pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 50 ]

Temat: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Obecnie jestem bardzo zestresowana, nie mogę przestać o tym myśleć. Szkodzi to mojej pracy, odbija się na zdrowiu. Jestem już wykończona całą tą sytuacją, radziłam się kilku osob, nawet takich ktore miały okazję do poznać. Zdania sa podzielone, ja czuje sie nielojalna bo zwracam się z problemem do innych zamiast do niego. Spotykamy się ponad rok, znamy się dłużej. Wiele nas łączy, nie tylko seks. Zachowujemy się jak para, ale nie jesteśmy razem. Nie umawialiśmy się na żaden układ. On kiedyś na początku powiedział że jest zbyt dojrzały aby się zakochiwać i że ma trudny charakter. Teraz zachowuje się jakby mu zależało. Stara się (tylko dlatego że ma wyrzuty sumienia??). Parę razy chciał chyba porozmawiać o nas, kiedyś mi zarzucił że ja nigdy nic nie mówię, innym razem że nie można mnie zadowolić. Potem jest mi żal że go podejrzewam o najgorsze bo to skromny facet i widzę że się stara. Mimo że jestem zazdrosna bo jest bardzo przystojny i moge mieć wątpliwości dlaczego mnie ukrywa to zawsze jestem uśmiechnięta, zero fochów i szantaży emocjonalnych. Nie naciskam, daję 100% wolności, z tym że on wie że spotykamy się na wyłączność. Zwierza mi się co kiedy i z kim robił. O mnie z kolei jest zazdrosny, raz nawet miał "wybuch gniewu" bez powodu (przeglądałam profil jednego przystojniaka w internecie). Nie oczekuję że będzie mnie prowadził za rączkę bo jest samodzielna i zdolna. Boli mnie że on ukrywa mnie albo to, że się zaangażował. Innym razem po prostu czuję się jak totalna idiotka, mimo że wielu facetów w jego wieku uważa mnie za bardzo atrakcyjną to on jakby się mnie wstydził. Najlepsze jest to że życie uczuciowe swoich kolegów jest w stanie ocenić bardzo trafnie. Ogolnie jest ze mna zawsze w kontakcie, odpisuje odrazu, dba o mnie. Z drugiej strony kiedyś udawał że mnie nie widzi w jednym miejscu więc przestałam tam chodzić ze względu na niego i frustruje mnie to bo nie mam gdzie ćwiczyć. Poznalismy sie w tym miejscu, wtedy normalnie o mnie zabiegał jak to na początku znajomości. Pozniej ja mialam tam wypadek, mialam pretensje do jego znajomych (są wlascicielami). Pozniej zwiazalam sie z kims stamtad bo ile mogłam czekać aż ON wykona pierwszy krok. Teraz jestem sama i spotykmay się kilka miesięcy. Zastanawiam sie jak poruszyć rozmowę żeby nie wyszła z tego kłótnia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Co poradzić ? Szczera rozmowa tutaj tylko pomoże, i bedzisz wiedziała na czym stoisz

3 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2017-02-06 17:52:48)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Ja powiem, że jesteś ofiarą braku szacunku do samej siebie, zerowego poczucia własnej wartości i stereotypu pt dla kobiety nic nie jest tak wazne jak męski rozporek

Nie mam nic do układów typ "FF" i nie oceniam ich jeśli nikogo nie krzywdzą. ty jednak podporządkowujesz swoje życie tej relacji...

A bo on mnie wybrał...on...taki supermen...
a bo taki skromny..
a czemu on tak postepuje..
A co on sobie o mnie pomysli
a zadzwoni..
a nie zadzwoni...

i tak w kółko...

Gdybym cię poprosiła abys kupiła sie na sobie i swoich uczuciach pewnie zabiłabyś mnie śmiechem, ale jego będziesz analizować bez końca...

A co ty masz z tego "związku" oprócz tego , że musisz rozkminiać tok myślowy pożal sie Boże rycerza?
No może jeszcze poczucie bycia księżniczką , bo taki królewicz wybrał własnie ciebie...
Że wstydzi sie z toba pokazać i odezwać sie do ciebie w towarzystwie innych osób, to juz nieważne.

Idę o zakład , żę łączy was nieziemska namiętność i boski seks wink i w związku z tym masz nadzieję, że on sie w koncu opamięta i okresli

Szanuj samą siebie, zanim zaczniesz oczekiwać szacunku od innych

A co takiego złego jest w kłótni, ze tak sie jej boisz?
Kłótnia bywa przydatna. Oczyszcza atmosferę, zrzuca maski...
Aaaaa.... no ale co on sobie pomyśli..

4

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Postaw sprawę otwarcie. Gorzej nie będzie smile

5 Ostatnio edytowany przez zagubionabardzo (2017-02-06 18:38:07)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

w poprzednich relacjach od razu zwracałam się do partnera i nie bałam się zrobić nawet awantury kiedy coś mi nie pasowało. Teraz robię z siebie ofiarę i nigdy jeszcze nic mu nie powiedziałam. Nawet jak udawał że mnie nie widzi. Kiedy się pozniej spotkalismy był nieźle zestresowany (użyłabym innego słowa) że zaraz zacznę się awanturować. A ja nic, normalnie jak nie ja. Od roku ponad. Nie wiem może dlatego że jest duzo starszy ode mnie. To nie jest tak że boje sieodezwac bo potrafimy rozmawiac o pracy czy o naszym hobby (mamy podobne stanowiska i zainteresowania, nawet tych samych znajomych). Ogolnie kiedys pozanł na mieście moich przyjaciół. Zachowywał się normalnie jak mój chłopak. Poza tym normalnie byłam u niego w pracy i tez bez spiny. Jedynie w tym klubie sportowym, kiedy sa inni koledzy (rowniez piotrusie) wstydził sie jak 13latek. Ja zreszta tez sie wtedy nie czułam komfortowo. Ogolnie to poznalismy sie tam i czesto tam rozmawialismy (wygladalo to ewidentnie ze jest zainteresowany). Pozniej mielismy caly czas kontakt. Nie wiem moze jest za stary zeby cos zmieniac. Oczywiscie ja tez nie chcialabym nie wiem czego. Co nagle to po diable. Ale wkurza mnie ze nie moge isc normalnie pocwiczyc, tam wziać go za rekę i pokazac że gosc aktualnie sie z kims spotyka. Co z tego wyniknie nie wie nigdy nikt. Poza tym nie jestem jakas cudowna, ale atrakcyjna  i wygadana. Mysle ze to raczej jego koledzy by sie zastanawiali ze ja z nim niz na odwrot. Mam wysokie poczucie wlasnej wartosci, ale ten facet jak nikt nigdy mnie totalnie oniesmiela i stad nawet moje prosby o jakies glosy wsparcia tutaj. Ogolnie mam takie same szanse jak on na kariere czy to zawodowa czy niezle wyniki sportowe, zwlaszcza ze jestem mlodsza o 10 lat wiec tyle przede mną... A ja nic ciagle stoje w miejscu i powoli stres powoduje u mnie rozne dolegliwosci zdrowotne. Nigdy nie chorowałam, a teraz ciagle cos... Jutro mam szanse isc tam, skonfrontowac sie, mowiac kolokwialnie zaznaczyc teren tak jak w jego mieszkaniu. Z drugiej strony mam swoj honor i nie bede biegac za nim chociaz zal mi zajec bo juz kolejny raz kiedy z nich rezygnuje bo on tam bedzie.

