Hej,
jest druga w nocy, a ja nie mogę zasnąć. Przed momentem mój już były chłopak odwiózł mnie do domu i nie mogę przestać ryczeć.
Jesteśmy razem od miesiąca, dbał o mnie jak nikt. Spotykaliśmy się prawie codziennie, poznałam jego znajomych, rodzinę. Było cudownie jak nigdy. Potrafiliśmy bez końca rozmawiać, śmiać się ale też milczeć. Seks był nieziemski. Rano robił mi śniadania, odwoził do pracy i przez resztę dnia pisał.
Dziś byliśmy w kinie i pojechaliśmy do niego. Wyszedł zrobić herbatę do kuchni i powiedział, żebym włączyła muzykę na laptopie. Otworzyłam go i pokazał mi się jego fb i rozmowa z jakąs laską. Pełno serduszek i opisy tego co by mu zrobiła, a on jej. Zagotowałam się.
On nie powiedział nic, jechaliśmy w milczeniu.
Potem zadzwonił i powiedział mi, że spotkał się z nią ( TYDZIEŃ TEMU ! ) i przespał!
Twierdził, że to była jego koleżanka od seksu, zanim mnie poznał i chciał wszystko skończyć, a po tym spotkaniu obiecał sobie, że już nigdy się z nią nie spotka.
Mówił, że to było bezuczuciowe, ale ona się wkręcała coraz bardziej.
A on zauważył, że mu na mnie zależy i chciał to zakończyć.
To ja się pytam czemu nie zakończył tego miesiąc wcześniej???
Nie znajduję wytłumaczenia, dla tego co zrobił.
To dopiero początki naszej relacji i już sama nie wiem co mam robić do cholery. Zależy mi na nim i nie wierzę, że to tak spieprzył....
Czuję się okropnie!!
On od razu przyznał się do tego co zrobił, przeprosił mnie i powiedział, że wie, że nie będę już chciała z nim gadać.
A ja głupia idiotka nie mogę o nim zapomnieć!
Zawsze mówiłam, że nigdy nie wybaczyłabym zdrady, ale dopiero samemu jest się w takiej sytuacji nie wiadomo co robić.... jestem załamana.
Tym bardziej, że było mega między nami...
Sam stwierdził że spieprzył i że jest cholernie głupim idiotą. Chciał mi wysłać screena jak pisze tej lasce, że jest ze mną i kończy z nią, ale nie chciałam....
Powiedzcie mi co mam robić bo zwariuję.....