Mam 20 lat, jestem w szczesliwym zwiazku od 4 lat (teraz leci nam 5 rok) dogadujemy sie, jest super,mieszkamy razem itp.
Wszystko zaczelo sie gdy przygotowujac sie do matury poznalam przystojnego i inteligentego korepetytora. Spotykajac sie z nim raz w tygodniu na nauke zauwazylam ze mamy ze soba bardzo dobry kontakt. Mialam wrazenie ze przychodzilam do starego kumpla w dodatku odnosilam wrazenie ze on czuje podobnie wzgledem mnie. Bywaly sytuacje ze proponowal mi korepetycje za darmo (z ktorych korzystalam), jak pisalismy o korkach zawsze schodzilismy na inne tematy, nawet sam kiedys jakos w zartach powiedzial ze musimy sie spotkac na piwko itp.(nigdy jednak nie poszlismy, gdy zdalam maure kontakt totalnei sie urwal i przez poltorej roku az do teraz w ogole go nie bylo) I teraz wrocilam do niego na korki i mam metlik w glowie, caly czas czuje miedzy nami chemie i czuje, ze jest to obustronne ( co jednak moze mi sie wydawac) jednak on tak samo jak ja trzyma dystans. I meczy mnie ta sytuacja bo czuje sie troche jakbym mojego obecnego partnera zdradzala emocjonalne ale ciagnie mnie do tego korepetytora, czuje sie jak nastolatka przy nim (te pierwsze takie chwile, poznawanie siebie itp') zawsze konczy sie tylko na lekcjach jakiejs pogadance ale nieustannie wydaje mi sie ze on tez ma do mnie sentyment? Jakims uczuciem mnie darzy?
Czy da sie to jakos sprawdzic czy tak jest? Myslicie ze to jest juz zdarda emocjonalna? Zle sie z tym czuje ale to uczucie, to przyciaganie jest ode mnie silniejsze, czesto o nim mysle i na prawde chhcialabym bysmy gdzie razem wyszli jak znajomi itp. To jest chore
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Moim zdaniem to kwestia Twojej wewnętrznej decyzji czy jesteś wierna czy nie. W sensie co wybierasz. Jeżeli chcesz być fair i nie wystawiać się na możliwość zdrady to może lepiej zmienić korepetytora?
A jeżeli tak Was do siebie ciągnie to może lepiej zmienić chłopaka?
Wlasnie jestem w takiej kropce, ze mam fajne, ustabilizowane zycie jednak jestem ta z osob, ktore wierza w przeznaczenie i tu sie toczy moja batalia czy to wlasnie no nwm glupio to brzmi ale czy ro wlasnie los nas znowu na swoje drogi nie sprowadzil ze znowu chodze do niego na korki itp. ...
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Jeszcze nie jeden raz spotkasz kogoś, z kim będą motyle w brzuchu. Kto Cię pociągnie do siebie. Będziesz zawsze sobie destabilizować wtedy życie?
Miłość to też decyzja. Zauroczenie nie. Pojawi się, potem odejdzie. Zostaje decyzja.
Ty decydujesz czy chcesz stabilizacji czy szaleństwa.
To nie jest przeznaczenie. Sama kreujesz swoją rzeczywistość. Nie ma czegoś takiego jak jedna przeznaczona Ci osoba. Pytanie, czy skoro masz takie wątpliwości to jest sens tkwić w związku, w którym jesteś.
Ale tak jak napisałam wyżej. Decyzja.
Wlasnie jestem w takiej kropce, ze mam fajne, ustabilizowane zycie jednak jestem ta z osob, ktore wierza w przeznaczenie i tu sie toczy moja batalia czy to wlasnie no nwm glupio to brzmi ale czy ro wlasnie los nas znowu na swoje drogi nie sprowadzil ze znowu chodze do niego na korki itp. ...
Jesteś kolejnym przypadkiem na forum, który w okresie około 4lat ma jakieś wątpliwości. Z poprzednim nie czułaś mięty na początku? Jeśli nie to teraz masz. Czy coś z tego wyjdzie? Nie wiadomo. Ale pewnie, jeśli on też coś czuję, przeżyjesz nieco uniesień.
Uczciwą sytuacją przed rozpoczęciem byłoby załatwić sprawy związkowe. I teraz rozchodzisz się z obecnym i ryzykujesz czy zmieniasz korepetytora i zostajesz z partnerem? Nie wiem co wybierzesz, ale zrób to uczciwe i jak osoba dorosła.
