomówienia, na skutek którego ucierpiała moja relacja ze znajomym. Autorką plotki jest moja znajoma, która wywołała wcześniej konflikt między nami. Z konfliktu wyszłam zwycięsko i jednocześnie odsunęłam się od tej osoby, a ona w ramach „kary” postanowiła uprzykrzyć mi życie i puściła w obieg informację o moich rzekomych złych zamiarach wobec wspólnych znajomych. Był to jednocześnie jej sposób na poprawienie swojej drugorzędnej pozycji w grupie. wink

Prędzej czy później informacje wychodzą na jaw – tak się stało i tym razem. Znajomi plotkarę w większości wyśmiali, jednak cały ten ferment wpłynął na jedną moją relację.
Sytuacja ta zainspirowała mnie do założenia tego tematu i, mam nadzieję, szerszej ogólnej dyskusji.

Jak reagujecie na plotki o sobie? Kto, Waszym zdaniem, plotkuje? Jakie są motywacje osoby rozsiewającej nieprawdziwe informacje? Gdzie i kiedy najczęściej się plotkuje? Czy Waszym zdaniem to prawda, że częściej plotkują kobiety niż mężczyźni? Czy ucierpieliście na skutek pomówień?

Poplotkujmy o … plotce. wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ja jestem zdania, że na plotkę jeżeli jest złośliwa i szkodliwa dla Ciebie- należy reagować. Ja miałam taki problem ze strony faceta (!)
ale żle trafił, bo zadzwonił do innego Pana, który tej plotki nie rozsiewał, tylko mi powiedział od razu.. a ponieważ sytuacja była zawodowo-prywatna- zareagował prawnik wysyłając odpowiednie krótkie pismo- bo jest na to paragraf i w Kodeksie karnym i cywilnym.. Poskutkowało, Pan przeprosił.
Wydaje mi się, że w ewidentnych złośliwych sytuacjach prywatnych też tak można zrobić w ostateczności. Przykro, że trafiłaś na kogoś takiego..

3 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-02-03 13:51:23)

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
I_see_beyond napisał/a:

Jakie są motywacje osoby rozsiewającej nieprawdziwe informacje?

Najrozniejsze. Czasami ktos po prostu lubi duzo mowic, a ze nie ma bardziej zajmujacych tematow do rozmowy to okazuja sie nim inni ludzie z jego otoczenia.

I_see_beyond napisał/a:

Czy Waszym zdaniem to prawda, że częściej plotkują kobiety niż mężczyźni?

Raczej nie, mezczyzni potrafia plotkowac, oj potrafia. Jak mieszkalam na wsi u rodzicow, to niedaleko byl taki przystanek i starsi panowie przesiadywali tam od rana do wieczora, a ze na spacer sie chodzilo, to ciagle slyszalam jak komentowali zycie jednej czy drugiej sasiadki.


I_see_beyond napisał/a:

Czy ucierpieliście na skutek pomówień?

Tak, np. jeden czlowiek wmawial mojej przyjaciolce ze moje uczucia do niej sa udawane.

4

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Plotkować najbardziej lubią te osoby, które są znudzone swoim życiem, lub nie mają w życiu żadnego celu. Gadanie o innych wywołuje w nich emocje, których im brakuje na codzień.

Byłam kiedyś obiektem przykrej plotki i to jeszcze w liceum. Było mi przykro i ciężko, ale ostatecznie odcięłam się od towarzystwa.

5

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Moje najgorsze doświadczenie z plotkami i manipulacją miało miejsce jak byłam jeszcze nastolatką. Była w szkole taka koleżanka, która bardzo mąciła, tzn jaknp wracała ze mną po szkole, to obgadywała inną kumpelę, jak wracała z tamtą obgadywała mnie, potem znalazła sobie podobną koleżankę i obgadywała nas dwie. Straszną mąciwoda, nie wiem, do czego jej to było potrzebne, chyba wedle zasady "dziel i rządź" była w centrum uwagi.

Od tamtej pory unikam jak mogę takich ludzi. Unikam tych, którzy rozsiewają plotki, ale chyba też poluzowałabym kontakty z osobą, która tych plotek bezkrytycznie słucha. Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś jest mi bliski, zna mnie od dłuższego czasu, to nie powinien wierzyć we wszystko, co usłyszy i brać tego pod uwagę, czy wręcz powtarzać dalej. Odebrałabym to jako nielojalność. Pan, o którym pisała Ela120 dobrze się zachował, bo ją o tym poinformował - takiego zachowania oczekiwałabym od przyjaciela, który usłyszał o mnie złośliwą plotkę.

Gdyby zaś plotkę usłyszała osoba, która słabo mnie zna, to mogłabym zareagować różnie, zależy od sytuacji. Obawiałabym się, że ta słuchająca osoba bierze udział w plotkowaniu.

