Mam czego chciałam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam czego chciałam?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Mam czego chciałam?

Witajcie, są w życiu rzeczy których decyzje podejmuje się samodzielnie, ale są też takie gdzie przydatne są opinie innych..

Jestemśmy z mężem w związku małżeńskim rok czasu, mamy 8miesięcznego synka, jednak od pewnego czasu zauważyłam że będąc z mężem zamiast być szczęśliwą wręcz dusze się.. Mąż jest dobrym człowiekiem, ale jego podejście do budowy związku jest zupełnie inne niż przed małżeństwem, jest ode mnie starszy o 9 lat, i kiedy go poznałam udzieliło się z mojej strony prawdziwe uczucie do niego.. zakochałam się.. jednak miałam wrażenie że jest ze mną troche z miłości a troche z tego powodu że ma już swój wiek a nie ma jeszcze ułożonego życia jak jego brat.. (bardzo go to przejmowało) rozmawiałam z nim o tym ale oczywiście jego wytłumaczenie było jednoznaczne że nie mam racji i mnie bardzo kocha. Kiedy pojawił się synek, zaczął sypiać osobno bo przecież sie nie wysypiał... (Pracuje za granicą więc będąc w Polsce nie pracował) chociaz sytuacja z dzieckiem dotyczy nas oboje, wszystko jak było jest i na mojej głowie, nie żale się i nie jest mi źle ale przez to brakuje mi jego przy dziecku... Nie wykąpie go bo się obawia że zrobi dziecku krzywdę, nie weźmie na ręce podczas marudzenia dzieciątka, podchodzi do wszystkiego niechętnie i ja to widzę, ale nie ma nic przeciwko następnemu dziecku... Mąż ratuje naszą sytuacje tylko wtedy, kiedy widzi że jestem zła lub coś mi nie pasuje... Czasami ma wobec mnie chamskie odzywki ktore mi sie naprawdę nie podobają, chociaz on bierze to jako żart.. Moje wszelkie zdanie na jakikolwiek temat nie rusza go... Nie skomentuje go, nie zaproponuje nic innego tylko zwykle zostaje przy swoim... Rozmawialam z nim już setki razy ale na nic lepszego się to nie zmieniło.. Mam wrażenie że jego świadomość o tym że jestesmy małżeństwem zamyka wszelkie inne opcje... Jednak ja sama nie wiem jak powinnam postąpić.. Chciałabym abyśmy byli kochająca sie rodziną ale z jego podejściem jest to naprawdę trudne... Prosze o jakieś rady... Może była któraś z Was w podobnej sytuacji..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam czego chciałam?

No wg mnie to Ty go nigdy nie kochalaś, to było takie małżeństwo z rozsądku. Odnośnie bieżącej sytuacji, to powinno być tak. Mąż wraca do kraju i tu szuka pracy, co za tym idzie Ty też szukasz pracy, jeżeli tylko wiek dziecka na to powoli. Albo oboje wyjeżdzacie i tam układacie sobie życie. Takie życie jak teraz prowadzi, tylko do nieporozumień i stopniowego rozpadu związku.

3

Odp: Mam czego chciałam?
balin napisał/a:

No wg mnie to Ty go nigdy nie kochalaś, to było takie małżeństwo z rozsądku. Odnośnie bieżącej sytuacji, to powinno być tak. Mąż wraca do kraju i tu szuka pracy, co za tym idzie Ty też szukasz pracy, jeżeli tylko wiek dziecka na to powoli. Albo oboje wyjeżdzacie i tam układacie sobie życie. Takie życie jak teraz prowadzi, tylko do nieporozumień i stopniowego rozpadu związku.


A po czym wyciągają tezę, że go nigdy nie kochała?  To bardzo mocne słowa i po jednym poście taki wniosek? Musisz być świetnym psychologiem

4

Odp: Mam czego chciałam?