6

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Czego się boisz w prostej rozmowie "słuchaj, chciałabym porozmawiać o tym co jest między nami, bo czuję się niekomfortowo pozostając w niewiedzy "? Ze sobie pójdzie? To pójdzie. Lepiej wcześniej niż później.

7 Ostatnio edytowany przez T-28 (2017-02-06 18:45:23)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Czeka sobie bidula na ten szczęśliwy moment, kiedy jakaś jego Wielka Miłość z przeszłości "przejrzy na oczy" , zatęskni i zechce jednak z nim być. A że w międzyczasie swoje potrzeby ma...

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

sama nie wiem. Moj poprzedni partner przykleił mi łatkę wiecznie awanturującej się tak więc popadłam w druga skrajność. Nawet gdybym się zapytała (chociaz faceci jak dzieci od razu mysla ze dziewczyna chce slubu pff) to nie sadze aby sobie poszedl. Tak jak radzicie wezme sie w garsc i zapytam mu sie wprost czy wstydzi sie ze sie ze mna spotyka bo ja nie czuje komfortowo na tyle ze rezygnuje z zajec sportowych aby tylko sie nie skonfrontowac

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
T-28 napisał/a:

Czeka sobie bidula na ten szczęśliwy moment, kiedy jakaś jego Wielka Miłość z przeszłości "przejrzy na oczy" , zatęskni i zechce jednak z nim być. A że w międzyczasie swoje potrzeby ma...

no nie wiem. Było to jakieś sto lat temu, a ona ma teraz meza i dziecko. w sumie to nie wiem o co chodziło, pewnie o to ze nie mogl sie zdecydowac a ona miala juz ostatni dzwonek aby zalozyc rodzine... Tak gdybam w sumie nie wiem.

10

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Niekoniecznie chodzi o byłą, może o jakąś niedoszłą. To znaczy jest to oczywiście jedna z możliwości.

11

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

poza tym serio ze czeka na ta jedna dziewczyne ktora kiedys mial. NIe wiem jak Wy ale ja mialam kilka zauroczen czy zakochan w zyciu, a nie jestem jakos strasznie kochliwa

12

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Autorko, nie rozkminiaj - porozmawiaj z nim.

13

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

nie wiem co tam w jego zyciu bylo dokladanie, ale mial te jedna laskę, drogi sie rozeszly a od tej pory kilka długich lat byl sam (no wiadomo kazdy ma po drodze jakies przygody bo ma potrzeby). Ale motyw czekania za kims, nieee nie jego styl. Bardziej egoizm i sztuka zycia samemu (w koncu ma kolegow choc ci najlepsi sa w trakcie brania slubow itp). W koncu okres 30 dawno za nimi

14

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
allama napisał/a:

Autorko, nie rozkminiaj - porozmawiaj z nim.

chyba sobie walnę setę w takim razie i tam pójde.

15

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:
allama napisał/a:

Autorko, nie rozkminiaj - porozmawiaj z nim.

chyba sobie walnę setę w takim razie i tam pójde.

Brawo. Powodzenia i daj znać smile

16

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Jestes kolejna ofiarą ff

17

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

On kiedyś na początku powiedział że jest zbyt dojrzały aby się zakochiwać
...
Parę razy chciał chyba porozmawiać o nas, kiedyś mi zarzucił że ja nigdy nic nie mówię, innym razem że nie można mnie zadowolić.

To pierwsze dość ciekawe- możesz jakoś rozwinąć?

Jeśli dobrze zrozumiałem jego wyrzuty względem Ciebie traktujesz jako próbę porozmawiania o Was? Nie żebym się niego czy ciebie czepiał, ale skoro obojgu zależy na wyjaśnieniu czegoś to czemu nie doszło do takiej rozmowy, w której doszlibyście do konstruktywnych wniosków? Co stoi na przeszkodzie? Jak przebiegają takie rozmowy (lub ich próby) i kto je kończy?

18 Ostatnio edytowany przez zagubionabardzo (2017-02-06 22:51:06)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
Naprędce napisał/a:
zagubionabardzo napisał/a:

On kiedyś na początku powiedział że jest zbyt dojrzały aby się zakochiwać
...
Parę razy chciał chyba porozmawiać o nas, kiedyś mi zarzucił że ja nigdy nic nie mówię, innym razem że nie można mnie zadowolić.

To pierwsze dość ciekawe- możesz jakoś rozwinąć?

Jeśli dobrze zrozumiałem jego wyrzuty względem Ciebie traktujesz jako próbę porozmawiania o Was? Nie żebym się niego czy ciebie czepiał, ale skoro obojgu zależy na wyjaśnieniu czegoś to czemu nie doszło do takiej rozmowy, w której doszlibyście do konstruktywnych wniosków? Co stoi na przeszkodzie? Jak przebiegają takie rozmowy (lub ich próby) i kto je kończy?

