Cześć, jestem tu nowa więc z góry przepraszam jeśli nie trafiłam dobrze.
A więc do rzeczy. Na początku powiem, że z moim facetem jesteśmy prawie 2 lata. Wiem, że miał kilka partnerek przede mną, a mój to jest pierwszy związek i nie ukrywam, że jestem strasznie o niego zazdrosna i on o tym dobrze wie. Problem polega na tym, że nie chce puszczać mojego faceta z kolegami. Nie chce go puszczać ze względu na to, że wiem jak się zachowuje po alkoholu - nie potrafi pić z umiarem. Jego koledzy są singlami więc na więcej sobie pozwalają, podrywają, dzwonią po znajome (a miał być to męski wypad). Rozmawiałam z nim na ten temat, że nie podoba mi się, że idzie z kumplami, a okazuje się że pomaga podrywać jakąś dziewczynę kumplowi. Czasami doprowadza do spin w pubie ( na co dzień jest spokojny). Nie pamięta jak wraca do domu. Ostatnio chciał wyjść z kumplami. Na początku się zgodziłam pod pewnymi obietnicami z jego strony. Miał nie pić w ten dzień, żeby iść trzeźwy, miał mało pić na imprezie, żeby pokazać mi, że potrafi. No i oczywiście czar prysł, bo mój luby już przed wyjściem od południa pił. Stwierdził, że jeśli pójdzie w takim stanie to szybciej wróci do domu(nie mieszkamy razem). Zabroniłam mu iść, bo już mnie zawiódł na wstępie.
Już nie wiem czy mam go puszczać ze znajomymi czy nie? Z jednej strony nie chcę, żeby myślał, że na nic mu nie pozwalam, a z drugiej strony boje się, że coś odwali, albo jego kumple (wiadomo jakieś świńskie/głupie żarciki jak na kumpli przystało.)
Ale czy to twoje dziecko, że ty decydujesz, czy może iść na imprezę czy nie? "Puszczać kogoś" to może matka, co zabrania 15-latkowi gdzieś wyjść. A wiesz, co się dzieje, jako komuś czegoś zabraniasz? No, raczej nie żywi do ciebie coraz cieplejszych uczuć. Nie matkuj mu, na litość boską.
Zresztą, nie tylko jego wkurzysz, sobie też nie robisz przysługi. Bo mu powiesz "nie wolno ci iść" a on pójdzie, i co wtedy? No drań, nie słucha się mnie. Sama się wystawiasz na zranienie. A po za tym, kim jesteś, żeby za niego decydować, kiedy i ile ma pić, z kim się bawić i kiedy wracać? Bez przesady.
Możesz mu jedynie powiedzieć, że się martwisz o niego, że coś mu się może stać. Przecież nic na dorosłym facecie nie wymusisz, a jak ci się uda wymusić, to tylko ze szkodą dla waszej relacji.
Twoja zazdrość to TWÓJ problem, nie on jest winny temu, że tak się czujesz, i z tego co napisałaś, nie dał ci powodu, żebyś mu nie ufała. Nie licząc wymuszonych obietnic, no ale sama chciałaś, przecież każdy wie, że jeśli kogoś do czegoś zmuszasz, np. do obietnicy, to tej obietnicy nikt nie dotrzyma...
3 2017-09-28 14:15:18 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-28 14:25:12)
no tak... skoro to Twój pierwszy chłopak to wiele tłumaczy... Martwisz sie o to, ze po alkoholu moze nie zapanować nad sobą i zainteresować się jakąś panienka, stad ta zazdrość a problem alkoholu sam w sobie, który jest stokroc poważniejszy, wydaje się być dla dla Ciebie szczegółem. A sama przyznajesz, ze w piciu nie ma umiaru. Ktoś, kto pije tyle, ze nie pamięta jak wraca do domu albo nie może się powstrzymać i mimo, iz obiecał, pije juz od południa idąc nietrzeźwym na imprezę ma zadatki na alkoholika a w tym przypadku zazdrość o panny jest najmniejszym problemem.
Tak więc jak Ci go jakas skradnie, gdy bedzie w pijanym widzie to moze tym lepiej dla Ciebie? 
Ty masz problem z zaufaniem, a Twój chłopak z piciem.
Oba problemy można rozwiązać, jeśli oboje będziecie tego chcieli.
Pamiętaj o jednym - jesteś jego dziewczyną, a nie mamusią. Nie masz prawa niczego mu zabraniać i nie masz wpływu na jego zachowanie.
- Leonard
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Jak wyżej Ci doradzili - daj sobie spokój z matkowaniem. Zazdrość to normalna sprawa w związku, trzeba z tym oczywiście walczyć, ale jest normą to, że czujesz zazdrość. Ja natomiast postawiłbym tutaj inne pytanie:
Chcesz być z mężczyzną, który Cię nie szanuje? Jeśli coś obiecuje, to powinien się z tego wywiązywać. Skoro alkohol jest dla niego ważniejszy, to może warto poszukać sobie chłopaka, który nie rozbija się po pubach i nie chleje na umór(Tak, istnieją tacy).
