Moze zapytam od razu dla ilu pan taki facet nie byl by "problemem"? Wiadomo ze duzo zalezy od indywidualnych preferencji kobiety ale niestety musze powiedziec ze z tego co widze dla wielu jest to problem.
Nie mam zamiaru pisac jakie nie dobre sa kobiety itp, nie jest to tez temat do jakiegos lamentowania na swoj temat nie o to chodzi.
Moze napisze dokladnie o co chodzi bylem kiedys przeterminowanym prawiczkiem jak to sie tutaj mowi mialem ponad 20 lat jak stracilem prawictwo i to nie byla dziewica tylko duzo bardziej doswiadczona kobieta, to co mnie wtedy urazilo to po pierwsze gorsze traktowanie mnie na tle bylych partnerow bardzo zadko byl seks, raz w miesiacu no moze co 3 tygodnie, na poczatku mi zalezalo na niej wiec to jakos przechodzilem ale niestety jak powiedzialem ze jest moja pierwsza to juz do mnie zadnego szacunku nie miala... rozumie seks moze byc dla kogos bardzo wazny tylko pytanie jak ona oczekiwala tego ze ja sie nagle wszystkiego naucze? jeszcze przy takiej czestotliwosci stosunkow. Rozumie ze dla was kobiet taki facet to troche taka nie zbyt atrakcyjna opcja, bardziej moze z braku laku dobry i taki
Tylko jak taki facet ma sie nauczyc tego skoro od razu jest stawiany na przegranej pozycji?
Nie chce nabierac tego doswiadczenia na przygodach ani w agencji to nie dla mnie ale z drugiej strony wiem ze ciezko bedzie utrzymac zwiazek bedac w nim z niezaspokojona partnerka.
Moze ja trafiam na zly typ kobiet moze musze szukac gdzie indziej?
2 2016-12-11 16:13:54 Ostatnio edytowany przez Husky (2016-12-11 17:50:26)
Rany, współczuję relacji z taką panną.
Mało doświadczony facet nie byłby dla mnie problemem, bardziej bym się obawiała, ze on miałby problem z moją, powiedzmy, "bogatą" przeszłością. Ale tez nie jest to rzecz o której trzeba rozmawiać. Wazniejsza jest rozmowa odnośnie tego, co teraz i uświadamianie na temat tego, co w łózku sprawia przyjemność i czego się potrzebuje. Przecie wszystkiego można się nauczyć:)
To, co jest nie do przeskoczenia, to jest egoizm w seksie (którego z resztą w skrajnej formie doświadczyłam ostatnio), ale na pewno nie małe doświadczenie:)
Spoko, jeszcze trafisz na kobietę z normalnym podejściem, w kazdym razie tego Ci zyczę.
Na przygodach ani w agencji doświadczenia nabyć się nie da - bo seks to nie matematyka, że 2+2 zawsze równa się 4 i każdy nauczy cię tego samego. Seksu zawsze trzeba uczyć się z konkretnym partnerem, bo co z tego, że zna się niesamowite sztuczki i wszystkie pozycje kamasutry, jak następna partnerka czegoś nie lubi, coś ją krępuje, a jeszcze co innego jest niewygodne.
Końcowa diagnoza jest trafna - trafiłeś na niewłaściwą dla siebie kobietę. I to nie o różnice w doświadczeniu chodzi, tylko np. o słaby pociąg fizyczny. Bo z czego innego może wynikać, że od początku związku ten seks był co 3-4 tygodnie? Jak się kobiecie facet podoba, to chce seksu częściej, po prostu (nie mówię o jakichś nietypowych sytuacjach, choroba, przewlekły stres). Także moim zdaniem miałeś pecha i niestety trafiłeś na kobietę, która wcale nie miała ochoty na seks z Tobą i jak już był, to z musu, poczucia obowiązku.
Wniosek na przyszłość - szukaj zainteresowanej. Nie tylko rozsądnej, widzącej w Tobie dobrą partię czy nawet fajnego przyjaciela, ale takiej, co widzi w Tobie atrakcyjnego faceta. Dla takiej wspólna nauka nie będzie problemem.
