Witam!
Przyznam, że wcześniej nie zwracałam uwagi na problem braku wdzięczności w relacjach między ludźmi ale ostatnio coraz bardziej mnie to kole w oczy. Otóż...
Przy okazji remontu w naszym mieszkaniu bardzo dużo rzeczy porządkowałam, wyrzucałam itp. i wiadomo, że wiele przedmiotów, ubrań, sprzętów żal było po prostu wyrzucić na śmietnik więc na portalu ogłoszeniowym napisałam, że oddam za darmo. Napłynęło sporo zgłoszeń, dodam, że niektóre były roszczeniowe. Z masy wiadomości wybrałam niektóre, poumawiałam się z tymi osobami na odbiór osobisty. Takie moje rozdawanie za darmo trwało więcej niż tydzień bo tak jak pisałam wyżej, robiłam generalne czystki w domu.
Ludzie przychodzili, brali, mówili dziękuje i tyle. W pewnym momencie sobie pomyślałam, że ja tak bym nie potrafiła, gdyby ktoś mi coś dał (jednemu panu dałam cały sprzęt muzyczny wieżę z głośnikami) to nie mogłabym nie przynieść nawet czekolady. Tak zostałam wychowana, że to taki miły gest w stronę tej osoby, małe wyrażenie wdzięczności, symboliczne. Na jakieś 15 osób zdarzyła się tylko jedna dziewczyna, która przyniosła coś słodkiego, bo mówiła, że pracuje w przemyśle spożywczym i bardzo mnie to pozytywnie zaskoczyło, że tak wyraziła "dziękuje".
Następną sytuację miałam kiedy znalazłam pęk kluczy do domu na moście. Od razu na FB, gdzie się dało zamieściłam post, że takie i takie klucze są do odbioru. Dwa dni cisza aż w końcu odezwała się dziewczyna. Przyszła cała ucieszona, bo okazało się, że miała tylko 1 parę kluczy od wynajmowanego mieszkania, musiała spać u rodziców i nie wiedziała jak to wszystko wyjaśnić właścicielowi mieszkania. I cóż...znów to samo, zero gestu wdzięczności.
Kolejne zdarzenie, które miałam parę dni temu....Mam ciocie, która mieszka w Anglii i przesyła mi paczki, w których znajdują się różne rzeczy, zazwyczaj nie wiem co dostanę, przeróżne gadżety, ubrania, które zdarza się, że są za małe. Napisałam więc do dziewczyny mojego znajomego (którą średnio lubię), że mam bardzo dobrej jakości ubrania ale się w nie , nie wciskam więc może by chciała dla młodszej siostry. Kazała mi zrobić tym rzeczom zdjęcia i wysłać jej na FB, po czym dodała " Wiesz..bo moja siostra nie nosi byle czego". Wnerwiło mi to, bo sobie pomyślałam, że mimo, że nie bardzo lubię tą dziewczynę to wiem, że nie mają lekko w domu, ma trudną sytuacje z brakiem ojca, matka gdzieś za granicą i ona sama zajmuje się młodszą siostrą oraz, że fajnie, że będę miała komu oddawać jakieś za małe rzeczy, że zawsze lepiej komuś , kogo się zna. Więc jej tekst mnie lekko zmroził ale pomyślałam, że skoro obiecałam, że oddam to dotrzymam słowa, chociaż już mi przeszła ochota aby jej pomóc w jakikolwiek sposób. Akurat tego samego wieczora umówiliśmy się z moim mężem i z tą parą na piwko. Więc piszę jej sms, czy skoro się widzimy wieczorem to mam wziąć te ubrania bo się nie jasno wyraziła czy w ogóle je chce. Ona mi odpisała, że nie pytała siostry i mi da znać jutro. Oczywiście zero odpowiedzi. Spodnie już oddałam komuś innemu. Znów...zero wdzięczności, nawet słownej a wręcz olanie chęci mojej pomocy.
I znów kolejne zdarzenie....Miałam do oddania takie pocztówki z wizerunkami piesków, dla jakiegoś dziecka. Zamieściłam ogłoszenie, że oddam za koszt wysyłki na jednej ze grup na FB. Odezwała się kobieta, że chętnie dla córci weźmie ale, że ten koszt wysyłki (5 zł za list) to ona poprosi za pobraniem,bo ona nie uf ludziom, że pewnie ją oszukam. Ja stwierdziłam, że nie będę na poczcie zawracać głowy za pobraniem za 5 zł i wysłałam obcej kobiecie na swój koszt te pocztówki. Jak do niej dotarły na FB napisała mi tylko "dziękuje doszło". Nic nie dodała o tym, że to ja pokryłam ten koszt.
Nie wiem dobija mnie powoli ten stan braku wdzięczności, mam wrażenie, że ludzie zachowują się jakby im się wszystko należało albo są w takim szoku, że ktoś im coś daje za darmo, że jedyne co potrafią i wziąć i uciec, bo nie wiedzą jak się zachować.
Coraz mniej chce coś innym dawać od siebie, czasem myślę, że łatwiej by mi było to spakować i dać na śmietnik pod blokiem,bo zaoszczędziło by mi to czasu i nerwów.