Zakochalam sie w geju homoseksualiscie jestem nieszczesliwa - Netkobiety.pl

Ale z homofobi sie nie wyleczysz. Tylko w Polsce tak jest ze homoseksualizm traktuje sie jako chorobe i ludzi gorszego sortu.
Tak samo moja kolezanka jest lesbijka i wyjechala na zachod z partnerka bo stwierdzila ze tu nie da sie zyc. Calowala sie z nia za dnia na ulicy to wszyscy jak na dziwolagow patrzyli a nawet zdjecia ukradkiem robili.

No widzisz Kornelko jaka potrafisz być wrażliwa i trzeźwo myśląca. Teraz to samo racjonalne podejście zastosuj do swojego własnego zachowania w stosunku do człowieka, którego nazywasz przyjacielem i pozwól mu żyć w spokoju, bo jeszcze on wyemigruje...

Chodzi Ci teraz o to, że jesteś bratem Patrysia z innej matki?

Juz mi to uswiadomiliscie. Wzielam sobie to do siebie ale chyba moge zostac tu jeszcze i porozmawiac?

Doszedł w tobie? Hehe
Jeszcze go na bachora chcesz złapać, chora kobieto

Zakończyłaś związek i dalej brałaś tabletsy?

Czyli sobie to już wcześniej musiałaś zaplanować

Raczej żadna kobieta na darmo nie chce się bombardować hormonami ;>

No ale niestety to jest nieodłączne ryzyko związane z byciem kobietą - a to dlatego, ze faceci są jacy są. Nie ma co liczyć, że zaczną się pilnować. Ja, jako kobieta muszę podwójnie myśleć o bezpieczeństwie: gdzie idę, z kim, kto tam będzie, ile mi wolno wypić, jak wrócę, jak mam się ubrać, w jaki sposób tańczyć, jak się umalować, pamietać, by nie śmiać się za głośno, bo to też prowokuje, itd itd.

Matko, Cyngli, kiedyś lubiłam Twoje wypowiedzi, ale coś mi ostatnio z Tobą nie po drodze:P

Uważasz, ze ofiarami gwałtu padają tylko kobiety wracające w środku nocy do domu z gołym tyłkiem?!?!?!? Ja o ani jednym takim gwałcie nie słyszałam. Raczej słyszę o gwałtach dokonywanych przez przyjaciół, partnerów, znajomych - w takiej sytuacji, jak opisana w pierwszym poście: upiją laskę i zgwałcą. Kiedyś jeden typ zaczął mnie obmacywać, bo wypiłam za dużo i trochę nie kontaktowałam. To było w moim własnym domu!!! We własnym domu muszę się bać własnych znajomych. Nigdzie nie musiałam wychodzić z gołym tyłkiem.

wystarczy poczytac statystyki i artykuly,zeby wiedziec, ze zdecydowana wiekszosc nie lata z golym tylkiem.

wystarczy posluchac kobiet,ktore o tym mowia - czesto maja spodnie, dresy, wygladaja bardzo nieatrakcyjnie, a jednak padają ofiara gwaltow.

Te statystyki pochodzą od feminoteki czy od innych chorych z nienawiści bab ? Jak rozumiesz klepnięcie w tyłek jako gwałt to tak oczywiście wystarczy ze kobieta istnieje aby była ofiara gwałtu.

A tak zupełnie serio. Nie potrzeba tutaj żadnych statystyk wystarczy zdrowy rozsądek i umiarkowane zaufanie.

Teraz to tak na prawdę ciężko rozróżnić co gwałt a co nie.
Ostatnio byliśmy ze znajomymi na imprezie plażowej i obok niej zaraz przy drodze pijana laska ze zdjętymi majtkami z jakimś facetem sobie (chyba) obcowała ^^
W wakacje brat rano wracał z roboty SKM. Wsiada na stacji a tam od razu spostrzega parkę która robi to co robiła "Frytka i Ken"  w jacuzzi w Big Brother . Pewnie oboje po imprezie wypici.
Ostatnio na FB na pewnej grupie facet wrzuca taką fotkę. Miejsce realne ale nie wiem czy to nie podpucha (ten facet co wrzucił zarzekał sie, że prawda), tak czy siak sytuacja z tych dziwnych

I weź tu bądź mądry i reaguj na ewentualną krzywdę

Feminoteka to nie portal idiotek i mówię to jako mężczyzna.