6 2017-12-16 12:37:02 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-12-16 12:39:48)
Wlasnie jestem w takiej kropce, ze mam fajne, ustabilizowane zycie jednak jestem ta z osob, ktore wierza w przeznaczenie i tu sie toczy moja batalia czy to wlasnie no nwm glupio to brzmi ale czy ro wlasnie los nas znowu na swoje drogi nie sprowadzil ze znowu chodze do niego na korki itp. ...
No i tutaj mamy problem - co to oznacza dla 20-latki ustabilizowane życie, bo nie potrafię sobie tego uświadomić 
? Ja w tym wieku byłam ciągle w ruchu (nie chodzi o zmianę partnerów) i rozwijałam się jak tylko mogłam. Moim zdaniem dla wielu osób w tym okresie jest za wcześnie na poważny związek - wówczas się szuka, poznaje własne oczekiwania względem związków. Czy Twój obecny partner zmienił się przez te 4 lata?
Niestety musisz wybrać - odejść, czy zostać. Zdrady nie bierz nawet pod uwagę, bo ona zniszczy Ciebie i Jego.
Sama czuje, ze za wczesnie podjelam sie powaznego zwiazku. Moj partner nie zmenil sie na przestrzeni lat jednak czuje coraz mocniej, ze sie nie wyszumialam. Ustabilizowane zycie znaczylo: mieszkamy razem juz 2 lata, mamy wspolny samochod, wspolne konto bankowe, wspolne rtv agd wyremontowane mieszkanie, plany by za 2 lata kupic dzialke oboje na to wszystko ciezko pracujemy . To nazywam ustabilizowanym zyciem ... no nic macie racje, przemysle jeszcze raz to wszystko dziekuje
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Co to znaczy "wyszumieć się" w Twoim kontekście?
Poimprezowac, wybawic sie. Nie mam na mysli jakis przypadkowych przygod, chlopakow itp. ale bardzo lubie poznawac nowych ludzi, jestem otwarta i totalnym moim przeciwienstwem w tym jest moj luby. Na imprezy zawsze chodze sama, na koncerty tez bo on szybko sie nudzi a tu juz mu sie nie chce stac i po prostu nie lubie go miec na glowie ... chcialabym sie spotykac z ludzmi, imprezowac, wychodzic na piwo nie tyko z kolezankami itp.
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
możesz imprezować bez niego. Co to za problem?
Zawsze po drugiej stronie ogródka jest bardziej zielono. Lepiej zostaw faceta, bo teraz to będzie Ci tylko gorzej z nim, bo ciągle Ci będzie czegoś brakować.
Pójdziesz, poimprezujesz i za parę lat zacznie Ci brakować tej stabilizacji i będziesz narzekać na to, że jej nie doceniłaś.
Mam 18 lat. Od 3 lat chodzę z chłopakiem, jestesmy bardzo związani, dobrze się dogadywalismy, mamy wspólne zainteresowana. Ostatnio moje uczucie do niego znacznie oslablo. Nudzę się przy nim, nie zawsze, ale często. Nie potrafię go jednak łatwo zostawic, nie tylko by nie sprawić mu przykrości, ale po prostu chciałam być z nim zawsze i myślałam, że tak będzie, on nadal tak myśli. Co gorsza, prawie całe towarzystwo, którym się otaczam, liczy, że zawsze będziemy razem. Dodatkowo ciągnie mnie do kobiet, odkąd zaczęłam dorastac seksualnie, pamiętam, że zwracałam na kobiety szczególną uwagę, a nawet snulam marzenia o nich. Miałam parę doświadczeń erotycznych z dziewczynami. Mój chłopak wie o moich zapedach i nie przeszkadza mu to. Do teraz, gdyż chyba zakochałam się w mojej przyjaciółce. Ona także jest bi. Przez długi okres naszej znajomości nie myślałysmy o sobie w ten sposób. Jakiś czas temu zaczęlysmy ze soba flirtowac, pol żartem, pol serio. Coraz częściej widzę ja w swoich marzeniach, nie chłopaka. Co mam zrobić? Czy powinnam zostawić chłopaka?
12 2017-12-17 02:29:31 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-17 02:30:40)
Co mam zrobić? Czy powinnam zostawić chłopaka?
Powinnaś skończyć szkołę i zdać maturę.
