Mieszkam w Warszawie. W lipcu ubiegłego roku moja żona z która byłem w bardzo udanym związku przez 10 lat odeszła do innego. Bardzo mocno to przeżyłem ale dość prędko zacząłem poszukiwania nowej partnerki na portalach randkowych. Miałem dość dużo kontaktów, sporo z nich fajnych, z których jednak nie wyłonił się żaden poważny związek. W marcu tego roku poznałem na takim portalu dziewczynę - Zosię - młodszą o ponad 9 lat z którą zacząłem pisywać. Była bardzo dowcipna i świetnie się z nią rozmawiało, zahaczała także o tematy związane z seksem ale nie przeciągała struny. Po około 3 tygodniach takiego pisania pojawiła się szansa na spotkanie ponieważ na początku kwietnia miała coś do załatwienia w Warszawie i przyjeżdżała na 2 dni z Wrocławia. Postanowiliśmy się spotkać i tak się stało - przyjechałem po nią samochodem i ponieważ umówiliśmy się na zjedzenie kolacji którą sami przyrządzimy, pojechaliśmy do mnie. Sama kolacja - potrawa - wyszła tak sobie, ale atmosfera jak się stworzyła od razu na tym pierwszym spotkaniu była świetna. Obejrzeliśmy film półleżąc przytuleni na sofie i ponieważ zrobiło się już późno, namówiłem Zosie na pozostanie u mnie. Zgodziła się i spędziliśmy razem noc zakończoną seksem i to udanym. Rano odwiozłem ja na pociąg i pożegnałem. Powiem że spodobała mi się bardzo, wysoka zgrabna kobieta o ładnej i ciekawej twarzy, inteligentna ale także prostolinijna i sprawiająca wrażenie prostodusznej. Do tego prawnik z własnym domem pod Wrocławiem, 18 letnią córką, niezależna finansowo. Moja nieźle płatna praca związana jest z wyjazdami i już dwa dni po naszym pierwszym spotkaniu zaproponowałem Zosi wyjazd w taką podróż. Wyglądać by to miało tak że jedziemy razem, ja robię coś w zakładzie chemicznym przez 3-4 godziny a ona w tym czasie zwiedza miasto. Po skończonej pracy wracamy do hotelu i do rana jesteśmy już razem. Tak się stało, wyjechaliśmy na 3 dni i było znowu bardzo fajnie. Było porozumienie, świetna atmosfera, tematy do rozmów i erotyczne fluidy, także udany seks. Po tej wyprawie Zosia zaprosiła mnie do siebie na święta wielkanocne które spędziliśmy w jej domu. Było cudownie, czułem się u niej świetnie. Potem nastąpiła rewizyta Zosi u mnie w Warszawie oraz następna podróż po których zaczęło być jasne że bardzo dobrze nam ze sobą, zaczęliśmy mówić o nas w kategorii związku nazywając go żartobliwie konkubinatem. W połowie maja pojawiliśmy się na ślubie mojego brata gdzie znowu świetnie się bawiliśmy. Rodzina gratulowała mi nowej partnerki która powoli zaczęła stawać sie dla mnie nieobojętna i było widać że i ja dla niej jestem nieobojętny. Zostałem przedstawiony ciotkom Zosi które przyjęły mnie bardzo serdecznie - jej rodzice, podobnie jaki moi rodzice, nie żyją od wielu lat. Zosia straciła ich będąc dwudziestoparoletnią młoda kobietą, właściwie jedno po drugim w odstępie 3 letnim. Pod koniec czerwca zaplanowaliśmy tygodniowy wypad do Londynu by do tego czasu spędzać już każdy weekend razem - ja przyjeżdżałem do niej albo ona do mnie. Za każdym razem było świetnie z pewnym wyjątkiem, który za chwile opiszę. Gdy pisywaliśmy z Zosią opowiedziała mi o człowieku którego poznała także na portalu randkowym i skończyła z nim półroczną internetową znajomość ponieważ poznała mnie. Sporo mi o nim pisała - był to bardzo inteligentny około 50letni facet, były wykładowca który pracował od paru lat jako opiekun osób starszych w Niemczech. Rozmawiali na różne tematy - od sposobu ostrzenia noży do kontrowersyjnych aspektów eutanazji czy aborcji, ale także sporą cześć ich korespondencji wypełniały tematy związane z seksem. Zosia powiedziała mi że że na temat seksu weszli prawie od razu i że sposób w jaki ten facet - nazwaliśmy go Orgiastycznym Stasiem - opowiadał o seksie wciągnął ją w te rozmowy a sam Staś poważnie ją zainteresował. Człowiek ten był biseksualnym maniakiem kopulacji, kpiących z wartości które niosą stałe związki, szukającym sobie w odbycie punktu G, aktywnym uczestnikiem rozmów forumowych dla gejów gdzie ją wprowadził i gdzie widziała rozmowy w rodzaju "jakiego masz wacka?" "chętnie bym ci wsadziła mojego w twoja piękną dupci" itp. Zosia opowiadała mi o tym jak o rozmowach o ciastkach czy kwiatach - zdawało się że zupełnie nie wartościuje przedmiotu tych rozmów który dla mnie wydawał się mówiąc delikatnie kontrowersyjnym. Gdy w końcu dowiedziałem że Zosia zaczęła za jego namową zastanawiać sie nad seksem sadomaso, poprosiłem ją by zaprzestała już podawania mi szczegółów. Z tego seksu sadomaso zrezygnowała gdy Staś poinformował ją że będzie musiała po tym wziąć trzydniowy urlop na zatarcie pewnych widocznych po tym seksie otarć czy skaleczeń. Mocno mnie te opowieści zniesmaczyły a zdziwiło niepomiernie to, że ona wiedząc już kto to jest, rozważała z nim związek. Po raz pierwszy zauważyłem z niepokojem że moja Zosia nie jest tylko taką dobroduszną i cichą kobietą jaką wydawała mi się być. Przy okazji rozmów o Stasiu dowiedziałem się, że w jej fantazjach jest seks z kobietą i że kobiety ją pociągają ale nie uważa sie za lesbijkę ponieważ jak sie wyraziła "z kobietą nie mogła by żyć" Równolegle z opowieściami o Stasiu Zosia opowiedziała mi o swoich poprzednich związkach. Były one, w liczbie trzech i wszystkie bardzo dziwne. Ojca swojego dziecka Zdzisia poznała na stancji na której będąc aplikantka prawniczą poznała. Był to prosty nawet bardzo prosty facet elektryk. Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. Ze Zdzisiem też sypiała ale jak twierdziła sporadycznie. Adrian raczej toporny choleryczny facet o usposobieniu z lekka psychopatycznym okazał sie jednak przyjacielem Zosi. Pomagał jej w niektórych sprawach a ona pomagał mu w sprawach prawniczych. I tak powstał jej luźny związek z Adrianem z którym widywała się od 2002 do końca 2018 raz na parę tygodni a potem miesięcy ale zawsze regularnie i bez przerw. Ich spotkanie zawsze kończyły sie seksem. Jak powiedziała Zosia najdłuższe spotkanie trwało może kilkanaście godzin i tylko raz na te 17 lat była z nim w kinie. Za to uprawiali seks, często także w samochodzie czy w lesie jeśli akurat w jej domu był syn. Zosia twierdziła ze nie szukała partnera do związku emocjonalnego tylko do samego seksu bez zobowiązań i tak to wyglądało. Do Adriana nic oprócz koleżeńskiej przyjaźni nie czuje a on sam traktował ją w te sposób, że często podczas jego krótkich wizyt kłócili się. Zosia wraz z synem od trzech lat mieszkają w nowym domu pod Wrocłąwiem który kupiła, w urządzanie tego domu pomagał trochę Adrian który zakładał jej elektrykę i zawieszał półki. Zawsze otrzymywał po tym seks z Zosią który odbywali jeśli w domu był syn na masce samochodu w pobliskim lesie czy po prostu w krzakach. Byłem uraczony kilkoma pikantnymi opowieściami Zosi która podała także szczegóły z jej seksu oralnego czy z tego w pozycji od tyły wykonywanego przez Adriana przy ich stole który mi z duma zaprezentowała. Adrian który po tych siedemnastu latach przytył do 125 kg stał się mniej ruchliwy i coraz rzadziej do Zosi przyjeżdżał, co najmniej dwa razy mocno go do tego zachęcał ale on stwierdził wtedy ze sadzi tuje. Adrian miał kolegę, Krzysia, także elektryka, który stał sie trzecim ostatnim niezobowiązującym kochankiem Zosi. Stał sie nim w sposób dla mnie nie do końca zrozumiały ponieważ z tego co ona mówi to Adrian niejako wyznaczył go na swojego następcę i ją po prostu mu przekazał o czym Zosia wspominała jakby to był dobry żart. Krzyś to żonaty facet z trójką dzieci z którym Zosia umówiła sie trzy razy i skończyła z niem ponieważ się z niej naśmiewał. Ostatnim akordem tych informacji które mi Zosia o swoich byłych przekazała było ta, że Krzyś z Adrianem i ona mieli stworzyć trójkąt. Takimi to opowieściami zostałem obdarzony w maju i czerwcu i powiem szczerze że zaczęły mi one stopniowo ciążyć w głowie na sercu. Muszę także powiedzieć, że ja niejako rewanżując sie podałem ile miałem kobiet przed Zosia (a miałem ich po rozstaniu z żona sporo) i dla równowagi podałem jej parę pikantnych szczegółów który ją zniesmaczyły i potem poprosiła by już więcej takich i informacji nie przekazywać. Ja poprosiłem o to samo i muszę przyznać, że już nie mówiła jak uprawiała seks ze swoimi elektrykami. Ale niestety opowieści o nich samych pozostały i co jakiś czas słyszałem coś takiego "tu Adrianek stał a ja się bałem czy płytki wytrzymają" "Adrianek jak przyjeżdżał to mi zawsze ustawiał zegar w samochodzie" Adrian zrobił mi te wyjścia elektryczne za darmo" "Krzyś w hotelu opowiedział mi to i tamto". Sporo było informacji o Orgiastycznym Stasiu i na moje wyczucie facet ten fascynował ją a ona sama miała mało wyczucia by zauważyć że przytaczanie mi różnych opowieści tego faceta który proponował jej tak dziwny seks, zniesmaczają mnie i ranią. Ponieważ nie przetrawiłem tego dysonansu pomiędzy tym jak Zosię odbieram w naszym związku, prostoduszną kobietę i słodkim głosie troszcząca się o mnie, a taką jaką była z prostym cholerycznym Adrianem z którym ona prawniczka uprawiała seks w krzakach doszło ostatnio pomiędzy nami do kłótni która odbyła sie na whatsapie. Jej początkiem było wysłanie mi przez Zosie tego co jej napisał kiedyś Orgiastyczny Stać w kontekście mojej wypowiedzi (Staś się wtedy do niej nie odnosił ale wyrażał podobne zdanie). A że wysłanie mi tego miało miejsce gdy omawialiśmy pewną ważna dla nas rzecz która nie poszła po mojej myśli - przeprowadzka do Wrocławia na którą nie zgodził się mój szef - pękło coś we mnie. Napisałem jej o braku wyczucia, nazwałem emocjonalnym i seksualnym dziwadłem. Przez ponad półtora dnia wyjaśnialiśmy sobie to wszystko a wyciąg z tego co jej powiedziałem mógłby się ograniczyć do tego, iż w naszym związku dbam o nasze relacje, zabiegam o jej uwagę i przyjemności, otaczam atencją i rozwijam (tu coś mi jednak przeszkadza) szacunek do niej podczas gdy taki Adrian czy Grześ nie zabiegając o nic dostawali od niej wszystko czego chcieli biorąc ją na masce samochodu czy w krzakach. Powiedziałem też o dewianckiej relacji z Orgiastycznym Stasiem którą to relację za taka uważałem dlatego, iż wiedziałem od dziewczyn które poznałem na portalu, że kończyły one rozmowy z facetem który zaczynał gadki o seksie. Zosi to jednak zupełnie nie przeszkadzało a zdawało sie ją mocno interesować. Powiedziałem także że w tym gronie elektryków i dewianta ja jestem dziwakiem a ona sama pasuje zdecydowanie bardziej do nich niż do mnie. Wtedy powiedziała mi ze leczyła sie psychiatrycznie ponieważ miała częste nieuzasadnione lęki a swoje problemy upatrywała w tragediach rodzinnych (zmarli młodo jej matka, ojciec i 18 letnia siostra) oraz w fatalnym pożyciu z ojcem jej dziecka który często wszczynał kłótnie. Leczyła sie wiele lat a gdy w ubiegłym roku poczuła że pozbyła sie lęku, stała sie gotowa na jej pierwszy w życiu emocjonalny związek z mężczyzną. Przyznam że dopiero to pozwoliło mi zrozumieć więcej jej dziwne dla mnie zachowania i wybory. Doszliśmy wczoraj do porozumienia, bo ona wreszcie chyba przyjęła moje argumenty że o tych pikantnych szczegółach niepotrzebnie mi mówiła zwłaszcza że był to dla niej pan "nikt" ale to właśnie ten pan "Nikt" brał moje bóstwo od przodu i tyłu na masce samochodu przez kilkanaście lat. Stwierdziła ze zupełnie niepotrzebnie mi mówiła jak ją brano. Ja obiecałem jej ze swojej strony że już nigdy więcej awantury nie zrobię z powodu jej opowiadań o byłych i ze nie mogę ale i nie chce jej ograniczać i pozostawiam pełnię wyboru wypowiedzi. Od dwóch dni przemyślam sobie to wszystko i powiem że jednak nie jest mi lżej na duszy. Jakoś nie mogę cieszyć się w pełni moją kobietą bo gdzieś mam już ten szacunek do niej - nie wiem jak to powiedzieć- nadwątlony, zbrukany? Moim zdaniem emocjonalnie Zosia ma luki i dziury i chociaż wiem że daje mi uczucie i sama je w sobie pielęgnuje, to jest to u niej na tyle nowe, że rozpoczynając związek ze mną zrobiła kilka naprawdę niepotrzebnych rzeczy. Nie powinienem poznawać szczegółów jej relacji z Adrianem, Grzesiem czy Stasiem. Zdzisia przetrawiam bo to ojciec jej dziecka ale pozostali zwłaszcza jeden z nich to pan głównie od rżnięcia Zosi gdzie i jak się da, choć także jej jedyny przyjaciel. Chcę być z nią jednak i jak obiecałem awantur z tego powodu robić już nie bedę "choćby skały srały " Wiem że muszę - jesli chcę z nią być - poukładać w mojej głowie te jej łamigłówkę a to trudne bo muszę po prostu zaakceptować cala jej przeszłość co do niektórych aspektów tejże mam mdłości bo robi mi sie wtedy niedobrze o czym jej także powiedziałem. Czy mi się uda? Mam nadzieję bo Zosia jaka jest teraz warta jest tego - tak myślę.