Problem jest nie z nazwą a systemem karnym który np umożliwia utajenie elementów łagodzących przez sędziego. Był nawet cały taki program gdzie sędzina jasno dała doz rozumienia iż ona tu rządzi a nie poszkodowana. Ostrzeżenie nei było by potrzebne gdyby gwałt był karany. A tak jeszcze nie było żadnego przypadku by gwałciciel się przyznał dla zmniejszenia kary wiec to mówi samo za siebie.

Patrik, po prostu trzymaj swojego fiuta w spodniach dopoki nie uslyszysz "tak, mam ochote na seks z toba". zamiast pilnować obce kobiety najpierw przypilnuj siebie - tak powinien zrobic kazdy mezczyzna

adiaphora mądrze prawi

Skupiliście się wszyscy na krótkich spódniczkach i parkach, bo to nośne stereotypy, więc poniekąd jest to zrozumiałe. Jednak z badan wynika, że gros gwałtów dokonywanych jest w domach, przez bliskich i ten fakt pozostaje prawdziwy prawie pod każdą szerokością geograficzną. Z badań przeprowadzonych przez prof. Izdebskiego dotyczących Polski wynika, że 80% gwałtów dokonano w domach osób zgwałconych i gwałciciel był znany ofierze. Może jakieś rady dla tych kobiet? Jaki jest bezpieczny ubiór? W którym pomieszczeniu domu/mieszkania będzie bezpieczniejsza?

Co do stwierdzenia: nie gwałć, odnosi się ono do edukacji i to na wczesnym stadium. Uczymy dziewczynki co mają robić, aby uniknąć gwałtu (przy czym nauka ta jak kulą w płot, bo oparta jest na stereotypach, a nie faktach), a nie uczymy chłopców czego mają nie robić. Dlatego obracamy się wszyscy w kulturze gwałtu, gdzie jest przyzwolenie na przemoc, bo ofiara nie była wystarczająco szybka, sprytna, świadoma, czy jaka tam jeszcze. Wychodzi na to, że sama sobie winna... Również babcie, które także są ofiarami gwałtów, które chodzą po ulicy, podczas gdy jak widać czyn ten obciążony jest wysokim ryzykiem... Niemowlaki również są ofiarami gwałtów. Za krótki becik?

Mniej stereotypów. Więcej faktów.

https://pl.boell.org/sites/default/file … biet_1.pdf

Super rada. A co kiedy już jesteś w domu i statystycznie jesteś najbardziej narażona na gwałt. Co wtedy? Zadzwonić po taxi i poprosić o kurs do najbliższego, ciemnego parku, bo tam bezpieczniej niż w domu...

Co i ten wątek dobitnie pokazuje.

Klio, słyszałaś o takiej nauce jak wiktymologia? To sobie poczytaj.

