spotykalam się przez okres kolo 5 miesięcy z pewnym facetem. różnica wieku była dość duża bo ja 22 l a on 34. ale mIMO różnicy wieku układało się dobrze. ja studentka 3 roku w 2017 czeka mnie obrona natomiast on facet mający gospodarstwo które dali mu rodzice oraz budowal drugi budynek inwentarski . roznica wieku spora ale bardzo lubilam z nim przebywac. mieliśmy zawsze o czym gadać. bywało ze potrafiliśmy przegadać nawet do 5 nad ranem aż sama się czasem dziwilam ze tsk jest. odwiedzalismy się raz on mnie raz ja jego. poznał mnie ze swoją rodziną,poznał moich rodzicow.Układało się ok. Facet był do rany przyłoż. Dobrze mnie traktował, był czuly troskliwy, zawsze prosił bym pisała jak dojadę, był kochany, starał się. do niczego nie zmuszał. generalnie nie ukrywał ze chciałby się już ustatkowac mieć rodzinę dzieci i kobietę która pomagala by mu w prowadzeniu przedsiebiorstwa. Słowem i zachowaniem dawał mi do zrozumienia ze mu na mnie zależy. Te iskierki w jego oczach. OpiekuńczoSC troska...no ale jego rodzice... porazka. wiadomo ich syn interesowali się wszystko chcieli wiedziec. nie liczyło się to źe coś kielkuje w nas tylko teksty: ze czy ja się będę nadawac, czy ja tu przyjdę, po tak krótkim okresie znajomości takie tematy. skarżyli mi na nirgo ze nie pracuje chodzi nieprzytomny,Że pali przeze mnie jak się posprzeczamy, że ojciec musi za niego pracowac, gadali ze tu trzeba pomagać, ze w 1h można stracić, że zaniedbuje, że miał ruszyć z hodowla w sierpniu a jesCze odbiory nie pozalatwiane i ze jak tak dalej będzie gospodarzył to mam go zabierać do siebie i prace załatwić.6 grudnia jeszcze sie widzislismy było ok zrobił mi prezent niespodziankę mikolajkowa a 2 dni później sms: ostatnie dwa dni uplynely Mi na myśleniu u nas zakonczmy te znajomość , tak bez wytłumaczenia bez rozmowy tel . czym zawiniłam przecież mówiłam ze chce dobrze ale dla mnie to za szybko.tak się zastanawiam .. kim musi być człowiek który na 2 dni przed rozstaniem robi niespodzianke obdarowuje prezentem nic nie mówi o rozstaniu a za 2 dni sms z informacja bez podania wyraźnego powodu przecież my sylwka planowaliśmy jest mi smutno poczucie niesprawiedliwośći mi towarzyszy ze angazoewlam się dawałam sporo siebie a zostałam określoną jako taka co szkodzi dezorganizuje czyjąś prace obowiązki szkoda ze tak wyszło mi naprawdę się podobał zależało. bywało ze odwiedzalam na własny koszt jak nie mógł przyjechać. moje auto czas benzyna wkładał am serce. Uważam że priorytetem jest to by ludzie się ze sob dovrze czuli rozumieli poznali. Jeszcze na dzien przed rozstaniem pisał że chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś też chciałabym. Co o tym myślicie ? Ja go kocham
Sorry za interpunkcje
Moim zdaniem podjął taką decyzję przez rodziców, którzy pewnie mu nagadali że jesteś młoda, nie wiesz czego chcesz, w tym wieku dzisiejsze dziewczyny nie chcą mieszkać na wsi i zajmować się gospodarstwem itd... Widocznie facet jest realistą i wyciągną z tego wnioski, że być może mają rację, Tobie by mogło się znudzić a on zostałby z ręką w nocniku Zdanie rodziców potrafi naprawdę zbić ze stropu
Moja rada to porozmawiaj z nim co czujesz, że nie chcesz jakiejś przygody tylko jeżeli macie być razem to będziesz go w tym wspierać
Na moje oko to facet "zerwał" dzięki osobom trzecim a czuje zupełnie coś innego
Porozmawiaj. Nie przez telefon, nie pisząc. Umówcie się na spokojnie i przegadajcie. Tu mogli mieć duży wpływ jego rodzice.