Ehhh a musiałeś naprawde o tym mówić ? Po co...
Wg mnie twoje doświadczenie miało tu drugoplanową rolę. Jej brak szacunku wynikał pewnie z całokształtu- za mało męsko się zachowywałeś wg niej.
Dla przykładu byłam w związku z prawiczkiem. On był niepewny siebie, miał niską samoocenę, a przy tym starał się mnie traktować jakbym była głupsza od niego, żeby się dowartościować, chciał mną rządzić. Więc go nie szanowałam, traktowałam jak pomiot. Patrząc na niego byłam pewna, że w podstawówce robił za chłopca do bicia. Teraz mam chłopaka z malutką przeszłością (coś koło jednej partnerki), ale on nie jest upośledzony umysłowo jak mój były. Traktuje mnie jak równą sobie, przy tym jest zdecydowany, bez deficytów w samoocenie, w miarę asertywny.
Powinieneś szukać wśród dziewczyn, które nie mają rozbuchanego ego i przy których nie czujesz się gorszy, wtedy one też będą Cię traktować z szacunkiem. Grunt to nie dać sobie na głowę włazić, znać i bronić swoich granic, nie stawiać się w roli pieska. Przestań postrzegać swoje doświadczenie jak coś, co czyni Cię wybrakowanym, bo kobiety to czują i z automatu też zaczynają Cię tak postrzegać.
Problemem nie jest to, że jesteś mało doświadczony tylko to, że dla Ciebie i twojej głowy to jest problem.
7 2016-12-11 17:54:44 Ostatnio edytowany przez Matix (2016-12-11 18:01:17)
Rany, współczuję relacji z taką panną.
Mało doświadczony facet nie byłby dla mnie problemem, bardziej bym się obawiała, ze on miałby problem z moją, powiedzmy, "bogatą" przeszłością. Ale tez nie jest to rzecz o której trzeba rozmawiać. Wazniejsza jest rozmowa i uświadamianie na temat tego, co w łózku sprawia przyjemność i czego się potrzebuje. Przecie wszystkiego można się nauczyć:)To, co jest nie do przeskoczenia, to jest egoizm w seksie (którego z resztą w skrajnej formie doświadczyłam ostatnio), ale na pewno nie małe doświadczenie:)
Spoko, jeszcze trafisz na kobietę z normalnym podejściem, w kazdym razie tego Ci zyczę.
Nie ma czego wspolczuc moze to i dobrze ze tak sie stalo zawsze to czegos sie nauczylem...
Ja nie mialbym z tym problemu jesli nie wychodziliby fakty z przeszlosci, itd. Jesli widzialbym ze dla ciebie jestem wazny ja i akceptujesz mnie takiego jak jestem to moze nawet bym sie cieszyl cos ciekawego zobaczyl nauczyl sie itd. Chyba ze bylbym caly czas traktowany jak gorszy niz pan x,y czy z to wtedy raczej mialbym problem z twoja przeszloscia.
Ja wlasnie nie chcialem byc egoista wiadomo ze prawiczek to nie jest do konca krol jesli chodzi o dopasowanie czasowe mi sie zdarzalo albo za dlugo albo za krotko(ale nie bylo tak ze 5 min i koniec) no mniejsza o szczegoly, probowalem rozmawiac na ten temat ale nic to nie zmienilo jedyne co to zostalem facetem bez jaj bo powinienem wiedziec co lubi kobieta itp.
Zobaczymy mam nadzieje moze nie bedzie jej to przeszkadzalo, nie wiem tylko czy ewentualnie ja o tym poinformowac czy raczej nic na ten temat nie mowic.
Na przygodach ani w agencji doświadczenia nabyć się nie da - bo seks to nie matematyka, że 2+2 zawsze równa się 4 i każdy nauczy cię tego samego. Seksu zawsze trzeba uczyć się z konkretnym partnerem, bo co z tego, że zna się niesamowite sztuczki i wszystkie pozycje kamasutry, jak następna partnerka czegoś nie lubi, coś ją krępuje, a jeszcze co innego jest niewygodne.
