Kobieta w friendzone? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobieta w friendzone?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Kobieta w friendzone?

Czesto sie slyszy, widzi o mezczyznach wpadajacych do friendzone. przyznam, ze wielu u mnie tez w tej zonie ladowalo.
Nigdy nie spotkalam, sie za to z tematami nt. kobiety w pobnym przypadku, a ponoc przyjazn miedzy kobieta,a mezczyzna nie istnieje? smile

Do mezczyzn: Czy czesto klasyfikowaliscie dziewczyne/kobiete jako przyjaciolke lub kolezanke?
do kobiet:
Czy zdarzalo wam sie zostac jako kolezanka czy przyjaciolka zaklasyfikowane, mimo ze z waszej strony bylyscie otwarte na cos wiecej?
Watpie, ze to sie nie zdarza.
Z jakich powodow? Czy ta relacja sie zmieniala?

(oczywiscie nie mam na mysli jakis FF.) - czyli typow seksprzyjazni itd

Co wedlug was powinna zrobic kobieta, aby wyjsc z takiej zony?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kobieta w friendzone?

Ja cały czas ląduje we friendzonie. Żaden nie widzi we mnie kobiety tylko kumpla z cyckami smile

3

Odp: Kobieta w friendzone?

Jasne, że istnieje, tylko kobiety tego tak zwykle nie określają ani nie rozdmuchują tego zjawiska jak nadwrażliwi na punkcie swojego ego faceci.

4

Odp: Kobieta w friendzone?

Też tkwie w takim bagnie i się wydostać nie umię

5

Odp: Kobieta w friendzone?
Han_Na napisał/a:

Ja cały czas ląduje we friendzonie. Żaden nie widzi we mnie kobiety tylko kumpla z cyckami smile

To i tak lepiej, niż jak ja miałem w młodości. Każda widziała we mnie kolegę, przyjaciela, ale bez penisa smile

6

Odp: Kobieta w friendzone?

Tak zdarzalo mi sie kilka razy. Dlaczego? Bo te dziewczyny nie były dla mnie dość atrakcyjne. Co mogłyby zrobić by wyjść z tej relacji? Raczej nic. Jak facet widzi zainteresowanie dziewczyny i nic z tym nie robi to przeważnie znaczy że ona mu sie nie podoba. No trudno. Trzeba szukac dalej a nie na siłę chciec przelamac friendzone. To działa w dwie strony oczywiście smile

7 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-09 12:59:40)

Odp: Kobieta w friendzone?

Szczerze mówiąc uważam problem friendzone za wydumany. Dla mnie dobrych znajomych, przyjaciół (choć to słowo rezerwuję dla paru wybranych osób) płci obojga nigdy za wiele. Jeśli mi się facet podoba, a nie przejawia żadnego zainteresowania mną, to po prostu odpuszczam, choć pewnie z nutką żalu, i nie mam pretensji. Trudno się mówi. Ale po co mi jakieś sztuczne deklaracje, definiowanie, nazywanie? Życie samo pokaże, czy przyjaźń przetrwa, czy też drogi się rozejdą.
Inna sprawa, że wiele dziewczyn traktuje męskich przyjaciół właśnie jak wspomnianą gdzieś wyżej psiapsiółkę z penisem. Dla mnie najfajniejszy nawet kumpel nigdy psiapsiółką nie będzie.

8

Odp: Kobieta w friendzone?
rozowa_mandarynka napisał/a:

Co wedlug was powinna zrobic kobieta, aby wyjsc z takiej zony?

Proste: poszukać miłości gdzie indziej. smile

9

Odp: Kobieta w friendzone?
rozowa_mandarynka napisał/a:

Czy czesto klasyfikowaliscie dziewczyne/kobiete jako przyjaciolke lub kolezanke?

Ja miałem przypadek, gdzie dziewczyna z grupy ze studiów się we mnie zakochała, mimo że nawet z nią nie rozmawiałem. Później wyjechała do mnie z poważną rozmową na FB i od razu odrzuciłem ją i zamknąłem temat. We friendzonie się ląduje albo przez brak działania albo przez wczesne wyznania, że komuś zależy.
Ja z kolei robię tak, że jak poznaje kobietę i jest ona atrakcyjna, ma tabun wielbicieli, to traktuję ją jako koleżankę, nie daję za dużo oznak zainteresowania - nie komplementuje, śmieję się z niej i dla niej jest to atrakcyjne, bo jestem inny niż reszta, nie biegam za nią i jestem niedostępny - i to działa. Wtedy taka kobieta się na mnie nakręca i sama jest chętna do spotkań.

rozowa_mandarynka napisał/a:

Co wedlug was powinna zrobic kobieta, aby wyjsc z takiej zony?

