A to my mamy wiedzieć, czy Ty chcesz pracować, czy nie? No, bez jaj...
Łudzę się, że twoje rozterki zamieszczone w tym wątku, to swego rodzaju forma żartu lub prowokacji...
Co masz robić ? Jeżeli zmieniłaś zdanie i chcesz wrócić do pracy, to stawiasz się tam w poniedziałek rano i rozmawiasz z szefem. Jeżeli jednak podtrzymujesz swoją pierwotną decyzję, to zajmujesz się od nowego tygodnia poszukiwaniem nowego zajęcia. Koleżanka wyszła z inicjatywą bez konsultacji z tobą więc musi się liczyć z faktem, że nie skorzystasz z jej pomocy. Myślę, że to zdarzenie będzie też dla niej dobrą lekcją życia... i następnym razem dziesięć razy się zastanowi zanim zacznie pomagać komuś kto na pomoc nie zasługuje, bo problemy stwarza sobie sam...
No śmieszne rzeczywiście
Nie wiem co teraz mam robic.
Mega śmieszne. Masz dorosnąć - znam 15-latki dojrzalsze od Ciebie.
Słuchaj Volver ja decyzje juz podjełam. W piatek po pracy dzwoniłam sie upewnić czy wszystko ok i usłyszałam że wszystko załatwione i swiadectwo bedzie poczta. Tymczasem znajoma wczoraj po rozmowie ze mna wywnioskowala ze sie waham i mimo mojej kategorycznej odmowy zadzwonila czy jyz zalatwione na 100% i mówiła że gadała ze mnąi jestem niezdecydowana. Okazało sie ze nic nie jest załatwione!W efekcie przekazała mi ze mam byc w poniedzialek w pracy, bo tak jej kierownik powiedział! I ty sie dziwisz mi? Nie wiem czy jak jutro nie pojde nie dostane dyscyplinarki
...
70 2016-09-11 11:53:18 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-11 11:53:54)
To może zamiast pisać na forum i zawracać obcym ludziom głowę, zadzwoń do kierownika i wyjaśnij? Nie rozumiem, dlaczego znajoma ma załatwiać sprawy związane z Twoją pracą, sama nie potrafisz?
istna komedia
oddycha też ktoś za Ciebie?
72 2016-09-11 12:13:33 Ostatnio edytowany przez Volver (2016-09-11 23:21:25)
Rozumiem, że notarialnie upoważniłaś koleżankę do wypowiadania się w twoim imieniu ? Jeżeli nie, to nie bardzo rozumiem dlaczego ewentualne ustalenia poczynione przez koleżankę miałby być jakoś dla ciebie wiążące...
Bazując na tym co zaprezentowałaś dotychczas na forum, to jawisz mi się jako osoba wybitnie chwiejna, marudna, niesamodzielna i tworząca sztuczne problemy. Nie piszę tego aby sprawić tobie przykrość, ale może uda mi się tobą lekko potrząsnąć. Zrób rachunek sumienia, spójrz na siebie z boku i oceń krytycznym okiem. Osoby o twojej osobowości są prawdziwym "koszmarem" pracodawców i współpracowników. Twoja niestabilność emocjonalna jest niesamowicie irytująca, co możesz zauważyć choćby po komentarzach zamieszczonych w tym i poprzednim wątku. Chyba nie sądzisz, że przyszli pracodawcy będą mieli czas i chęć niańczenia teoretycznie dorosłej kobiety. Myślę, że dla własnego dobra powinnaś popracować nad sobą i dostrzec wreszcie realia otaczającego cię życia. Póki co, umiejętności nie posiadasz praktycznie żadnych, a do tego nie potrafisz nigdzie zagrzać miejsca na dłużej. Za każdym razem coś tobie nie odpowiada i podejmujesz ważne decyzje pod wpływem chwili i kaprysu. Potem tego jakoby żałujesz... myślisz o powrotach. Ogarnij się trochę, bo nawet nie zauważysz kiedy stuknie ci trzydziestka, a Ty nadal będziesz zawodowo na poziomie stażystki.
Potrafię. Przecież nie kazałam jej nigdzie dzwonić! Piszę, że zadzwonila mimo mojego sprzeciwu. A wyglada to jakbym ja ją prosiła. Probowałam dzwonić ale bez odbioru. W końcu jest wolne od pracy.
Potrafię. Przecież nie kazałam jej nigdzie dzwonić! Piszę, że zadzwonila mimo mojego sprzeciwu. A wyglada to jakbym ja ją prosiła. Probowałam dzwonić ale bez odbioru. W końcu jest wolne od pracy.
Q... mać, jeśli tak zawracasz doope znajomym jak tutaj na forum, nic dziwnego że, ludzie nie rozumieją o co Ci chodzi i czego chcesz.
