Nowoczesne kobiety.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nowoczesne kobiety..

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 214 ]

66

Odp: Nowoczesne kobiety..
Elle88 napisał/a:

Nie pochlebiaj sobie wink Nie było takiego powodu póki co.
Wyraziłeś się nieprecyzyjnie, więc dopytałam.

Broń Cię Boże! Nie chcę schlebiać sobie na pewno, jedynie próbuje sie zasłonić przed takimi "potężnymi" ciosami hmmm niech będzie - mistrzyni ^^ w swojej (może nie tylko) kategorii wagowej ;P big_smile big_smile

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-01 01:13:25)

Odp: Nowoczesne kobiety..
piotruniooo napisał/a:

cóż za sarkastyczne pytanie.. mam to odebrać jako atak w moją stronę?

Warjatuńcio. big_smile
Jaki atak? Pytanie normalne.

Ale jak chcesz się bić to jestem na to przygotowana. Mam tu nawet swojego bodyguarda - WuWu83, bo Cichy gdzieś zniknął dzisiaj..

EDIT: A widział, jak się zgrali z WuWu? Telepatia <yes>

68

Odp: Nowoczesne kobiety..

niee - to nie był ten sklep wink

ale już wiem, kto zaliczył tą przymierzalnie wink

69

Odp: Nowoczesne kobiety..
Elle88 napisał/a:
piotruniooo napisał/a:

cóż za sarkastyczne pytanie.. mam to odebrać jako atak w moją stronę?

Warjatuńcio. big_smile
Jaki atak? Pytanie normalne.

Ale jak chcesz się bić to jestem na to przygotowana. Mam tu nawet swojego bodyguarda - WuWu83, bo Cichy gdzieś zniknął dzisiaj..

EDIT: A widział, jak się zgrali z WuWu? Telepatia <yes>


Chyba mnie chciałaś obrazić...

70

Odp: Nowoczesne kobiety..
Elle88 napisał/a:

Oj byś się zdziwił ilu facetów marzy o partnerkach, które były ex prostytutkami.
Jasne, nie zwykły Kowalski, ale już faceci i wybujałych potrzebach - uwierz mi, wiem co mówię.

Inna sprawa, gdy chodzą na panny z Roksy, a nie chcą sobie rodziny rozwalać, ale sporo wolnych facetów zakochuje się w tych pannach, a co dopiero prawiki smile Ale tym to wystarczy ptaszka przez spodnie dotknąć i już Love <3

A na poważnie.. Mój szwagier, ojciec 2 dzieci - niejedną rozmowę odbyliśmy, on kocha takie kobiety. I wielu wieeelu jego kolegów, niekoniecznie ze "slumsów" jakby Ci się mogło wydawać.

Faceci ponad normalnie lubiący seks, lubią kobiety "bez oporów" wink w seksie, taka jest prawda.


Ta, tylko że oni nie kochają tych kobiet, tylko seks z nimi i ich ciała, a to już różnica.

Więc pozostaje albo szukać dziewic, albo samemu wkręcić się na ten chory rynek i umawiać się przez jakiś czas na seks spotkania, aby nikomu potem nie strzelać z dupy i mieć to gdzieś czy jest się pierwszym, drugim, dziesiątym, czy nawet pińcsetnym.

71

Odp: Nowoczesne kobiety..
piotruniooo napisał/a:

niee - to nie był ten sklep wink

Ach, przepraszam.
Tak strzeliłam, hihi.

ale już wiem, kto zaliczył tą przymierzalnie wink

whaaaat


cichyfacet napisał/a:

Chyba mnie chciałaś obrazić...

Skąd takie wnioski?

RevenKnight napisał/a:

Ta, tylko że oni nie kochają tych kobiet, tylko seks z nimi i ich ciała, a to już różnica.

To akurat nie ma wiele wspólnego z miłością do ciała, bo dokładnie za to samo kochają swoje partnerki faceci o - mniejszych powiedzmy - potrzebach, też za ciało jak najbardziej, m.in. oczywiście. Tu jest taka różnica, że kochają za opcję ciało + mózg, z naciskiem na to drugie. 'Mózg' w sensie podejście do seksu, otwartość, wyuzdanie może nawet fantazja itp.

72

Odp: Nowoczesne kobiety..

Bo nigdzie nie zniknąłem, podczytuję. wink
Wpadlem dziś trochę w Małego Księcia, zupełnie inny wymiar ma ta książka przeczytana w dorosłym życiu.

73

Odp: Nowoczesne kobiety..
Elle88 napisał/a:

To akurat nie ma wiele wspólnego z miłością do ciała, bo dokładnie za to samo kochają swoje partnerki faceci o - mniejszych powiedzmy - potrzebach, też za ciało jak najbardziej, m.in. oczywiście.

Racja, masz mnie tongue

74

Odp: Nowoczesne kobiety..

Cichy, good 4 you smile Dobra książka to jest.


Raven, widzisz.. po co ta histeria? wink

75

Odp: Nowoczesne kobiety..

No cóż.
Trochę wstydliwie, ale przyznam że za czasów mocno kawalerskich też czasem trafiłem, niechcący i za na mową innych w takie miejsca.
I trochę lat poźniej, jakiś już czas temu wciąż jeszcze w czasach kawalerskich ale już mniej,nie mniej również przypadkiem i dziwnym zrządzeniem losu wylądowałem na takiej kwaterze i... muszę przyznać że standardy mocno się pozmieniały.
Dla tego polecam wszystkim tym gdzie problem oczywisty jest, aby wybrali się w takie miejsce, zwłaszcza tym którzy już jakiś czas są pełnoletni. przychodzi moment że już nie ma co czekać na romantyczny pierwszy raz. Bo i tak nie wypali a później lamenty.
Odblokują się i jakoś powoli ruszą z miejsca.

76

Odp: Nowoczesne kobiety..

Nie mogę uwierzyć że pół nocy o tym gadalscie O.o
A do autora - mnie zainteresowalo jakim cudem Ty się dowiadujesz na 2 spotkaniu ilu one miały partnerów??

77 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2016-07-01 09:56:56)

Odp: Nowoczesne kobiety..

Ludzie macie problemy. Zamiast cieszyć się zdrowiem, to kolejne problemy wymyślacie.
Jak dla mnie to mimo wszystko podstawowa kwestia - jakie kto ma podejście do tego wszystkiego i czy my możemy to zaakceptować czy nie.

Takie jest życie - jedno mogli wcześniej, a drudzy później. Jedni mieli dobre dzieciństwo, a drudzy w gównie od małego brodzili, ty masz wszystkie kończyny, a są tacy, którzy jeżdżą na wózku od początku i mają więcej pozytywnego ducha niż większość zdrowych - nikt nie mówił, że wszystko będzie sprawiedliwe. Autorze skąd masz pewność, że samego Ciebie nie trafi taki moment, że postanowisz się "wyszaleć" ?

78

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:
Gary napisał/a:

Ale drugi problem jest w głowie autora, albo bariery seksualne, bo odrzuca dziewczyny które miały wielu partnerów. Czy to dobrze? Wg mnie to problem... Co złego w tym, że dziewczyna miała wielu? Nie można na tej podstawie wyciągnąć wniosków na temat jej

W takim razie dlaczego nikt się nie kwapi do oświadczyn pannom z roksa.pl?

A dlaczego miałby się oświadczać? Oświadcza się osobie, którą się kocha i chce się z nią żyć, a nie dlatego że był seks. Seks to zabawa, a życie razem to życie razem, robienie wspólnie wielu różnych innych rzeczy, nie wyłączając seksu. Przecież to oczywiste...

Z drugiej strony jak dziewczyna jest niebrzydka (= nie musi być pięknością, zresztą idealne piękności nie istnieją), w miarę miła i otwarta, to często się w niej zakochują, co jest dla nich kłopotliwe.


On-WuWuA-83 napisał/a:

Autor niby "koks" pod względem finansów i generalnie och i ach. Niby zarabia w "uj". A laska puściła go  z pustym w ryj kolesiem big_smile

Obiektywnie autor jest super gościem... Wykształcony, pracujący, mieszkanie, auto. Taki powinien być facet. Ogarnięty, stabilny. Tego chcą dziewczyny i to jest normalne. W ogóle się nie dziwię dziewczynom, że na to patrzą, bo przecież z mężem, który głownie umie grać na kompie, albo stoi na bramce w dyskotece, życie będzie trudne.


No cóż, albo musiał mieć sporo dłuższego wink big_smile albo okazałeś się w całości nudnym typem .....

Iiiii... to jest kluczowy błąd w myśleniu osób zdradzony -- "Ojej! Mam niską wartość, bo on poszła do tego osiłka i mnie z nim zdradziła..."
To tak nie jest. Najchętniej pewnie chciałaby żyć z tym swoim facetem, ale czasem poseksić się z kimś, do kogo poczuje pożądanie.

Dlatego też wysypałem wyżej całą listę pytań na czym polega ból związany z tym, że jak poznaje się dziewczynę, która miała wielu partnerów, to czuje się człowiek źle... niepewnie... przytłoczony. Dlaczego? Dlaczego?


Elle88 napisał/a:

Oj byś się zdziwił ilu facetów marzy o partnerkach, które były ex prostytutkami.

Hmmm... ale to chyba tacy co nie chodzą na seks za pieniądze? Co takiego ma prostytutka czego nie ma inna kobieta? Dziwne...
Trzeba jednak przyznać, że wiele prostytutek ma normalne rodziny... i wiele z nich się kryje z tym co robią, że mąż nie wie. W książce "Czarodziejki" nawet jest taka historia, że żona poszła pracować "na pokojach" i on ją śledził...


... sporo wolnych facetów zakochuje się w tych pannach, a co dopiero prawiki smile Ale tym to wystarczy ptaszka przez spodnie dotknąć i już Love <3

Może niekoniecznie chodzi o to ile kto miał seksu i dlatego się zakochuje, ale o to ile kto POZNAŁ kobiet. Bo jak facet niewiele dziewczyn znał, a tutaj piękne dziewczę jest miłe i robi dobrze, to można ulec złudzeniu.


A na poważnie.. Mój szwagier, ojciec 2 dzieci - niejedną rozmowę odbyliśmy, on kocha takie kobiety. I wielu wieeelu jego kolegów, niekoniecznie ze "slumsów" jakby Ci się mogło wydawać.

