Witajcie.
Poznaliśmy się przez portal randkowy. Ja atrakcyjna 27 letnia dziewczyna, on 34 lata. Pierwsze spotkanie było spontaniczne, nie pisaliśmy ze sobą długo. Na spotkaniu było bardzo miło, długo rozmawialiśmy ze sobą. Zaraz jak wróciłam do domu, do mnie zadzwonił czy dojechałam bezpiecznie. Później na drugi dzień miałam do pracy na popołudnie, a on do tego czasu dzwonił chyba z trzy razy, w tym proponując mi weekend w górach za miesiąc. Ja wtedy nie wiedziałam, byłam trochę zdziwiona bo od razu po pierwszym spotkaniu umawiać się na weekend w górach jeszcze z miesięcznym wyprzedzeniem to było dla mnie trochę za wcześnie. Mówiłam mu, że wszystko wyjdzie w trakcie, na razie nie wiem co za miesiąc będę robić, mogę mieć np. sobotę pracującą. Później cały czas chciał się ze mną spotykać, codziennie, zawsze dzwonił z zegarkiem w ręku kiedy wyjdę z pracy, nie przeszkadzały mu nawet spotkania o 22 po mojej pracy. Umawialiśmy się na mieście, zapraszał mnie do restauracji, chodziliśmy na siłownię, basen itp. Z racji tego, że mieszkałam z koleżanką nie bardzo było okazji żebym go zaprosiła do siebie. On też mieszkał jakiś kawałek od miasta i dojeżdżał. Oboje się sobie podobaliśmy, czułam chemię. W któryś sobotni wieczór wpadł na pomysł żebym wzięła swoje rzeczy i żebyśmy spędzili wieczór u niego, a on mnie rano odwiezie. Ja też miałam ochotę bo za bardzo nie mieliśmy się gdzie spotykać żeby pobyć sam na sam. Z racji, że nie był to zbyt długi okres naszej relacji (jakieś 2 tygodnie) skończyło się z mojej strony na przytulaniu, pieszczotach, chodź wiedziałam że liczył po tej całej zabawie na stosunek. Później twierdził, że jak jechaliśmy do niego to nie myślał wcale o seksie, tylko chciał ze mną spędzić czas. Później po tej nocy miałam wrażenie, że jest już mniej "napalony" na mnie. Że zapał mu opadł. Weekend w hotelu w górach był zaplanowany, a on jak wcześniej cały czas o nim mówił, że nie może się doczekać tego wyjazdu, później już przestał. Oczywiście, pojechaliśmy, ja też musiałam wziąć dzień wolnego i zmienić sobie pracującą sobotę na jego życzenie. Bo chciał jechać konkretnie w ten weekend a nie żaden inny bo miał wtedy urodziny. Jak zajechaliśmy do hotelu, doszło do pierwszego seksu. Ale z racji tego, że nie miałam dużo partnerów i nie jestem zbyt doświadczona w łóżku, seks był kiepski. On twierdził, że dopiero poznajemy się w łóżku. Na weekendzie też było kiepsko. Miałam wrażenie że go irytuje, mimo że cały czas byłam taka sama jak wcześniej. Później jak leżeliśmy w łóżku, to nawet mnie nie dotknął. Ja chciałam inicjować jakieś zbliżenie, ale on był już chłodny i do niczego między nami już nie doszło. Czułam, że traktuje mnie już tylko jak znajomą, dla której musi być kulturalny. Całe zaanagażowanie z jego strony ustało. Kiedy zapytałam się pod koniec wyjazdu dlaczego jest taki chłodny w stosunku do mnie, na początku nie chciał nic powiedzieć, ale później stwierdził, że nic z tego nie będzie, bo on się nie zakochał, mimo że na początku był we mnie zauroczony. I na tym skończyła się nasza relacja. Odwiózł mnie do domu i się więcej nie odezwał. Przez cały czas jak się z nim spotykałam to miałam wrażenie, że szuka dziewczyny do poważnego związku i ja jestem odpowiednią kandydatką. Ale z drugiej strony, proponowanie po pierwszym spotkaniu nowo poznanej dziewczynie weekendu w górach i to konkretnie w ten jeden wybrany przez niego weekend, bo on ma wtedy urodziny, jest dla mnie dwuznaczne. Czy chodziło mu o to, że w łóżku zawiodłam? Bo nie wiem co o tym wszystkim myśleć :-(
2 2017-05-28 13:16:26 Ostatnio edytowany przez Han_Na (2017-05-28 13:16:49)
Chodziło mu tylko o to, żeby "zaliczyć". Taka jest niestety brutalna prawda. Swoją drogą to odważna jesteś, że na ten wyjazd się zdecydowałaś. Nie wiem jakiej "miłości" on oczekiwał po 2 tygodniach znajomość. No dajcie spokój.
