Zakochalam sie w geju homoseksualiscie jestem nieszczesliwa - Netkobiety.pl

Mnie się wydaje, ze poniektorym w tym watku zależy bardziej na udowodnieniu jakiegoś ideologicznego stanowiska (kobieta=ofiara, kultura gwałtu), niż na faktycznym zapobieganiu seksualnym przestępstwom

Ani ja, ani Adiaphora, ani Patrick czy Cyngli, nie piszemy, ze ofiary gwałtu sa same sobie winne. Wrecz przeciwnie, wszyscy uznajemy, ze winny przestępstwa jest TYLKO gwałciciel. I ze powinien być scigany i powinien dostać porządny wyrok za to co zrobil. To nie znaczy jednak, ze przestępstwo trzeba zbokowi ulatwiac poprzez brak ostroznosci i nie zgłaszanie jego dokonania. Jak najłatwiej zatrzymać gwałciciela? Zglaszac, zglaszac i jeszcze raz zglaszac! Trzeba uczyc kobiety, ze najpewniej przestepca zostanie skazany jeżeli będą potrafily zabezpieczyć najwieksza liczbe dowodow dla policji.

Wy mylicie winienie ofiary, czego na pewno nie robie, z racjonalnym podejściem, które minimalizuje ryzyko i zapewnie większe prawdopodobieństwo skazywania winnych. Tak jak zamykasz samochod i instalujesz alram przeciwlamaniowy w domu (co nie znaczy, ze nikt Cie nie okradnie ale zmniejsza ryzyko tego wydarzenia), tak jak od razu wzywasz policje bo ktoś Ci sprzatnal bryke czy ukradl telewizor, tak powinnas być ostrozna i zabezpieczona przed potencjalnym zbokiem i w razie dojścia do gwałtu, od razu go zglaszac.

nie widzicie jednej rzeczy

uważacie ze gwałciciele to jacys psychole, zboczency
a czesto to sa zwykli mężczyźni

dla ktorych pijana kobieta to okazja do zalicZenia,bo nawet im do glowy nie przyjdzie, ze to cos zlego.
czesto mają zony. dzieci. rodziny.

tak.jak.panowie ratownicy.
po prostu wykorzystali okazję, ze kobieta była pijana i jeszcze miala a tak padaczki.
to nie byli zboczency czychajacy codziennie wieczorem w parku.
to byli zwykli mezczyzni - sąsiedzi, koledzy z pracy, znajomi,czyis przyjaciele,synowie, mężowie i ojcowie.

tego nie chcecie przyjąć do wiadomosci tylko skupiacie sie na tych mitycznych nocnych gwalcicielach w parkach.

serio ja?

a sądziłam, że to kolega tam wyżej napisał, że kobieta nie może zgwałcic mężczyzny

a może klepanie w pupę przez kobiety jest molestowaniem? chociaż nie - zwykle panowie wtedy rechocza, że oni by bardzo chcieli być klepani w pupę przez piękne kobiety.

więc i jakiej przemocy seksualnej wobec mężczyzn mówimy?

na fali tych poradników dla kobiet powstał w odpowiedzi poradnik dla mężczyzn:

1. Nie wsypuj narkotyków do drinków kobiet.

2. Kiedy widzisz idącą samotnie kobietę, zostaw ją w spokoju.

3. Jeśli zatrzymujesz swój samochód widząc kobietę której auto odmówiło posłuszeństwa, pamiętaj o tym, by jej nie zgwałcić.

4. Jeśli właśnie jedziesz windą i na kolejnym piętrze do środka wsiada kobieta – nie gwałć jej.

5. Jeśli natrafisz gdzieś na śpiącą kobietę, najbezpieczniej będzie jej nie gwałcić.

6. Nie zakradaj się do domu kobiety przez niezamknięte drzwi lub okna ani nie wyskakuj na nią spomiędzy samochodów na parkingu – i nie gwałć jej.

7. Pamiętaj, ludzie chodzący do pralni udają się tam celem zrobienia prania. Nie próbuj molestować kogoś, kto przypadkiem znajdzie się tam sam.

8. Zdaj się na pomoc swojego Kumpla! Jeśli powstrzymanie się od zgwałcenia kobiety może sprawić Ci trudność, poproś zaufaną osobę, by towarzyszyła Ci wszędzie, gdziekolwiek się udasz.

