Operacja plastyczna - Netkobiety.pl

Mnie się wydaje, ze Ty masz znacznie poważniejsze problemy niż duży nos czy uszy, więc może zacznij od psychologa?

A może po prostu warto wziąć pod uwagę, że do związku potrzebne jest coś więcej niż ładna buzia, na przykład stabilność emocjonalna. Dopóki nie zrobisz z tym porządku, możesz mieć trudno.
Powtórzę za Adiaphorą - może zacznij od psychologa? Bo cóż z tego, że zoperujesz nos czy uszy, a nawet kolejne części ciała, jeśli nie będziesz atrakcyjna jako partnerka życiowa.

Zastanów się czy nie będziesz żałować wydanych pieniędzy, bo operacje są bardzo drogie, bardzo kosztowne.

Weźmy zresztą pod uwagę, że żaden szanujący się chirurg nie powinien wykonać operacji, jeśli stwierdzi u pacjentki takie oczekiwania, jakie ma Autorka, czyli że poprawa wyglądu ma wpłynąć na całe jej życie, jak za dotknięciem magicznej różdżki. To tak niestety nie działa i można się dotkliwie rozczarować.

Operacja uszu jest o wiele tańsza i prostsza. Operacja nosa nie dość, że jest kosztowna, to bolesna i miewa wiele powikłań. Zwykle ludzie oglądają nas od przodu, a nie z profilu, więc w wyglądzie uszy wydają się ważniejsze. Z małym zastrzeżeniem - nikt normalny, w dorosłym życiu nie zwraca na to uwagi.

Mężczyźni i zapewne również kobiety oceniają innych po całokształcie wyglądu, jeśli ktoś im się podoba uznają teoretyczne wady, jak odstające uszy, grube uda i inne za zalety lub cechy neutralne, towarzyszące danym wzorcom piękna.

Przykładowo, jeżeli komuś podobają się kobiety o urodzie Pameli Anderson, Dody to naturalnie zaakceptuje ich duży biust i uczyni z niego zaletę, nawet jeśli autotelicznie mogłyby mu się nie podobać duże piersi. Podobnie, gdy kobieta ma grube uda, ale podoba się mężczyźnie, ten podczepi to pod wydatną talię. Jeżeli kobieta ma odstające uszy, ale jest w subiektywnym odczuciu ładna, prędzej będzie kojarzona z elfką, cosplayem, niż z Urbanem.

Wynika z tego, że jeśli jesteś ładna, to nie ma sensu przejmować się wadami, czy skazami, bo każdy komu się spodobasz przymknie na nie oko. Jeżeli zaś w czyichś oczach jawisz się jako przeciętna lub brzydka, żadna operacja Ci nie pomoże i nie zmieni tego.

Hmm.. a w innym wątku piszesz:
"Nie wiem jak wy uważacie, ale mi uroda przeszkadza w życiu, bo mężczyźni patrzą na mnie jak na objekt do skonsumowania, ale nie do związku"

No chyba że ja tego cytatu nie rozumiem, i chodziło Ci że nie jesteś ładna?

Przejrzałam inne Twoje wątki/wpisy, i zrobiło mi się przykro widząc jak ludzie (z forum) Cię potraktowali, ale nie przejmuj się nimi. Nie słuchaj też gdy mówią Ci że nikogo nie obchodzisz, bo mnie np. to obeszło jak Ci 'pojechali'.

Jeśli masz ochotę to możemy porozmawiać prywatnie przez internet (tylko daj znać na - kalina27@onet.eu), lubię jak ludzie mi się zwierzają/gdy mogę doradzić/pocieszyć.

ASeyfried, brutalnie Ci napisze, ze mozesz sobie zrobic nos, uszy, biust, liposukcje i inne cuda na kiju, a Twoja sytuacja sie wcale nie zmieni, bo ciagle bedziesz zakompleksiona kobieta, ktora siebie nienawidzi i szuka zrodla szczescia poza soba.

Zamiast wydawac pieniadze bez sensu, lepiej zainwestuj w dobrego terapeute, ktory pomoze Ci pracowac nad poczuciem wlasnej wartosci.

Ja z kolei twierdzę, że jeśli ktoś ma taką możliwość, to jak najbardziej niech poprawia, nawet ze zwykłej próżności. Problem zaczyna się wówczas, jeśli oczekuje, że tych kilka zabiegów czy operacji odmieni całe jego życie w sposób radykalny. Czym innym jest bowiem poprawa własnego samopoczucia, a ono jest przecież bardzo ważne, a czym innym przypisywanie niedoskonałościom winy za wszelkie życiowe niepowodzenia, tym samym oczekiwanie, że pozbycie się drobnych defektów uczyni daną osobę kimś innym. To tak niestety nie działa, bo uroda to zdecydowanie nie wszystko, aby być dla innych atrakcyjnym.