witam pisze do was aby sie po prostu wygadac bo nie rozumiem postepowania mojej dobrej kolezanki. Ona ma chlopaka z ktorym ma dziecko i ten facet bardzo zle ja traktuje .
Zdarzylo sie, ze ja wyzywal a ona przez niego plakala. Jednak ta dziewczyna jest jakas zakompleksiona bo znowu dawala mu szanse pozniej bojac sie tego ze zostanie sama chociaz miala wtedy 23 lata i jeszcze to bylo przed tym jak zaszla z nim w ciaze.
Ona wyprowadzila sie do swojej mamy z dzieckiem , jednak do niego wrocila. Dowiedzialam sie od znajomego, ze jezdzil na prostytutki w tym czasie jak byli w takiej separacji a w zlosci mowil na nia " ta glupia szmata, kurewka, glupia pizda"
Wszedl na jej faccebocka i wypisywal do chlopakow z jej miejscowosci aby zobaczyc jakie miala z nimi relacje przez co zrobil z niej kompletna wariatke bo pozniej poszla fama, ze zaczepia facetów i niewiadomo o co jej chodzi.
Niedawno poklocilam sie z nim a mam 6 letnia coreczke, ktora mowila do niego wujku. Zaczal mnie obrazac a pozniej wszedl na moja corke. ze zacytuje " Twoja corka jest bękartem, nie ma ojca bo nikt jej nie chcial i zostaje jej tylko specjalista" (sama wychowuje dziecko)
Powiedzcie mi czy ja powinnam powiedziec swojej kolezance o tym ze jezdzil na prostytutki i jak na nia mowil czy lepiej sie nie wtracac i nie mieszac w jej zwiazek.
Pozdrawiam Ewelina