Zniszczyłam sobie życie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zniszczyłam sobie życie

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 153 z 153 ]

131 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-07-25 19:11:39)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Pomogłem znajomej dałem jej 9000 zł ponieważ to wartościowa niczemu niewinna osoba bo wpakowała się w łajno właśnie przez telemarketerów nie ona bezpośrednio ale jej matka chodziło min. niższe rachunki i coś tam. matka się zadłużyła nie mogła spłacać (komornik musi obecnie zostawić część pensji) więc dług z odsetkami trafił do córki bo ona miała współwłasność mieszkania w którym nie była prawie 10 lat.
Telemarketing to zdrada dla tego kto ma jakiś kręgosłup moralny.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Zniszczyłam sobie życie
Paweło napisał/a:

Pomogłem znajomej dałem jej 9000 zł ponieważ to wartościowa niczemu niewinna osoba bo wpakowała się w łajno właśnie przez telemarketerów nie ona bezpośrednio ale jej matka chodziło min. niższe rachunki i coś tam. matka się zadłużyła nie mogła spłacać (komornik musi obecnie zostawić część pensji) więc dług z odsetkami trafił do córki bo ona miała współwłasność mieszkania w którym nie była prawie 10 lat.

A jaki to ma związek z tematem wątku?

133 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-07-25 19:16:12)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Pokazuję do czego może prowadzić naciągactwo. Matka niezbyt bystra nie wiedziała i już rozmawiając zawarła umowę na zupełnie innych zasadach niż myślała. A to odbiło się nie tylko na niej ale także niczemu niewinnej córce.
Autorka mendzi tu macie rację czas ruszyć się do przodu ja niestety widzę jedynie rozwiązanie w rozwodzie.

134

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Pieniądze leżą na ulicy, trzeba tylko sie po nie schylić.  Na wschodzie pracy nie ma, naprawdę (poza Lublinem), w to akurat wierzę.
Ale Autorko,wystarczy  się wziąć za siebie i wziąć 2k z tych 50k, które macie i nie bać się, że za miesiąc wrócisz do domu do mamusi, a pieniądze się "zmarnują". WYJECHAĆ.  Wynająć kawalerkę lub dwuosobowy pokój w Warszawie. Mogę dać Ci namiary na pracę-pewniak, do której biorą każdego (bez rozmowy kwalifikacyjnej). Call center cyfrowego polsatu. 14 zł NETTO na godzinę (lub 12 dla studentów), 6 minut przerwy na każdą godzinę pracy. Niby dzwonisz i sprzedajesz, ale to przyjemna praca, sama dorabiałam tak na pierwszym roku studiów. Żyć nie umierać.

WEŹ SIĘ W GARŚĆ. Ja też nie dostalam mieszkania, działki, domu i pieniędzy po rodzicach. Mieszkam z chłopakiem w wynajętym pokoju (ok 22m2). On w międzyczasie założył firmę, ja studiuję (dziennie, kierunek ścisły), obydwoje pracujemy na etacikach. Tylko że do tego trzeba mieć zacięcie.

I nie rozumiem argumentu że "mąż nie chce". On nie jest jedynym organem decyzyjnym w tym związku. Poza tym zwalił się na głowę TWOIM rodzicom, więc powinien mieć ambicję żeby się stamtąd wynieść jak najszybciej.

135

Odp: Zniszczyłam sobie życie

I jeszcze dodam jedno: nawet, gdyby Ci się nic nie udało w tej Warszawie, to przynajmniej będziesz wiedziała jedną rzecz  - że spróbowałaś.

