Miłośc na siłe... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłośc na siłe...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Miłośc na siłe...

Jestem w ciązy, samotnej ciąży... I chciałabym abyscie wyraziły swoje zdanie, doradziły, spojrzały na sytuacje na trzezwo, bez emocji uczuc, bo ja tak nie potrafie...

Znalismy sie długo, ale jakos nie było nam po drodze, może dlatego że wśród naszych wspólnych znajomych miał ksywke lovelas, nie bez powodu... Zaczeło sie w wakacje, gdzies tam wpadlismy na siebie, sms, tel i rozmowy, spotkania... Żadne z nas nie chciało sie angażowac, cos na stopie friends with benefits... Po kilku miesiacach zakochałam sie, ale On nigdy nie poczuł tego samego, nie angażował sie w żaden zwiazek,,, Dlczego>Bo kiedys ta milosc go zraniła za bardzo, dlatego rozkochiwał w sobie dziewczyny żeby sie poczuc lepiej... Ja byłam kolejna...  Mielismy ukłąd żadnych uczuc, spotkania rozmowy itp na stopie przyjacielskiej, dla Mnie to było cos wiecej...
Sex? długo zwlekałam nie chciałam tak bez uczuc, ale po jakims czasie stało sie, oboje chcielismy, potem każde spotkanie sie tak kończyło...
Po kilku miesiacach takiego układu przerwałam go, odeszłam, bałam sie że moje uczucia beda jeszcze wieksze, że bedzie mi potem trudniej odejsc...
zostalismy przyjacółmi, jesli tak to mozna nazwac... On zdazył spotykac sie z inna, a JA??
Kiedy zobaczyłam dwie kreski na tescie, niewiedziałam co myslec, mieszanina mysli... Nie powiedziałam mu, nie chciałam żeby był... Sam sie domyslił, moim bakiem kontaktu... Pierwsza jego reakcja> Weż tabletki, ja nie moge byc teraz ojcem... Odeszłam i nie chciałam miec z nim nic wspólnego... Wrócił po jakims czasie, przemysłał, chciał dziecka ale nic poza tym... Potem było coraz gorzej, pretensje o wszystko, kłótnie,,, nastapiła przerwa cisza, bez słowa... Odebrałam to że znowu ucoeka ni chce, potem znowu wrócił i jest nadal... Dziecka chce, dziecko kocha i zalezy mu na dziecku, a ja? Jestem tylko matka dla jego dziecka, nawet nie umie mnie tak traktowac... Wszystko jest teraz na siłe, rozmowy, interesowanie sie, wszystko bo tak trzeba, bo wypada bo jestes w ciąży...
Nie widujemy sie, bo moi rodzice nie moga tego zaakceptowac, tego że zostałam sama z dzieckiem, chca z nim porozmawiac on nie chce, boi sie...
Ja jestem kłębkiem nerwów, ciaze mam zagrożona, ale nie umiem przestac myslec o tym wszystkim... A wiecie co jest najgorsze? że ja go kocham, chce miec normalna rodzine, nie mowie o slubie bo to zbyt powazna decyzje ale zwiazku, wsparcia, akceptacji dla Nas, a teraz wszystko jest robione pod dziecko, na siłe... Rozmawiamy na siłe, to jest takie meczace, oboje sie meczymy i obwiniamy o wszystko...
Co o tym myslicie...? bo ja juz nie mysle acjonalnie... na poczatku chciałam zeby go nie było sama bym sobie poradziła bez niego no ale przeciez jest ojcem, tego mu nie zabronie, tylko czemu ja jestem tylko dodatkiem do dziecka???

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Miłośc na siłe...

a co tu myslec? jak uprawiasz seks to najpierw zadbaj o zabezpieczenie, a nie bzykasz sie z lovelasem i potem płaczesz,ze ciąża, a on sie nie zmienil.

3

Odp: Miłośc na siłe...
izabelaiza1988 napisał/a:

Jestem w ciązy, samotnej ciąży... I chciałabym abyscie wyraziły swoje zdanie, doradziły, spojrzały na sytuacje na trzezwo, bez emocji uczuc, bo ja tak nie potrafie...

