Witam.
Pierwszy raz piszę, więc wybaczcie mi ewentualne potknięcia.
Mam do Was gorącą prośbę, czy uważacie że uzależnienie od marihuany może być silne. Ja nie potrafię zaakceptować tego niestety chłopak mojej córki ma z tym problem, ja jeszcze większy ponieważ cały czas kłócę się o to z córką. Doradźcie, pomóżcie co robić?
Uzależnienie od wszystkiego może być silne - od czekolady i od zakupów i od adrenaliny. Od marihuany też. To się niewiele różni od alkoholu i papierosów - też uzależniają, ale że są nam kulturowo bliższe to wydają się "bezpieczniejsze" niż marihuana. Ale że widzimy od lat jak negatywne skutki potrafią mieć (przemoc, choroby) to wydają się również "niebezpieczniejsze". A w gruncie rzeczy są po prostu "oswojone" i "nieoswojone".
Faktem jest, że nie każdy się uzależni - ale wielu może. Faktem też jest, że marihuana wpływa na stan świadomości człowieka, co może mieć również negatywne efekty. A cała reszta to już jest kwestia indywidualnego przypadku. Są palacze, którzy nigdy nie zachorują na raka i alkoholicy, którzy nigdy nie będą sprawcami domowej przemocy - czy to znaczy, że ludzie palący marihuanę nigdy się silnie nie uzależnią, bo to "miękki" narkotyk?
Czyli dalej będę tłumaczyła córce żeby nie ryzykowała z chłopakiem, który sam wie że ma z tym problem i niby mówi że od miesiąca dla niej nie pali.
ruda102 Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź
Życie pokazuje
Że im więcej komis mówię co ma robić, tym bardziej go spycham do kontr stanowiska wobec mnie
Zwlaszcza dzieci
Jeśli masz dobry kontakt, powinnaś wiedzieć jak do córki dotrzeć
Inaczej twoje nakłanianie może przynieść odmienny efekt od zamierzonego
Właśnie odwrotny skutek, niestety tak zrobiłam. Obecnie zastanawiam się czy może on da sobie radę, a z kolei z drugiej strony tak się boję to jest jednak uzależnienie.
Nie boisz sie o niego, bo to jest przecież dla ciebie obcy człowiek, tylko boisz sie o córkę.
więc może zamiast tracić energie na analizowanie jego ewentualnego uzależnienia, zacznij ja wykorzystywać na budowanie relacji z córką, bo w każdej sytuacji - i odchodząc ze związku z osobą uzależnioną i w nim pozostając - będzie cię bardzo potrzebować.
Ile lat ma córka? Jak byś opisała swoją z nią relację? rozmawiacie otwarcie, czy macie jakieś tabu?
No właśnie, chłopak jak chłopak, ale o córkę tu chodzi i ją trzeba w pewien sposób chronić. Z marichuana bywa różnie, znam osoby, które za młodu sporo podpalały, ale już jako dwudziestokilkulatkowie przestali i już do tego nie wracają. Może demonizujesz całą sytuację? Ale nie oceniam, czujnym trzeba być w takich sytuacjach.
Ja bym córkę uświadamiała na temat działania marichuany, że może nie działa, jak twarde narkotyki, ale jak każda używa, może wyrządzić szkody. Swoją drogą, jeśli chłopak nie potrafi rzucic nałogu, to chyba nie ma nad tym pełnej kontroli (a tak niektórzy lubią się tłumaczyć - mogę rzucić kiedy chcę!). Warto podeprzeć się jakimiś wynikami badań, to bardziej przemawia do wyobraźni niż straszenie przypadkami z TV.
Marihuana nie jest środkiem silnie uzależniającym ani fizycznie, ani psychicznie. Jednak nałóg to nałóg. Należy z nim walczyć. Osoby nadużywające marihuane bardzo częśto nie potrafią znaleźć celu w życiu
chodzi o to że życie, wydaje się beznadziejne
i stan odlotu, jest tą nagrodą
wystarczą ciągi przyczynowo skutkowe, aby nawyk wyrobić
a co to mówi, o wchodzeniu w dorosłe życie
mi wiele