Rozstanie - wałkujemy po raz setny. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1 Ostatnio edytowany przez Pp9696 (2017-05-10 21:54:43)

Temat: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Hej!
Piszę, bo nie mam u kogo zaczerpnąć porady ani fachowego spojrzenia na sytuację.
Po świętach wielkanocnych wielkie bum - koniec związku po 3,5 latach. Wyprowadzka partnerki. Wypaliło się, a i ja mam swoje za uszami, bo despota ze mnie nie mały.
Standardowy scenariusz - proszenie o kolejną szansę i kategoryczne postanowienie rozstania ze strony dziewczyny. Było ciężko na początku.
Po dwóch tygodniach ma nowego partnera - znali się wcześniej, ale traktowała go raczej specyficznie. Takie wieczne przekomarzanie się i nic poza tym. Cieszę się, że jest szczęśliwa! Ale zostawiła mnie w dosyć trudnym dla mnie momencie i mam trochę żalu. Bawi mnie też to szybkie pocieszenie się nową miłością. Kontakt jakiś sporadyczny miewamy - zostawiła u mnie sporo swoich rzeczy, wpada na urodziny do mojej mamy. Ogólnie - chce się przyjaźnić. A mnie trochę obrzydza, że migdali się z innymi, a później mam udawać dobrego przyjaciela. Nic o nim nie mówi kiedy się widzimy. Ja sam traktuje ją raczej chłodno.
Przeraża mnie, że w ciągu kilku tygodni jakoś łatwo sobie odpuściłem.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Rozumiem Twoje obrzydzenie jeśli chodzi o to, że szybko znalazła sobie pocieszyciela- mój ex zrobił tak samo i pomimo upływu kilku miesięcy wciąż ich widok mnie delikatnie mówiąc drażni.
Napisałeś też, że byłeś despotą a obecnego partnera znała od dawna - może u niego szukała wsparcia w ciężkich chwilach?

3

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Pewnie i szukała, ale problemy załatwia się z partnerem, a nie za pośrednictwem osób trzecich. To takie szukanie sobie poplecznika, który poklepie Cię po ramieniu.
Mój despotyzm wynika z nadmiernej troski o dobro bliskich mi osób. Odkąd pamiętam moja mama choruje i zawsze biorę odpowiedzialność za ukochane mi osoby. Trochę się rządzę, to fakt.
Bardziej mnie nurtuje, czy naprawdę sobie odpuściłem miłość, czy obrzydzenie wzięło górę, czy może też się wypaliłem i oszukiwałem samego siebie.

4

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Bardzo trudno mi sobie wyobrazić jak po 3,5 letnim związku można ot tak nagle wpaść w ręce innego.
Prawie nigdy nie ma tak, że zerwanie równa się koniec miłości. Ta miłość zazwyczaj jest, stąd łzy, alkohol ogólna depresja.
Czy człowiek po 2 tyg potrafi zapomnieć wszystko co było ? Myślę, że nie...
Nie jestem zdania, że trzeba się snuć jak cień człowieka latami, broń Boże, ale żadne zakochane serce nie ogarnie tego w 2 tyg.
Będę bardzo brutalna, za co przepraszam. Daj sobie z nią spokój. Nawet jeśli ściemnia, że z nim jest, żeby Cię ukuło...
Istnieje coś takiego jak szacunek dla przeszłości i osoby z którą się było, ona tego nie ma.

5

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Mnie też to przeraża i obrzydza. Jestem chyba zbyt konserwatywny. Życzę im szczęścia, nawet jeżeli jest to szczęście chwilowe i ulotne. O powrocie długi czas myślałem, ale chyba nie przełamałbym tego wstrętu. O przyjaźni też raczej nie ma mowy, najlepiej gdyby czym prędzej zabrała swoje rzeczy. A jak chce się kontaktować z moją mamą - niech to robi, jak nie ma mnie w domu.
Jaką tu zastosować taktykę wobec niej? Trudno mi będzie być miłym, chociaż biorę 70% winy za rozpad tego związku. A wyjść na zdesperowanego chama to też średnio.

6

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.
LadyRetro napisał/a:

Daj sobie z nią spokój. Nawet jeśli ściemnia, że z nim jest, żeby Cię ukuło...
Istnieje coś takiego jak szacunek dla przeszłości i osoby z którą się było, ona tego nie ma.

