Nie warta męża przez przeszłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie warta męża przez przeszłość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Nie warta męża przez przeszłość

Witam mam 30 lat i nigdy się nie spodziewałam że bede pisała o problemach swoich na forum, ale może jakoś mi pomożecie i ogarne swoje życie bo tak naprawde to nie mam nikogo z kim mogłabym pogadać i się wyżalić.Jestem w związku 11 lat a małżeństwem 6 była to miłość od 1-go wejrzenia i tak zostało ale mój problem jest chyba we mnie.Nie wiem.Przed poznaniem męża w szkole zawodowej poznałam chłopaka miałam 16 lat,potem okazalo sie że jest sąsiadem mojej najlepszej kolezanki nie skrywam ze mi sie podobal ale nie na tyle zeby do czegos doszlo.Raz upiłysmy sie na amen nie wiem jak nie wiem z kad on tez z kolega znalazl sie u mojej koleżanki,zostali na noc.Ja nic nie pamietałam co i jak obudził mnie w nocy bol okazalo sie ze chlopak ktory mi sie podobal mnie rozdziewiczyl.Obudzilam sie ze spuszczonymi spodniami i przerazona, kolezanka obudziła sie i wyrzucila ich z domu.Nie wiedzialam co mam robic co o tym myslec nie tak chcialam aby wygladał mój pierwszy raz.Byłam zacofana zawstydzona i nie nalezalam do odwaznych dziewczym bylam zakompleksiona  mialam niska samoocene o sobie.Ledwo wyszłam na wolność a tu zonk.Dzis wiem ze to był gwałt.Rodzice byli alkocholikami wiec nie bylo mowy aby im powiedziec.Zajechalam do domu i kąpałam się we wrzątku aby się odmyć.Po kilku dniach chyba załapał co zrobil że bylam dziewicą i chyba było mu głupio, zaczeliśmy się spotykać.Ja chciałam z tego zrobić związek żeby nie wyjść na niewiadomo kogo, wiem głupie. Ale wtedy uważałam to za mądre.Z jednej strony mialam zal dlaczego tak postapil ale z drugiej myslalam kurcze moze faktycznie mu sie podobam i tak fajnie mieć kogoś przy sobie.Zawsze to odskocznia od alkoholików.Doszło do sexu.U niego w domu w skrócie nie podobało mi się bardzo bolało był nie delikatny i nie było w tym żadnego uczucia miłości doszło do tego bo nie chcialam być sama czekalam az milosc przyjdzie z czasem ale niestety nie przyszla.On zrobił swoje i koniec, potem próbował dojść do kilku zbliżeń ale ja nie chciałam unikałam tego starałam się aby zawsze była ze mna koleżanka a gdy odmawiałam były fochy.Trwał to 1.5 miesiąca.Zakonczyło się tak że zerwał kontakt.Olał mnie ciepłym moczem,a potem okazało się że był męska ku.... bo robił to z moją najbliższą koleżanką.Po jakimś czasie jej wybaczyłam.Ale to już nie było to samo.Po 1,5 roku samotności poznałam męża.Najszczęśliwszy dzień w moim życiu który zmienił wszystko.Prawdziwa miłość uczucie namietnosc sex nie do opisania bezpieczenstwo,nie moglismy bez siebie żyć nawet gdy któryś robił siku drugi był obok.Czyste szaleństwo, coś pięknego.Gdy 1-szy raz się kochaliśmy