na samym początku bardzo się starał, aż mi głupio było. Skromny facet, skromnie żyje, jak to się mowi bogaty wewnetrznie. Fajny facet. Powiedzial ze ma trudny charakter, ze czesto sie zlosci, ale zaraz potem nadrabia i czy jestem na to gotowa. Pomyslalam ze przeciez chyba kazdy tak ma. No i jakos tak po pierwszej randce ja coś glupiego powiedziałam, on mi na to że w takim razie na wiecej nie licz, a ja na to zeby sobie nie myslal ze chce zwiazku bo dopiero jeden zakonczylam. To byla jedyna "kłotnia". Pozniej sie spotkalismy, on mi sie zapytal o tego narzeczonego, pozniej powiedzial ze on juz sie nie zakochuje (ze jest juz na to za stary i ze moglismy sie spotkac wczesniej i byloby inaczej ( z tym ze ja jestem mlodsza o 10 lat). No i zaczelismy sie spotykac. Pomagal mi, zrobil niespodzianke i odebral w srodku nocy z lotniska. Pozniej mi powiedzial ( w zasadzie zamruczal pod nosem) ze mnie nie mozna zadowolic (po prostu zartowalismy sobie ze znajomych a on wzial osobiscie kiedy mowilam np ze ktos jest starszy i podrywa mlodsze dziewczyny). Nie wiem co on sobie mysli, zgaduje na tyle ile go znam i na tyle ile w koncu "rozmawialismy". Takie tam mruczenie pod nosem, a jak przychodzi do rozmowy to nagle jakbysmy mieli po 13 lat. Ostatnio byla taka sytuacja ze zbieral sie godzine zeby cos powiedziec (w koncu poszedl na kilka fajek). Zero rozmowy, zaczal sie wyglupiac i ze mna tanczyc ... Inna sytuacja- poznym wieczorem cos tam sobie rozmawialismy (jak to pary robia, tyle ze my nia nie jestesmy) i nagle on mi mowi ze "przeciez to Ty nic nie mowisz" bylo to totalnie wyrwane z kontekstu tamtej rozmowy jakby mowil o sytuacji miedzy nami. Znowu sie oczywiscie domyslam. Ktos mi powie ze naiwnie szukam znakow, ale jak przychodze do niego i od wejscia mam zamiar spokojnie porozmawiac to on wyskakuje z jakims super obiadkiem specjalnie dla mnie (i mam wtedy mu sie pytac czy mu zalezy na mnie? Wyjde na jakas niedopieszczona ksiezniczke. Jako facet pomyslalabym ze laska nie docenia tego ze moge ja skromnie ale starannie ugościć).

19

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Kurczę, niewiele z tego zrozumiałem, pisałaś to już po tej secie? Jeśli tak, to może jednak nie pij przed tą rozmową?

Udawał, że Cię nie zna kiedy już byliście razem?

20

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

nie po prostu ciężko tu przytoczyć poszczególne przykłady. Mimo, że duzo rozmawiamy ogólnie nigdy nie poruszaliśmy kwestii naszej relacji. Starałam się podać przykłady sytuacyjnie, nie mogę tu przytoczyc cytatów bo zawsze to były jakieś półsłówka i niedomówienia. Mnie samej udzielił się ten nastrój i mimo zawsze byłam osoba otwartą teraz nie umiem mówić o uczuciach. Kto z kim przystaje takim się staje wg przysłowia. Z tym udawaniem, że mnie nie widzi też cięzko opisać, wina leżała po obu stronach. 50/50% kto miał do kogo podejść. To był mecz w zasadzie, we wspolnym klubie.

21 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2017-02-07 16:24:49)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

(i mam wtedy mu sie pytac czy mu zalezy na mnie? Wyjde na jakas niedopieszczona ksiezniczke. Jako facet pomyslalabym ze laska nie docenia tego ze moge ja skromnie ale starannie ugościć).

a co ty sie tak przejmujesz na kogo wyjdziesz? Jak juz stworzysz z nim szczęsliwe stadło to i tak wyjdzie szydło z worka wink
Po co udajesz kogoś kim nie jesteś? chcesz żeby pokochał ciebie (nawet jeśli jesteś awanturnicą) czy jakąś twoją nieistniejącą i wyidealizowaną wizję?

Niech będzie, polecę truizmem, ale wydaje mi sie , że ludzie wiedzą kiedy im na sobie zależy , a już na pewno mają świadomość tego , ze są razem albo nie. Sam fakt , że musisz o to pytać dużo mówi o tej relacji...

Wybacz, ale nie sądzę, że ten facet jest "fajny"... Jemu pasuje taki układ. Pomyśl tylko... seks bez zobowiązań z kobietą sporo młodszą. To jest raj przecież!
Ubiera się w płaszczyk intelektualisty i rozdartego myśliciela , aby cię zmiękczyć i urobić. Wie, że to na ciebie działa...dlatego ja nie wierzyłabym w te jego wszystkie dylematy.

I nie zgaduj , co on myśli, bo szansa że chybisz wynosi 99,999 %

22

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
MamaMamusia napisał/a:
zagubionabardzo napisał/a:

(i mam wtedy mu sie pytac czy mu zalezy na mnie? Wyjde na jakas niedopieszczona ksiezniczke. Jako facet pomyslalabym ze laska nie docenia tego ze moge ja skromnie ale starannie ugościć).

a co ty sie tak przejmujesz na kogo wyjdziesz? Jak juz stworzysz z nim szczęsliwe stadło to i tak wyjdzie szydło z worka wink
Po co udajesz kogoś kim nie jesteś? chcesz żeby pokochał ciebie (nawet jeśli jesteś awanturnicą) czy jakąś twoją nieistniejącą i wyidealizowaną wizję?

Niech będzie, polecę truizmem, ale wydaje mi sie , że ludzie wiedzą kiedy im na sobie zależy , a już na pewno mają świadomość tego , ze są razem albo nie. Sam fakt , że musisz o to pytać dużo mówi o tej relacji...

Wybacz, ale nie sądzę, że ten facet jest "fajny"... Jemu pasuje taki układ. Pomyśl tylko... seks bez zobowiązań z kobietą sporo młodszą. To jest raj przecież!
Ubiera się w płaszczyk intelektualisty i rozdartego myśliciela , aby cię zmiękczyć i urobić. Wie, że to na ciebie działa...dlatego ja nie wierzyłabym w te jego wszystkie dylematy.

I nie zgaduj , co on myśli, bo szansa że chybisz wynosi 99,999 %

Dokladnie, Dzieki :* Wiadomo ze mam słaby osąd sytuacji tkwiac w tej relacji. Gdyby to dotyczyło mojej przyjaciółki to też oceniłabym to jak Wy. Tu nie chodzi o to, ze ja sie hamuję nie robiąc jakichś scen. Po prostu nie mam na to najmniejszej ochoty ani potrzeby... poza jednym- faktem jak to w końcu między nami jest.

23

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

i tak sobie myślę, że on doskonale sobie zdaje sprawę że mi zależy. Gdyby chciał to zmieniłby tą relację. Nawet najbardziej nieśmiały czy dumny facet jest w stanie wydusić z siebie deklarację bo zwyczajnie boi się, że ktoś mu tą dziewczynę zwinie sprzed nosa. Póki co miałam kilka scen zazdrości wyssanych z palca, a żadnego słowa w stylu że jestem jego dziewczyną. Odbieram to jednoznacznie. Nie sądze aby faceci nawet skrajnie dziwni i trudni byli tak bardzo przekonani o swojej racji żeby wypuścić z rąk fajną dziewczynę (nawet jeśli nie są pewni jej uczuć czy zamiarów w 100%).