Kocha? To chbya przesada... po prostu cieszy się, że istnieją, bo ma łatwy seks.    Uważam, że jak weźmiemy tłum ludzi i będziemy ich obserwować, ich statusy społeczne, wykształcenie, sposób zachowania, ubioru, wysławiania się, status rodzinny -- to za cholerę nie będziemy w stanie ustalić kto jest prostytutką lub klientem prostytutek.


Faceci ponad normalnie lubiący seks, lubią kobiety "bez oporów" wink w seksie, taka jest prawda.




Mrs.Happiness napisał/a:

NIC nie usprawiedliwia zdrady. Jak nam coś nie pasuje, to staramy się rozmawiać, naprawić. Albo tę osobę zostawiamy. Dopiero potem idziemy do nowej. Nie odwrotnie. ...

Ach te młodzieńcze ideały! smile smile



On-WuWuA-83 napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Faceci ponad normalnie lubiący seks, lubią kobiety "bez oporów" wink w seksie, taka jest prawda.

Po zakładanych wątkach ma forum można by stwierdzić, że większość facetów nie lubi kobit z bez oporów ^^ ...

piotruniooo napisał/a:

Tak - mam barierę w głowie ....tu nie chodzi o liczbę tych facetów - tu chodzi o pewne zasady - dla mnie ogromna jest różnica czy taka dziewczyna poszła do klubu i dała się "wystukać" - czy jednak z tym kimś była - czy ten ktoś miał odrobinę szacunku do niej, a nie "przeżyła przygodę na jedną noc"- dlaczego jest to dla mnie ważne?
sam nie wiem

NIE mozna wartościować dziewczyn po tym ile miały partnerów czy seksu i jak szybko dochodziło do seksu. Być może jest fajna dziewczyna, która się zakochiwała, a jak się zakochała, to chodziła do łóżka z chłopakiem, bo tak jej było dobrze, bo taką decyzję podejmowała, a potem on np. tracił zainteresowanie, albo związek się rozpadał. I tak czyniła wiele razy. No i co z tego? Liczy się jakim ona jest człowiekiem.

Wręcz czasem myślę, że jeśli jedną z najcenniejszych rzeczy jaką ma dziewczyna to seks, to znaczy że jest małowartościowa. Jeśli zaś miała dużo seksu w przeszłości, bo seks pewnie nie jest najcennniejszym co w niej jest -- być może jest wyjątkowym, bardzo wartościowym człowiekiem.

Stwierdzasz piotruniooo, że nie wiesz dlaczego tak masz... A ja wciąż zapytuję -- dlaczgo? dlaczego?


...  jeżeli mieszczę się w normach z "rozmiarem", mam erekcję - partnerka jest ewidentnie podniecona - odbywam normalny stosunek a ...partnerka miała orgazmy, .... czasem sama nie dawała rady i chciała żebym już skończył.. często mówiła,że było mega i zasypiała jak suseł po, a rano powtórka..

Mieliście super seks, orgazmy, rano uśmiechy. Super seks, koniec kropka. Rozważania na temat minut wykreśliłem, bo sam wiesz... nie o to chodzi..


Elle88 napisał/a:

To akurat nie ma wiele wspólnego z miłością do ciała, bo dokładnie za to samo kochają swoje partnerki faceci o - mniejszych powiedzmy - potrzebach, też za ciało jak najbardziej, m.in. oczywiście.

Mówisz o facetach o "mnejszych potrzebach"... hmmm... wg mnie każdy ma tak samo, tylko niektórzy zdradzają, a niektórzy nie zdradzają.


że kochają za opcję ciało + mózg, z naciskiem na to drugie. 'Mózg' w sensie podejście do seksu, otwartość, wyuzdanie może nawet fantazja itp.

No dokładnie! Świetnie to ujęłaś. Tzn ja się nie zakocham w nieinteligentnej dziewczynie, więc do otwartości bym dopisał "inteligencję", chyba że mówimy o samym seksie -- wtedy wystarczy otwartość, bo inteligencja niekoniecznie. Inteligentna dziewczyna niekoniecznie jest lepszą kochanką niż nieinteligentna -- to chyba jakoś intuicyjnie działa.


zabpth napisał/a:

... że za czasów mocno kawalerskich też czasem trafiłem, niechcący i za na mową innych w takie miejsca.
I trochę lat poźniej, ... losu znowu wylądowałem na takiej kwaterze i... muszę przyznać że standardy mocno się pozmieniały.
Dla tego polecam wszystkim tym gdzie problem oczywisty jest, aby wybrali się w takie miejsce, zwłaszcza tym którzy już jakiś czas są pełnoletni. przychodzi moment że już nie ma co czekać na romantyczny pierwszy raz. Bo i tak nie wypali a później lamenty.
Odblokują się i jakoś powoli ruszą z miejsca.

To samo mówię prawiczkom, co nie mogą znaleźć kobiety.

79

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

NIC nie usprawiedliwia zdrady. Jak nam coś nie pasuje, to staramy się rozmawiać, naprawić. Albo tę osobę zostawiamy. Dopiero potem idziemy do nowej. Nie odwrotnie. ...

Ach te młodzieńcze ideały! smile smile

Gdyby to były tylko i wyłącznie młodzieńcze ideały, nie byłabym tak pewna swego zdania. Nie mówiłabym o tym w ten sposób. Po prostu w życiu widziałam już sporo zdrad, widziałam jak ludzie cierpią z tego powodu, jak ciężko jest się po tym pozbierać. Może jestem młoda, ale doświadczenia mi nie brak pod wieloma względami. Oczywiście każdy ma prawo podważyć moje słowa, powiedzieć, że życie jeszcze mi pokaże i żebym przypomniała sobie to wszystko za dziesięć czy dwadzieścia lat. Jednak ja tam się będę trzymać swego i pielęgnować w sobie te przekonania. Uważam, że warto smile

80

Odp: Nowoczesne kobiety..

Przyznam szczerze, że jestem dumna z tego, że autor tematu ma podobne postrzeganie tej materii do mnie.

Ja uwielbiam seks. Uwielbiam, ale mając 27lat spałam z zaledwie dwoma facetami i jestem z tego bardzo dumna. Nie dlatego, że jestem cnotką 'niewydymką' smile Ale dlatego, że dla mnie moje ciało to moja emocjonalność. To prawda, że sypiając ze swoją zawrotną liczbą dwóch facetów nie wiedziałam, że będę z nimi w związku, bo stało się to STOSUNKOWO szybko od momentu poznania, ale to się po prostu czuje...

Mam swego rodzaju radar, że kiedy poczuję że to coś wartościowego, coś na czym można budować, że to nie tylko przelotna znajomość, to tak się dzieje... Nie umiałabym pozwolić na seks facetowi poznanemu na imprezie, czy jakiemukolwiek innemu, który po prostu miałby na to ochotę.

Obawiam się jednak, że w dzisiejszym świecie takie wartości nie są zbyt wysoko cenione. Drugi partner był zaskoczony, że przed nim był tylko jeden.... Zaskoczony, ale szczycił się tym. Wiedział, że nie jestem jedną z tych łatwych lasek, których miał w swoim życiu na pęczki. Mi to absolutnie nie przeszkadza, choć nie zgadzam się, że facet rządzi się swoimi prawami bo ma penisa.

Ja mam pochwę i też mogłabym ją udostępniać każdemu, kto miałby ochotę do niej zajrzeć, ale tego nie robię. I nigdy nie będę robić.

Sfera seksualna jest dla kogoś, do kogo czuję coś wyjątkowego - mi się to do tej pory zdarzyło tylko dwa razy. Nie są mi potrzebne chwilowe uniesienia, tylko orgazmiczne doznania, typowo cielesne. To musi być duchowe....

81 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-01 14:21:26)

Odp: Nowoczesne kobiety..
Mrs.Happiness napisał/a:
Gary napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

NIC nie usprawiedliwia zdrady. Jak nam coś nie pasuje, to staramy się rozmawiać, naprawić. Albo tę osobę zostawiamy. Dopiero potem idziemy do nowej. Nie odwrotnie. ...

Ach te młodzieńcze ideały! smile smile

Gdyby to były tylko i wyłącznie młodzieńcze ideały, nie byłabym tak pewna swego zdania. Nie mówiłabym o tym w ten sposób. Po prostu w życiu widziałam już sporo zdrad, widziałam jak ludzie cierpią z tego powodu, jak ciężko jest się po tym pozbierać. Może jestem młoda, ale doświadczenia mi nie brak pod wieloma względami. Oczywiście każdy ma prawo podważyć moje słowa, powiedzieć, że życie jeszcze mi pokaże i żebym przypomniała sobie to wszystko za dziesięć czy dwadzieścia lat. Jednak ja tam się będę trzymać swego i pielęgnować w sobie te przekonania. Uważam, że warto smile

Jesteś młoda i absolutnie nie mam zamiaru podważać twoich słów, ani nie traktowałem Cię lekceważąco. Jednak wyczułem w twoim tonie coś... Też byłem młody, pełen entuzjazmu, wyuczonej moralnej poprawności, też bym wtedy powiedział, że trzeba rozmawiać, też bym wtedy powiedział, że trzeba rozwiązywać problemy. Wiele rzeczy było zero-jedynkowych, świat były czarno biały. Dzisiaj świat jest szary, niektórych problemów się nie rozwiązuje, ludzi się nie zmienia, nie ewangelizuje. Niektóre rzeczy dawniej białe zrobiły się ciemne, niektóre rzeczy czarne wybieliły. Po zdradzie niektórzy wybierają dalej razem żyć, niektórzy wolą nie wiedzieć. Miłość, seks, relacje są skomplikowane. Cóż.. na końcu mówimy sobie "czy warto było szaleć tak, jak ja... czy warto było spalać się...".


GosiaSrosia napisał/a:

Mam swego rodzaju radar, że kiedy poczuję że to coś wartościowego, coś na czym można budować, że to nie tylko przelotna znajomość, to tak się dzieje...

A jeśli kobieta ma taki radar i przespała się z dziesięcioma? Szybko... niedługo po poznaniu... Znowu wracamy do pytania jakim ona jest człowiekiem... Czyli liczy się jakim kto jest człowiekiem, a nie ilu miał partnerów.

82

Odp: Nowoczesne kobiety..

