Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Czesc Wszystkim

Na wstepie chcialabym zaznaczyc ze nie latwo mi dzielic sie moja historia - to co przeszlam bylo dla mnie trudne i traumatyczne i placze nawet probujac to opisac.

Z mezczyzna w ktorym sie zakochalam poznalismy sie przez aplikacje ( chyba kazdy wie jaka) i od razu umowilismy sie na spotkanie w klubie - bylo to 4 lata temu. Mialam wtedy 31 lat. To byla wielka milosc , fajerwerki od pierwszego wejrzenia. Po kilku miesiacach zamieszkalismy razem w Sopocie bo tam wynajmowal mieszkanie ( bylo to troche za szybko ale wiem to dopiero patrzac na to wszystko z perspektywy czasu). Ja pracowalam wtedy w Gdyni wiec nawet mi to pasowalo ALE okazalo sie ( nazwijmy go G) ze G nie robi nic w domu , nie posprzata , nie odkurzy , gotowac tez nie potrafil.  Nie wiem jak ale zgodzilam sie i tak za niego " prowadzic dom" jak on to nazywal . On placil za jedzenie i rachunki . Mozna powiedziec ze byl to " uklad" . Zanim sie wprowadzilam mial sprzataczke ( ma firme i dobrze mu sie wiedzie). Z racji tego ze bardzo lubie gotowac z niczym nie protestowalam ale bylo mi ciezko . Mam chora Mame musialam gotowac dla 3 sprzatac za 3 i do tego pracowac na kierowniczym stanowisku.Po roku czasu takiego zycia stwierdzilam ze czas na kolejny etap zwiazku i to ja wyszlam z inicjatywa zareczyn. Dalam mu czas do swoich urodzin . Gdy tego nie zrobil w sumie nie odeszlam od niego ale nadal mialam nadzieje . W Koncu sie oswiadczyl mozna powiedziec ze z pompa . Zrobil to przez to ze mu kazalam i to tez powiedzial swojej Matce . Nie cieszyly mnie te zareczyny - ale wina jest po mojej stronie i wiem to. Po zareczynach przeprowadzilismy sie do mnie bo wykonczylam swoje wlasne  mieszkanie w innym miescie ( blizej jego firmy wiec byl zadowolony). po 3 miesiacach mieszkania u mnie mialam dosc. W nowym mieszkaniu po remoncie byla masa rzeczy do zrobienia - meskich rzeczy. On rowniez w tym czasie budowal mega luksusowy dom we wsi ( dom mial byc dla nas i sama wszystko projektowalam i znalazlam dzialke 4 hektary- dzis ten dom stoi pusty)U mnie w mieszkaniu nie zrobil nic oprocz kupna drzwi i kaloryferow za co musimy sie rozliczyc- dodam ze ma corke 5 letnia- gdy byla na weekendy ogladali bajki a ja mylam okna z farby , szorowalam podlogi z farby itp. Musialam prosic kolege o skrecenie lozka , musialam prosic innego kolege o zamontowanie lustra - zaczelam widzidc ze on ma mnie za nic . Powiedzial ze przeciez to moje mieszkanie ze on nawet smieci nie wyniesie . Pewnego razu nie wytrzymalam smieci wyladowaly na jego stronie lozka. jego rzeczy z szafy wylecialy na korytarz - kazalam mu sie wynosic i oddalam pierscionek. Ta reakcja byla po tym jak wrocil z kosciola w niedziele i powiedzual mi ze nie jestem prawdziwa kobieta bo nie mam w domu chleba w niedziele . Szczerze to ja nie rozumiem jak moglam to znosic. Jestem kobieta z domu mozna powiedziec dobrego: Ojciec plywal Mama nie pracowala  i zajmowala sie mna i bratem- moj brat sprawial problemy wychowawcze byl starszy o 10 lat i o mnie zazdrosny- mielismy wszystko pod dostatkiem dobre wyksztalcenie - mam dobra prace i mowie w 3 jezykach - generalnie uwazam siebie za dobrego czlowieka, nikogo bym nie skrzywdzila ALE niestety mam niska samoocene i ten zwiazek pokazal mi ze nie mam granic i to mnie bardzo martwi .G Wyprowadzil sie na dzielnice obok- wynajal mieszkanie. Bylam w nim dalej zakochana choc nie moglam z nim byc - po 3 miesiacach ciagle smsujac rozmawiajac klocac sie zeszlismy sie ponownie i znow ja zamieszkalam u niego . Pech chcial ze w zime jak rozstawalismy sie ponownie ( powod z mojej strony to brak z jego strony jakichkolwiek planow co do nas )  zaszlam w ciaze - dowiedzialam sie 2 miesiace po rozstaniu z nim. Gdy wrocilam do siebie pech rowniez chcial ze Mama trafila do szpitala i mialam traume zycia . Lezalam 2 tyg i plakalam w poduszke szlam zaplakana do ginekologa i bylam u 3 psychologow . On wybral sie do jednego ze mna i potem psycholog mnie wezwala i powiedziala ze to narcyz i moze miec rowniez borderline  co wyniklo z jej rozmowy z nim. Obejrzalam mase materialow o narcyzach i wszystko sie zgadza. Zalamalam sie totalnie bo okazalo sie ze on chodzil do klubow od razu gdy sie wynioslam gdy wiedzual juz o ciazy - stwierdzil ze chodzil bo to zostawilam. Nadal twierdzil ze