24

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

i tak sobie jeszcze myślę, jeśli ktoś ma zamiar umówić się na "układzik" to niech nie zawraca tej drugiej osobie głowy na codzień. Seks to seks, każdy ma swoje potrzeby, a jeśli jest to bezpieczna, zaufana osoba, fajnie korzystajmy wszyscy jesli jestesmy wolni. Po prostu jak ja mam traktowac teraz caly ten czas, blisko rok czasu zwierzen, rozmow. Ktos mi powie, ze kazdy potrzebuje bliskosci, ale halo halo chyba po to sa wlasnie zwiazki. A zawracanie komus glowy, zwierzenia i tlumaczenia sprawia ze ta druga osoba ma tylko mętlik w głowie. Poza tym w moim przypadku facet ma wielu przyjaciol, nie musial mnie traktowac jako dodatkowej poradni psychologicznej. Chyba to najbardziej boli. I teraz to ja wyjde na osobe bez serca mowiac- stary twoj klopot to nie moja sprawa, chcesz milo spedzic czas spoko czasem mozemy sie zobaczyc, ale na sniadanko nie mam czasu nie rob sobie klopotu a jak masz wyrzutu sumienia to sobie daruj.

25

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

zagubionabardzo  jedyne wyjście to po prostu pogadać z nim. Albo, albo.
Albo zmieniacie status, albo dajecie sobie spokój, bo ileż można ciągnąć takie coś?
No bo chyba ewidentnie ci nie pasuje. Boisz się zapytać, bo boisz się, że może oznaczać to koniec "tego czegoś"?
Mnie by było szkoda czasu.

26

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

i tak sobie jeszcze myślę, jeśli ktoś ma zamiar umówić się na "układzik" to niech nie zawraca tej drugiej osobie głowy na codzień. Seks to seks, każdy ma swoje potrzeby, a jeśli jest to bezpieczna, zaufana osoba, fajnie korzystajmy wszyscy jesli jestesmy wolni. Po prostu jak ja mam traktowac teraz caly ten czas, blisko rok czasu zwierzen, rozmow. Ktos mi powie, ze kazdy potrzebuje bliskosci, ale halo halo chyba po to sa wlasnie zwiazki. A zawracanie komus glowy, zwierzenia i tlumaczenia sprawia ze ta druga osoba ma tylko mętlik w głowie. Poza tym w moim przypadku facet ma wielu przyjaciol, nie musial mnie traktowac jako dodatkowej poradni psychologicznej. Chyba to najbardziej boli. I teraz to ja wyjde na osobe bez serca mowiac- stary twoj klopot to nie moja sprawa, chcesz milo spedzic czas spoko czasem mozemy sie zobaczyc, ale na sniadanko nie mam czasu nie rob sobie klopotu a jak masz wyrzutu sumienia to sobie daruj.


Dlatego powinnas sobie go odpuscic bo najwidoczniej on sam nie wie czego chce.

27 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-02-07 22:53:18)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Zagubionabardzo
Moim zdaniem to nie jest/było żadne FF, tylko po prostu kiepski związek. Wymyśliłaś sobie to FF i podciągasz pod to tą pomyłkę, żeby uzasadnić i "zamortyzować" sobie ten fakt. Sama pisałaś, że nie zawieraliście żadnego "układu".
Zamiast analizować niego i wieszać na nim psy, powinnaś moim zdaniem skupić się raczej na sobie- zastanowić się gdzie popełniłaś błędy, kiedy powinnaś (wcześniej) to zakończyć lub inaczej reagować) itp. a następnie w oparciu o wyciągnięte wnioski spróbować kolejny raz. Powodzenia.

28

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
Naprędce napisał/a:

Zagubionabardzo
Moim zdaniem to nie jest/było żadne FF, tylko po prostu kiepski związek. Wymyśliłaś sobie to FF i podciągasz pod to tą pomyłkę, żeby uzasadnić i "zamortyzować" sobie ten fakt. Sama pisałaś, że nie zawieraliście żadnego "układu".
Zamiast analizować niego i wieszać na nim psy, powinnaś moim zdaniem skupić się raczej na sobie- zastanowić się gdzie popełniłaś błędy, kiedy powinnaś (wcześniej) to zakończyć lub inaczej reagować) itp. a następnie w oparciu o wyciągnięte wnioski spróbować kolejny raz. Powodzenia.

Mam sobie wiele do zarzucenia w zyciu, ale w tej relacji bylam cierpliwa i nic bym nie zmieniła. Mowie to szczerze. Nie widze w swoim zachowaniu zadnych bledow i prosze mi uwierzyc na slowo, ze wiele dziewczyn na moim miejscu nie mialoby tyle cierpliwosci. Mnie na tym czlowieku zalezy i nie sadze aby ktos inny byl go kiedys w stanie zastapic- na pewno sama bym tego nigdy nie zakonczyla bo akceptuje go w 1000%. Nie przeszkadza mi nic, na jego "rozrzucone skarpetki" czy inne "wady" czesto wypominane przez kobiety ja reaguje z usmiechem nawet jak sie zlosci o jakies glupoty to nie robie nic innego jak daje mu buziaka i sie ciesze z tego ze po prostu jest... Ogolnie- tak jedyna rzecz jaka mnie frustruje to to ze nie moge go wziac na ulicy za reke bo nie wiem czy moge. I nie wieszam na nim psow, to ze jestem zla na ten brak komunikacji bo to z nim powinnam rozmawiac a z wami moi drodzy z czegos wynika, ale nie przedstawilam tu jego wad wrecz przeciwnie wiele osob mi zarzucalo ze go bronie, ze pisze ze jest taki fajny i skromny.

