Iceni napisał/a:Amethis napisał/a:Iceni napisał/a:A wiecie (to taka ciekawostka, ale udokumentowana badaniami poczatkami siegajaca instytutu Kingsleya) ze kobieta (jako przedstawicielka gatunku) potrafi osiagac orgazm w 80 ...sekund
Liczas od czasu braku podniecenia do orgazmu (Chociaz tylko jedynie w przypadku masturbacji
)
to chyba jakieś mega "parcie na blat" opcja, po wstrzemięźliwości długotrwałej 
regularnie wysportowane osobniki, jednak kondycji trochę mają,
po coś trening jest, w tej dyscyplinie to akurat, chyba nie o to kto pierwszy na mecie, chodzi 
Nie, chodzi o to, ze dlugosc stosunku nie stanowi o jego jakosci. Biologicznie, ekonomicznie (ani jak widac po komentarzach pod wzgledem przyjemnosci tez) dwugodzinny stosunek nie jest nam do szczescia potrzebny. Zwlaszcza, że wysportowany osobnik moze mieć w tym czasie ze 2-3 orgazmy, a dac jeszcze wiecej.
Kobiety, owszem, lubią dlugi seks, ale tu chodzi raczej o grę wstępną poniewaz mamy wiecej stref erogennych niż mężczyźni i bardziej czuły uklad nerwowy. I mamy wiecej przyjemnosci jezeli bodźce są rozlozone na cale cialo niz tylko "pompowanie" przez godzinę. (Co nie oznacza, że nie istnieja kobiety, ktore wolą dlugo, ale jak pisze rzecz dotyczy raczej przecietnie aktywnej pani Kowalskiej. A dla takiej dlugosc nie stanowi o jakosci (zwlaszcza sztuczne przedluzanie, zeby sie wykazac kondycją
)
Reszta to tylko filozofia dorobiona przez facetow pod tytulem "co kobieta powinna... "
ja zaczynam stosunek rano, gdy się budzę
kończę wieczorem gdy zasypiam, albo odcina mi zapłon, mówiąc inaczej
po zajebistym seksie 
rozumiem o czym piszesz, drażnię
staram się wpływać na układ nerwowy od samego rana 
dla mnie to ne siłownia, na czas, na maksa, aby tylko wykorzystać możliwość
czysty spontan w moim związku, a już teraz po pewnych rozkminkach nad swoją emocjonalnością, nad wpływem i pojmowaniem seksualności
u to w ogóle,
jak to adiaphora, określiła
już składam na żony zęby
tak na wszelki wypadek
a mam dziś świńskie południe 
pozdr serdecznie
edit.
trochę poważniej
układ nerwowy, ma centrale w "głowie"
i w deseń tego co pisze Nana666
o ile pierwszy partner może, być przepustką, do uświadomienia siebie przy okazji/ to równie dobrze może być "zamkniętymi drzwiami" przez które nie da się przejść
z jednym się nie zgodzę że to przez kogoś, przez coś
to do mojej gestii należy, radzić sobie z przeciwnościami tak zwanym "darem losu"
jeśli coś mnie nie satysfakcjonuje, świadomie/cy podświadomie
zawsze wywoła jakąś formę bólu, i tyle
nic więcej
jeszcze nie widziałem narzekającej na ból kobiety, która była przy okazji zadowolona 