Przede wszystkim, zabezpiecz się przed kolejną ciążą, zanim nie wyprostujesz układów z mężem.

kasia0723 napisał/a:

Mąż ratuje naszą sytuacje tylko wtedy, kiedy widzi że jestem zła lub coś mi nie pasuje... .

To dość niebezpieczna droga, bo z tego wynika, że musisz strzelić focha, żeby on trochę się ogarnął.
Pozostaje Ci rozmowa i rozwiązywanie problemów na bieżąco. Np. opieka nad dzieckiem. Jeśli on boi sie kąpać dziecko (niektórzy panowie tak mają), to poproś, żeby pomagał Ci w tej czynności, Ty kąpiesz, a on "oprządza" smile dzieciaczka po kąpieli. Naucz go tego. Niechęć do brania dziecka na ręce jest już wymówką. Pozbaw go nadziei na kolejne dziecko, dopóki nie stanie sie ojcem na 100%.
Postaraj się być bardziej stanowcza. Nie rozumiem też dlaczego on nie sypia z Tobą. Przecież, jeśli przyjeżdża do domu raz na jakiś czas, to jednak powinien angażować się w życie rodzinne. Wyspać się może po pracy, Ty też nie leżysz i pachniesz gdy go nie ma.
W ostateczności czeka Was terapia rodzinna, może terapeuta uświadomi mu to, czego Ty nie jesteś w stanie.

5

Odp: Mam czego chciałam?
balin napisał/a:

No wg mnie to Ty go nigdy nie kochalaś, to było takie małżeństwo z rozsądku. Odnośnie bieżącej sytuacji, to powinno być tak. Mąż wraca do kraju i tu szuka pracy, co za tym idzie Ty też szukasz pracy, jeżeli tylko wiek dziecka na to powoli. Albo oboje wyjeżdzacie i tam układacie sobie życie. Takie życie jak teraz prowadzi, tylko do nieporozumień i stopniowego rozpadu związku.



Po pierwsze jeśli się kogoś nie kocha to nie układa się sobie życia z taką osobą, przynajmniej to moja teoria bo widzę że każdy co do tego ma inną.. Po drugie nic takiego nie opisałam że nigdy nie kochałam męża więc prosze tu takich rzeczy nie sugerować.
Jeżeli chodzi o sytuacje jakie powinny zaistnieć bardzo zgodzę się z Twoją opinią, iż powinnismy byc razem tu i tam, ale to już nie chodzi o samo to bycie przy sobie ale o porozumienie, ktorego moge oczekiwać od męża tylko wtedy kiedy się sypie miedzy nami lub kiedy ja jestem zła.. i tutaj nie wiem jak temu zaradzić:-( kiedy próbowałam naprawdę nie raz...

6

Odp: Mam czego chciałam?
josz napisał/a:

Przede wszystkim, zabezpiecz się przed kolejną ciążą, zanim nie wyprostujesz układów z mężem..To dość niebezpieczna droga, bo z tego wynika, że musisz strzelić focha, żeby on trochę się ogarnął.
Pozostaje Ci rozmowa i rozwiązywanie problemów na bieżąco. Np. opieka nad dzieckiem. Jeśli on boi sie kąpać dziecko (niektórzy panowie tak mają), to poproś, żeby pomagał Ci w tej czynności, Ty kąpiesz, a on "oprządza" smile dzieciaczka po kąpieli. Naucz go tego. Niechęć do brania dziecka na ręce jest już wymówką. Pozbaw go nadziei na kolejne dziecko, dopóki nie stanie sie ojcem na 100%.
Postaraj się być bardziej stanowcza. Nie rozumiem też dlaczego on nie sypia z Tobą. Przecież, jeśli przyjeżdża do domu raz na jakiś czas, to jednak powinien angażować się w życie rodzinne. Wyspać się może po pracy, Ty też nie leżysz i pachniesz gdy go nie ma.
W ostateczności czeka Was terapia rodzinna, może terapeuta uświadomi mu to, czego Ty nie jesteś w stanie.