29 Ostatnio edytowany przez zagubionabardzo (2017-02-07 23:28:27)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

ps co do relacji, to nigdy nie bylam w rownie dojrzalej. I ok jesli "kiepski zwiazek" oznacza tyle ze nie umielismy sie dogadac jak dorosli ze chcemy zaryzykowac to moze i ma Pan racje. Moze i zgrywalam niezalezna, ale chyba nie kazdy odrazu odkrywa wszystkie karty. To naturalne poznawac sie powoli. Co do reszty to dogadujemy sie bardzo dobrze, co widac chocby po glupim gotowaniu ze stanowimy zgrany duet. Potrafimy siedziec i cieszyc sie ze zwyklej rozmowy do 4 rano. Mam nadzieje ze robi tak wiele par, bo z tego co widze bedac na miescie wiele zwiazkow wyglada tak ze w trakcie kolacji nie zamienia czesto jednego slowa ale fajnie wygladaja w mediach spolecznosciowych, bo zamiast rozmowy o tym co ich ostatnio zaciekawiło wrzucaja kolejne fotki do internetu smile Nigdy go nie osaczałam zamiast tego starałam sie nim interesowac. Jestesmy w stalym kontakcie i wiem ze moge na niego liczyc. Czasem reagowalam czy to na jego zachowanie czy na swoje, ale wystarczylo pogadac i bylo. Nie wiem, ale czuje sie ta ocena nieco niesprawiedliwie potraktowana. Oboje duzo podrozujemy, mamy dosc nietypowe hobby ktoremu ludzuie podporzadkowuja swoje zycie, pracę, relację i nawet to nam wychodzi. Poza tym ufam mu a on mam nadzieje rowniez.. Jak dla mnie brzmi to dojrzale. Po prostu boje mu sie zapytac czy to zwiazek czy nie (myslalam ze to sie okaze w czasie).

30 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-02-08 00:11:37)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

W porządku- cofam to "kiepski" i pochopne pogrzebanie tego związku. Po pierwsze troche po łebkach czytałem ten wątek- sorry, po drugie uderzyła  mnie szczególnie ta sytuacja z "udawaniem". Wyobraziłem sobie to w ten sposób, że świadomie zignorował Twoja obecność, np. przechodząc koło Ciebie bez słowa czy coś w tym rodzaju- w ostatnich postach zmieniłaś wersję... Moja interpretacja zmierzała do tego, że on (w pierwszej wersji tego zdarzenia) się Ciebie albo wstydzi albo coś ukrywa. Skoro jednak oceniasz to jako 50/50 to mój komentarz jest właściwie zbędny.
Mimo to mam pewne zastrzeżenia, spróbuję je opisać jutro.

31

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

wink ciezko tak opisac w jednym watku jeden rok. Hm nic nie ukrywa- jestem pewna, w koncu spedzamy ze soba troche czasu. Wstydzi sie- mnie... raczej tez nie. Poznalismy sie wlasnie w tamtym miejscu i widac bylo (z opinii znajomych) ze to od poczatku byl flirt zmierzajacy do czegos. wstydzi sie moze tego ze ogolnie sie z kims spotyka, takie mam wrazenie. Chociaz w jego domu trzymam kobiecie "gadzety" wiec to chyba jednak widac ze ktos u niego bywa (chocby po drugiej rozowej szczoteczce;)

32

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

ps dziekuje wszystkim za wyrazenie tutaj opinii, zdaje sobie sprawe ze to meczące tak czytac czyjes historie

33

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Kobieto... porozmawiaj z nim. Po prostu.

34 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2017-02-08 14:10:54)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

zdaje sobie sprawe ze to meczące tak czytac czyjes historie

wcale nie !
To fascynujące i kształcące

wydaje mi sie , że tak jak napisałaś wyżej, masz zniekształcony obraz tej relacji.
To nie jest dojrzały związek i ty nie zachowujesz sie dojrzale.
Robisz wszystko w opozycji do poprzedniej relacji, gdyż pewnie uważasz, ze ona rozpadła sie przez ciebie, i masz wrażenie, że nauczyłaś sie na błędach. Nic bardziej mylnego!
Spróbujmy wrócić do twojego poprzedniego związku. Wypisz proszę 3 realne dowody na to , że rozpadł sie on z twojej winy i 3 potwierdzające wine twojego eks.

cierpliwość też może być błędem. Nawet najbardziej pokiereszowany facet z głębokim wnętrzem nie potrzebuje stuleci , aby sie określić.

35

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
MamaMamusia napisał/a:
zagubionabardzo napisał/a:

zdaje sobie sprawe ze to meczące tak czytac czyjes historie

wcale nie !
To fascynujące i kształcące

wydaje mi sie , że tak jak napisałaś wyżej, masz zniekształcony obraz tej relacji.
To nie jest dojrzały związek i ty nie zachowujesz sie dojrzale.
Robisz wszystko w opozycji do poprzedniej relacji, gdyż pewnie uważasz, ze ona rozpadła sie przez ciebie, i masz wrażenie, że nauczyłaś sie na błędach. Nic bardziej mylnego!
Spróbujmy wrócić do twojego poprzedniego związku. Wypisz proszę 3 realne dowody na to , że rozpadł sie on z twojej winy i 3 potwierdzające wine twojego eks.

cierpliwość też może być błędem. Nawet najbardziej pokiereszowany facet z głębokim wnętrzem nie potrzebuje stuleci , aby sie określić.

co do poprzedniej relacji z eks- chyba nie ma sensu do tego wracać. Głownym bledem i przyczyna rozstania bylo to ze czułam cos wtedy do obecnego partnera. Z obecnym mezczyzna znamy sie juz troche czasu i zawsze nas ciagnelo do siebie ale mimo oczywistych aluzji zawsze to wieczne niezdecydowanie. Pozniej pojawil sie ktos mlodszy. Wiedzialam ze mu na mnie zalezy i bylo to powiedziane wprost! Mnie rowniez zaczelo zalezec, czulam cos nawet do niego. Zawsze jednak na pierwszym miejscu byla obecna osoba. Nie wiem, fascynacja, podziw. Jestesmy wszyscy troje z tego samego srodowiska. Mina rozczarowania obecnego partnera gdy dowiedział się że ktoś mu mnie sprzątnął sprzed nosa...

36

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

obecnie mam taki mętlik w głowie, że mimo cięzko zasłuzonego stanowiska zawalam swoje obowiazki. Nie potrafie sie skupic na pracy. A kiedy juz cos sie prostuje to stres z poprzedniego okresu powoduje u mnie jakies dolegliwosci zdrowotne (jak nigdy)

37

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

co do poprzedniej relacji z eks- chyba nie ma sensu do tego wracać.  .

Jest sens do tego wracać, bo twoje obecna relacja nie jest samotna wyspą na mapie wspomnień, ale zostałą uksztaltowana między innymi przez związki z przeszłosci.
Ale skoro nie chcesz, to rozumiem.

gdybyś spróbowała sie zdystansować i obejrzeć poprzedni związek jak film, bez oceniania i emocji, to zobaczyłabyś mnóstwo zupełnie prozaicznych powodów jego rozpadu, typu rozrzucone skarpetki albo bekanie.

Być może tam jest klucz niepowodzenia obecnej relacji, ale równie dobrze może on znajdować sie jeszcze głębiej, np w relacjach z którymś z rodziców.

wszystko jest możliwe do odkrycia, pod warunkiem, że przestaniesz analizować jego a skupisz sie na sobie.