Końcowa diagnoza jest trafna - trafiłeś na niewłaściwą dla siebie kobietę. I to nie o różnice w doświadczeniu chodzi, tylko np. o słaby pociąg fizyczny. Bo z czego innego może wynikać, że od początku związku ten seks był co 3-4 tygodnie? Jak się kobiecie facet podoba, to chce seksu częściej, po prostu (nie mówię o jakichś nietypowych sytuacjach, choroba, przewlekły stres). Także moim zdaniem miałeś pecha i niestety trafiłeś na kobietę, która wcale nie miała ochoty na seks z Tobą i jak już był, to z musu, poczucia obowiązku.
Wniosek na przyszłość - szukaj zainteresowanej. Nie tylko rozsądnej, widzącej w Tobie dobrą partię czy nawet fajnego przyjaciela, ale takiej, co widzi w Tobie atrakcyjnego faceta. Dla takiej wspólna nauka nie będzie problemem.
Tez tak myslalem ze jesli jej sie bym naprawde podobal to bysmy czesciej ten seks mieli. Na poczatku nawet byla bardzo napalona co dziwne jak byl ten seks to byl w roznych dziwnych miejscach, tylko ze dziwi mnie to ze jak juz robilismy to w domu to byla bierna.
Wg mnie twoje doświadczenie miało tu drugoplanową rolę. Jej brak szacunku wynikał pewnie z całokształtu- za mało męsko się zachowywałeś wg niej.
Dla przykładu byłam w związku z prawiczkiem. On był niepewny siebie, miał niską samoocenę, a przy tym starał się mnie traktować jakbym była głupsza od niego, żeby się dowartościować, chciał mną rządzić. Więc go nie szanowałam, traktowałam jak pomiot. Patrząc na niego byłam pewna, że w podstawówce robił za chłopca do bicia. Teraz mam chłopaka z malutką przeszłością (coś koło jednej partnerki), ale on nie jest upośledzony umysłowo jak mój były. Traktuje mnie jak równą sobie, przy tym jest zdecydowany, bez deficytów w samoocenie, w miarę asertywny.
Powinieneś szukać wśród dziewczyn, które nie mają rozbuchanego ego i przy których nie czujesz się gorszy, wtedy one też będą Cię traktować z szacunkiem. Grunt to nie dać sobie na głowę włazić, znać i bronić swoich granic, nie stawiać się w roli pieska. Przestań postrzegać swoje doświadczenie jak coś, co czyni Cię wybrakowanym, bo kobiety to czują i z automatu też zaczynają Cię tak postrzegać.
To zalezy co dla ciebie jest pewny siebie facet, bo jesli przemocowiec(tak jak dla tej pani) to raczej nie ja, ja znam swoja wartosc i na glowe sobie wejsc nie pozwole.
Ja jesli ci o to chodzi jestem bardzo spokojny, przez bardzo dlugi czas ale jak sie mnie zdenerwuje to robie sie bardzo ostry.
Szczerze traktowalem ja jak rowna sobie osobe, nie byla dla mnie glupsza, moze ty mylisz niska samoocene z normalna ocena a ty masz moze tendencje do wywyzszania sie, mowiena jaka ty nie jestes oh ah?
Troche dziwnie go opisujesz po co z nim w takim razie bylas?
Problemem nie jest to, że jesteś mało doświadczony tylko to, że dla Ciebie i twojej głowy to jest problem.
Nie jest to dla mnie problemem bez przesady jak bym mial z tym problem to bym chodzil do agencji i oh ah szybko bym przestal.
Mi chodzi o to czy kobieta jest w stanie zaakceptowac przez chwilke gorszy sex.
No właśnie nie rozumiesz, że z każdą partnerką uczysz się seksu tak naprawdę w dużej mierze na nowo. Każda ma inne potrzeby, każdą kręcą inne rzeczy, każda ma inne tempo.
Wizyty w agencji nic Ci nie dadzą, bo tam się nauczysz seksu, który w "naturze" tak naprawdę nie występuje. Normalnie to poznajesz kobietę stopniowo, ona odkrywa przed tą swoje karty lub pomaga Ci je odkryć, a nie że masz w cenniku wszystko na tacy podane. Np. jdna kobieta nie będzie miała problemu z zaspokajaniem Cię oralnie, drugą z kolei to będzie brzydziło, a trzecia będzie oczekiwać że najpierw Ty to zrobisz dla niej, a potem odwrotnie. W agencji sprawa jest prosta płacisz to masz i nie ma dyskusji.
