Znalazłam się w dziwnej sytuacji. Poznałam prawie półtora roku temu w pracy faceta. Na początku miałam z nim całkiem dobry kontakt, później to różnie wyglądało. Nie traktowałam go jak kogoś z kimś mogłabym być. Bardziej jak kolegę. Po pewnym czasie zauważyłam, że zaczął skracać dystans między nami. Robił to w taki sposób, że dopiero po jakiś czasie się domyśliłam iż nic nie było bez celu. Po tym gdy sobie to uświadomiłam zaczęłam się dziwnie czuć przy nim. Czułam ciągle na sobie jego wzrok. Gdy tylko pojawiałam się w pracy, nagle on się zjawiał gdzieś. Nasze rozmowy zaczęły wyglądać bardziej jak dwóch osób będących w bliskich kontaktach, niż znajomych z pracy. Dystans między nami coraz bardziej zaczął skracać. Kilka razy w tym samym momencie poszedł na przerwę co ja. Przy innych ciągle się ze mną droczył i rzucał dwuznacznymi żarcikami. Ostatnio zaczął mnie unikać. A gdy przypadkiem się spotykaliśmy to cały czas mnie obserwował.
Jego zachowanie mnie zastanawia. Bo patrząc na to z boku wygląda na osobę, która za mną nie przepada. Jednak gdy rozmawiamy ze sobą lub mamy wspólnie wykonywać jakąś pracę to zaczyna skracać dystans. A gdy jesteśmy sami zachowuje się jakbym zaraz miałam mu coś zrobić. Tak się przy mnie denerwuje, że nie raz mu coś leciało z rąk.
Jak mam interpretować jego zachowanie? Zachowuje jakby nie był zainteresowany, a za chwilę wręcz przeciwnie. Nie chcę mu prosto z mostu mówić, żeby się od mnie odczepił, bo nie mam pewności o co mu chodzi.
A Ty jesteś Nim zainteresowana?
A Ty jesteś Nim zainteresowana?
Lubię go, ale nie jestem do Niego przekonana. Nie podoba mi się. Nie mamy za dużo wspólnych tematów. Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami siebie. On wyluzowany, spokojny i miły. A ja nerwowa, często szczera do bólu i nie zawsze miła dla każdego.
4 2017-01-29 20:10:00 Ostatnio edytowany przez Damian Parcel (2017-01-29 20:10:47)
Zauważyłem, że ludzie często nie chcą wyznawać uczuć, a nawet więcej, boją się dawać jakiekolwiek znaki zainteresowania. Boimy się odrzucenie, a wyraźne danie komuś znać o tym, że ktoś się nam podoba jest wystawieniem się na ocenę i czasem i odrzucenie przez tę osobę. Kiedy opisywałaś zachowanie tego kolegi to trochę tak to wygląda. Dwuznacznością próbuje nadrabiać pewność siebie, żarcikami poczucie humoru.
Kiedy przychodzi co do czego jego zachowanie pokazuje, że się peszy, denerwuje się przy Tobie. A denerwujemy się tylko przy osobach na którym nam zależy:) Ciebie to na pewno męczy, bo nie wiesz na czym stoisz i Ci się nie dziwie. U pewnego siebie faceta od razu wiesz na czym stoisz. On wie, że może być odrzucony, ale godzi się na to, bo wie, że to przeżyje, więc mówi o tym, czego chce.
To że Cię unika, w żadnym wypadku nie znaczy to co może się wydawać na pierwszy rzut oka. Możesz naprawdę go bardzo peszyć i on by "chciał, ale się boi". Może nie wie co powiedzieć, może boi się spalić przy Tobie, boi się wystawienia na Twoją łaskę ...kobiety też się tego boją;))
Znalazłam się w dziwnej sytuacji. Poznałam prawie półtora roku temu w pracy faceta. Na początku miałam z nim całkiem dobry kontakt, później to różnie wyglądało. Nie traktowałam go jak kogoś z kimś mogłabym być. Bardziej jak kolegę. Po pewnym czasie zauważyłam, że zaczął skracać dystans między nami. Robił to w taki sposób, że dopiero po jakiś czasie się domyśliłam iż nic nie było bez celu. Po tym gdy sobie to uświadomiłam zaczęłam się dziwnie czuć przy nim. Czułam ciągle na sobie jego wzrok. Gdy tylko pojawiałam się w pracy, nagle on się zjawiał gdzieś. Nasze rozmowy zaczęły wyglądać bardziej jak dwóch osób będących w bliskich kontaktach, niż znajomych z pracy. Dystans między nami coraz bardziej zaczął skracać. Kilka razy w tym samym momencie poszedł na przerwę co ja. Przy innych ciągle się ze mną droczył i rzucał dwuznacznymi żarcikami. Ostatnio zaczął mnie unikać. A gdy przypadkiem się spotykaliśmy to cały czas mnie obserwował.
Jego zachowanie mnie zastanawia. Bo patrząc na to z boku wygląda na osobę, która za mną nie przepada. Jednak gdy rozmawiamy ze sobą lub mamy wspólnie wykonywać jakąś pracę to zaczyna skracać dystans. A gdy jesteśmy sami zachowuje się jakbym zaraz miałam mu coś zrobić. Tak się przy mnie denerwuje, że nie raz mu coś leciało z rąk.
Jak mam interpretować jego zachowanie? Zachowuje jakby nie był zainteresowany, a za chwilę wręcz przeciwnie. Nie chcę mu prosto z mostu mówić, żeby się od mnie odczepił, bo nie mam pewności o co mu chodzi.
Skoro Ci się nie podoba, to po rozmyślasz o jego zachowaniu.
Są inne sposoby niż mówienie wprost, ze dana osoba Cię nie interesuje.
Myślę jednak, że coś musi być na rzeczy, skoro poświęciłaś mu tutaj tyle linijek.
6 2017-01-30 23:38:25 Ostatnio edytowany przez szaszka995 (2017-01-31 00:06:46)
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Nie rozważałam nawet tego, że mogłabym z nim być. Po prostu różnimy się. A dręczy mnie ta sytuacja, bo nigdy nie byłam w sytuacji tak niejasnej. Obecnie nie spotykam się z nikim, ale mam przyjaciela z którym spędzam często czas wolny. On już kilka razy widział nas razem i nawet zna mojego przyjaciela osobiście(długa historia). Od czasu kiedy się dowiedział, że bardzo dobrze się znamy zaczął się jeszcze dziwniej zachowywać. Ciągle go spotykałam, bo dowiedział się gdzie przesiaduję z moim przyjacielem jak mamy czas wolny. Jakby celowo tam chodził gdzie ja. Raz stanął tak blisko mnie, że nasze twarze były w odległości od siebie jakieś 20 cm. Wtedy zrobiło się dziwnie. On nie jest nachalny ani namolny, ale ciągle kręci się blisko mnie. Nie chcę się skompromitować. Jeżeli powiem mu prosto z mostu by dał sobie spokój, a okaże się iż nie miałam racji i był tylko miły to chyba nie odezwałabym się do niego już nigdy. Nie lubię takich sytuacji.
Ostatnio podjęłam decyzję odejścia z pracy. Uznałam, że czas na zmiany. On jako jedyny nic nie powiedział, nie skomentował. Nic, absolutnie nic. Może uznał, że tak będzie lepiej. Teraz problem sam się rozwiąże. Jednak nadal mnie zastanawia dlaczego się tak dziwnie zachowywał. No cóż życie. Pewnie nigdy się nie dowiem.