1 2019-10-14 14:12:34 Ostatnio edytowany przez Viperski (2019-10-14 14:27:45)
2 2019-10-14 14:38:59 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-10-14 14:40:18)
trzymam kciuki
a gdyby to do pytania sprowadzić jakiegoś ? clue rozumiem akceptacja przeszłości ZOsi i nie pewność sensu inwestowania w Zosie
swoją drogą Zosia zaradna jest
Nie wiem, ale jak dla mnie to Zosia mocno goscinna w kroku jest, nawet z toba dochodzi do seksu przy pierwszym spotkaniu, opowiadanie o wszystkich jej partnerach I co jej robili mocno infantylne I niesmaczne, czy nie zastanawiales sie ze moze ona cierpi na forme nimfomanii?
Mieszkam w Warszawie. W lipcu ubiegłego roku moja żona z która byłem w bardzo udanym związku przez 10 lat odeszła do innego. Bardzo mocno to przeżyłem ale dość prędko zacząłem poszukiwania nowej partnerki na portalach randkowych. Miałem dość dużo kontaktów, sporo z nich fajnych, z których jednak nie wyłonił się żaden poważny związek. W marcu tego roku poznałem na takim portalu dziewczynę - Zosię - młodszą o ponad 9 lat z którą zacząłem pisywać. Była bardzo dowcipna i świetnie się z nią rozmawiało, zahaczała także o tematy związane z seksem ale nie przeciągała struny. Po około 3 tygodniach takiego pisania pojawiła się szansa na spotkanie ponieważ na początku kwietnia miała coś do załatwienia w Warszawie i przyjeżdżała na 2 dni z Wrocławia. Postanowiliśmy się spotkać i tak się stało - przyjechałem po nią samochodem i ponieważ umówiliśmy się na zjedzenie kolacji którą sami przyrządzimy, pojechaliśmy do mnie. Sama kolacja - potrawa - wyszła tak sobie, ale atmosfera jak się stworzyła od razu na tym pierwszym spotkaniu była świetna. Obejrzeliśmy film półleżąc przytuleni na sofie i ponieważ zrobiło się już późno, namówiłem Zosie na pozostanie u mnie. Zgodziła się i spędziliśmy razem noc zakończoną seksem i to udanym. Rano odwiozłem ja na pociąg i pożegnałem. Powiem że spodobała mi się bardzo, wysoka zgrabna kobieta o ładnej i ciekawej twarzy, inteligentna ale także prostolinijna i sprawiająca wrażenie prostodusznej. Do tego prawnik z własnym domem pod Wrocławiem, 18 letnią córką, niezależna finansowo. Moja nieźle płatna praca związana jest z wyjazdami i już dwa dni po naszym pierwszym spotkaniu zaproponowałem Zosi wyjazd w taką podróż. Wyglądać by to miało tak że jedziemy razem, ja robię coś w zakładzie chemicznym przez 3-4 godziny a ona w tym czasie zwiedza miasto. Po skończonej pracy wracamy do hotelu i do rana jesteśmy już razem. Tak się stało, wyjechaliśmy na 3 dni i było znowu bardzo fajnie. Było porozumienie, świetna atmosfera, tematy do rozmów i erotyczne fluidy, także udany seks. Po tej wyprawie Zosia zaprosiła mnie do siebie na święta wielkanocne które spędziliśmy w jej domu. Było cudownie, czułem się u niej świetnie. Potem nastąpiła rewizyta Zosi u mnie w Warszawie oraz następna podróż po których zaczęło być jasne że bardzo dobrze nam ze sobą, zaczęliśmy mówić o nas w kategorii związku nazywając go żartobliwie konkubinatem. W połowie maja pojawiliśmy się na ślubie mojego brata gdzie znowu świetnie się bawiliśmy. Rodzina gratulowała mi nowej partnerki która powoli zaczęła stawać sie dla mnie nieobojętna i było widać że i ja dla niej jestem nieobojętny. Zostałem przedstawiony ciotkom Zosi które przyjęły mnie bardzo serdecznie - jej rodzice, podobnie jaki moi rodzice, nie żyją od wielu lat. Zosia straciła ich będąc dwudziestoparoletnią młoda kobietą, właściwie jedno po drugim w odstępie 3 letnim. Pod koniec czerwca zaplanowaliśmy tygodniowy wypad do Londynu by do tego czasu spędzać już każdy weekend razem - ja przyjeżdżałem do niej albo ona do mnie. Za każdym razem było świetnie z pewnym wyjątkiem, który za chwile opiszę. Gdy pisywaliśmy z Zosią opowiedziała mi o człowieku którego poznała także na portalu randkowym i skończyła z nim półroczną internetową znajomość ponieważ poznała mnie. Sporo mi o nim pisała - był to bardzo inteligentny około 50letni facet, były wykładowca który pracował od paru lat jako opiekun osób starszych w Niemczech. Rozmawiali na różne tematy - od sposobu ostrzenia noży do kontrowersyjnych aspektów eutanazji czy aborcji, ale także sporą cześć ich korespondencji wypełniały tematy związane z seksem. Zosia powiedziała mi że że na temat seksu weszli prawie od razu i że sposób w jaki ten facet - nazwaliśmy go Orgiastycznym Stasiem - opowiadał o seksie wciągnął ją w te rozmowy a sam Staś poważnie ją zainteresował. Człowiek ten był biseksualnym maniakiem kopulacji, kpiących z wartości które niosą stałe związki, szukającym sobie w odbycie punktu G, aktywnym uczestnikiem rozmów forumowych dla gejów gdzie ją wprowadził i gdzie widziała rozmowy w rodzaju "jakiego masz wacka?" "chętnie bym ci wsadziła mojego w twoja piękną dupci" itp. Zosia opowiadała mi o tym jak o rozmowach o ciastkach czy kwiatach - zdawało się że zupełnie nie wartościuje przedmiotu tych rozmów który dla mnie wydawał się mówiąc delikatnie kontrowersyjnym. Gdy w końcu dowiedziałem że Zosia zaczęła za jego namową zastanawiać sie nad seksem sadomaso, poprosiłem ją by zaprzestała już podawania mi szczegółów. Z tego seksu sadomaso zrezygnowała gdy Staś poinformował ją że będzie musiała po tym wziąć trzydniowy urlop na zatarcie pewnych widocznych po tym seksie otarć czy skaleczeń. Mocno mnie te opowieści zniesmaczyły a zdziwiło niepomiernie to, że ona wiedząc już kto to jest, rozważała z nim związek. Po raz pierwszy zauważyłem z niepokojem że moja Zosia nie jest tylko taką dobroduszną i cichą kobietą jaką wydawała mi się być. Przy okazji rozmów o Stasiu dowiedziałem się, że w jej fantazjach jest seks z kobietą i że kobiety ją pociągają ale nie uważa sie za lesbijkę ponieważ jak sie wyraziła "z kobietą nie mogła by żyć" Równolegle z opowieściami o Stasiu Zosia opowiedziała mi o swoich poprzednich związkach. Były one, w liczbie trzech i wszystkie bardzo dziwne. Ojca swojego dziecka Zdzisia poznała na stancji na której będąc aplikantka prawniczą poznała. Był to prosty nawet bardzo prosty facet elektryk. Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. Ze Zdzisiem też sypiała ale jak twierdziła sporadycznie. Adrian raczej toporny choleryczny facet o usposobieniu z lekka psychopatycznym okazał sie jednak przyjacielem Zosi. Pomagał jej w niektórych sprawach a ona pomagał mu w sprawach prawniczych. I tak powstał jej luźny związek z Adrianem z którym widywała się od 2002 do końca 2018 raz na parę tygodni a potem miesięcy ale zawsze regularnie i bez przerw. Ich spotkanie zawsze kończyły sie seksem. Jak powiedziała Zosia najdłuższe spotkanie trwało może kilkanaście godzin i tylko raz na te 17 lat była z nim w kinie. Za to uprawiali seks, często także w samochodzie czy w lesie jeśli akurat w jej domu był syn. Zosia twierdziła ze nie szukała partnera do związku emocjonalnego tylko do samego seksu bez zobowiązań i tak to wyglądało. Do Adriana nic oprócz koleżeńskiej przyjaźni nie czuje a on sam traktował ją w te sposób, że często podczas jego krótkich wizyt kłócili się. Zosia wraz z synem od trzech lat mieszkają w nowym domu pod Wrocłąwiem który kupiła, w urządzanie tego domu pomagał trochę Adrian który zakładał jej elektrykę i zawieszał półki. Zawsze otrzymywał po tym seks z Zosią który odbywali jeśli w domu był syn na masce samochodu w pobliskim lesie czy po prostu w krzakach. Byłem uraczony kilkoma pikantnymi opowieściami Zosi która podała także szczegóły z jej seksu oralnego czy z tego w pozycji od tyły wykonywanego przez Adriana przy ich stole który mi z duma zaprezentowała. Adrian który po tych siedemnastu latach przytył do 125 kg stał się mniej ruchliwy i coraz rzadziej do Zosi przyjeżdżał, co najmniej dwa razy mocno go do tego zachęcał ale on stwierdził wtedy ze sadzi tuje. Adrian miał kolegę, Krzysia, także elektryka, który stał sie trzecim ostatnim niezobowiązującym kochankiem Zosi. Stał sie nim w sposób dla mnie nie do końca zrozumiały ponieważ z tego co ona mówi to Adrian niejako wyznaczył go na swojego następcę i ją po prostu mu przekazał o czym Zosia wspominała jakby to był dobry żart. Krzyś to żonaty facet z trójką dzieci z którym Zosia umówiła sie trzy razy i skończyła z niem ponieważ się z niej naśmiewał. Ostatnim akordem tych informacji które mi Zosia o swoich byłych przekazała było ta, że Krzyś z Adrianem i ona mieli stworzyć trójkąt. Takimi to opowieściami zostałem obdarzony w maju i czerwcu i powiem szczerze że zaczęły mi one stopniowo ciążyć w głowie na sercu. Muszę także powiedzieć, że ja niejako rewanżując sie podałem ile miałem kobiet przed Zosia (a miałem ich po rozstaniu z żona sporo) i dla równowagi podałem jej parę pikantnych szczegółów który ją zniesmaczyły i potem poprosiła by już więcej takich i informacji nie przekazywać. Ja poprosiłem o to samo i muszę przyznać, że już nie mówiła jak uprawiała seks ze swoimi elektrykami. Ale niestety opowieści o nich samych pozostały i co jakiś czas słyszałem coś takiego "tu Adrianek stał a ja się bałem czy płytki wytrzymają" "Adrianek jak przyjeżdżał to mi zawsze ustawiał zegar w samochodzie" Adrian zrobił mi te wyjścia elektryczne za darmo" "Krzyś w hotelu opowiedział mi to i tamto". Sporo było informacji o Orgiastycznym Stasiu i na moje wyczucie facet ten fascynował ją a ona sama miała mało wyczucia by zauważyć że przytaczanie mi różnych opowieści tego faceta który proponował jej tak dziwny seks, zniesmaczają mnie i ranią. Ponieważ nie przetrawiłem tego dysonansu pomiędzy tym jak Zosię odbieram w naszym związku, prostoduszną kobietę i słodkim głosie troszcząca się o mnie, a taką jaką była z prostym cholerycznym Adrianem z którym ona prawniczka uprawiała seks w krzakach doszło ostatnio pomiędzy nami do kłótni która odbyła sie na whatsapie. Jej początkiem było wysłanie mi przez Zosie tego co jej napisał kiedyś Orgiastyczny Stać w kontekście mojej wypowiedzi (Staś się wtedy do niej nie odnosił ale wyrażał podobne zdanie). A że wysłanie mi tego miało miejsce gdy omawialiśmy pewną ważna dla nas rzecz która nie poszła po mojej myśli - przeprowadzka do Wrocławia na którą nie zgodził się mój szef - pękło coś we mnie. Napisałem jej o braku wyczucia, nazwałem emocjonalnym i seksualnym dziwadłem. Przez ponad półtora dnia wyjaśnialiśmy sobie to wszystko a wyciąg z tego co jej powiedziałem mógłby się ograniczyć do tego, iż w naszym związku dbam o nasze relacje, zabiegam o jej uwagę i przyjemności, otaczam atencją i rozwijam (tu coś mi jednak przeszkadza) szacunek do niej podczas gdy taki Adrian czy Grześ nie zabiegając o nic dostawali od niej wszystko czego chcieli biorąc ją na masce samochodu czy w krzakach. Powiedziałem też o dewianckiej relacji z Orgiastycznym Stasiem którą to relację za taka uważałem dlatego, iż wiedziałem od dziewczyn które poznałem na portalu, że kończyły one rozmowy z facetem który zaczynał gadki o seksie. Zosi to jednak zupełnie nie przeszkadzało a zdawało sie ją mocno interesować. Powiedziałem także że w tym gronie elektryków i dewianta ja jestem dziwakiem a ona sama pasuje zdecydowanie bardziej do nich niż do mnie. Wtedy powiedziała mi ze leczyła sie psychiatrycznie ponieważ miała częste nieuzasadnione lęki a swoje problemy upatrywała w tragediach rodzinnych (zmarli młodo jej matka, ojciec i 18 letnia siostra) oraz w fatalnym pożyciu z ojcem jej dziecka który często wszczynał kłótnie. Leczyła sie wiele lat a gdy w ubiegłym roku poczuła że pozbyła sie lęku, stała sie gotowa na jej pierwszy w życiu emocjonalny związek z mężczyzną. Przyznam że dopiero to pozwoliło mi zrozumieć więcej jej dziwne dla mnie zachowania i wybory. Doszliśmy wczoraj do porozumienia, bo ona wreszcie chyba przyjęła moje argumenty że o tych pikantnych szczegółach niepotrzebnie mi mówiła zwłaszcza że był to dla niej pan "nikt" ale to właśnie ten pan "Nikt" brał moje bóstwo od przodu i tyłu na masce samochodu przez kilkanaście lat. Stwierdziła ze zupełnie niepotrzebnie mi mówiła jak ją brano. Ja obiecałem jej ze swojej strony że już nigdy więcej awantury nie zrobię z powodu jej opowiadań o byłych i ze nie mogę ale i nie chce jej ograniczać i pozostawiam pełnię wyboru wypowiedzi. Od dwóch dni przemyślam sobie to wszystko i powiem że jednak nie jest mi lżej na duszy. Jakoś nie mogę cieszyć się w pełni moją kobietą bo gdzieś mam już ten szacunek do niej - nie wiem jak to powiedzieć- nadwątlony, zbrukany? Moim zdaniem emocjonalnie Zosia ma luki i dziury i chociaż wiem że daje mi uczucie i sama je w sobie pielęgnuje, to jest to u niej na tyle nowe, że rozpoczynając związek ze mną zrobiła kilka naprawdę niepotrzebnych rzeczy. Nie powinienem poznawać szczegółów jej relacji z Adrianem, Grzesiem czy Stasiem. Zdzisia przetrawiam bo to ojciec jej dziecka ale pozostali zwłaszcza jeden z nich to pan głównie od rżnięcia Zosi gdzie i jak się da, choć także jej jedyny przyjaciel. Chcę być z nią jednak i jak obiecałem awantur z tego powodu robić już nie bedę "choćby skały srały " Wiem że muszę - jesli chcę z nią być - poukładać w mojej głowie te jej łamigłówkę a to trudne bo muszę po prostu zaakceptować cala jej przeszłość co do niektórych aspektów tejże mam mdłości bo robi mi sie wtedy niedobrze o czym jej także powiedziałem. Czy mi się uda? Mam nadzieję bo Zosia jaka jest teraz warta jest tego - tak myślę.