38

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
MamaMamusia napisał/a:
zagubionabardzo napisał/a:

co do poprzedniej relacji z eks- chyba nie ma sensu do tego wracać.  .

Jest sens do tego wracać, bo twoje obecna relacja nie jest samotna wyspą na mapie wspomnień, ale zostałą uksztaltowana między innymi przez związki z przeszłosci.
Ale skoro nie chcesz, to rozumiem.

gdybyś spróbowała sie zdystansować i obejrzeć poprzedni związek jak film, bez oceniania i emocji, to zobaczyłabyś mnóstwo zupełnie prozaicznych powodów jego rozpadu, typu rozrzucone skarpetki albo bekanie.

Być może tam jest klucz niepowodzenia obecnej relacji, ale równie dobrze może on znajdować sie jeszcze głębiej, np w relacjach z którymś z rodziców.

wszystko jest możliwe do odkrycia, pod warunkiem, że przestaniesz analizować jego a skupisz sie na sobie.

Jak napisałam powod jest prosty, nie powinnam wchodzic w zwiazek kiedy czulam cos do kogos innego. Zwiazki tworzy sie z czysta karte, wiec od podstaw zbudowanie tego bylo skazane na porazke. Nie wiem czy obecna relacja to juz czy jeszcze nie klęska. Brakuje mi odwagi do zwykłej rozmowy, chociaz wiem ze nie jestem mu obojetna (i nie mam na mysli zwyklego sentymentu). Faktycznie- nie umiem poruszyc tego delikatnie, bez nacisku i tyle.

39 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2017-02-08 15:20:05)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF
zagubionabardzo napisał/a:

Jak napisałam powod jest prosty, nie powinnam wchodzic w zwiazek kiedy czulam cos do kogos innego.

a jednak weszłaś. Nie bez powodu.
I to tez sporo mówi o tobie.
Prawdopodobnie tamten był bardziej dostepny i zaspokoił na chwilę twój głód relacji.

Obecny stylizuje sie na niedostepnego, bo układ, który tworzycie jest mu na rękę i wie, że ciebie kreci jego "tajemniczość" i "mroczna dusza".

Nie sadzę, ze on do Ciebie czuje coś więcej poza pożądaniem. No wiem, fajnie sie wam rozmawia i dzięki temu czujesz wyższość nad tymi wszytskimi "normalnymi" parami , które fotografują sie na facebooku oraz wkręcasz sobie wielkie uczucie z jego strony.Tylko że te "normalne" pary nie zastanawiają sie  co ich właściwie łączy tylko sa ze sobą... a wy?

Zazdrość nie jest dowodem wielkiej miłości. Świadczy raczej o jego wewnętrznym nieuporządkowaniu.
cię
Spójrz w jaki sposób mówisz o swojej roli w związku... "ktoś mu mnie sprzątnął sprzed nosa"... "powinien się bać, że ktoś mu mnie sprzątnie"
Odbierasz sobie decyzyjność, stawiasz się w pozycji przedmiotu , własności. To nie ty decydujesz z kim będziesz, ale facet, który cię sprzątnie albo nie pozwoli sprzątnąć

40

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

dzięki za psychoanalizę. Nie sądze żeby on sam wiedział co czuje, tym bardziej ja czy inni. Jednak dzięki za poświecony czas. Ok widocznie chodzą na tym swiecie faceci dojrzali  u ktorych zakochanie bylo mozliwe konkretnie do 30 a pozniej juz nie. Na pewno tacy osobnicy potrafia z kims sypiac, zwierzac sie, bo czasem jest miło. Zazdroszczę zatem takich stalowych emocji. Nie stawiam sie w zadnej roli, po prostu spotkalam kogos na kim mi zalezy. Czy tylko poządanie? Z pewnoscia to nim tylko kieruje kiedy "biega przestraszony bo krzywo sie spojrzalam". Z pewnoscia wtedy boi sie jedynie o ten cieply ukladzik.

41

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

tekst pt "bo ty i tak sobie kiedys pojdziesz" dotyczyl z pewnoscia tego ze predzej czy pozniej trafi mnie szlag i skonczy sie ukladzik. Natomiast "to juz drugi miesiac kiedy sie spotykamy" na pewno dotyczyl jego radosci ze spotkał idealną ofiarę na swoj ukladzik. To byla ironia, uprzedzam psychoanalize.

42

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

ps natomiast komentarz "się zajebiemy;)" co do istnienia kilku sezonow serialu, ktorego sezon 1 wlasnie zakonczylismy ... swiadczyl z pewnoscia o tym ze nasze ciupcianie bedzie dluuuugie i szczesliwe jeszcze kilka nastepnych lat. Ps nie doszukuje sie w tym wyznania milosci. Jako przedmiot zreszta mi się nie godzi wink

43

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

dojrzali faceci to nie tacy, którzy sie zakochują, ale tacy którzy kochają, sa odpowiedzialni, zaangażowani, a nie wiecznie pogubieni i rozdarci. Tak, sa i tacy. Powiem więcej - jest ich całe mnóstwo
pozostali sa chłopcami, Piotrusiami Panami , a nie mężczyznami. Widocznie tobie to odpowiada, ok twój wybór.

Powtórze to jeszcze raz, choc pewnie na darmo - seks nawet ten do zaje..nia, nie musi świadczyć o miłości, a o pożadaniu. W normalnych związkach to sie harmonijnie uzupełnia, w twoim nie.
Jeśeli chcesz dalej trywializować i infantylizować problem sprowadzając go do jego wyimaginowanych rozterek, spoko - to również twój wybór.
Jednak nic tu po mnie, bo to nie moja bajka. |Ja niestety nie widze tego w rózowych barwach i nie sądze, że "spokojna i szczera rozmowa" , którą tyle osób ci poleca, cos zmieni. Problem niestety jest również w tobie. Szkoda, że tylko ja to widzę, ale to nie mój problem, więc trzymaj sie i powodzenia

44 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-02-09 21:39:48)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Po zastanowieniu stwierdziłem że pominę niektóre Wasze zachowania (nie będzie psychoanalizy:p).
Z wyjątkiem jednej sprawy i tylko dlatego, ze ma to wpływ na wnioski, które wyciągnąłem.