O drugie dziecko się w tym momencie nie martwię bo sama jestem tego zdania że to nie możliwa teoria do momentu az on nie nabierze innego podejścia do całej sytuacji smile

Może zle opisałam to sypianie, ale chodziło mi tutaj bardziej o początki narodzin maluszka kiedy był noworodkiem i miał większe skłonności do płaczu, jemu to przeszkadzało i zmieniał pokoju na noc do spania... Z podejściem nawet do oporządzenia po kąpieli już próbowałam ... Tłumaczył się że sobie nie radzi i abym przyszła ja dokończyć... Dlatego już drugi raz go nie prosiłam.. On nawet nie wkłada starań... Nie chce zobaczyć jak to sie robi... To samo jest z rozmowami... Nie rozwija ze mną danych tematów tylko przeważnie ma swoje zdanie...

7

Odp: Mam czego chciałam?
kasia0723 napisał/a:

Po pierwsze jeśli się kogoś nie kocha to nie układa się sobie życia z taką osobą, przynajmniej to moja teoria bo widzę że każdy co do tego ma inną.. Po drugie nic takiego nie opisałam że nigdy nie kochałam męża więc prosze tu takich rzeczy nie sugerować.

Napisałaś, że byłaś zakochana, a to jednak nie to samo co kochanie. Zakochanie przeszło i piszesz, że się dusisz juz po roku małżeństwa. smile

8

Odp: Mam czego chciałam?
balin napisał/a:
kasia0723 napisał/a:

Po pierwsze jeśli się kogoś nie kocha to nie układa się sobie życia z taką osobą, przynajmniej to moja teoria bo widzę że każdy co do tego ma inną.. Po drugie nic takiego nie opisałam że nigdy nie kochałam męża więc prosze tu takich rzeczy nie sugerować.

Napisałaś, że byłaś zakochana, a to jednak nie to samo co kochanie. Zakochanie przeszło i piszesz, że się dusisz juz po roku małżeństwa. smile


O prawdziwym uczucia także wspomniałam i to też nie znaczy kochać? Czy naprawdę chodzi tu o to abym miała właśnie Tobie udowadniać o mojej miłości do męża? smile Uwierz że nie dzieliłabym z nim życia gdybym go nie pokochała bo nie miałoby to sensu dla nas obojga.
To że się zaczęłam dusić w związku przez wszelkie nieporozumienia z mężem oraz po jego zmianie po ślubie wyniknęło po czasie, czego jak sie pewnie domyślasz nie przewidziałam przed zawarciem małżeństwa.

9 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-06-06 23:27:04)

Odp: Mam czego chciałam?

kasiu,

A czy go uczyłaś jak należy dzieciątko kąpać?Pytam się, bo dla Ciebie jako kobiety pewne rzeczy są wyssane z mlekiem matki.Ja wszystkich nauk względem pielęgnacji również uczyłam się, chodziłam do szkoły rodzenia.W tym temacie raczej nie szukaj dziwności u mężczyzny....Dla niego jest, to również cieżki czas.Bo zostaje odsunięty na dalszy tor...Radziłabym obiektywnie spojrzeć na to...Nie widzę, braku miłości z jego strony do Ciebie...Chce mieć z Tobą potomstwo...Ktoś kto nie kocha, nie myśli o drugim dziecku...Twój mąż jest  wygodny, nawet leniwy...dlatego woli abyś objęła sama tą rolę...to taki rodzaj charakteru...Prawdę mówiąc w ogóle nie pociągający.