I nie bierz winy za "kiepski seks" na siebie, byliście tam we dwoje i on też raczej się nie popisał skoro było słabo.
Asiu, słoneczko... Wielka szkoda że jest tylu złych mężczyzn na tym świecie którzy wykorzystują portale randkowe, do zrobienia nadziei i porzucenia kobiety, która szczerze pragnie być kochana. Wszystko było by w porządku gdyby od samego początku, nadał tej relacji odpowiednią ramę. Mnie osobiście, także już po pierwszych Twoich słowach zapaliła się lampeczka, że tu tylko o jedno chodzi.
Nie powinnaś także mieć wyrzutów sumienia tym co się stało w łóżku. Nawet gdybyś była aktorką porno i tak nic z tego by nie wyszło, potrwało by to najwyżej trochę dłużej. Tak po prostu czasem bywa.
Ale już nie chmurz się słoneczko, głowa do góry, piersi do przodu i powodzenia, w końcu znajdziesz tego odpowiedniego, tylko zamiast szukać miłości na portalach randkowych, wyjdź z domu i zacznij flirtować
Na początku było to dla mnie bardzo miłe, że tak pierwszy raz ktoś o mnie zabiega. Widać, że nie byłam jego pierwszą "ofiarą". Cały czas mi dawał do zrozumienia, że mu na mnie zależy i tylko ze mną chce spędzić czas. I twierdził, że nie chodzi mu o seks, bo z tym może poczekać..
Na początku było to dla mnie bardzo miłe, że tak pierwszy raz ktoś o mnie zabiega. Widać, że nie byłam jego pierwszą "ofiarą". Cały czas mi dawał do zrozumienia, że mu na mnie zależy i tylko ze mną chce spędzić czas. I twierdził, że nie chodzi mu o seks, bo z tym może poczekać..
A jak myślisz, gdyby był chamski i mówił że mu zależy tylko na sexie tobyś z nim poszła?
Tu nastąpiło zderzenie standardowych postaw męskiej i kobiecej. Kochaś myśli tylko o przyjemności, bo tak już my mężczyźni jesteśmy zaprogramowani, a Ty kierujesz się swoimi uczuciami, stawiając je przed przyjemnością, bo tak po prawdzie w związku z małym doświadczeniem seksualnym, nie wiesz czego się spodziewać. Facet zaliczył stwierdził, nie jest przyjemnie i się ulotnił, zostawiając Ciebie z Twoimi uczuciami. Myślę, że najzdrowiej dla Ciebie będzie, jeżeli potraktujesz tą sprawę jako doświadczenie życiowe i będziesz wiedzieć, czy masz do czynienia z chłopcem szukającym przyjemności, czy mężczyzną, z którym przez bliskość dojdziecie do przyjemności i seksu.
Rozumiem. Czuję się trochę wykorzystana. Najbardziej te deklaracje o wspólnej przyszłości. Dobrze wiedział, że mnie zostawi a mówił to, żebym mu nie uciekła. Widać miał dobre doświadczenie w bajerowaniu dziewczyn. To był już dojrzały facet, nie jedną przeleciał, więc wiedział co kręci kobiety. Zastanawiam się tylko czy jakbym była cudowną kochanką to by dalej kontynuował znajomość czy skończyło się tylko na weekendzie w hotelu.
Nie czuj się wykorzystana, ludzie często właśnie zakochują się poprzez chemię, a co za tym idzie seks. Jeśli chciałby cię zaliczyć to nie byłoby zabiegania o ciebie aż tak, i nie poświecałby swojego czasu na baseny, siłownie , nie proponowałby wyjazdów.Skoro po seksie zmienił się nagle to znaczy że nie pasował mu seks z tobą, coś mu sie nie spodobało i finito. Dlatego stwierdził że nie czuje nic, odkrył cię i nie posmakowało. Gdyby mu tak super było w łóżku z tobą, to chciałby więcej, zwłaszcza że dobrze wam się rozmawiało i tworzyła się fajna atmosfera . I albo zakochałby się, albo chciałby się spotykać dla seksu. Daj sobie spokój, każdy człowiek jest inny, ma inne oczekiwania, są tacy faceci którzy mają na punkcie seksu fioła i jak nie iskrzy w łóżku to cały czar pryska. Mówi się że seks nie jest najważniejszy, ale jest bardzo kluczowy. Nie przejmuj się, tego kwiatu to pół światu. Znajdziesz kiedyś takiego faceta któremu wszystko bedzie w tobie pasowało a tym bucem się nie przejmuj. I nigdy nie wierz facetowi który powie ci że nie miał na myśli seksu, bo każdy jeden w pierwszej kolejności liczy na to zawsze! bez względu czy chce cię przelecieć na raz czy chce dążyć do związku - zawsze i tak myśli o seksie.