9. Noś przy sobie gwizdek gwałtu. Kiedy najdzie Cię ochota, żeby kogoś zgwałcić, dmuchaj w niego tak długo, aż zjawi się ktoś, kto Cię powstrzyma.

10. Nie zapomnij: szczerość to najlepsza strategia. Kiedy zapraszasz kobietę na randkę, nie udawaj, że jesteś zainteresowany nią jako osobą, powiedz jej wprost, że jesteś nastawiony na dokonanie na niej później gwałtu. Jeśli nie zakomunikujesz jej swoich intencji, kobieta może pomyśleć, że nie planujesz jej zgwałcić.

Ty tak na powaznie?

Jak ktos jest zbokiem gwalcicielem, to w doopie ma wszystkie te punkty. Podobnie jak wlamywacz ma gdzies jak bardzo cenisz sobie swoje srebro. Bo sa, kurka, PRZESTEPCAMI. I wisi im jak sie czujesz z tym ze oni ci cos zrobia.

Przestepcow sie nie edukuje. Przed nimi sie BRONI i zapobiega ich dzialaniu.

Ja zdaje sobie sprawe, ze masz Koncert Zyczen wobec gwalcicieli, ale niestety tak to nie dziala.

Beyond,sama sobie odpowiedz. poniżej wkleje ten poradnik dla kobiet - z komentarzem. może powiesz mi, czy TO jest na powanie:
A teraz wracamy do samego tekstu spłodzonego przez policjantów z lubińskiej komendy:

"Pamiętaj - Twój wygląd zewnętrzny i zachowanie często budują ewentualną sytuację niebezpieczną. Warto wiedzieć, jak uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. "

Zaczynamy od nazywania gwałtu "nieprzyjemną konsekwencją". Fantastycznie...

"Często, wygląd zewnętrzny stanowi jedną z głównych przyczyn zaczepek ze strony mężczyzn."

Policjanotwi, który to pisał, polecam lekturę zwierzeń prawdziwych kobiet na temat seksualnych zaczepek. Dziwnym trafem często ten prowokujący "wygląd zewnętrzny" oznacza bycie dwunastolatką w bluzce z postaciami z kreskówek. 

"Krótkie spódnice i wydekoltowane bluzki zostaw na spotkania w gronie ludzi, których znasz i z którymi czujesz się bezpiecznie. Mocny makijaż, mini spódniczka i buty na wysokim obcasie nie są najodpowiedniejszym strojem na przejście przez park w nocy."

Ech. Chyba trzeba powtórzyć jeszcze raz:

80% gwałtów dokonuje się przez osobę znaną ofierze.

Dalej:

"Pamiętaj, że Twój prowokujący wygląd wielu mężczyzn potraktuje jako zaproszenie do krótkiej i owocnej znajomości. "

Owocnej znajomości. Owocnej. Znajomości.
Panie policjancie. Mówisz o GWAŁCIE. Jakim cudem przyszło ci do głowy, że to będą odpowiednie słowa? Czy to jest poradnik pisany z punktu widzenia gwałciciela? Bo tak to brzmi. Obleśne.

"Jeśli spożywasz alkohol na spotkaniach towarzyskich, zakończ jego spożycie na etapie, kiedy wszystko wokół widzisz i postrzegasz wyraźnie. Istnieje takie chamskie przysłowie „baba pijana to cnota sprzedana.""

Wow. Jeszcze lepiej. Funkcjonariusze policji pouczają nas o naszym bezpieczeństwie używając przysłów o pijanych babach i określając gwałt jako sprzedaną cnotę.

"Nie prowokuj mężczyzn zbyt zalotnym zachowaniem."

Najlepiej nakryj się kocem, siądź w kącie i nie odzywaj się do nikogo. Jeżeli już musisz, bądź cicha, pokorna i skromna. Nie prowokuj. Rozmowa z mężczyznami to jak rozbrajanie tykającej bomby. Kilka zalotnych spojrzeń i w każdym budzi się gwałciciel.