To Zosia ma córkę w końcu, czy syna?
Dodatkowo pod koniec opowieści Zdziś zamienił się w Grzesia ...
5 2019-10-14 15:43:43 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-14 20:04:58)
Tak, masz rację. Dane bohaterów tej historii zmieniłem oczywiscie a tekst opublikowałem na innym forum jakieś 3 tygodnie temu. Goszcząc u Was jeszcze to chciałem zmienić co jak widac nie do końca mi sie udało. W każdy bądź razie Zosia ma latorośc w wieku 18 lat
Nie wiem, ale jak dla mnie to Zosia mocno goscinna w kroku jest, nawet z toba dochodzi do seksu przy pierwszym spotkaniu, opowiadanie o wszystkich jej partnerach I co jej robili mocno infantylne I niesmaczne, czy nie zastanawiales sie ze moze ona cierpi na forme nimfomanii?
Zgodziłbym sie ale oprócz ojca jej syna i mnie teraz przez 17 lat współżyła tylko z jednym partnerem i to co kilka miesięcy. Mówiła że nie cchciała angażować sie emocjonalnie i ja jej wierzę. Gdy kochaliśmy się co prawda na pierwszej randce, to ja by em strona aktywna ale wyccułęm jak bardzo Zosia jest napalona i było to napalenie zdecydowanie wynikjące z abstynencji. Widać to bło po tym jak wiele rzeczy na raz chciała robić
trzymam kciuki
a gdyby to do pytania sprowadzić jakiegoś ? clue rozumiem akceptacja przeszłości ZOsi i nie pewność sensu inwestowania w Zosie
swoją drogą Zosia zaradna jest
Mogę pokusić się o osobista ocenę. Jak już pisałem dzieczyna zaczęła mi sie stawać nieobojętna a jednocześnie spadał mój szacunek do nuiej. Mam tu na myśli ten rodzaj szacunku jaki odczuwa adorujący swą kobietę mężczyzna, bo gdyby Zosia była mi obojętną uznał bym to co najwyżej za pikantny kawałek jej życia. A tak cóż, gdzieś głęboko czuję się jak frajer który adoruje kobietę którą jeden prosty chłop miał gdzie chciał a drugi też ja miał jak chciał (tylko znacznie krócej) i kombionował z nią i z tym pierwszym trójkąt z Zosi zreszt ą zachęta do takiego eksperymentu. OK, pójde dalej i postawię pytanie: Jak odzyskac na nowo ten rodzaj szacunku do kobiety którą obdarzyło sie już jakimś uczuciem gdy szacunek został mocno nadwątlony
Dobry trolling:) Daj numer do Zosi, mam kilka pytań... zawodowych:)))
Amethis napisał/a:trzymam kciuki
a gdyby to do pytania sprowadzić jakiegoś ? clue rozumiem akceptacja przeszłości ZOsi i nie pewność sensu inwestowania w Zosie
swoją drogą Zosia zaradna jest
Mogę pokusić się o osobista ocenę. Jak już pisałem dzieczyna zaczęła mi sie stawać nieobojętna a jednocześnie spadał mój szacunek do nuiej. Mam tu na myśli ten rodzaj szacunku jaki odczuwa adorujący swą kobietę mężczyzna, bo gdyby Zosia była mi obojętną uznał bym to co najwyżej za pikantny kawałek jej życia. A tak cóż, gdzieś głęboko czuję się jak frajer który adoruje kobietę którą jeden prosty chłop miał gdzie chciał a drugi też ja miał jak chciał (tylko znacznie krócej) i kombionował z nią i z tym pierwszym trójkąt z Zosi zreszt ą zachęta do takiego eksperymentu. OK, pójde dalej i postawię pytanie: Jak odzyskac na nowo ten rodzaj szacunku do kobiety którą obdarzyło sie już jakimś uczuciem gdy szacunek został mocno nadwątlony
To bedzie bardzo trudne, jedyne co mi przychodzi do glowy to wizyta u dobrego specjalisty seksuologa bo mnie sie wydaje ze Zosia ma jakies wypatrzone pojecie o seksie, swoje krocze traktuje jako forme nagrody, czy srodek platniczy w uzyskiwaniu okresloncy dobr czy korzysci
Dobry trolling:) Daj numer do Zosi, mam kilka pytań... zawodowych:)))
Też tak uważam ale... czy Ci on nie przypomina innej historii?
Ona: atrakcyjna, zamożna Pani prawnik z dzieckiem, z dysfunkcyjnej rodziny (tu: wcześnie straciła rodziców), mimo wieku była tylko w 3 niezobowiązujących związkach z prostymi chłopami (z jednym z takim to dziecko), lubiąca seks, mająca lęki, ale pierwszy raz w życiu jest gotowa na emocjonalny związek itd.
On: po 10-letnim stałym związku, z niejednego pieca chleb jadł, został zaakceptowany przez jej rodzinę, czuje, że ona "daje mu uczucie" mimo swoich braków, on też się już zaangażował i czuje że warto... tylko no właśnie jak zdobyć pewność i odzyskać szacunek?
I tak do Autora:
12miecio12 napisał/a:Nie wiem, ale jak dla mnie to Zosia mocno goscinna w kroku jest, nawet z toba dochodzi do seksu przy pierwszym spotkaniu, opowiadanie o wszystkich jej partnerach I co jej robili mocno infantylne I niesmaczne, czy nie zastanawiales sie ze moze ona cierpi na forme nimfomanii?
Zgodziłbym sie ale oprócz ojca jej syna i mnie teraz przez 17 lat współżyła tylko z jednym partnerem i to co kilka miesięcy. Mówiła że nie cchciała angażować sie emocjonalnie i ja jej wierzę. Gdy kochaliśmy się co prawda na pierwszej randce, to ja by em strona aktywna ale wyccułęm jak bardzo Zosia jest napalona i było to napalenie zdecydowanie wynikjące z abstynencji. Widać to bło po tym jak wiele rzeczy na raz chciała robić
Zgadzam się z tym co pisze Miecio.
To bedzie bardzo trudne, jedyne co mi przychodzi do glowy to wizyta u dobrego specjalisty seksuologa bo mnie sie wydaje ze Zosia ma jakies wypatrzone pojecie o seksie, swoje krocze traktuje jako forme nagrody, czy srodek platniczy w uzyskiwaniu okresloncy dobr czy korzysci
12miecio12 napisał/a:Nie wiem, ale jak dla mnie to Zosia mocno goscinna w kroku jest, nawet z toba dochodzi do seksu przy pierwszym spotkaniu, opowiadanie o wszystkich jej partnerach I co jej robili mocno infantylne I niesmaczne, czy nie zastanawiales sie ze moze ona cierpi na forme nimfomanii?
Zgodziłbym sie ale oprócz ojca jej syna i mnie teraz przez 17 lat współżyła tylko z jednym partnerem i to co kilka miesięcy. Mówiła że nie cchciała angażować sie emocjonalnie i ja jej wierzę. Gdy kochaliśmy się co prawda na pierwszej randce, to ja by em strona aktywna ale wyccułęm jak bardzo Zosia jest napalona i było to napalenie zdecydowanie wynikjące z abstynencji. Widać to bło po tym jak wiele rzeczy na raz chciała robić
Zważywszy, że ma dziecko już 18-stoletnie, a ojca dziecka poznała będąc aplikantką, jest to kobieta zapewne 40-stoletnia. Dużą naiwnością z Twojej strony byłoby sądzić, że dopiero teraz nagle jest gotowa na pierwszy emocjonalny związek, nie mniejszą wiara, że przez 17 lat miała jednego kochanka, z którym sypiała raz na kilka miesięcy (z tym może tak ale zapewne w międzyczasie byli inni). Nikt ot tak, szczególnie wobec osoby, którą traktuje poważnie, nie opowiada o byłych a tym bardziej o tym co się z nimi robiło. Poszliście do łóżka na pierwszym spotkaniu, mogła więc sądzić, że jesteś podobny do jej "exów". Opowieści o tym Stasiu miały służyć według mnie tylko jednemu - by namówić Cię na eksperymenty. Ty mimo początkowego braku zahamowani, po czasie nazwałeś ją "seksualnym dziwadłem". hmm gdzie tu konsekwencja? Podobało Ci się jak poszła z Tobą w tango na pierwszym spotkaniu i jak chciała wiele robić a potem zaczęło Ci przeszkadzać, że robiła to też z innymi? Te swoje przypuszczenia "Gdy kochaliśmy się co prawda na pierwszej randce, to ja by em strona aktywna ale wyccułęm jak bardzo Zosia jest napalona i było to napalenie zdecydowanie wynikjące z abstynencji" możesz między bajki włożyć. Dobrze, że nie dodałeś, że "wyczułeś" że to Ty wzbudzasz w niej takie pożądanie, że to było "to" dlatego nie mogła Ci się oprzeć itd.
Wydawało mi się, że to kobiety zwykle nie chcą uchodzić za te łatwe i przeciągają godzinę zero by wyczuć, czy facetowi chodzi tylko o jedno czy coś więcej, a tu mamy odwrotną sytuację. Facet poczuł się "Bogiem" w łóżku, a tu się okazało, że panna ma spore doświadczenie i luźne podejście do seksu. Mało tego nie ma zahamowań by mówić wprost co robiła z kim kiedy i jak. A facet się zaangażował.
Pytasz czy dać jej szansę, jak odbudować do niej szacunek?
To zależy czego oczekujesz. Jeżeli liczysz na fajną przygodę i eksperymentalny seks - pewnie że tak! Ale jeśli zamierzasz się oszukiwać, snuć wizje o wspólnym ciepłym gniazdku, tłumaczyć ją, robić jej analizę psychologiczną i trzymać się tego, że teraz kiedy w końcu poznała Ciebie, takiego innego niż ci wszyscy wcześniejsi panowie "nikt", jest gotowa stworzyć pierwszy raz związek oparty na więzi emocjonalnej to się przejedziesz i to grubo.
Kluczowe moim zdaniem pytanie, w jakim wieku jest ona I w jakim wieku jest jej corka/dziecko?
10 2019-10-14 18:32:54 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-14 20:08:08)
Dzięki za Wasze opinie. Nie jestem naiwny ale mam te rozterki jednaki nie podzielam tej waszej pewności niby starych wygów z ferajny co to niejedno widzieli i rade celująca w 10/10 dadzą ale może własnie z tym sie jeszcze nie zetknęli ale z trafnościa graniczącą z pewnością wyrokują jak wyżej. Kobitka wyglada na mocno zakręconą emocjonalnie i to co mówiła o zamknięciu trzyma sie kupy. A dlaczego miało by nie byc taka jak to wyczułem i co ona mi powiedziała - że chce zmienić swojen kiepskie życie emocjonalne po dojścoiu do jakiejś równowago po bardzo spiepszonym zyciu? Powiem tyle że jeśli mi nie przejdzie ta niechęć z powodu tego jak z kim i gdzie to robiła, to po prostu odejdę od niej bo zaakceptowac tego nie zakceptuje. Moje negatywne nastawienie moze zmienić tylko jej zachowanie i moja no te zjej zmiany reakcja.