136 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-07-25 19:39:15)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Dreepano ma rację ale wpierw musisz znaleźć pracę i powiem ci coś wiem skąd też brak przyjęć chodzi o dyplom i wejście w rewir lepszego sortu. Czyli ludzi prostych mocno zapracowanych głównie fizycznie którym nie wspak jest gdy pracę chce znaleźć osoba wykształcona mam tu na myśli polskie średnie bądź duże firmy gdzie kadrami zajmuje się osoba która kieruje się pewnymi schematami. Uznając iż ta propozycja np była pomyłką bo jak to po co osoba po studiach szuka pracy byle gdzie przecież w 100 lepszym miejscu ją znajdzie. Poza tym bezczelna bo wchodzi w nasz rewir ktoś niepasujący do naszego plemienia osoby rekrutujące często po prostu wiedzą iż taka osoba nie będzie miło wśród kolegów koleżanek z pracy. Diana oszczędź swoich schematów jestem także filozofem czyli swoistą hybrydą. Często inżynierowie to twardogłowi troglodyci nie rozumiejący słowa pisanego. Pooglądajcie sobie czasem w nocy np  inny punkt widzenia czytajcie książki poza pracą gdy macie wolny czas miast imprez i alkoholu. Świat wtedy będzie lepszy.

dreepano napisał/a:

I jeszcze dodam jedno: nawet, gdyby Ci się nic nie udało w tej Warszawie, to przynajmniej będziesz wiedziała jedną rzecz  - że spróbowałaś.

Tylko czy maż ją "puści" jeśli on chce pracować na wsi a autorka będzie z nim w związku na odległość.

137 Ostatnio edytowany przez natolinka (2016-07-25 21:26:53)

Odp: Zniszczyłam sobie życie
niemadra.zona napisał/a:

Może zacznę od początku, ale nie chcę, żeby był to długi post.
Z mężem przed ślubem chodziliśmy 7 lat, ja skończyłam studia, myślałam, że mi się życie ułoży. Mam 25, mąż 28, ja jestem bezrobotna, mieszkamy u rodziców (moich).
Małżeństwem jesteśmy od kwietnia, i od tej pory są ciągłe kłótnie. Kiedy mąż mi się oświadczył, mówił, że wszystko się ułoży, ja wierzyłam. Mówił, że pójdziemy na stancję i będziemy żyć. Jednak po ślubie mu się odmieniło, zamieszkał u mnie w domu rodzinnym - mamy 3 pokoje i jest 6 osób... 1 łazienka, 1 kuchnia. Nie da się tak funkcjonować. Mąż się uparł na BUDOWANIE domu, matka obiecała mu działkę. Ja nie mam pracy, codziennie płaczę.
Moje koleżanki mówią, że jestem niewdzięczna, bo powinnam CIESZYĆ SIĘ, że moja matka POZWOLIŁA mi mieszkać w MOIM pokoju (całe 7 m2!) - jest ciasno, kupiliśmy łóżko, które zajmuje pół pokoju, bo moje było jednoosobowe, szafę, bo mąż zniósł ubrania, sprzęt rtv.
Nie wiem, co mam robić, przed ślubem miałam wyjechać, ale mąż mówił, że będzie tęsknił, że mam z nim być "w biedzie, ale razem" to jego motto.
A ja każdego dnia płaczę i nie mam sił, nie mogę znaleźć pracy, proponują mi staże za 800zł, ale jak się za to utrzymać? Miałam już 2 staże i po żadnym mnie nie zatrudnili...
Mąż się uparł na budowę, a mamy może z 50 tys. on uważa, że starczy, jestem tak załamana, bo wiem, że budowa domu to co najmniej 300 tys tanimi materiałami.
Chciałam mieć dziecko, myślałam, że urodzę w wieku 26 lat, ale się na to nie zanosi.
Nie mamy prywatności, seks tylko po cichu, zero spontaniczności, zero wyjazdów, zero rozrywki typu kino...

Jestem bezrobotna od stycznia, miałam kilka rozmów, mąż tylko nalega "znajdź pracę, to będzie więcej na budowę", tyle, że ja NIE CHCĘ DOMU i nie dlatego, że nie mamy środków, ale NIGDY NIE CHCIAŁAM domu, chciałam prywatność, teraz wiem, że zjeb...zwaliłam sobie życie...

