Witam jestem z moja dziewczyna od 2.5 lat . Jak to facet ciągle jej zaznaczałem że ją kocham i że mi na niej zalezy , ze jest jedyna. Pewnego dnia napisała mi że jestem cudownym facetem kochanym miłym i ideał ale ona nie wie co do mnie czuje . Porozmawialiśym powaznie i powiedziała mi że w głebi duszy czuje się pusta że nie ma życiowego celu w porównaniu ze mna że ona nigdy nie odczuła u siebie miłości do drugiej osoby (w poprzednich związka w rodzinie ) . I mówiać mi że nie wie co do mnie czuje , ma w głebiu odczucie że mnie strasznie rani i ze swiat jej sypie się główe . Tego dnia po wylanych łzach powiedziała mi że nie chce zostać sama w domu żebym zabrał ja do siebie w drodze do mnie powiedziała mi że bedzie dobrze musi być i sie rozpłakała. Gdy wrócilismy do zapytałem jej co jest ona odp że nie wie co ona sama chce że chce bym przy niej był i że uwielbia gdy ja całuje przytulam i że często czuje sie jak w niebie ze mna i że strasznia ją podniecam . A czasem przychodzi dzień że chce mnie zostawić i zniknać z świata . Moje pytanie jest takie co dalej mam robić ?
ma jakies problemy? w pracy? w rodzinie?
moze chodzi o stagnację? nudy
moze daje do zrozumienia ze czas na następny krok
ile macie lat? co robicie na codzien?
mamy po 20 lat mieliśmy zbliżenia fizyczne ze soba . Pracuje w pewnej firmie ale chce sie zwolnić bo jej sie nie podoba tam ale sam nie wie co chce robić w zyciu ze nie ma celu . Że ja mam pasje a ona nie ma bo sama nie wie co lubi robić . Czasem nie chciała by mnie zostawiać i siedzieć ciagle ze mna a czasem ma dni ze chce zniknać ze świata . Czasem ma ochote mnie zatulić wycałować ,, nie wychodzi z łózka ,,(bliskość fizyczna ) a czasem chciałą by mnie zostawić . Nie wie co to jes miłość jestem zbity z tropu mówiłem jej że miłość objawia się w tym że sie za kimś tęskni chwile po tym jak wyszedł (ona tak ma czesto że gdy wracam do domu pisze mi że już za mna teskni ) . Pomożcie co mam zrobić jak wybrnać i pokazać jej ta miłość . Dodam że zawsze kupuje jej kwiaty na każda okazje dbam o nia bardziej niz o kogo kolwiek