10

Odp: Mam czego chciałam?
Summertime napisał/a:

kasiu,

A czy go uczyłaś jak należy dzieciątko kąpać?Pytam się, bo dla Ciebie jako kobiety pewne rzeczy są wyssane z mlekiem matki.Ja wszystkich nauk względem pielęgnacji również uczyłam się, chodziłam do szkoły rodzenia.W tym temacie raczej nie szukaj dziwności u mężczyzny....Dla niego jest, to również cieżki czas.Bo zostaje odsunięty na dalszy tor...Radziłabym obiektywnie spojrzeć na to...Nie widzę, braku miłości z jego strony do Ciebie...Chce mieć z Tobą potomstwo...Ktoś kto nie kocha, nie myśli o drugim dziecku...Twój mąż jest  wygodny, nawet leniwy...dlatego woli abyś objęła sama tą rolę...to taki rodzaj charakteru...Prawdę mówiąc w ogóle nie pociągający.


Witaj, jeżeli chodzi o postępowanie z dzieciątkiem czy dokładniej o kąpiel sama do wszystkiego podchodziłam z wersją nauki... Nie uczęszczałam do szkoły rodzenia i jest to nasze pierwsze dziecko, męża bez skrupułów bym nie dopuściła zeby robił i nie marudził... Oczywiście że do każdej czynności związanej z dzieckiem wwzystko dokładnie, powoli i na spokojnie mu tłumacze, tylko tak jak to opisałam on nie wykazuje zainteresowania aby się za to wziąc... Jest mi smutno z tego powodu nie dlatego że wszystko jest na mojej głowie, ale dlatego że po prostu nie ma jego osoby przy tym...
Ten nie pociągający rodzaj charakteru przed ślubem był zupełnie innym człowiekiem dlatego trudno mi się teraz z jego "nagłą zmianą" pogodzić...

11

Odp: Mam czego chciałam?

przed ślubem był zupełnie innym człowiekiem dlatego trudno mi się teraz z jego "nagłą zmianą" pogodzić...


Sorry, ale brednie wypisujesz! Jak będziesz tak podchodzić do męża, to odsunie się od Ciebie.I za jakiś czas będziesz tu bęczeć na forum.Zejdź na ziemię!! I niech oczy Ci się otworzą ! Masz faceta, który jest za Tobą i pragnie mieć drugie dziecko.Jest leniem, to prawda ale jest też starszy od Ciebie .W pewnym.wieku już człowiek szybciej się męczy i potrzebuje więcej czasu by wypocząć.

Mówienie, że przed ślubem był inny jest idiotyczne.Byliscie tylko we dwoje i z takiej perspektywy go znasz! Również i Twoja postawa wobec niego była z pewnością przyjemniejsza....Na czym ta inność polegała na tym, że bardziej interesował się Tobą?A czy Ty teraz jesteś taka dla niego jak wcześniej?Wiem, że taki "wygodny typ"jak Twój mąż jest nie do pozazdroszczenia..Wiem, że jest Ci ciężko.Czy dziecko płacze po nocach?Czy chodzisz zmęczona?

12

Odp: Mam czego chciałam?

Witaj,

A moim zdaniem facet po prostu podjął decyzję o ślubie z rozsądku.
Wielu facetów tak robi w pewnym wieku chcąc się ustatkować.

Poznał cię stwierdził, że jesteś dla niego atrakcyjna z wyglądu i dobry materiał na żonę to postanowił poprostu się z tobą związać.

Dla mnie to nic złego osobiście takie podejście.

Czego ty go od niego zaś oczekujesz?

Czy rozmawialas z nim o swoich oczekiwaniach wprost?

13

Odp: Mam czego chciałam?

Hadar

Bycie dla kogoś wyłącznie z tytułu strachu,  przed brakiem założenia rodziny jest nie do końca dobrym podejściem. Bo jeśli rzeczywiście tak jest, to niestety nie ma mowy o czystym uczuciu.. Lecz o premedytacji, ponieważ nie miłość nim dowodziła.. a zimny rozsądek i lęk obawy przed byciem starym kawalerem do końca życia.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam czego chciałam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024