Sama nie lubię słuchać plotek, zazwyczaj jak już słyszę, to zachowuje dla siebie, nie powtarzam.

6

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ajsi, prawda jest taka, że najczęściej plotkuje się o ludziach interesujących albo mających wpływ na losy innych smile Jeśli plotkują - to znaczy, że żyjesz, jak przestaną - hm.. może lepiej jak gadają.

Jak reaguje jeśli plotka mnie dotyczy? - najczęściej ignoruje, czasami pokazuje mi, jak jestem postrzegana przez otoczenie. Na ogół nie dementuje pogłosek na swój temat, nie tłumaczę się (chyba, że ktoś zapyta wprost, co wiadomo rzadko się zdarza smile) a tym samym tworzę wokół siebie aurę tajemnicy - gdy pojawią się następne, moje milczenie odbiera im wiarygodność.

Pomówienie to inna sprawa, no ale my tu o plotkach smile

7

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Plotkują zazwyczaj ludzie prymitywni,nie umiejący zorganizować sobie czasu wolnego,niestety,a ta sytuacja z prawnikiem to...po prostu majstersztyk...no,no,super pomysł

8 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2018-02-04 21:15:33)

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wszystkie wypowiedzi.

CatLady, zwróciłaś mi szczególną uwagę na postawę osoby, która bezkrytycznie takiej wyssanej z palca informacji słucha. Większość ludzi nie dała wiary i pukała się w czoło śmiejąc się z chorej wyobraźni tej smutnej kobiety, znalazł się też ktoś, kto uznał, że to wszystko nie tylko jest absurdalne, ale wiedział, że we mnie to jakoś ma uderzyć (podobnie jak u Eli) i taka postawa mi zaimponowała. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto jest bardziej podatny na różnego rodzaju "rewelacje" - też "ma coś do mnie" lub tak samo lubi ploty. Przykre jest natomiast to, jeśli bajaniom wierzy ktoś, kto powinien nas znać dobrze i nie dawać wiary nie mającym pokrycia w rzeczywistości informacjom. sad

Za osobą plotkującą kryje się niskie poczucie własnej wartości. I rzeczywiście chodziło o zajęcie pierwszoplanowej pozycji w grupie. Ale jeśli to jedyny sposób dla takiej osoby, aby się "wybić" i zaistnieć ... Tym bardziej współczuję tak negatywnej osobowości.

Podobnie jak Wy odcięłam się od tych, którzy z premedytacją próbowali mi zaszkodzić.

9

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ludzie plotkują bo są zazdrośni, bo się nudzą i szukają sobie atrakcji kosztem innych, bo próbują się dowartościować poniżając kogoś innego. Plotkę można zdementować, jasne. Ale często właśnie pozostaje jakiś niesmak. Niby wiadomo jaka jest prawda,ale coś tam pozostaje. I na to już nic poradzić nie możemy.
Przede wszystkim nie można się tym przejmować, na siłę wyjaśniać czy tym bardziej mścić. Jasne, że łatwo powiedzieć - "nie przejmuj się". W praktyce już ciężej tak się nie przejmować, ale to można wyćwiczyć. Jeśli człowiek zna swoją wartość,wie,że nie zrobił nic złego i nie dąży do akceptacji innych na siłę to żadna plotka go nie zniszczy. Zaboleć może,ale na chwilę. Ludzie,którzy nas znają, są lojalni i po prostu fair nie zmienią zdania o nas. A Ci którzy wierzą w plotki i może jeszcze rozpowiadają dalej nie są warci przejmowania. Po prostu trzeba współczuć im i iść dalej.

10

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ja chyba nigdy nie mialam takiej sytuacji, a przynajmniej zadna plotka do mnie nie doszla...

11

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ja chyba mam za małe grono znajomych albo zbyt bliskie, żeby było tu miejsce na "plotki". Chyba, że rozumiemy coś innego pod tym pojęciem. Owszem, czasem usłyszałam, że ktoś komuś coś tam powiedział, ale zawsze to były dobre rzeczy xD a to też jasne, że rozmawiam o znajomych ze znajomymi

12 Ostatnio edytowany przez Morgana de Fay (2018-02-26 14:17:39)

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
I_see_beyond napisał/a:

Jakiś czas temu stałam się obiektem i ofiarą pomówienia, na skutek którego ucierpiała moja relacja ze znajomym. Autorką plotki jest moja znajoma, która wywołała wcześniej konflikt między nami. Z konfliktu wyszłam zwycięsko i jednocześnie odsunęłam się od tej osoby, a ona w ramach „kary” postanowiła uprzykrzyć mi życie i puściła w obieg informację o moich rzekomych złych zamiarach wobec wspólnych znajomych. Był to jednocześnie jej sposób na poprawienie swojej drugorzędnej pozycji w grupie. wink

Jakbym czytała o sobie samej. hmm

Nie wiem, czy dobrze wybrnęłam ze swojej sytuacji, ale nie dementowałam w żaden sposób tych informacji. W sumie to chyba zależy o co tak naprawdę chodzi, bo jeżeli to nie są jakieś szkalujące plotki, to chyba lepiej nie zajmować się tym. Gorzej jak to coś co bardzo uderza w stronę, o której się plotkuje.