Co mam robić? Myślę o wyjeździe, tyle, że mąż mi zabrania, on NIE WYJEDZIE, bo chce tu osiąść, a ja dłużej nie wytrzymam, całe dnie siedzę i patrzę w ścianę, nie widzę sensu życia, nic nie mam. Moje oszczędności się skończył i o wszystko muszę prosić męża, czuję się okropnie sad
Nie mamy spadku, nie mamy bogatych rodziców, nie dostaniemy domu. Do męża się wynieść nie mogę, bo u nich jest jeszcze "lepiej" - mąż ma 6 rodzeństwa i tylko 4 pokoje...

Jestem załamana, nie wiedziałam, że tak sobie zje... życie, nie wiem, co robić...
I nie najgorsze jest tutaj brak pracy, tylko zmiana zdania męża i zafiksowanie się na temat budowy "bo on obcym płacił za wynajem nie będzie", niż moja psychika i dobre samopoczucie.

Dodam, że z rodzicami mam okropny kontakt, mam wiele żalu do nich i nie jest mi łatwo tu mieszkać...

Myślałam, że nigdy mnie to nie spotka, a jednak... moje życie to koszmar, nie wiem co dalej robić?
sad


Proponowano Ci staż za 800,-  nie przyjęłaś - dlaczego ? to też są pieniądze,ale jedno wiem napewno,Ty sama nie wiesz czego chcesz - niestety.Chodziłaś z obecnym mężem przez 7 lat ,miałaś okazję bardzo dobrze go poznać,jego wady,jego zalety i jego plany, teraz nagle po ślubie zaczynasz myśleć? nie za późno na to? chcesz dziecka ,a masz pieniądze na jego wychowanie? dziecko to nie zabawka,ono kosztuje i potrzebuje swojego pokoju,a przynajmniej trochę miejsca - zapewnisz mu to???
Nic nie robisz,aby zmienić tę sytuację - szukaj pracy,a nie siedź i narzekaj,mąż sam nie da rady,kiedyś wreszcie powie dosyć i zostawi Cię dla bardziej zaradnej kobiety. Zastanów się nad swoim życiem i weź się w garść, zacznij się rozglądać za pracą,a skoro mąż chce budować dom,niech buduje,masz go wspomagać, a nie dołować. Coś mi się wydaje, że Wy długo razem - niestety - nie będziecie.Kiedyś mężowi puszczą nerwy i zostaniesz sama. Rozejrzyj się zobacz ile wokół jest ludzkich nieszczęść i nie zachowują się jak Ty. Ty nie sobie zniszczyłaś życie,Ty niszczysz życie innym. Taka jest prawda. Zacznij wreszcie coś robić,nie czekaj aż manna spadnie Ci z nieba.

138

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Majkaszpilka - samotna matka czyli ja - normalnie pracuje i utrzymuje sama 2 dzieci. Bez spadku,  dariwizny czy bogatego frajera.
Ta tu to księżniczka od siedmiu boleści, jakliwa,  płacząca nieudacznica. Może  skończyła zarządzanie na zadupiu dolnym i jej nie chcą TERA na derektora?
Też bym jej nie zatrudniła- po jej pierwszym zdaniu tongue

139 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-07-26 20:17:37)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Ważne czy szkoła prywatna czy państwowa to robi różnicę.

140 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-07-26 20:36:30)

Odp: Zniszczyłam sobie życie
Paweło napisał/a:

Ważne czy szkoła prywatna czy państwowa to robi różnicę.

Taki krąży stereotyp, ale wg mnie jednak wszystko ostatecznie zależy od człowieka, jak będzie kumaty, będzie miał na siebie pomysł i nie będzie brzydził się pracy, żeby go zrealizować - szkoła, jaką skończy, nie będzie miała znaczenia.

