Mam pytanie do Was...
Czy duze usta zawsze dobrze wygladaja,pasuja do twarzy ?
Czy jakby ludzie nie byli inni,a ulepieni tak samo ,czyli jakby takie same nosy mieli,takie same budowy ciala,
byli ulepieni na jakis tam przez kogos wymyslony ideal,to wtedy bylo by dobrze ? Ludzie byli by szczesliwi ?
Moim zdaniem piekne jest to ze ludzie sa rozni,roznie wygladajacy ,rozne rodzaje nosow,budowy cial,kolor wlosow,kolor oczow,i ten bezcenny spadek po przodkach/babci,dziadku - charakterystyczny nos,badz inna czesc,to jest piekne.
Przyroda rowniez jest w roznych odcieniach,ksztaltach,i to jest piekne i w kazdym mozna cos dostrzec ciekawego,intrygujacego,oryginalnego,a nie jakis klon/klonowanie ...
Jakie jest Wasze zdanie ?
1 2017-06-11 21:20:46 Ostatnio edytowany przez kavalie (2017-06-11 21:22:22)
Moje zdanie jest takie że nie można oceniać elementów w oderwaniu od całości. To tak jak z muzyką - mamy utwór muzyczny składający się z melodii, brzmienia, rytmu etc., które tworzą całość, i dopiero jako całość mają sens.
Jeśli chodzo o urodę to wielu ludzi popełnia błąd 'kalecząc' przedmiot (tutaj mam na myśli człowieka - siebie samego, innego) rozkładając go na części, i poddając ocenie je same oddzielone od reszty. Wydaje mi się że przyczyną może być w wielu przypadkach to samo co u ludzi nie łapiących sedna wypowiedzi, a koncentrujących uwagę na nieistotnych dla przekazu porównaniach rozmówcy. Są ludzie którzy np. uważają Magdę Szejbal za brzydką (zapewne zafiksowując spojrzenie na jej nosie) nie dostrzegając kompletnie że jej rysy są ciekawie/dobrze skomponowane, a ona sama ma niewątpliwie coś z kubistycznego arcydzieła.
To oczywiste że nie każde duże usta pasują do twarzy, i że nie każde (same w sobie) dobrze wyglądają. Jako ciekawostkę mogę Ci powiedzieć że jako nastolatka uroiłam sobie że mam zbyt duże (usta), i że na pewno w każdym wzbudzam tym wstręt. Planowałam nawet że gdy dorosnę, i będę zarabiać uzbieram sobie na operację plastyczną zwężania (chyba nawet takich zabiegów nie ma...). Na szczęście tak jakoś ok. 21- roku życia nauczyłam się spoglądając w lustro patrzeć na siebie jak na obcą osobę, i ujrzałam jak jest naprawdę - czyli że nie mam zbyt dużych ust, że wyglądają bardzo dobrze, i pasują do reszty. Swoją drogą - w tamtym (tj. nastoletnim) okresie życia uważałam że duze usta to coś w rodzaju defektu, i każdy się takimi brzydzi; dziś patrzę raczej całościowo.