Życie z alkoholikiem. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życie z alkoholikiem.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Życie z alkoholikiem.

Witam. Bardzo proszę o radę bo jestem na skraju załamania. .
Mojego chłopaka poznałam w czasie hmm... depresji. Tak to przynajmniej ja nazywam. Oboje rodzice zmarli mi kiedy miałam 16 lat, jakoś pogodziłam się z tym ale od tamtej pory czułam się osamotniona, zero zainteresowania ze strony dalszej rodziny itd. Ale sobie radziłam, tak mi się przynajmniej wydawało, myślałam że jestem samowystarczalna z resztą miałam sporo przyjaciół na których mogłam liczyć. W wieku 20 lat poznałam mojego obecnego chłopaka. Po prostu w pierwszych miesiącach wydawał mi się idealny, taki czarujący, wygadany, szalmancki, ludzie z mojego otoczenia twierdzili, że jest bardzo fajny. Spotykaliśmy się w weekendy, przeważnie na imprezach zakrapianych alkoholem. Tak wiem to już jest bardzo dziwny początek znajomości, ale bylam nieśmiała, a alkohol pomagał mi bardziej się przed nim otworzyć... Zauważyłam że lubi się napić ale jakoś się tym wtedy nie przejmowałam... A mlody, ciężko pracuje to przecież musi się wyluzować po tygodniu pracy - myślałam. Po roku bycia razem zamieszkał u mnie w bloku. Wtedy zobaczyłam, że nie stroni od alkoholu, że musi mieć te kilka piw dziennie, zaczęło mnie to niepokoić, ale dalej sobie wmawiałam, że no prawie każdy facet pije piwa po pracy.  Jednak później zaczął wszczynać awantury o błahostki byle by się tylko ze mną kłócić. Że chce iść do koleżanki po 19, że chce wyjść do sklepu zrobić zakupy, raz mnie uderzył gdy obudził się pijany i zobaczył że nie leżę obok niego w łóżku tylko rozmawiam z koleżanką na ławce, tłumaczył się, ze słyszał od jednej osoby, że spotykam się z chłopakiem i myślał, że wtedy właśnie z nim byłam.  W sumie to uderzył mnie więcej niż jeden raz i zawsze wtedy kiedy był wypity. W ciągu dwóch lat naszego związku uderzył mnie chyba z 10 razy... Miałam z nim kilka powaznych rozmów jak na razie poskutkowało to tylko tym, że juz ręki na mnie nie podniesie. Ale wciąż pije, ja nie wiem co robic, rozmowa nic nie pomaga, on twierdzi nie broń Boże on nie jest alkoholikiem tylko po prostu lubi piwo. Mówi że się ogarnie, ale i tak robi swoje. Nie opija się codziennie, ale na weekendach przeważnie nastawiam się na to, że będzie pijany. Pewnie się zastanawiacie, czemu ja, "ta idiotka" z nim jestem.. jak wspominałam miałam depresję, a on sprawil, że znów nabrałam chęci do życia. Nasz związek to nie tylko awantury, codziennie mi mówi i pisze smsy, że mnie kocha. Ciężko pracuje a po pracy nawet nie dopuści mnie do kuchni bo on chce gotować, on chce sprzątać, chce jak najwięcej czasu poświęcać mi, a jak chce iść do kolegów to zawsze prosi żebym z  nim poszła. Mimo to codziennie się martwię o przyszłość, nie cierpię kiedy kładzie się obok mnie spać, bo czuje ten alkohol kiedy wydycha powietrze, mam wrażenie, że juz nim cały przesiąkł. Swoje życie towarzyskie ograniczyłam do minimum dla niego, by nie miał pretensji. Jednak tak nie można żyć. Nie wiem czy się rozstać czy walczyć o jego trzeźwość, bo wiem, że jakby potrafil być trzeźwy to żyła bym normalnie. Chciała bym jakiś tydzień przerwy, żeby się wyprowadził ode mnie to bym sobie to wszystko przemyślała. Ale on nie chce, on się "na siłę" ze mną godzi, a i tak później jest to samo. Mysle, że nie chce wrócić do domu bo boi sie, że bracia się będą z niego śmiać... Sama nie wiem. Albo mowi, że jak wróci do domu to nasz związek nie będzie miał sensu. Ludzie co robić, ta sytuacja mnie przerosła.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Życie z alkoholikiem.

Co robić? Jak we wszystkich takich przypadkach kopnąć do w dupę i pomachać na pożegnanie. Nie zastanawiaj się.