spytał czy jestem dziewicą-odpowiedziałam że nie.Nigdy nie chcialam nikomu o tym mowic tym bardziej jemu.Po latach dopiero uświadomiłam sobie jak to wyglądało.Ja byłam jego pierwsza dziewczyna.Temat był zamknięty przez 10 lat.W tym czasie urodziło nam się dzieciątko teraz 2-gie w drodze, a od roku nie wiem jak żyć wszystko się zepsuło po częsci moja wina bo wolałam go okłamać niż powiedzieć mu o tym syfie mojej przeszłości.Kłamałam były różne wersje nie chciałam go zranić bo mu to nóż w serce.Uważałam że lepsze bedzie kłamstwo od prawdy.Myliłam się.Ale bałam się ze mnie zostawi że nie będzie juz na mnie patrzyl jak w obrazek że bede skażona jak to raz określił pod wpływem nerwów.Chcialam tego uniknąć.Powiedzialam mu całą prawdę po roku to mi w nic nie wierzy mimo ze dużo mnie to kosztowało, przyznanie się do porażki w życiu.Kłócimy się nie rozmawiamy dobra mina do złej gry udawanie przed dzieckiem.Zabrakło uczucia,mam dosc mysle o rozwodzie bo czuje sie nie warta meża skażona.Ale go kocham i wiem że on mnie tez, ale cos pękło i nie idzie tego naprawic.Nie wiem co mam robić jak żyć w związku gdzie mąż stracił do mnie zaufanie.Myśli cały czas że to było coś niesamowitego ale nie chcem mu powiedzięć by go nie ranić.Ja bałam mu sie do tego przyznawac bo byl agresywny impulsywny kazal mi opowiadac zaraz po tym krzyczał wyzywal.Wiem ze było mozna tego uniknac ale czlowiek jak kocha druga osobe to po co ranic po co mowic o czyms co go nie dotyczylo i nie jest wazne bynajmniej dla mnie.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Witaj. Po pierwsze, droga Autorko, wybacz sobie przeszłość. Każdy popełnia jakieś błędy, to że zostałaś wykorzystana seksualnie (to nie Twoja wina!) a potem spotykałaś się z tym niewłaściwym chłopakiem, to po prostu błąd zagubionej młodej dziewczyny. Nie rozumiem dlaczego po latach powiedziałaś to mężowi? Przecież istotne jest to co tu i teraz, przecież byłaś mu wierna, szczęśliwa z nim więc po co wracać do przeszłości? To powinien być zamknięty rozdział. W życiu różnie bywa, dziewictwo można stracić z kimś z kim się jest  a potem można spotkać dopiero właściwą miłość i ważne by tej osobie być wiernym. Czasu się nie cofnie. Nie zawsze spotkają się dwie osoby które są dla siebie tymi pierwszymi ale ważne co teraz ich łączy, ważna teraźniejszość.Z kolei osoba z którą się jest powinna zaakceptować naszą przeszłość.  Może warto jeszcze na spokojnie porozmawiać, przecież tak naprawdę nie zrobiłaś mężowi nic złego.. Może da radę to naprawić, ale musisz poukładać swoje uczucia, uwolnić się od poczucia winy i powiedzieć mężowi jak się czujesz. Jeśli Cię kocha powinien zaakceptować że co było to nie jest nie wpisuje się w rejestr i po co wracać do czegoś co było dawno i nie miało nic wspólnego w Waszym małżeństwem? Trzymaj się smile