Otóż to że napisałem, że "wieszasz na nim psy" oznaczało, że ja (w przeciwieństwie jak rozumiem do Ciebie) oceniam niektóre jego słowa i zachowania negatywnie/jako niedojrzałe lub niepokojące. Samo tylko stwierdzenie że "jest zbyt dojrzały żeby się zakochać", poza tym że kuriozalne (dla mnie), świadczyć może o dość nieciekawym nastawieniu.
Zwróciłem na to uwagę ze względu na własne doświadczenia- kiedyś (już po zerwaniu) dowiedziałem się, że moja dziewczyna zapytała (na początku naszego związku) bliską mi osobę: "czy jeśli nam się nie uda [mi i tej dziewczynie], to czy będziemy mogły utrzymywać ze sobą [tzn moja dziewczyna i ta bliska mi osoba] kontakt"? (bardzo się polubiły).
Oczywiście to że się nie uda zawsze jest możliwe i może być gdzieś tam z tyłu głowy, ale jeśli ktoś wchodzi w związek skupiając się zbyt bardzo na takiej perspektywie, to moim zdaniem nie wróży to zbyt dobrze. W moim przypadku (tzn w przypadku mojej Byłej) najwidoczniej ta perspektywa była powiedzmy nie na czwrtym czy piątym planie, ale dajmy na to na drugim i mogła wpłynąć to co się działo poźniej w związku i pośrednio na jego krach.
W Waszym przypadku wydaje mi się, że na tej sytuacji zaciążyły wasze pierwsze rozmowy na temat oczekiwań itp. tzn to co już cytowałem z jego strony i np to że Ty powiedziałaś, że nie szukasz związku bo coś tam.
To było dość niefortunne i niepotrzebne- on przecież nie ma gwarancji, że się nie zakocha. A Ty (myslę że mogę to założyć) jednak docelowo szukasz pełnowartościowego związku i właściwego faceta, nie?
Ale padły te i byc może inne podobne słowa, zapadły Wam obojgu w pamięci i w efekcie chodzicie koło tego tematu jak pies wokół jeża bojąc się poruszyć temat.
Piszę 'Wy" bo pewne sytuacje które przytoczyłaś wskazują, że on może mieć podobny dylemat jak Ty w tej kwestii, tzn. boi się zapytać co do niego czujesz itd.
Ty masz problem, bo podchodzisz do tej ewentualnej rozmowy w ten sposób że TY ją zaczynasz  (a więc niejako "odsłaniasz" się). Jednak zakładam, że on ma podobnie. Oboje boicie się otrzymać tą "zlą" lub wymijającą odpowiedź i w efekcie tego, że ta relacja mogłaby się zakończyć, lub powoli zmienić się na gorsze (bo jedna strona może być mniej zaangażowana niż druga itp.).

Ale jest wyjście z tej sytuacji. Banalnie proste. Skoro masz taki problem z rozpoczęciem tej rozmowy, to zacznij ją nie od pytania "czy Ci na mnie zależy" itp.. tylko od: "czy chcesz porozmawiać o tej relacji". W ten sposób to Ty coprawda inicjujesz ten temat, ale to drugie pytanie jest "neutralne" w tym sensie, że nie mówi wprost (póki co) ani o tym co Ty do niego teraz czujesz, ani nie zmusza jego do jednostronnej deklaracji.
Jednocześnie -skoro relacja rozwija się jak twierdzisz bardzo dobrze, to on powinien przyjąć takie pytanie pozytywnie i wyczuć, że ta rozmowa pójdzie w dobrym (oczekiwanym również przez niego) kierunku i nie będzie bał się odslonić bo wyczuje że i Ty zamierzasz to zrobić.
(chyba że wykrzyczysz to pytanie z wałkiem w ręce;)
Jeżeli mam rację i oboje utknęliście na tej samej "mieliźnie", to on zgodzi się na tą rozmowę, dojdziecie do podobnych wniosków i ruszycie z tego martwego punktu.

P.S. Nawet jeśli moje wnioski są Twoim zdaniem błędne, to i tak możesz zastosować się do mojej rady. A nuż wnioski są blędne, ale rozwiązanie oparte na nich właściwe ;)

45

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

dziekuje za wszelkie przedstawione tutaj wnioski, zarowno te ostatnie oraz poprzednie damskie glosy. Doceniam wszystkie bez wyjatku. Spotkalismy sie w koncu w tym naszym "wspolnym miejscu gdzie trenujemy". Nie wnikam w szczegoly tego dosc specyficznego srodowiska (wszyscy tam bardzo plotkuja i ciezko o prywatnosc, mimo ze czesto powstaja tam pary co czasem szkodzi poniewaz kazdy patrzy, kazdy widzi jak sie zachowujesz na wyjezdzie, a kiedy ktos ma tendencje do rubasznych zartow odrazu pada podejrzenie o niecne mysli i uczynki). Pomijam to wszystko. W kazdym razie spotkalismy sie (kazdy byl tam ze swoimi znajomymi, ja spontanicznie poszlam po pracy). Podeszlam do niego wsrod znajmoych, dalam buziaka etc Kazde z nas robilo swoj trening(w koncu nie bylo co opowiadac skoro widzielismy sie raptem kilka godzin wczesniej). Zreszta niech wszystko idzie naturalnie. Ja wychodzilam wczesniej, znowu pozegnalismy sie czule, umowilismy sie na nastepny dzien. Mozna? Mozna. Niby normalne rzeczy, ale oboje byli nieco zestresowani. Wyszlo dobrze. Co do rozmowy, na pewno porusze ten temat jak mi radzi Napredcefacet. Hm i pewnie kolejna rzeczy ktora powinnam zrobic juz dawno. Wczoraj prosto z mostu wyrazilam niezadowolenie. Tak o, ale bez fochow. I w koncu sie przelamalam sama ze soba. Ze do pewnych granic to normalne aby pokazac ze cos nie lezy danej osobie i wcale nie stracilam jako wyrozumiala osoba.

46

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Fajnie, że sie przełamałaś i poszłaś tam. Jest wiele aspektów tej sprawy, ale jednym z nich jest to, że jeśli z jakichś powodów partner Cię "onieśmiela" i zachowujesz się nienaturalnie dla siebie- odkładasz wyjaśnienie ważnych spraw na zaś, tolerujesz coś u niego na co wcześniej nie było Twojej zgody itp. to z czasem druga strona często zaczyna to wykorzystywać... tą "wladzę" nad Tobą. To szeroki temat, ale każda władza deprawuje (może deprawować), ta maksyma nie odnosi się stricte tylko do polityki- ale do wszelkich relacji międzyludzkich.
I nie odnosi się to tylko do toksyków, psycholi itp. Jeśli nie postawi się tamy dla pewnych (negatywnych) zachowań, niemal każdy zwykły człowiek -Ty, ja itd. może zacząć znajdować w nich przyjemność, przyzwyczaić sie do nich itp. Co więcej- może być tak, że przy braku odpowiedniej komunikacji tego rodzaju uległa czy defensywna postawa może sugerować drugiej stronie, że wlaśnie tego ta pierwsza potrzebuje lub oczekuje- w efekcie ta druga "idzie za ciosem" i eskaluje te schematy.
Myslę, a właściwie czuję, że w wielu toksycznych związkach gdyby taka "tama" została postawiona w odpowiednim momencie, to ich historia mogłaby się potoczyć zgoła inaczej.
Przy czym nie twierdzę, że to powyżej odnosi się do niego- to tylko ogólna uwaga na marginesie. Wydaje mi się, że Twój facet raczej chce  żebyś "mówiła" (apropo tej jego wypowiedzi "Ty nic nie mówisz"), żebys właśnie wzięła go za rękę itp. Chciałby pewnie mieć jakiś punkt zaczepienia i jakieś tego rodzaju sygnały od Ciebie.