Znalismy sie długo, ale jakos nie było nam po drodze, może dlatego że wśród naszych wspólnych znajomych miał ksywke lovelas, nie bez powodu... Zaczeło sie w wakacje, gdzies tam wpadlismy na siebie, sms, tel i rozmowy, spotkania... Żadne z nas nie chciało sie angażowac, cos na stopie friends with benefits... Po kilku miesiacach zakochałam sie, ale On nigdy nie poczuł tego samego, nie angażował sie w żaden zwiazek,,, Dlczego>Bo kiedys ta milosc go zraniła za bardzo, dlatego rozkochiwał w sobie dziewczyny żeby sie poczuc lepiej... Ja byłam kolejna...  Mielismy ukłąd żadnych uczuc, spotkania rozmowy itp na stopie przyjacielskiej, dla Mnie to było cos wiecej...
Sex? długo zwlekałam nie chciałam tak bez uczuc, ale po jakims czasie stało sie, oboje chcielismy, potem każde spotkanie sie tak kończyło...
Po kilku miesiacach takiego układu przerwałam go, odeszłam, bałam sie że moje uczucia beda jeszcze wieksze, że bedzie mi potem trudniej odejsc...
zostalismy przyjacółmi, jesli tak to mozna nazwac... On zdazył spotykac sie z inna, a JA??
Kiedy zobaczyłam dwie kreski na tescie, niewiedziałam co myslec, mieszanina mysli... Nie powiedziałam mu, nie chciałam żeby był... Sam sie domyslił, moim bakiem kontaktu... Pierwsza jego reakcja> Weż tabletki, ja nie moge byc teraz ojcem... Odeszłam i nie chciałam miec z nim nic wspólnego... Wrócił po jakims czasie, przemysłał, chciał dziecka ale nic poza tym... Potem było coraz gorzej, pretensje o wszystko, kłótnie,,, nastapiła przerwa cisza, bez słowa... Odebrałam to że znowu ucoeka ni chce, potem znowu wrócił i jest nadal... Dziecka chce, dziecko kocha i zalezy mu na dziecku, a ja? Jestem tylko matka dla jego dziecka, nawet nie umie mnie tak traktowac... Wszystko jest teraz na siłe, rozmowy, interesowanie sie, wszystko bo tak trzeba, bo wypada bo jestes w ciąży...
Nie widujemy sie, bo moi rodzice nie moga tego zaakceptowac, tego że zostałam sama z dzieckiem, chca z nim porozmawiac on nie chce, boi sie...
Ja jestem kłębkiem nerwów, ciaze mam zagrożona, ale nie umiem przestac myslec o tym wszystkim... A wiecie co jest najgorsze? że ja go kocham, chce miec normalna rodzine, nie mowie o slubie bo to zbyt powazna decyzje ale zwiazku, wsparcia, akceptacji dla Nas, a teraz wszystko jest robione pod dziecko, na siłe... Rozmawiamy na siłe, to jest takie meczace, oboje sie meczymy i obwiniamy o wszystko...
Co o tym myslicie...? bo ja juz nie mysle acjonalnie... na poczatku chciałam zeby go nie było sama bym sobie poradziła bez niego no ale przeciez jest ojcem, tego mu nie zabronie, tylko czemu ja jestem tylko dodatkiem do dziecka???

Znam szczęśliwe małżeństwo z podobnym początkiem, lecz dużą różnicą - chłopak nie był lovelasem. Tam wkroczył ojciec chłopaka, urodziło się dziecko, potem kolejne.
Dzieci się usamodzielniły a oni nadal są razem.
Jeśli on rzeczywiście ma skłonności do zaliczania lasek, to raczej się to nie zmieni. Nie chciej go na siłę, bo Ci to z czasem bokiem wyjdzie.

4

Odp: Miłośc na siłe...

Droga Autorko, dokładnie tak i ja miałem napisać, może innymi słowami:

_v_ napisał/a:

a co tu myslec? jak uprawiasz seks to najpierw zadbaj o zabezpieczenie, a nie bzykasz sie z lovelasem i potem płaczesz,ze ciąża, a on sie nie zmienil.

a ponadto dodać, że skoro lovelas uwielbia na bosaka wchodzić w rożne dziury, to tylko kwestia czasu, kiedy podzieli się z Tobą jakimś paskudztwem. On się nie zmienił i nie zmieni.

ósemka napisał/a:

/.../
Znam szczęśliwe małżeństwo z podobnym początkiem, lecz dużą różnicą - chłopak nie był lovelasem. Tam wkroczył ojciec chłopaka, urodziło się dziecko, potem kolejne.
Dzieci się usamodzielniły a oni nadal są razem.
Jeśli on rzeczywiście ma skłonności do zaliczania lasek, to raczej się to nie zmieni. Nie chciej go na siłę, bo Ci to z czasem bokiem wyjdzie.

Czyli Autorka nie ma co patrzeć na ten przykład, bo jej facet jest lovelasem.
Nie znam żadnego małżeństwa zawartego "na siłę" które przetrwało dłużej niż trzy lata.

izabelaiza1988 Jestem przekonany, że mimo iż Twoja ciąża jest teraz nieakceptowana przez rodziców, to jak tylko zobaczą dziecko, to je zaakceptują i pokochają. Tak mają w zasadzie wszyscy dziadkowie...