Moim zdaniem najlepiej w takiej sytuacji powiedzieć "jak jest", ale bez atakowania tamtej osoby, bo będzie chciała brać odwet.

I_see_beyond napisał/a:

Przykre jest natomiast to, jeśli bajaniom wierzy ktoś, kto powinien nas znać dobrze i nie dawać wiary nie mającym pokrycia w rzeczywistości informacjom. sad

To jest najbardziej przykre w tej sytuacji, że są osoby, które nas znają, czasem dobrze, ale mimo to bezkrytycznie wierzą w takie opowieści. Zawsze gdy słyszę jakieś sensacje rewelacje domagam się dowodów, nie ma? To przykro mi, ale nie chcę tego słuchać.

13

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

A co wctakim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?

14

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
rampampam napisał/a:

A co wctakim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?

To tak jakby gadać "W każdej bzdurze jest ziarno prawdy".
Są plotki w których nie ma prawdy poza tym, że dotyczą rzeczywistej osoby. Więc chyba to jest to całe ziarno.

15

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
wilczysko napisał/a:
rampampam napisał/a:

A co wctakim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?

To tak jakby gadać "W każdej bzdurze jest ziarno prawdy".
Są plotki w których nie ma prawdy poza tym, że dotyczą rzeczywistej osoby. Więc chyba to jest to całe ziarno.

Mnie to boleśnie dotknęło po rozwodzie. Nie tyle to, co na mój temat rozsiewał mój eks, co reakcje ludzi. Jakby się zastanawiali: a może coś w tym jest...?

16 Ostatnio edytowany przez Pirx (2018-02-26 15:16:42)

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
rampampam napisał/a:
wilczysko napisał/a:
rampampam napisał/a:

A co wctakim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?

To tak jakby gadać "W każdej bzdurze jest ziarno prawdy".
Są plotki w których nie ma prawdy poza tym, że dotyczą rzeczywistej osoby. Więc chyba to jest to całe ziarno.

Mnie to boleśnie dotknęło po rozwodzie. Nie tyle to, co na mój temat rozsiewał mój eks, co reakcje ludzi. Jakby się zastanawiali: a może coś w tym jest...?

Mam podobne doświadczenia.Ex wybielając siebie dorabiała historię i robiła z siebie ofiarę. Różne rzeczy opowiadała aby mnie zdyskredytować.
Nic z tym nie zrobię. Mogłem tylko postępować tak jak ustaliliśmy.
Ostatecznie emocje opadły a z czasem Ci którzy na początku uwierzyli w jej opowieści z czasem zmienili zdanie i nawet przepraszali mnie za wściekłą kampanię.

17

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
Pirx napisał/a:
rampampam napisał/a:
wilczysko napisał/a:

To tak jakby gadać "W każdej bzdurze jest ziarno prawdy".
Są plotki w których nie ma prawdy poza tym, że dotyczą rzeczywistej osoby. Więc chyba to jest to całe ziarno.

Mnie to boleśnie dotknęło po rozwodzie. Nie tyle to, co na mój temat rozsiewał mój eks, co reakcje ludzi. Jakby się zastanawiali: a może coś w tym jest...?

Mam podobne doświadczenia.Ex wybielając siebie dorabiała historię i robiła z siebie ofiarę. Różne rzeczy opowiadała aby mnie zdyskredytować.
Nic z tym nie zrobię. Mogłem tylko postępować tak jak ustaliliśmy.

Tak, to najrozsądniejsze. Ale trudne. Tym bardziej, jeśli otoczenie odnosi się do tego powiedzenia, które wcześniej przytoczyłam.

18

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
Pirx napisał/a:

Ostatecznie emocje opadły a z czasem Ci którzy na początku uwierzyli w jej opowieści z czasem zmienili zdanie i nawet przepraszali mnie za wściekłą kampanię.

I jak się wtedy zachowałeś? Pytam z czystej ciekawości. Wybaczyłeś przyjaciołom, czy miałeś ich już głęboko gdzieś?

rampampam napisał/a:

A co wctakim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?


Pamiętam sytuację z czasów mojego liceum. Miałam sympatyczną sąsiadkę, która od jakiegoś czasu uskarżała się na bóle głowy, bardzo ostre migreny.
Znam sama temat, bo też po latach mnie to dotknęło. Kobieta chodziła do neurologa i psychiatry. Jedna z naszych sąsiadek ją przyuważyła, kiedy ta wchodziła do gabinetu psychiatrycznego. Po osiedlu szybko rozniosła się plotka, że kobieta ma schizofrenię, wylądowała w szpitalu psychiatrycznym, bo podpaliła kota (kilka dni wcześniej. zdechł jej stary kotek i ktoś widział, jak go zakopywała na działce), ogólnie historia nie z tej ziemi na jej temat urosły.  A do tego te tajemnicze bóle głowy: pewnie słyszała jakieś głosy!

