Witam
Ja mam 21 lat moja partnerka 20. Jesteśmy z sobą jakieś 1,5 roku. Od jakiś 3 miesięcy mam pewien problem z naszym życiem intymnym. Zacznę od tego żez pewnych powodów seks jest rzadkością ale z innymi formami "zadowalania" się nie ma problemu. Tzn jest. Od jakiegoś czasu to wygląda tak. Ja jej robię minetę jest dobrze potem ona CZASAMI bierze się za mnie. I tu leży cały problem. W wyjątkowych sytuacjach dochodzę. Zazwyczaj jednak jest coś takiego że gdy już jestem cholernie blisko odstępuje od roboty. Odwraca się plecami do mnie mówiąc przepraszam i idzie spać. Początkowo podchodziłem to tego na luzie tłumacząc sobie że ma gorszy dzień czy jest zmęczona. Ale to nie przeszło a się nasiliło. Ostatni miesiąc to klasyczny post w "strzelaniu". Czasami ledwo co wytrzymywałem żeby nie strzelić. Próbowałem z nią rozmawiać ale nie przyniosło to skutków. Usłyszałem tylko "Jak masz taką ochotę to idź do łazienki i sobie zwal". Przyznam że zabolało takie coś.
Dodam jeszcze że jak się zabierze za mnie to robi to z pełnym zaangażowaniem. Przychodzi moment gdy daję jej znak że blisko lub sama się domyśla tego. Boom dobranoc pozdro elo 600.
Wcześniej tak nie było. Bywały dni że miałem lodziki/robótki ręczne codziennie. Ale coraz mniej i mniej. Aż do zera.
Ona na minety/palcówki ma ochotę często. Obecnie staram się ograniczyć sprawianie jej takich przyjemności ale w granicach rozsądku. Nie jestem mściwy.
Może wy mi pomożecie czym to może być spowodowane bo mnie to już irytuje tak ostro?