5

Odp: Miłośc na siłe...

Sam tytuł jest "chodzącą" sprzecznością... .

6

Odp: Miłośc na siłe...

Czytając Twój post mam wrażenie, że chcesz go na siłę. Że próbujesz go do czegoś zmusić.
Bo Ty się zakochałaś. By Ty chcesz normalnego związku. Bo Ty chcesz, żeby on pokochał nie tylko swoje dziecko, ale też Ciebie.
A tak się nie da. Nie zmusisz nikogo. Nawet ciążą nie złapiesz faceta, który nie chce związku z Tobą.
Wydaje mi się, że chciałaś troszkę przycwaniakować, ale się nie udało.
Przykro się czyta to, co napisałaś sad

7

Odp: Miłośc na siłe...

Podoba mi sie twoje stwierdzenie ze slub to taka powazna decyzja, a to ze sie puszczasz z byle kim i jeszcze dajesz zaplodnic to normalka. Taki uklad.
Twoja hierarchia wartosci mnie powalila.

Jakas rada? Na rade, jakakolwiek, to juz chyba za pozno.
Opinia? Nie chcialabys jej poznac.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-01-29 21:14:26)

Odp: Miłośc na siłe...

Kochana, nie Ty pierwsza i nie Ty ostatnia jesteś w takiej sytuacji. Jednak nie ma się co dołować i zamartwiać, bo nie na wszystko masz już wpływ, szkoda nerwów. Rodzice Cię na pewno wesprą, jak pisał kolega wyzej. Mężczyzna którego kochasz pokocha wasze dziecko, więc nie zabieraj mu ojca, a jak będzie z Wami, kto wie? Nie ma teraz co rozmyślać, a szansę trzeba dać każdemu. Ja nie przsądzałabym sprawy. Więc płyń z pradem wydarzeń i myśl pozytywnie- ściskam Cię mocno

9

Odp: Miłośc na siłe...

Od samego początku facet dosyć jasno się określił (plus opinia lovelasa), pomimo to Ty mocno wkręciłaś się z uczuciami.
Ja cieszyłabym się, że w ogóle jakoś poczuwa się do tego dziecka. Nie chciałabym nawet, takiego związku na siłę, myślę, że możecie ułożyć sobie poprawne relacje i dziecko będzie miało i mamę i tatę. Mam nadzieję, że jak się dziecko urodzi, to trochę inaczej spojrzysz na życie, bo to ono będzie najważniejsze ( a nie lovelas). Będzie dobrze, tylko teraz masz złamane serce:)

10

Odp: Miłośc na siłe...

Ciesz się,że w ogóle będziesz miała dziecko. Niektóre o tym marzą, nawet samotna ciąża byłaby niestraszna, żeby tylko była...a loveleasów jest pełno i nigdy się nie zmieniają, co to za pobożne życzenia...

Odp: Miłośc na siłe...

Pomocy wplatałam sie w romans z zonatym a to tak bardzo boli to takie skaplikowane:((

12

Odp: Miłośc na siłe...
joannafigura28@com.pl napisał/a:

Pomocy wplatałam sie w romans z zonatym a to tak bardzo boli to takie skaplikowane:((

Załóż swój wątek, bo tu będzie zaraz bałagan...

13

Odp: Miłośc na siłe...

nie wiem, czy sotykalabym się z kimś, kto jasno ustaliby reguły, że znajomość z sexem, ale zwiazku brak. Bałabym się po prostu, że sie zbytnio zaangazuje, przywiąże, właśnie, że zajde w ciaże. Nie, mysle, ze nigdy bym sie na taki układ nie zgodziła, ale nie ma co nad tym juz mysleć. Stało się.
On nie dawał nadziei, że bedziecie razem. Chce być ojcem, sprawe przemyślał, OK, dałabym mu prawo, zeby wiedział, co sie z dzieckiem dzieje, zeby ptem mogl je widywać, alimenty oczywiście przez sąd. Ale bym z nim nie wiązała szansy, jako jako MY - związek. Nie liczyłabym na nic i skupiła się tylko na dziecku i sobie. Na siłę , to sie to rozpier.. predzej czy pozniej .

14

Odp: Miłośc na siłe...