Kluczowe moim zdaniem pytanie, w jakim wieku jest ona I w jakim wieku jest jej corka/dziecko?
18 lat
Dobry trolling:) Daj numer do Zosi, mam kilka pytań... zawodowych:)))
Jakie pytania bys jej zadał?
11 2019-10-14 18:50:47 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-14 20:02:57)
Kobitka wyglada na mocno zakręconą emocjonalnie i to co mówiła o zamknięciu trzyma sie kupy. A dlaczego miało by nie byc taka jak to wyczułem i co ona mi powiedziała - że chce zmienić swojen kiepskie życie emocjonalne po dojścoiu do jakiejś równowago po bardzo spiepszonym zyciu? Powiem tyle że jeśli mi nie przejdzie ta niechęć z powodu tego jak z kim i gdzie to robiła, to po prostu odejdę od niej bo zaakceptowac tego nie zakceptuje. Moje negatywne nastawienie moze zmienić tylko jej zachowanie i moja no te zjej zmiany reakcja.
No to powodzenia! Tylko nie płacz potem, że panna nie wie czego chce, raz kocha raz nie kocha, raz chce być razem raz nie chce... a jak trzaśniesz drzwiami bez mrugnięcia poszuka pocieszenia u ex.
Poczytaj wątek Becketta.
12miecio12 napisał/a:Kluczowe moim zdaniem pytanie, w jakim wieku jest ona I w jakim wieku jest jej corka/dziecko?
18 lat
Do tego prawnik z własnym domem pod Wrocławiem, 18 letnią córką, niezależna finansowo.
Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. .
Zgodziłbym sie ale oprócz ojca jej syna i mnie teraz przez 17 lat współżyła tylko z jednym partnerem i to co kilka miesięcy.
Kłamać też trzeba umieć
A matematyka nie kłamie, Beckett?
Na pewno jesteś z siebie bardzo dumny Nie jestem tym kogo nazywasz Brcketem. By utrudnic identyfikację zmieniłem to i owo i wyszedł tekst, z którym sobie najwyraźnej nie radzisz
Zaęczam ci że to prawdziwa historia mino że mogłem pomylić ilośc lat albo daty
13 2019-10-14 19:30:38 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-14 19:55:22)
Na pewno jesteś z siebie bardz dumny
Nie jestem tym kogo nazywasz Brcketem. By utrudnic identyfikację zmieniłem t i owo i wyszedł tekst, z którym sobie najwyraźniej nie radzisz
Zaręczam ci że to prawdziwa historia mimo że mogłem pomylić ilośc lat albo daty
To akurat była aluzja (takie oczko do Becketta) bo w jego wątku poleciłam Ci Twój... Ciekawe, że od razu tak zareagowałeś
Mnie to tam lotto kim Ty jesteś, ale fakty wbrew pozorom mają olbrzymie znaczenie co do oceny sytuacji. Zarówno zawód panny jak i płeć dziecka itd., itd..
Po to chyba jest anonimowe forum.
Jeżeli jednak chciałeś tylko opisać swoją ubarwioną w kłamstwa historię, to udzielanie się na forum innych osób nie ma większego sensu.
No chyba, że oczekiwałeś, że ktoś Ci powie: tak, Ty jesteś inny i na pewno panna pod Twoim wpływem się zmieni i będziecie tworzyć szczęśliwy związek. I tak ona na pewno Cię kocha! To ok. Ale tego raczej nie usłyszysz, tzn nie przeczytasz.
Taki schemat zwykle jest znany w odwrotnej konfiguracji - to zwykle kobiety myślą, że zmienią faceta, sprowadzą na dobrą drogę swoim uczuciem, oddaniem itd. Ale suma sumarum i tak wcześniej czy później pojawia się refleksja - dorosłego człowieka nie zmienisz w myśl zasady - Czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał. Koniec kropka.
EDIT: Zresztą sam pomyśl, jak przez te zakłamania przedstawiłeś tą swoją panią - niby zamożna, poważna, atrakcyjna Pani prawnik, a bujała się z jakimiś mało ogarniętymi typami (choć uważam, że elektryk wcale taki nie musi być i pewnie nie jest, ale zapewne umniejszając im chciałeś siebie dowartościować) sypiając z nimi gdzie i jak popadnie. Mało tego nawet taki niby pan "nikt", jak się już znudził prawniczką, odstąpił go koledze. A ona to odebrała z radosnym żartem i poinformowała o tym faceta z którym chce tworzyć pierwszą emocjonalną więź po 40-stce. Ok, można zakochać się i w budowlańcu czemu nie? Ale chwalić że jeden odstąpił ją drugiemu bo niby dla niej już "za stary"?
Naprawdę z Beckettem musicie się spiknąć bo wiele macie wspólnego.
14 2019-10-14 20:00:31 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-10-14 20:16:10)
pani prawniczka, 26 lat zachodzi w ciaze, corka ma 18 lat = matka obecnie ok 45 lat, idzie do lozka z facetem na pierwszej randce, opowiada ze szczegolami ile razy z kim gdzie, przez 18 lat w zasadzie na gwizdniecie elekryka, kiedy mu sie znudzila, oddana drugiemu + opcja zabawa we troje, czy ja jestem dziwny, czy to nie jest normalne, bo moim zdaniem pani kwalifikuje sie do leczenia przez specjalistow, zachowuje sie co najmniej jak rozbuchana nastolatka zeby nie powiedziec nimfomanka
Roxann i Viperski, przypominam, że pisanie postów pod postami łamie jeden z punktów naszego Regulaminu. Używamy opcji "edytuj". Z góry dziękuję, Cyngli.
pani prawniczka, 26 lat zachodzi w ciaze, corka ma 18 lat = matka obecnie ok 45 lat, idzie do lozka z facetem na pierwszej randce, opowiada ze szczegolami ile razy z kim gdzie, przez 18 lat w zasadzie na gwizdniecie elekryka, kiedy mu sie znudzila, oddana drugiemu + opcja zabawa we troje, czy ja jestem dziwny, czy to nie jest normalne
Tak.. ale o inną rzecz mi jeszcze chodzi
. Był to prosty nawet bardzo prosty facet elektryk. Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. .
W 2002 zaczęła sypiać z Adrianem... niby ok bo córka ma podobno 18 lat.
Ale wcześniej... 26-letnia kobieta ma mężczyznę z którym zachodzi w ciążę i żyje WIELE LAT. Znaczy albo od razu zdradzała z Adrianem albo panna ma już grubo po 50-tce
12miecio12 napisał/a:pani prawniczka, 26 lat zachodzi w ciaze, corka ma 18 lat = matka obecnie ok 45 lat, idzie do lozka z facetem na pierwszej randce, opowiada ze szczegolami ile razy z kim gdzie, przez 18 lat w zasadzie na gwizdniecie elekryka, kiedy mu sie znudzila, oddana drugiemu + opcja zabawa we troje, czy ja jestem dziwny, czy to nie jest normalne
Tak.. ale o inną rzecz mi jeszcze chodzi
Viperski napisał/a:. Był to prosty nawet bardzo prosty facet elektryk. Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. .
W 2002 zaczęła sypiać z Adrianem... niby ok bo córka ma podobno 18 lat.
Ale wcześniej... 26-letnia kobieta ma mężczyznę z którym zachodzi w ciążę i żyje WIELE LAT. Znaczy albo od razu zdradzała z Adrianem albo panna ma już grubo po 50-tce
Corka 18 lat, czyli urodzona w 2001, Zdzisia w takim razie poznaje ok 2000 roku po ok 2 latach 2002 poznaje Adriana I zaraz zaczyna z nim sypiac, skoro Zdzisio to alkoholik a Adrian to jego przyjaciel, wiec Zdzisio z Adriamnem popija I uzycza mu swojej kobiety, jak sam jest niedysponowany
Roxann napisał/a:12miecio12 napisał/a:pani prawniczka, 26 lat zachodzi w ciaze, corka ma 18 lat = matka obecnie ok 45 lat, idzie do lozka z facetem na pierwszej randce, opowiada ze szczegolami ile razy z kim gdzie, przez 18 lat w zasadzie na gwizdniecie elekryka, kiedy mu sie znudzila, oddana drugiemu + opcja zabawa we troje, czy ja jestem dziwny, czy to nie jest normalne
Tak.. ale o inną rzecz mi jeszcze chodzi
Viperski napisał/a:. Był to prosty nawet bardzo prosty facet elektryk. Do tego lubił wypić i to właśnie Zdzisiu był pierwszym mężczyzną 26 letniej wtedy Zosi z którym zaszła w ciąże. Prawniczka nie zdecydowała się jednak na ślub ze Zdzisiem ale żyła z nim w jednym mieszkaniu przez wiele lat a sam Zdzisiu popadał w coraz większe uzależnienie od alkoholu. Zdzisiu miał kolegę Adriana, także elektryka który przypadł Zosi do gustu. I tak po mniej więcej dwuletnim pożyciu z coraz mniej zainteresowanym Zosią Zdzisiem Zosia zaczęła od mniej więcej 2002 sypiać z Adrianem. .
W 2002 zaczęła sypiać z Adrianem... niby ok bo córka ma podobno 18 lat.
Ale wcześniej... 26-letnia kobieta ma mężczyznę z którym zachodzi w ciążę i żyje WIELE LAT. Znaczy albo od razu zdradzała z Adrianem albo panna ma już grubo po 50-tceCorka 18 lat, czyli urodzona w 2001, Zdzisia w takim razie poznaje ok 2000 roku po ok 2 latach 2002 poznaje Adriana I zaraz zaczyna z nim sypiac, skoro Zdzisio to alkoholik a Adrian to jego przyjaciel, wiec Zdzisio z Adriamnem popija I uzycza mu swojej kobiety, jak sam jest niedysponowany
Tylko że ojca dziecka poznała będąc na aplikacji w wieku 26 lat i potem wiele lat z nim żyła… 26+19=45 + wiele lat... to ile ta pani ma? 55?
12miecio12 napisał/a:Roxann napisał/a:Tak.. ale o inną rzecz mi jeszcze chodzi
W 2002 zaczęła sypiać z Adrianem... niby ok bo córka ma podobno 18 lat.
Ale wcześniej... 26-letnia kobieta ma mężczyznę z którym zachodzi w ciążę i żyje WIELE LAT. Znaczy albo od razu zdradzała z Adrianem albo panna ma już grubo po 50-tceCorka 18 lat, czyli urodzona w 2001, Zdzisia w takim razie poznaje ok 2000 roku po ok 2 latach 2002 poznaje Adriana I zaraz zaczyna z nim sypiac, skoro Zdzisio to alkoholik a Adrian to jego przyjaciel, wiec Zdzisio z Adriamnem popija I uzycza mu swojej kobiety, jak sam jest niedysponowany
Tylko że ojca dziecka poznała będąc na aplikacji w wieku 26 lat i potem wiele lat z nim żyła… 26+19=45 + wiele lat... to ile ta pani ma? 55?
Tylko autor jest nam w stanie to podac, ja obstawiam 45
tak, zaczęła zdradzać ojca dziecka już po mniej więcej roku bądź półtora. A mieszkała z nim pod jednym dachem - z tym ojcem - wiele lat bo do mniej więcej 2013-2014. W tym czasie Adrian pojawiał sie co kilak miesięcy a spotkanie te kończyły si,e seksem. Zapewne pod nieobecnośc Zdzisia albo w krzakach lub w samochodzie. Tych szczegółów tylko moge sie domysleć. To jak ten seks wyglądał wiem gdy ju z mieszkała w tym domu pod Wrocławiem, czyli od około 3 lat. Zdziej w domu więcej w samochodzie lub w plenetrze. Zdisiu już wtedy znia nie miesdzkał, mizkała tam tylko z dzieckiem. Wybacz jessli cos było iezrozumiałe zle my,slełem że sie domyślisz xe zdradzła Xdisia szybko ale usprawedliwiała sie że stała sie on alkoholikiem
21 2019-10-14 20:53:34 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-14 20:55:56)
Tylko autor jest nam w stanie to podac, ja obstawiam 45
To już jasne, zaciążyła... ale zdradzała z kumplem mieszkając nadal.. . od 2002 do 2014-2015... no nieżle… potem wyprowadziła do własnego DOMU! I romans trwał... no nie wiem, może mi tylko to kupy nie trzyma..
22 2019-10-14 20:55:15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-14 21:31:50)
Zosia w maju skończyła 44 lata. Dodam jeszcze że wiem jak uprawiała z Adrianem seks od czasu zamieszkania w domu w którym aktutualnie mieszka bo mi podała pare szzcegółów na początku naszej znajomości. Dziś mówi że to podawianie mi tych informacji było zupełnie niepotrzebne
12miecio12 napisał/a:Tylko autor jest nam w stanie to podac, ja obstawiam 45
To już jasne, zaciążyła... ale zdradzała z kumplem mieszkając nadal.. potem wyprowadziła do własnego DOMU! I romans trwał... no nie wiem, może mi tylko to kupy nie trzyma...
Twierdziła że Zdzisiu nie dowiedział sie nigdy że sypiała z Adrianem. Oni znali sie z pracy ktorą Zdzisiu szybko rzucił to i ich znajomość się urwała.
Zosia w maju skończyła 44 lata. Dodam jeszcze że wiem jak uprawiała z Adrianem seks od czasu zamieszkania w domu w którym aktutualnie mieszka bo mi podała pare szzcegółów na początku naszej znajomości. Dziś mówi że to podawianie mi tych informacji było zupełnie niepotrzebne
Czyli to w swoim domu mieszkała z alkoholikiem ojcem dziecka do 2014-2015 roku zdradzając go z jego kumplem co kilka msc?