Prawda była taka, że okazało się, iż kobieta miała nadciśnienie oczne i stąd były migreny. Sama się z tym problemem borykam i trochę zeszło zanim lekarze określili źródło bólu. Poza mężem i matką nie mówiłam nikomu, tylko chodziłam do lekarzy do sąsiedniego miasta. Sąsiadka się niestety wyżaliła, potem ktoś ją zobaczył w szpitalu - ludzie pododawali dwa do dwóch i plotka jak ta lala.

19

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
rampampam napisał/a:

A co w takim razie sądzicie o takim starym powiedzeniu: "w każdej plotce jest ziarno prawdy"?

Nie każde stare porzekadło sprawdza się zawsze i w 100%. Słyszałam plotki, które NIJAK miały się do osób, których dotyczyły, były to bzdury wyssane z palca.

Są osoby, którym łatwo przychodzi chlapanie ozorem i wymyślanie opowieści o innych. Ludzie potrzebują tego typu "sensacji", bo to ubarwia często rozmowy. Najczęściej zaś źródłem plotki jest niechęć do obgadywanej osoby i próba zaszkodzenia jej.

Morgana de Fay napisał/a:

Zawsze gdy słyszę jakieś sensacje rewelacje domagam się dowodów, nie ma? To przykro mi, ale nie chcę tego słuchać.

To podejście wydaje mi się bardzo sensowne.


Są sytuacje, w których plotka czy pomówienie może komuś zniszczyć życie.

20

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
I_see_beyond napisał/a:

Są sytuacje, w których plotka czy pomówienie może komuś zniszczyć życie.

Tak. Niestety, jest wielu ludzi, którzy to powiedzenie uważają za prawdziwe. Albo reagują kompletnie bezmyślnie na każdą głupotę sad I w ten sposób dodatkowo nakręcają tę spiralę.

21 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-02-26 20:13:18)

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Jeśli w ogóle do mnie docierają, to cieszę się, że ktoś o mnie w ogóle mówi wink Serio, to nie reaguję. Nie dementuję. Jeśli ktoś mi znany, a tym bardziej bliski, wierzy w plotki o mnie okazując to dystansowaniem się ode mnie, powątpiewaniem i tego typu zachowaniami, jest to dla mnie sygnał, że pora rozluźnić na dobre znajomość. Szkoda czasu na ludzi, którzy słuchają plotek nie kierując się własnym zdaniem. Dla mnie 'plotki' o mnie są takim papierkiem lakmusowym moich znajomości wink
Zdaję sobie sprawę, że na plotkowanie, w szczególności to złośliwe, wynikające z zazdrości, powodowane zawiścią, nie mam wpływu.