He he, no tak, jest w tym sporo racji
Tak jak koleżanka wyżej wspomniała (i na 99,98% ja również bym na to postawił) coś mu się w Tobie nie spodobało i czar prysł,
co jednak wcale nie musi oznaczać, że od początku kłamał i oszukiwał tylko po to, żeby kolejną naiwną zaliczyć.
Oczywiście mogło tak być, ale nie musiało. Moim zdaniem gość był od początku szczery i tutaj bym psów na nim nie wieszał.
Odwidziało mu się po seksie, ale to też nie dlatego że zaliczył i mu przeszło, tylko raczej dlatego że coś mu nie pasowało.
Nie twoja wina, jasne że nie, tak się po prostu życie czasami układa, że wszystko jest spoko i fajnie się klei
dopóki para nie wyląduje w łóżku i nagle się okazuje, że coś jest nie tak. Bardzo często pierwszy seks jest traktowany
jako test przed zaangażowaniem się w relację i bardzo często to kobieta do niego dąży bardziej niż facet, żeby mieć to już z bani.
Tutaj było akurat odwrotnie i testującym był chłopak. Po wszystkim stwierdził, że nic z tego nie będzie i moim zdaniem lepiej,
że powiedział Ci to od razu, niż miałby tygodniami lawirować, ściemniać, przeciągać to bez sensu i zachowywać się jak palant.
Ale jeśli poznaje się wyjątkową osobę, na której nam zależy, to przecież nie powinno się zrażać po pierwszym stosunku. Można było jeszcze próbować, przecież ludzie się poznają i dopasowują w łóżku. Inicjowałam zbliżenia, ale on nie chciał mnie nawet dotknąć. Do końca tego wyjazdu czułam się jak trędowata. Nie rozumiem takiej postawy. Seks jest ważny, ale jak się komuś ktoś podoba, to jest zbyt pochopną decyzją od razu skreślanie drugiej osoby po nieudanym pierwszym razie. Z drugiej strony, pewnie był doświadczonym mężczyzną, a ja miałam tylko jednego partnera włóżku, do tego nie czerpałam zbyt wiele wcześniej przyjemności seksualnych, więc może przeanalizował, że różnimy się temperamentem i nie pasujemy do siebie..
Nie przejmuj się tym aż tak strasznie, bo nie ma czym, naprawdę. Może trafiłaś na czubka i tyle, nie ma co drążyć.
Ja na przykład mam odpał na punkcie kobiecych stóp. Po prostu muszą być odpowiedniego kształtu i koniec.
Jak coś jest nie tak ze stopami, to momentalnie mi przechodzi ochota na amory i nic na to nie poradzę, tak już mam.
Być może ten twój egzemplarz miał odpał na jakimś innym punkcie i mógł to być naprawdę jakiś drobny szczegół,
na który nikt normalny nie zwróciłby nawet najmniejszej uwagi, ale u niego spowodowało taką a nie inną reakcję.
Jak tak bardzo chcesz, to możesz przecież z nim porozmawiać i zapytać go wprost o co poszło. Nic nie tracisz.
12 2017-05-31 02:37:27 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-05-31 02:43:30)
Przynajmniej dobrze ze facet był konkretny i nie zamierzal trzymać cie w niepewnosci miesiacami czy latami jak niektorzy robią. Nie zdazylas sie uzależnić od kogos takiego wiec szybko ci minie zobaczysz :-)
Z opisu wynika że będziesz zawsze wykorzystywana. Nie idzie się z nikim do łóżka po dwóch tygodniach. Gdyby nawet on został na dłużej to nastąpiłaby tylko agresja słowna. On się nauczył ładnie opowiadać i wydawało się że rozmowa jest odpowiednia. Szkoda że nie mogę posłuchać nagrania tych rozmów, bo bym się od razu kapnął że to nieuczciwe.
Mam duży brak umiejętności rozpoznawania uczuć. Ale dlaczego?
Prawda jest taka że zawsze kiedy facet prawi nam komplementy jakie to nie jesteśmy wspaniałe te jedyne , tylko z Tobą mi się tak super rozmawia a inne to be . My kobietki większości z czasem miękkniemy i co się wtedy dzieje! Wpadamy i ich sidła . Jeśli kiedyś zdarzyło nam się coś podobnego , włącza nam się lampka że coś jest nie tak , jeśli nie , to wygląda to tak jak z twojego opisu. Nawiasem mówiąc facet jest już po 30 więc sam wiek i jego amory też nie powinno być zaskoczeniem że chce tylko jednego czyli seksu, numerku, lub lubi wykorzystywać niewinne kobietki i to go rajcuje lub sam został tak potraktowany przez byłą i odgrywa się teraz na inne. Powinnaś zapomnieć o tym i na przyszłość unikać takich facetów jak on bo teraz masz dobrą lekcję jak poderwać laskę na szybki numerek na swoim przykładzie. Piszesz że seks był nieudany pamiętaj do tanga trzeba dwojga , może jest taki że potrafi bardzo dobrze flirtować a seksem sobie nie radzi. Głowa do góry dziewczyno.