GosiaSrosia (lol wink pardon) Z tym etykietowaniem kobiet, które nie łączą z seksem wielkiego uczucia to znowu taka próba oswojenia 'dysonansu poznawczego'.
Obie jesteśmy dorosłe i myślę, że obie wiemy, że gdyby - GDYBY, udało się stworzyć z wieloma facetami sytuację, gdzie są i emocje/pożądanie i jakieś zalążki uczucia to mogłybyśmy nie wychodzić z łóżka. Tak? No jasne, że tak.

Ale życie to nie utopia, tzn. nie dla każdego wink, więc najczęściej bywa tak, że czujemy coś do 2 może 3 osób w ciągu całego życia (i daj Boże jak można z nimi wtedy uprawiać seks, bo to też nie jest reguła przecież), a do reszty nie czujemy nic, a czasem chociaż pożądanie, które można jakoś zużytkować.

W moim przyp. było właśnie tak. W życiu czułam 'coś' (nie Miłość - COŚ) do 2 facetów, obydwie relacje się rozpadły bo byliśmy kompletnie niekompatybilni. Był seks, było fajnie. Teraz co dalej?
Na szczęście (moje szczęście) wcześniej miałam hmm.. inne niż Kościelne podejście do seksu i miałam seks z 'kilkoma' panami, z którymi nie łączyło mnie poza pożądaniem absolutnie nic.
Nie jest istotne czy do dobrze czy to źle, tylko to, że gdybym miała czekać na tych, do których coś poczuję, to nie uprawiałabym seksu po kilka - kilkanaście lat (!).
Można i tak.

Ale teraz.. Mam podejście podobne do Ciebie, bo już się 'nasyciłam' seksem dla seksu, albo może inaczej - nie daje mi on satysfakcji na długo, potem mam zawsze ochotę naciągnąć gacie i wyjść, za dużo zachodu, za mało satysfakcji - o to chodzi, tylko że nie bardzo mogę spotkać kogoś z kim te emocje/uczucia ponad pożądanie będą.
Nie mówię, że bardzo cierpię z tego powodu - radze sobie. wink Tylko nie potrafię powiedzieć o kobietach, które ten seks uprawiają dla czystej przyjemności/sportu, jak zwał, to coś z nimi nie tak, bo jedyne co nas różni w tym momencie to potrzeby, jakie taki seks spełnia. Inne u nich, inne u Ciebie.
Czy przez to one są "łatwe", a Ty "trudna", bo spotkałaś tylko 2 facetów, którzy odwzajemnili Twoje zainteresowanie, a ona więcej? No za cholerę nie.
Czy one mają szczęście do facetów? Nie, mają po prostu inne potrzeby, inne podejście do seksu, inaczej czerpią satysfakcje z niego.

To wszystko.
Po co dorabiać ideologię i na siłę zagłuszać dysonans poznawczy poprzez etykietki?

83 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-01 14:38:15)

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:

Jesteś młoda i absolutnie nie mam zamiaru podważać twoich słów, ani nie traktowałem Cię lekceważąco. Jednak wyczułem w twoim tonie coś... Też byłem młody, pełen entuzjazmu, wyuczonej moralnej poprawności, też bym wtedy powiedział, że trzeba rozmawiać, też bym wtedy powiedział, że trzeba rozwiązywać problemy. Wiele rzeczy było zero-jedynkowych, świat były czarno biały. Dzisiaj świat jest szary, niektórych problemów się nie rozwiązuje, ludzi się nie zmienia, nie ewangelizuje. Niektóre rzeczy dawniej białe zrobiły się ciemne, niektóre rzeczy czarne wybieliły. Po zdradzie niektórzy wybierają dalej razem żyć, niektórzy wolą nie wiedzieć. Miłość, seks, relacje są skomplikowane. Cóż.. na końcu mówimy sobie "czy warto było szaleć tak, jak ja... czy warto było spalać się...".

Przy czym mojej moralnej poprawności nauczyłam się sama, więc sądzę, że to też troszkę inaczej. Nie miałam takiego wzorca w domu. Moją rodzinę też zniszczyła między innymi zdrada. Może dlatego jestem do niej aż tak negatywnie nastawiona. Tak samo jak do zamiatania problemów pod dywan oraz wielu innych rzeczy. Nikt nie nauczył mnie jak powinien wyglądać zdrowy, dobry związek, ale na pewno nauczyli mnie jak nie powinien wyglądać. Jednak żeby nie było, moje osobiste przekonania nie sprawiają, że nie wiem jak wygląda świat. Jestem tego boleśnie świadoma. Na tym forum też bardzo wiele się dowiedziałam.

Swoją drogą, ja tam uważam, że najważniejsze w życiu, to rozumieć oraz kierować się tymi słowami:

Phil Bosmans napisał/a:

Aby stać się lepszym, nie musisz czekać na lepszy świat

smile

Gary napisał/a:

A jeśli kobieta ma taki radar i przespała się z dziesięcioma? Szybko... niedługo po poznaniu... Znowu wracamy do pytania jakim ona jest człowiekiem... Czyli liczy się jakim kto jest człowiekiem, a nie ilu miał partnerów.

Moim zdaniem nie sama liczba jest ważna, a podejście do seksu.
Jeśli ktoś idzie do łóżka z ludźmi, których POKOCHAŁ, czy ogólnie poczuł coś szczególnego, to w porządku. Ile razy w życiu był zakochany, to jego sprawa. Jedni zakochują się szybko, inni wolniej. Nie mnie oceniać. Chociaż na bank nie uwierzyłabym chłopakowi w moim wieku, że kochał kilkanaście dziewczyn, to dla mnie absolutnie niemożliwe. Ewentualnie świadczyłoby o tym, że jest strasznie niestabilny emocjonalnie i ciągle zmienia obiekt westchnień, a jakoś nie marzyłby mi się związek z kimś, komu po paru tygodniach się znudzę.
Generalnie nie chciałabym na pewno mężczyzny, który chodził do łóżka z kim popadnie. Brzydziłby mnie.
Reszta to już indywidualna kwestia, bo każdy przypadek jest inny.

Elle88 napisał/a:

Tylko nie potrafię powiedzieć o kobietach, które ten seks uprawiają dla czystej przyjemności/sportu, jak zwał, to coś z nimi nie tak, bo jedyne co nas różni w tym momencie to potrzeby, jakie taki seks spełnia. Inne u nich, inne u Ciebie.
Czy przez to one są "łatwe", a Ty "trudna", bo spotkałaś tylko 2 facetów, którzy odwzajemnili Twoje zainteresowanie, a ona więcej? No za cholerę nie.
Czy one mają szczęście do facetów? Nie, mają po prostu inne potrzeby, inne podejście do seksu, inaczej czerpią satysfakcje z niego.

Kiedyś też byłam bardzo nietolerancyjna względem osób, co tak lekko podchodzą do spraw łóżkowych, ale z czasem nauczyłam się, że KAŻDE podejście jest okej, dopóki danej osobie pasuje i ona nie czuje się z tym źle. Kluczem jest tylko odpowiednio się dopasować. Czyli jeśli ja nie chciałabym faceta, który był rozwiązły, czy tam uprawiał seks dla seksu, to z takim się nie zwiążę, żeby mnie jego przeszłość w żaden sposób nie męczyła. Podobnie myślę jest z mężczyznami, którzy szukają kobiet mających niezbyt bogatą przeszłość seksualną. Trzeba siebie wzajemnie rozumieć, ale nikt się nie zmusi do zaakceptowania czegoś, co się kłóci z jego wewnętrznymi przekonaniami.

84

Odp: Nowoczesne kobiety..
Elle88 napisał/a:

Ale życie to nie utopia, tzn. nie dla każdego wink, więc najczęściej bywa tak, że czujemy coś do 2 może 3 osób w ciągu całego życia (i daj Boże jak można z nimi wtedy uprawiać seks, bo to też nie jest reguła przecież), a do reszty nie czujemy nic, a czasem chociaż pożądanie, które można jakoś zużytkować.

No właśnie! Ledwie parę razy można być cudownie zakochanym... i nie każdemu jest dane, czasem ludzie żyją i żyją.... i nie wierzą, że takie zakochanie istnieje. "O... myślałam, że to tylko w bajkach, a w realu liczy się tylko pożądanie..."   "Koleżanka mi mówiła o zakochaniu, ale jej nie wierzyłam do czasu aż mnie też piorun zakochania trafił".


W życiu czułam 'coś' (nie Miłość - COŚ) do 2 facetów, obydwie relacje się rozpadły bo byliśmy kompletnie niekompatybilni. Był seks, było fajnie. ...  miałam seks z 'kilkoma' panami, z którymi nie łączyło mnie poza pożądaniem absolutnie nic. .......... nie potrafię powiedzieć o kobietach, które ten seks uprawiają dla czystej przyjemności/sportu, jak zwał, to coś z nimi nie taki, ........ Czy przez to one są "łatwe", a Ty "trudna", bo spotkałaś tylko 2 facetów, którzy odwzajemnili Twoje zainteresowanie, a ona więcej? No za cholerę nie.

No i prawidłowo. Idziesz tam gdzie chcesz, masz swoją drogę. Identycznie to widzę-myślę.

85

Odp: Nowoczesne kobiety..

Elle88, moje podejście nie zmieni się pewnie jeszcze przez długi czas.

Radar radarem, tak, zgadzam się. Szanuję koleżanki które mają inne podejście do seksu ode mnie. Opowiadają mi o swoich historiach i muszę powiedzieć, że naprawdę mi to nie imponuje. Żadna z nich nie potrafi tego robić typowo na sportowo, tak jak większość facetów. Później im przykro, że ktoś się już nie odzywa.

Pytam się... po co mi to?!

Z moimi dwoma też mi nie wyszło, choć w łóżku był super. Z jednym lepiej, z drugim gorzej, ale jakie to ma znaczenie... Otwieram się łóżkowo przed tym, na kim mi zależy i dla kogo to JA chcę się otworzyć. Nie przed jakimś przybłędą, który chce tylko skorzystać z mojej pochwy, bo napęczniały mu jądra. Jeśli komuś to odpowiada, nie hańbię tego. Każdy ma wolny wybór, a chętnych nigdy nie brakuje. Jesteśmy inteligentnymi zwierzętami.

Czuję, że to co piszę to już czcze gadanie... Nie ma się właściwie nad czym rozwlekać. Sprawa jest jasna jak słońce.