No ale proszę Was. To on własnego rozumu nie ma? Nie mógł porozmawiać z autorką? Facet ma już 34 lata, wypadałoby żeby miał własne zdanie a nie ślepo słuchał rodziców
a zastanowiłaś się nad tym czy chcesz mieszkać na wsi, pracować w gospodarstwie, przy zwierzętach, w polu? czy chcesz swój wolny czas przeznaczać na pomoc mężowi a nie na swoje przyjemności?
jeśli jesteś na to gotowa to z nim pogadaj i powiedz, że dla ciebie to nie problem i chcesz, żebyście spróbowali. i nie mówię tutaj o 'taak, będę pracować, będzie fantastycznie' tylko o dojrzałej , przemyślanej decyzji. a jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to odradzam. moi rodzice mają gospodarstwo i uwierz ,że to nie praca na etacie. nie ma urlopu, wolnych świąt, weekendów itp. jeśli nie jesteś gotowa na takie coś to nie zawracaj jemu głowy i sobie też.
Moim zdaniem podjął taką decyzję przez rodziców, którzy pewnie mu nagadali że jesteś młoda, nie wiesz czego chcesz, w tym wieku dzisiejsze dziewczyny nie chcą mieszkać na wsi i zajmować się gospodarstwem itd... Widocznie facet jest realistą i wyciągną z tego wnioski, że być może mają rację, Tobie by mogło się znudzić a on zostałby z ręką w nocniku
Zdanie rodziców potrafi naprawdę zbić ze stropu
Moja rada to porozmawiaj z nim co czujesz, że nie chcesz jakiejś przygody tylko jeżeli macie być razem to będziesz go w tym wspierać
Na moje oko to facet "zerwał" dzięki osobom trzecim a czuje zupełnie coś innego
Nie mamy ze sobą kontaktu. Nie odzywamy się . Ja tez nie wychodzę z inicjatywą . Przyjelam jego info po prostu powiedziałam ze szanuje . Jest sens ?
Wypowiedź powyżej w sumie jest bardzo trafna. To ciężka praca bez wątpienia.
Ale mimo wszystko, ogrom pracy w gospodarstwie, brak wolnego czasu itd. ale chodzi jeszcze o jedno. Kwestia tego jak facet ,, załatwił " sprawę. I nie piszę tego przez własny pryzmat ale prawda jest taka że autorce należy się rozmowa. Rozmowa dwojga dorosłych ludzi, a nie szczeniackie wiadomości pisane.
no oczywiście, że powinien z nią porozmawiać, ale to już jemu zabrakło klasy. no i temat nie ma tytułu 'czemu, ze mną nie porozmawiał' tylko 'czy jest sens próbować.'
Dwa rozwiązania.
1. Możesz się z nim skontaktować w celu odbycia rozmowy ( ale odpowiedz sobie na pytanie czy potrafiłabyś utrzymywać z nim ewentualny kontakt )
2. Mieć swój honor, dumę i nie pokazac że Ci aż tak zależy i nic pierwsza nie pisz, nie szukaj kontaktu
a zastanowiłaś się nad tym czy chcesz mieszkać na wsi, pracować w gospodarstwie, przy zwierzętach, w polu? czy chcesz swój wolny czas przeznaczać na pomoc mężowi a nie na swoje przyjemności?
jeśli jesteś na to gotowa to z nim pogadaj i powiedz, że dla ciebie to nie problem i chcesz, żebyście spróbowali. i nie mówię tutaj o 'taak, będę pracować, będzie fantastycznie' tylko o dojrzałej , przemyślanej decyzji. a jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to odradzam. moi rodzice mają gospodarstwo i uwierz ,że to nie praca na etacie. nie ma urlopu, wolnych świąt, weekendów itp. jeśli nie jesteś gotowa na takie coś to nie zawracaj jemu głowy i sobie też.
Dla osoby pochodzącej z miasta, życie na wsi wydawać się może sielskie, jednak rzeczywistość j.w. sprowadza romantyka z obłoków na ziemię.
kck8, zakochałaś się w nim i wydaje Ci się, że dałabyś radę, miłość uskrzydla. Jednak szybko te skrzydła zostałyby Ci utrącone poprzez codzienne życie na wsi, oczekiwania jego wobec Ciebie, a także jego rodziny.