Czy to jest poradnik klinicznego paranoika? Chyba tak. Dobitnie świadczą o tym porady z akapitu zatytułowanego "mieszkanie":

"Unikaj jazdy windą z nieznajomymi osobami."

Naprawdę? To jest normalne zachowanie rekomendowane przez komendę policji? Czekanie na pustą windę, żeby uniknąć gwałtu?

Z akapitu "życie szkolne":

"Chłopcy w tym wieku są bardzo pobudliwi - nie prowokuj ich dodatkowo."

Chłopcy w tym wieku mogą dostać wzwodu od wyjątkowo czułego podmuchu wiatru. Nie zmieni tego zakrywanie dziewczynkom ramion, kolan, łokci, ramiączek od staników czy innych rzeczy, które dorośli faceci uznają akurat za prowokujące. Może skupmy się na uczeniu chłopców samokontroli zamiast ciągłym uczeniu dziewczynek, że robią coś nie tak, bo mają ciało?

"Uważaj, aby niewinne żarty z kolegą z pracy, których granice rzekomo kontrolujesz, nie wyszły poza ramy Twojego przyzwolenia."

To chyba kolega z pracy powinien uważać, żeby nie wyjść poza ramy mojego przyzwolenia?

"Zawsze zastanów się, czy miejsce, w którym się znajdziesz, będzie bezpieczne, jakie masz tam szansę, gdyby doszło do usiłowania ataku na twoją osobę."

To jest punkt z akapitu o "miejscu pracy". Panowie z komendy policji w Lubinie uczą nas, że powinnyśmy wybierać miejsce pracy pod kątem tego, jak łatwo jest z niego uciec w przypadku ataku gwałciciela. Jeżeli to nie jest wyższy level paranoi - to nie wiem, co jest.

"Nie powoduj w gronie znajomych mężczyzn mocno dwuznacznych sytuacji."

A teraz policjanci uczą nas, że kobieta nie może inicjować seksu ani nawet go sugerować, bo naraża się na gwałt.

"Nawet niewinne żarty kolega może zrozumieć czasem zupełnie inaczej, niż Ty to sobie wyobrażasz."

To jest jego problem. Żartować też nie mogę, bo narażam się na gwałt? To jest dopiero żart...

"Grono znajomych powoduje poczucie bezpieczeństwa - nie pozwól by obezwładniło ono Twoją czujność."

Życie kobiety to najwyraźniej wieczna czujność i gotowość do obrony przed gwałtem w każdej sytuacji i w każdym towarzystwie. Podczas spędzania czasu ze znajomymi powinnyśmy bezustannie poszukiwać w nich cech gwałcicieli i obmyślać plany ucieczki. Oczywistość.

"Panuj nad ilością spożytego alkoholu przez siebie i Twojego partnera."

Wieczna czujność dotyczy też pilnowania partnera, bo przecież wiadomo, że faceci sami nie potrafią się kontrolować.

ja postuluje zeby jednak zaczac edukowac chłopców (i dziewczynki) ze gwalt to nie tylko na imprezie czy w lesie w nocy.

Jak to, co robic?

Jeżeli znajomy facet zaczyna się do Ciebie dobierać wbrew Twojej woli, to po pierwsze protestujesz, po drugie grozisz policja, po trzecie starasz się bronic jak tylko możesz. Jak do przestępstwa dojdzie, ZGLASZASZ na policje starając się zabezpieczyć dowody. Procedura dokładnie taka sama jak w przypadku gwałtu w ciemnej alejce noca.

Dobierac rozsądnie znajomych. Orientowac się, ze jakiś członek rodziny to zbok i unikac go jak ognia, informując wszystkich o jego "zainteresowaniach". Najlepiej policje. Nie stawiac się w dwuznacznych sytuacjach. A przede wszystkim być asertywna w stawianiu granic.

11letnia dziewczynka ma się orientować czy jej ojciec to zbok i informować o tym... Ma dobierać braci? Wybierając mieszkanie zapukać z plackiem do sąsiadów, przed wynajmem/kupnem, żeby zorientować się który sąsiad to zbok, a który nie i informować... Wszyscy powinni być rozsądni w doborze znajomych, bo jeśli będą nierozsądni i osoba, którą uważali za przyjaciela, wykorzysta ich, zgwałci, to wtedy cóż... byli nierozsądni, więc ich wina...
Ciekawe jak w domowych pieleszach wygląda „nie stawianie się w dwuznacznych sytuacjach”?