86 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-01 14:49:56)

Odp: Nowoczesne kobiety..

GosiaSrosia, ja nie miałam na myśli desperatek wykorzystujących seks jako kartę przetargową, żeby faceta usidlić.
Też mam taką znajomą, potem zawsze jest płacz. Nie o to mi chodziło.

Jeśli ja wiem, że w danym facecie mogłabym się zakochać, a on we mnie niekoniecznie, a ZALEŻ mi i wiem o tym, to do łóżka nie idę. Nie robię SOBIE tego.
Kwestia pewnej dojrzałości i odpowiedzialności za swoje decyzje.

Jeśli na natomiast facet mnie bardzo kręci, ja mam ochotę i jemu "jądra napęczniały" jak to mówisz wink, to nie widzę w tym niczego złego, POD WARUNKIEM że potem nie będę miała jazd w stylu "a dlaciego on mnie nie chce..buuuuu sad" To bybyło żałosne. Ale pójście do łóżka dla przyjemności i z własnej chęci żałosne i "łatwe" nie jest.
Nie wiem co tu w ogóle słowo "imponowanie" ma do tego smile
To imputuje istnienie w głowie osoby która w ten sposób myśli jakiś kompleks.. tak jakby samemu się chciało, ale oś blokuje więc "pfff nie imponuje mi to".

A przecież nikt tego w tym celu nie robi, no, pomijam 'byczków', którzy odhaczają numerki na ścianie, wiadomo.

87

Odp: Nowoczesne kobiety..
Mrs.Happiness napisał/a:

Przy czym mojej moralnej poprawności nauczyłam się sama, więc sądzę, że to też troszkę inaczej. Nie miałam takiego wzorca w domu. Moją rodzinę też zniszczyła między innymi zdrada. Może dlatego jestem do niej aż tak negatywnie nastawiona. Tak samo jak do zamiatania problemów pod dywan oraz wielu innych rzeczy. Nikt nie nauczył mnie jak powinien wyglądać zdrowy, dobry związek, ale na pewno nauczyli mnie jak nie powinien wyglądać.

Okej... masz rację... nie jest moim celem na Ciebie wpłynąć... Życzę Ci, abyś zawsze była Mrs. Happiness. Idealistyczne podejście ma to do siebie, że nie jesteś gotowa do przyjęcia ataku problemów w każdej chwili... W związku trzeba mieć morze cierpliwości, tolerancji. Wiele kobiet się rozwiodło i żałuje.


Jeśli ktoś idzie do łóżka z ludźmi, których POKOCHAŁ, czy ogólnie poczuł coś szczególnego, to w porządku.

Ignorujesz pewną bardzo ważną rzecz, której czasami nie widać -- po-żą-da-nie. Może być bardzo silne, może zniekształcić życie, relację z drugą osobą, doprowadzić do zdrady.


... na bank nie uwierzyłabym chłopakowi w moim wieku, że kochał kilkanaście dziewczyn, to dla mnie absolutnie niemożliwe. ... Generalnie nie chciałabym na pewno mężczyzny, który chodził do łóżka z kim popadnie. Brzydziłby mnie.

smile smile Świat jest jeden, ludzie mają swoje głowy, a w nich uczucia. Ty masz taką teorię i możesz według niej żyć. Natura ma to do siebie, że działa niezależnie od teorii. Jeśli twoja teoria daje złe wskazówki w życiu to możesz cierpieć. Ale zobacz -- miałaś takie przekonania jak tutaj:

Kiedyś też byłam bardzo nietolerancyjna względem osób, co tak lekko podchodzą do spraw łóżkowych, ale z czasem nauczyłam się, że KAŻDE podejście jest okej, dopóki danej osobie pasuje i ona nie czuje się z tym źle.

i zmieniłaś się. Byłaś w błędzie. Może dalej powinnaś się rozijać i zmieniać?

Ja też oczywiście powinienem się rozwijać, uczyć i zmieniać...

88

Odp: Nowoczesne kobiety..

Stara prawda. Jest przyzwolenie obu stron, jest w porządku. Nic więcej, nic mniej smile

Seks to fajna zabawa. Fajna, ale najlepsza z TWOIM człowiekiem.
"Bzykasz się, czy trzeba z tobą chodzić?" smile Zawsze śmieszył mnie ten tekst... ale ze mną trzeba, o czym się przekonałam.

Raz zdarzyło mi się, że chciałam zobaczyć, jak to do cholery jest, że ktoś sobie idzie do łóżka z kimś, kogo dopiero poznał tylko po co, by się z kimś przespać.
Spotykałam się z Senegalczykiem. Przyznam, że nie kręcił mnie jakoś wybitnie, ale był bardzo interesującym człowiekiem. Opowiadał mi o swoim kraju, rodzinie, muzyce, zwyczajach w Senegalu. Był ciekawy kulturowo, językowo, mówił pięknie po francusku.... typowe zauroczenie innością. Zaprosił mnie na kolację ze swoimi braćmi. Po kolacji był zaplanowany ten moment.

Jest to najśmieszniejsza historia jaką do tej pory przeżyłam. Kiedy w gąszczu igraszek wyłonił się jego OOOOOlbrzymiego penisa a on wyciągnął tę małą. hiszpańskiej produkcji gumkę, musiałam go przeprosić i wszystko przerwać. Bałam się, że przez taki wybryk wrócę do Polski z brzuchem, z murzynkiem... smile Było mi głupio, bo biedaczek musiał wejść pod zimny prysznic, żeby się schłodzić. Nie mogłam tego zrobić, kompletnie tego nie czułam. Odprowadzając mnie do domu powiedział, że jestem pierwszą w jego życiu dziewczyną, która odmówiła mu seksu. Bardzo to przeżywał...

Miałam wiele szczęścia...

Skończyło się tak, że kilka dni później wyznał mi miłość na środku ulicy, a ja... ja niczego nie czułam.

Za to do końca życia będę pamiętać ogrom senegalskiego penisa...;)

89

Odp: Nowoczesne kobiety..
GosiaSrosia napisał/a:

Stara prawda. Jest przyzwolenie obu stron, jest w porządku. Nic więcej, nic mniej smile

Seks to fajna zabawa. Fajna, ale najlepsza z TWOIM człowiekiem.
"Bzykasz się, czy trzeba z tobą chodzić?" smile Zawsze śmieszył mnie ten tekst... ale ze mną trzeba, o czym się przekonałam.

Raz zdarzyło mi się, że chciałam zobaczyć, jak to do cholery jest, że ktoś sobie idzie do łóżka z kimś, kogo dopiero poznał tylko po co, by się z kimś przespać.
Spotykałam się z Senegalczykiem. Przyznam, że nie kręcił mnie jakoś wybitnie, ale był bardzo interesującym człowiekiem. Opowiadał mi o swoim kraju, rodzinie, muzyce, zwyczajach w Senegalu. Był ciekawy kulturowo, językowo, mówił pięknie po francusku.... typowe zauroczenie innością. Zaprosił mnie na kolację ze swoimi braćmi. Po kolacji był zaplanowany ten moment.

Jest to najśmieszniejsza historia jaką do tej pory przeżyłam. Kiedy w gąszczu igraszek wyłonił się jego OOOOOlbrzymiego penisa a on wyciągnął tę małą. hiszpańskiej produkcji gumkę, musiałam go przeprosić i wszystko przerwać. Bałam się, że przez taki wybryk wrócę do Polski z brzuchem, z murzynkiem... smile Było mi głupio, bo biedaczek musiał wejść pod zimny prysznic, żeby się schłodzić. Nie mogłam tego zrobić, kompletnie tego nie czułam. Odprowadzając mnie do domu powiedział, że jestem pierwszą w jego życiu dziewczyną, która odmówiła mu seksu. Bardzo to przeżywał...

Miałam wiele szczęścia...

Skończyło się tak, że kilka dni później wyznał mi miłość na środku ulicy, a ja... ja niczego nie czułam.

Za to do końca życia będę pamiętać ogrom senegalskiego penisa...;)

http://cs633619.vk.me/v633619176/2f67b/iQroUkEwH4U.jpg

90

Odp: Nowoczesne kobiety..

Klio, mehehe. I thought the same thing, girl! The saaame thing tongue

Wiesz, GosiaSrosia, nie każdy kto chce mieć seks bez zobowiązań wybiera Mudżinę na grubo odrazu. Można spokojniej i wtedy..nie zrazić się wink hihi
Ogólnie filmowa historia, ale słyszałam takich kilka (bo sama się z czarnoskórymi nie umawiam, nie kręcą mnie) i faktycznie oni są jak dzieci - na drugi dzień zakochani na maxa smile

91

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:

Okej... masz rację... nie jest moim celem na Ciebie wpłynąć... Życzę Ci, abyś zawsze była Mrs. Happiness. Idealistyczne podejście ma to do siebie, że nie jesteś gotowa do przyjęcia ataku problemów w każdej chwili... W związku trzeba mieć morze cierpliwości, tolerancji. Wiele kobiet się rozwiodło i żałuje.

Na szczęście pod uwagę biorę każdą ewentualność. Wiem, że ktoś dzisiaj jest, a jutro może go nie być. Wiem, że nie każdy jest tak uczciwy, jak ja jestem względem niego. Po prostu sama nie chcę być gorsza, tylko coraz lepsza. A jeśli chodzi o kobiety, które żałowały rozwodów, zależy z jakiego powodu się rozwiodły. Bywa, że ludzie zrobią coś pod wpływem emocji, bo przez chwilę w związku jest gorzej i za późno dociera do nich, że w życiu nie zawsze jest kolorowo. Ale na przykład rozwodu z powodu zdrady bym nie żałowała.

Gary napisał/a:

Ignorujesz pewną bardzo ważną rzecz, której czasami nie widać -- po-żą-da-nie. Może być bardzo silne, może zniekształcić życie, relację z drugą osobą, doprowadzić do zdrady.

Prawda. Może nie rozumiem tak pożądania, bo nigdy nie czułam aż tak silnego pociągu do nikogo. Tutaj nie chcę mówić wiele o tym co mogłabym albo nie mogła zrobić, ponieważ nie wiem tego. Nie miałam okazji przejść tego testu. Jednak nie uważam, że ludzie są na tyle zezwierzęceni, aby ranić kogoś dla na przykład dobrego seksu. Bo to tylko parę chwil, a potrafią zniszczyć coś, co budowało się latami. Nawet mimo silnych uczuć, wciąż mamy mózg. Możemy albo być egoistyczni i popłynąć z prądem dla własnej wygody, albo uczciwie odejść zanim to zrobimy. Wybór należy do nas.