Myślę, że chyba grubo przesadzacie z tym wykorzystywaniem. Kto tu kogo wykorzystał i w jaki sposób?
Chłopak zainwestował w znajomość masę czasu, energii i kasy, żeby "wykorzystać niewinną dziewczynę"?
No i na czym to wykorzystanie miałoby polegać, bo w dalszym ciągu nie wiem. Że seks uprawiali? A to zbrodnia jest jakaś?
Zaciągnąć dziewczynę do łóżka w dzisiejszych czasach jest równie trudno jak pójść do sklepu kupić szynkę.
To już nie te czasy, że na półkach w sklepach nie ma nic oprócz octu i musztardy, ani nie średniowiecze,
żeby uskuteczniać romantyczne amory miesiącami czy nawet latami jak niektórzy ci bardziej wytrwali, aby mieć jakiś seks.
Mamy XXI wiek i dzisiaj "te sprawy" wyglądają tak, że chodzenie do łóżka na pierwszej randce jest czymś normalnym
i żaden współczesny facet przy zdrowych zmysłach nie będzie angażował takich środków, żeby jednorazowo bzyknąć pannę,
jeśli w tym samym czasie mógłby mieć kilka innych, bardziej chętnych i bezproblemowych w obsłudze. No tak czy nie?
To o co chodzi? Kto tu jest bardziej stratny Nie ma co robić dramatu i rzucać górnolotnych haseł, kiedy tak naprawdę nic się nie stało.
Wykorzystał... Gdyby jej naobiecywał czegoś albo pieniądze od niej wyciągał, to jeszcze można podciągnąć pod wykorzystywanie,
ale to że na wspólnym wyjeździe (za który on płacił jeśli dobrze wszystko rozumiem) poszli do łóżka? Dorośli ludzie tak robią.
Nadal jestem zdania, że najlepiej będzie z kolesiem pogadać, ale normalnie na luzie bez żadnego presingu jak zwykli znajomi
i w trakcie tej rozmowy spróbować wyciągnąć o co tak właściwie chodzi, co było nie tak i czy nie można nad tym popracować ewentualnie.
Niech sam szczerze powie i wtedy przynajmniej będzie wiadomo na czym autorka stoi, a tak to jest tylko bezproduktywne gdybanie.
Najlepiej niech do niego napisze na fejsbuku jakimś czy czymś, żeby miał czas na odpowiedź i nie czuł się skrępowany ani osaczony.
Nie może na niego od razu naskoczyć z pretensjami i gorzkimi żalami, bo to go tylko jeszcze bardziej do niej zniechęci,
najlepiej zacząć od jakichś standardowych pierdów w stylu "no hej, co porabiasz" poczekać na odpowiedź, rzucić jakiś żart
i tak małymi kroczkami zmierzać ku zagadnieniu właściwemu Nie występować z pozycji skrzywdzonej i wykorzystanej ofiary,
tylko normalnie prowadzić rozmowę na luzie, tak jakby po drugiej stronie kabla od internetu siedziała dobra kumpela, a nie on.
Dobra, nie chce mi się klepać w te guziki, tak czy siak pogadać trzeba i kto wie, może jeszcze coś z tego będzie. No, to tyle.
Chyba coś Ci się pomieszało . Typowy pogląd faceta który dziewczyny ma za nic. Jesteście fałszywymi draniami obiecujacymi nie stworzone rzeczy a później się dziwią czego one chcą . Najlepiej postawcie sprawę jasno o co chodzi a wtedy sprawy same się wyjaśniają nie krzywdząc nikogo. A większość kobitek jeśli była by postawiona w takiej sytuacji pokazała by środkowy paluszek u ręki i pomachala na dowodzenia.
anderstud bardzo dobrze mówi.
Ludzie czasy się zmieniły, pójść z kimś do łóżka się bzyknąć to nic takiego. Taką dziś mamy mentalność, nie to co kiedyś "że dopiero po ślubie".
Słuchajcie, I weźcie nie piszcie bzdur typu: do łóżka można iść dopiero po 2 tygodniach znajomości. Bzdura. Okej, fajnie mieć tak ową zasadę która pomaga filtrować świat, ale najważniejsze jest według mnie wsłuchanie się w ten wewnętrzny głos który mamy w sobie, w swoje ciało, jak masz ochotę już na drugiej randce zedrzeć z niego ubranie, i vice versa, no to przecież nie macie po 13 lat i nie musicie się przejmować tym co ktoś sobie o was pomyśli. Będzie co ma być i wsio rybka. Warto mieć coś z życia a nie tylko rezygnować, bo coś tam, ktoś tam, itp.