p.s skupiliśmy się na rzeczach i zjawiskach, które bardzo często mają miejsce a ktorych ludzie mogliby uniknąć, bez zbędnej filozofii. Bo skoro można to dlaczego nie uświadamiać ludzi w temacie?
Tak, dzieci są również ofiarami gwałtów. Być może jako matka mam ograniczone pole aby zapobiec takiej sytuacji, gdy ma ona miejsce w domu a ja ufam bliskim.... Ale gdy puszczam 5 letnie dziecko bez opieki na plac zabaw a ktoś zrobi mu krzywde, zgwałci, porwie, zamorduje... to jak nazwać mnie w takiej sytuacji? Idiotka to byłby komplement chyba. A wiesz, ile jest takich bezmyślnych matek, które przez swoją nieodpowiedzalność, zaniedbanie, brak wyobraźni, narażają dzieci na bycie ofiarą? To tylko przyklad z tysiąca.
A kto ma uczyć tych chłopców, aby nie gwałcili? Od wychowywania jest dom rodzinny. Tam się wynosie pewne zasady i kręgosłup moralny. Jak Cię dom nie wychowa to na edukację już za późno. Dlatego uczymy dziewczynki, małe i duże, jak mają się chronić przed takimi złymi chłopcami
Nie, nie obracamy się w kulturze gwałtu i nie obwiniamy zgwałconej kobiety bo była za mało sprytna, mało przewidująca czy mało szybka... Uczymy kobiety, jak być bardziej sprytną, przewidującą i szybką, aby nie dac sie zgwałcić. Tylko tyle. Tak w skrocie - jak Beyond to określiła - utrudniamy sprawcy - może nie tyle życie, co działalność Bo słabszy nie musi być zawsze ofiarą.
I to jest konkretne działanie, mające wpływ na nasze życie a gadki o tym, co jest złe i czego nie należy, to tylko teoria powszechnie znana ale nie mająca przełożenia na rzeczywistość.

Wiem co to wiktymologia. Wiem również co to kryminologia. Tak jakoś szczególnie w przypadku gwałtów okazuje się, że dla policji, mediów i opinii społecznej niepomiernie ważniejsza jest wiktymologia w stosunku do kryminologii...

Ponownie zwracam uwagę, że skupiliście się na małym odsetku gwałtów, o których z werwą może i można pisać, ale które nijak mają się do ogólnego zjawiska. Co ma zrobić kobieta w domu, aby uniknąć gwałtu? Jaki ubiór? Jaki ton głosu? Jakie pomieszczenie? itd. Skoro w rękach ofiar składamy ich bezpieczeństwo, bądź jego brak, to pomóżmy i tym ofiarom... Jak odnieść waszą wiktymologię gwałtu do 80% gwałtów?

W przypadku podanego przez Ciebie przykładu dziecka pozostawionego bez opieki, które staje się ofiarą, posługujesz się takim samym stereotypem, jak w przypadku ofiar gwałtów. Dziecko zostanie pobite, zgwałcone, zabite najczęściej dlatego, że było w domu. Katem w mniej więcej podobnych proporcjach, jak w przypadku gwałtów, jest znajomy, bądź członek rodziny. I tu liczby sięgają ok. 80 %. Jakaś wiktymologia tutaj może?
Ponownie: mniej przesądów, więcej faktów. Chcemy uświadamiać, to uświadamiajmy i przede wszystkim opierajmy informacje i środki zapobiegawcze w oparciu na faktach, a nie stereotypach.

Co do domu rodzinnego, to chłopiec i dziewczynka dowiedzą się tam, że powinni być grzeczni. Ale to dziewczynka zostanie wyraźnie skarcona, gdy przekroczy normy. Chłopiec, cóż... Tacy są chłopcy... Mogą poszaleć...
W wieku dorosłym kobieta zostanie skarcona za złamanie zasad (w tym przypadku wyimaginowanych zasad bezpieczeństwa, które nijak mają się do rzeczywistości gwałtu), a mężczyzna? No cóż... Tacy już są mężczyźni... Mogą poszaleć/zgwałcić...
I na tej samej zasadzie, co komu i co wolno, do akcji wkracza wiktymologia, a nie kryminologia.