nie wezmie slubu ( z powodu ciazy ) i ze mi nie ufa i potrzebuje czasu i chce zebym razem z nim dalej tak mieszkala ( czyt robila wszystko prowadzila dom i rodzila dzieci) . Niestety moj stan : mozna to nazwac depresja patrzac wstecz rowniez zrobil swoje i ciaze stracilam. Nie majac z nim kontaktu dowiedzual sie dopiero po kilku miesiacach imprezowania w klubach : niby przejal sie tym. Ja wyjechalam do pracy do Francji akurat trafila sie taka okazja i stwierdzilam ze musze stad uciec i sie podniesc z tego wszystkiego . Wrocilam po 2 miesiach i ponownie go spotkalam - nieoczekiwanie. Znow bylo jak na poczatku wielka milosc i zaczynanie tego od nowa. Wiem ze to bylo niezdrowe i bez sensu. Znow z nim zamieszkalam... nic sie nie zmienilo oprocz tego ze sie uspokoil i bylo troche mniej klotni wiecej rozmow a ja jakos z czasem darowalam sobie strate dziecka ze nie moglam byc tak silna dla niego , nie moglam na raz opiekowac sie Mama i dbac o ta ciaze : jesc brac witamin i chodzic po lekarzach a jemu to ze sie mna nie zajal : jemu nie wybaczylam tylko zapomnialam . Nie potrafie wybaczyx komus kto chodzil po klubach wiedzac ze ma drugie dziecko w drodze. To czego tu nie rozumiem jest to ze ten czlowiek wyrzadzil mi wiele krzywd powiedzial wiele slow , np ciagle mowil ze jestem stara i ze mam 33 potem 34 potem 35 lat ciagle to powtarzal ( on jest 2 lata mlodszy) i mowil ze nie rozumie dlaczego nie chce zalozyc rodziny tylko robie kariere ( on chcial zalozyc rodzine bez slubu pozorujac siebie na mega radykalnego katolika w oczach innych) . Byc moze ktos tu czytajac to potrafi mi powiedziec co ze mna nie tak , dlaczego ja dalej kocham takiego czlowieka ktory tak mnie skrzywdzil ktory wszystkie okazje wazne w moim zyciu , przezycia ktore powinny byc wspaniale obrocil w najgorsze dni mojego zycia . 4 lata tkwilam w " tym" z milosci ale moze ja nie wiem czym jest milosc .... Ja go dalej kocham placze codziennie . Ostatnio widzielismy sie tydzien temu : powiedzual ze chce zebysmy byli razem rok , zeby on MI ponownie zaufal i zebym uczestnixzyla w okazjach tj urodziny imieniny swieta w jego rodzinie ( to duza rodzina ze wsi ) i pokazala mu ze moge byc jego zona ( chodzilo mu glownie o sprzatanie po urodzinach np jego Mamy bo to precyzyjnie opisal , wybieranie prezentow , szykowanie jego koszuli ) - dlaczego ja nadal kocham takiego czlowieka .... czy ktos tu to rozumie ? Ja naprawde wolam , krzycze o jakakolwiek pomoc - byc moze za kilka lat bede sie z tego smiala i gdybym to przeczytala sama w to nie uwierze . Dodam ze ten czlowiek pasowal mi pod tym wzgledem ze nie pije nie pali nie ma nalogow uwielbialam z nim przebywac sam na sam ogladac seriale , jezdzic na krotkie wycieczki , pokochalam jego corke jak wlasna . Gdy go widze mam od razu usmiech na twarzy pomimo tego wszystkiego. ALE on traktowal mnie zle i ja to wiem .  Wracajac do tego co wyzej pisalam zapronowal mi okres " testowy" 1 kolejnego roku po czym sie oswiadczy i wezmiemy slub. Ja mam 35 lat on teraz 33 ... nie zgodzilam sie na to i odeszlam i teraz mija tydzien- siedze przegladam zdjecia rozmyslam co sie stalo i dlaczego tak sie stalo co jest pewnie normalne ale nie rozumiem jak JA moglam w tym tkwic jak JA dalej moge go kochac . Moze ktos powie zeby isc do psychologa ale jak bylam wtedy w ciazy zaden psycholog " nie chcial" zebym chodzila na terapie mowili ze to z nim bylo cos nie tak nie ze mna tylko ze ja uwazam ze ze mna tez cos musi byc nie tak !! Ten czlowiek jest dla mnie jak narkotyk gdyby napisal dzis ze sobie przemyslal i zebym wrocila ze wezmie slub ja bym tam pojechala. Dlaczego mi tak bardzo zalezy zeby byl w moim zyciu zebym ja byla w jego zyciu i zeby to z nim sie ustatkowac- nie jestem w stanie tego zrozumiec i nie mam na to odpowiedzi poza tym ze go kocham ;(. Dodam jeszcze ze jego rodzina mnie polubila moja Mama i moi znajomi jego ani troche i nie zaakceptowal go nikt . Jego Marka mi kiedys powiedziala ze jej maz tez jej nie docenia ze nie szanuje , ze z G bede miala ciezko ... nie rozumiem jak w imie milosci ja moge nadal akceptowac to " ciezko" . Czy ktos  z Was cos z tego rozumie ? Najgorsze jest to ze na chwile obecna mam taki strach ze juz nie zakocham sie nie zapomne o nim nie uloze sobie zycia - boje sie samotnosci wrecz panicznie . Pozdrawiam i dziekuje z gory za komentarze !