Ja poderwałem swoją dziewczynę, już na pierwszym spotkaniu ją uwiodłem a potem spędziliśmy ze sobą wspaniałe 3 lata... Tu nie ma reguły! Miłość to czyste losowanie, albo trafisz na kogoś kto ma podobne zasady i wartości do Twoich, albo nie i zostaniesz wykorzystana. Jedyne co możesz zrobić to powiedzieć sobie: "Trudno, stało się, następnym razem będę miała więcej szczęścia." Żaden dramat.
Dlaczego tak się stało jak się stało? Może miał taki cel od początku? A może coś mu nie zagrało? A może miał gorszy dzień? A może jest gejem i chciał zdradzić z kobietą swojego partnera, bo ten go puścił kantem z listonoszem? A może coś jeszcze innego? Najlepiej zapytać wprost i sobie wszystko wyjaśnić. I iść do przodu.
Kochana, tego kwiatu jest pół światu. (przytulam)
Ewentualnie: Ruchnij coś dla sportu, to Ci przejdzie. Nam facetom to pomaga, szczególnie po rozstaniach
Autorko powiem ci coś od siebie z czym połowa forum się nie zgodzi.
Idz z facetem do łóżka wtedy kiedy jesteś pewna że on się w tobie zakochał.
Dwa tygodnie czy miesiąc to jest na prawdę krótko i on jest po takim czasie jeszcze obcą osobą.
Oczywiście ta zasada jest ważna tylko wtedy kiedy chcesz związku jeśli chcesz seksu bez zobowiązań to rób to na co masz ochotę.
Ale Z mojego doświadczenia zaangażowanie faceta w momencie kiedy pierwszy raz pójdziesz z nim do łóżka już się nie rozwinie. Faceci to zdobywcy i często sami są rozczarowani że dziewczyna zgodziła się tak szybko.
Niby by chcieli Ale z drugiej strony bardziej chcieliby się starać i zabiegać.
Już tego tak nie przeżywaj - większość z nas kobiet została w taki sposób "wykorzystana".
wykorzystanie jest w cudzysłowie bo sama napisałaś że on już po dwóch tygodniach stracił tobą zainteresowanie a mimo to pojechałeś z nimi na wycieczkę i uprawialas z nim seks. Seksem nie zatrzymasz faceta.
Ale Z mojego doświadczenia zaangażowanie faceta w momencie kiedy pierwszy raz pójdziesz z nim do łóżka już się nie rozwinie.
Tak z ciekawości - możesz podać jak liczne to "doświadczenie"? Bo z tonu wnioskuję, że co najmniej trzycyfrowe...
pannapanna napisał/a:Ale Z mojego doświadczenia zaangażowanie faceta w momencie kiedy pierwszy raz pójdziesz z nim do łóżka już się nie rozwinie.
Tak z ciekawości - możesz podać jak liczne to "doświadczenie"? Bo z tonu wnioskuję, że co najmniej trzycyfrowe...
Taaak, miliardowe... szkoda słów na ciebie.
Taaak, miliardowe... szkoda słów na ciebie.
Wypowiadasz się autorytarnie o związkach powołując na swoje doświadczenie. To co w tym dziwnego, że pytam jakie to doświadczenie - bo nie wiem na ile jesteś wiarygodna. Ale ten wybuch bezpodstawnej złości już mi wiele powiedział
Ale jeśli poznaje się wyjątkową osobę, na której nam zależy, to przecież nie powinno się zrażać po pierwszym stosunku. Można było jeszcze próbować, przecież ludzie się poznają i dopasowują w łóżku. Inicjowałam zbliżenia, ale on nie chciał mnie nawet dotknąć. Do końca tego wyjazdu czułam się jak trędowata. Nie rozumiem takiej postawy. Seks jest ważny, ale jak się komuś ktoś podoba, to jest zbyt pochopną decyzją od razu skreślanie drugiej osoby po nieudanym pierwszym razie. Z drugiej strony, pewnie był doświadczonym mężczyzną, a ja miałam tylko jednego partnera włóżku, do tego nie czerpałam zbyt wiele wcześniej przyjemności seksualnych, więc może przeanalizował, że różnimy się temperamentem i nie pasujemy do siebie..
"Ale jeśli poznaje się wyjątkową osobę..."
Poczucie własnej wartości, to ważna rzecz, ale zbyt wysokie mniemanie o sobie, może zaprowadzić w ślepą uliczkę.
