Nie masz za co dziękować, jesteśmy tutaj po to, aby się wspierać:)
Mój były partner nie lubił dzieci, bo uważał, że cyt. śmierdzą. Szczerze mówiąc nigdy nie miał do czynienia z małym dzieckiem, więc nie mam pojęcia skąd to przekonanie i niechęć do dzieci. Mogę jedynie się domyśleć, że przez toksyczną matkę, przez które żadne z jej dzieci ( oprócz mojego byłego partnera ma jeszcze dwie siostry oraz brata ) nikt z nich nie chce mieć dzieci. Dwójka z nich już jest po ślubie kilka dobrych lat. Niestety, synów wychowała na maminsynków, a córki od dziecka musiały usługiwać maminsynkom. Najważniejsza w domu była praca oraz pieniądze. Ja troszkę wyciągnęłam go od negatywnego myślenia o dzieciach, jednakże nigdy nie mogłam sobie wyobrazić np. tego, że nasze dziecko, przebiera, karmi itd. Bawić może i by się z nim bawił, ale wstać w nocy do płaczącego dziecka już z pewnością nie. Dla mnie nie miał czasu w związku, walczyłam o każdą minutę, pomimo wspólnego zamieszkania, a gdzie jeszcze cierpliwość do dziecka. Niemożliwe. Szkoda czasu na takich facetów, teraz to wiem. Uwierz, że po rozstaniu przechodziłam sama ze sobą piekło. Nie spałam, nie jadłam, straciłam sens życia obwiniając się. Teraz stanęłam na nogi i na nowo potrafię się nim cieszyć.
Czy sobie ułożyłam życie? Nie do końca jeszcze mogę tak powiedzieć. Minęło kilka miesięcy od rozstania. Nie mam męża, faceta i dzieci też nie, ale potrafię cieszyć się ze swojego życia i pokochałam siebie samą. Musiałam stanąć na nogi sama, bez pocieszenia się innym facetem. Stwierdziłam, że tak będzie fair w stosunku do nowego partnera, nie chciałam nikogo ranić i pocieszać się na siłę. Teraz już jestem gotowa na nową miłość i czekam cierpliwie
Spotykałam się od tamtego czasu z kilkoma facetami...a to na obiad, a to na spacer. Niestety, zawsze coś nie grało, a z racji tego, że jestem zadbaną kobietą , zazwyczaj trafiam na facetów równie zadbanych, co nie idzie zawsze w parze z intelektem. Absolutnie nie oznacza to, że czekam na księcia z bajki, bo wygląd jest dla mnie jednym z mniej znaczących cech. Mój były partner odbiegał od kanonu piękna i nie dbał zbytnio o siebie, ale jak to u Piotrusiów Panów bywa, miał coś w sobie to coś, co przyciągnęło mnie jak magnes i to ja dbałam o niego. Dwa miesiące po rozstaniu, po tej ciężkiej walce wzięłam się w garść i znalazłam wymarzoną pracę w której się spełniam i tylko za to mu mogę podziękować. Miałam taką determinację w sobie po tym wszystkim, że teraz wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych
On ma już nową partnerkę. Nie czuję zazdrości, bo daleko to już za mną, a mogę jej tylko współczuć. Wiem kim ona jest, bo mamy wspólnych znajomych. Jest zupełnym przeciwieństwem mnie, bo daje sobą rządzić, sterować i robi to na co on ma tylko ochotę. To może spowodować, że będzie to udany związek. Nie będzie mu stawiać granic, jak ja to robiłam, więc z nią zostanie. Tak mu będzie wygodnie, bo ona nie ma swojego zdania. Rozstaliśmy się po tym, jak powiedziałam, że ma postawić się rodzicom ( głównie matce )i powiedzieć, że dosyć wtrącania w nasz związek, że chce więcej czasu poświęcać swojej dziewczynie i że koniec z wykorzystywaniem go do wszystkiego. Nie zrobił tego, spakował się i zamieszkał ponownie u rodziców. Facet, który ma prawie 30 lat 
Nawiązując do Twojej sytuacji, to tylko pozytywne myślenie daje wiarę w lepsze jutro. Wyjdź z domu, spotykaj się z przyjaciółmi, bo to oni potrafią zdziałać cuda z załamanym człowiekiem. Ja dziękuję Bogu, że ich mam, że mogłam zawsze na nich liczyć, a oni ze spokojem słuchali moich dramatycznych przeżyć. Teraz się z tego wzajemnie śmiejemy i słyszę tylko "Jeju, już nie mogłam Cię słuchać i patrzeć co się z Tobą dzieję, cieszę się, że już to za nami". Zobaczysz, że nowa osoba pojawi się szybciej niż Ci się wydaje. Nie zamykaj się na ludzi i spróbuj znaleźć pozytywne strony. To buduje, uwierz 