Weź się zastanów i dorośnij.
Nic jej głowy nie zawracałam. Sama zadzwoniła do mnie i wypytywała czemu rezygnuje , i sama tam dzwoniła mimo mojego sprzeciwu.
Nic jej głowy nie zawracałam. Sama zadzwoniła do mnie i wypytywała czemu rezygnuje , i sama tam dzwoniła mimo mojego sprzeciwu.
Tak, masz rację! To wszystko wina tej koleżanki! Jej wina, że zmieniasz zdanie co 5 minut, nie możesz się zdecydować, czy chcesz pracować, czy nie, jej winą jest też, że nieodpowiedzialnie podjęlaś pracę, zanim się dowiedziałaś, na czym ona polega i jakie w niej są warunki...
Pójdźmy dalej - wszyscy są winni, tylko nie Ty.
Jesteś cudowna. Powinnaś występować w kabarecie.
Cholera przecież piszę wyraźnie , że nie prosiłam jej o żadne telefony i mówiłam wyraźnie kilka razy żeby nigdzie nie dzwonila! Bo wszystko załatwione!A ona w uparte że dorobię do końcA miesiaca i bede miec kase itp itd. Ze zapyta z ciekawosci itd.
Cholera przecież piszę wyraźnie , że nie prosiłam jej o żadne telefony i mówiłam wyraźnie kilka razy żeby nigdzie nie dzwonila! Bo wszystko załatwione!A ona w uparte że dorobię do końcA miesiaca i bede miec kase itp itd. Ze zapyta z ciekawosci itd.
Zrób tak. W poniedziałek rano idź do kierownika i powiedz, że podtrzymujesz swoją decyzję o odejściu a koleżanka bez Twojego upoważnienia z nim rozmawiała. Tyle w temacie
Spoko. Tylko jeszcze jedno mnie trapi on mnie zapewnial że wszystko załatwił. Świafectwo bedzie ptzesłane. Dziekowal za prace i sie smiał. Potem zebym sie nie martwiła. A ona zadzwoniła to jej mówił że nic jeszcze nie załatwił.
Boże, niech już ktoś zamknie ten wątek, bo niedobrze się robi...
To zamknij. Pytam bo nie widzi mi sie dostac dyscyplinarki
To zamknij. Pytam bo nie widzi mi sie dostac dyscyplinarki
A ja ci życzę tej dyscyplinarki. Może By Cię skłoniła do racjonalnego myślenia.
To zamknij. Pytam bo nie widzi mi sie dostac dyscyplinarki
To już nie zależy od żadnej z nas. Idz jutro do kierownika. Co ma być to będzie. Teraz już nie masz na to wpływu.
lea.mela napisał/a:To zamknij. Pytam bo nie widzi mi sie dostac dyscyplinarki
Może By Cię skłoniła do racjonalnego myślenia.
yhy
Jednak zrezygnowałam z obawy przed zakażeniem, zakłuciem. Już byłam gotowa iść to moje urojone myśli się ujawniły. Fakt to nie była praca marzeń ,chodziło tylko o pieniądze, a ja wymiekłam i za szybko się poddałam. Teraz znowu mam żal do siebie z jednej strony grasc pieniędzy z drugiej poszła bym i znów byłby strach a może hmm się przekonała. Wiem że to żałosne i mnie zbesztacie ale sama to robię już. Chyba rzeczywiście jestem dnem. Nie wiem co ze sobą już zrobić. Emocje mną rządzą. Może to rzeczywiście jakieś zaburzenie ten brak zdecydowania.
Umów się do psychologa/psychiatry.
Lea.mea, bez względu na to czy to co opisuejsz jest prawdą, czy nas tylko wkręcasz, proponuję radę Cyngli wziąć na poważnie.
Niestety,ale to prawda. Stres i nerwy zrobiły swoje. To jest nie...szkoda słów.
nie wierzę, komedia nadal trwa
lecę po chipsy i oglądam z wypiekami na twarzy
No śmieszne. Śmiać się z nerwicy.
No śmieszne. Śmiać się z nerwicy.
Nerwicę się leczy u psychiatry, a nie na forum.
Coś czuję że dostanę tę dyscyplinarne. Niby kierownik się podpisał pod porozumieniem stron. Ale nie mam adnotacji"wyrażam zgodę". Niby mówił że z prezesem wszystko załatwi. Mija 6 dzień i nie mam świadectwa....i 5 dni mnie w pracy nie było.
Coś czuję że dostanę tę dyscyplinarne. Niby kierownik się podpisał pod porozumieniem stron. Ale nie mam adnotacji"wyrażam zgodę". Niby mówił że z prezesem wszystko załatwi. Mija 6 dzień i nie mam świadectwa....i 5 dni mnie w pracy nie było.