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez anetas (2023-03-12 21:49:29)

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Sorry za mocne słowa ale tego się nie da normalnie czytać. O jakiej miłości Ty kobieto pieprzysz? Facet Cię traktuje jak służącą baaa nawet gorzej, służącym wypadałoby czasami coś za robotę odpalić a Ty robisz za darmo. W jaki sposób facet ma Cię poniżyć żebyś w końcu dała sobie z nim spokój? Ma na Ciebie splunąć? Może wtedy powiesz że deszcz pada? Żałosne. Wiem że w wieku 35 lat ciężko znaleźć kogoś normalnego ale na litość boską, obrabiać takiego fagasa... Twoja i tak niska samoocena maleje przy tym dupku. Jak Cię w końcu zostawi (chciałby ale na razie nic lepszego mu się nie trafiło) znienawidzisz siebie za to co pozwolilas mu ze sobą robić. Czy to naprawdę (miłością bym tego nie nazwała) jest tego warte?

3 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-03-12 21:49:24)

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

To toksyczna miłość/uzależnienie, powinnaś pójść na terapię, żeby emocjonalnie się od niego uwolnić.

4 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-03-12 21:53:36)

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

cytat z https://www.netkobiety.pl/t18122.html

"dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie,kto nas tak skonstruował,kto nam podkręcił parametry na role służących ,sprzątaczek.praczek ,kucharek? Poświęcamy się naszemu wybrankowi serca a więc ''kochanie co dziś chcesz na obiad ?'' skarbie którą koszulę uszykować ci do pracy?'' itp  cały swój czas poświęcasz swojemu ukochanemu,dbasz o niego,dopieszczasz gotujesz te potrawy które on lubi,SPRZĄTASZ po nim,PRASUJESZ mu ubranka GOLISZ dla niego nóżki i okolice bikini,UBIERASZ się w to w czym jemu się podobasz,i wiele innych rzeczy.ON jest całym naszym światem,zrobimy dla niego wszystko ,żyć nie umierać !kurde takim to dobrze,dlaczego nie urodziłam się facetem.Miałabym własna niewolnicę na bezpłatnym etapie.LECZ gdy pojawia się dzieci on ma przechlapane musi podzielić się kobieta i jej cennym czasem :)marudzi wtedy ze objad zasłony koszula niedoprasowana a ja wieczorami coraz częściej boli głowa.I tak wszystko kreci się wokół niego i domu.KOBIETA JEST SILNA,WEŻMIE WSZYSTKO NA SWOJE BARKI,TAK ROBIŁA JEJ MATKA BABKA. . .MA TO  W GENACH,TO NIC ZE NIKT JEJ NIE PODZIĘKUJE,ŻE NIKT TEGO NIE DOCENI.ROBIMY TO W IMIĘ MIŁOŚCI CZY NIE?       Ja mówię NIE"



Panuje przekonanie, ze jak facet sie zeni to traci wolnosc. a tak naprawde to te wolnosc traci KOBIETA. Pan zatrzymal sie na sredniowieczu, gdy maz utrzymywal kobiete, a ona siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi i domem. dzis kobieta rowniez pracuje, sama siebie utrzymuje, wiec nie powinna godzic sie na drugi etat w domu. wszystko po rowno, albo wcale. np ty gotujesz jeden tydzien, drugi on. ty sprzatasz, drugi on, albo robi kazdy to co lubi pol na pol. jak nie pasi to niech zatrudni sprzataczke, kucharke.

typowy facet. szuka nie kobiety, ale darmowej kucharki, sprzataczki i kochanki.

kobiecie zwiazek sie nie oplaca! i jak tu nie pozostac singielka? wracasz z pracy i masz pol mniej do roboty, a tym samym czas dla siebie zamiast prasowania jego koszul.

5

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
blueangel napisał/a:

cytat z https://www.netkobiety.pl/t18122.html

"dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie,kto nas tak skonstruował,kto nam podkręcił parametry na role służących ,sprzątaczek.praczek ,kucharek? Poświęcamy się naszemu wybrankowi serca a więc ''kochanie co dziś chcesz na obiad ?'' skarbie którą koszulę uszykować ci do pracy?'' itp  cały swój czas poświęcasz swojemu ukochanemu,dbasz o niego,dopieszczasz gotujesz te potrawy które on lubi,SPRZĄTASZ po nim,PRASUJESZ mu ubranka GOLISZ dla niego nóżki i okolice bikini,UBIERASZ się w to w czym jemu się podobasz,i wiele innych rzeczy.ON jest całym naszym światem,zrobimy dla niego wszystko ,żyć nie umierać !kurde takim to dobrze,dlaczego nie urodziłam się facetem.Miałabym własna niewolnicę na bezpłatnym etapie.LECZ gdy pojawia się dzieci on ma przechlapane musi podzielić się kobieta i jej cennym czasem :)marudzi wtedy ze objad zasłony koszula niedoprasowana a ja wieczorami coraz częściej boli głowa.I tak wszystko kreci się wokół niego i domu.KOBIETA JEST SILNA,WEŻMIE WSZYSTKO NA SWOJE BARKI,TAK ROBIŁA JEJ MATKA BABKA. . .MA TO  W GENACH,TO NIC ZE NIKT JEJ NIE PODZIĘKUJE,ŻE NIKT TEGO NIE DOCENI.ROBIMY TO W IMIĘ MIŁOŚCI CZY NIE?       Ja mówię NIE"



Panuje przekonanie, ze jak facet sie zeni to traci wolnosc. a tak naprawde to te wolnosc traci KOBIETA. Pan zatrzymal sie na sredniowieczu, gdy maz utrzymywal kobiete, a ona siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi i domem. dzis kobieta rowniez pracuje, sama siebie utrzymuje, wiec nie powinna godzic sie na drugi etat w domu. wszystko po rowno, albo wcale. np ty gotujesz jeden tydzien, drugi on. ty sprzatasz, drugi on, albo robi kazdy to co lubi pol na pol. jak nie pasi to niech zatrudni sprzataczke, kucharke.

typowy facet. szuka nie kobiety, ale darmowej kucharki, sprzataczki i kochanki.

kobiecie zwiazek sie nie oplaca! i jak tu nie pozostac singielka? wracasz z pracy i masz pol mniej do roboty, a tym samym czas dla siebie zamiast prasowania jego koszul.