I właśnie masz kompleks gorszego seksu. Licznik przebiegu niekoniecznie jest odzwierciedleniem jakości. O ile liczba stosunków pomiędzy dwoma konkretnymi osobami znacząco ulepsza stosunki, bo ludzie się i swoje ciała poznają, o tyle wpływ na indywidualne zdolności nie jest tak wielki.
No właśnie nie rozumiesz, że z każdą partnerką uczysz się seksu tak naprawdę w dużej mierze na nowo. Każda ma inne potrzeby, każdą kręcą inne rzeczy, każda ma inne tempo.
Wizyty w agencji nic Ci nie dadzą, bo tam się nauczysz seksu, który w "naturze" tak naprawdę nie występuje. Normalnie to poznajesz kobietę stopniowo, ona odkrywa przed tą swoje karty lub pomaga Ci je odkryć, a nie że masz w cenniku wszystko na tacy podane. Np. jdna kobieta nie będzie miała problemu z zaspokajaniem Cię oralnie, drugą z kolei to będzie brzydziło, a trzecia będzie oczekiwać że najpierw Ty to zrobisz dla niej, a potem odwrotnie. W agencji sprawa jest prosta płacisz to masz i nie ma dyskusji.
I właśnie masz kompleks gorszego seksu. Licznik przebiegu niekoniecznie jest odzwierciedleniem jakości. O ile liczba stosunków pomiędzy dwoma konkretnymi osobami znacząco ulepsza stosunki, bo ludzie się i swoje ciała poznają, o tyle wpływ na indywidualne zdolności nie jest tak wielki.
Wszystko co napisales to prawda wiem ze uczy sie na nowo z kazda partnerka, nie to jest problemem.
Z ta dziewczyna co bylem to wygladalo tak ze od razu bylo wszysto co chcialem nie bylo zadnego problemu, wlasnie tak jak ty mowisz prawie jak w agencji.
Moze i kompleks gorszego seksu mam bo nie udalo mi sie nim zbytnio nacieszyc i tak naprawde moim zdaniem sie nic z ta pania nie nauczylem.
Jesli chodzi ci o ilosc to znam bardzo duzo kobiet ktore oceniaja faceta pod wzgledem im wiecej kobiet tym lepiej, np. znam tez takie ale to strasznie puste kobiety bo facet prawiczek bleee a dziewica to juz wogole tylko do kosciola sie nadaje i to sa ludzie z roznych srodowisk.
To zalezy co dla ciebie jest pewny siebie facet, bo jesli przemocowiec(tak jak dla tej pani) to raczej nie ja, ja znam swoja wartosc i na glowe sobie wejsc nie pozwole.
Ja jesli ci o to chodzi jestem bardzo spokojny, przez bardzo dlugi czas ale jak sie mnie zdenerwuje to robie sie bardzo ostry.
Szczerze traktowalem ja jak rowna sobie osobe, nie byla dla mnie glupsza, moze ty mylisz niska samoocene z normalna ocena a ty masz moze tendencje do wywyzszania sie, mowiena jaka ty nie jestes oh ah?
Troche dziwnie go opisujesz po co z nim w takim razie bylas?
Trochę dziwnie ją opisujesz, po co z nią w takim razie byłeś?
Przemocowiec to toksyk (bo chodzi Ci o takiego, co raz w tygodniu w mordę da?).
No widzisz, Ty dajesz się gnoić, a jak przeleje się czara goryczy to wybuchasz. Mój były robił to samo, więc nie miałam do niego szacunku. Mój obecny nie daje się gnoić, bo gdy tylko zaczynam swoje żale wylewać, on chłodno podchodzi do tematu. Wysłuchuje tego, co mam mu do powiedzenia, a potem logicznie mi wszystko tłumaczy, uzasadnia, przedstawia swoje racje i dochodzimy do porozumienia i nie wracamy już do tego.