Gary napisał/a:

smile smile Świat jest jeden, ludzie mają swoje głowy, a w nich uczucia. Ty masz taką teorię i możesz według niej żyć. Natura ma to do siebie, że działa niezależnie od teorii. Jeśli twoja teoria daje złe wskazówki w życiu to możesz cierpieć. Ale zobacz -- miałaś takie przekonania jak tutaj:

Kiedyś też byłam bardzo nietolerancyjna względem osób, co tak lekko podchodzą do spraw łóżkowych, ale z czasem nauczyłam się, że KAŻDE podejście jest okej, dopóki danej osobie pasuje i ona nie czuje się z tym źle.

i zmieniłaś się. Byłaś w błędzie. Może dalej powinnaś się rozijać i zmieniać?

Ja też oczywiście powinienem się rozwijać, uczyć i zmieniać...

Masz rację. Mogę być w błędzie. Może się za parę lat okazać, że czegoś nie rozumiałam i dlatego nie potrafiłam tego zaakceptować, ponieważ mój umysł odrzucał taką ewentualność. Są rzeczy, których nie chciałabym zmienić w sobie, ale na pewno są i takie, które chciałabym zmienić, by żyło mi się lepiej.

92 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-01 15:52:31)

Odp: Nowoczesne kobiety..
GosiaSrosia napisał/a:

Spotykałam się z Senegalczykiem. Przyznam, że nie kręcił mnie jakoś wybitnie, ...Po kolacji był zaplanowany ten moment. ... w gąszczu igraszek wyłonił się jego OOOOOlbrzymiego penisa ... później wyznał mi miłość na środku ulicy, a ja... ja niczego nie czułam.

Ale fajna historia...

Co do twoich koleżanek... Pewnie gdyby nie spodziewały się, że po seksie facet będzie je wielbił przez pół roku, to by nie cierpiały. W końcu poszły na seks, na zabawę, z facetami, którzy im się podobali, zabawa się skończyła. Nie powinny nic więcej ponad seks oczekiwać.

Mnie męczyło jak byłem w niej zakochany, ona we mnie, a unikała bliskości, całowania, tulenia, seksu. To było dziwne... jak można być zakochanym, a jednocześnie nie chcieć być blisko też fizycznie.

Mrs.Happiness napisał/a:

Wiem, że nie każdy jest tak uczciwy, jak ja jestem względem niego. Po prostu sama nie chcę być gorsza, tylko coraz lepsza. .... zrobią coś pod wpływem emocji, bo przez chwilę w związku jest gorzej i za późno dociera do nich, że w życiu nie zawsze jest kolorowo. Ale na przykład rozwodu z powodu zdrady bym nie żałowała.

Jeśli komuś coś kradnę, jeśli komuś powiem coś złego, co go skrzywdzi, to czynię zło. Zdrada jest niestety "relatywistyczna", bo polega na złamaniu ograniczenia, pewnej gwarancji. Nie mogę powiedzieć, że zdrada jest złem. Być może ta gwarancja monogamii jest złem.

93

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

Wiem, że nie każdy jest tak uczciwy, jak ja jestem względem niego. Po prostu sama nie chcę być gorsza, tylko coraz lepsza. .... zrobią coś pod wpływem emocji, bo przez chwilę w związku jest gorzej i za późno dociera do nich, że w życiu nie zawsze jest kolorowo. Ale na przykład rozwodu z powodu zdrady bym nie żałowała.

Jeśli komuś coś kradnę, jeśli komuś powiem coś złego, co go skrzywdzi, to czynię zło. Zdrada jest niestety "relatywistyczna", bo polega na złamaniu ograniczenia, pewnej gwarancji. Nie mogę powiedzieć, że zdrada jest złem. Być może ta gwarancja monogamii jest złem.

Jesli pożyczasz od kogoś pieniądze i nie oddasz, to też to jest "relatywistyczne"? Bo ktoś zlamal "gwarancję", że zwróci, więc gwarancja oddania jest złem?
Generalnie nie jesteś zmuszony do monogamii. Możesz znaleźć sobie partnerkę, która nie ma nic przeciwko, byś miał seks z kimś na boku. Nie jest to może bardzo popularne w Polsce, ale znalam przynajmniej jedną taką parę.

94

Odp: Nowoczesne kobiety..
Czarnaczarna napisał/a:

Jesli pożyczasz od kogoś pieniądze i nie oddasz, to też to jest "relatywistyczne"? Bo ktoś zlamal "gwarancję", że zwróci, więc gwarancja oddania jest złem?

A jeśli obiecam komuś że będę zdrowy i zachoruję? Obietnica jest zła, czy choroba? Bo tak się obiecuje miłość.

95 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-07-01 16:10:45)

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:
Czarnaczarna napisał/a:

Jesli pożyczasz od kogoś pieniądze i nie oddasz, to też to jest "relatywistyczne"? Bo ktoś zlamal "gwarancję", że zwróci, więc gwarancja oddania jest złem?

A jeśli obiecam komuś że będę zdrowy i zachoruję? Obietnica jest zła, czy choroba? Bo tak się obiecuje miłość.

Nie sądzę. Nad chorobą nie masz kontroli zbytnio, chociaż możesz dbac o zdrowie. Nad zdradą masz.

Ed.
I mowimy o zdradzie, a nie miłości.

96

Odp: Nowoczesne kobiety..
Czarnaczarna napisał/a:

Nie sądzę. Nad chorobą nie masz kontroli zbytnio, chociaż możesz dbac o zdrowie. Nad zdradą masz.

A nad miłością?

97 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-01 16:15:00)

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:

Jeśli komuś coś kradnę, jeśli komuś powiem coś złego, co go skrzywdzi, to czynię zło. Zdrada jest niestety "relatywistyczna", bo polega na złamaniu ograniczenia, pewnej gwarancji. Nie mogę powiedzieć, że zdrada jest złem. Być może ta gwarancja monogamii jest złem.

Moim zdaniem jeśli ludzie obiecują sobie wierność, a potem tę obietnicę łamią, to jest to złem. Wykluczam tu oczywiście jakieś otwarte "związki", czy inne tego typu układy, bo one rządzą się własnymi prawami i nie wnikam. Wiadomo, że możesz w trakcie związku poczuć pożądanie czy nawet miłość do kogoś innego. Tylko wtedy powinieneś uczciwie o tym powiedzieć, rozstać się. Owszem, drugą osobę to zaboli, ale na pewno mniej niż zdrada, która często pozbawia ludzi ufności wobec drugiego człowieka na wiele lat. Po co ktoś ma z Twojego powodu żyć później w strachu? Po co ma cierpieć bardziej niż to konieczne? Sądzę, że z samego SZACUNKU do tej osoby nie powinno się jej skazywać na coś takiego.

98

Odp: Nowoczesne kobiety..

odpowiem na dwie kwestie które zaznaczyłeś w swoim wątku. Abstrahując od innych wypowiedzi w tym temacie. Odpowiem bo znam z autopsji. Moja ex w wieku 24 lat miała rzekomo 15 partnerów, choć dziś uważam, że to są jej oficjalni a nie liczyła tych przygodnych jednorazowych. Przeszłość w 90% ma znaczenie. Choć jest to uwarunkowane wieloma czynnikami to jeśli kobieta od najmłodszych lat lubi przygodny seks, takie wzorce uzyskała od rodziców, od środowiska w którym żyje to uwierz mi, że naprawdę musiałby się zdarzyć cud by się zmieniła. Wiem o czym piszę. I nie pomoże jej rzekoma wielka miłość którą może Cię darzyć bo po prostu ma inne podejście do wierności. A raczej takie słowo ma u niej inne znaczenie w jej słowniku niż w Twoim lub moim. Gdy laska po pierwszym spotkaniu lekko na rauszu idzie z pierwszym lepszym kolesiem poznanym na dyskotece uprawiać seks to sorry, ale czego się po takiej chcesz spodziewać w kwestii związku? nagłej zmiany dla Ciebie? wolne żarty. Takie laski lubią to, kręci ich odmiana, muszą mieć nowe wrażenia. Liczba przygdnych relacji jest jak najbardziej istotna i warto mieć na uwadze przeszłość nie tylko kobiety ale i faceta. Kobiety luźno do tego podchodzące są nazwijmy to po imieniu łatwe. Nie ma tłumaczenia, że one muszą uprawiać seks, że jak są same i nie mają faceta to mają na to przyzwolenie itp. To głupie tłumaczenie. Jakoś inne nie mając nikogo nie dają przypadkowemu kolesiowi dla sportu. To zależy od podejścia. Jeśli brak komuś norm i zahamowań to nie zmienisz tego. Choćbyś nie wiadomo co robił. Nie patrz na jakość stosunku itp. Po prostu pewien typ kobiet potrzebuje od czasu do czasu zmienić partnera dla samego seksu, bo myślą że ten nowy rodzaj doznań będzie niezapomniany, a po stosunku emocje opadają. I książę z bajki okazał się taki sam jak poprzedni a historia w kółko się toczy.

Stary, nie ważne jaki będziesz. Czy dobry czy tylko czasem dobry. Każda kobieta oczekuje czegoś innego, jedna lubi spokojnych a inna woli drani. Bądź sobą. Trafiłeś na taką a nie inną. Ja też trafiłem na taką a nie inną. Byłem zbyt dobry, moja chyba potrzebowała innego typa. Potem gdy bywałem chamski to z kolei pagnęła mnie dobrego i nigdy nie dogodziłem jej, jedynie w łóżku. Szkoda nerwów. Szkoda marnowania zdrowia. Powiem Ci jedno - gdy kobieta widzi że o nią dbasz, że jesteś dla niej dobry, że dajesz jej to czego ona potrzebuje, wsparcie itp i miłość to uwierz mi na słowo, taka będzie wracać do Ciebie nawet wówczas gdy Cię zdradzi, nawet wówczas gdy ją wywalisz ze swojego życia a wiesz dlaczego? bo zdradzają one z typami które mają je w dupie, na raz chcą tylko a potem mówią bye bye, natomiast te panienki wiedzą, że my je przyjmiemy z otwartymi ramionami. Widzą że kochamy i że wybaczymy im gdy zrobią słodką minę. Mają też świadomość, że ich łatwość spowoduje że żaden facet nie będzie traktował ich poważnie, jedynie na stuknięcie a potem nie ma happy endu. Miej się na baczności kolego i unikaj pewnych kobiet. Wiesz jakie mam na myśli

99 Ostatnio edytowany przez Czarnaczarna (2016-07-01 16:15:42)

Odp: Nowoczesne kobiety..
Gary napisał/a:
Czarnaczarna napisał/a:

Nie sądzę. Nad chorobą nie masz kontroli zbytnio, chociaż możesz dbac o zdrowie. Nad zdradą masz.