Nie wszyscy faceci tacy są smile Zresztą to dotyczy obu stron, bo są kobiety o przekonaniu "leżeć i pachnieć". Ja np. zrobię wszystko sam, ugotuję, posprzątam, upiorę, wyprasuje itd. Jak byłem jeszcze w związku to bardzo często ja te rzeczy robiłem, bo po prostu to jest normalne w codziennym życiu i na tym polega też związek żeby nawzajem się wspierać.

6

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
xGrahir napisał/a:
blueangel napisał/a:

cytat z https://www.netkobiety.pl/t18122.html

"dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie,kto nas tak skonstruował,kto nam podkręcił parametry na role służących ,sprzątaczek.praczek ,kucharek? Poświęcamy się naszemu wybrankowi serca a więc ''kochanie co dziś chcesz na obiad ?'' skarbie którą koszulę uszykować ci do pracy?'' itp  cały swój czas poświęcasz swojemu ukochanemu,dbasz o niego,dopieszczasz gotujesz te potrawy które on lubi,SPRZĄTASZ po nim,PRASUJESZ mu ubranka GOLISZ dla niego nóżki i okolice bikini,UBIERASZ się w to w czym jemu się podobasz,i wiele innych rzeczy.ON jest całym naszym światem,zrobimy dla niego wszystko ,żyć nie umierać !kurde takim to dobrze,dlaczego nie urodziłam się facetem.Miałabym własna niewolnicę na bezpłatnym etapie.LECZ gdy pojawia się dzieci on ma przechlapane musi podzielić się kobieta i jej cennym czasem :)marudzi wtedy ze objad zasłony koszula niedoprasowana a ja wieczorami coraz częściej boli głowa.I tak wszystko kreci się wokół niego i domu.KOBIETA JEST SILNA,WEŻMIE WSZYSTKO NA SWOJE BARKI,TAK ROBIŁA JEJ MATKA BABKA. . .MA TO  W GENACH,TO NIC ZE NIKT JEJ NIE PODZIĘKUJE,ŻE NIKT TEGO NIE DOCENI.ROBIMY TO W IMIĘ MIŁOŚCI CZY NIE?       Ja mówię NIE"



Panuje przekonanie, ze jak facet sie zeni to traci wolnosc. a tak naprawde to te wolnosc traci KOBIETA. Pan zatrzymal sie na sredniowieczu, gdy maz utrzymywal kobiete, a ona siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi i domem. dzis kobieta rowniez pracuje, sama siebie utrzymuje, wiec nie powinna godzic sie na drugi etat w domu. wszystko po rowno, albo wcale. np ty gotujesz jeden tydzien, drugi on. ty sprzatasz, drugi on, albo robi kazdy to co lubi pol na pol. jak nie pasi to niech zatrudni sprzataczke, kucharke.

typowy facet. szuka nie kobiety, ale darmowej kucharki, sprzataczki i kochanki.

kobiecie zwiazek sie nie oplaca! i jak tu nie pozostac singielka? wracasz z pracy i masz pol mniej do roboty, a tym samym czas dla siebie zamiast prasowania jego koszul.

Nie wszyscy faceci tacy są smile Zresztą to dotyczy obu stron, bo są kobiety o przekonaniu "leżeć i pachnieć". Ja np. zrobię wszystko sam, ugotuję, posprzątam, upiorę, wyprasuje itd. Jak byłem jeszcze w związku to bardzo często ja te rzeczy robiłem, bo po prostu to jest normalne w codziennym życiu i na tym polega też związek żeby nawzajem się wspierać.


o widzis. podaj z jakiego miasta jestes. moze sie skimacie  z autorka. bedziecie lepiej dos iebie pasowac wink

7

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
blueangel napisał/a:
xGrahir napisał/a:
blueangel napisał/a:

cytat z https://www.netkobiety.pl/t18122.html

"dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie,kto nas tak skonstruował,kto nam podkręcił parametry na role służących ,sprzątaczek.praczek ,kucharek? Poświęcamy się naszemu wybrankowi serca a więc ''kochanie co dziś chcesz na obiad ?'' skarbie którą koszulę uszykować ci do pracy?'' itp  cały swój czas poświęcasz swojemu ukochanemu,dbasz o niego,dopieszczasz gotujesz te potrawy które on lubi,SPRZĄTASZ po nim,PRASUJESZ mu ubranka GOLISZ dla niego nóżki i okolice bikini,UBIERASZ się w to w czym jemu się podobasz,i wiele innych rzeczy.ON jest całym naszym światem,zrobimy dla niego wszystko ,żyć nie umierać !kurde takim to dobrze,dlaczego nie urodziłam się facetem.Miałabym własna niewolnicę na bezpłatnym etapie.LECZ gdy pojawia się dzieci on ma przechlapane musi podzielić się kobieta i jej cennym czasem :)marudzi wtedy ze objad zasłony koszula niedoprasowana a ja wieczorami coraz częściej boli głowa.I tak wszystko kreci się wokół niego i domu.KOBIETA JEST SILNA,WEŻMIE WSZYSTKO NA SWOJE BARKI,TAK ROBIŁA JEJ MATKA BABKA. . .MA TO  W GENACH,TO NIC ZE NIKT JEJ NIE PODZIĘKUJE,ŻE NIKT TEGO NIE DOCENI.ROBIMY TO W IMIĘ MIŁOŚCI CZY NIE?       Ja mówię NIE"