3

Odp: Nie warta męża przez przeszłość
milmix1986 napisał/a:

Witam mam 30 lat i nigdy się nie spodziewałam że bede pisała o problemach swoich na forum, ale może jakoś mi pomożecie i ogarne swoje życie bo tak naprawde to nie mam nikogo z kim mogłabym pogadać i się wyżalić.Jestem w związku 11 lat a małżeństwem 6 była to miłość od 1-go wejrzenia i tak zostało ale mój problem jest chyba we mnie.Nie wiem.Przed poznaniem męża w szkole zawodowej poznałam chłopaka miałam 16 lat,potem okazalo sie że jest sąsiadem mojej najlepszej kolezanki nie skrywam ze mi sie podobal ale nie na tyle zeby do czegos doszlo.Raz upiłysmy sie na amen nie wiem jak nie wiem z kad on tez z kolega znalazl sie u mojej koleżanki,zostali na noc.Ja nic nie pamietałam co i jak obudził mnie w nocy bol okazalo sie ze chlopak ktory mi sie podobal mnie rozdziewiczyl.Obudzilam sie ze spuszczonymi spodniami i przerazona, kolezanka obudziła sie i wyrzucila ich z domu.Nie wiedzialam co mam robic co o tym myslec nie tak chcialam aby wygladał mój pierwszy raz.Byłam zacofana zawstydzona i nie nalezalam do odwaznych dziewczym bylam zakompleksiona  mialam niska samoocene o sobie.Ledwo wyszłam na wolność a tu zonk.Dzis wiem ze to był gwałt.Rodzice byli alkocholikami wiec nie bylo mowy aby im powiedziec.Zajechalam do domu i kąpałam się we wrzątku aby się odmyć.Po kilku dniach chyba załapał co zrobil że bylam dziewicą i chyba było mu głupio, zaczeliśmy się spotykać.Ja chciałam z tego zrobić związek żeby nie wyjść na niewiadomo kogo, wiem głupie. Ale wtedy uważałam to za mądre.Z jednej strony mialam zal dlaczego tak postapil ale z drugiej myslalam kurcze moze faktycznie mu sie podobam i tak fajnie mieć kogoś przy sobie.Zawsze to odskocznia od alkoholików.Doszło do sexu.U niego w domu w skrócie nie podobało mi się bardzo bolało był nie delikatny i nie było w tym żadnego uczucia miłości doszło do tego bo nie chcialam być sama czekalam az milosc przyjdzie z czasem ale niestety nie przyszla.On zrobił swoje i koniec, potem próbował dojść do kilku zbliżeń ale ja nie chciałam unikałam tego starałam się aby zawsze była ze mna koleżanka a gdy odmawiałam były fochy.Trwał to 1.5 miesiąca.Zakonczyło się tak że zerwał kontakt.Olał mnie ciepłym moczem,a potem okazało się że był męska ku.... bo robił to z moją najbliższą koleżanką.Po jakimś czasie jej wybaczyłam.Ale to już nie było to samo.Po 1,5 roku samotności poznałam męża.Najszczęśliwszy dzień w moim życiu który zmienił wszystko.Prawdziwa miłość uczucie namietnosc sex nie do opisania bezpieczenstwo,nie moglismy bez siebie żyć nawet gdy któryś robił siku drugi był obok.Czyste szaleństwo, coś pięknego.Gdy 1-szy raz się kochaliśmy spytał czy jestem dziewicą-odpowiedziałam że nie.Nigdy nie chcialam nikomu o tym mowic tym bardziej jemu.Po latach dopiero uświadomiłam sobie jak to wyglądało.Ja byłam jego pierwsza dziewczyna.Temat był zamknięty przez 10 lat.W tym czasie urodziło nam się dzieciątko teraz 2-gie w drodze, a od roku nie wiem jak żyć wszystko się zepsuło po częsci moja wina bo wolałam go okłamać niż powiedzieć mu o tym syfie mojej przeszłości.Kłamałam były różne wersje nie chciałam go zranić bo mu to nóż w serce.Uważałam że lepsze bedzie kłamstwo od prawdy.Myliłam się.Ale bałam się ze mnie zostawi że nie będzie juz na mnie patrzyl jak w obrazek że bede skażona jak to raz określił pod wpływem nerwów.Chcialam tego uniknąć.Powiedzialam mu całą prawdę po roku to mi w nic nie wierzy mimo ze dużo mnie to kosztowało, przyznanie się do porażki w życiu.Kłócimy się nie rozmawiamy dobra mina do złej gry udawanie przed dzieckiem.Zabrakło uczucia,mam dosc mysle o rozwodzie bo czuje sie nie warta meża skażona.Ale go kocham i wiem że on mnie tez, ale cos pękło i nie idzie tego naprawic.Nie wiem co mam robić jak żyć w związku gdzie mąż stracił do mnie zaufanie.Myśli cały czas że to było coś niesamowitego ale nie chcem mu powiedzięć by go nie ranić.Ja bałam mu sie do tego przyznawac bo byl agresywny impulsywny kazal mi opowiadac zaraz po tym krzyczał wyzywal.Wiem ze było mozna tego uniknac ale czlowiek jak kocha druga osobe to po coraz ranic po co mowic o czyms co go nie dotyczylo i nie jest wazne bynajmniej dla mnie.