22

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Jakiś czas temu padłem ofiarą pomówienia. Ktoś postarał się żeby do mojej szanownej dotarła wkurzająca informacja - ostrzeżenie "co też tam mężulek wyprawia". Na tyle ogólnikowo skonstruowana, że ciężko było się do niej racjonalnie odnieść. Ogólnie wzbudziła moją wesołość, choć w domu nie zrobiło się wesoło smile Do dziś zastanawiam się kto to spłodził. Jeśli kobieta, to która wink i co chciała tym osiągnąć. Jeśli zazdrosny facet, to który ha, ha i co też musiał usłyszeć od swojej połowicy, że tak zareagował. Jeśli tak, to ja miałem być narzędziem wzbudzania zazdrości u jakiegoś męża? To mnie chyba rozbawiło najbardziej. Zresztą opcja - facet wydawała mi się najmniej prawdopodobna. Ja bym tak nie reagował, spotkałbym się w 4 oczy i sobie ewentualnie porozmawiał ale tak zza węgła? To mi bardziej pasuje do kobiety. No i tu wracają pytania: która, za co i po co? Ze wszystkimi podejrzanymi utrzymuję regularne kontakty, z niektórymi nawet dopiero potem nawiązałem kontakty (wspólna wódka ha, ha) i nic. Czasu już sporo minęło, a ja dalej nie rozwiązałem zagadki. Można by w sumie wprost zapytać... Nie mniej otworzyło mi to trochę oczy, bo choć nie poczuwałem się do jakiejkolwiek winy, to zacząłem się zastanawiać czy faktycznie czegoś nie robiłem jakoś tak dwuznacznie czy jak. Może byłem za miły i ktoś to sobie interpretował jak mu pasowało? No ale zacząłem być czujny lol Niestety nic to nie dało. Impreza duża, ja ze znajomymi płci obojga. Zabawa do późna. Grzecznie wróciłem do domu, opowiedziałem jak doszedłem do siebie szanownej co tam na imprezie. Ze 2-3 miesiące później szanowna spotkała na mieście swojego znajomego. Ten od słowa do słowa wspomniał, że też był na rzeczonej imprezie i drwiąco zaczął nadmieniać jak to małżonek całą zabawę kręcił się z jakąś kobietą, a w pewnym momencie zniknął z nią gdzieś na dłużej i tu trzymając się za rączki. Szanowna wróciła do dom i pyta o ten szczegół wink imprezy i czemu jej o tym nie mówiłem. Szczerze mówiąc musiałem się zastanowić. Znikać znikaliśmy nie raz, w różnych konfiguracjach ha, ha bo chodziliśmy na fajkę ale odrzuciłem, że o to gościowi chodziło. No było jeszcze jedno "zniknięcie" więc pewnie o nie chodziło, z banalnego powodu więc opowiedziałem szanownej. Ale za rączki? Hm, no tu mi gość zabił ćwieka! Mówię szanownej - wiesz, sporo wypiłem ale nie na tyle żebym miał jakieś ubytki w pamięci. Jeśli spacerowałbym za rączkę z młodą, atrakcyjną kobietą, to bym to cholera zapamiętał, a nie pamiętam. Jeśli nie pamiętam, to takiego faktu nie było albo wyglądał zupełnie inaczej. Dopuszczam, że mogłem sprowadzić kobietę z tanecznego parkietu za rękę, tak jak po staremu wychowany staram się ją za rękę poprowadzić do tańca. A samo zniknięcie odbywało się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, takich które są uciążliwością dla kobiety więc całkiem możliwe, że podałem jej ramię żeby się nie wypierdzieliła. Czynność tak dla mnie oczywista, że w ogóle mogłem jej nie odnotować, a na pewno nie zapamiętałem. Dywaguję. Tak czy siak koleś, którego nawet nie znam, chciał sobie zadrwić z mojej szanownej i miał pewnie z tego satysfakcję. Ja wyniosłem kolejną nauczkę, że jak mnie teraz jakaś kobieta z rozbawienia wali po plecach albo łapie za ramię, to od razu się rozglądam ze smutnym zrezygnowaniem, zastanawiając kto i kiedy poczuje się lepiej robiąc z tego "niusa".

23

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Stawiam jednak na jakąś kobietę wink chociaż faceci to też plotkarze, jednak chyba mniej donosiciele.

24

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
SonyXperia napisał/a:

Stawiam jednak na jakąś kobietę wink chociaż faceci to też plotkarze, jednak chyba mniej donosiciele.

Ha, ha jakieś zawiedzione nadzieje? Widać lepiej traktować kobiety "z buta", to mniejsza szansa, że sobie "coś pomyśli". wink

25

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Dwa razy w zyciu padlam ofiarą pomowienia. O ile za pierwszym razem było nieszkodliwie (czasy szkolne), o tyle za drugim dana osoba bardzo mi zaszkodzila. W obu przypadkach były to niby-przyjaciolki.

26

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
Snake napisał/a:

Jakiś czas temu padłem ofiarą pomówienia. Ktoś postarał się żeby do mojej szanownej dotarła wkurzająca informacja - ostrzeżenie "co też tam mężulek wyprawia". Na tyle ogólnikowo skonstruowana, że ciężko było się do niej racjonalnie odnieść. Ogólnie wzbudziła moją wesołość, choć w domu nie zrobiło się wesoło smile Do dziś zastanawiam się kto to spłodził. Jeśli kobieta, to która wink i co chciała tym osiągnąć. Jeśli zazdrosny facet, to który ha, ha i co też musiał usłyszeć od swojej połowicy, że tak zareagował. Jeśli tak, to ja miałem być narzędziem wzbudzania zazdrości u jakiegoś męża? To mnie chyba rozbawiło najbardziej. Zresztą opcja - facet wydawała mi się najmniej prawdopodobna. Ja bym tak nie reagował, spotkałbym się w 4 oczy i sobie ewentualnie porozmawiał ale tak zza węgła? To mi bardziej pasuje do kobiety. No i tu wracają pytania: która, za co i po co? Ze wszystkimi podejrzanymi utrzymuję regularne kontakty, z niektórymi nawet dopiero potem nawiązałem kontakty (wspólna wódka ha, ha) i nic. Czasu już sporo minęło, a ja dalej nie rozwiązałem zagadki. Można by w sumie wprost zapytać... Nie mniej otworzyło mi to trochę oczy, bo choć nie poczuwałem się do jakiejkolwiek winy, to zacząłem się zastanawiać czy faktycznie czegoś nie robiłem jakoś tak dwuznacznie czy jak. Może byłem za miły i ktoś to sobie interpretował jak mu pasowało? No ale zacząłem być czujny lol Niestety nic to nie dało. Impreza duża, ja ze znajomymi płci obojga. Zabawa do późna. Grzecznie wróciłem do domu, opowiedziałem jak doszedłem do siebie szanownej co tam na imprezie. Ze 2-3 miesiące później szanowna spotkała na mieście swojego znajomego. Ten od słowa do słowa wspomniał, że też był na rzeczonej imprezie i drwiąco zaczął nadmieniać jak to małżonek całą zabawę kręcił się z jakąś kobietą, a w pewnym momencie zniknął z nią gdzieś na dłużej i tu trzymając się za rączki. Szanowna wróciła do dom i pyta o ten szczegół wink imprezy i czemu jej o tym nie mówiłem. Szczerze mówiąc musiałem się zastanowić. Znikać znikaliśmy nie raz, w różnych konfiguracjach ha, ha bo chodziliśmy na fajkę ale odrzuciłem, że o to gościowi chodziło. No było jeszcze jedno "zniknięcie" więc pewnie o nie chodziło, z banalnego powodu więc opowiedziałem szanownej. Ale za rączki? Hm, no tu mi gość zabił ćwieka! Mówię szanownej - wiesz, sporo wypiłem ale nie na tyle żebym miał jakieś ubytki w pamięci. Jeśli spacerowałbym za rączkę z młodą, atrakcyjną kobietą, to bym to cholera zapamiętał, a nie pamiętam. Jeśli nie pamiętam, to takiego faktu nie było albo wyglądał zupełnie inaczej. Dopuszczam, że mogłem sprowadzić kobietę z tanecznego parkietu za rękę, tak jak po staremu wychowany staram się ją za rękę poprowadzić do tańca. A samo zniknięcie odbywało się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, takich które są uciążliwością dla kobiety więc całkiem możliwe, że podałem jej ramię żeby się nie wypierdzieliła. Czynność tak dla mnie oczywista, że w ogóle mogłem jej nie odnotować, a na pewno nie zapamiętałem. Dywaguję. Tak czy siak koleś, którego nawet nie znam, chciał sobie zadrwić z mojej szanownej i miał pewnie z tego satysfakcję. Ja wyniosłem kolejną nauczkę, że jak mnie teraz jakaś kobieta z rozbawienia wali po plecach albo łapie za ramię, to od razu się rozglądam ze smutnym zrezygnowaniem, zastanawiając kto i kiedy poczuje się lepiej robiąc z tego "niusa".

To ci historia. A może na imprezie padły jakieś  niewybredne żarty i od razu afera:D Atrakcyjne  dziewczyny cieszą się większą uwagą płci przeciwnej.

27

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Mój mąż mawia,że jestem idealnym obiektem do plotek: nie mam ochoty integrować się z grupą,czy to w pracy czy np w szkole córki.A ponieważ nie integruję się to łatwo puścić plotę na mój temat,która wcale lub zupełnie przypadkowo po długim czasie funkcjonowania wyjdzie na jaw:)
Miałam tak kilka razy w szkole córki.Po trzech latach dowiedziała się o jednej z nich.Uśmiałam się bo była tak nieprawdopodobna,że chyba mało kto uwierzył.
Było też parę plotek w pracy.
Ja się generalnie nie odnoszę do nich.Jak ktoś otwarcie spyta-to odpowiem ale najczęsciej to taka tajemnica poliszynela:jakieś uwagi,śmieszki,na które nie reaguję.

Ach,przypomniało mi się, jak moja (chyba) ex przyjaciólka zasugerowała memu mężowi,że chyba nie jestem zbyt wierną żoną bo przyjeżdżam do niej z wizytą a nie nocuję u niej i do tego nie odbieram telefonu:).
Mąż koleżance uwierzył,przejął się bardzo ale w końcu sprawa się wyjaśniła a z tą dziewczyna nie mam już żadnego kontaktu.
Czasem zdarza się,że plotkują ludzie,po których zupełnie bym się tego nie spodziewała.Tłumaczę to sobie,że po prostu albo nie bardzo ich znałam albo świetnie się do tej pory kamuflowali.
Plotkują ciekawscy,szukający sensacyjek,napędzani właśnie takimi historyjkami.Im bardziej niezwykła czy pikantna historyjka tym bardziej ich to kręci.Czują w wtedy,że zyją-czyimś życiem smile
Znam więcej plotkujących kobiet niż mężczyzn ale znam tez plotkarza faceta,który chyba kasuje wszystkie moje znajome plotkary żeńskiego rodzaju smile

28

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
Benita72 napisał/a:

W obu przypadkach były to niby-przyjaciolki.