Pomijając już fakt niezbyt kulturalnego rozstania, niewątpliwej jego zależności od rodziców i ulegania ich wpływom (o czym wspomnieli inni), zastanów się, czy chciałabyś żyć pod jednym dachem z takimi teściami?
Ja go kocham. Nie ma dnia żebym o nim nie pomyślała. Zależy mi I nie chce innych. Po nocach mi się śni. Brak mi go i tęsknię
Miałem rok dziewczynę, różnica 14lat, dogadywalismy się, kochalismy, ufalismy i wszystko było dobrze do czasu, gdy jej matka zaczęła wmawiać ze ja jestem za stary, ze odległość duża, itp. Po ok miesiącu od tego wszystko legło w gruzach... Opinia bliskich jest ważna , ALE to ludzie w związku maja decydować, rozwiązywać problemy, a nie kierować się opiniami innych!
jezeli ktos nie ma własnego rozumu i kieruje sie opiniami innych to nie jest dobrym materialem na partnera do zwiazku.
Ja go kocham. Nie ma dnia żebym o nim nie pomyślała. Zależy mi I nie chce innych. Po nocach mi się śni. Brak mi go i tęsknię
takiej odpowiedzi się spodziewałam czyli zakochanej, oderwanej od rzeczywistości młodziutkiej kobiety. miłość miłością ale ona Was nie wykarmi.
a co do tego, że posłuchał rodziców. decyzję podjął sam, więc z nimi się zgadza, że na gospodarstwo się nie nadajesz. a to jest bardzo ważne dla ciebie, bo siedzieć i pachnieć tam nie będziesz.
z drugiej strony to chyba nawet rozumiem trochę tych rodziców. chcą dla syna jak najlepiej a wiedzą że u nich bajecznie nie jest. myślę, że chodzi o to, że jesteś dla niego za młoda i za młoda żeby podjąć takie życiowe decyzje.
ja np już wiem, że przy krówkach nie chcę pracować i z kimś, kto taką hodowlę by miał nie zwiążę się
I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
16 2016-12-27 16:01:05 Ostatnio edytowany przez filezila (2016-12-27 16:12:12)
I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
jest ci źle, bo jesteś na detoksie uczuciowym przejdzie.
co robić, jak postąpić? jak pisałam wcześniej, odpowiedz sobie szczerze na pytanie czy chcesz być na gospodarstwie, pracować fizycznie, pomagać i dużo rzeczy ogarniać sama... jeśli na to sobie nie odpowiesz to odpuść, bo będziesz za kilka lat głośno płakać.
szczerze...? miłość tutaj szybko wygaśnie jeśli nie będziecie się dogadywać w tak kluczowych rzeczach. motyle w brzuchu kiedyś wyzdychają i wtedy przyjdzie rzeczywistość. ja np przy hodowli świnek bym się odnalazła ale przy innej nie, bo najzwyczajniej tego nigdy nie robiłam. a ty już w ogóle, bo nie mieszkasz na wsi.
a co on buduje za inwestycje?
kck8 napisał/a:I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
jest ci źle, bo jesteś na detoksie uczuciowym
przejdzie.
co robić, jak postąpić? jak pisałam wcześniej, odpowiedz sobie szczerze na pytanie czy chcesz być na gospodarstwie, pracować fizycznie, pomagać i dużo rzeczy ogarniać sama... jeśli na to sobie nie odpowiesz to odpuść, bo będziesz za kilka lat głośno płakać.
szczerze...? miłość tutaj szybko wygaśnie jeśli nie będziecie się dogadywać w tak kluczowych rzeczach. motyle w brzuchu kiedyś wyzdychają i wtedy przyjdzie rzeczywistość. ja np przy hodowli świnek bym się odnalazła ale przy innej nie, bo najzwyczajniej tego nigdy nie robiłam. a ty już w ogóle, bo nie mieszkasz na wsi.
a co on buduje za inwestycje?
a gdzie ja powiedzialam ze mieszkam w mieście ? Wręcz przeciwnie
no to jak wiesz z czym to się je to próbuj
I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
Przecież napisał Ci, że wszystko przemyślał i kończy związek, więc nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Będziesz teraz do niego wypisywać, prosić, przepraszać - za co? chyba, że jest coś o czym nie wspomniałaś.
kck8 napisał/a:I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
Przecież napisał Ci, że wszystko przemyślał i kończy związek, więc nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Będziesz teraz do niego wypisywać, prosić, przepraszać - za co? chyba, że jest coś o czym nie wspomniałaś.