Najwyraźniej, nie byłaś dla niego nikim wyjątkowym. Piszesz, że jesteś atrakcyjna, więc kierując się pierwszym wrażeniem zwrócil na Ciebie uwagę, a fakt, że był miły i zainteresowany (przynajmniej takiego udawał) nie jest niczym dziwnym, bo niby jak miał Cię sobą zainteresować i nie zniechęcić już na początku?
Szybkie tempo jakie narzucił, tzn. propozycja wspólnego weekendu po 2-tygodniowej znajomości, może sugerować, że faktycznie chodziło mu tylko o seks.
Było kiepsko, więc wycofał się, ponieważ, Twoja wyjątkowość na niego nie podziałała. Nie wiadomo też, czy gdyby nawet było rewelacyjnie, on wziąłby Cię pod uwagę jako ewentualną prtnerkę. Może należy do tych, którzy szukają szybkiego, fajnego seksu, bez zobowiązań?
Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, bo faktycznie on zachował się paskudnie, ale zgadzam się z anderstud, może rzeczywiście, coś go zniechęciło do Ciebie, niekoniecznie jakość seksu.
Nie popieram natomiast rady, żebyś odczekała i odezwała się do niego próbując dochodzić przyczyn jego zachowania. Potraktował Cię w dość upokarzający sposób, jasno dał do zrozumienia, że nic z tego nie będzie, więc, moim zdaniem, nie ma sensu drążyć i narażać się na kolejne upokorzenia.
Chodziło mu tylko o to, żeby "zaliczyć". Taka jest niestety brutalna prawda. ... Nie wiem jakiej "miłości" on oczekiwał po 2 tygodniach znajomość. No dajcie spokój.
To tylko Twoje przekonania. O co chodziło to wie jedynie ta osoba. Może i zwyczajnie coś nie zagrało. Czar prysnął i tyle.
Osobiście znam kolesia, który zerwał rokującą znajomość z naprawdę fajną babką, tylko dlatego,
że odwożąc ją gdzieś tam rano samochodem zobaczył w ostrym słońcu jakieś włoski na jej twarzy.
Żeby było śmieszniej ile razy ją później spotkałem i gadałem, to z różnych stron jej się przyglądałem
i nic tam nie widziałem, a ten baran wziął i wypatrzył. Atrakcyjna laska, inteligentna, zadbana, ogarnięta,
chyba nawet mnie lubiła i sam bym się za nią brał, ale przez tego durnia byłem spalony już na starcie
"Ale jeśli poznaje się wyjątkową osobę..."
Miałam na myśli ugólnienie, a nie swoją osobę. Zdarza się, że poznaje się wiele ludzi, ale czasem trafimy na kogoś wyjątkowego i wtedy drobne wady i przywary powinno się akceptować, a nie od razu kończyć znajomość.
W ramach sprostowania, propozycję wyjazdu w góry otrzymałam na drugi dzień po naszym pierwszym spotkaniu (a nie po 2 tygodniach) więc już wtedy powinna mi się zapalić czerwona lampka. Oczywiście od razu się nie zgodziłam, mówiłam, że zobaczymy, jak się życie ułoży, jak nasze relacje. On później na spotkaniach mnie bajerował, a że miał cudowny dar do obdarzania go zaufaniem, po jego naciskach zgodziłam się pojechać. Mi też się podobał, wzbudzał zaufanie, zaczęłam czuć chemię więc się zgodziłam. Myślę, że jakbym nawet powiedziała, że nie jadę, to dalej by naciskał i tak by mnie przekonał prędzej czy później. Potem przy naszych spotkaniach mówił tylko jak nie może się doczekać tego wyjazdu. Nie liczyłam się ja, tylko wyjazd, przebiegły mnie takie myśli hmm. Do tego teksty o naszej przyszłości, że on kupi dla nas mieszkanie, założymy wspólne biznes, taaa...
Pan był tak przekonywujący, że w życiu bym nie podejrzewała, że to jest wszystko ustawione, bo po weekendzie i tak by miał plan mnie zostawić.
A spytać się dlaczego wobec mnie tak postąpił to nawet nie mam ochoty, bo usunęłam jego numer.
Pan był tak przekonywujący, że w życiu bym nie podejrzewała, że to jest wszystko ustawione, bo po weekendzie i tak by miał plan mnie zostawić.
Po pierwsze wcale niekoniecznie, a po drugie nawet gdyby, to tego nie wiesz.
Może istnieć jakiś tryliard powodów, dla których wyszło jak wyszło i wcale to nie musiało być ustawione ani zaplanowane.
Może jest akurat po ciężkim rozstaniu i jeszcze tego nie odchorował. Znasz dokładnie historię życia tego kolesia?
Może wyjazd w góry miał być elementem jakiejś terapii, tylko że będąc tam z Tobą dopadły go wspomnienia o innej.
Może to wcale nie chodzi o Ciebie, tylko o niego. Może było mu tam źle i nie chciał tam być, ale nie z twojego powodu.