24 2019-10-14 21:00:48 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-10-14 21:27:07)
No chyba, że oczekiwałeś, że ktoś Ci powie: tak, Ty jesteś inny i na pewno panna pod Twoim wpływem się zmieni i będziecie tworzyć szczęśliwy związek. I tak ona na pewno Cię kocha! To ok. Ale tego raczej nie usłyszysz, tzn nie przeczytasz.
Taki schemat zwykle jest znany w odwrotnej konfiguracji - to zwykle kobiety myślą, że zmienią faceta, sprowadzą na dobrą drogę swoim uczuciem, oddaniem itd. Ale suma sumarum i tak wcześniej czy później pojawia się refleksja - dorosłego człowieka nie zmienisz w myśl zasady - Czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał. Koniec kropka.
EDIT: Zresztą sam pomyśl, jak przez te zakłamania przedstawiłeś tą swoją panią - niby zamożna, poważna, atrakcyjna Pani prawnik, a bujała się z jakimiś mało ogarniętymi typami (choć uważam, że elektryk wcale taki nie musi być i pewnie nie jest, ale zapewne umniejszając im chciałeś siebie dowartościować) sypiając z nimi gdzie i jak popadnie. Mało tego nawet taki niby pan "nikt", jak się już znudził prawniczką, odstąpił go koledze. A ona to odebrała z radosnym żartem i poinformowała o tym faceta z którym chce tworzyć pierwszą emocjonalną więź po 40-stce. Ok, można zakochać się i w budowlańcu czemu nie? Ale chwalić że jeden odstąpił ją drugiemu bo niby dla niej już "za stary"?
Naprawdę z Beckettem musicie się spiknąć bo wiele macie wspólnego.
[treść obraźliwa, sprzeczna z regulaminem]
U ty na powaznie budujesz swoj zwiazek z kims takim, jakie ma gwarancje ze ona bedac z toba nie bzyka sie z kolejnym Adrianem w krzokach? Przecie ta kobieta traktuje swoje krocze jak karte do bankomatu
Powiedziała mi że po kompletnie nieudanej relacji z ojcem dziecka nie chciała sie z nikim wiązać emocjonalnie. Ten Adrian jak pisałem był kimś w rodzaju przyjaciela, własnie jemu a nie ojcu dziecka mówiła o swoich najważniejszych sprawach. Czasem jej w czymś pomagał a ona jemu w sprawach prawniczych. Miała swoje potrzeby seksualne i z nim je załatwiała - jak mi powiedziała zupełnie bez zobowiązań, Adrian miał swoja stałą kobietę i jej to nie przeszkadzało. Najdziwniejsze jest to, że Zosia wydawała mi sie spokojna grzeczną kobietą która właściwie już po około 2 miesiącach naszej znajomości dawała mi do zrozumienia że związek ze mną jej odpowiada, po trzech miesiącach (intensywnej znajomości, po wyjeżdzie na wakacje do Londynu i na południe Polski) doszliśmy do zupełnego porozumienia o zamieszkaniu u niej. Wszystko przypominała normalna droge jaką przemierza dwoje pragnacych ułożyć sobie życie dojrzałych ludzi. ten obraz burzy jedynie to co mi opowiedzaiała o swoich partnerach. Było to zupełnie bezrefleksyjne, dla niej jak zjedzenie jabłka. Uważała że to normalne bo nie chciała się wiązać z nikim . Ale przez tyle lat? Robić to w tak głupi sposób? Gdy zorientowała sie ze to naprawde mi przeskadza skończyła rozmowy o swoich dziwnych kochankach ale to zdecydowanie z obawy by nie zaszkodziło to naszej rozwijającej sie komitywie. Niestety juz zaszkodziło. Siedzi mi to w głowie i wyjść nie chce, powiedzałem że nigdy z tego powodu awantury już robic nie będe i nie będę. Ale zadra siedzi. No i kubeł zimnej wody się na łeb wylał. Jednakże gdyby tę zadrę jakoś spacyfikować, to jesteśmy naprawdę fajną para i żyło by sie nam świetnie. Ja przy niej troche zapominam o tej jej przeszłości, ale kiedy sie rozstajemy znowu to wraca. Opisałem te jej seksualne historie jak mi to opowiedziała , łacznie z tym przekazaniem jej przez Adriana jego kumplowi Krzysiowi. Powiedziałem wtedy Zosi że mi sie to w głowie nie mieści a ona na to ze to taki żart był słowny ale wzieła Krzysia bo wydawał sie spełniać jej minimalne wymagania (seksulane chyba) i wiedziała że z nim sie nie zwiąże emocjonalnie. A ze mna chce się anga zować i twierdzi z e już sie zaangażowała i dobrze jej z tym. Moze nie jet tak dokładnie że tylko ze mną, ale akurat gdy chciała zmienic swoje życie spotkałą mnie, faceta który stoi na podobnym jej poziomie. Prosze nie zrozumieć mnie źle, nie wywyższam sie. Niemniej prawnik raczej bardziej będzie sie czuł spełniony z kimś swojego pokroju niz z kimś bez matury. Takie jest niestety życie. Z pewnością gdyby się jej zamiast mnie trafił się ktoś inny sensowny, spróbowała by nawiązac z tym kimś relacje, jeste tego pewien. Z kolei dziwne jest to że poszła w relacje (pisemen) z Orgiastycznym Stasiem.
U ty na powaznie budujesz swoj zwiazek z kims takim, jakie ma gwarancje ze ona bedac z toba nie bzyka sie z kolejnym Adrianem w krzokach? Przecie ta kobieta traktuje swoje krocze jak karte do bankomatu
Jak dla mnie Beckett i Viperski jeśli nie jedna i ta sama osoba, to goście w takiej samej sytuacji w dodatku przyłapani na kłamstwie.
A skoro już wiadomo, że kłamią w tym co opisują.. to:
Ja obstawiam taką wersję czysto teoretycznie:
Panna nie jest żadnym prawnikiem czy lekarzem tylko po prostu atrakcyjną laską z dzieckiem, która zakręciła w głowie zwykłemu facetowi obstawiam typowemu "informatykowi", nie żebym ten zawód deprecjonowała ale mówię ogólnie, że uważa się ich za mało obytych w relacjach damsko-męskich. I tak taki facet otumaniony seksem i zainteresowaniem owej pani snuje wizje... domka z białym płotkiem i że on nagle panią zmieni i stanie się ona przykładną partnerką na dobre i złe bo on tak związek postrzega. Panna śmieje mu się w twarz, ale korzysta bo wie że facet popłynął i zrobi dla niej wszystko. Cóż...
A on dobudowuje na forum histerię, że problemy psychologiczne, że on lepszy niż poprzednicy i w ogóle watro walczyć bo to zamożna pani na poziomie.
28 2019-10-14 22:11:05 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 04:58:25)
Viperski napisał/a:Zosia w maju skończyła 44 lata. Dodam jeszcze że wiem jak uprawiała z Adrianem seks od czasu zamieszkania w domu w którym aktutualnie mieszka bo mi podała pare szzcegółów na początku naszej znajomości. Dziś mówi że to podawianie mi tych informacji było zupełnie niepotrzebne
Czyli to w swoim domu mieszkała z alkoholikiem ojcem dziecka do 2014-2015 roku zdradzając go z jego kumplem co kilka msc?
Zosia poznała Zfdziasia gdy byla na stancji, ca w 200o roku. na tej stancji z nim straciła dziewictwo i zaciążyła. Była po studiach prawniczych z rozpoczęta aplikacja. Urodział dziecko i wróciła do aplikacji stopniowo pnac sie po sdzczeblach prawniczej drabiny Do około 2003 wynajmowali ze Zdzisiem mieszkanie a potem kupiła na kredyt niewielkie mieszkanie w którym mieszkałą z nim do około 2012. Wtedy ju z całakiem dobrze zarabiała i by sie XZdzisa pozbyć który niewiele do mieszkania dokąłdał ksprzedała to dotychczasow i kupiła więksdze w którym mieszkała 3 lata, już praktycznie bez niego. Praktycznie bo czasem sie zjawiał mpod jej nieobecnośc i wpuszczało go do domu jego dziecko. Zdecydowała sie na dom ca w 2015 i wybudowała go mieszkając przez rok z dzieckiem u babci. I tu Zdzisiu sie wreszcie odczepił. Ale z Adrianem komnitywa trwała nieprzerwanie az do niedawna, przypomianamże spotykali sie co kilak miesięcy na seks. Zosia twierdzi że w tym roku u niej nie był. Wydelegowała niejako swojego kumpla który go pare razy zastąpił. Nie odpowiadał on jednak Zosi i zerwała z nim p trzech spotkaniach.
"ak dla mnie Beckett i Viperski jeśli nie jedna i ta sama osoba, to goście w takiej samej sytuacji w dodatku przyłapani na kłamstwie.
A skoro już wiadomo, że kłamią w tym co opisują.. to:" No tylko Cię cytuj Przyjacielu i to po raz ostatni bo szkoda mi czasu na polemike.
29 2019-10-14 22:22:59 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 05:00:17)
Roxann napisał/a:Viperski napisał/a:Zosia w maju skończyła 44 lata. Dodam jeszcze że wiem jak uprawiała z Adrianem seks od czasu zamieszkania w domu w którym aktutualnie mieszka bo mi podała pare szzcegółów na początku naszej znajomości. Dziś mówi że to podawianie mi tych informacji było zupełnie niepotrzebne
Czyli to w swoim domu mieszkała z alkoholikiem ojcem dziecka do 2014-2015 roku zdradzając go z jego kumplem co kilka msc?
Zosia poznała Zfdziasia gdy byla na stancji, ca w 200o roku. na tej stancji z nim straciła dziewictwo i zaciążyła. Była po studiach prawniczych z rozpoczęta aplikacja. Urodział dziecko i wróciła do aplikacji stopniowo pnac sie po sdzczeblach prawniczej drabiny Do około 2003 wynajmowali ze Zdzisiem mieszkanie a potem kupiła na kredyt niewielkie mieszkanie w którym mieszkałą z nim do około 2012. Wtedy ju z całakiem dobrze zarabiała i by sie XZdzisa pozbyć który niewiele do mieszkania dokąłdał ksprzedała to dotychczasow i kupiła więksdze w którym mieszkała 3 lata, już praktycznie bez niego. Praktycznie bo czasem sie zjawiał mpod jej nieobecnośc i wpuszczało go do domu jego dziecko. Zdecydowała sie na dom ca w 2015 i wybudowała go mieszkając przez rok z dzieckiem u babci. I tu Zdzisiu sie wreszcie odczepił. Ale z Adrianem komnitywa trwała nieprzerwanie az do niedawna, przypomianamże spotykali sie co kilak miesięcy na seks. Zosia twierdzi że w tym roku u niej nie był. Wydelegowała niejako swojego kumpla który go pare razy zastąpił. Nie odpowiadał on jednak Zosi i zerwała z nim p trzech spotkaniach.
Nie znoszę jak ludzie kłamią. ok. W 2000 roku zamieszkała, w 2001/2 roku zaciążyła … ok. ale pisałeś, że przez 17 lat sypiała tylko z tym Adrianem.. a jednak mieszkała wciąż z ojcem dziecka do 2012. Z nim nie sypiała?
Oszczędź tłumaczenia.. kłamstwo ma krótkie nogi.
"ak dla mnie Beckett i Viperski jeśli nie jedna i ta sama osoba, to goście w takiej samej sytuacji w dodatku przyłapani na kłamstwie.
A skoro już wiadomo, że kłamią w tym co opisują.. to:" No tylko Cię cytuj Przyjacielu i to po raz ostatni bo szkoda mi czasu na polemike.
Dlatego uważam, że szkoda czasu forumowiczów na rozmienianie zmyślonej, choćby w części, historii.
Poza tym to już było: patrz wątek Becketta
Viperski napisał/a:"ak dla mnie Beckett i Viperski jeśli nie jedna i ta sama osoba, to goście w takiej samej sytuacji w dodatku przyłapani na kłamstwie.
A skoro już wiadomo, że kłamią w tym co opisują.. to:" No tylko Cię cytuj Przyjacielu i to po raz ostatni bo szkoda mi czasu na polemike.Dlatego uważam, że szkoda czasu forumowiczów na rozmienianie zmyślonej, choćby w części, historii.
Chyba krótko żyjesz na tym świecie Przyjacielu i wierz mi przy moim watku nie powiedziałeś niczego sensownego
31 2019-10-14 22:27:19 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-10-14 22:42:23)
Roxann napisał/a:Viperski napisał/a:"ak dla mnie Beckett i Viperski jeśli nie jedna i ta sama osoba, to goście w takiej samej sytuacji w dodatku przyłapani na kłamstwie.
A skoro już wiadomo, że kłamią w tym co opisują.. to:" No tylko Cię cytuj Przyjacielu i to po raz ostatni bo szkoda mi czasu na polemike.Dlatego uważam, że szkoda czasu forumowiczów na rozmienianie zmyślonej, choćby w części, historii.
Chyba krótko żyjesz na tym świecie Przyjacielu i wierz mi przy moim watku nie powiedziałeś niczego sensownego
Przyjaciółmi nie jesteśmy, a prawda w oczy kole
EDIT: już przy pierwszym poście wytknięto Ci kłamstwa.. no czekaj aż ktoś w zmyślonej historii będzie chciał udzielać. Powodzenia!
