Znam się z pewna dziewczyną około 3 lat od początku znajomości była strasznie tajemnicza nie wiem dokładnie skad jest, ile ma lat..Dobrze się dogadujemy i naprawdę chciałbym z nią być , wówczas ona mieszka kilka km ode mnie na wsi przyjeżdza wtedy kiedy musi coś załatwić to i mnie odwiedzi.. oczywiście zawsze bez zapowiedzi może z rok temu wprost jej powiedziałem przyjeżdzasz tu tylko i wyłacznie aby cos załatwić badz musisz czekać na autobus to i z tej okazji mnie odwiedzisz.. przyznała mi racje , po prostu boli mnie to.. przespaliśmy się a ona stwierdziła jakby nic sie nie stało, inny może by pomyślał to se po...m po prostu zależy mi na niej!przyznała dobrze mi z Tobą, ale ja nie chce się zakochiwać bo jestem starsza i takie smety prawi.. najgorsze jest to gdy wgl mnie nie odwiedza przez około 2 msc np , mam taka straszna tesknotę po jakimś czasie mi to minie po woli dochodzę do siebie a wtedy ona się zjawia spedzamy razem wieczór i znowu jej nie ma... mam szczerze tego już dość i mam na myśli, żeby zakończyć te znajomość, poznać kogoś i być szczęśliwym.Teraz ostatnio pytalem czy spędziłaby ze mną sylwestra odpowiedziała mam inne plany.. zawsze daje jej pieniadzę żeby miała na ten autobus, jakiś czas temu kupiłem jej misia + czekoladki to się śmiała oczywiście nie zabrała go ze sobą spale go kurwa niedługo sami widzicie jestem w kropce.. czy po prostu porozmawiać z nią jeszcze? bądz zakończyć znajomość i tyle? mam 24 lata.
2 2016-12-18 00:47:48 Ostatnio edytowany przez josz (2016-12-18 00:48:17)
3 lata niepewności i zawiedzionych nadziei to chyba wystarczający czas, żeby podjąć decyzję. Ty się męczysz, a ona nawet nie ukrywa, że nie jesteś dla niej nikim ważnym.
Jaką masz pewność, że ona nie jest w związku, a Ty jesteś tylko odskocznią? Przyjmuje od Ciebie pieniądze na autobus żenujące, a misia i czekoladek już nie?
Może nie chciała ryzykować w domu wpadki? Zakończ to, szkoda Twojego czasu.
Tak mi się chociażby wydaję, że nikogo nie ma.. z tego co mi mówiła miała partnera zostawił ja i strasznie to podobno przeżyła.. Niestety prezentu nie przyjeła zaśmiała się wrecz i odczułem po prostu jakby się wstydziła wziąć tego misia do siebie, " nie no jak to" to były jej słówa.. ona po prostu nawet w domu nic o nas nie mówiła także jeżeli przyjełaby tego misia musiałaby się tłumaczyć z tego powodu raczej go nie chciała.. ona jest strasznie tajemnicza i leci ze mna na dystans...
To chyba nie ma sensu.