141 Ostatnio edytowany przez yessa (2016-07-26 22:37:55)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Lepszy staż za 800 niż siedzenie w domu, 800 zł w domu nie wysiedzisz, a po stażu (jak się będziesz starać) istnieje możliwość zatrudnienia. Raz, drugi, trzeci się nie uda, ale czwarty, piąty, ósmy się uda... To po pierwsze.
Po drugie, MOIM zdaniem, Twój mąż ma racje. Uważam że masz bardzo mądrego męża i ciesz się tym. Facet chce budować dom, chce żebyście w życiu coś swojego mieli, to źle? Nie... lepiej płacić obcym za wynajem i do końca życia nie mieć nic własnego. Za 20 lat wpieprzonej kasy w wynajem możecie mieć już własny domek (tym bardziej, że działkę macie dostać). I tu Twojego męża popieram.
Twierdzisz, że nic nie dostałaś... Masz gdzie mieszkać. Nawet nie wiesz ilu ludzi tuła się po wynajmach, bo nawet głupiego pokoju od rodziców/teściów nie mają. Daj palec, to Ci będzie całą rękę chciało zabrać...O zgrozo... Myślisz, że ja cuda od rodziców dostałam? Nie. I właśnie to mnie napędza, do zarabiania swoich pieniędzy, do tego, żeby się rozwijać, starać, żeby budować wspólnie z mężem dom, nawet jeśli 200 zł ma mi zostać z wypłaty, bo reszta pójdzie na życie, żłobek, kursy, szkolenia i dojazdy, wolę to niż stać w miejscu. A Ty masz wymówkę, bo staż 800zł, to nie pójdziesz... Litości...
Chciałaś wyjechać, domyślam się, że za granicę. Jaki sens ma małżeństwo w wiecznej rozłące? Moim zdaniem żaden. Moi rodzice tak żyją i tego małżeństwa, poza tym że niby jest, tak naprawdę nie ma. Druga rzecz, za granicą nie jest kolorowo, szybko by Ci bokami wyszło.
Ja osobiście Ci się dziwię, że nie chcesz własnego domu, jeżeli masz faceta zaangażowanego w budowę, a wolisz wynajmować u obcych ludzi byleby mieć osobny kąt? Chcesz mieć dziecko? Co zostawisz dziecku, jeżeli nic własnego nie będziecie mieli? Jak dla mnie bezsens.
Nie wiem jak reszta, ale ja tam popieram Twojego męża. Sami z mężem mamy podobną (może nieco lepszą) sytuację, ale wybraliśmy budowę domu, nawet jeśli mamy przez najbliższe lata ledwo wiązać koniec z końcem, ale tak źle nie jest wink
A tekst że "zniszczyłaś sobie życie" jest grubo przesadzony. Wcale nie masz zniszczonego życia, masz jeszcze szansę na świetne życie, wykorzystaj ją. Powodzenia

142

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Autorko rozumiem że jeden pokój to dla Ciebie mało..wiem coś o tym...Mieszkamy z mężem u moich rodziców w jednym małym pokoju z jednym dzieckiem a drugim w drodze..powody osobiste. i nie mamy w perspektywie budowy domu..jest to stan powiedzmy przeczekania. Ale jestem im wdzieczna że mam ten kawałek podłogi. Ze mimo ciasnoty mamy dach nad głową i dobre relacje. Jesteśmy bardzo rodzinni. Moi rodzice kiedyś mieszkali w jednym pokoju z czwórką dzieci. To dopiero hardkor:)
Więc docen to co masz teraz...i żyj myślą że będziesz mieć swój własny dom w którym nikt nie będzie Ci mówił co masz robić. Uwierz wiele rodzin marzy o takiej perspektywie. ty możesz to mieć.
Jeśli chodzi o wyjazd za granicę...nie popieram rozłąki..chyba że max na dwa miesiące. Bo wyjazdy potrafią zniszczyć nawet najbardziej udane małżeństwo./ chyba nie warto.
Jeśli zaś chodzi o Twojego męża że inaczej deklarował przed ślubem a inaczej po...cóż jeśli to prawda to tu przyznaję Ci rację...