Panuje przekonanie, ze jak facet sie zeni to traci wolnosc. a tak naprawde to te wolnosc traci KOBIETA. Pan zatrzymal sie na sredniowieczu, gdy maz utrzymywal kobiete, a ona siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi i domem. dzis kobieta rowniez pracuje, sama siebie utrzymuje, wiec nie powinna godzic sie na drugi etat w domu. wszystko po rowno, albo wcale. np ty gotujesz jeden tydzien, drugi on. ty sprzatasz, drugi on, albo robi kazdy to co lubi pol na pol. jak nie pasi to niech zatrudni sprzataczke, kucharke.

typowy facet. szuka nie kobiety, ale darmowej kucharki, sprzataczki i kochanki.

kobiecie zwiazek sie nie oplaca! i jak tu nie pozostac singielka? wracasz z pracy i masz pol mniej do roboty, a tym samym czas dla siebie zamiast prasowania jego koszul.

Nie wszyscy faceci tacy są smile Zresztą to dotyczy obu stron, bo są kobiety o przekonaniu "leżeć i pachnieć". Ja np. zrobię wszystko sam, ugotuję, posprzątam, upiorę, wyprasuje itd. Jak byłem jeszcze w związku to bardzo często ja te rzeczy robiłem, bo po prostu to jest normalne w codziennym życiu i na tym polega też związek żeby nawzajem się wspierać.


o widzis. podaj z jakiego miasta jestes. moze sie skimacie  z autorka. bedziecie lepiej dos iebie pasowac wink

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

8

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
anetas napisał/a:

Sorry za mocne słowa ale tego się nie da normalnie czytać. O jakiej miłości Ty kobieto pieprzysz? Facet Cię traktuje jak służącą baaa nawet gorzej, służącym wypadałoby czasami coś za robotę odpalić a Ty robisz za darmo. W jaki sposób facet ma Cię poniżyć żebyś w końcu dała sobie z nim spokój? Ma na Ciebie splunąć? Może wtedy powiesz że deszcz pada? Żałosne. Wiem że w wieku 35 lat ciężko znaleźć kogoś normalnego ale na litość boską, obrabiać takiego fagasa... Twoja i tak niska samoocena maleje przy tym dupku. Jak Cię w końcu zostawi (chciałby ale na razie nic lepszego mu się nie trafiło) znienawidzisz siebie za to co pozwolilas mu ze sobą robić. Czy to naprawdę (miłością bym tego nie nazwała) jest tego warte?

dziekuje rowniez za mocne slowa smile wiem to i wierz mi ze przed tym zwiazkiem dokladnie tak bym sama sobie odpowiedziala moze jeszcze grubiej bym sama siebie pojechala. To nie jest milosc z samej definicji milosci rzecz w tym ze dla mnie jest  i probuje sama siebie zrozumiec dlaczego tak jest bo nigdy nie mialam stycznosci z czyms takim - ogladajac wiele materialow o narcyzach odkrylam cos takiego jak ptsd po narcyzie i widocznie cos takiego teraz przechodze ale masz racje ze moze psycholog pomoze - mialam wrazenie ze z tych 3 psychologow kazda z nich jak mnie widziala to stwierdzila ze ja ich nie potrzebuje - kazda mowila ze jestem piekna kobieta z dobra kariera i ze bez sensu robic jakas " terapie" az bylam zdziwiona bo chociaz 1 z 3 mogla mnie chciec " naciagnac" na kase . Poszukam kogos kto zrozumie ten problem i rzeczywiscie pojde na terapie. Nie chce znow zrobic tego samego bledu a dupkow niestety jest wiele. Milej nocki !

9

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
wieka napisał/a:

To toksyczna miłość/uzależnienie, powinnaś pójść na terapię, żeby emocjonalnie się od niego uwolnić.


Tez tak uwazam chyba po prostu musialam to wszystko napisac zeby do tego dojsc albo mam jakis gorszy moment i mozg nie pracuje wink znajde jakiegos dobrego psychologa. Dziekuje za poswiecony czas na przeczytanie tej mojej trylogii

10

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
xGrahir napisał/a:
blueangel napisał/a:
xGrahir napisał/a:

Nie wszyscy faceci tacy są smile Zresztą to dotyczy obu stron, bo są kobiety o przekonaniu "leżeć i pachnieć". Ja np. zrobię wszystko sam, ugotuję, posprzątam, upiorę, wyprasuje itd. Jak byłem jeszcze w związku to bardzo często ja te rzeczy robiłem, bo po prostu to jest normalne w codziennym życiu i na tym polega też związek żeby nawzajem się wspierać.


o widzis. podaj z jakiego miasta jestes. moze sie skimacie  z autorka. bedziecie lepiej dos iebie pasowac wink

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

haha ej wy mnie tu nie sfatajcie bo ja sie musze poskladac po tym dupku i go zapomniec wink a tak apropos wieku to moja przyjaciolka ma o 10 lat mlodszego ale ja bym tez tak nie mogla haha zycze Ci szczescia mlody! haha wink pozdrawiam!