Na kilka dni przed rozejsciem opowiadał o pewnej sytuacji a raczej skarżył mi się ze go zaskoczyłam jakbym robiła na przekór. Zrozumiał na opak moje zachowanie i wyolbrzymil problem. Na dzień przed , mówił ze chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś chciałabym byc ? Czuje ze wszystko w mych rękach
kck8 napisał/a:I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
Przecież napisał Ci, że wszystko przemyślał i kończy związek, więc nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Będziesz teraz do niego wypisywać, prosić, przepraszać - za co? chyba, że jest coś o czym nie wspomniałaś.
Na kilka dni przed rozejsciem opowiadał o pewnej sytuacji a raczej skarżył mi się ze go zaskoczyłam jakbym robiła na przekór. Zrozumiał na opak moje zachowanie i wyolbrzymil problem. Na dzień przed , mówił ze chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś chciałabym byc ? Czuje ze wszystko w mych rękach
Czuje ze wszystko w mych rękach
no nie wiem chyba w jego rękach
ósemka napisał/a:kck8 napisał/a:I teraz pytanie co robić jak się zachować jak postapic ? Iść za głosem serca? Iść w to ? Ja nie widzę innej opcji. Odkąd się nie spotykamy jest mi źle
Przecież napisał Ci, że wszystko przemyślał i kończy związek, więc nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Będziesz teraz do niego wypisywać, prosić, przepraszać - za co? chyba, że jest coś o czym nie wspomniałaś.
Na kilka dni przed rozejsciem opowiadał o pewnej sytuacji a raczej skarżył mi się ze go zaskoczyłam jakbym robiła na przekór. Zrozumiał na opak moje zachowanie i wyolbrzymil problem. Na dzień przed , mówił ze chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś chciałabym byc ? Czuje ze wszystko w mych rękach
Skoro wszystko w Twoich rękach i wiesz, czego chcesz to działaj. Pytanie, czy wiesz?
kck8 napisał/a:ósemka napisał/a:Przecież napisał Ci, że wszystko przemyślał i kończy związek, więc nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Będziesz teraz do niego wypisywać, prosić, przepraszać - za co? chyba, że jest coś o czym nie wspomniałaś.
Na kilka dni przed rozejsciem opowiadał o pewnej sytuacji a raczej skarżył mi się ze go zaskoczyłam jakbym robiła na przekór. Zrozumiał na opak moje zachowanie i wyolbrzymil problem. Na dzień przed , mówił ze chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś chciałabym byc ? Czuje ze wszystko w mych rękach
Skoro wszystko w Twoich rękach i wiesz, czego chcesz to działaj. Pytanie, czy wiesz?
Wiesz to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Ja wiem na chwile obecna jedno wiem wiedziałam że chxe z nim być ze czuje dużo do niego wiedziałam że chce się spotykać i bliżej go poznawać. Ale jeśli chodzi o deklaracje juz po takim stażu to dla mnie to zbyt wcześnie, za szybko. Planować... działać. Podejmować radykalne zmiany w swoim życiu, do tego trzeba się kawał czasu znać. Ja nie czułam się gotowa.
ósemka napisał/a:kck8 napisał/a:
Na kilka dni przed rozejsciem opowiadał o pewnej sytuacji a raczej skarżył mi się ze go zaskoczyłam jakbym robiła na przekór. Zrozumiał na opak moje zachowanie i wyolbrzymil problem. Na dzień przed , mówił ze chciałby ze mną być I pytał czy ja kiedyś chciałabym byc ? Czuje ze wszystko w mych rękach
Skoro wszystko w Twoich rękach i wiesz, czego chcesz to działaj. Pytanie, czy wiesz?
Wiesz to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Ja wiem na chwile obecna jedno wiem wiedziałam że chxe z nim być ze czuje dużo do niego wiedziałam że chce się spotykać i bliżej go poznawać. Ale jeśli chodzi o deklaracje juz po takim stażu to dla mnie to zbyt wcześnie, za szybko. Planować... działać. Podejmować radykalne zmiany w swoim życiu, do tego trzeba się kawał czasu znać. Ja nie czułam się gotowa.
