Mam taki drobny problem z chłopakiem. Znamy się od 8 lat i w sumie poznaliśmy się i wylądowaliśmy w łóżku, nie utrzymywaliśmy jakiś zażyłych kontaktów, jednak widzieliśmy się kilka razy przez te 8 lat. Kilka miesięcy temu odwiedził mnie(mieszkam za granicą), uprawialiśmy dużo seksu przez te kilka dni, on wrócił do Polski, kilka dni później przyznał się że się zakochał. Później ja poleciałam do niego( również uprawialiśmy dużo seksu bywało że i trzy razy dziennie), zdecydowaliśmy wspólnie, że przyjedzie do mnie. Zostawił dobrą pracę, rodziców i córki(jest po rozwodzie) i od trzech miesięcy jest ze mną tutaj. Na początku z seksem nie było najmniejszego problemu robiliśmy to bardzo często(5-6-7 razy w tygodniu) Zdarzyło się chyba z trzy razy, że mu nie stanął, ale nie robiłam z tego tragedii. Jednak od tygodnia on wyraźnie tego unika. W tym tygodniu robiliśmy to tylko raz! Próbowaliśmy wczoraj i też mu nie stanął... Twierdzi, że on nie może tak codziennie, ale w zeszłym tygodniu sam inicjował to codziennie... Nie leżę jak kłoda w łóżku, czasami sama inicjuję stosunki, robimy to w różnych miejscach... Zaczynam się martwić czy przestałam go kręcić? Mogłabym go wziąć na przetrzymanie, ale uważam, że w każdym związku seks jest bardzo ważny. Nie wiem co o tym myśleć... Dzisiaj będę z nim na ten temat rozmawiać, chcę żeby wiedział, że ja mogę zaakceptować jak najbardziej, że nie potrzebuje seksu codziennie, ale on musi wziąć też pod uwagę moje potrzeby i to że ja jednak oczekuje seksu częściej niż raz w tygodniu. 3 razy jest optymalne. On ma prawie 35 lat ja mam dopiero 25. czy stawiać sprawę na ostrzu noża? kiedy pytam czy wszystko ok mowi że tak.
- miłaPandzia
- Tajemnicza Lady
- Nieaktywny
Szczera rozmowa to podstawa.
Pamiętaj ,że faceci są bardzo wrażliwi i łatwo zranić ich ego. Nie bądź zbyt ostra.
Nie mam zamiaru być ostra 
. Chcę z nim porozmawiać, bo zależy mi na nim i nie chce żeby przez seks wszystko się rozwaliło. Chcę mu wytłumaczyć, że rozumiem to iż on może niepotrzebować seksu codziennie, ale że również ja w tym jestem ważna i że ja chciałabym to robić częsciej niż raz w tygodniu. Z tego co wiem związek opiera się też na kompromisach. Nie mogę się zgadzać, żeby on decydował sam kiedy mu się chce i że ja mam być wtedy gotowa bo akurat on ma ochotę, a moje potrzeby będą ignorowne
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Wyobraź sobie, że jest kolo, który jest głodny. I nagle dajesz mu stoł pełen ciastek... Obżera się totalnie tymi ciastkami, aż prawie mdleje z przesłodzenia.
Następnie idziesz z nim na kawę do kawiarni, i dizwisz się, że on nie chce ciastek?
Na początku się Tobą zauroczył, miał mnóstwo seksu, ale teraz chemia opadła i już się do Ciebie przyzwyczaił. Nie jest typem, który lubi seks i ciało, więc nie ma na to chwilowo ochoty. Jak będizecie mieli seks dwa razy w miesiącu to jest okej... raz na pół roku -- nie okej.
- allama
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Jak będizecie mieli seks dwa razy w miesiącu to jest okej... raz na pół roku -- nie okej.
Borze szumiący Gary... dwa razy w miesiącu? Przecież to oszaleć by szło. Powiedziałabym - dwa razy w tygodniu - okej; raz na pół roku - nie okej.
Co do reszty @Gacior - chłop Ci sie faktycznie przejadł. Daj mu odpocząć 
będizecie mieli seks dwa razy w miesiącu to jest okej...
Absolutnie nie okej ;p
Bez przesady, nie miał aż takiego odwyku od seksu zanim ze mną się związał. Czy mu się podoba czy nie, musi wziąć też pod uwagę moje potrzeby. Ja mogę się zgodzić na rzadszy seks ale nie będzie tego aż tak kontrolował. Ja potrzebuję 2-3 razy w tygodniu nie muszę się z nim kochać codziennie, ale on też musi to zaakceptować. Bo co to za związek kiedy jedna osoba o wszystkim decyduje. kiedy jak i jak często?Rozumiem że w tym wieku może nie potrzebować już aż tyle seksu, ale wiedział kiedy się ze mną wiązał, że ja jestem w wieku kiedy seks jest dla mnie równie ważny co bliskość
- ZlaKobieta33)))))
- Zbanowany
- Nieaktywny
Bez przesady, nie miał aż takiego odwyku od seksu zanim ze mną się związał. Czy mu się podoba czy nie, musi wziąć też pod uwagę moje potrzeby. Ja mogę się zgodzić na rzadszy seks ale nie będzie tego aż tak kontrolował. Ja potrzebuję 2-3 razy w tygodniu nie muszę się z nim kochać codziennie, ale on też musi to zaakceptować. Bo co to za związek kiedy jedna osoba o wszystkim decyduje. kiedy jak i jak często?Rozumiem że w tym wieku może nie potrzebować już aż tyle seksu, ale wiedział kiedy się ze mną wiązał, że ja jestem w wieku kiedy seks jest dla mnie równie ważny co bliskość
Co ty bredzisz w jakim TYM wieku??? Facet jest mlody ma dopiero 35 lat to najlepsze lata dla faceta i jeszce przed nim, potzebowac to on nie bedzie jak bedzie mial 80 a nie teraz.
Moim zdaniem 3-4 x w tygodniu to dla niego powinien byc pryscz.
Moj maz ma 48 lat a robimy to codziennie, wiadomo kazdy jest inny.
Na twoim miejscu poczekalabym troche az znowu zglodnieje bo tak jak tu ktos trafnie zaznaczyl moglo mu sie to przejesc.
Pozdrawiam
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Co ty bredzisz w jakim TYM wieku??? Facet jest mlody ma dopiero 35 lat to najlepsze lata dla faceta i jeszce przed nim, potzebowac to on nie bedzie jak bedzie mial 80 a nie teraz.
Moim zdaniem 3-4 x w tygodniu to dla niego powinien byc pryscz.
Zgadza się.
Moj maz ma 48 lat a robimy to codziennie, wiadomo kazdy jest inny.
Codziennie godzinę?
- ZlaKobieta33)))))
- Zbanowany
- Nieaktywny
Codziennie godzinę?
Musze Cie rozczarowac Gary:) , dluzej nie jest to mozliwe