Moim zdaniem "przyjaciółki" są najczęstszym źródłem plotek. Polecam świetne opowiadanie pt „Przyjaciółki od serca” Wiery Badalskiej. Miałam 9 lat, kiedy je po raz pierwszy przeczytałam. Opowiadanie to oceniam dziś z perspektywy dojrzałej kobiety jako genialne.


Chciałabym napisać, jak się zakończyła sytuacja, w której próbowano mi zaszkodzić poprzez oczerenienie mnie przed wspólnymi znajomymi.

Mam taką refleksję, że pomówienia są obrzydliwe, bo osoba, której dotyczą, często nie ma świadomości działań skierowanych przeciwko niej, a przez to nie może się bronić. Ja długo nie wiedziałam co „franca” robi za moimi plecami. Cóż, niektórzy mają odwagę wyrażać siebie TYLKO po kątach.

Gdyby chodziło o sprawy zawodowe czy liczącą się dla mnie działalność, nie wahałabym się ani chwili aby uruchomić prawnika. Na takie rzeczy są paragrafy. Jeśli chodzi o „zwykłą” plotkę to normalnie też bym olała sprawę, bo tu akurat znam motywy działania osoby, która chciała mi zaszkodzić i też wychodzę z założenia, że plotkami przejmować się nie należy. Ale tym razem akurat się wkurzyłam i poruszyłam sprawę z tym moim w/w znajomym. Nie dał wiary urojeniom. Cieszę się, że są ludzie, którzy wykazują zdrowy rozsądek i sami potrafią właściwie ocenić sytuację.

Między ludźmi zdarzają się nieporozumienia, czasem ktoś w emocjach powie o jedno słowo za dużo. Zdarza się. Nie raz i nie dwa. Przebolałabym to i pewnie nie odcinała się totalnie. Natomiast to było działanie z premedytacją. Cóż, za swoje słowa i czyny trzeba brać odpowiedzialność.

Najważniejsze, że wszystko skończyło się dla mnie dobrze.

29

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
I_see_beyond napisał/a:
Benita72 napisał/a:

W obu przypadkach były to niby-przyjaciolki.

Moim zdaniem "przyjaciółki" są najczęstszym źródłem plotek. Polecam świetne opowiadanie pt „Przyjaciółki od serca” Wiery Badalskiej. Miałam 9 lat, kiedy je po raz pierwszy przeczytałam. Opowiadanie to oceniam dziś z perspektywy dojrzałej kobiety jako genialne.

.

Ha, czytalam to opowiadanie sama będąc w szkole podstawowej, niedawno znow czytalam z moja mlodszą corką i stwierdzam, ze nic nie stracilo z aktualnosci.

I_see, dobrze, ze sprawa Ci sie wyjasnila.

30

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
Benita72 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:
Benita72 napisał/a:

W obu przypadkach były to niby-przyjaciolki.

Moim zdaniem "przyjaciółki" są najczęstszym źródłem plotek. Polecam świetne opowiadanie pt „Przyjaciółki od serca” Wiery Badalskiej. Miałam 9 lat, kiedy je po raz pierwszy przeczytałam. Opowiadanie to oceniam dziś z perspektywy dojrzałej kobiety jako genialne.

.

Ha, czytalam to opowiadanie sama będąc w szkole podstawowej, niedawno znow czytalam z moja mlodszą corką i stwierdzam, ze nic nie stracilo z aktualnosci.

I_see, dobrze, ze sprawa Ci sie wyjasnila.

Dzięki, Benita.

Warto przypomnieć to opowiadanie w kontekście kobiecej "przyjaźni" i poruszanego tu tematu:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1bf8b88b21e7.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/570764d7bf16.jpg

31

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Świetne opowiadanie smile. I takie prawdziwe smile.