Da się jeszcze z nim usiąść  do rozmowy i tak szczerze porozmawiać? Czy już nie?

4

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Nie rozumiem, o co on się obraził? Przecież wiedział, że dziewicą nie byłaś... O to, że ktoś Cię wykorzystał? Że byłaś naiwna? To nie zbrodnia, to normalne w młodym wieku. Jak sama o sobie pomyślę, to aż mnie trzęsie... Jakie kłamstwa i wersje on słyszał? Rozumiałabym jeszcze - ledwo, bo ledwo, ale jeszcze - gdybyś mu naściemniała, że byłaś dziewicą - ale on wiedział, że nie, więc? Tak to z prawiczkami jest. Lepiej uciekać.

Bezsens w ogóle o tym gadać... kto, kiedy, z kim i ile razy... To już przeszłość.

5

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Kiedys slyszalem dowcip o starym malzenstwie ktore siedzi przy stole i nagle dziadek wymierza babci cios mowiac jak se przypomne zem cie bez cnoty bral to mnie trzesie.

Do tej pory myslalem ze to kawal, a tu prosze.
Twoja przeszlosc nie ma zadnego znaczenia. Nie zyjemy w sredniowieczu zeby albo cnota albo do rzeki. Malo ktora z pan za pierwszym razem trafia na idealnego partnera. A skoro bywaja w zwiazkach to czasem tez ida z facetami do lozka. I bywa ze kobieta, mimo iz byla zgwalcona, chce sobie ulozyc zycie. Gdyby za maz wychodzily tylko cnotki to tylko kilka na tysiac staneloby na slubnym kobiercu.

Twoje opowiesci o tym, a tym bardziej klamstwa na ten temat to byl jedyny twoj blad. Po co mowic facetowi jak stracilas dziewictwo? Bylo,  minelo, koniec opowiesci.

Ale skoro zdecydowalas sie opowiedziec, skoro mu naklamalas, to facet teraz uwaza ze skoro cos krecisz, to ukrywasz niezly smrod.
Moim zdaniem jest na to jedna rada. Musisz go jakos zmusic do spokojnej rozmowy. Nie wyjasniac jak to sie stalo ze zupa sie wylala. W to i tak nie uwierzy. Sprobuj mu opowiedziec jak bardzo go kochasz, jak bardzo ci zle zescie sie od siebie oddalili. Ze chcialabys jeszcze raz zaczac z nim budowac bo ci na nim bardzo zalezy. Jesliby to sie udalo, to nigdy, ale to przenigdy nie wracaj do tematow sprzed waszego slubu, bo skoro o tym mowisz to jest dla ciebie wazne. A nie powinno byc. Wazny jest twoj maz, wazne jest wasze malzenstwo, wazne jest wasze dziecko, wazna jest wasza przyszlosc. Duchy przeszlosci zostaw w spokoju. Niech strasza innych.