11 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-03-12 22:54:22)

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
sadeyes35 napisał/a:
xGrahir napisał/a:
blueangel napisał/a:

o widzis. podaj z jakiego miasta jestes. moze sie skimacie  z autorka. bedziecie lepiej dos iebie pasowac wink

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

haha ej wy mnie tu nie sfatajcie bo ja sie musze poskladac po tym dupku i go zapomniec wink a tak apropos wieku to moja przyjaciolka ma o 10 lat mlodszego ale ja bym tez tak nie mogla haha zycze Ci szczescia mlody! haha wink pozdrawiam!


zawsze moglos ie udac smile raz juz mialam sukces. wyswatalam pare, zareczylis ie, maja coreczke smile jakby cos polecam sie hahah


tylko tu na forum ciezko, bo nie wiadomo kto skad jest wink

12

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
blueangel napisał/a:
sadeyes35 napisał/a:
xGrahir napisał/a:

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

haha ej wy mnie tu nie sfatajcie bo ja sie musze poskladac po tym dupku i go zapomniec wink a tak apropos wieku to moja przyjaciolka ma o 10 lat mlodszego ale ja bym tez tak nie mogla haha zycze Ci szczescia mlody! haha wink pozdrawiam!


zawsze moglos ie udac smile raz juz mialam sukces. wyswatalam pare, zareczylis ie, maja coreczke smile jakby cos polecam sie hahah


tylko tu na forum ciezko, bo nie wiadomo kto skad jest wink

ooo extra smile to o tym jeszcze nie slyszalam gratulacje ze tak Ci sie udalo ja tez zeswatalam jedna pare  15 lat temu  i zawsze jak mnie widza to o tym mowia haha ja jestem z Gdyni smile ps  ogolnie to nie spodziewalam sie tutaj zadnych mezczyzn na tym forum ale dobrze ze sa !

13

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
xGrahir napisał/a:

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

Za grzeczny jesteś. smile

14

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
Legat napisał/a:
xGrahir napisał/a:

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

Za grzeczny jesteś. smile

W sensie ?

15

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Im szybciej z nim zerwiesz, tym szybciej dojdziesz do siebie.
Tym szybciej znajdziesz kogoś wartościowego.
Chcesz do końca życia byc służącą?

16

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

przeciez trzeba byc bad i miec kwadratowa szczeke, inaczej nie wzbudza sie uczuc i zapomniej o dziewczynie.



kolejny stereotyp smile

17

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

A Ty autorko nie byłaś wcześniej w żadnym związku?

18 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-03-13 01:35:05)

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
sadeyes35 napisał/a:

Czy ktos  z Was cos z tego rozumie ?

To jest dosc oczywiste gdy zrozumie sie, ze ludzie sa motywowani (tak samo jak wszystko w fizyce) dazeniem do najnizszego stresu (poziomu energetycznego).
Narcyzi sa bardzo pewni siebie bo odcinaja od siebie kontakt z rzeczywistym swiatem, wiec jakikolwiek problem sie wydarzy nie musza analizowac co sie stalo tylko wybieraja sobie kto jest winny (nigdy oni sami).

Wiec im masz wiecej watpliwosci w zyciu, tym narcyz wydaje Ci sie atrakcyjniejszy bo zazdroscisz mu jak prosty i oczywisty jest dla niego swiat.
Przy nim rowniez czujesz lekkosc, nie ma dramatu a jak jest dramat to "oczywiscie" z twojej winy, wiec narcyz Cie naprawi, powie Ci jakie jest prawidlowe zachowanie, Ty sie zastosujesz i bedzie git.
Z wyjatkiem sytuacji, w ktorych narcyzowi nie spodoba sie jednak to jak Ci kazal sie zachowywac ale wtedy to nadal bedzie to twoja wina bo [tutaj jakis wyciagniety na poczekaniu z dupy powod, ktory zawazyl o tym, ze w tej konkretnej sytuacji powinnas sie zachowac inaczej].

Ogolnie ciagnie nas do samo-destrukcyjnych ludzi. Ciagnie nas do tego luzu, ktory wiaze sie z ich calkowita ignorancja i arogancja.
To sa idealni ludzie, z ktorymi mozna sie swietnie bawic dopoki (najczesciej przez ich lekkomyslnosc) komus nie stanie sie krzywda.
Jak Ci sie stanie krzywda to znikaja bo bycie przy Tobie w takim momencie to dla nich opresja i meczenstwo.

To czego potrzebujesz teraz to rozwiazac swoj problem - czyli watpliwosci, ktore maja w twoim zyciu tez swoje zrodlo - mozliwe, ze jest nim praca.
Jak masz jakies wolne srodki to lepiej niz na psychologa, wydalbym je na cieple wczasy i poczytal jakas dobra ksiazke.
I jesli nie prowadzisz notatnika / pamietnika to bym zaczal aby identyfikowac jak sie czujesz w jakich sytuacjach i lepiej rozumiec wplywy, ktore na Ciebie oddzialywuja.

Prowadzenie pamietnika w powyzszym celu doradzali zarowno starozytni jak i nowoczesni filozofowie - np. Satre (ktory zainspirowal nasz obecny sposob zycia gdzie kazdy wymysla sobie swoj wlasny cel w zyciu) swoj pamietnik nazwal "mdlosci" (jego zycie bylo tak przeintelektualizowane i puste, ze doslownie/somatycznie chcialo mu sie zygac) - co obrazuje jak bezsensowne jest zycie, ktore promowal i co znajduje echo w zyciu obecnych pokolen (ktore sobie nie zdaja sprawy, ze ta pustka, ktora czuja ma swoj poczatek na masowa skale wlasnie z poczatkiem egzystencjalizmu).

19

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
sadeyes35 napisał/a:

Czy ktos  z Was cos z tego rozumie ?

Ależ oczywiście, że tak.

Trafiłaś na ciężki przypadek narcyza.
Przywiązałaś się.
To co odczuwasz, to nie miłość.
Tęsknisz jedynie do wyobrażenia.