Gdyby Twoje zapewnienie, że nie obracamy się w kulturze gwałtu byłoby prawdziwe, to powszechnie mielibyśmy domniemanie niewinności ofiary, a nacisk zarówno w śledztwie, jak i w przekazie na temat wydarzenia gwałtu, nie byłby kładziony na długości spódniczki ofiary i jej zachowaniu, a na zachowaniu gwałciciela. Tymczasem przesąd spódniczki rządzi i jak do tej pory jeszcze nikt nie napisał jakiej długości spódniczkę powinna nosić kobieta w domu, aby uniknąć gwałtu. Dajmy okazję również tym ofiarom dowiedzieć się jak szybkie, sprytne  i przewidujące mogą być. Niech i one dowiedzą się jakie są zasady bezpieczeństwa. W przeciwnym razie dalej będą sobie winne i nawet nie będą wiedziały co zrobić, żeby nie być winnymi... czyli tak właściwie jak każda bez wyjątku ofiara gwałtu, bo, w kulturze gwałtu nigdy nie jest się wystarczająco niewinnym jako ofiara. Ta ofiara nie do końca jest ofiarą. Coś musiała przeskrobać...

Przez obraz pijanej, skąpo ubranej, idącej przez ciemny park tworzymy sobie tylko złudne poczucie bezpieczeństwa, bo skoro będziemy grzeczne, okutane i siedzące w domu, to nic nam się nie stanie. Jeśli będziemy  się obracać tylko w towarzystwie znajomych, bliskich, rodziny to wtedy już na pewno nic nam się nie stanie. Okazuje się jednak, że właśnie tak się stanie i to w 80% przypadków. Wytłumacz jakie jest tutaj konkretne działanie, które miałoby zapobiec byciu słabą ofiarą, skoro już tak w wiktymologii siedzimy...
jak zwykle zresztą, kiedy idzie o gwałty...

Ja rozumiem Kilo ,że są sytuacje , w których ciężko jest uniknąć gwałtu np: żona ma męża psychola , który mimo wszystko chce dokonać powinności małżeńskiej. Obecnie można to zgłaszać ale jeszcze do nie dawna nie była taka sytuacja uznawana za gwałt poza tym zanim ta kobieta pozbędzie się chłopa to codziennie jest narażona na takie sytuacje.Ile jest też dzieci molestowanych w rodzinie czy niepełnosprawnych , które nie mogą się bronić bo często nawet nie uważają ,że jest to coś złego.
Nie popadajmy w stereotypy bo" nie ma być nie" a ja nawet jako żona mam prawo latać z gołą dupą po domu bo np wychodzę z kąpieli i jeżeli ktoś wymusza zbliżenie to jest to gwałt.
Myśmy na studiach robili bardzo ciekawe warsztaty dla niepełnosprawnych dotyczące przemocy w rodzinie. Są gry zabawy, inscenizacje w których można uświadomić nawet osoby z NI co jest złe a na co można pozwalać.

Kultura gwałtu jest to zestaw norm, przekonań i stereotypów funkcjonujących w społeczeństwie, które sprawiają, że obwinia się ofiarę, a przemoc seksualną trywializuje.
Szukasz dowodów na istnienie kultury gwałtu w naszym społeczeństwie? Przeczytaj ten wątek jeszcze raz, w tym swoje posty.
Przesłuchania i procesy skupiają się na udowodnieniu współwiny ofiary przemocy, jej prowokacji, niedochowania jakichś procedur bezpieczeństwa (które nie są stałe i których nie jest w stanie spełnić żadna ofiara), nieprzestrzegania reguł dotyczących stroju, sposobu ruszania się, mówienia itd.

Martha Burt stworzyła kwestionariusz mitów, na podstawie którego można określić jak silna jest kultura gwałtu w danej społeczności:
http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/do … p;type=pdf
W uproszczonej wersji przeczytasz o tym na Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kultura_gwa%C5%82tu

Po raz kolejny piszę, że przekaz: nie gwałć (uproszczona wersja, bo przekaz powinien obejmować całą gamę zachowań przemocy seksualnej) dotyczy edukacji wczesnej.