Dziewczyny słusznie prawią, że Autorka zachowała się egoistycznie (i w dodatku dokonała czynu zabronionego). Chłopak powiedział jej, że jest gejem. To jest chyba oczywista przesłanka do tego, żeby nie dążyć do seksu z nim, ani nie popadać w stany zauroczenia czy zakochania. Tak czy owak, niezależnie od tego czy chłopak jest gejem, bi czy hetero, nikt nie ma prawa doprowadzać go do stanu upojenia i wykorzystać. Relacja przyjaźni to taka śmieszna sprawa, że uczucia często są wielkie, natomiast strefy erotycznej nie ma. Tutaj nie ma czego zostawiać pod "rozsąd" czasu, tutaj warto zrozumieć co się zrobiło, ewentualnie przeprosić ze świadomością krzywdy jaką się wyrządziło, zostawić chłopaka w spokoju i cieszyć się, że na tym się skończyło.

V, staracie się przedstawiać sprawę jakby gwałt był plaga w naszym społeczeństwie. Co jest bzdura. Gwalt stanowi tylko ULAMEK wszystkich przestępstw. A gwałt z uzyciem przemocy to już najmniejsza liczba.

Mam prawie 40 lat i nikt nigdy mnie nie zgwalcil, chociaż cale dorosle zycie spedzilam prawie wyłącznie w towarzystwie mężczyzn. Jasne, zdarzylo się, ze jak spalam z kumplem w lozku, on chciał czegos więcej. Ale wystarczylo mu powiedzieć "Zabierz fiuta" by się zreflektowal. Zreszta każdy facet, który mnie znal, wiedział, ze poszłabym na policje i nigdy więcej się do niego nie odezwala.

Jaj wam kobity brakuje, ot co. Przestancie zwalac wlasny brak asertywności na facetow.

Dziecko nie jest w stanie poradzić sobie z wieloma sytuacjami, dlatego za dziecko odpowiedzialni są rodzice/opiekunowie. W przypadku przemocy wobec dzieci sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, niż w przypadku przemocy wobec dorosłych. To zadaniem rodzica jest opieka nad dzieckiem i ochrona przed krzywdą. Jeśli rodzina nie spełnia swojej funkcji sytuacja robi się tragiczna. Tylko co zrobisz, żeby nieodpowiedzialne osoby nie decydowały się na dzieci?

Nikt nie stara się przedstawić gwałtów jako plagi. Staram się natomiast przedstawić jak niewielkie pojęcie ludzie mają na temat rzeczywistych gwałtów, które mają niewiele wspólnego ze stereotypowym wyobrażeniem. Staram się również pokazać z jak wielkim niezrozumieniem (właśnie przez pokutujące stereotypy) spotykają się ofiary gwałtów. Staram się pokazać, że choć głośno mówicie, że potępiacie gwałt, to skupiacie się cały czas na wiktymologii, co ofiara zrobiła/nie zrobiła, jak wyglądała, czy prowokowała itp. podczas gdy z dyskusji zupełnie wyłączona została postać gwałciciela. I nie. Gwałciciel to nie biały kruk, ani też nie kompletny psychopata czyhający w krzakach. Jest to często „normalny” mężczyzna, który widząc pijaną kobietę, widzi okazję; który mając partnerkę/żonę postrzega seks z nią jako jej powinność itd. Za tym wszystkim stoją uwarunkowania społeczne i edukacja. Cały czas chcesz edukować kobiety, ale już potrzeby edukacji mężczyzn nie dostrzegasz. Wyjątkiem są już dorośli: policjanci i prokuratorzy. Tych chcesz dokształcić, w oderwaniu od reszty społeczeństwa. Ci mają być światli i wrażliwi na sprawy gwałtów. W dorosłym wieku, z określonymi już poglądami na sytuację kobiet, z określonymi stereotypami, nie odbiegającymi od Twoich, wraz z przekroczeniem progu szkoły policyjnej/uniwersytetu mają w magiczny prawie sposób porzucić te poglądy i stereotypy i zacząć rzeczywiście postrzegać ofiary gwałtów jako ofiary.
Co do skali zjawiska, to nie jest ono małe i nawet jeżeli sama nie doświadczyłaś molestowania, ani gwałtu, to wystarczająco wiele kobiet w Polsce go doświadcza. Z badań, które przeprowadziła prof. Beata Gruszczyńska z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wynika, że każdego roku przemocy fizycznej lub seksualnej doświadcza od 700 tys. do miliona Polek, a 10 % kobiet w Polsce zostaje ofiarami gwałtu lub usiłowania gwałtu. Co roku w Polsce zostaje zgwałconych około 30 tys. kobiet.
Na koniec gratuluję jaj, asertywności, stereotypów, czytania z niezrozumieniem i braku wrażliwości.

