Zorija napisał/a:Ty Autorko myślisz trochę jak dziecko... macie pieniądze ze ślubu, 50 000, które, jak piszesz "wystarczyłyby na rok opłacania stancji".
Tylko co potem?
Nad tym już się nie zastanawiasz.
I masz pretensje do męża, który chce je dobrze spożytkować - na Wasz dom. I to właśnie teraz, kiedy nie masz jeszcze dzieci, powinniście to robić. Iść do pracy, zacisnąć pasa, przeczekać te 4-5 lat i wybudować dom.
Sama coś takiego przerobiłam, tyle, że w moim przypadku to nie był dom, tylko mieszkanie w bloku. Malutkie, dwupokojowe, ale własne. I bez kredytu.
A takie rzeczy robi się własnie na starcie - kiedy jeszcze nie ma dzieciaków.
No ale to trzeba myśleć odrobinę bardziej długoterminowo niż rok.Może masz rację, JEŚLI ktoś marzy o konkretnym mieszkaniu. Ja już pisałam - nie chcę domu, chcę iść na stancję, na wynajem.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie mieszkania w jednym pokoju, za ścianą z mamusią, do 30, a mąż do 33 lat...
Nawet mąż nie ma jak zaprosić kolegów, skoro ledwo my się we 2 mieścimy.
To jest krępujące.
A co zrobisz, jak pójdziesz na tę swoją stancję, a parę lat później Ci właściciel mieszkania podziękuje i wystawi walizki za drzwi?
Myślałaś kiedyś o tym chociaż przez chwilę?