143 Ostatnio edytowany przez złosnica (2016-07-27 19:32:43)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Wiem co czujesz. Odnosisz wrażenie że twoja dola się w ogóle nie poprawi. Niestety życie to nie bajka. Ślub nie zmienia niczego po zatym ze masz obowiązek wobec męża.
Wspólny kredyt kiedy on straci pracę, kto go będzie składał ktoś kto pracuje ( jeśli był by kredyt)
Zachoruje, cokolwiek by się stało Ty jesteś odpowisedzialna.
Przed wami całe życie.
Powiedz temu mężowi ze dom zdazycie mieć  za 20 lat na 50 urodziny. Ale tyle lat mieszkać u matki ty nie będziesz.
On chce tym kosztem zaoszczędzić.
Puki nie znajdziesz stałej pracy zostań u rodziców. Musisz mieć solidną pracę  byście się mogli wyprowadzić chociaż do kawalerki na początek.
Jak zarobisz nawet 1500 to może sama się wyprowadz a wtedy on będzie zmuszony iść
Za tobą.
Wygodnie mu i twoich rodziców. Za 2tys.zł to wy nawet się nie utrzymacie więc gdzie Ty chcesz mieszkać i za co opłacać mieszkanie ? Z tych 50tys zł ? Rok może dwa i po oszczędnościach.

A co do dziecka nie przejmuj się.
Nie teraz to za 5-7 lat
Ja jestem przed 30 zawsze mówiłam że w wieku 30 lat urodze .
Nawet się tym nie przejmuje bo chwilowo to nie czas.
Wyjdź sama na spacer, do kina
Jak ten twój nie chce.
A jakie masz studia ?
Mieszkasz na wiosce w mieście jak duże to miasto ? Czym chcesz się zajmować jaka pracę wykonywać.
Może idź nawet na kelbwrje cokolwiek by prace mieć. Zapewnij pracodawcę ze do 30 dzieci mieć nie chcesz bo nie masz własnego kąta
Trochę pobajeruj

144

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Wydaje mi się, że Twój mąż ma sporo racji w tym, że chce się usamodzielnic od teściów. Wy powinniście mieszkać sami. On myśli pragmatycznie.  Zje... sobie życie, bo co? Bo wyszłaś za mąż w trudnej sytuacji finansowej? Nie widziałaś tego przed ślubem?

145

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Sony, chyba troszku nie doczytałaś o co chodzi w wątku tongue

146

Odp: Zniszczyłam sobie życie
złosnica napisał/a:

Wiem co czujesz. Odnosisz wrażenie że twoja dola się w ogóle nie poprawi. Niestety życie to nie bajka. Ślub nie zmienia niczego po zatym ze masz obowiązek wobec męża.
Wspólny kredyt kiedy on straci pracę, kto go będzie składał ktoś kto pracuje ( jeśli był by kredyt)
Zachoruje, cokolwiek by się stało Ty jesteś odpowisedzialna.
Przed wami całe życie.
Powiedz temu mężowi ze dom zdazycie mieć  za 20 lat na 50 urodziny. Ale tyle lat mieszkać u matki ty nie będziesz.
On chce tym kosztem zaoszczędzić.
Puki nie znajdziesz stałej pracy zostań u rodziców. Musisz mieć solidną pracę  byście się mogli wyprowadzić chociaż do kawalerki na początek.
Jak zarobisz nawet 1500 to może sama się wyprowadz a wtedy on będzie zmuszony iść
Za tobą.


Żaden bank nie udzieli kredytu hipotecznego bez ubezpieczenia, więc w razie utraty pracy, śmierci, zachorowania ubezpieczyciel spłaca kredyt.

Moim zdaniem lepiej płacić co miesiąc ratę na SWOJE  niż komuś do kieszeni na wynajem. W ten sposób nie da rady nic zaoszczędzić.