Teraz co do ścigania przestępców: znowu nierównomiernie rozkładasz akcenty odpowiedzialności. Według tego co napisałaś to w rękach ofiar spoczywa w całości odpowiedzialność za doprowadzenie do ukarania i jednocześnie zabezpieczenie innych kobiet. W stanie idealnym, gdzie nie ma tak powszechnej kultury gwałtu, byłoby to działanie oczywiste, bo kobiety znalazłyby wsparcie instytucjonalne. Tymczasem w sytuacji w której ofiara gwałtu zgłosi się na policję i usłyszy, że „głowa pijana, dupa sprzedana”, „żony nie da się zgwałcić, hehe” oczekujesz, że będzie więcej zgłoszeń? Według danych zebranych przez Fundację na Rzecz Równości i Emancypacji Ster 67 % spraw dotyczących gwałtów, rozpatrywanych przez prokuratury, nie trafia do sądów. W 17 spośród prokuratur rejonowych średnia zawiadomień o zgwałceniu, wobec których nie wszczęto śledztwa lub je umorzono wyniosła ponad 90 %. Są prokuratury, które żadnej ze spraw o gwałt nie zakończyły aktem oskarżenia. Z tym zderza się ofiara gwałtu, która najczęściej słusznie dochodzi do wniosku, że zgłoszenie na policję nic nie da... I na tym również zasadza się nasza polska kultura gwałtu.

Klio, V, ponownie pisze, ze ofiara nie jest odpowiedzialna za zgwałcenie. Gwalciciel jest odpowiedzialny za zgwałcenie. Tak samo jak zbok w autobusie jest odpowiedzialny za zboczone kładzenie lap na kims. To jest oczywiste.

Tylko NIE DA się scigac przestępstwa jak ono nie jest zgłaszane. Jak Ci ukradną samochod, a Ty tego nie zgłosisz na policje, to jak maja ten woz znaleźć a złodziejowi wymierzyć kare? No jak??? Jak ktoś Ci się wlamie do mieszkania i Cie obrabuje, a Ty posprzątasz po rabusiu, zmyjesz wszystkie odciski palcow i obowia, a potem zgłosisz to włamanie po miesiącu, to na jakiej podstawie oni owego rabusia maja znaleźć? Przeciez to absurdalne.

Zgodze się, ze nasza policja jest często gesto slabo przeszkolona do radzenia sobie z ofiarami gwaltow i seksualnego nagabywania. Brak im delikatności i często odstrasza to kobiety od zgłaszania przestępstwa. Ale na to lekarstwem nie jest edukacja przyszłych gwałcicieli, a kursy dla policjantow.

Nie. Na to lekarstwem jest edukacja całego społeczeństwa, zarówno kobiet i mężczyzn. Bo zarówno do kobiet, jak do mężczyzn trafiają te same stereotypy dotyczące przestępczości, przemocy seksualnej, środków zapobiegawczych i generalnie sytuacji kobiet i mężczyzn. W przypadku gwałtu obowiązują nas różne reguły gry: ofiara nie taka niewinna; a gwałciciel nie taki znowu winny, bo ofiara... i co do tego jak widać na przykładzie tego wątku zgadzają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Zmiany nastąpią być może w którymś z kolei pokoleniu, jeżeli podjęte zostaną ku temu odpowiednie kroki oparte tym razem nie na stereotypach. Co mi po kampanii, z której dowiem się, że powinnam unikać nieoświetlonych miejsc, krzaków i czego tam jeszcze, podczas gdy zgodnie z danymi kobiety powinny obawiać się własnych partnerów, ojców, braci, sąsiadów, przyjaciół...

Chcecie edukować zbokow? Naprawde? Wierzycie w to, ze powiedzenie do gwałciciela "Nie gwalc" skloni go do, nie wiem, zgłoszenia się na terapie i nie napastowania kobiet? Zycze powodzenia

Cale spoleczenstwo WIE, ze gwałt jest czyms złym i, ze jest przestępstwem. Tego naprawdę nikomu nie trzeba tlumaczyc. Podobnie jak wszyscy wiedza, ze kradzież to czyn kryminalny. To, ze apeluje się do kierowcow by zamykali auta i nie zostawiali w srodku wartościowych przedmiotow, nie jest wyrazem tego, ze wini się kierowcow za kradzieże, ale normalnym, zdroworozsądkowym srodkiem prewencji. To, ze sugeruje im się jak najszybsze zgłaszanie przestępstwa nie ma na celu ich wiktymizacji, ale ma sprawić by sciganie zloczyncy było jak najbardziej skuteczne.