Twoi bliscy szybko go rozgryźli, ty miałaś i dalej masz różowe okulary.

sadeyes35 napisał/a:

Najgorsze jest to ze na chwile obecna mam taki strach ze juz nie zakocham sie nie zapomne o nim nie uloze sobie zycia - boje sie samotnosci wrecz panicznie.

Strach zawsze jest.
Ale gwarantuję, że gdybyś była z nim w związku, to byś przeklinała każdy dzień.

Szybciutko na terapię, bo będziesz potrzebowała dużo czasu, by z tego wyjść.

Nie wchodź w tym czasie w związek, bo go rozwalisz.

Nie mogę obiecać, czy kogoś jeszcze znajdziesz, czy nie. Jesteś jeszcze młoda, wykształcona, na poziomie.

Wierzę, że dobrze się stało, że z nim nie jesteś.
W głębi duszy sama to wiesz.

20

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
xGrahir napisał/a:
Legat napisał/a:
xGrahir napisał/a:

Troszkę nie ten wiek niestety big_smile Gdybym był z 10 lat starszy to mogłoby to mieć sens big_smile

Za grzeczny jesteś. smile

W sensie ?

Wątkowym smile

21

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
maku2 napisał/a:

A Ty autorko nie byłaś wcześniej w żadnym związku?

hej oczywiscie ze bylam i byla to piekna dramatyczna historia . Poznalismy sie w pracy w Anglii - facet starszy o 10 lat ja mialam 24 on 34 - byl Anglikiem i bylismy 7 lat razem. Byl to zwiazek w polowie na odleglosc na weekeney bo ja pracowalam w Londynie a on w Newcastle 6h drogi ale byl to zwiazek partnerski facet gotowal prasowal - lubil to. Mielismy zareczyny i slub mial byc w PL wszystko zaplacone. 2 tyg przed slubem zdecydowal sie go nie brac. Stwierdzil ze jednak nie chce przenosic sie do PL . Spakowalam jego walizki i wyniosl sie. Po pol roku poznalam Polaka z Warszawy na festiwalu : na openerze. Nie powiem zauroczylam sie i ten facet odwiedzil mnie w Londynie : okazalo sie ze moj byly nas sledzil. Skonfrontowal nas przed drzwiami mojego mieszkania jak wrocilismy z wycieczki byl w totalnej rozsypce i poprosil mnie o reke wlasciwie to blagal i kleczal na oczach tego nowego i mowil ze zaluje tego co zrobil a  jak odmowilam to stwierdzil ze rzuci sie do Tamizy , przyjechala policja wezwana przez ochrone budynku i szczerze to tyle go widzialam - wiem ze zyje i ze ma sie dobrze ( taka historia wiem ze nadaje sie na film ...)  Dowiedzialam sie po latach ze przez pierwsze 2 lata naszej znajomosci prowadzil podwojne zycie mial kobiete na polnocy.  Wiec to tyle z mojego milosnego zycia - jedna wielka tragedia ! 2 razy zareczyny prawie slub i dwoch mozna powiedziec zaburzonych facetow .

22

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
Szeptuch napisał/a:

Im szybciej z nim zerwiesz, tym szybciej dojdziesz do siebie.
Tym szybciej znajdziesz kogoś wartościowego.
Chcesz do końca życia byc służącą?

Ja z nim nie mieszkam juz jakos od pol roku tyle ze widujemy sie - od razu mowie ze nie na seks - wypad do restauracji albo spacer i jest fajnie do momentu jak zaczyna sie rozmowa " o nas" . Wiem ze musze z tym skonczyc - napisal wczoraj chwile po tym jak wstawilam ten post ze teskni itp . Ma konto na  apce randkowej wiec podejrzewam ze pisze tez do innych tak jak ktos tu napisal szuka kogos a ze jeszcze nie znalazl odzywa sie do mnie . Chodzi nawet na rozne gale, wybory miss ( wiem- zenada) Mysle ze dla wlasnego spokoju go zablokuje - musialam niestety usunac jego rodzine z ktora sie zzylam z fb i musze tez usunac jego eks z ktora ma dziecko a ja mam z nia super kontakt. Jesli nadal bede miala kogos w swoim zyciu kto ma z nim kontakt to niestety nie uwolnie sie i nie zapomne.

Nie chce byc sluzaca ale z racji tego ze ja 14 lat pracuje w dosc dlugich godzinach po 10-12 h dziennie kiedys nawet po 14 h chcialabym miec dom i rodzine i moge sobie pozwolic na to zeby kilka lat nie pracowac i zajac sie domem .Zawsze bedac w Londynie marzylam o domu na wsi dzieciach i calej tej otoczce i spokojnym zyciu i jak widac on wpasowal sie w to idealnie , powstal dom na wsi i obok jego duza rodzina ( swieta wielkanoc u nich to bardzo mile wspomnienia) bo ja mam juz tylko Mame ALE to wszystko bylo moje chore wyobrazenie i idealizacja - dom na wsi owszem bylby, swieta rodzinne, dzieci ALE tak jak piszesz ja bylabym tam tylko od sprzatania gotowania , uslugiwania kolesiowi i jeszcze jakby mu sie cos nie spodobalo to dom jest jego i do tego intercyza bankowo wiec nara z dnia na dzien .  Jest taka piosenka  Wilki Love story o " domu w ktorym nie zamieszka milosc" i tak wlasnie by bylo .

23

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
Farmer napisał/a:
sadeyes35 napisał/a:

Czy ktos  z Was cos z tego rozumie ?

Ależ oczywiście, że tak.

Trafiłaś na ciężki przypadek narcyza.
Przywiązałaś się.
To co odczuwasz, to nie miłość.
Tęsknisz jedynie do wyobrażenia.