I naprawdę radzę skontaktuj z Beckettem, macie wiele wspólnego a on też z Wawy
Dobrze obserwuj czy przypadkiem uprawianie seksu rownolegle z dwoma partnerami nie weszlo jej w krew
33 2019-10-15 05:30:13 Ostatnio edytowany przez Viperski (2019-10-15 05:32:29)
Tu akurat nie mam jakichś obsesyjnych obaw. Jesli tak bedzie to po prostu odejdę, nie mam zamiaru ciągnąc związku ze zdradą i jeszcze zżerać się zazdrościa czy brakiem zaufania. Moim problemem nie jest podejrzenie że to puszczalska kobieta tylko sposób w jaki prowadziła relacje erotyczne i to że ja o ty wiem. Jest to kapitał ujemny który Zosia wniosła do naszego związku. Nie mogę się pogodzić z tym że kobietą z którą chcę być i ktora z racji bycia moja potencjalna ukochaną stoi na piedestale jest przez zemnei adorowana oddawała się w krzakach i na masce samochodu komuś kto o nic u niej nie zabiegał i brał ja jak chciał. Przez to że mi o ty bez żenady powiedziała wsączyła mi jakiś jad niepewności, żalu i mocno nadwątliła szacunek do niej. Przez ostatnie dwa miesiące widzę że zależy jej jednak na nas i chyba dotarło do niej że chlapnęła coś co podkopało moje poczucie szczęścia w tym związku.
Jezeli twoim problemem jest jej przeszlosc, to lepiej daj jej spokój. Znajdzie sobie mniej upierdliwego ugniatacza maski:)
Ja myślę, że te historie mogą być prawdziwe. Jak już kiedyś pisałam,zmieniły się czasy,kobiety weszły trochę w buty mężczyzn.Samotne ,wykształcone niezależne finansowo i zawodowo kobiety nie potrzebują "bylekogo",mają wymagania i słyszę od nich "żeby napić się piwa nie potrzebuję kupować całego browaru".Niektórym Panom trudno w to uwierzyć,że księżniczka wcale nie chce być uratowana, nie chce związku a potrzebuje tylko seksu,albo kogoś dochodzącego,stąd te wątki.
36 2019-10-15 08:23:22 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 08:34:52)
Nie pisałbym tu legend, to prawdziwa historia.
Z tym że jej kiepskie wybory i seks w krakach to jak to powiedziała - ucieczka przed angażowaniem się. Z jej tylko znanych powodów poszła w relacje oparte na krzakowym seksie a teraz twierdzi że nie chce tego i że pragnie kochaći być kochaną. I przyznam że poptrafio się tak zachowywać by byc kochaną i zaufać że pokocha ale tez wiem, że z pewnościa odzywałe się do swojego elektryka słowami w rodzaju "no misiu wsadzaj mi go wreszcie głeboko" Musiało to byc coś takiego bo na poczatku przy naszym seksie tak włąśnie się odzywała. Już tak nie mówi. Jest mocno pokręcona emocjonalnie ale widzę że sie stara dogonić stracony czas i uczy normalnych zachowań. Chciałbym bardzo dać temu związkowi szansę tylko to nie jest zależne od mojej woli. To sprawa emocji a na te mam mały wpływ
Viperski, po raz drugi i ostatni proszę, byś zastosował się do obowiązujących zasad i przestał publikować post jeden pod drugim. Używaj opcji "edytuj". W razie dalszego ignorowania moich próśb, otrzymasz ostrzeżenie.
Skoro sie uczy normalnych zachowań i stara się zrobić to dla Ciebie to chyba znaczy, że warto chyba dać się ponieść z prądem tej historii, no nie?
39 2019-10-15 08:45:29 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-10-15 08:45:59)
Ale co Ty chcesz tu usłyszeć - ze ona jednak nie kochała się w krzakach? Albo że to nie jest tak jak myślisz a ona jest porządna kobieta, prawie dziewica?
Masz fakty i albo jest zaakceptujesz albo nie. Widzę, że wybierasz trzecia opcje - zaprzeczanie faktom. Szukanie usprawiedliwienia na jej zachowanie. Jakby tu ja wpiac w ramy idealnej, porządnej kobiety.
40 2019-10-15 08:47:02 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 09:55:42)
Skoro sie uczy normalnych zachowań i stara się zrobić to dla Ciebie to chyba znaczy, że warto chyba dać się ponieść z prądem tej historii, no nie?
No właśnie to chciałbym zrobić. Ponieść się tej historii bo czuję że jest właśnie tak, jak piszesz. Tylko muszę dojść do ładu z samym sobą. Jej w to nie mogę już mieszać, wszystko powiedziałem i ni chcę przeżeźbić ani pojść w gderanie prowadzące tylko do śmiesznosci, to moje zadanie by przepracować to w sobie by cieszyć się z tej kobiety i dać jeju radość tak, jak to być powinno.
Ale co Ty chcesz tu usłyszeć - ze ona jednak nie kochała się w krzakach? Albo że to nie jest tak jak myślisz a ona jest porządna kobieta, prawie dziewica?
Masz fakty i albo jest zaakceptujesz albo nie. Widzę, że wybierasz trzecia opcje - zaprzeczanie faktom. Szukanie usprawiedliwienia na jej zachowanie. Jakby tu ja wpiac w ramy idealnej, porządnej kobiety.
"Ale co Ty chcesz tu usłyszeć - ze ona jednak nie kochała się w krzakach?" - Nie no przecież to niemożliwe. Zresztą nic takiego nie chce usłyszeć. Problem taki, ze poznałem szczegóły i to z jej ust. Nie trwało to rok, dwa czy trzy nawet. Większość z jej dorosłego życia, 17 lat, to seks w krzakach i gdzie się da po to, by zaspokoić rządze. Po jaką cholerę mi ta wiedza była potrzebna? Powinna powiedzieć jak te kobiety, które przed nią znałem że np. był partner, i tyle. Nikt nie brnął w szczegóły tak, jak zrobiła to ona. Wiem że nie ma ludzi idealnych i nic mi do jej seksu ale jest różnica gdy poznajesz kobiete np. rozwiedzioną i mówi ci ona: byłam z tym mężczyzną tyle i tyle lat, kochałam go, czasem było fajnie, ale sie rozstaliśmy z takiego i takiego powodu. Koniec kropka A tu masz opowieść: tak byliśmy razem, lubiłąato robić w krzakach, tak i tak a najlepiej jak on mi ... tak i tak, albo ja jemu za jego ... tak i tak. I tego typu opowoeści powtarza kilka razy.Ta druga wersja gdzie padają szczegóły nie wiadomo po jaką cholerę raczej nie wniesie nic dobrego w ten nowy związek. Jeszcze raz powtórzę: Musze to ptrzepracować by pogodzic mój sposób przeżywania związku z jej sposobem który stosowała przez 17 lat a do którego to sposobu mam ustosunkowanie takie, że zbiera mi sie trochę na wymioty dy o tym myślę, a myślę wiele razy na dzień. A przecież mam kobiet ę z którą oprócz tego co opisałem jest mi dobrze i która mi się bardzo podoba a ja podobam się jej - powinienem cieszyć się moja panią a tu tę radośc zatruwa mi to co o niej wiem. Tyle
Ja myślę, że te historie mogą być prawdziwe. Jak już kiedyś pisałam,zmieniły się czasy,kobiety weszły trochę w buty mężczyzn.Samotne ,wykształcone niezależne finansowo i zawodowo kobiety nie potrzebują "bylekogo",mają wymagania i słyszę od nich "żeby napić się piwa nie potrzebuję kupować całego browaru".Niektórym Panom trudno w to uwierzyć,że księżniczka wcale nie chce być uratowana, nie chce związku a potrzebuje tylko seksu,albo kogoś dochodzącego,stąd te wątki.
OK, wiem że są takie kobiety, nawet coraz ich więcej.
Ale czy tu z takim przypadkiem mamy rzeczywiscie do czynienia? Może po pobieżnym przeczytaniu tego co pisze Autor można odnieść takie wrażenie, ale skupienie na detalach, daje zupełnie inny obraz:
Zosia mieszkała ze Zdzisiem od 2000 do 2012 roku albo 2014 bo tu się autor znów gubi:
A mieszkała z nim pod jednym dachem - z tym ojcem - wiele lat bo do mniej więcej 2013-2014.
Do około 2003 wynajmowali ze Zdzisiem mieszkanie a potem kupiła na kredyt niewielkie mieszkanie w którym mieszkałą z nim do około 2012.
ale ok, niech będzie, czepiam się...
no i co dalej?
Zaszła z nim w ciążę i urodziła dziecko w 2002 mając 26 lat. Zaraz po urodzeniu dziecka zaczęła zdradzać go z Adrianem i ten ich romans trwał 17 lat czyli właściwie do teraz a przynajmniej do niedawna. Pani prawnik z czasem zaczyna coraz lepiej zarabiać i po 10-12 latach wspólnego życia ze Zdzisiem, kupuje sobie małe mieszkanie (jakieś 5-6 lat temu), a potem, 3-4 lata temu przeprowadza już do własnego domu, gdzie mieszka sama z dzieckiem (i nadal spotyka z Adrianem na seks). W końcu jednak Adrian zaczął się wymigiwać ze spotkań i podsunął jej swego kumpla (żonatego zresztą). Kończy się na 3 spotkaniach bo ten (nie wiedzieć czemu) zaczyna się z niej naśmiewać. Po tym Adrian proponuje trójkąt (ona, Adrian i Krzyś) ale nic z niego nie wyszło chyba i wtedy ta Pani poznała Autora.
Czyli co? Pani prawnik przez 10-12 lat była w związku z ojcem dziecka, który podobno był alkoholikiem, właściwie od samego początku, przez 17 lat, zdradzała go z Adrianem, jeszcze kilka lat po tym jak odeszła od ojca dziecka. Ich romans zakończył się dopiero niedawno i zapewne tylko dlatego, że Adrian już nie miał ochoty jej (sam) bzykać i podsunął ją żonatemu kumplowi by na koniec zaproponować trójkąt.
Zważywszy, że to wszystko działo się tak długo i skończyło całkiem niedawno (2002+17 jak nic daje 2019)... cóż by rzec... podziwiam zapał i naiwność Autora.
42 2019-10-15 09:20:33 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-10-15 09:23:43)
Viperski
Nawet gdyby ona Ci o tym nie powiedziała to nadal masz do czynienia z kobietą, która jakiś żonaty fagas przez 17lat posuwał w krzakach. A jej się to podobało. Fakty.
Ona nie ma do siebie szacunku dlatego tak trudno Tobie jest mieć go do niej
Ps. Wielka pani prawnik nie było stać na wynajem hotelu? Czy nawet kawalerki na schadzki?;)
Zabawy w krzakach kojarzą mi się z nastolatkami, którzy nie mają ani lokum ani pieniędzy aby zrobić to w cywilizowany sposób.
Ona nie ma do siebie szacunku dlatego tak trudno Tobie jest mieć go do niej.
Adrian miał kolegę, Krzysia, także elektryka, który stał sie trzecim ostatnim niezobowiązującym kochankiem Zosi. Stał sie nim w sposób dla mnie nie do końca zrozumiały ponieważ z tego co ona mówi to Adrian niejako wyznaczył go na swojego następcę i ją po prostu mu przekazał o czym Zosia wspominała jakby to był dobry żart. Krzyś to żonaty facet z trójką dzieci z którym Zosia umówiła sie trzy razy i skończyła z niem ponieważ się z niej naśmiewał. Ostatnim akordem tych informacji które mi Zosia o swoich byłych przekazała było ta, że Krzyś z Adrianem i ona mieli stworzyć trójkąt. .
Ci jej kochankowie też szacunku do niej nie mieli.
Ciekawa historia, jakżę podobna do innej, bedącej już legendą tego forum Zadziwiająca zbieżność
45 2019-10-15 09:49:25 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 09:54:14)
Viperski
Nawet gdyby ona Ci o tym nie powiedziała to nadal masz do czynienia z kobietą, która jakiś żonaty fagas przez 17lat posuwał w krzakach. A jej się to podobało. Fakty.
Ona nie ma do siebie szacunku dlatego tak trudno Tobie jest mieć go do niej
Ps. Wielka pani prawnik nie było stać na wynajem hotelu? Czy nawet kawalerki na schadzki?;)
Zabawy w krzakach kojarzą mi się z nastolatkami, którzy nie mają ani lokum ani pieniędzy aby zrobić to w cywilizowany sposób.
Takie są fakty. To co nazywasz jej brakiem szacunku do siebie ja również tak nazywam. Jak to inaczej mamy nazwać? Ale Zosia tego tak nie widzi, twierdzi że przez te wiele lat była wyłączona emocjonalnie - przypominam że powiedziała mi że leczyła sie z tego mpowodu psychiatrycznie i o tym wie tylko jej lekarz i teraz ja. Jestem pierwszym mężczyzna przed którym się otworzyła. Nadmienię że gdy mówiła że nie widzi w tym co robiła nic niemoralnego (chociaż przyznawała że czas ten by ł stracony choć z Adrianem było jej przyjemnie podczas seksu), jako przykład podawała panią sędzinę która bzykałąasie za drzwiami sali sądowej z podsądnym czy opowieść o pewnych rodzicach swingerach którzy mówili dziecku że przyjdą wieczorem bo idą na swing. Traktowała to jak coś dozwolonego i choć rzadziej stosowanego ale normalnego. Z Orgiastycznym Stasiem bez żenady rozmawiała o dewianckim seksie. jestem pewien że z elektrykami także nie przebiarała w słowach. "Tak było że miałem innego samca do pracy, innego do rozmowy a innego do seksu - ty pierwszy łączysz tych wszystkich w jedno" tak mi powiedziała. Myślę kompletnie nie wiedziała jak ma sie zachować i dopiero moje stanowcze negatywne reakcje uświadomiły jej, że - może nie to ze z nią jest coś kompletnie nie tak - ale że powinna odciąć się przy mnie od swej przeszłości bo to niszczy naszą relację. I przyznam że konsekwentnie unika ju ż rozmów o elektrykach czy Orgiastycznym - Zdziuś jest tu wyjątkiem bo to ojciec jej dziecka a co za tym idzie jakoś umocowany w normalnym porządku rzeczy i przez to dla mnie zjadliwy.