Na friendzone najlepszy jest czas. Zerwać kontakt z tą drugą osobą, odnowić po kilku bądź kilkunastu miesiącach i pokazać się jako nowa osoba. Trzeba się zmienić - w sensie zachowania, można też wyglądu. Ale to i tak nie daje pewności, że coś z tego będzie.

10

Odp: Kobieta w friendzone?
Piegowata'76 napisał/a:

Szczerze mówiąc uważam problem friendzone za wydumany. Dla mnie dobrych znajomych, przyjaciół (choć to słowo rezerwuję dla paru wybranych osób) płci obojga nigdy za wiele. Jeśli mi się facet podoba, a nie przejawia żadnego zainteresowania mną, to po prostu odpuszczam, choć pewnie z nutką żalu, i nie mam pretensji. Trudno się mówi. Ale po co mi jakieś sztuczne deklaracje, definiowanie, nazywanie? Życie samo pokaże, czy przyjaźń przetrwa, czy też drogi się rozejdą.
Inna sprawa, że wiele dziewczyn traktuje męskich przyjaciół właśnie jak wspomnianą gdzieś wyżej psiapsiółkę z penisem. Dla mnie najfajniejszy nawet kumpel nigdy psiapsiółką nie będzie.

Tylko, że w pojęciu "friendzone" nie chodzi o żadną zwykłą znajomość czy koleżeństwo, tylko o spławienie zainteresowanego drugą osobą faceta/kobiety, z którym wcale nie ma się zwykle zamiaru tworzyć żadnego rodzaju relacji, nawet tej koleżeńskiej. To takie "robienie dobrej miny do złej gry".

11

Odp: Kobieta w friendzone?

Jak chodzi o zwykłe odrzucenie czyichś amorów, to chyba nie ma na świecie człowieka, któremu się to nie zdarzyło (i to w sensie dwojakim: został odrzucony, jak i sam kogoś odrzucił). To zwykłe koleje życia.
"Friendzone" zawsze było i będzie. Bo zawsze jest ktoś, kogo lubimy, ale nie kochamy. I to na ogół w ciągu życia jest wiele takich osób, więc któraś z nich - choćby ze statystycznego punktu widzenia wink - się pewnie zakocha. A że my tą osobę tylko lubimy, no to cóż, sama wlazła do "friendzone", bo chciała czegoś więcej, a nie dostała.
Kobiety może tak nie narzekają, jak faceci, bo nie są programowane od małego, że głównie sex jest w życiu ważny. Więc jeśli facet obdarzy je choćby przyjaźnią, to i to docenią (choć nie zawsze, zalezy od osobowości oczywiście, no ale pewnie częściej niż u facetów jest to pogodzenie sie ze stanem rzeczy).
Z drugiej strony, moje zdanie jest takie, że jeśli ja w kimś bym się zakochała, a ten we mnie nie - to po prostu urywam znajomość. Raczej nie ciągnę tej przyjaźni. Bo dla mnie to już nie jest tylko przyjaźń. Więc ja sama się nie pcham do friendzone. Ale znam też osoby, które tak jak Piegowata umieją odpuścić i nie miec żalu (choć czy ja im w głowie siedziałam? tak się wydaje jednak, że żalu nie mają smile ). Ja mam chyba jednak zbyt niską samoocenę na coś takiego, przyznam bez bicia smile A może to jakiś kompleks odrzucenia, no nie wiem, ale coś takiego mam, w ten deseń. Czułabym się w jakiś sposób odepchnięta na pewno. I samoocena by od razu zaczęła szwankować (wiem, że tak nie powinno być, samoocena powinna być stała... no ale cóż, nikt idealny nie jest, ja też). A to nie sprawiłoby raczej, że chciałabym się jeszcze z taką osobą przyjaźnić. Bo po co cierpieć?
Ogółem uważam, że ludzie nie "trafiają" do friendzone, ale sami się tam pchają. Zawsze mają przecież wybór - zakończyć znajomość, albo kontynuować. Jak już widzą, że można kontynuować tylko we friendzone, to mogą zawsze odpuścić, na siłę ich nikt tam nie trzyma smile A w międzyczasie, zamiast siedzieć we friendzone i wzdychać do kogoś, z kim i tak nic nie będzie, to można przecież poznać kogoś innego. Kto nas nie tylko polubi, ale też pokocha, w sensie fizycznym również smile

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobieta w friendzone?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024