3

Odp: Życie z alkoholikiem.

Hopelinka, na co Ty czekasz, aż znowu Ci przyłoży? Czy na prawdę chcesz takiego życia dla siebie i swoich dzieci? No zastanów się! Co Cię to obchodzi, co powiedzą jego bracia jak się wyprowadzi, albo jego gatka - że związek wtedy nie będzie miał sensu. To szantaż!
Kobieto, ratuj siebie, bo jemu nie pomożesz godząc się na to, co Ci funduje.

4

Odp: Życie z alkoholikiem.
ósemka napisał/a:

Hopelinka, na co Ty czekasz, aż znowu Ci przyłoży? Czy na prawdę chcesz takiego życia dla siebie i swoich dzieci? No zastanów się! Co Cię to obchodzi, co powiedzą jego bracia jak się wyprowadzi, albo jego gatka - że związek wtedy nie będzie miał sensu. To szantaż!
Kobieto, ratuj siebie, bo jemu nie pomożesz godząc się na to, co Ci funduje.

Wiem tylko mam w sobie jeszcze taką głupia nadzieję że on się zmieni, przestanie pic i będzie wszystko dobrze sad ale on twierdzi że nie ma problemów z alkoholem i że chodzi do pracy i może ze swoimi pieniędzmi robić co chce. I taka z nim gadka

5 Ostatnio edytowany przez ja86 (2017-11-05 19:54:14)

Odp: Życie z alkoholikiem.

Nie ma sensu doradzania tobie. Ty na wszystkie dobre rady będziesz znajdowała tysiące wymówek jaka to jesteś biedna i tylko z nim i przy nim się jakoś czujesz a tak w ogóle to nikogo nie znajdziesz. Tego typu bzdetow  było już tu tysiące  jak nie więcej.

Wbij sobie do głowy jedna rzecz

ON NIGDY SIE NIE ZMIENI NA LEPSZE (JEDYNIE NA GORSZE)

teraz podejmij sama decyzję odnośnie swojego życia.



I nie opowiadaj nam tutaj jakie rzeczy on gada.

On nie jest w związku z kimś kto to nie szanuje, kto to traktuje jak szmatę do podłogi i kto to bije.
On robi co chce, ma służąca do pomiatania.przestań sie skupiać na tym co za głupoty gada bo chłop się "nieźle ustawił"

6

Odp: Życie z alkoholikiem.
Hopelinka napisał/a:
ósemka napisał/a:

Hopelinka, na co Ty czekasz, aż znowu Ci przyłoży? Czy na prawdę chcesz takiego życia dla siebie i swoich dzieci? No zastanów się! Co Cię to obchodzi, co powiedzą jego bracia jak się wyprowadzi, albo jego gatka - że związek wtedy nie będzie miał sensu. To szantaż!
Kobieto, ratuj siebie, bo jemu nie pomożesz godząc się na to, co Ci funduje.

Wiem tylko mam w sobie jeszcze taką głupia nadzieję że on się zmieni, przestanie pic i będzie wszystko dobrze sad ale on twierdzi że nie ma problemów z alkoholem i że chodzi do pracy i może ze swoimi pieniędzmi robić co chce. I taka z nim gadka

I z taką nadzieją będziesz żyła do ślubu lub miała nadzieje, ze po ślubie się zmieni. Potem jak urodzą się dzieci, a później wytłumaczysz sobie, że dla dzieci z nim jesteś.
On się nie zmieni, ale zmieni Ciebie i Twoje życie - w koszmar.

Jak możesz kochać kogoś, kto Cię bije? Czy ten ugotowany obiad i posprzątana kuchnia rekomenduje Ci sposób w jaki Cię traktuje? Na prawdę tak nisko się cenisz?

Jeśli go bronisz, to albo boisz się samotności, albo jesteś współuzależniona, albo jedno i drugie.

7

Odp: Życie z alkoholikiem.

Moja babcia zawsze powtarzała, że o ile dobre jabłko może się zepsuć, o tyle zepsute już się do jedzenia nie nada.

8

Odp: Życie z alkoholikiem.