Asertywność to ciężka rzecz do nauczenia, ale wg mnie jest niezbędna, by budować zdrowe relacje.
12 2016-12-12 00:06:10 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-12-12 00:07:43)
Jesteś jaki jesteś, więc byłeś "przeterminowanym prawiczkiem"... ona traktowała się za to jaki jesteś a nie za prawictwo.
Nie czaisz relacji międzyludzkich...
Generalizujesz, masz swoje teoryjki, statystyki, koncepcje, scenariusze. Tylko żyć nie potrafisz. Coś w stylu "Krytyk i eunuch z jednej są parafii -- obaj wiedza jak, żaden nie potrafi".
Mnie ciekawi, czego Ty chciałbyś się nauczyć w kwestii seksu. Bo moim zdaniem w sypialni 2 umiejętności są kluczowe: otwartość i empatia. Entuzjazm też się przydaje Jak to opanujesz i znajdziesz kobietę z podobnym zestawem cech, to będzie połowa drogi. A reszta to nie tyle umiejętności, co preferencje, które jakoś powinny się zgrywać, bo jak się ma kompletnie różne potrzeby, to jest trudno.
Moim zdaniem w tej relacji był taki problem, że oboje traktowaliście się jak "opcje zastępcze" - ty jej nie pociągałeś (poza samym początkiem związku, kiedy była napalona, bo pewnie wyposzczona) i nie odpowiadałeś jej wizji faceta, dla ciebie to też nie była partnerka marzeń, bo o jej systemie wartości wypowiadasz się negatywnie (i nie jest istotne, czy obiektywnie ten system jest zły - o przemocowca mi chodzi). Tymczasem, jak na poziomie uczuć i zaangażowania coś w związku zgrzyta, to seks nigdy nie będzie dobry. Z kolei jak na tym poziomie gra, ludziom na sobie zależy, chcą być razem + jest ta otwartość i empatia, o której pisałam wyżej, to wspólna nauka seksu nie jest przykrym obowiązkiem a przyjemnością.
o matko i corko, znowu to samo...
15 2016-12-12 23:21:02 Ostatnio edytowany przez Matix (2016-12-12 23:22:48)
Jesteś jaki jesteś, więc byłeś "przeterminowanym prawiczkiem"... ona traktowała się za to jaki jesteś a nie za prawictwo.
Nie czaisz relacji międzyludzkich...
Generalizujesz, masz swoje teoryjki, statystyki, koncepcje, scenariusze. Tylko żyć nie potrafisz. Coś w stylu "Krytyk i eunuch z jednej są parafii -- obaj wiedza jak, żaden nie potrafi".
Nie generalizuje, nie mam zadnych historyjek a przeterminowany prawiczek to mowie o takim lekko po 20;)
Czemu mam generalizowac sorry stary na swojej drodze spotykam takie kobiety ktore wysmiewaja sie z dziewic jak kobieta nie jest taka jak one to zaraz "nie wyr*chana", pytam jak to wyglada z innej strony wiec chyba bym nie pytal gdybym generalizowal?
Ciekawe czemu nie czaje relacji miedzyludzkich, jakos daje sobie rade z ludzmi jestem lubiany wiadomo ze nie da sie byc lubianym przez wszystkich.
Stary ta pani po powiedzeniu ze jestem prawiczkiem zaczela mnie uwazac za gorszego, co lepsze wczesniej opowiadala jak jej poprzedni partnerzy chcieli uprawiac seks w roznych miejscach a np. ledwo wsadzili a juz doszli(to jej slowa, dodaj do tego jeszcze smiech...) czy twoim zdaniem to normalne smiac sie z tego i opowiadac kolejnemu o tym co odwalali poprzedni? Dodam ze nie mialem takiego problemu jak oni...
Mnie ciekawi, czego Ty chciałbyś się nauczyć w kwestii seksu. Bo moim zdaniem w sypialni 2 umiejętności są kluczowe: otwartość i empatia. Entuzjazm też się przydaje
Jak to opanujesz i znajdziesz kobietę z podobnym zestawem cech, to będzie połowa drogi. A reszta to nie tyle umiejętności, co preferencje, które jakoś powinny się zgrywać, bo jak się ma kompletnie różne potrzeby, to jest trudno.