Autorko trzeba się zastanowić co jest przyczyną nieskutecznego poszukiwania pracy. Może to jakiś szczegół/ błąd który popełniasz na rozmowach i zniechęcasz pracodawcę. Czasami nawet może zadecydować zły ubiór.
Powinnaś rozmawiać z mężem, może kompromis? Gdy znajdziesz pracę to może pomyślicie o kredycie na mieszkanie, a nie od razu na dom?

147

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Pracy jest dużo zwłaszcza teraz w sezonie. Też mieszkam na wsi i wiem że jak się chce to można trochę zarobić.

148 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-07-28 10:17:51)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Dla mnie to jest smieszne, ze gardzisz stazem za 800 zlotych, a wolisz zamiast tego siedziec i gapic sie w sciane.
Skad wiesz czy w nawet w glupiej kwiaciarni nie poznasz kogos kto Cie przyblizy do wymarzonej pracy?
W koncu potencjalni pracodawcy sa wszedzie.

Ja po studiach jako magister inzynier zarabialem minimalna pensje - wtedy niecale 600 zl (a mialem juz rodzine na utrzymaniu), i w tej pracy poznalem ksiegowa, ktora po roku zaproponowala mi prace w swojej drugiej firmie - za 800 euro.
Jak widac oplacalo sie pracowac nawet i za 600 zl, a siedzenie w pokoju doprowadzilo by mnie do nikad.

149

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Podobna sytuacja jak w moim przypadku. Z tym że do całego bałaganu dochodzi teść alkoholik i małe dziecko w tym wszystkim. Malo tego gospodarstwo, co odbija sie niestety na sytuacji w domu bo okropny syf, smród i brud i ludzie ktorym to obojętne

150 Ostatnio edytowany przez oksana.syposz (2016-07-28 14:00:52)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

autorko wątku ,  jestes po studiach , masz skończoną rachunkowość i finanse . szukałas gdzieś tamw biurach rachunkowych itd . a próbowałaś do banków ? nawet gł**pich parabanków ? zarejestrowałaś się w urzędzie pracy jako bezrobotna ? ano tak zarejestrowałas sie chyba bo byłaś na dwóch stażach . 800 zł .. moja droga , żadne pieniadze nie spadną Ci z nieba. poza tym , jesteś w domu , wiesz ilu teraz pracodawców proponuje prace zdalną ? ale ja tu nie mówię o ankietach i innych bzdetach tylko bardziej konkretnych rzeczach . masz lekkie pióro ? moze spróbowałabyś swoic sił w seo ? copywriting ? piszesz artykuły , pressels pages ( tzw precle ) ? moze umiesz coś wyszywać ? moze faktycznie pójdź na jakiś kurs ?typu wizaż , rzęsy itd . zwrócicisz się z prośba o udzielenie dotacji do firmy , za które kupisz sprzęt ? jak sie chce to wszytsko się da ..Ja jeszcze dodam , ze jak szukałam pracy , natknęłam się na mnóstwo ofert banków i to przeróżnych , czy to ing , aliory , millenium , mbank , deutsche bank i wiele wiele innych mozna by wymieniac i wymieniać . praca w call center , moze próbuj w salonach sieci komórkowych , tyle tego jest orange , t-mobile , play , plus no masakra .....sklepy sieciówki  typu h&m , cropp , diverse , orsay bla vla bla bla wymieniać i wymieniac , galerie handlowe , przecież musza być w większych miastach niedaleko Ciebie . Uwierz mi , ja byłamw gorszej sytuacji niż ty , ja wychodząc za mąż i idąc całkiem na swoje , miałam już dziecko z meżem -4 miesięczne , mielismy cięzko finansowo , a potem zeby bylo smieszniej zaszlam w  drugą ciąże . ale co ... trza sie było ogarnąć , mąż sie ogarnął szukał szukał i znalazł dzięki Bogu , ja szukałam szukałam i znalazłam . Takze spinaj 4 litery i juz