Ciekawa historia, jakżę podobna do innej, bedącej już legendą tego forum
Zadziwiająca zbieżność
Jaka to historia? Gdzie mogę ją przeczytać? Widzisz potrzebuje jakiś wskazówek bo chcę pozbyć się tych negatywnych emocji dlatego z tym do Was przyszedłem.
46 2019-10-15 10:30:29 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-10-15 10:35:49)
Skoro dla niej TAKIE rzeczy są normalne, dla Ciebie nie są... Prędzej czy później to "wyjdzie" i dojdzie albo do rozpadu związku albo będzie to duza kulą u nogi.
Jest taki wers w pewnej piosence
"Nie będę gentlemenem skoro s*** nie jest dama"
Przemysl to . Może poszukaj kobiety, która ma podobnie poukładane w głowie, podobne zapatrywania na normalność co Ty?
47 2019-10-15 12:00:54 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-15 12:19:48)
Viperski rzeczywiście wiedza o przeszłości seksualnej Zośki okazała się dla Ciebie zbędna i teraz jest ciężarem zwłaszcza szczegóły.
Może i z czasem się pogodzisz i zaakceptujesz jej przeszłość.
Coś innego wydaje mi się niepokojące a mianowicie to że Zośka ma jakiś problem z akceptacją siebie i swojej przeszłości.
To że jakby na luzie traktuje swój stosunek do niej może byś mylący ponieważ rzadko się jednak zdarza taka wylewność w dość krótkiej znajomości .Coś nie daje jej spokoju i jednocześnie udaje że wszystko ma pod kontrolą ,cenzuruje się przed Tobą - sprzeczność.
Jak nie rozliczy się z przeszłością to jej deficyty między innymi brak szacunku do siebie które zapełniała seksem zaczną eskalować z czasem.
Nie poradzisz nic na to nie jesteś jej osobistym psychoanalitykiem chwilowo może milczeć ale ten temat wróci pewnie.
"twierdzi że przez te wiele lat była wyłączona emocjonalnie - przypominam że powiedziała mi że leczyła sie z tego mpowodu psychiatrycznie"
Trudno stawiać diagnozy przez internet ale może niech idzie do psychologa .Oczywiście nakłonienie jej i przekonanie do tego to może być spore wyzwanie dla Ciebie i może nawet Ciebie przerosnąć teraz jesteś plastrem dla Zośki lekiem na cała złą przeszłość nieudane związki niską samooceną i desperację wszystko dość mocno skrywa przed sobą raczej możliwe że ten niby dystans do związków to po prostu ściema mechanizm obronny wypieranie Ty też przejmujesz to od niej niejako - niebezpieczne zabawy.
Takie wieloletnie tłumienie emocji to bardzo niebezpieczna sprawa czasem świadczy o uzależnieniu lub jakiejś depresji itp.
Objawy i przyczyny jak zaniecha się leczenia same nie znikną a nasilą się - niczym nie stłumi emocji zwłaszcza chorych-seksem czy Tobą na pewno nie - skutek uciekania przed sobą bardzo trudny do przewidzenia.
48 2019-10-15 12:40:33 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-15 13:09:02)
[tu były niemerytoryczne treści - usunięte przez moderację]
gracjana1992 napisał/a:Viperski
Nawet gdyby ona Ci o tym nie powiedziała to nadal masz do czynienia z kobietą, która jakiś żonaty fagas przez 17lat posuwał w krzakach. A jej się to podobało. Fakty.
Ona nie ma do siebie szacunku dlatego tak trudno Tobie jest mieć go do niej
Ps. Wielka pani prawnik nie było stać na wynajem hotelu? Czy nawet kawalerki na schadzki?;)
Zabawy w krzakach kojarzą mi się z nastolatkami, którzy nie mają ani lokum ani pieniędzy aby zrobić to w cywilizowany sposób.Takie są fakty. To co nazywasz jej brakiem szacunku do siebie ja również tak nazywam. Jak to inaczej mamy nazwać? Ale Zosia tego tak nie widzi, twierdzi że przez te wiele lat była wyłączona emocjonalnie - przypominam że powiedziała mi że leczyła sie z tego mpowodu psychiatrycznie i o tym wie tylko jej lekarz i teraz ja. Jestem pierwszym mężczyzna przed którym się otworzyła. Nadmienię że gdy mówiła że nie widzi w tym co robiła nic niemoralnego (chociaż przyznawała że czas ten by ł stracony choć z Adrianem było jej przyjemnie podczas seksu), jako przykład podawała panią sędzinę która bzykałąasie za drzwiami sali sądowej z podsądnym czy opowieść o pewnych rodzicach swingerach którzy mówili dziecku że przyjdą wieczorem bo idą na swing. Traktowała to jak coś dozwolonego i choć rzadziej stosowanego ale normalnego. Z Orgiastycznym Stasiem bez żenady rozmawiała o dewianckim seksie. jestem pewien że z elektrykami także nie przebiarała w słowach. "Tak było że miałem innego samca do pracy, innego do rozmowy a innego do seksu - ty pierwszy łączysz tych wszystkich w jedno" tak mi powiedziała. Myślę kompletnie nie wiedziała jak ma sie zachować i dopiero moje stanowcze negatywne reakcje uświadomiły jej, że - może nie to ze z nią jest coś kompletnie nie tak - ale że powinna odciąć się przy mnie od swej przeszłości bo to niszczy naszą relację. I przyznam że konsekwentnie unika ju ż rozmów o elektrykach czy Orgiastycznym - Zdziuś jest tu wyjątkiem bo to ojciec jej dziecka a co za tym idzie jakoś umocowany w normalnym porządku rzeczy i przez to dla mnie zjadliwy.
bagienni_k napisał/a:Ciekawa historia, jakżę podobna do innej, bedącej już legendą tego forum
Zadziwiająca zbieżność
Jaka to historia? Gdzie mogę ją przeczytać? Widzisz potrzebuje jakiś wskazówek bo chcę pozbyć się tych negatywnych emocji dlatego z tym do Was przyszedłem.
Ten wątek, o którym mowa to: https://www.netkobiety.pl/t117576.html
Póki co, widzisz chyba u siebie, jak sytuacja wygląda, więc nie dopuść do tego, żeby Twój wątek miał aż tyle stron, co ten przytoczony:)
Coś innego wydaje mi się niepokojące a mianowicie to że Zośka ma jakiś problem z akceptacją siebie i swojej przeszłości.
To że jakby na luzie traktuje swój stosunek do niej może byś mylący ponieważ rzadko się jednak zdarza taka wylewność w dość krótkiej znajomości .Coś nie daje jej spokoju i jednocześnie udaje że wszystko ma pod kontrolą ,cenzuruje się przed Tobą - sprzeczność.
Jak nie rozliczy się z przeszłością to jej deficyty między innymi brak szacunku do siebie które zapełniała seksem zaczną eskalować z czasem.
Może ale nie musi. Przecież istnieje mnóstwo ludzi, którzy mają bardzo luźny stosunek do seksu i nie widzą w tym nic zdrożnego. Ta kobieta dotąd też w takim środowisku się obracała, dlatego też jej tego typu zachowania nie dziwią. Potrafi o nich mówić jak o pogodzie, bez krzty zawstydzenia. Nie miała problemu by prowadzić pikantne dyskusje z wykładowcą z Niemiec. Zapewne też myślała, że Viperski będzie pod tym względem bardziej tolerancyjny.
Ta kobieta całe swoje dorosłe życie, czyli prawie 20 lat spędziła w takich relacjach, sypiała z dwoma facetami równolegle, lubiła eksperymentować, pewnie też byłaby skłonna spróbować trójkąta.
Oczekiwanie, że 44 letnia kobieta z takim doświadczeniem i podejściem do relacji, nagle zmieni się w powściągliwą, wierną partnerkę jest co najmniej bardzo ryzykowne. Bo ile można się pilnować i udawać kogoś kim się nie jest.
Niech tylko pojawi się sytuacja, w której Pani prawnik z jakiegoś powodu odmówi współżycia Viperskiemu? Jak on wtedy zareaguje? Albo co zrobi Pani Prawnik kiedy będzie miała fantazje, które wykraczają poza "normy" Viperskiego? Bedzie próbowała go zmienić, otworzyć ... czy też poszuka wrażeń u Adriana czy innego Zdzisia.
Tu jest moim zdanie zasadnicze pytanie, czy pozwolić Pani Prawnik być tym "seksualnym dziwolągiem", zaakceptować i w jakiś sposób dostosować (o ile to w ogóle jest możliwe), czy próbować ją na siłę zmieniać, jej przyzwyczajenia i preferencje. Czy sama (jej) deklaracja chęci budowania emocjonalnego związku nie jest porywaniem się z motyką na słońce.
Oczywiście można dać szansę znajomości, ale bez wielkich oczekiwań i ogromnym marginesem tolerancji.
Już się pośmialiśmy, więc przypominam nieśmiało, że to nie jest wątek użytkownika beckett.
Kolejne niemerytoryczne posty będę usuwać bez uprzedzenia.
52 2019-10-15 13:16:29 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-10-15 13:19:28)
Nikt tu za ciebie nie podejmie decyzji, to ty bierzesz to na klate I albo umykasz, albo decydujesz na pozostanie, panna bardzo ryzykowna, dlatego wskazana czujnosc I otwarte szeroko oczy, pamietaj jednno kobieta ma swoje lata, I ma swoje historie, nie licz ze znajdziesz w tym przedziale wiekowym dziewice, no chyba jedynie zakonserwowane w klasztorze
paslawek napisał/a:Coś innego wydaje mi się niepokojące a mianowicie to że Zośka ma jakiś problem z akceptacją siebie i swojej przeszłości.
To że jakby na luzie traktuje swój stosunek do niej może byś mylący ponieważ rzadko się jednak zdarza taka wylewność w dość krótkiej znajomości .Coś nie daje jej spokoju i jednocześnie udaje że wszystko ma pod kontrolą ,cenzuruje się przed Tobą - sprzeczność.
Jak nie rozliczy się z przeszłością to jej deficyty między innymi brak szacunku do siebie które zapełniała seksem zaczną eskalować z czasem.Może ale nie musi. Przecież istnieje mnóstwo ludzi, którzy mają bardzo luźny stosunek do seksu i nie widzą w tym nic zdrożnego. Ta kobieta dotąd też w takim środowisku się obracała, dlatego też jej tego typu zachowania nie dziwią. Potrafi o nich mówić jak o pogodzie, bez krzty zawstydzenia. Nie miała problemu by prowadzić pikantne dyskusje z wykładowcą z Niemiec. Zapewne też myślała, że Viperski będzie pod tym względem bardziej tolerancyjny.
Ta kobieta całe swoje dorosłe życie, czyli prawie 20 lat spędziła w takich relacjach, sypiała z dwoma facetami równolegle, lubiła eksperymentować, pewnie też byłaby skłonna spróbować trójkąta.
Oczekiwanie, że 44 letnia kobieta z takim doświadczeniem i podejściem do relacji, nagle zmieni się w powściągliwą, wierną partnerkę jest co najmniej bardzo ryzykowne. Bo ile można się pilnować i udawać kogoś kim się nie jest.
Niech tylko pojawi się sytuacja, w której Pani prawnik z jakiegoś powodu odmówi współżycia Viperskiemu? Jak on wtedy zareaguje? Albo co zrobi Pani Prawnik kiedy będzie miała fantazje, które wykraczają poza "normy" Viperskiego? Bedzie próbowała go zmienić, otworzyć ... czy też poszuka wrażeń u Adriana czy innego Zdzisia.
Tu jest moim zdanie zasadnicze pytanie, czy pozwolić Pani Prawnik być tym "seksualnym dziwolągiem", zaakceptować i w jakiś sposób dostosować (o ile to w ogóle jest możliwe), czy próbować ją na siłę zmieniać, jej przyzwyczajenia i preferencje. Czy sama (jej) deklaracja chęci budowania emocjonalnego związku nie jest porywaniem się z motyką na słońce.
Oczywiście można dać szansę znajomości, ale bez wielkich oczekiwań i ogromnym marginesem tolerancji.
Masz rację Roxann przy założeniu że Zośka ma po prostu luźny i otwarty stosunek do seksu,tylko to leczenie psychiatryczne jest niepokojące.
Swingowanie,niewierność,romans to nie są jednostki chorobowe z resztą też etykietki - ciążka sprawa .
Nikt tu za ciebie nie podejmie decyzji, to ty bierzesz to na klate I albo umykasz, albo decydujesz na pozostanie, panna bardzo ryzykowna, dlatego wskazana czujnosc I otwarte szeroko oczy, pamietaj jednno kobieta ma swoje lata, I ma swoje historie, nie licz ze znajdziesz w tym przedziale wiekowym dziewice, no chyba jedynie zakonserwowane w klasztorze
I nie o to mi chodzi by ktoś podejmował za mnie decyzję czy dodawał otuchy. Mnie chodzi o Wasze opinie, nic więcej
12miecio12 napisał/a:Nikt tu za ciebie nie podejmie decyzji, to ty bierzesz to na klate I albo umykasz, albo decydujesz na pozostanie, panna bardzo ryzykowna, dlatego wskazana czujnosc I otwarte szeroko oczy, pamietaj jednno kobieta ma swoje lata, I ma swoje historie, nie licz ze znajdziesz w tym przedziale wiekowym dziewice, no chyba jedynie zakonserwowane w klasztorze
I nie o to mi chodzi by ktoś podejmował za mnie decyzję czy dodawał otuchy. Mnie chodzi o Wasze opinie, nic więcej
Moim zdaniem o ile chcesz to tylko na 100%, oko w oko, bo zwiazek na odleglosc, spotkania weekendowe to bez szans, moze sie okazac ze owszem jestes ty, ale jak wyjezdzasz do siebie to przychodzi Bolek/Tolek bo ona ma takie potrzebe
Masz rację Roxann przy założeniu że Zośka ma po prostu luźny i otwarty stosunek do seksu,tylko to leczenie psychiatryczne jest niepokojące.
