Od pewnego czasu rozmawiam z różnymi mężczyznami i zauważyłam pewną zależność - ostatnio już u trzeciej osoby. Chodzi mi o nieodpowiadanie na pytania. Nie ma to chyba na celu olania drugiej osoby, ale załóżmy, że zadaję jakieś pytanie i jednocześnie w tej samej wiadomości opowiadam o czymś. Odpowiedz odnosi się tylko do tej drugiej części i pojawia się pytanie z jego strony (więc jakieś zainteresowanie jest, później rozmowe dalej ciągnie, odzywa się na następny dzień itp.) Niesamowicie mnie to irytuje - nie wiem, czy to są jakieś gierki, ale mnie to wyjątkowo zniechęca. Raz się już wprost spytałam, bo byłam już zła, o co chodzi, to dostałam odpowiedź, że koleś lubi być kokietowany [?]. Innym razem jak już też mi się odechciało i napisałam, co o tym myślę, to dostałam odpowiedź: "hmm.. nie zauwazylem.. a jesli juz, to chyba intrygujace, a nie deprymujace?:)". Czy ja jestem juz przewrazliwiona czy o co chodzi? Dla mnie nie jest to w ogole tajemnicze i intrygujace, tylko wskazuje na brak szacunku do drugiej osoby.
Nie wiem czy ma to coś wspólnego z technikami podrywu, raczej z ludzką uważnością, bo zauważyłam, że często też nie otrzymuję odpowiedzi na pytania zadane w ten sposób i to nie w sytuacjach randkowych. Po prostu zadawaj pytania oddzielnie, a jeśli porozumiewasz się przez sms, to ogranicz ich ich ilość jak również liczbę pozyskiwanych przez nie informacji, tym bardziej, że sporo mężczyzn nie przepada za klepaniem w ekranik.
3 2017-10-30 19:19:39 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-30 19:20:14)
ja czesto olewam pytania xd po prostu druga strona czesto i tak kontynuuje rozmowe, a jak sa niewygodne po co odpowiadac. watpie ze technika podrywu. moze po prostu pisze z wieloma i ma gdzies odpowiadanie na te same pytania w kolko.
ale jedno jest pewne ze jakby byl bardzo zainteresowany (a nie np tylko zainteresowany) to by byl bardziej skory do poprawnej rozmowy
Może budujesz za długie wypowiedzi? I osoba jak skończy czytać całą wypowiedź, to zapomina już o tym, co było na początku?
Wylluzuj dziewczyno. Przez internet są różne nieporozumienia, maile/posty/wiadomości giną, sa niezauważane, ludzie na różne rzeczy zwracają uwagę. Zawsze możesz rozmawiać dłużej i dłużej .To nie matematyka.
A ja spotkałem się z czymś takim w przypadku zakochanych w sobie narcyzów. Opowiadanie o sobie - tak, zadawanie pytań - tak, ale odpowiadanie na zadane już nie (bo po co, przecież nic nie muszą).