6

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Wszyscy macie racje też mu to mówiłam że nie ma co wracać do tego gówna ale on strasznie nalegał żeby ze szczegółami mu opowiedzieć jak było.A ja chciałam tego uniknąć bo wiedziałam że wszystko się po tym zepsuje.I tak było.I jest.Ma do mnie żal że byłam tak głupia że to nie z nim przeżyłam ten pierwszy raz wkręca sobie że jest tym 2-gim, tak ostatnio to podsumował jakby chciał mi powiedzieć że stracił ze mną 11 lat jakby żałował. Nie ważne co bym mu mówiła on ma jakieś swoje teorie na ten temat. I gdy tylko o tym myśli to zamyka się w sobie i mamy ciche dni.A mnie to strasznie boli bo od razu mi o wszystkim przypomina.Rani mnie bo jestem naprawde fajną o lubianą osobą.A zamiast czuć ciepło i miłość od swego męża przytulenia pocałowania mam jeden wielki syf. Jestem roztrojona staram się narzucam się to masażyki to kąpiel pyszny obiadek i po 9 godz jego pracy przez chwile jest ok i nagle bach.... znowu zonk.Nie wiem już co robić nie umiem do niego dotrzeć czasem mam wrazenie że robi to specjalnie bo nie ma innych tematów do rozmów.

7

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Nie narzucaj mu się i nie nadskakuj, bo wyglądasz jakbyś była winna, jakbyś czuła się winna. A nie masz powodu ku temu! Jego zachowanie jest dziecinne. Podeszłabym tu bardziej na ostro. Czego chce - spytaj? Rozwodu? Przeprosin z Twojej strony? (Broń Boże, nie przepraszaj!) Cofnięcia czasu? Wyjścia są tak naprawdę dwa: albo on to zaakceptuje, albo się rozchodzicie, bo tak jak teraz nie da się żyć. PRzecież nie pozwolisz, by truł Ci miesiącami, a potem przez lata wypominał, jak w tym kawale.

8

Odp: Nie warta męża przez przeszłość
milmix1986 napisał/a:

Gdy 1-szy raz się kochaliśmy spytał czy jestem dziewicą-odpowiedziałam że nie


milmix1986 napisał/a:

Ma do mnie żal że byłam tak głupia że to nie z nim przeżyłam ten pierwszy raz wkręca sobie że jest tym 2-gim


Przecież wiedział od początku, że "jest tym drugim", to o co mu nagle po 11 latach chodzi?

9

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

Ma żal że niczego z nim nie przeżyłam pierwszy raz a tak naprawdę to z nim wszystko przeżyłam a  nie z tamtym, kochał mnie od początku chciałam tego, chciałam zbliżeń mimo że wcześniej zostałam wykorzystana.To on mnie wszystkiego nauczył pokazał całą przyjemność z sexu jak to powinno być i jak wyglądać on do tego podchodzi inaczej niz ja.Ja przekładam to na emocje uczucie to że było mi niesamowicie czułam się wyjątkowa piękna bezpieczna i tylko przy nim to czułam bo z tamtym to za przeproszeniem jak dziura bez czułości miłości pusto.I mu to tłumacze a on jakby miał klapki na oczach nic nie dociera.

10 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-02-09 14:05:28)

Odp: Nie warta męża przez przeszłość
milmix1986 napisał/a:

Ma żal że niczego z nim nie przeżyłam pierwszy raz a tak naprawdę to z nim wszystko przeżyłam a  nie z tamtym, kochał mnie od początku chciałam tego, chciałam zbliżeń mimo że wcześniej zostałam wykorzystana.To on mnie wszystkiego nauczył pokazał całą przyjemność z sexu jak to powinno być i jak wyglądać on do tego podchodzi inaczej niz ja.Ja przekładam to na emocje uczucie to że było mi niesamowicie czułam się wyjątkowa piękna bezpieczna i tylko przy nim to czułam bo z tamtym to za przeproszeniem jak dziura bez czułości miłości pusto.I mu to tłumacze a on jakby miał klapki na oczach nic nie dociera.

Powiedz mu to ,przytul się do niego czułe  i powiedz mu to co tutaj napisałaś.

11 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-09 20:43:57)

Odp: Nie warta męża przez przeszłość

A on był idealny, prawiczkiem iż tak nadskakuje ? Nie jesteś niczym winna iż on cię wykorzystał.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie warta męża przez przeszłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024