U nas co kuleje, to nie jest brak swiadomosci społecznej, bo zaloze się, ze 99% Polakow uważa gwałt za czyn godny jak najwyższej taryfy w wiezieniu, ale mało przeszkoleni policjanci i często niewydolne sady, które daja gwałcicielom smiesznie niskie wyroki. Te niskie wyroki zas sa bezposrednia wypadkowa tego, ze bardzo często procesy opierają się na dowodach poszlakowych, albo jeszcze gorzej, sa przepychanka w stylu "on powiedział, ona powiedziała", bo ofiara nie poszla od razu na policje by zabezpieczyć dowody przestępstwa.

Skąd bierze się u policjanta i prokuratora przekonanie, że żony zgwałcić się nie da, albo że tylko poprzez użycie siły fizycznej doprowadza się do gwałtu (farmakologia i alkohol odpadają, bo tu ofiara jest sama sobie winna i gwałtu nie było)? Policjant i prokurator to też człowiek, którego poglądy kształtowane są społecznie. Ani nie wyrastają ponad nie, ani nie są jedyną grupą niedoinformowaną. Jest przyzwolenie społeczne na trywializację przemocy seksualnej. Powtórzę: społeczne. Dotyczy wszystkich.
Beyondblackie, napiszę teraz specjalnie dla Ciebie po raz trzeci: przekaz przeciw przemocy seksualnej powinien zostać skierowany do wszystkich, od wczesnych stadiów socjalizacji i edukacji. Wszystkich. Kobiet i mężczyzn. Dopiero zmiany na poziomie społecznym doprowadzą również do zmian na poziomie jednostkowym i ofiary gwałtów będą mogły zgłaszać przestępstwa nie obawiając się kuriozalnych reakcji zarówno ze strony instytucji, jak i szerzej społeczeństwa.
Drukowanymi: EDUKACJA WSZYSTKICH, bo społeczeństwo jak pokazuje ten wątek może i potępia gwałt generalnie, ale już co do tego czym jest gwałt i która ofiara gwałtu jest ofiarą, a która nie do końca, zdecydowane już nie jest...

No tak, a my możemy się cieszyć, bo Polska jest chyba ostatnia na liście jeśli chodzi o ilość gwałtów.

Tylko zamiast wiwatować to może warto się zastanowić dlaczego tak jest.
I czy oznacza to, że rzeczywiście tych gwałtów jest najmniej.

Każdy, kto kiedykolwiek cokolwiek czytał w tym temacie wie, że nie dlatego jesteśmy najniżej na liście, że gwałtów jest mało, tylko dlatego, że nie są zgłaszane. Bądź sprawy są umarzane, bądź kobiety są zniechęcane do składania doniesień. Wcale u nas nie jest tak różowo.
Patrząc na upokarzające procedury policyjne i prokuratorskie nie dziwię się, że wiele kobiet nie chce zgłaszać gwałtów.
Bo są tak naprawdę gwałcone po raz drugi, a czasem i kolejny.

Patryczku, tak, jestem za edukacja dla wszystkich - również dla kobiet, że nie wolno na drugim człowieku stosować szantażu emocjonalnego. czy łapać na dziecko.

No i nie doczekałam się cały czas odpowiedzi na moje pytanie: w jaki sposób powinnam na policji zgłosić to, co mnie spotkało - czyli seks kompletnie wbrew mojej woli?
Co powiedzieć, jak udowodnić?
Doczekam się porady?