Twoi bliscy szybko go rozgryźli, ty miałaś i dalej masz różowe okulary.

sadeyes35 napisał/a:

Najgorsze jest to ze na chwile obecna mam taki strach ze juz nie zakocham sie nie zapomne o nim nie uloze sobie zycia - boje sie samotnosci wrecz panicznie.

Strach zawsze jest.
Ale gwarantuję, że gdybyś była z nim w związku, to byś przeklinała każdy dzień.

Szybciutko na terapię, bo będziesz potrzebowała dużo czasu, by z tego wyjść.

Nie wchodź w tym czasie w związek, bo go rozwalisz.

Nie mogę obiecać, czy kogoś jeszcze znajdziesz, czy nie. Jesteś jeszcze młoda, wykształcona, na poziomie.

Wierzę, że dobrze się stało, że z nim nie jesteś.
W głębi duszy sama to wiesz.

Tak i dziekuje za te slowa : tak wlasnie jest ze tesknie do wyobrazenia bo zbyt dlugo sobie wbijalam to wyobrazenie do glowy byc moze z jakies 10 lat a napatoczyl sie czlowiek ktory z racji tego skad jest i z racji tego ze mial mozliwosci : mogl to wyobrazenie spelnic . Bylam sklonna na to pojsc i godzilam sie na wiele bo mam silna wole i z poczatku mialam rowniez mocna psychike. Po tych dwoch zwiazkach widze ze przestalam myslec o sobie : ogolnie jestem bardziej osoba ktora mysli o innych i teraz mam plan to zmienic. Mam spore grono swietnych znajomych ktorych na szczescie przez niego nie potracilam bo bedac z nim wyjscia do znajomych np na domowke albo wyjazd na weekend z kolezankami to bylaby zbrodnia. Jego rodzina i on to byl nr 1 .

W zwiazek na 100% nie wejde : pisalo do mnie kilku mozna powiedziec " adoratorow" ale nie mam ochoty spotykac sie z nowymi osobami i nie wyobrazam sobie tego calego procesu " poznawania" a ponadto ( bo mam duzo kolegow co znam od 20 lat) koledzy twierdza ze jak kobieta ma 35 nie ma dzieci i jest sama to musi byc z nia cos nie tak ( takie panuje przekonanie ) rowniez nie mam ochoty nowej osobie wyjasniac ze mialam takie zwiazki bo facet raczej w to nie uwierzy i bedzie myslal ze jednak cos jest na rzeczy !

24

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu
sadeyes35 napisał/a:

Bylam sklonna na to pojsc i godzilam sie na wiele

dałaś mu wejść na głowę

sadeyes35 napisał/a:

nie mam ochoty spotykac sie z nowymi osobami i nie wyobrazam sobie tego calego procesu " poznawania"

duży błąd
nie tylko powinnaś, a musisz się spotykać
Proces poznawania to jeden z lepszych momentów.

sadeyes35 napisał/a:

koledzy twierdza ze jak kobieta ma 35 nie ma dzieci i jest sama to musi byc z nia cos nie tak ( takie panuje przekonanie ) rowniez nie mam ochoty nowej osobie wyjasniac ze mialam takie zwiazki bo facet raczej w to nie uwierzy i bedzie myslal ze jednak cos jest na rzeczy !

To przekonanie nie bierze się z znikąd.

Sama wybierałaś dotychczasowych partnerów.
Jeśli nie umiesz, to niech rodzina, przyjaciele go prześwietlą zanim wejdziesz w związek.

25

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Tak na szybko z netu:

Tata jest dla dziewczynki pierwszym mężczyzną w życiu. To on często staje się jej ideałem i jego cechy stanowią wzór cech pożądanych u przyszłego partnera. Jego obecność i uzyskanie od niego miłości, akceptacji i aprobaty kształtuje jej kobiecość i jest pierwszym sprawdzianem atrakcyjności. Brak ojca pozbawia ją tych atrybutów i przyczynia się do nadmiernej niepewności, nieśmiałości, niezręczności w kontaktach z innymi i trudności w budowaniu relacji damsko-męskich.
Z drugiej strony, kobieta pozbawiona męskiego wzorca w dzieciństwie , będzie usiłowała odnaleźć go w mężczyźnie, z którym się zwiąże. Będzie starała się uzyskać od niego ojcowską miłość i akceptację, której nie otrzymała od ojca. Skutkuje to wcześniejszym podjęciem inicjacji seksualnej, toksycznymi związkami, uzależnieniem od partnera, częstymi rozstaniami lub rozwodami.

26

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Jak tam sytuacja dalej sie rozwinela autorko?
Zycze powodzenia!

27

Odp: Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Jesteś jeszcze młoda …. Kiedyś zrozumiesz samą siebie ! Tylko weź się w garść . Nie ma innej metody - a wiem to na 100% jak tylko wymazać z pamięci wszystko … powiesz ze to niemożliwe . Tak, masz rację to bardzo bolesne ale innego wyjścia nie masz. Zacznij od wypieprzenia wszystkiego co Cię z nim łączyło ! Zdjęcia , pamiątki , SMS , maile itp - dosłownie wszystko , niczego nie żałuj . Opowiem Ci innym razem co ja przeżywam …. Mam 54 lata, męża , dzieci i ogólnie szcześliwą rodzine . Nie o mężu byłaby ta opowieść ale o głupocie i pomimo tego ze od początku wiedziałam ze mam do czynienia z „narkiem” to brnęłam dalej . Niczego już nie żałuje ale to kosztuje mnie tyle samo co Ciebie ….. i tez nie rozumię swoich emocji

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nieszczesliwa milosc/ narcyz/ rozpacz po rozstaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024