Moim zdaniem w tej relacji był taki problem, że oboje traktowaliście się jak "opcje zastępcze" - ty jej nie pociągałeś (poza samym początkiem związku, kiedy była napalona, bo pewnie wyposzczona) i nie odpowiadałeś jej wizji faceta, dla ciebie to też nie była partnerka marzeń, bo o jej systemie wartości wypowiadasz się negatywnie (i nie jest istotne, czy obiektywnie ten system jest zły - o przemocowca mi chodzi). Tymczasem, jak na poziomie uczuć i zaangażowania coś w związku zgrzyta, to seks nigdy nie będzie dobry. Z kolei jak na tym poziomie gra, ludziom na sobie zależy, chcą być razem + jest ta otwartość i empatia, o której pisałam wyżej, to wspólna nauka seksu nie jest przykrym obowiązkiem a przyjemnością.
Chcialem sie nauczyc robic dobra minetke, bo ta pani tego nie za tym nie przepadala, wiem ze z innymi partnerami tez tak bylo takie samo zachownie jak ze mna byla tez tak samo bierna w lozku, byli nawet zdziwieni ze ze mna na poczatku byla napalona...
Mozesz miec racje zobacze, moze kiedys sie o tym przekonam.
Ja jej nie traktowalem jako opcji zastepczej zalezalo mi na niej wiesz czemu bo wydawala sie w moim stylu, znaczy udawala taka... Caly czas grala kogos kim nie jest, mozesz miec racje ale nie byla raczej wyposzczona bo miala wczesniej faceta przedemna ktorego zostawila podobno dla mnie...(fakt ten ukrywala bardzo dlugo, sam do tego doszedlem - powiem ci ze to mnie zdenerwowalo bo na jego temat mowila same zle rzeczy, odnosila sie z totalnym brakiem szacunku do jego osoby a to ona chciala z nim byc...
Wiesz okazalo sie ze ona jest inna osoba niz mowi pokazuje to pod publike, nie wiem po co to wszystko ukrywala i nawet jak to odkrylem to szla w zaparte.
Np. mowila ze byla w ciazy spoko ok powiedziala ze byla 3 lata przed naszym poznaniem, okazalo sie ze rok przed nim niby nic nie znaczace klamstwo, pozniej jeszcze lepszy news wyszedl na swiatlo dzienne niby stracila to dziecko po pobiciu bo pare razy byla pobita, tak naprawde nigdy nie byla pobita a dziecko miala z facetem kolezanki(z jej kolezanka ten facet tez mial dziecko...) no a ta pani caly czas wmawiala mi jakie to kobiety sa puszczalskie itp...
Ta pani lubiala byc bita niestety miala takie preferencje zeby klotnie rozwiazywac przemoca...
o matko i corko, znowu to samo...
O co ci chodzi??
To kolejne wcielenie trolla 30mircza vel paradoks vel brzydasek. Gimbaza. Rzuca hasło jaki jest niedoświadczony i podnieca sie czekajac na opisowe obrazy porad seksualnych. Pewnie temat znow sie rozwinie w dylemat czy iśc do agencji. Scenariusz jak zwykle : kilka tygodni dylematow potem przerwa i powrót z okrzykiem "zrobiłem to" i kolejne tygodnie opisywanie wrażeń.
To kolejne wcielenie trolla 30mircza vel paradoks vel brzydasek. Gimbaza. Rzuca hasło jaki jest niedoświadczony i podnieca sie czekajac na opisowe obrazy porad seksualnych. Pewnie temat znow sie rozwinie w dylemat czy iśc do agencji. Scenariusz jak zwykle : kilka tygodni dylematow potem przerwa i powrót z okrzykiem "zrobiłem to" i kolejne tygodnie opisywanie wrażeń.
ahhaha ja nie jestem prawiczkiem tylko milalem malo kobiet tylko 2 i to po pare stosunow. Czytaj dokladnie o czym pisze, bo jak widze to ty masz jakis kompleks facet czy co?