Dobrze ale jeżeli takie cyrki się dzieją w szkole a szkoła ma to gdzieś 'bo taki wiek" to kto jest za to odpowiedzialny?może gdyby się ktoś powiesił czy został zgwałcony to by była jakaś reakcja bo przecież wcześniej nic się nie dzieje. Ja się wtedy czułam jak gwałcona bo byłam w fazie latencji w , której dziewczynką się kompletnie chłopcy nie podobają a wręcz obrzydzają. Nie tylko ja ale kilka dziewczynek zgłaszaliśmy sprawę do dyrekcji i nic.Dzięki bogu nikt nas jeszcze nie nagrywał bo później dochodziło do sytuacji jak młodsi już rówieśnicy znęcali się nad dziewczynką niepełnosprawną intelektualnie i nagrali ją jak pies się na nią kładzie nagą oczywiście wcześniej namówili ją do rozebrania się. Dziecko potem się truło tabletkami, sytuacja miała miejsce w szkole a ci chłopacy dostali tylko kuratora nic więcej . Jeden z nich do dziś jest ministrantem w kościele . I co dopiero musi się coś stać żeby była reakcja? Przede wszystkim trzeba uczyć tolerancji i zachowań właśnie chłopaków .

Również uważam, że jest to zbyt mocne sformułowanie. Jednak w kwestii asertywności Beyond dobrze radzi.

Posiadanie jaj, bądź też ich nieposiadanie nie jest warunkiem wystarczającym do uniknięcia lub stania się ofiarą. Jest pomocne w dorosłym i dojrzałym życiu! Na prawdziwego gwałciciela, a nie kumpla, który "pomyli" sytuację, niewiele się takowe jaja zdadzą. Tutaj nie ma innej rady niż świadomość społeczna i reagowanie w znanych nam sytuacjach przemocowych.

Wchodząc w związek (małżeński czy też partnerski) warto wiedzieć czego się chce od życia. I zdecydowanie warto być asertywnym czy tam posiadać jaja. Faceta, który śmie stwierdzić, że seks małżeński to obowiązek kobiety można tylko wyśmiać i postawić na nim krzyżyk. Dorosła kobieta nie ma słuchać mamy czy chłopaka/męża tylko samej siebie. Jak sytuacja nie rozwija się po jej myśli, to ma prawdo i obowiązek w stosunku do samej siebie, zakończyć niszczącą relację. Nikt tego za nią nie zrobi, ani chłop nagle nie zmieni się w słodkiego misia.

Nikt tutaj nie zwala winy za gwałt ani na kobietę ani na dziewczynkę. W teorii kobieta mogłaby nago paradować i nikt nie ma prawa jej zrobić krzywdy (poza policją, która powinna wlepić mandat za nieodpowiednie zachowanie w miejscu publicznym). Odpowiedzialność jednak za kobiety los ponosi ona sama. Obowiązkiem każdego jest dbać o własne bezpieczeństwo, tak samo jak o zdrowie czy dach nad głową.

Tak!! Kobieta ma mówić stanowcze "nie" jeśli coś jej nie pasuje (w każdej sytuacji, nie tylko potencjalnego gwałtu) i mówić stanowcze "tak" jak czegoś sobie życzy. Co więcej nie tylko kobieta tak powinna się zachowywać, ale każdy człowiek. Na tym polega komunikacja między ludźmi, to ułatwia społeczne współistnienie. I oczywiście, że każdy powinien dbać o bezpieczeństwo w swoim otoczeniu, być czujnym i zwracać uwagę na sygnały ostrzegawcze. Nie dotyczy to tylko kobiet, bo mężczyźni też wpadają w chore relacje.