A nad miłością?

Podobną jak nad chorobą, ale co z tego? Brak miłości to nie zdrada. Za wikipedią:
Zdrada – w ogólnym znaczeniu, świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez osobę, organizację, państwo lub grupę społeczną, które z tego powodu ponoszą straty tudzież uważają, że ponoszą straty.

100

Odp: Nowoczesne kobiety..

Jak się dało obietnicę, to złamanie jej jest złem. Z kolei jak się dało obietnicę nie mogąc zagwarantować jej wypełnienia (np. obiecując, że będę zdrowy, albo że będę kochał aż do grobu), to też jest zło. Dobrze -- macie rację z tą zdradą. Pasuję, dziękuję.

101

Odp: Nowoczesne kobiety..

Askingman - zgadzam się w 100% z Twoim zdaniem..

dokładnie tak jak piszesz, nie ma znaczenia ilu partnerów seksualnych ma Twoja "dama" tylko jak jest wychowana, jakie wzorce miała w domu, czy jest rządna wiecznych przygód, czy zamiast skupić się na rozwoju związku zaczyna kminić jak to jest poczuć innego bolca... myślę,że dlatego mnie zdradziła - już abstrachując ode mnie, jaki jestem.. ja nie jestem idealny, bo nikt nie jest - po prostu chyba tak miało być, spróbowała - zaspokoiła swoją ciekawość - myślała,że wybacze - ale zachowałem  swoje jaja i nie wybaczyłem...

a ilu takich będzie co wybaczy? dla mnie fizyczna zdrada to po prostu koniec związku, koniec zaufania.. jak miałbym się kochać z kobietą,która będąc ze mną kochała się z innym?

po co? smile
masz racje, nie ma co rozpamiętywać, trzeba iść do przodu !

102

Odp: Nowoczesne kobiety..

Ja mam 25 lat, partnerów seksualnych miałam w swoim życiu 12 z moim obecnym facetem włącznie. Przez 9 lat odkąd straciłam dziewictwo. Czyli średnio 1,33 faceta rocznie tongue To nie jest moim zdaniem jakaś zatrważająca statystyka. Nigdy nikogo nie zdradzałam i nie zamierzam. Zdarzyło się, że facet zdradził ze mną swoją dziewczynę. W tych 12 partnerach zawierają się zarówno przelotne, krótkotrwałe znajomości, koleżeński seks, jak i stałe, poważne związki. Nigdy nie poszłam z kimś kogo poznałam 5 min. temu bzykać się do kibla w dyskotece, nie mieści się to w moim pojęciu seksu bez zobowiązań. Nawet jak to nie był żaden związek, to zawsze tych facetów jednak znałam, czasem to miał być związek, ale coś nie wyszło, a czasem trwająca jakiś czas relacja, w której chodziło po prostu o seks.

Teraz jestem w stałym związku, kocham mojego faceta i mam z każdym dniem coraz większą nadzieję, że to jest mój przyszły mąż. W żadnym wcześniejszym związku takiej nadziei nie miałam. Myślę, że te poprzednie relacje, zarówno te w miarę udane, jak i te, po których mi zostały tylko złe wspomnienia ukształtowały mnie w jakiś sposób, sprawiły, że trochę inne cechy doceniam w mężczyznach, niż miało to miejsce wcześniej. A może po prostu musiałam trafić na tego konkretnego żeby być szczęśliwa. Mimo tego, że mamy oboje silne charaktery, że jesteśmy uparci i się potrafimy tak pożreć i pokłócić czasami, że głowa mała. Tylko, że oboje też wiemy, że jak nam ta złość przejdzie, to dalej będziemy żyć jak wcześniej i odnosić się do siebie jak kochający się ludzie.

Dlatego szufladkowanie i wrzucanie do jednego wora wszystkich kobiet, które miały więcej niż kilku partnerów seksualnych dla mnie jest chore. Człowieka się ocenia po tym jaki jest i co sobą reprezentuje, a nie po kasie, wykształceniu, czy ilości partnerów.

103 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-07-01 23:44:04)

Odp: Nowoczesne kobiety..
WitchQueen napisał/a:

Człowieka się ocenia po tym jaki jest i co sobą reprezentuje, a nie po kasie, wykształceniu, czy ilości partnerów.

No, w sumie nikt nie patrzy na wygląd i status materialny, jak i doświadczenie partnerskie/seksualne.

Liczy się tylko osobowość big_smile

Dobra, poszydziłem, ulżyło mi.

Uwierz, że wielu facetów by zatkało jakbyś powiedziała, że w wieku 24 lat miałaś kilkunastu big_smile
Dla nas to nie do wyobrażenia, tym bardziej, że kobiety same często piszą, że faceci co mają dużą liczbę partnerek seksualnych są obrzydliwi big_smile

No chyba, że facetowi zależy na seksie, to wręcz będzie skakał z radości, że masz bujne doświadczenie, bo już widzi jakie cuda na patyku będzie z Tobą wyczyniał w łóżku.


Tutaj chyba wychodzi zmysł "terytorialny" samca, wiadomo nie lubi się dzielić, ciężko mu sobie wyobrazić jak taka kobieta będzie mogła być wyjątkowa dla niego, skoro będzie jej piętnastym kochankiem big_smile
No chyba, że facet sam ma podobne podejście do seksu i podobne doświadczenie, to gra muzyka.

104

Odp: Nowoczesne kobiety..

Witchqueen - no i w porządku! Rozumiem - być może po prostu taki jestem, nie będę Cię oceniał. Podejrzewam,że większości facetów by Twoja przeszłość by nie przeszkadzała - mi tak.. powiedzmy ,że bym trafił na taką dziewczynę jak Ty - nie potrafiłbym z nią być na poważne - nie zniósłbym myśli,że 12 facetów Cię dotykało ,po prostu Cię miało - traktowałbym siebie jako 13stego wink

napiszesz,że to chore - być może tak- wielu facetów tak ma - nie tylko ja wink

105 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-02 00:54:15)

Odp: Nowoczesne kobiety..

A jakby Ci powiedziała, że było tylko 2, a zanim byś doszedł, że ich było 15, to zdążyłbyś się ożenić i mieć z nią pięcioro dzieci, bo taka cudowna? Co wtedy?

106 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-07-02 00:46:23)

Odp: Nowoczesne kobiety..
santapietruszka napisał/a:

A jakby Ci powiedziała, że było tylko 2, a zanim być doszedł, że ich było 15, to zdążyłbyś się ożenić i mieć z nią pięcioro dzieci, bo taka cudowna? Co wtedy?

To wtedy się traci zaufanie i szacunek do takiej osoby, za to że skłamała, a nie że sypiała z tyloma.
Chyba nie ma nic gorszego niż dowiadywanie się o przeszłości żony/męża od osób trzecich, prawda?

Nie po to się człowiek żeni, żeby mieć przed sobą tajemnice, jak komuś się wystarczająco nie ufa, to po kiego wafla wchodzić w związek, a co dopiero brać ślub.

107 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-02 00:56:20)

Odp: Nowoczesne kobiety..

Ale ja nie powiedziałam, że od osób trzecich smile
Chodziło mi o sytuację, kiedy np. facet po 30 latach wspólnego szczęśliwego życia dowiaduje się - nie wiem, skąd, załóżmy, że przypadkiem, z pamiętnika cudem odnalezionego w wannie - że "jednak nie była dziewicą". Zakładając, że jakoś tak akurat nie złożyło się na rozmowę na ten temat wcześniej - bo problem kłamstwa chciałabym ominąć - aczkolwiek problem kłamstwa sprzed 30 lat też jest ciekawy smile Ale zdążył się zakochać, zrobić dzieci i takie tam.
To co, to mu przekreśli tą całą miłość, te 30 wspólnych lat, dzieci i kij wie, co jeszcze? Bo on zasady ma?

108 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-07-02 00:58:28)

Odp: Nowoczesne kobiety..

Yyy, mylisz pojęcia.

Ona w tym wypadku nie była szczera, więc facet może poczuć się oszukany, tym bardziej że to osoba której bezgranicznie ufa.

Tu nie chodzi o ilość partnerów, a o szczerość..

Jakby mu powiedziała wcześniej i by ją kochał, to by to przyjął i cauś glancuś, a tak? Ona kłamała, on zaczyna się zastanawiać jak często kłamała, hmm?

Zaufanie się sypie, związek się sypie, nie ze względu na partnerów, ale kłamstwo, rozumiesz?




Jak ktoś nie poruszał tego tematu wcześniej i go nie interesowało, a nagle po 30 latach zaczęło mieć znaczenie, to znaczy że tej osobie zaczyna bić na dekiel.

109 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-02 01:07:36)

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:

Yyy, mylisz pojęcia.

Ona w tym wypadku nie była szczera, więc facet może poczuć się oszukany, tym bardziej że to osoba której bezgranicznie ufa.

Tu nie chodzi o ilość partnerów, a o szczerość..

Jakby mu powiedziała wcześniej i by ją kochał, to by to przyjął i cauś glancuś, a tak? Ona kłamała, on zaczyna się zastanawiać jak często kłamała, hmm?

Zaufanie się sypie, związek się sypie, nie ze względu na partnerów, ale kłamstwo, rozumiesz?




Jak ktoś nie poruszał tego tematu wcześniej i go nie interesowało, a nagle po 30 latach zaczęło mieć znaczenie, to znaczy że tej osobie zaczyna bić na dekiel.


No, pytam, bo chciałam znać odmienne zdanie, szczerość owszem swoją drogą. Ale rozumiem, że nieszczerość sprzed 30 lat przekreśla te 30 lat?