Może z twojego powodu właśnie tam został, a że nie tryskał entuzjazmem, bo coś go męczyło... no przecież mogło tak być.
Nie wiem, tak sobie gdybam. Po prostu jako facet znam całe mnóstwo innych facetów i chyba co nieco o nich wiem.
Jeśli mam być szczery, to naprawdę nie sądzę, żeby gościu angażował aż takie środki, licząc na pojedynczy numerek.
Może zabrzmi to brutalnie, ale prawda jest taka, że to zwyczajnie by się jemu nie opłacało. A dlaczego, to wyjaśniłem wcześniej.
W czasach, gdy seks można mieć niemal na pstryknięcie palcami w cenie dwóch rozwodnionych drinków plus taksówka na chatę,
żaden szanujący się lovelas nie będzie się uganiał tygodniami za jakąś jedną pindą i stawał na uszach, żeby ją zaliczyć.
W każdym większym mieście przez 24 godziny na dobę są otwarte knajpy i kluby, gdzie takie sprawy załatwia się od ręki
bez tych wszystkich zbędnych ceregieli, a jak nie ma knajpy ani klubu, to jest internet z setkami portali o tematyce... dowolnej.
Naprawdę nie ma już potrzeby odstawiania teatralnych przedstawień, żeby sobie znaleźć panienkę chętną na numerek,
tak samo jak nie ma powodów, żeby robić z siebie męczennice za każdym razem, gdy po seksie koleś milknie i przepada.
Tak jak mówię istnieje tryliard możliwości rozwiązania tej zagadki, ale właściwe może być tylko jedno i żadne z nas go nie zna,
więc jeśli Ci na tym zależy, to nie ma innej drogi do jego poznania jak tylko spokojna i szczera rozmowa z tym chłopakiem.
Do tego teksty o naszej przyszłości, że on kupi dla nas mieszkanie, założymy wspólne biznes, taaa...
Pan był tak przekonywujący, że w życiu bym nie podejrzewała, że to jest wszystko ustawione, bo po weekendzie i tak by miał plan mnie zostawić.
OK, jest już po sprawie.
Jednak złapałaś się jak dzierlatka na teksty o wspólnej wspaniałej przyszłości, rzucane na samym początku znajomości, osobie, której się praktycznie nie zna, nigdy nie zwiastują poważnego podejścia do znajomości. To taka przynęta na często zdesperowane, samotne, spragnine związku i stabilizacji, kobiety.
Cóż, trzeba iść do przodu i wyciągać wnioski.
A ja nigdy nie traktowalabym powaznie faceta ktory narzuca zbyt szybkie tempo i juz na samym starcie snuje plany wspólnego mieszkania razem, wyjazdów i tej calej przeromantycznej otoczki do obrzygania. Taki facet wydalby mi sie niepoważny i dziecinny, albo zdesperowany. To już bylby powod abym zaczela luzowac znajomosc. Tacy faceci sa jacyś sztuczni, niedojrzali. Przestań dziewczyno rozkminiac dupka. Cokolwiek bylo powodem jego wycofania to wiedz ze takich typow ktorzy chca w ciagu tygodnia ukladac wspolne życie nie traktuje sie powaznie. Wiec nie żałuj ze odwalił się bo masz spokoj. Nawet nie probuj pytac czy wyjaśniać bo i tak pewnie bedzie Cię unikał.Po co rozkladac na czynniki pierwsze jego psychike? Następnym razem uwazaj na tego typu cwaniaczkow. Im wiecej gadania slodkich slowek i narzucania tempa na samym poczatku tym w większą watpliwosc mozna poddać taka znajomosc. Normalny człowiek robi wszystko z umiarem a nie obiecuje czegoś w co sam nie wierzy. To byl raczej jakis niedojrzaly typ i tyle.
Powiem Wam jedno drogie Panie, mało wiecie o facetach
To że jedna czy druga trafiła na palanta szepczącego czułe słówka, który się zawinął jak tylko dostał czego chciał,
naprawdę wierzcie mi na słowo, wcale jeszcze nie oznacza, że cała reszta jest taka sama i robi tak samo.
Podobnie jak nie każda dziewczyna, która idzie z chłopakiem do łóżka po tygodniu znajomości
musi być od razu puszczalską szmatą, na którą nie warto tracić czasu ani marnować energii.
Za dużo przesady w tym wszystkim i popadania w skrajności.