Potrzebujesz rozmowy z psychologiem, który pomoze poukladac ci troche w glowie. Bo teraz jestes rozbita, motasz sie w swoich decyzjach: z jednej strony chcesz cos zmienic i nie wiesz jak, z drugiej chcesz dalej z nim byc...Zacznij od tego ze tak związek nie powinien wygladac! Ale to od Ciebie zalezy czy chcesz w nim tkwic czy nie. Teraz najlatwiej bedzie ci odejsc bo nie macie zadnych zobowiązań, wiec uciekaj dziewczyno poki nie zatłukł cie jeszcze i JESZCZE masz jakies lampki ostrzegawcze bo za kilka lat tak cie ustawi ze przyzwyczaisz sie do tej sytuacji, a co gorsza dzieci do tego przyzwyczaisz.

9

Odp: Życie z alkoholikiem.
Cyngli napisał/a:

Moja babcia zawsze powtarzała, że o ile dobre jabłko może się zepsuć, o tyle zepsute już się do jedzenia nie nada.

a dżemy i komfitury wink z czego big_smile

Hopelinka napisał/a:

w pierwszych miesiącach wydawał mi się idealny, taki czarujący, wygadany, szarmancki, ludzie z mojego otoczenia twierdzili, że jest bardzo fajny.

Hopelinka napisał/a:

bylam nieśmiała, a alkohol pomagał mi bardziej się przed nim otworzyć

...

Hopelinka napisał/a:

myślałam że jestem samowystarczalna

Hopelinka napisał/a:

codziennie się martwię o przyszłość,

Hopelinka napisał/a:

dalej sobie wmawiałam

Hopelinka napisał/a:

życie towarzyskie ograniczyłam do minimum dla niego, by nie miał pretensji

jeśli dobrze wydedukowałem masz/macie po 22 lata, dość wcześnie życie rozpoczęte od wejścia w związek,
niestety samodzielność, dorosłość to nie tylko, mieszkanie razem, wyimaginowany obraz tego co będzie, jak i kontrolowanie drugiej osoby, uzależnianie się od niej,
rezygnowanie z siebie na rzecz drugiej "ukochanej" osoby a już na pewno nie w takiej formie wink

to czy jest alkoholikiem zostawiłbym w spokoju,
wielu ludziom się myli wejście w dorosłość, z sprawami które widzą i obserwują u innych rzekomo dorosłych

masz 22 lata, bardzo wiele przed Tobą, nie zamykaj się w jednym rozwiązaniu, w jednych doswiadczeniach
często ludzie wybierają "rozwiązania" znane a destrukcyjne dla siebie tak naprawdę

Hopelinka napisał/a:

Sama nie wiem. Albo mowi, że jak wróci do domu to nasz związek nie będzie miał sensu.

logiczne to jest, jak i mocna zależność
wspólne obawy, to nic innego jak droga do dorosłości

tyle że dorosłość, to samodzielne świadome podjęcie decyzji,  oraz przyjęcie/zgoda na konsekwencje tej decyzji
nic się nie zmienia bez działania, jakie kolwiek by ono nie było, taki los wink

pozdr

10

Odp: Życie z alkoholikiem.

witam mam na imie magda mam 37 lat i mam meza alkoholika. jestesmy razem 18 lat i mamy 17 letnia corke. kiedy sie poznalismy to nie powiem pil alkohol ale gdy jestes nastolatkiem to nie jest to dziwne dyskoteki imprezy no chyba normalne. ja nigdy nie widzialam problemu w tym ze ktos lubi piwo czy drinka sie napic . moj tata okazjonalnie pil i nic zlego sie nie dzialo. mieszkamu w uk od 10 ciu lat kupilismy mieszkanie (placimy kredyt) zylismy na normalnym poziomie mialam na jedzenie oplaty itd. zawsze sie staral zeby bylo na wszystko nie brakowalo na nic. pil ale z umiarem interesiwal sie domem dzieckiem nie bylo zle. ja jestem osoba pracowita czysta i chcaca cos w zyciu osiagnac( prosze nie mylic z materialistka NIE ) chialam dziecku cis tu zostawic bo ja chcialam wrocic do pldki jak corka sie usamodzielni. od 5 lat jest bardzi zle. pije cidziennie przynajmniej 4 piwa a weekendy sue upija do nieprzytomnosci. uciekalam z dzueckiem z domu nie raz. jak sie upije to wyzywa od najgorszych nawet nie bede opowiadac bo nie umiem tego powtorzyc. ale jakby tego bylo malo jakies 4 lata temu mnie uderzyl w twarz nie raz dostalam wiele ciosow. za to ze probowalam sie postawic. i 2 dni temu znoeu mnie zbil. kiedys przynsjmniej mial wyzuty sumienia a teraz jak plakalam bo mi rozciol cala warge to jeszcze mnue zbluzgal i za wlosy po pokoju szarpal. poje juz dzis 4 dzien ( upija sia) i przychodzi do mnie i krzyczy pluje w moja strone i patrzy z pogarda. ja jestem w obcym kraju nie mam tu nikogo kolo siebie sama jestem ze swoim problemem. rodzice wuedza ze cis jest nue tak ale nie wiedza wszystkiego bo sie wstydze powiedziec. znalazlam wasze gorum i pomyslalam ze tu sa bratnie dusze kyore mnie rozumieja.❤️ dziekuje ze jestescie