I mówiłam, że chciałabym właśnie odsunąć problem nieszczerości. Załóżmy, że nie rozmawiali na ten temat. Co zresztą, fakt, jest dziwne, bo jeśli dla kogoś temat ważny, to powinien zapytać big_smile Ale chodzi mi o sytuację, kiedy gość się zakocha w konkretnej osobie, nie znając jej przeszłości - czy będzie gotowy dla jakiejś zasady - w tym wypadku, że nie powinna mieć za dużo partnerów seksualnych - o tym zapomnieć?

110

Odp: Nowoczesne kobiety..

Jeśli te 30 lat było w kłamstwie, to dla niektórych może przekreślić.

Możemy się spierać całą noc, każda strona znajdzie swoje argumenty za i przeciw, tylko po co?

Każdy ma swój własny ukształtowany widok na świat i nie chodzi o to żeby komuś wmówić, że moja racja jest mojsza.

Komuś przekreśli, ktoś inny będzie miał w dupie, inny jeszcze zacznie się śmiać, ludzie są różni.

111 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-02 01:35:27)

Odp: Nowoczesne kobiety..

Słuchajcie, nikt nie mówi, że dziewczyna, która miała kilkunastu facetów w łóżku jest mniej wartościowa. Ja też tak nie uważam. Jednak każdy ma prawo dobrać partnera według swoich wymagań i nie są one tutaj przez to gorsze. Autor też nie wymaga niemożliwego, bo jak pisałam 24-25 latek z 1-2 partnerami czy kilkoma więcej jest sporo. Nie ma lepszej czy gorszej postawy. Ja np akurat jestem osobą wrażliwą, potrzebuję czuć, że z facetem chcę być, dlatego seksu dla samego seksu, by potem wstać i nigdy faceta nie zobaczyłam nie umiałabym uprawiać. Dla mnie łaczy się to z szerszym zestawem emocji. No choć zaryzykowałam i z moim obecnym facetem uprawiałam seks po 2 tygodniach znajomości, ale i tak czuliśmy, że będziemy razem. To nie było tylko na zasadzie, że seks i nic więcej nie. Jednak jeżeli ktoś ma inne podejście, ktoś mu się spodoba, idą na seks, nie chcą nic więcej, to też ok. Każdy ma inny charakter. Osoby takie jak ja wrażliwe, spokojne, romantyczne,  trochę melancholijne (no co nie znaczy, że jak z jakichś łzawych romansów) chyba tak mają. No, a nie uważam, że to złe cechy, cieszę się, że taka jestem. Inne bardziej przebojowe, bardziej hedonistyczne robią inaczej i w tym, że nie ma nic złego. To chyba fajnie, że jesteśmy różnorodni, prawda? smile

Co do zdrady, to wiadomo, że boli, ale kobiety też są zdradzane. Można się pozbierać i być jeszcze silnym, spotkać osobę, która będzie wierna. A jak ktoś ma zdradzić, to zdradzi niezależnie czy masz willę z basenem czy facet zdradzi kobietę jak chce nawet jeśli ona jest piękna i według osób z zewnątrz nic jej nie brakuje. Tyle, że tu nie ma żadnego wzoru i trzeba iść naprzód. Może do siebie nie pasowaliście, może ona miała taki charakter. To nie jest od razu tak, że on jej zapewnił emocje i dlatego zdradziła Cię z nim. Zdrada jest zła i tutaj jej nie usprawiedliwiam, ale jeżeli chodzi o to co piszesz, że dużo pracowałeś, nie miałeś czasu, to napiszę tylko, że lepiej, byś w związku znalazł czas. Związek sam się nie utrzyma, trzeba dbać o drugą osobę, spędzać razem czas. Jeżeli jest mało czasu, to ok, można spędzić mniej czasu razem, ale dbać o jakość tego spędzanego czasu. Rozmawiać, być obok, pokazywać, że nawet jak nie ma się czasu, to myślimy o drugiej osobie. No żeby nie wpaść w schemat, że ona jest ze mną i nic więcej nie muszę robić. No bo tak to nie działa i  ona może pomyśleć, że Tobie nie zależy. Są trudniejsze chwile w związku, ale grunt, by dbać o siebie wzajemnie, okazywać uczucia chociaż drobnymi gestami.

112

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:
WitchQueen napisał/a:

Człowieka się ocenia po tym jaki jest i co sobą reprezentuje, a nie po kasie, wykształceniu, czy ilości partnerów.

No, w sumie nikt nie patrzy na wygląd i status materialny, jak i doświadczenie partnerskie/seksualne.

Liczy się tylko osobowość big_smile

Dobra, poszydziłem, ulżyło mi.

Uwierz, że wielu facetów by zatkało jakbyś powiedziała, że w wieku 24 lat miałaś kilkunastu big_smile
Dla nas to nie do wyobrażenia, tym bardziej, że kobiety same często piszą, że faceci co mają dużą liczbę partnerek seksualnych są obrzydliwi big_smile

No chyba, że facetowi zależy na seksie, to wręcz będzie skakał z radości, że masz bujne doświadczenie, bo już widzi jakie cuda na patyku będzie z Tobą wyczyniał w łóżku.


Tutaj chyba wychodzi zmysł "terytorialny" samca, wiadomo nie lubi się dzielić, ciężko mu sobie wyobrazić jak taka kobieta będzie mogła być wyjątkowa dla niego, skoro będzie jej piętnastym kochankiem big_smile
No chyba, że facet sam ma podobne podejście do seksu i podobne doświadczenie, to gra muzyka.

Wygląd to jest bardzo indywidualna kwestia - partner powinien pociągać mnie fizycznie, a ja jego. Na pociąg fizyczny składa się też coś więcej niż wygląd sam w sobie, przynajmniej dla mnie. Dla mnie status materialny i ilość partnerów seksualnych nie są istotne. Status materialny może się zmienić, ważne żeby facet nie był ograniczonym nierobem i leniem. Osobowość natomiast jest bardzo istotna, bo to z czyjąś osobowością się żyje na co dzień, nie z portfelem, samochodem i byłymi partnerkami, nieważne ile ich było tongue

Jeżeli dla kogoś miałabym nie być wyjątkowo ze względu na to, że nie jest moim pierwszym, tylko drugim, piątym, czy dwunastym, to odesłałabym takiego kogoś do któregoś wątku ze sfrustrowanym prawiczkiem w roli głównej. Jak kogoś kocham, jak z kimś wchodzę w związek, to dlatego, że ten ktoś jest dla mnie wyjątkowy i to, że miał wcześniej jakieś doświadczenia seksualne akceptuję i przyjmuję. Nie mam lat 16, tylko 25, mój facet jest ode mnie starszy o rok. Jesteśmy ludźmi, którzy swoje już przeżyli, więc mamy doświadczenia, również w sferze seksu i to jest dla nas oczywista sprawa. Nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu mając lat 16/17 żeby wiedzieć, że akurat ze sobą będziemy chcieli być. Pewnie jakbyśmy wpadli na siebie mając naście lat, to ten związek zdechłby śmiercią naturalną bardzo szybko, bo nie bylibyśmy tacy sami, jak jesteśmy dzisiaj.

Co do doświadczenia i cudów w łóżku - więcej doświadczenia i przydatnych umiejętności zyskuje się w stałych związkach wbrew pozorom. Tam jest najwięcej czasu na eksperymentowanie, próbowanie czegoś nowego, skupianie się na przyjemności swojej i partnera.

Jakbym chciała, to mogłabym skłamać, że byłam tylko w trzech stałych związkach i nic poza tym. W jaki sposób ktokolwiek miałby to zweryfikować? Nikt nie byłby w stanie mi udowodnić, że tak nie było. Tylko po co ja bym miała robić coś takiego? Jak ktoś uważa, że nie jestem warta szacunku, bo nie pasuję do jego kanonu "świętości" to w porządku, ma do tego prawo, ale ja z kimś takim być nie chcę.

piotruniooo - nie potrafiłbyś, bo ty postrzegasz kobiety przez pryzmat poprzednich partnerów. Ja nie wiem ile tak naprawdę mój facet miał kobiet przede mną. On też dokładnie nie wie ilu ja miałam. Nie operowaliśmy liczbami, gdy o tym rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy szczerze, ale luźno - on mi opowiedział to, co było istotne, o swoich związkach, o paru innych kobietach, ja też mu opowiedziałam z kim byłam, z kim się spotykałam, także istotne rzeczy - dlaczego coś się skończyło, kiedy było dobrze, kiedy było źle, kto mnie skrzywdził w jakiś sposób, dlaczego coś było tak, a nie inaczej, ale nie było śledztwa, wnikania, wywlekania niepotrzebnych szczegółów w żadną stronę. Bo po co to komu potrzebne, skoro teraz jesteśmy ze sobą i jest nam dobrze? Jak przeanalizujemy, zważymy i policzymy każdą relację, to coś nam to zrobi lepiej? Będziemy mniej albo bardziej szczęśliwi, niż potrafimy być? Raczej nie. Może jeszcze wywlec który miał większego penisa, albo która miała większe cycki?

113

Odp: Nowoczesne kobiety..
WitchQueen napisał/a:

Jak kogoś kocham, jak z kimś wchodzę w związek, to dlatego, że ten ktoś jest dla mnie wyjątkowy i to, że miał wcześniej jakieś doświadczenia seksualne akceptuję i przyjmuję.

Owszem, gdyż sama masz bogaty bagaż doświadczenia, jestem ciekaw jakby było gdybyś tego doświadczenia nie miała, czy też tak ochoczo byś akceptowała czyjąś przeszłość.
Bo z tego co piszą dziewczyny bez doświadczenia/z małym doświadczeniem, mają z tym kłopot. Mamy je nazywać sfrustrowanymi dziewicami/cnotkami, czy po prostu zaakceptować to, że ktoś ma takie zdanie, a nie inne i nie obrażać tej osoby?

Sama piszesz o tym żeby nie szufladkować osób, a dla Ciebie każdy facet nie godzący się z Twoją przeszłością == sfrustrowany prawiczek, no chyba jednak coś tu nie gra, musisz włączyć zrozumienie na szerszą skalę, a nie tylko dla własnej wygody.

114

Odp: Nowoczesne kobiety..

Dokładnie. Ludzie mają różne wymagania i nie są przez to gorsi. Nie znaczy to też, że są sfrustrowani i że patrzą tylko na to. A on i tak nie wymaga dziewicy, nie widzę w tym jakiejś przesady. Każdy znajdzie kogoś kto mu odpowiada.