Absolutnie nie mogą się tak zachowywać. Co nie oznacza, że kobiecie wolno ignorować sygnały ostrzegawcze.

Tutaj się w 100% zgadzam. Tak powinno być. Niestety nie jest, dlatego trąbi się już od lat o asertywności, edukuje, wskazuje ścieżki obrony i tak dalej. Nawet jeśli edukacja od najwcześniejszych lat zadziała i skończą się tego typu sytuacje, nie wyeliminuje to ogólnego zagrożenia. Nie wszystko można edukacją naprawić. Psychole istnieją, chodzą po świecie i w poważaniu mają zarówno edukację, jak i prawa innych ludzi.

Masz rację. W takich sytuacjach brak odpowiedzialności dyrekcji woła o pomstę do nieba. Takie sytuacje są niedopuszczalne, a osoby, które w nich uczestniczą nie powinny mieć miejsca w systemie edukacji. Jedyne co można to zgłaszać, ale tego zgłaszania musi dokonać osoba dorosła. Rodzic z dzieckiem potrzebuje mieć taką relację, żeby dowiedzieć się jeśli dziecku dzieje się krzywda. W tej sytuacji mnóstwo mechanizmów się nie sprawdziło, szczerze mówiąc to trudno mi jest powiedzieć co jeszcze zrobić. Dziecko nie zawalczy o siebie tak jak dorosły, niezależnie od tego jak dobrze jest wyedukowane ze swoich praw.

Zgadzam się z tym, co napisała BB.
Za dziewczynkę odpowiedzialni są rodzice, a za kobietę - ona sama.

_v_, odnosząc się do sytuacji z Twojego dzieciństwa. U mnie nie zdarzały się tego typu sytuacje, żeby mnie ktoś dotykał/podszczypywał. Bywały łaskotki, ale nigdy w miejscach intymnych. Na miejscu Twojej matki wujkowi bym mordę obiła widząc, że mojemu dziecku taka ''zabawa'' nie odpowiada. Czemu tego nie zrobiła? Bo były inne czasy, a najbliższych krewnych nigdy nie podejrzewa się o złe zamiary.

Ja uczę swoje dziecko, że nikt poza mamą i tatą, i tylko w określonych momentach (kąpiel/mycie, etc.) nie ma prawa dotykać jego miejsc intymnych. Uczę go też, że nie ma obowiązku przytulania/całowania krewnych, jeżeli nie chce tego robić, to nie musi. Uczę go, że ON MA SIĘ CZUĆ DOBRZE w danej sytuacji i ma pełne prawo zaprotestować, gdy coś mu się nie spodoba.

---

Co do 12-latki z Kielc - ja się pytam, gdzie byli rodzice i dlaczego dziewczynka, która została wykorzystana seksualnie nie przyszła do rodziców i, nie powiedziała im o tym, rodzice nie poszli z nią do lekarza i nie zaradzono tej traumie?!

Ciagle nie rozumiem jak sie to przeklada na branie odpowiedzialnosci za siebie sama?

Wiadomo, ze dzieci trzeba chronic i tlumaczyc im jaki dotyk jest zly. Jak również, ze od obcych nie bierze się cukierkow.Trzeba im uswiadomic, ze na swiecie sa zli ludzie i jak ich unikac.

O ile dzieciom to trzeba tlumaczyc, dorosla kobieta powinna to wiedzieć. I nie udawac pięciolatki, która wszyscy maja bronic przed mitycznym Panem Gwalcicielem.

A ja nie rozumiem dlaczego ty nie tak uparcie usilujesz nie rozumiec. Co to znaczy, ze dorosla kobieta jest za siebie odpowidzialna? Czy biegaczka, ktora biegala w lasku kabackim i zostala zgwalcona byla nieodpowiedzialna? na czym mialaby polegac odpowiedzialnosc w jej przypadku? Na rezygnacji z biegania, bo moze czai sie gwalciciel? Czy powinna ona swoje zycie organizowac tak, by nie narazic sie zgwalcenie, czyli nacisk na to, co powinna kobieta a nie gwalciciel, a jesli mimo wszystko nie uda jej ie tego uniknac, to znaczy, ze jednak nie byla odpowiedzialna?