Dziekuje Wam bardzo , za wasze opinie... Wszyscy macie racje, nie powinnam zaczynac czegoś co nie miało zadnej przyszłosci, teraz to wiem... Miłosc niestety bywa slepa...
Ale teraz najwazniejsze jest dziecko, a jedyne co moge zrobic to skupic sie na Nim i wyłączyc myslenie przyszłosciowe...
W sumie lepszy taki ojciec niz żaden, a dziecko powinno miec ojca... Wiem że  zalezy mu na dziecku że bedzie dobrym ojcem ale nie bedzie moim facetem...
Strasznie mi teraz ciężko, nie mam żadnego wsparcia, wszystko jest na siłe... Ciąze też nie przechodze dobrze, a w dodatku zyje w ciagłym stresie...
Wiele osób mi radziło żebym odsuneła go od tego ,żeby nie brał udziału w wychowywaniu dziecka, nawet robiłam wszystko żeby tak było, ale nie odsunał sie, chce tego dziecka... Wiem  osób mówiło że dziecko zamknie mi droge na przyszłosc że z dzieckiem juz nikogo nie poznam, nie zwiąże sie... Ale mimo tego wszystkiego kocham to maleństwo i moge nawet poswiecic swoje szczescie dla Niego...

15 Ostatnio edytowany przez starr (2017-01-29 23:18:38)

Odp: Miłośc na siłe...
izabelaiza1988 napisał/a:

Dziekuje Wam bardzo , za wasze opinie... Wszyscy macie racje, nie powinnam zaczynac czegoś co nie miało zadnej przyszłosci, teraz to wiem... Miłosc niestety bywa slepa...

Miłość nigdy nie bywa ślepa. To Ty byłaś ślepa i głucha i nie słuchałaś co się do Ciebie mówi. Faceci są prości, jak mówią że nie chcą związku, to znaczy że nie chcą związku. Jakby mówił, że chce, to znaczy że chce...
/.../

izabelaiza1988 napisał/a:

Wiem  osób mówiło że dziecko zamknie mi droge na przyszłosc że z dzieckiem juz nikogo nie poznam, nie zwiąże sie... Ale mimo tego wszystkiego kocham to maleństwo i moge nawet poswiecic swoje szczescie dla Niego...

Nie da się ukryć, że plączący się po życiu eks, co nigdy eksem nie był, a na dodatek jest ojcem Twojego dziecka, będzie mocnym argumentem na NIE dla wielu facetów, co nie znaczy, że całkowicie Ciebie skreśla z udanego zwązku. Faceci są różni, pewnie znajdzie się taki, co taką sytuację zaakcepuje. Będzie to trudne, bo na pewno nie będzie takim mucho i bad boyem jak Twój aktualny, do zaakceptowania przez Ciebie. Twoje życie, Twój wybór...

16

Odp: Miłośc na siłe...

Dziekuje za kazda wasza odpowedz i ocenianie Mnie... TAK wiem, popełniłam bład wchodzac w ta relacje z konsekwencjami na cale zycie...
Ale dziecka błedem nie nazwe...
Z kazdej strony słysze ze "sama sobie jestes winna", tak teraz to wiem ale czasu nie cofne...
Chce byc samtna matka, która bedzie kochac swoje dziecko za nas dwoje i bedzie dla niego i matka i ojcem...
Wiem tez ze nie chce Od niego juz nic... Robienie wszystkiego na sile bo dziecko jest najgorsze...

17

Odp: Miłośc na siłe...
izabelaiza1988 napisał/a:

Dziekuje Wam bardzo , za wasze opinie... Wszyscy macie racje, nie powinnam zaczynac czegoś co nie miało zadnej przyszłosci, teraz to wiem... Miłosc niestety bywa slepa...
..

Jaka miłość? Przecież napisałaś, że na początku to był tylko kolega do sexu - nie było tu nic ślepego , żadne wielkie uczucia tylko chęć potłamszenia się bez zobowiązań -to właśnie wybrałaś (on zresztą też).
A teraz jest samotna ciąza i ten ,który Cię uważa za dodatek do dziecka...
Wiem jakie to przykre bo ja zaszłam w ciazę z moim partnerem ,z którym byliśmy razem ok 7 lat -kochał ,chciał dziecka, mieszkaliśmy razem...A tu nagle w 5 m-cu ciąży stwierdził ,ze on mnie jednak nie kocha ,ale oczywiście dla dziecka zrobi wszystko i zawsze będzie o nas dbał ,bla bla bla -więc wiem jaki to cios.
To był najgorszy okres w moim życiu - ciąza zagrożona ,musialam leżeć ,on mnie zawiózł do rodziców i tylko od czasu do czasu dzwonił -koszmar. Ale to był koszmar tylko dlatego ,że w tamtym okresie byłam przykuta do łóżka ,buzowały hormony ,a dodatkowo czułam się wykorzystana -jak inkubator.
Było -minęło i jedyne czym mogę Cię pocieszyć - czas leczy rany.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłośc na siłe...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024