151

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Autorko, przede wszystkim oboje z mężem nie macie jeszcze co planować, Bo plany trzeba na czymś oprzeć. Więc największy priorytet teraz dla Was - poprawa Waszej sytuacji materialnej. Ty szukasz pracy, jeśli nie możesz znaleźć w miejscu zamieszkania, szukaj dalej, bo bez tego I tak nie będziecie mieli co planować. On też musi zrozumieć, że nie może Cię ograniczać, choćby w kwestii wyjazdu, gdyż z jego pensji nie zrealizujecie żadnego planu. Wynajem teraz to nie jest dobry pomysł, bo Was zwyczajnie nie stać.
A Ty zastanów się dobrze I wypisz sobie, co poza studiami masz do zaoferowania pracodawcy, np. języki obce, obsługa komputera (ważne jakie programy), urządzeń biurowych + umiejętności tzw. miękkie. Ponadto, skoro już chodziłaś na rozmowy, spisz sobie pytania jakie usłyszałaś na możliwie każdej z nich - tak żebyś nie dała się zaskoczyć następnym razem.

A do tematu odmienności zdań z mężem wrócisz jak już będziesz miała pracę I wtedy sama zobaczysz jak będzie I czy ma to jakiś sens. Troszkę się ze ślubem pospieszyliście, ale tego już nie cofniesz, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

152

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Jak dla mnie musisz szukać dla siebie alternatywy: jeżeli nie praca , to może szkoła, hobby i trochę oderwać się od problemów to inaczej na to spojrzysz. Ja mam dom na kredycie, niepełnosprawne dziecko, studiuje, do niedawna pracowałam ale się pochorowałam bo za dużo miałam na głowie. Faktem jest,że nadmiar zajęć i pracy odgania głupie myśli . Dom będzie dla was dobrą alternatywą bo faktycznie pozwala to na prywatność,większą ilość zajęć i obowiązków ale są też i minusy. Jeżeli mąż to złota rączka i nie macie kasy na fachowców i pracowników to wszystko będzie robić później sam, każde pieniądze będą się rozchodzić na prace przydomowe i remontowe bo tzw" ciągle będzie coś do zrobienia" i możesz zapomnieć o wakacjach, kinie itp. Wiem co mówię bo swojemu też lamentuję ,żeby się gdziekolwiek wybrać i tak nigdzie nie jeździmy a w tym roku jedziemy ale tylko na trzy dni bo resztę urlopu trzeba ściany malować i tak w kółko.Radzę Ci tak jak na początku idź do pracy lub poszukaj zajęcia dla siebie.

153 Ostatnio edytowany przez Włoszka1985 (2016-07-29 00:14:13)

Odp: Zniszczyłam sobie życie

Jak widzisz tutaj ciężko o wsparcie wink , gratuluję że mimo zlego samopoczucia potrafisz jeszcze łagodzić  ataki " przyjaciółek forum ", proponuję żebyś poszukała specjalistki i po prostu poradziła się jakiejś psycholog. Masz prawo żyć tak jak chcesz i nie musisz spełniać niczyich oczekiwań wbrew sobie. Masz jedno życie i pamiętaj masz w nim być szczesliwa , slowa " niewdzieczna" " ja miałam gorzej " " biedny mąż bo chce dobrze " są po to żebyś nie miala lepiej od innych. Nikt nie zna Twojej sytuacji dokładnie , nikt nie wie co przeżywasz w środku...Kobiety "uwielbiają się wspierać" . Jeśli jest Ci zle i nie radzisz sobie z pracą i z tym co się dzieje to poszukaj pomocy fachowca . Są grupy wsparcia i są osoby które pomogą. Masz czas , więc możesz iść i przedstawić komuś kompetentnemu swoją sytuacje, oczekiwania, próby, marzenia i swój scenariusz . Może ktoś pomoże Ci to wszystko uporządkować.Uszy do góry. Poszukaj na necie darmowej poradni

Posty [ 131 do 153 z 153 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zniszczyłam sobie życie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024