Skąd Ty się urwałeś?
Sprawy gwałtów z twardymi dowodami, znaczną przemocą fizyczną rzadko w Polsce doczekują się sprawy sądowej, a Ty chcesz tu wcisnąć komukolwiek, że taka sprawa ma szanse powodzenia przekraczające 0,01%

Oderwany od rzeczywistości obleszku, nie ośmieszaj się.

Dokładnie tak jest. Jest domniemanie niewinności gwałciciela i domniemanie winy zgwałconej. Rzeczywiście mężczyzn za kraty się nie wsadza, co dobitnie pokazała sprawa gwałcicieli, ratowników medycznych z Elbląga. Takie to oświecone już jest nasze polskie społeczeństwo w odniesieniu do przemocy seksualnej...

W koło Macieju: co dziewczynka ma zrobić, żeby jako kobieta nie zostać zgwałconą.
Niereformowalne... I’m out.

Przepraszam, a chlopcow tez mamy uczyc bycia ofiarami, żeby trzęśli się przed potencjalnym pobiciem, czy raczej tego jak nie chodzic po podejrzanych knajpach, ciemnych zaulakach i jak w razie czego oddac po pysku (jak trzeba, oczywiście)?

Wszystko co piszecie, to może i prawda, ale tylko TEORETYCZNIE. Sa osobniki w społeczeństwie, które Wasze feministyczne teorie maja gdzies i będą napastować i gwalcic, nie wiem ile kampanii "Nie gwalc" byscie nie przeprowadzily. Tak samo jak pedofile będą zagrozeniem dla dzieci, nieważne ile spotów by się zrobilo pt "Nie dotykaj dziecka". Trzeba się zgodzić z tym, ze istnieje realne zagrozenie, którego nie sposób wyeliminować, ale przed którym można się bronic. Bronic się uzywajac zdrowego rozsądku i inicjatywy zgłaszania na policje po fakcie.

V, odczucia nie sa dowodem w jakiejkolwiek sprawie. Ja mogę odczuwać, ze facet w autobusie patrzy się na mnie obleśnie, co wcale nie znaczy, ze tak jest w rzeczywistości. Przestanmy wlasna paranoje nazywać przestępstwem.

ma na siebie uważać, zwiększa prawdopodobieństwo, że ją ominie.
Klio, Ty tak na serio? Nikt Ci nie da żadnej gwarancji na to, że Cię ktoś nie zgwałci, nie okradnie, nie zabaije, nie spadnie Ci cegła na łeb ani samobójca.
Co masz zrobić, żeby Ci mieszkania nie okradli? Po pierwsze, zamykać na klucz...
I tak jest ze wszystkim. Jak ktoś się na Ciebie uprze, to wiadomo, nie uchronisz się. Ale nie o takich przypadkach tu piszemy.
 
Jakiej się spodziewasz odpowiedzi poza tymi, które już tu padły? NIE MA INNYCH. Po prostu ostrożność, wyobrażnia, zdrowy rozsądek...
To sa odpowiedzi. To jest prewencja. A jak oczekujesz cudu to do najwyższej instancji...

edit: wiem, dziewczyny, że macie dobre intencje, ale ponosi Was deczko. Ja też mam różne swoje koncerty życzeń, żeby świat był piękny a ludzie dobrzy, dzieci najedzone a lwy przeszły na wegetarianizm ale jest jak jest i jakoś trzeba się w tym znaleźć tak, aby odnieść jak najmniejszy uszczerbek na zdrowiu...

Czym jest gwalciciel i jak mysli to mamy przyklad na Forum w postaci wypowiedzi jednego, ktory nie rozumiem dlaczego ne zostal jeszcze zbanowany. To jest wlasnie kultura gwaltu - przeciez facet nie mysli racjonalnie jak gwalci a dziewczyna sama sobie winna, bo powinna bardziej uwazac....

To jest patologia. Zastanowicie sie ile z was przyjmuje takie myslenie, ze facet nie moze sie powstrzymac, ze facet musi sie rozladowac, bo jego hormony buzuja i nie ma wyjscia. To jest wlasnie patologia.