I nadal się nie czujesz gotowa, prawda? On to wyczuł, dlatego zdecydował tak, a nie inaczej.
Jesteś bardzo młoda, wcale Ci się nie dziwię, że chcesz się spotykać, randkować a nie zasuwać na gospodarce.
tu wychodzi właśnie wasza różnica wieku. on chce stabilizacji. a ty jeszcze nie wiesz czego chcesz, wiesz że chcesz się spotykać. a po 2 latach powiesz, że to nie to i odejdziesz a facet zostanie sam. dlatego nie dziwię mu się. odpuść sobie go.
tu wychodzi właśnie wasza różnica wieku. on chce stabilizacji. a ty jeszcze nie wiesz czego chcesz, wiesz że chcesz się spotykać. a po 2 latach powiesz, że to nie to i odejdziesz a facet zostanie sam. dlatego nie dziwię mu się. odpuść sobie go.
Ale ja się zaangażowałam, sporo siebie w to wkładałam. Zależało mi... czemu tak...
no i co zrobiłaś?
no i co zrobiłaś?
Po przeczytaniu i przeanalizowaniu waszych postów doszlam do wniosku ze nie bede robila nic żeby ratować te znajomość, pozostawię to to jak jest. Przegadalam ta sprawę z wieloma osobami i uważam, że facet nie był mnie wart, nie kochał, nie potrafił docenic tego co robiłam, a dawałam z siebie naprawdę dużo i starałam się aby było dobrze. Nie mam sobie zbyt dużo do zarzucenia. Nie czuję się winna rozpadowi tej znajomosci.
no i co zrobiłaś?
Po przeczytaniu i przeanalizowaniu waszych postów doszlam do wniosku ze nie bede robila nic żeby ratować te znajomość, pozostawię to to jak jest. Przegadalam ta sprawę z wieloma osobami i uważam, że facet nie był mnie wart, nie kochał, nie potrafił docenic tego co robiłam, a dawałam z siebie naprawdę dużo i starałam się aby było dobrze. Nie mam sobie zbyt dużo do zarzucenia. Nie czuję się winna rozpadowi tej znajomosci.
moim zdaniem zrobiłaś słusznie. za jakiś czas stwierdzisz, że nie pasowaliście do siebie. trzymaj się
Bywa no. Takie jest życie którego ja się dopiero uczę i jeszcze z niejednym trudnym doświadczeniem przyjdzie mi się zmagac. Nie ukrywam jednak ze to mocno zniechęcilo mnie do facetow. Inaczej byłoby gdybym znała powód gdyby wyjaśnił powiedział czemu wiedziala bym wówczas co zrobiłam źle i nie powiełabym tych rzeczy w następnych związkach. W tej sytuacji nie znam żadnych powodek mogę się co najwyżej domyślać.
Moim zdaniem podjął taką decyzję przez rodziców, którzy pewnie mu nagadali że jesteś młoda, nie wiesz czego chcesz, w tym wieku dzisiejsze dziewczyny nie chcą mieszkać na wsi i zajmować się gospodarstwem itd... Widocznie facet jest realistą i wyciągną z tego wnioski, że być może mają rację, Tobie by mogło się znudzić a on zostałby z ręką w nocniku
Zdanie rodziców potrafi naprawdę zbić ze stropu
Moja rada to porozmawiaj z nim co czujesz, że nie chcesz jakiejś przygody tylko jeżeli macie być razem to będziesz go w tym wspierać
Na moje oko to facet "zerwał" dzięki osobom trzecim a czuje zupełnie coś innego
Podtrzymujesz swoje zdanie ?
Porozmawiaj. Nie przez telefon, nie pisząc. Umówcie się na spokojnie i przegadajcie. Tu mogli mieć duży wpływ jego rodzice.
Podtrzymujesz swe zdanie ?
widać, że siedzi ci to w głowie.
jeśli nawet podjął taką decyzję pod wpływem rodziców to się po prostu z nimi zgadza. to jest dorosły facet, który jeśli by chciał to by zrobił po swojemu.