Witam. Rozstalam sie z facetem...zaczne moze od początku... mam dziecko i poznalam faceta... nasz zwiazek byl jak z bajki... wiadomo jakies kłótnie drobne byly ale ogolnie bylo nam dobrze razem... planowalismy slub wspolne zycie itd... corka soe do niego przyzwyczaila... ale... facet zapewnial mnie ze nas kocha ze chce z nami byc ze jest szczesliwy ale nastepnego dnia twierdzi ze niechce mnie znac i mnie nie kocha i soe rozchodzimy... bylo to dla mnoe zaskoczenie i bylam poprostu w szoku ze z dnia na dzien mu sie odwidziao... corka szala za nim byla barfzo przywiazana do niego i to mnie najbardziej boli.... bo od poczatku mnie zapewnial ze chce byc z nami i nie przeszkadza mu ze mam dziecko...stwierdzil ze nie mozemy soe dogadac ale to nie jest powod gdyz nasz zwiazek opieral sie na szczerosci milosci i szczesciu i dogadac zemWitam. Rozstalam sie z facetem...zaczne moze od początku... mam dziecko i poznalam faceta... nasz zwiazek byl jak z bajki... wiadomo jakoes kłótnie drobne byly ale ogolnie bylo nam dobrze razem... planowalismy slub wspone zycie itd... corka soe do niego przyzwyczaila... ale... facet zapewnial mnie ze nas kocha ze chce z nami byc ze jest szczesliwy ale nastepnego dnia twierdzi ze niechce mnie znac i mnie nie kocha i soe rozchodzimy... bylo to dla mnoe zaskoczenie i bylam poprostu w szoku ze z dnia na dzien mu sie odwidziao... corka szala za nim byla barfzo przywiazana do niego i to mnie najbardziej boli.... bo od poczatku mnie zapewnial ze chce byc z nami i nie przeszkadza mu ze mam dziecko...stwierdzil ze nie mozemy soe dogadac ale to nie jest powod gdyz nasz zwiazek opieral sie na szczerosci milosci i szczesciu i dogadac zesmy się mogli zawsze... jak bylam po rzeczy jego matka gadala ze mna jakis dziwnym tonem i cos mi soe zdaje ze mogla zamieszac... chociaz moj partner zawsze twierdzil ze starzy sa za mna... od momentu gdy powoedzial ze koniec nie odzywa sie...ale mowil mi te rzeczy z lzami w oczach ... staralam sie zawsze by bulo dobrze on tez byl zawsze szczesliwy i okazywal mi swoja milosc... jestem juz powazna osoba i mam corke i naprawde myslalam ze moje zycie nabiera wiecej kolorow ze wkoncu bedziemy mieli rodzine tak jak planowalismy...chcialabym soe dowiedziec co sadzicie na ten temat? Moze ktoras z was byla w takiej sytuacji? Czy on wroci? I czy mogl soe tak z dnia na dzien odkochac?? Cy teskni? Mysli? Jak macie jakies pytania dodatkowe to odpowiem... czekam na odp
Nikt nie odpowie Ci czy on wróci.
Jeżeli zawsze w waszym związku panował szacunek i mogliście szczerze o wszystkim porozmawiać to może spróbuj wyjaśnić z nim co było powodem rozstania. Dlaczego odszedł, co miało wpływ na jego decyzję? Zazwyczaj nikomu nie doradzam kontaktowania się ze swoim ex, bo jest to związane z ryzykiem - nigdy nie wiadomo, czy będzie chciał coś wyjaśnić, a brak odpowiedzi z jego strony boli.
Przeżywam rozstanie tak jak Ty i doskonale rozumiem skąd biorą się Twoje pytania, że teraz pod wpływem emocji nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Przecież miałaś plany z nim związane, zaangażowałaś się i on tak nagle odszedł.
Piszesz sama, że jesteś poważną osobą, dbałaś o związek, a poza tym masz dziecko. Daj sobie trochę czasu i postaraj się nabrać dystansu. Zastanów się czy chciałabyś aby wrócił? Jesteś już matką, nie odpowiadasz tylko za siebie, lecz także za córkę. Zasługujesz na partnera, który zapewni Wam stabilizację, spokój, poczucie bezpieczeństwa. Czy jesteś pewna, że on może zagwarantować Ci to?
Jeśli można spytać ile trwał Wasz związek i ile czasu upłynęło od rozstania?
