Cześć! Chciałabym się z Wami podzielić moją historią w nadziei, że ktoś ma coś podobnego i wie, jak sobie z takim problemem poradzić. Założyłam już wcześniej podobny temat, ale czuję potrzebę ponownego poruszenia go i podejścia do niego może od innej strony.
Na początek szybkie tło: mam 23 lata i cierpię na nerwicę lękową. Jestem z rozbitej rodziny, wychowałam się z babcią i bardzo despotyczną, nerwową i nieradzącą zobie z wybuchami złości matką. W dzieciństwie byłam trzykrotnie molestowana seksualnie przez wujka blisko związanego z moją rodziną. Zanim po raz pierwszy związałam się z facetem, byłam dwa razy w związkach z dziewczynami niezwykle podobnymi do mojej mamy - agresywnymi, takimi, które mnie dominowały charakterem i szantażowały emocjonalnie.
Jedziemy dalej: gdy miałam kilkanaście lat, zaczęłam po raz pierwszy mniej więcej regularnie oglądać w internecie porno. Był to okres bardzo silnego pobudzenia seksualnego i dość częstej masturbacji, ale nie pamiętam, żebym wtedy oglądała coś wyjątkowo dziwnego - raczej poza "zwykłym" porno było to co najwyżej podglądanie panów onanizujących się na czatowych kamerkach.
Przez wiele lat "nieprzeciętna" była tylko ilość oglądanych filmów i regularność robienia tego - przynajmniej raz dziennie. Aż pewnego dnia przypadkiem, na jednej z najbardziej znanych stron natknęłam się na filmik, który był zdecydowanie dziwny - na niewyraźnym nagraniu z ukrytej kamery kobieta siedziała przy wysokim stole kuchennym i masturbowała się rozmawiając przez telefon, a w tle jak gdyby nigdy nic chodzili członkowie jej rodziny (a przynajmniej tak mi się wydawało, że nimi byli, bo wnętrze, w którym się znajdowali, zdecydowanie było zwykłym mieszkaniem). Wtedy po raz pierwszy poczułam tak silne podniecenie, że aż rozbolały mnie mięśnie w pochwie.
Od tamtego czasu zaczęłam szukać takich filmów - nie w takim sensie, że przerzuciłam się na nie, raczej raz na jakiś czas nie mogłam się przemóc i szukałam czegoś dziwnego. Przy kazirodztwie poczułam, że zapuściłam się za daleko, ale gdy po raz pierwszy zabrnęłam w zoofilię, poczułam do siebie tak potworne obrzydzenie, że myślałam, że już nigdy się z tego nie otrząsnę.
Ogólnie rzecz biorąc - dziwnych filmików w stylu sikanie w spodnie, publiczny seks czy masturbacja z pomocą jedzenia trochę było, kilka przypadków kazirodztwa a zoofilii tylko dwa i o dwa a dużo, ale czuję się z tym koszmarnie i nie mogę znieść świadomości tego, że coś takiego mnie podnieciło. Dodatkowo zauważyłam, że być może to towarzyszący takim rzeczom silny stres wpływa na gwałtowne zwiększenie podniecenia (do wspomnianego wcześniej bólu mięśni pochwy) i że podobne napięcie zawsze towarzyszyło mi w dzieciństwie gdy zostawałam sama w pustym mieszkaniu.
Dodam, że od dobrych kilku miesięcy w ogóle nie wchodzę na strony internetowe zawierające pornografię, ponieważ bardzo mnie męczy sumienie i poczucie obrzydzenia do samej siebie. Chciałabym to jakoś z siebie "zmyć" i "naprawić" swój popęd seksualny, najlepiej zapominając o tym wszystkim co widziałam. To wszystko dodatkowo zresztą rzutuje na mój seks z partnerem - tak bardzo dręczy mnie myśl "co, jeśli nie dam rady się podniecić?" że to podniecenie rzeczywiście jest osłabione, ale strasznie boję się, że to jest spowodowane tym, że bodziec jest za słaby. Jedynym, co mogłoby zaprzeczyć temu jest fakt, że gdy czasami budzimy się razem, a ja jestem senna i rozluźniona, jego obecność pobudza mnie do tego stopnia, że w kilka minut dosłownie "cieknie mi po nogach".
Czy ktoś z was miał podobny problem? Jeśli znajdzie się choć jedna taka osoba, bardzo chciałabym się dowiedzieć, jak udało wam się wrócić na "właściwy" tor i wyrzucić z głowy wszystkie te świństwa. Ja wczoraj po raz pierwszy ostrożnie zajrzałam na youporn i znowu zamiast czegoś tradycyjnego podnieciło mnie coś niestandardowego - pissing...
Czuję się z tym bardzo źle i nie mogę ze sobą wytrzymać. Pomocy!
EDIT: Jeśli chodzi o popęd seksualny, obecnie wszystko jest w porządku. Problemy w seksie z partnerem zostały rozwiązane - tutaj chodziło bardziej o brak poczucia bezpieczeństwa, niepewność i brak wiary w siebie. Pornografii (żadnej) nie oglądam od dawna, w planie kojarzenia też wszystko jest w porządku. Nie mam żadnych zboczonych fantazji ani nieprawidłowych odchyłów, ale mimo tego wszystkiego bardzo męczy mnie sam fakt tego, że kiedyś mnie coś tak obrzydliwego w ogóle podnieciło. To nie było żadne regulane oglądanie nielegalnej pornografii a jedynie dwa epizody, ale... czuję się z tym koszmarnie po dziś dzień i nie wiem co robić, żeby o tym zapomnieć i żyć bez uczucia obrzydzenia do siebie tak, jakby to nigdy się nie wydarzyło.