To co kobieta wie albo nie wie to jest kwestia wychowania i nawet nie tylko tłuczenia do głowy, tylko wyniesione z domu wzorce zachowania. Zmiana tych wzorców to trudna droga, na którą nie każdy się decyduje. Myślę, że między innymi dlatego jest takie nakierowanie na edukację kobiet i dziewczynek. Ofiara, żeby zareagować najpierw musi być świadoma tego, że jest ofiarą, a to co jej się przydarza to nie jest norma w społeczeństwie.

W naszym spoleczenstwie jest takie nakierowanie na edukacje kobiet i dziewczynek, bo w duzej czesci przypisuje sie im wine za te zdarzenia.

chyba Ty im przypisujesz.

Wychodząc za próg domu zawsze narażamy się na jakieś niebezpieczeństwo, czy to oznacza, że nie należy wychodzić? Nie, to oznacza, że w codziennym życiu warto szacować swoje własne bezpieczeństwo i dbać o to, żeby niepotrzebnie nie zwiększać ryzyka - to jest odpowiedzialność. Biegaczka jeśli jest odpowiedzialna, to nie pójdzie biegać po lasku Kabackim po nocy. Z drugiej strony jej odpowiedzialność może jej nie uchronić przed napaścią w biały dzień. Przestępcę można spotkać na każdym kroku, w lasku, parku, autobusie, może być to sąsiad, albo znajomy, nie chodzi o to, żeby z życia rezygnować, tylko o to, żeby być świadomym istnienia złych ludzi i zwracać uwagę na sygnały alarmowe. Żaden przestępca nie ma na czole napisane - wykorzystam Cię - i żadnego przestępcy nie obchodzi nic a nic co będzie czuła jego ofiara.

NIE JEST odpowiedzialna za gwalt. Po prostu ma pecha. Nie rozumiesz? To, ze nalezy dbac o wlasne bezpieczenstwo i zachowywac, zwlaszcza  w pewnych okolicznosciach srodki ostroznosci to jedno a ze nie zawsze sie udaje tego niebezpieczenstwa uniknac to drugie.
Czasem bez powodu w bialy dzien mozemy dostac w zeby, bo tak. Nie potrzeba w tym celu szwendac sie pijanym  noca w niebezpiecznych zaulkach.
Ale takie szwendanie sie, zwieksza prawdopodobienstwo, ze ktos nas napadnie, okradnie czy zgwalci. I w tym przypadku jest to brak odpowiedzialnosci z naszej strony. Dżizas, czy to takie skomplikowane?

Nie ma takich szkoleń - bo tego typu edukację się wynosi z domu - kobiety się szanuje, a nie gwałci.
Jak w domu kobiety nie są szanowane i dziecko na to patrzy, to potem wyrasta kolejne pokolenie patologii.

Co do przykładu biegaczki - bezpieczniej byłoby biegać z kimś. A jeśli już samotnie, to może w miejscu publicznym, zamiast lasu?
Nie wiem, mnie całe życie powtarzano, żeby uważać na siebie, nie szwendać się samotnie po parkach, lasach, szczególnie, gdy jest ciemno, bo to jest niebezpieczne.

Jak to kto? Tzw normalni Polacy, najczesciej katolicy.

Oczywiście. Rodzice powinni uczyć synów, jakie zachowanie jest dobre, a jakie nie.
Dla mnie to naturalne i tak wychowuję swojego syna.

Dzieciństwo i okres dojrzewania to są NAJLEPSZE momenty to wyjaśniania tego typu rzeczy.

to chyba raczej on powinien zrobić badania

Gosia, Ty se jaja robisz chyba.

Autorka napastowala seksualnie wypitego faceta, wbrew jego woli. To jest przestepstwo, a nie jakis tam "lodzik". Ja sie dziwie, ze w ogole sa w temacie jakies watpliwosci.

A o czym była mowa od początku?

Zarówno ja, jak i V, jak i truskaweczka, jak i Swanen pisałyśmy o edukacji wczesnej. Katarynki przekręcały nasz przekaz. Bigos zawdzięczasz im.