Nie wiadomo czy ściemnia, czy nie, ale gdzie tu widzisz brak szacunku? Rozstali się, kto powiedział, że trzeba odprawiać żałobę i z "szacunku dla przeszłości" tkwić w samotności.
Zresztą autor w tytule wątku napisał, że "wałkują temat po raz setny", czyli rozumiem, że rozstanie od dawna wisiało w powietrzu i nastapiło po wielokrotnych próbach naprawy związku?
Dziewczyna najwyraźniej nie wytrzymała ciężkiego charakteru Pp9696 i podjęła decyzję o odejściu. Oczywiście, tak szybki, nowy związek ledwo byłego partnera, może budzić wiele emocji i rozczarowania, ale nie wiadomo też do końca jaki jest charakter jej nowgo związku.
Pp9696 napisał, że ex nie opowiada o tym (i słusznie), więc skąd przekonanie, że się "migdalą".
Pp9696, widać emocje w Twoich wpisach, jesteś nieco złosliwy i chyba niesprawiedliwy. Napisałeś że " migdali się z innymi", skąd wiesz, że w ogóle to robi, jeśli nie zwierza Ci się,  a zwłaszcza w liczbie mnogiej. Najpierw piszesz, że macie sporadyczny kontakt, a potem, że "wpada na urodziny mamy". Od czasu Waszego rozstania minął miesiąc, więc ile było tych urodzin? smile Nie przesadzasz?
Rozumiem, że nie chcesz się przyjaźnić, choć nie rozumiem tego obrzydzenia, ale to Twoje odczucia. Też jestem zdania, że jeśli rozstanie niesie z sobą wiele emocji, najczęściej negatywnych, to lepiej zerwać kontakt. Pozostawienie przez nią wileu swoich rzeczy w Twoim domu, może świadczyć o tym, że wyprowadziła się nagle i w dużych emocjach i nie zdążyła wszystkiego z sobą zabrać, ewentualnie zostawiając część rzeczy, pozostawiła sobie otwartą furtkę i to  byłoby niefajnie z jej strony.
Jeśli przeszkadzają Ci jej rzeczy (trudno się dziwić), to jaki problem w tym, żeby do niej napisać i poprosić, żeby je zabrała? Nawet nie musisz być w tym czasie obecny w domu, skoro mieszkasz z mamą, a one pozostały w dobrych stosunkach.

7

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Zawsze są wcześniejsze próby ratowania związku. Nigdzie nie piszę, że mam jej za złe to, że odeszła. Na prawo być szczęśliwa. Po prostu przerasta moje postrzeganie świata wchodzenie tak szybko w nowy związek.
Dwójka dorosłych ludzi raczej nie gra ze sobą w warcaby, gdy nocuje u siebie.
Urodziny dopiero będą, ale wcześniej przychodzi zrobić tort, później wspomina coś o wspólnych zakupach w następnym tygodniu i przychodzi "pogadać".
Po zerwaniu mieszkała u mnie jeszcze dwa tygodnie. To nie było nagłe. Po prostu w kawalerce nie pomieści wszystkich rzeczy, a są jej one w tej chwili niepotrzebne.

8

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

No ale to ze kawalerka mała to chyba już nie twój  problem? Co to jakaś przechowalnia bagażu? Z całym szacunkiem niech zabierze swoje rzeczy. Myślę ze powinieneś jej to zakomunikować. Jeśli jednak kawalerka nadal będzie za mała to raczej postaw warunki ze albo zabierze je od Ciebie do dnia takiego i takiego albo spod kontenera o ile oczywiście wcześniej ktoś tego nie rozszsbruje.

9

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.
Pp9696 napisał/a:

Pewnie i szukała, ale problemy załatwia się z partnerem, a nie za pośrednictwem osób trzecich. To takie szukanie sobie poplecznika, który poklepie Cię po ramieniu.
Mój despotyzm wynika z nadmiernej troski o dobro bliskich mi osób. Odkąd pamiętam moja mama choruje i zawsze biorę odpowiedzialność za ukochane mi osoby. Trochę się rządzę, to fakt.
Bardziej mnie nurtuje, czy naprawdę sobie odpuściłem miłość, czy obrzydzenie wzięło górę, czy może też się wypaliłem i oszukiwałem samego siebie.

A niby jaki jest sens dyskutowania z despotą?...

10 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-05-11 14:51:08)

Odp: Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Nie łykaj głodnych kawałków, że z tym nowym zaczęła świrować dwa tygodnie po waszym rozstaniu,
bo stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że kręcili już wcześniej i to dlatego puściła cię w trąbę,
a w takiej sytuacji (dość typowej, nie przejmuj się tym zbytnio) zazwyczaj pojawiają się jakieś tam wyrzuty sumienia,
które odchodzący zdradzacz próbuje zagłuszyć oferując pseudo przyjaźń partnerowi, którego potraktował jak gówno.
Jak poczytasz sąsiednie wątki, to bardzo szybko zobaczysz, że niemal każda historia opiera się na identycznym schemacie,
a różnią się między sobą nieistotnymi detalami. Twoja chęć brania większej części winy na siebie, to też klasyka gatunku.
Spakuj jej rzeczy do kartonów (można kupić porządne w castoramie) zadzwoń do UPS, żeby przysłali po to kuriera i z bani.
Nie daj się namawiać na jakieś wspólne imprezy ani wciągnąć w żadne fałszywe przyjaźnie, tylko zerwij kontakt, po prostu.
Im szybciej pozałatwiasz sprawy, tym lepiej dla ciebie. Przeciąganie w nieskończoność będzie jedynie pompować jej ego.
Szukanie kontaktu pod jakimiś debilnymi pretekstami, spotykanie się w celu bliżej nieokreślonym i inne tam takie...
to wszystko również jest wpisane w zbiór klasycznych zachowań po rozstaniu i będziesz wpadał od czasu do czasu
na genialny pomysł, żeby się do niej odezwać, bo coś tam. Nie idź tą drogą. Związku nie uratujesz, ale zachowasz jaja.

P.S.
Przeraża cię że tak szybko odpuściłeś? Ale kogo chcesz nabrać, skoro aż tutaj cię przywiało, żeby zasięgnąć porady wink

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie - wałkujemy po raz setny.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024