11 Ostatnio edytowany przez magda180580 (2017-11-22 01:10:09)

Odp: Życie z alkoholikiem.

chcialam tylko tobie Hopelinka powiedziec ze dzieciaku jestes mloda jeszcze nie jestescie po slubie a ty juz zyjesz w bagnie. uwiez mi wiem co mowie tak jak poprzednie dobrze radzace ci osoby mowie ci twoje zycie jest do dupy juz ... a bedzie gorzej kochana ,sluchaj ja wiem co mowie. ja nie mam takiego komfortu jak tu masz wlasny kat wygon skurwiela z domu niech wypieprza z twojego zycia. ja mojego wyganialam ale mieszkanie jest wspolne i nie chce isc. A ja tez nie mam sie gdzie podziac bo jestem tu samiusienka jak palec. przez niego nie mam przyjaciol ktorzy by mogli mi pomoc bo skutecznie wszystkich wystraszyl. ale ty dzieciaku masz szanse zmien swoje zycie. ja wiem ze latwo sie mowi ale ty masz mozliwosci. takie osoby jak my nie znaja innego zycia i mysla ze tak wlasnie powinno byc. ja tez juz jestem na skraju zalamania. moja corka nie chce slyszec o powrocie do polski mieszka tu 10 lat tu ma prace i chlopaka przyjaciol. dlatego tu jestem ale juz dluzej nie moge chyba uciekne do kraju . mloda sobie bedzie musisla poradzic przez pewien czas. tylko co to da . juz tak kiedys zrobilam wyszlam do pracy i prosto po pracy wsiadlam do samolotu nikomu nic nie mowiac. to byl zimny prysznic. przez 4 tyg sie do niego nie odezwalam. mloda do chlopaka sie przeprowadzila. . zostal sam. wydzwanial ale ja dopiero sie z nim skontaktowalam jak sie dowuedzialam ze poszedl do AA na spotkania. uwierzylam w cuda. wrocilam i co ????jest to samo NIE...... jest kur.... gorzej . i lepiej nie bedzie.

12

Odp: Życie z alkoholikiem.

gdzieś ostatnio wpadły mi w oczy jakieś badania/statystyki, co prawda pewnie dalekie od realiów, jednak coś pokazujące

rzekomo w związkach mężczyzna-kobieta(uzależniona) 9/10 facetów odchodzi
natomiast w związkach kobieta-mężczyzna(uzależniony) 9/10 kobiet zostaje

nie zamierzam podważać przekonań, każda sytuacja jest jak i człowiek indywidualna

jednak fakt, bicia, poniżania słownego, manipulowania, podprogowych komunikatów zaniżających bijących w poczucie wartości

to jest przemoc, można każde "światełko" skutecznie zgasić, szkoda życia w ciemności

irracjonalny lęk przed nieznanym, a świadomość bagna w którym się żyje,

każdy ma swój los we własnych rękach, i każdy powinien za swoje dobro odpowiadać samodzielnie

szkoda marnować życia na liczeniu ile partner/partnerka dziś alkoholu wypił, a gdzie własne życie?

13

Odp: Życie z alkoholikiem.
magda180580 napisał/a:

. znalazlam wasze gorum i pomyslalam ze tu sa bratnie dusze kyore mnie rozumieja.❤️ dziekuje ze jestescie

źle trafiłaś, tutaj mało kto zrozumie kobietę która od kilku lat nie dość, ze pozwala się szmacic dla jakiegoś alkoholika to jeszcze świadomie i z premedytacja niszczy życie swoich dzieci. Oby takich idiotek jak ty było jak najmniej

14

Odp: Życie z alkoholikiem.

dobry duszek masz racje zeby takich idiotek jak ja bylo jak najmniej. tylko niektore te idiotki czasem sa naprawde bezradne albo zastraszone nie mogace sobie poradzic z roznych powodow.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Życie z alkoholikiem.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024