Zaczynasz przypominać zdartą płytę. Idź do psychiatry.
Odnoszę wrażenie, że kolejne posty lea.meli mają już tylko służyć podtrzymaniu sztucznej dyskusji, choć temat został w zasadzie wyczerpany.
Dalej swiadectwa nie mam. W zusie jestem. Czyli bedzie najgorsze. Super.
Świadectwo pracy wystawia się do 7 dni od zakończenia pracy. To samo z wyrejestrowaniem z ZUS. Ty nie masz nerwicy, Ty jesteś po prostu nieogarnięta życiowo.
Dalej swiadectwa nie mam. W zusie jestem. Czyli bedzie najgorsze. Super.
Masz nauczkę na przyszłość. Kiedy skończysz tą telenowelę?
chipsy mi się skończyły, idę po popcorn
chipsy mi się skończyły, idę po popcorn
Przynieś mi colę przy okazji...
_v_ napisał/a:chipsy mi się skończyły, idę po popcorn
Przynieś mi colę przy okazji...
Ja bym zjadła Prince Polo.
Od 9wrzesnia juz chyba 7 dni mineło. Tak samo z zusu wyrejestrowywuje sie 7 dni od rozwiazania umowy. Wiem to. Nauczke niby za co? Ze myslalam ze wszystko zalatwiłam. Raczej naiwnosc mnie zgubiła. Super teraz to pracy nigdzie nie znajde.
102 2016-09-19 10:43:37 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-19 10:44:45)
A szukasz w ogóle? Czy rozkminiasz?
Owszem, 7 dni minęło, ale świadectwo pracy masz dostać pocztą. Tak samo wyrejestrowanie musi się przetworzyć w systemie ZUS, co zajmuje co najmniej 1 dzień. Uważasz, że ZUS i poczta oddelegowały po 50 specjalnych pracowników, żeby dopilnować Twoich spraw?
Raczej naiwnosc mnie zgubiła. Super teraz to pracy nigdzie nie znajde.
Ty w ogóle planujesz "chwalić" świadectwem pracy potwierdzającym 4 dniowe zatrudnienie... ?
lea.mela napisał/a:Raczej naiwnosc mnie zgubiła. Super teraz to pracy nigdzie nie znajde.
Ty w ogóle planujesz "chwalić" świadectwem pracy potwierdzającym 4 dniowe zatrudnienie... ?
Odnoszę wrażenie, że Autorka nie ma za bardzo czym więcej się pochwalić, jeśli chodzi o staż pracy...
Dzwoniłam do zusu dalej tam jestem. Umowy nie rozwiazalam za porozumieniem po 4 dniach a po 2 tygodniach. Nie mam zamiaru sie chwalic. Tylko nie chce miec brudu w papierach. Szukam i mam juz oferte ale nikt mnie nie zatrudni wiedzac ze jestem dalej w zus.
106 2016-09-19 10:55:33 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-19 10:57:29)
Od 9wrzesnia juz chyba 7 dni mineło. Tak samo z zusu wyrejestrowywuje sie 7 dni od rozwiazania umowy. Wiem to. Nauczke niby za co? Ze myslalam ze wszystko zalatwiłam. Raczej naiwnosc mnie zgubiła. Super teraz to pracy nigdzie nie znajde.
A za to, że nieodpowiedzialnie podjęłaś pracę, którą z braku odpowiedniej wiedzy rzuciłaś po 4 dniach.
Jakbyś zasięgnęła języka wcześniej, to nie zdecydowałabyś się na tą pracę, nie podpisałabyś umowy, a co za tym idzie, nie miałabyś teraz problemu z ZUS-em.
107 2016-09-19 10:58:55 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-19 11:00:02)
nikt mnie nie zatrudni wiedzac ze jestem dalej w zus.
Bzdury. Co to kogo obchodzi, czy Cię poprzednia firma wyrejestrowała, czy nie? I od kiedy w ogóle ktoś przyjmujący do pracy to sprawdza?
Dzwoniłam do zusu dalej tam jestem. Umowy nie rozwiazalam za porozumieniem po 4 dniach a po 2 tygodniach. Nie mam zamiaru sie chwalic. Tylko nie chce miec brudu w papierach. Szukam i mam juz oferte ale nikt mnie nie zatrudni wiedzac ze jestem dalej w zus.
Histeryzujesz w dodatku niepotrzebnie. Do ubezpieczenia możesz być zgłoszona i przez pięciu pracodawców... Jak masz ofertę pracy, to się zatrudniaj i nie dramatyzuj...