Swingowanie,niewierność,romans to nie są jednostki chorobowe z resztą też etykietki - ciążka sprawa .
O tym właśnie mówię, ona przez wiele lat żyła w takim towarzystwie. Dlatego nie rozumiała, że to coś nienormalnego. Opowiadała o tym bez zahamowań bo zapewne z tymi swoimi kumplami tak robiła, ze Stasiem w sumie też. Może ją kręci odmienność (w jej mniemaniu) Viperskiego, może chciałaby zobaczyć jak to jest tworzyć związek z jednym partnerem, w którym jest obustronne emocjonalne zaangażowanie. Sprawdzić, czy to dla niej. Ale czy ten eksperyment się powiedzie?
Można spróbować, Viperski w sumie nic nie traci o ile się nie nakręci za bardzo. Gorzej jak się zakocha a ona uzna, że taki związek ją nudzi. Wiemy z poprzedniego wątku, że zakochany facet może wytrzymać, przetłumaczyć sobie bardzo wiele, byleby nie stracić ukochanej. Nawet poświęcić własną godność.
Pytanie, czy szybciej Viperskiemu uda się zmienić Panią Prawnik czy też Pani Prawnik zmieni Viperskiego... i za kilka miesięcy przeczytamy tu, że jednak ten trójkąt jest całkiem fajny itd.
Viperski napisał/a:12miecio12 napisał/a:Nikt tu za ciebie nie podejmie decyzji, to ty bierzesz to na klate I albo umykasz, albo decydujesz na pozostanie, panna bardzo ryzykowna, dlatego wskazana czujnosc I otwarte szeroko oczy, pamietaj jednno kobieta ma swoje lata, I ma swoje historie, nie licz ze znajdziesz w tym przedziale wiekowym dziewice, no chyba jedynie zakonserwowane w klasztorze
I nie o to mi chodzi by ktoś podejmował za mnie decyzję czy dodawał otuchy. Mnie chodzi o Wasze opinie, nic więcej
Moim zdaniem o ile chcesz to tylko na 100%, oko w oko, bo zwiazek na odleglosc, spotkania weekendowe to bez szans, moze sie okazac ze owszem jestes ty, ale jak wyjezdzasz do siebie to przychodzi Bolek/Tolek bo ona ma takie potrzebe
No to chyba nie tak. jej wystarczał seks raz na kilka miesięcy i tu nie mam powodów by jej nie wierzyć. Jak pisałem Adriana w tym roku u niej nie było a z tym Krzysiem spotkał się dwa lub trzy razy, w tym raz tego roku. W domu jest jej dorosłe dziecko, ja mam tam prawa domownika - swoja szafka, razem śpimy. Jestem pewien że nie zafudowałą by dziecku kochasia gdy pojawił się ktoś kto montuje się tam na stała. Oczywiście zawsze istnieje wariant krzakoo-samochodowy ale nie wyglada na nimfomankę. Jej problem to nie ilość a jakość.
12miecio12 napisał/a:Viperski napisał/a:I nie o to mi chodzi by ktoś podejmował za mnie decyzję czy dodawał otuchy. Mnie chodzi o Wasze opinie, nic więcej
Moim zdaniem o ile chcesz to tylko na 100%, oko w oko, bo zwiazek na odleglosc, spotkania weekendowe to bez szans, moze sie okazac ze owszem jestes ty, ale jak wyjezdzasz do siebie to przychodzi Bolek/Tolek bo ona ma takie potrzebe
No to chyba nie tak. jej wystarczał seks raz na kilka miesięcy i tu nie mam powodów by jej nie wierzyć. Jak pisałem Adriana w tym roku u niej nie było a z tym Krzysiem spotkał się dwa lub trzy razy, w tym raz tego roku. W domu jest jej dorosłe dziecko, ja mam tam prawa domownika - swoja szafka, razem śpimy. Jestem pewien że nie zafudowałą by dziecku kochasia gdy pojawił się ktoś kto montuje się tam na stała. Oczywiście zawsze istnieje wariant krzakoo-samochodowy ale nie wyglada na nimfomankę. Jej problem to nie ilość a jakość.
Apetyt rosnie w miare jedzenia, ale nie koniecznie we wszystkim, nie koniecznie musi sie splenic czarny scenariusz, jednak pewne niedoszacowane ryzyko takich zachowan u niej istnieje dlatego ostroznosc I nieustanny monitoring wskazany
Oczywiście oko trzeba mieć zawsze ale to nie dla mnie pilnować czy kobita nie chodzi na boki. Dodam że cała ta sytuacja ostudział mnie wyraźnie bo szedłem prosto na kurs uczuciowy a teraz wyhamowałem choć przzanam płynę dalej
60 2019-10-15 13:58:08 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-15 14:01:20)
Przepraszam Szanowną Moderację, jeśli wywołałem burzę :)Nie chciałem owawiać tutaj obcego wątku, jedynie podrzucić link, jak to czasami niektórzy robią
Viperski Powiem , tyle że nie za bardzo się dobraliście. Skoro macie zupęłnie różne spojrzenia na pewne sprawy i Tobię może być niezrecznie, słuchając tych wszystkich historii, to może się warto zastanowić, czy to ma jakąś przysżłość przed sobą? Jesteś gotów, aby choć trochę dostosować się do niej? Macie jakieś perspektywy, żeby znaleźć wspólny język? Teraz jeszcze sytuacja wygląda spokojnie, ale ewentualny głebszy związek czy małżeństwo, to juz mogłoby być ryzkowne, biorąc pod uwagę jej temperament..
"Jesteś gotów, aby choć trochę dostosowac się do niej?" Oczywiście że tak bo jak ju ż pisałem oprócz tej trudnej przeszłości pasujemy do siebie jak mało kto. Gdybyśmy nie pasowali to już dawno bym stamtąd zwiał
62 2019-10-15 14:18:16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-15 14:22:28)
ale nie wyglada na nimfomankę. Jej problem to nie ilość a jakość.
Dalej będę daleki o diagnoz,ale na nimfomankę,seksoholiczkę itp to powiem Ci że na ogół nikt nie wygląda no chyba że na filmach.Stereotypy mogą wprowadzać w błąd "za i przeciw".
Naprawdę bardzo trudne sprawy do rozpoznania nawet dla specjalistów bo nie każda osoba uprawiająca seks na różne sposoby w różnych konfiguracjach i z różną częstotliwością ma z nim problem i problem ten powoduje jakieś cierpienie.Podobnie jak z alkoholem,nie każda osoba ,która pije nawet sporo jest pijakiem lub alkoholikiem ma problem z tym.
U Zośki to "wyłączenie emocjonalne" przez całe lata wydaje się czymś "chorobliwym" takie rzeczy same nie mijają raczej a przynajmniej jak mijają to z wiekiem i rzadko ot tak sobie .Bywa że to taki okres szaleństw w życiu,ale bywa to też jednak jakąś tam ucieczką.
Jak zaczniecie się na siłę zmieniać nawzajem jedno drugie to też marnie,bez własnej dobrowolnej przemyślanej przeczutej zgody i akceptacji to słabe szanse na udany związek.Podświadomość płata różne "figle" w takich sytuacjach nawet u ludzi po 40.
Według mnie jaj dotychczasowe życie damsko męskie to czysta nienormalność. Zachodzę w głowę jak to w ogóle było możliwe żeby inteligentna, naprawdę ładna pani prawnik wdeptywała w tak gówniane związki i dopiero teraz, w wieku 44 lat może chcieć odmiany. W je życiu nie pojawił się żaden, dosłownie żaden normalny mężczyzna - ojciec dziecka pijak, psychopatyczny elektryk od piepszenia przez 17 lat i Krzysiu co do niej szacunku nie miał. Na początku naszej komitywy poruszała się w tej nowej dla niej rzeczywistości jak słoń w skałdzzie porcelany -a przecież tak świetnie je szło z dewiantem Orgiastycznym Stasiem o którym mi oczywiście naopowiadała. Ale muszę dodać że zmienia się i przestałą o nich gadać, nawet ucina wątki które nie są bezpośrednio z tym związane ale mogą prowadzić do elektryków czy Stasia. Nie wiem jak to nazwać - chyba uczy się.
W je życiu nie pojawił się żaden, dosłownie żaden normalny mężczyzna - ojciec dziecka pijak, psychopatyczny elektryk od piepszenia przez 17 lat i Krzysiu co do niej szacunku nie miał.
Bo "normalni" faceci unikają tego typu kobiet. Wygląd to nie wszystko. Zapewne nie jednego przyciągnęła urodą ale zraziła sposobem bycia. Sama znam dziewczynę chyba obiektywnie ładną, na pewno szalenie zgrabną do tego świetną w tym co robi zawodowo ale... No właśnie. O ile każdy facet się za nią ogląda, bo też ubiera się w taki sposób by podkreślić swoją idealną sylwetkę, ten czar szybko mija bo się okazuje, że laska jest mega "dziwna". Bez zażenowania opowiada jak faceci (podobno) się na jej widok ślinią, który ma jakiego, jak to była u lekarza w sukieneczce bez stanika a ten chciał ją przepadać wiec tą sukieneczkę ochoczo podniosła itd. W rozmowie to bardzo ciepła, dobra dziewczyna, ale takim sposobem bycia zraża do siebie facetów. Ogólnie (prawie) każdy chciałby ją zaliczyć, ale oficjalnie nikt nie chce się z nią pokazywać.
Nie zastanowiło Cię to dlaczego ów Krzysiu (żonaty i dzieciaty) się z niej naśmiewał? Przecież taki typ powinien się cieszyć, że trafiła mu się atrakcyjna (z wyglądu) laska do bzykania. Albo dlaczego ten Adrian, niby wieloletni przyjaciel jej nie szanował? Dlaczego ona na wiadomość, że Adrian odstąpił jej kumpla zareagowała dziwnym entuzjazmem? Dlaczego bez wahania mówiła, że tamten się z niej naśmiewał? Jak na coś takiego zareagowałaby "normalna" kobieta?
Nadal Cię dziwi, dlaczego nie pojawił się w jej życiu żaden "normalny" facet? Ludzie którzy sami się nie szanują, nie są szanowani. "Normalni" faceci unikają problematycznych, czy też "podwyższonego ryzyka" kobiet.
Czy Ty uważasz się w tej sytuacji za "normalnego"?
Ale muszę dodać że zmienia się i przestałą o nich gadać, nawet ucina wątki które nie są bezpośrednio z tym związane ale mogą prowadzić do elektryków czy Stasia. Nie wiem jak to nazwać - chyba uczy się.
To, że przestała o nich gadać, nie powoduje, że problemu już nie ma. Wzięła sobie kobieta do serca to, że Ty nie masz ochoty tego słuchać i tyle. Ludzie jednak tak szybko się nie zmieniają.
Viperski napisał/a:W je życiu nie pojawił się żaden, dosłownie żaden normalny mężczyzna - ojciec dziecka pijak, psychopatyczny elektryk od piepszenia przez 17 lat i Krzysiu co do niej szacunku nie miał.
Bo "normalni" faceci unikają tego typu kobiet. Wygląd to nie wszystko. Zapewne nie jednego przyciągnęła urodą ale zraziła sposobem bycia. Sama znam dziewczynę chyba obiektywnie ładną, na pewno szalenie zgrabną do tego świetną w tym co robi zawodowo ale... No właśnie. O ile każdy facet się za nią ogląda, bo też ubiera się w taki sposób by podkreślić swoją idealną sylwetkę, ten czar szybko mija bo się okazuje, że laska jest mega "dziwna". Bez zażenowania opowiada jak faceci (podobno) się na jej widok ślinią, który ma jakiego, jak to była u lekarza w sukieneczce bez stanika a ten chciał ją przepadać wiec tą sukieneczkę ochoczo podniosła itd. W rozmowie to bardzo ciepła, dobra dziewczyna, ale takim sposobem bycia zraża do siebie facetów. Ogólnie (prawie) każdy chciałby ją zaliczyć, ale oficjalnie nikt nie chce się z nią pokazywać.
Nie zastanowiło Cię to dlaczego ów Krzysiu (żonaty i dzieciaty) się z niej naśmiewał? Przecież taki typ powinien się cieszyć, że trafiła mu się atrakcyjna (z wyglądu) laska do bzykania. Albo dlaczego ten Adrian, niby wieloletni przyjaciel jej nie szanował? Dlaczego ona na wiadomość, że Adrian odstąpił jej kumpla zareagowała dziwnym entuzjazmem? Dlaczego bez wahania mówiła, że tamten się z niej naśmiewał? Jak na coś takiego zareagowałaby "normalna" kobieta?
Nadal Cię dziwi, dlaczego nie pojawił się w jej życiu żaden "normalny" facet? Ludzie którzy sami się nie szanują, nie są szanowani. "Normalni" faceci unikają problematycznych, czy też "podwyższonego ryzyka" kobiet.
Czy Ty uważasz się w tej sytuacji za "normalnego"?Viperski napisał/a:Ale muszę dodać że zmienia się i przestałą o nich gadać, nawet ucina wątki które nie są bezpośrednio z tym związane ale mogą prowadzić do elektryków czy Stasia. Nie wiem jak to nazwać - chyba uczy się.
To, że przestała o nich gadać, nie powoduje, że problemu już nie ma. Wzięła sobie kobieta do serca to, że Ty nie masz ochoty tego słuchać i tyle. Ludzie jednak tak szybko się nie zmieniają.
Totalnie w punkt, domyslam sie ze po tym jak rozlecial sie twoj poprzedni ,,idealny" jak piszesz zwiazek, jestes zlakniony partnerki, ale akurat w przypadku Zosi wszyscy zgodnym chorem zalecamy ci ostroznosc, jest to zalecenie poparte doswiadczeniami