Mnie to też nie wygląda na specjalny bajer w celu zaliczenia. Wydaje mi się ze mu się spodobalas (wygląd plus rozmowy). Ale nie wydaje mi się żeby powód tkwil w tym całym seksie. Mam wrażenie ze on mimo ze znał Cię krótko opracował sobie twój profil psychologiczny. Jak w kryminalach. I nagle się okazało ze niestety ale wychodzisz poza ten schemat. Być może jego wcześniejsze doświadczenia się odezwaly. W każdym razie nie ma co płakać. Dokładnie jak zostało wcześniej napisane, przynajmniej Cię nie zwodzil latami . Tylko dal szanse na poznanie kogoś kto będzie Cię chciał taka jaka jesteś.
Ale nie wydaje mi się żeby powód tkwil w tym całym seksie. Mam wrażenie ze on mimo ze znał Cię krótko opracował sobie twój profil psychologiczny. Jak w kryminalach. I nagle się okazało ze niestety ale wychodzisz poza ten schemat.
Mogło tak być, że na początku był mną zafascynowany, wyidealizował mnie, jaka to ze ze mnie super laska, a ze spotkania na spotkanie ta fascynacja mu przechodziła, bo zrozumiał, że nie jestem ideałem ze snów, tylko normalną dziewczyną, która ma swoje wady, przywary i słabości. I cały ten jego "szał" ustał.
Może zaczęło mu się nie podobać moje zachowanie, w końcu był ode mnie 7 lat starszy, doświadczony, a ja mogłam być dla niego niedojrzała, infantylna, co go zaczęło drażnić z czasem. Kto to wie. I może dlatego miał taką taktykę poznawania dziewczyny w miesiąc czasu, bo już z poprzednich doświadczeń wiedział, że szkoda poświęcać laskom miesiące czy lata swojego życia, jak można ją poznać w miesiąc i zdecydować czy się chce z nią być czy nie.
Ale jeśli poznaje się wyjątkową osobę, na której nam zależy, to przecież nie powinno się zrażać po pierwszym stosunku.
Jeśli chcesz coś przemyśleć to można dochodzić do takich wniosków. Ale w życiu to tak nie działa. Zauroczenia tego typu mogą zmienić szybko swój kierunek. A to zauważy duże stopy, włosy z nosa, mlaskanie przy jedzeniu czy zamykające się oko przy stresie i bach, koniec. Z drugiej dla innej osoby może to być coś uroczego. Kiepski seks, jakaś specyficzna rzecz w wyglądzie z czymś się kojarząca i koniec. To nie do końca zależy od samego człowieka, że nagle zmieni zainteresowanie. Są też związki, gdzie jedyne co łączy to seks, innych rozmowy, a jeszcze innych wspólne pasje. I nie piszę, że u Ciebie jest tak czy tak. Po prostu nie zadręczaj się tym. Możliwe, że nie masz absolutnie wpływu na to co się dzieję. Możesz spróbować rozmowy, ale też jak nie wyjdzie to się tym tak nie przejmuj. Po prostu może to nie być to. Jeszcze wielu ludzi wokół.
Uwazam ze to aie zwpaulo gdy ty sie z nim nie przeapalas jeszcze wczesniej. Gdybya wtedy poszla na ustepstwa chemia by przetrwala zamiast oceniac faceta ocen to ze twoj strach i obojetnosc to zrobily moze i chcial zaliczyc ale faceci jak zalicza to dobrze traktuja kobiety. A jak nie to o niej zapominaja. Tak jest tez z kobietami. Ja nie przyszlem do swojej bo chciala seksu to mnie rzucila po 9 miesiacac rozmow. Baby jestescie takie same
Z przyjemnością się czyta wypowiedzi facetów: konkretne i prawdziwe... baby tylko potrafią w kółko jedno powtarzac ze wykorzystał, ze porzucił? A gdzie niby wykorzystał? Miał tkwić w tej relacji na sile bo raz zapiął i teraz już na amen, smierć i życie. Na Boga jedynego, nie jestem jakaś rozwiązła, ale 27 katka z 34 latkiem na wyjeździe idą do łóżka bo co innego mógłby wieczorem robić zdrowy normalny facet ze zdrowa kobieta? No i co z tego ze 2 tygodnie się znali? Po prostu jak ktoś mądrze wyżej napisał coś mu w się w Tobie nie spodobało i czar prysł. Sama wiem jak jadę na wyjazd integracyjny z kolezanka z pracy, śpimy razem i tez czar pryska bo w biurze ubrana mega łaska ze wszystkie zazdroszczą, a ja widzę jak np nie myje zębów wieczorem a inna chrapie... żartuje oczywiście... ale fakt jest taki ze może wziął Coe w góry przetestować czy mu pasujesz w sytuacjach mieszkaniowo życiowych i coś nie podeszło... nie koniecznie musiał być to seks. Nie ma co tak kminic tylko korzystać z życia a nie zatruwać go wspomnieniem. Miałaś jakiś tam wyjazd czyli zawsze atrakcja vs zwykły weekend, powinny zostać miłe wspomnienia i doświadczenie zyciowe