18 2016-12-13 02:48:07 Ostatnio edytowany przez Romekk92 (2016-12-13 02:48:52)
1. Zerwij z nią
2. Jak już powiesz kolejnej, że miałeś przygodę już kiedyś to ta nowa będzie Cię lepiej traktować (jak ten sam typ charakteru, który tutaj był opisany)
3. Poszukaj dziewczyny w innym środowisku niż tamtą aby ominąć punkt 2.
a) biblioteka
b) internet - troszke niebezpieczne
c) jesli jestes studentem to kluby studenckie gdzie nie ma takich dziwnych kobiet (patrz punkt 2)
P.S. Ja natrafiłem na 3. b) i wręcz była zadowolona z tego, że jest pierwsza i się bardzo starała aby pierwsza miłość była ta wyjątkowa - ze względu, że jej pierwsza miłość była beznadziejna, która spowodowała wizytę parę dni na leczeniu w szpitalu.
Także skończ Pan waść! Zrobiłeś krok za daleko, zaufałeś mogłeś uciec, nie wyczułeś jej na początku. Ja wyczuwałem i wolałem być sam dłuższy okres niż się męczyć. Ty zrób to samo i w poszukiwaniach miłości bądź ostrożniejszy. Powodzenia!
Istnieje cos takiego jak inteligencja seksualna. Poczytaj sobie o tym.
Jest tam jasno powiedziane z czym ona sie je i na czym polega. Satysfakcja z seksu nie zalezy od liczby partnerow czy odbytych stosunkow ale od swiadomosci siebie, swoich potrzeb, co sprawia przyjemnosc tobie i wyczuciu co sprawia przyjemnosc drugiej osobie (kazdy ma inne potrzeby i ulubione metody).
Liczba partnerow ma tu niewielkie lub zadne znaczenie.
CZesto gesto osoby z wysokim..."przebiegiem" nie maja bladego pojecia o glebokim, satysfakcjonujacym seksie.
Sugeruje przestac myslec o liczbach i skupic sie na odkrywaniu...organoleptycznym
To kolejne wcielenie trolla 30mircza vel paradoks vel brzydasek. Gimbaza. Rzuca hasło jaki jest niedoświadczony i podnieca sie czekajac na opisowe obrazy porad seksualnych. Pewnie temat znow sie rozwinie w dylemat czy iśc do agencji. Scenariusz jak zwykle : kilka tygodni dylematow potem przerwa i powrót z okrzykiem "zrobiłem to" i kolejne tygodnie opisywanie wrażeń.
Już ja ci dam trolla (co za kretynskie określenie!). Nie jestem trollem i nie mam nic wspólnego z paradoksem, brzydaskiem czy autorem niniejszego tematu. A z gimbaza nie łączy mnie nic (mój rocznik załapał się na ośmioklasowa podstawówke). Poza tym mam 32 lata.
Cóż począć, widać trafił na taką, a nie inną pannę. Niech kontynuuje poszukiwania, zanim zdąży zgorzkniec jak ja.
Wizyty w agencji nic Ci nie dadzą, bo tam się nauczysz seksu, który w "naturze" tak naprawdę nie występuje. Normalnie to poznajesz kobietę stopniowo, ona odkrywa przed tą swoje karty lub pomaga Ci je odkryć, a nie że masz w cenniku wszystko na tacy podane. Np. jdna kobieta nie będzie miała problemu z zaspokajaniem Cię oralnie, drugą z kolei to będzie brzydziło, a trzecia będzie oczekiwać że najpierw Ty to zrobisz dla niej, a potem odwrotnie. W agencji sprawa jest prosta płacisz to masz i nie ma dyskusji..
Tak, tylko, że z tego można wyciągnąć dwa przeciwne wnioski : z jednego strony jest to argument za niechodzeniem do agencji bo to będzie tylko pusty seks; ale i z drugiej chodzeniem : chcesz seksu to najlepszy ( bo taki jaki chcesz i wiesz, że będzie na pewno) masz w agencji. I kasy sumarycznie też wydasz mniej bo odpadają wydatki na randki, prezenty a i czas kosztuje.