109 2016-09-19 11:13:42 Ostatnio edytowany przez lea.mela (2016-09-19 11:14:56)
Santa nie rzuciłam po 4 a po 2 tyg. I nie ze nie przyszłam i heja bo odbyłam rozmowe i papier dostalam i ze bedzie ok i mam sie nie martwic ze wszystko xalatwione mi powiedziano. Nie mam ani swiadectwa ani nic.. Nie wiem jak to jest z tym ale czytalam ze bez wyrejestrowania z zusu nowy pracodawca nie przyjmie. Jak to wyjasnie? Gdzie swiadectwo?
110 2016-09-19 11:20:49 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-19 11:22:37)
Santa nie rzuciłam po 4 a po 2 tyg. I nie ze nie przyszłam i heja bo odbyłam rozmowe i papier dostalam i ze bedzie ok i mam sie nie martwic ze wszystko xalatwione mi powiedziano. Nie mam ani swiadectwa ani nic.. Nie wiem jak to jest z tym ale czytalam ze bez wyrejestrowania z zusu nowy pracodawca nie ptzyjmie. Jak to wyjasnie? Gdzie swiadectwo?
Nie wiem, gdzie to czytałaś, ale pewnie na jakimś forum, gdzie wypowiadały się osoby tak samo obeznane w temacie jak Ty. Żadnego pracodawcy nie obchodzą sprawy kadrowe w poprzednim miejscu zatrudnienia, ma dość swoich. I nie sądzę, żeby w ogóle wiedział, że poprzedni pracodawca Cię nie wyrejestrował, bo niby skąd?
Świadectwo pewnie idzie pocztą. Ale zamiast pytać mnie o to, prościej byłoby zadzwonić do firmy.
Ale zamiast pytać mnie o to, prościej byłoby zadzwonić do firmy.
Ale autorka wątku jest miłośniczką dramatów... a tego najprostsze rozwiązanie owego problemu jej nie zapewni
112 2016-09-19 11:36:32 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-19 11:36:44)
santapietruszka napisał/a:Ale zamiast pytać mnie o to, prościej byłoby zadzwonić do firmy.
Ale autorka wątku jest miłośniczką dramatów... a tego najprostsze rozwiązanie owego problemu jej nie zapewni
Zawsze można poprosić znajomą, żeby zadzwoniła zapytać. Wtedy kolejny miesiąc histerii zapewniony. Fałka zbankrutuje przez popcorn i chipsy
pietruszko, kupię hurtem, bo tu się zapowiada telenowela
jakby co to i wasze zamówienia zrealizuję
No strasznie to smieszne.
No jest, na tym etapie to już jest po prostu śmieszne i nic więcej.
No strasznie to smieszne.
Kończ Waść, wstydu oszczędź.
No strasznie to smieszne.
No
Powtórzę: oby mi się taki pracownik nie trafił, jak Ty, bo oszaleję, a mam mnóstwo innych poważniejszych problemów do rozwiązania
Trafila mi sie mozliwosc lepszej pracy. Nie wiem co zrobic chca mnie zatrudnic. Dzwonie to bylego pracodawcy ale nie odbiera.
Nie wiem co zrobic chca mnie zatrudnic.
Ale z czym masz problem tym razem?
Trafila mi sie mozliwosc lepszej pracy. Nie wiem co zrobic chca mnie zatrudnic. Dzwonie to bylego pracodawcy ale nie odbiera.
Ale o co Ci chodzi? Dowiedz się, jakie tam warunki i jak Ci będą odpowiadać, to się zatrudnij i tyle... Boże Kochany...
Bo nie man swiadectwA I nie wiem czy mnie zwolnili
Wiesz co? Moja 4-letnia córka jest bardziej ogarnięta od Ciebie. Ty mnie przerastasz.
Ale czym cie przerastan...nie wiem jak to rozwiazac. Nie wiem czy mnie zwolnili bo w zus jestem. Przyszly pracodawca chce mnie od srody....
No to idź do pracy od środy i o co Ci chodzi???
To co mam zataic tamta prace? W ogole nie mam swiadectwa ani nic
126 2016-09-19 17:16:00 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-09-19 17:17:03)
Nie mam zamiaru sie chwalic.
Widzę, że znowu nie wiesz, czego właściwie chcesz...
A jaka to ta nowa praca? Przepracujesz chociaż z tydzień tam?
Wiem. Bo dlugo sie probowalam tam dostac i sie udało. Nie zrezygnuje po tygodniu. Tamto bylo pomylka. Tylko nie wiem co mam zataic te 2 tyg? Czy lepiej powiedziec? Jeszcze w dodatku kierownik nie odbiera, chcialam tylko spytac czy dokumenty poszły bo podejmuje inna prace.