32

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Kiedyś bardzo przejmowałam się plotkami i ogólnie tym - co ludzie powiedzą. Zabiegałam o to by wszyscy mnie lubili, by byc fair wobec wszystkich i ...no własnie...by nie dawać innym powodów do krytyki,złego słowa i plotki. Z wiekiem-zbliżając się do 40-tki zrozumiałąm,ze tak naprawdę niezależnie od tego ile byśmy się nie starali,na głowie stawali - zawsze znajdzie się ktoś komu delikatnie móiąc nie bedziemy pasować, nie bedzie nas lubić lub bedzie nam w jakiś sposob szkodzić np. po przez rozpowiadanie plotek na nasz temat. Teraz już odpuszczam ...bo wiem,że problem jest w tych ludziach, któzy plotkują- nie w e mnie- skoro wiem,ze to są bezpodstawne, krzywdzące słowa. Ja sama wiem jak jest naprawdę. Staram sie żyć tak by nikogo nie ranić ale jesli ktos sie uprze- może nas oczernic, zepsuć nasze imię ...ale my już nic z tym raczej nie zrobimy. To tylko świadczy o osobie,ktora nas oczernia...Możemy sie z tym użerać, zamartwiać,stawać na głowie, umilać do tej osoby...ale po co ? Czy taka osoba zasługuje na nasz szacunek i uwagę? Szkoda na to energii. Życie mnie uczy,ze nie warto przejmować sie plotkarzami,plotkami i toksycznymi osobami. Teraz zaczynam to rozumiec coraz bardziej. Późno bo pozno ale lepiej tak niz wcale. Min, to forum tez mi to uświadomiło i ludzie,ktorzy pozwolili na moje problemy spojrzec z boku. Bo zawsze chcialam byc taka "akuratna" dla wszystkich. Ostatnio jednak postanowilam przeczyścić atmosfere i wysegregować ludzi. Otaczać sie tymi ktorzy sa mi zyczliwi. Smieciarze brzydko mowiac nie sa mi do niczego potrzebni. A wiec tacy,ktorzy burzą w moim życiu sokój, mój ład i porządek. Omijam ich wielkim łukiem, ograniczam kontakt do minimum, tym samym nie daję im podwodów do plotek. A ci ktorzy mimo wszystko dalej beda o mnie gadać ( a tacy tez beda) za moimi plecami- mogą mnie pocałować.....wiadomo gdzie - wkońcu stoją za mną wink
Bardziej jak plotek balam sie tez krytyki, bardzo rpzezywałąm złe slowa pod moim adresem. Ale teraz tez sobie myslę ...czy to co mowia jest prawdą? Moze po prostu zazdroszczą, może nie maja nic fascynującego w swoim życiu, zadnych planow,pasji i jedyne na co ich stac to wylewać ferment.
Mam też znajomą,ktora uwielbia ( oprócz nagminnych kłamstw i kłamstewek) wyciągać zbyt pochopnie wnioski, przyczepiać ludziom łatki. Przeczytałą jakieś moje wpisy na fb na banalne tematy nazywając mnie haterem....Na początku sie tym przejęłam...ale...wiem,ze tak nie jest. Wyraziłam swoje zdanie na jakiś temat ( bo raczej nie bojesie go wyrażać) i juz na tej podstawie mnie posumowała. MAlo tego towrzy w swojej głowie jakies epitety pod kątem każdego znajomego i puszcza je w świat-na postawie swoich wlasnych obserwacji, wnioskow, ktore czesto nie maja pokrycia w rzeczywistości. Sama nie stroni od plotek ,żywi sie nimi...a jej życie jest ...chyba raczej nudne i na swój temat- poza corocznym zachodzeniem w ciążę od X lat nie ma nic do powiedzenia.

33

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Najlepiej jest się skonfrontować z plotkarą na oczach innych.
A jeśli się tak nie da, to nie przejmować się i zaprzeczyć raz. A z plotkarą i tak pogadać.

34

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Ja też uważam, że jeśli wiesz, że na twój temat powstają plotki i wiesz kto je rozpuszcza, trzeba doprowadzić do konfrontacji z osobą która za nimi stoi. Czemu ktoś ma ci bezkarnie tyłek obrabiać, niech się wytłumaczy twarzą w twarz. Pokaż, że jesteś ponad to i takie bzdury nie robią na tobie wrazenia

35

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Czym się różni słowo  "plotki" od słowa "pomówienie" W mojej okolicy gdy się spotykamy w umówionym miejscu nazywamy to "idziemy na plotki". Natomiast "pomówienie" to już jest oczernianie drugiej osoby. Więc jak to jest?

36

Odp: Jak sobie radzić z plotkami o sobie?
MagdaTa napisał/a:

Ja też uważam, że jeśli wiesz, że na twój temat powstają plotki i wiesz kto je rozpuszcza, trzeba doprowadzić do konfrontacji z osobą która za nimi stoi. Czemu ktoś ma ci bezkarnie tyłek obrabiać, niech się wytłumaczy twarzą w twarz. Pokaż, że jesteś ponad to i takie bzdury nie robią na tobie wrazenia

Myślę, że na tym etapie konfrontacja z osobą, która próbowała mnie oczerniać, nie ma sensu. Ja dowiedziałam się o tych wyssanych z palca "rewelacjach" sporo po czasie. Może i warto czasem "na gorąco" to załatwić.

I moi znajomi nie dali się na szczęście w to wciągnąć. Wspólnie obśmialiśmy kłamczuchę i hipokrytkę w jednym, bo ona mieniła się być moją "przyjaciółką". I konfabulantkę, do czego, co ciekawe, sama się przyznaje.

W każdym razie podjęłam kilka miesięcy temu zakończenie znajomości z nią, ale nie ze względu na plotki. Rozsiewanie plotek to była moja "kara", bo najwyraźniej zabolało ją moje odrzucenie. Plus, zazdrość o kilka innych rzeczy jak wcześniej wspomniałam.

Posty [ 36 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak sobie radzić z plotkami o sobie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024