I dobrze, że nie napisałaś "spróbuję", ale że na pewno to "zrobisz". W końcu próba to nie strzelba- nie wypali;) Powodzenia

47 Ostatnio edytowany przez zagubionabardzo (2017-02-10 15:22:13)

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

coś jest w tym onieśmielaniu przez partnera. Choć w tej nietypowej sytuacji, on onieśmiela mnie (bo wiek, bo dokonania), a ja onieśmielam jego (nawet ja tkwiac w srodku tej relacji to widze. Widzialam przy tym spotkaniu publicznie.) Hm tak sobie mysle (tak tak wiem ze fajnie jest kiedy obie strony sa zaangazowane po rowno, jednak to rzadko sie zdarza aby obie strony szly łeb w łeb w prowadzeniu zwiazku naprzod). Jak dla mnie relacje, w ktorym to ja calkowicie rozdawałam karty byly oczywiscie miłe, jednak mnie to nudziło (przepraszam za szczerosc). Nie szanowałam tych osob tak jak na to zaslugiwaly. Szukam w facecie oparcia, przy czym sama jestem niezalezna. Poprzeczka wiec rosnie. Mnie odpowiada sytuacja kiedy facet jest głową rodziny (oczywiscie nie biegam, nie uwlaczam swojej godnosci latając na partenerem co to, to nie). Pewnie bedzie to wbrew wojującym feministkom, ale moim zdaniem kobieta wprowadza do zwiazku ciepło i ukojenie do wiecznie zestresowanego walczacego mezczyzny. Facet to docenia choc nie kazdy odrazu musi mowic czulych słowek. Wystarczy ze przytuli i jest kiedy kobieta tego potrzebuje. Ps ja wlasnie zaczelam tupac nogą (wiadomo w rzeczach waznych! bo wiele osob kloci sie o glupoty, az szkoda sluchac i patrzec jak nie doceniaja ze sa zdrowi, ze maja siebie itepe). Jak powiedzialam tym razem sluchaj nie podoba mi sie to, widzialam odrazu reakcje na plus. I druga strona tez tego oczekuje, bo to jest rownoczesny sygnal ze zalezy Ci na relacji skoro chcesz ja ulepszac. Ale to jest zarezerwowane a szczegolne okazje, bo tylko wtedy ma to sens.

48

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Cóż, kłótnie o glupoty to głównie efekt tego, że ludzie nie mają odwagi lub umiejętności rozmawiania o ważnych rzeczach i pierwszorzędnych problemach...
W każdym razie myslę, że Ty zmierzasz w dobrym kierunku smile

49

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

czesc czy moge prosic o kontakt Naprędce ? Z gory dziekuje

50

Odp: pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

witam wszystkich
Zwracam się z pytaniem czy ktoś z was zmagał się z podobnym problemem nałogowego kochania? Ja swój problem znam od dawna, ale w moim życiu zawodowym wciąż jest zbyt dużo stresu aby zerwać ze swoim nałogiem. Wiem w jakie mechanizmy wpadam i czego nie wolno mi robić. Pisałam na tym forum już wcześniej, ale nie chciałam publicznie rozstrząsać swojego problemu. Jeszcze raz- wiem o nim i  nie potrzebuje psychoanalizy ponieważ w tym pomaga mi wykwalifikowana osoba. Ostatnio zamiast skupić się na swojej pracy uciekam w świat nieszczęśliwego związku. Obecnie stoi on pod znakiem zapytania, nie jest to związek z nałogowcem. Jego wadą jest bycie samotnikiem to unikacz bliskości ale nie zmaga się z innymi uzależnieniami, nigdy się nie kłóciliśmy, miło spędzaliśmy czas, były chwile czułości w codziennym życiu. Na chwilę obecną oboje mamy przerwę aby przemyśleć sprawy. Ja mu o jego problemie powiedziałam i uświadomiłam mu jego problemy (na tym zakończyłam rolę piastunki). On stwierdził że potrzebuje czasu ale że przedstawiłam mu mądrą analizę którą przemyśli, od tego czasu mijają dwa tygodnie. W międzyczasie mnie puściły nerwy i powiedziałam mu, że nie wiem czy będzie miał do czego wracać. On jak tylko dałam mu powód wycofał się mówiąc mi że przecież prosił o rozmowę, że liczył na nieco dłuższy termin, że myślał o dłuższej rozmowie ale skoro ja twierdzę że nie ma o czym to może być i minuta. Padły też słowa przetargu z cyklu kto komu ma oddać rzeczy. Jestem pogodzona, że to może być koniec, ponieważ uczę się kochać siebie. Nie fantazjuję, nie uciekam przed swoimi obowiązkami. Jeszcze raz dodam, że mam fachową pomoc. Jednak ten mężczyzna mi odpowiada- mamy o czym rozmawiać. Nie jest to kwestia tego że przyciąga mnie jego chłód. Jak go poznałam myślałam, że jest ciepły i emocjonalnie dostępny, jest naprawdę życzliwy dla innych i nie manipuluje jak typowy "playboy". Wówczas stopniowo się zakochiwałam. Jego chłód zaczął wychodzić później. W zasadzie dopiero kiedy sam mi o tym powiedział. Jest jeszczę jedna kwestia dość ważna- wiele osób zarzucało mi że mamy swoisty układ ponieważ on się mnie wstydzi... Hm to sprawa skomplikowana- wmanewrowałam go w bycie świadkiem mojego wypadku bez jego wiedzy. Nie wnikam w szczegóły. Było to w naszym wspólnym środowisku, a ja chciałam pozwać jego przyjaciół. Ustaliliśmy że on nie wstydzi się "naszego związku" mimo że od początku się z nim nie afiszował z tego powodu. To tyle .. Chciałam prosić o radę czy szykować się na koniec tej relacji i całkowicie zadbać o siebie?

Posty [ 50 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » pewnie powiecie że jestem kolejną ofiarą FF

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024