Wszystko sprowadza sie do tego czy ktoś szuka pustego seksu czy związku, emocji.
serio jest coś takiego jak pusty seks? bo nawet jak miałam przygodę na jedną noc,to nigdy nie był to pusty seks.
w sumie to współczuję tym wszystkim, co ich zycie ogranicza się albo do pustego seksu, albo do boskiego seksu w zwiazku - tzn. takie są ich wyobrażenia.
23 2016-12-13 22:02:07 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-12-13 22:06:10)
serio jest coś takiego jak pusty seks? bo nawet jak miałam przygodę na jedną noc,to nigdy nie był to pusty seks.
.
Tak, np. w agencji. Albo jak ktoś ma powodzenie i zalicza panny choćby i w toalecie. Gdy po prostu jest Ci obojętne kim jest osoba z którą masz seks, interesują Cię tylko jej wdzięki i rozładowanie seksualne.
Przygody na noc bywają chyba różne, bywa, że ktoś się rozstaje i zapomina a bywa, że ludzie się znają mocniej.
w sumie to współczuję tym wszystkim, co ich zycie ogranicza się albo do pustego seksu, albo do boskiego seksu w zwiazku - tzn. takie są ich wyobrażenia.
Tu się zgadzam. Akurat ja nie traktuję seksu w związku jako boskiego - bo w związku tez sa problemy.
pusty seks nie zalezy od miejsca
nawet w agencji mozesz mieć przyjemny seks, jeśli nie bedziesz traktował drugiej strony jak worka na sperme, a druga strona Ciebie jak portfela z penisem do obciagniecia.
25 2016-12-13 23:06:31 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-12-13 23:21:20)
pusty seks nie zalezy od miejsca
![]()
nawet w agencji mozesz mieć przyjemny seks, jeśli nie bedziesz traktował drugiej strony jak worka na sperme, a druga strona Ciebie jak portfela z penisem do obciagniecia.
Nie chciałbym zawłaszczać wątku autorowi.Choć jeśli już o tym to dla mnie pusty nie oznacza gorszy i mniej przyjemny. Sądzisz, że jakbym miał pusty seks z najpiękniejszą kobietą na świecie i nawet jej za to zapłacił to byłoby mi nieprzyjemnie ? Zdecydowanie nie. I z drugiej strony : uczucie do kogoś nie gwarantuje, że seks będzie lepszy niż pusty. Koronny dowód : faceci w związkach którzy mają w domu seks z uczuciem też chodzą do agencji albo dyskotek na pusty seks. To po co skoro niby jest gorszy ? Mi nie przeszkadza, że ktoś patrzy tylko na portfel. Liczy się chwila przyjemności. Miłość, uczucie w seksie są przereklamowane. W rodzinie owszem, uczucie, Miłość są najważniejsze. I relacja. Ale gdy ma się ochotę na sam seks ? Ciało kobiety którą kocham jest jakieś inne w dotyku czy jak ? Jak dla mnie walory zmysłowe są ważniejsze niż uczuciowe.
Hej _v_!
1. Faktycznie jest coś takiego jak pusty seks... Przychodzisz, płacisz, ona jakaś taka sztywna, choć piękna laska, to duchowo jak suche stare drzewo, no to ją przelecisz i kończysz zabawę. Ładna laska, pusty seks. Ty tego nie znasz, bo Ty chodzisz na seks gdy obie strony tego chcą. W płatnym seksie zdarza się. Jak się jest w związku to seks może też być pusty -- np. żona mówi, że jak mąż ją dotyka, to ona czuje że on to robi jakby macał zwierzę... np. konia... potem penetracja i koniec.
2. Dobry seks może być albo 5 minutach znajomości (np. seks za pieniądze), może być wtedy cudownie, jak również dobry seks może być z miłości, w małżeństwie. Seks to seks. Zresztą sama o tym wiesz -- tyle tylko że Ty zawsze masz super satysfakcję z seksu, a ja czasem mam jak w punkcie "1." powyżej.
Jaka jest relacja pomiędzy punktem 1 i 2? Taka, że aby znaleźć fajną laskę na seks, to trzeba wielu spróbować, czyli czasem zaliczyć wtopę.