115

Odp: Nowoczesne kobiety..
truskaweczka19 napisał/a:

Dokładnie. Ludzie mają różne wymagania i nie są przez to gorsi. Nie znaczy to też, że są sfrustrowani i że patrzą tylko na to. A on i tak nie wymaga dziewicy, nie widzę w tym jakiejś przesady. Każdy znajdzie kogoś kto mu odpowiada.

O ile zrozumiałam, to ten temat nie jest o tym, co autor wymaga, bo ma prawo wymagać. Tylko o tym, że panny go zdradziły, bo miały wielu partnerów wcześniej, czy jakoś tak smile A więc bardziej o szufladkowaniu właśnie smile

116

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:
WitchQueen napisał/a:

Jak kogoś kocham, jak z kimś wchodzę w związek, to dlatego, że ten ktoś jest dla mnie wyjątkowy i to, że miał wcześniej jakieś doświadczenia seksualne akceptuję i przyjmuję.

Owszem, gdyż sama masz bogaty bagaż doświadczenia, jestem ciekaw jakby było gdybyś tego doświadczenia nie miała, czy też tak ochoczo byś akceptowała czyjąś przeszłość.
Bo z tego co piszą dziewczyny bez doświadczenia/z małym doświadczeniem, mają z tym kłopot. Mamy je nazywać sfrustrowanymi dziewicami/cnotkami, czy po prostu zaakceptować to, że ktoś ma takie zdanie, a nie inne i nie obrażać tej osoby?

Sama piszesz o tym żeby nie szufladkować osób, a dla Ciebie każdy facet nie godzący się z Twoją przeszłością == sfrustrowany prawiczek, no chyba jednak coś tu nie gra, musisz włączyć zrozumienie na szerszą skalę, a nie tylko dla własnej wygody.

Jak nie miałam jeszcze tylu partnerów ilu teraz, to mi nie przeszkadzało, że facet, którym byłam jednak miał więcej partnerek. Nie przeszkadza mi, że ktoś może mieć inne preferencje, przeszkadza mi wartościowanie kogoś ze względu na "przebieg". Jakby to, ze ktoś miał więcej, albo mniej partnerów czyniło go lepszym człowiekiem. Nie czyni. Można mieć wcześniej jednego partnera, a obecnego zdradzać na lewo i prawo, albo źle go traktować. Można mieć kilkunastu i tego, z którym się jest kochać, szanować i nie zdradzać. Ktoś chce dziewicy - proszę bardzo. Ja bym w przypadku prawiczka miała obawy co do jego świadomości i dojrzałości seksualnej i takie jest moje święte prawo - nikt mi nie powie, że 27 letni facet, który nigdy tego nie robił jest w pełni dojrzały emocjonalnie. Nie oznacza to, że na pewno będzie wierny i nie zdradzi, bo jestem jego pierwszą, ani nie oznacza to, że będzie dla mnie dobry. Nie oznacza to kompletnie niczego poza tym, że jeszcze nie bzykał. Jakby mój partner miał wcześniej tylko jedną kobietę - dla mnie ok. Jakby miał dwie, też ok. Jakbym ja miała wcześniej jednego, a on dużo więcej? W porządku. Nie za to go pokochałam, że miał tyle, a nie mniej, czy więcej partnerek. Pierwszą poważną rozmowę o poprzednich relacjach podjęliśmy jak już byliśmy ze sobą jakieś trzy tygodnie. Było dla nas jasne, że przeszłość seksualną oboje mamy, ale żadne nie wiedziało do końca jaką. Nie było nam to do niczego potrzebne. I nadal nie jest.

117 Ostatnio edytowany przez piotruniooo (2016-07-02 02:27:40)

Odp: Nowoczesne kobiety..

ten temat to właściwie już jest o dupie Maryni - zamknijcie go, bo mnie kusi żeby tu zaglądać !

ostatnie dni i refleksje skłoniły mnie do pewnych wniosków - przesadzałem  9 cholernych lat - miałem jakieś klapki na oczach - próbowałem sobie znaleźć jakąś wyidealizowaną, super prawie dziewicę - dziewczynę -zamiast posłuchać się kolegów i za przeproszeniem dymać co w lezie, a jak jakaś fajniejsza to wtedy ewentualnie zostawić na długo być może na zawsze - tkwiłem w tym jakiś fałszywym obrazie rzeczywistości - zamiast korzystać z życia
stary już ze mnie koń, nie jeden 16latek więcej miał.. mam 27 lat i do tej pory tkwiłem w jakiś chorych ideałach szukania partnerki na zawsze, o super kochającej rodzinie, a obok małżeństwa się rozpadają ... jaką ja mam pewność,że poznam w końcu tą idealną - a za 5 lat małżeństwa z dwójką dzieci odejdzie do innego? żadnej.. taki już jestem mam tendencje do myślenia w przyszłość - planowania, mam wszystko zaplanowane - to się przekłada bezpośrednio na moje życie osobiste i zawodowe, w pracy mówią,że nie ma osoby bardziej zorganizowanej niż ja- ale ja tego nie traktuje jak zalety - to mnie kurewsko męczy wręcz ..

pora odpocząć od tego, wyjść do klubu i "wyszaleć się" tak jak mi radziłyście - cofam wszystko co napisałem, właściwie to te wszystkie odpowiedzi więcej mi pewnie dały niż z jakiś marnym psychologiem
wiem - absurdalne - że przez jakieś babskie forum zmieniłem jeden z głównym moich życiowych priorytetów - aczkolwiek taki mam plan, spróbować inaczej - przestać kogoś oceniać za to co robi/robił - zacząć  żyć i nie martwić się, przestać szukać partnerki na siłę - dlaczego ja skreśliłem tyle dziewczyn- która być może już wtedy poszły by ze mną do łóżka - tylko dlatego,że miały iluś tam facetów? przecież to zaprzeczenie męskości - mieć okazje, nie skorzystać
... dopiero teraz to widzę i zaczynam czuć swoje jaja, czytam to co pisałem - brzmi to jak wywód skryptogeja - dam każdej szanse  - później będę myślał czy coś z tego będzie czy nie.. czas pokaże - a i żebyście mi teraz nie zarzuciły jakieś chorego popadania ze skrajności w skrajność - to nie tak, to nie jest zemsta -to jest chęć posmakowania innego życia - a nie wiecznej tułaczki do nikąd

Minęło już  sporo  czasu ostatniego seksu z moją "wierną ex" . Jak się domyślacie - nie było nic - spotykałem się z pannami, ale cóż z tego jak kontakt zrywałem.. macie racje to wszystko bez sensu - zaczynam od początku


zaczynam nowe życie ! odegram się za te wszystkie stracone lata jak mało kto, dziękuje Wam za to

118

Odp: Nowoczesne kobiety..

ano wlasnie - właśnie chciałam napisać, że Ty tak naprawdę szukasz dziewicy.

nie, nie prawie dziewicy - podejrzewam, że to prawie jest na nasz użytek. bo jednakowo będzie Cię uwierało to, że jesteś 13, jak i to, że jesteś drugi.

mój mały, niedoskonały umysł nie potrafi ogarnąć, jakie trzeba mieć kompleksy, żeby podchodzić w ten sposób do ludzi.

119

Odp: Nowoczesne kobiety..

Hmmm, jak widać Twój umysł tego nie potrafi, skoro od razu przybijasz łatkę kompleksów jak każda inna panna z dużym doświadczeniem.

Niech zgadnę, miałaś bujne życie erotyczne i to dla Ciebie nic takiego, więc oczekujesz od każdego takiego podejścia, a kto myśli inaczej to faja i frustrat smile

120

Odp: Nowoczesne kobiety..

Lady  zabolało?  Ja myślę, że to właśnie nie Twój, a mój kompleks się odezwał wink a z jakiego powodu to już dobrze wiesz wink

121

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:

Hmmm, jak widać Twój umysł tego nie potrafi, skoro od razu przybijasz łatkę kompleksów jak każda inna panna z dużym doświadczeniem.

Niech zgadnę, miałaś bujne życie erotyczne i to dla Ciebie nic takiego, więc oczekujesz od każdego takiego podejścia, a kto myśli inaczej to faja i frustrat smile

hahaaha, pudło, mój drogi smile))

i kto tu przypina łatki smile))

122

Odp: Nowoczesne kobiety..

Otwieraj, poznawaj i tyle wink
Jak będzie seks to fajnie.
Jak będzie coś więcej to jeszcze lepiej.

Tylko nie idź z mentalnością, żeby tylko zaliczyć każdą

123

Odp: Nowoczesne kobiety..

Nie przypinam, tylko strzelam.

Zależy jeszcze co masz na myśli, myśląc o bujnej przeszłości seksualnej?

5-10-15 partnerów, już się zalicza do bujności, czy to jeszcze dla Ciebie standard? big_smile

124

Odp: Nowoczesne kobiety..

nigdy nie określałam sobie, ilu partnerów seksualnych to już "bujnosc", bo do niczego nie było mi to potrzebne. nigdy też nie określałam wartości drugiego człowieka po ilości partnerów. jedyne kryterium, jakie jest dla mnie ważne, to bezpieczeństwo -czyli zabezpieczenia podczas seksu, badania, choćby te najbardziej podstawowe, czyli na HIV. bo HIV nie patrzy na to czy miałeś 40 przygodnych partnerów przez ostatnie 5 lat, czy 1 stałego partnera, który zdradzal Cie na potęgę, a z Toba kochał sie bez gumki, bo przecież jesteście razem.

125

Odp: Nowoczesne kobiety..
WitchQueen napisał/a:

Ja mam 25 lat, partnerów seksualnych miałam w swoim życiu 12 z moim obecnym facetem włącznie. ....
Dlatego szufladkowanie i wrzucanie do jednego wora wszystkich kobiet, które miały więcej niż kilku partnerów seksualnych dla mnie jest chore. Człowieka się ocenia po tym jaki jest i co sobą reprezentuje, a nie po kasie, wykształceniu, czy ilości partnerów.

Brawo. Rozwaliłaś w końcu mity. Co innego gdy dziewczyna jest pusta i puszcza się na dyskotece, a co innego gdy miała wielu partnerów szukając tego jedynego. Tak, czy inaczej -- zawsze sprowadza się to do tego, jakim ona jest człowiekiem. Nie uważam za mądre z seksu robić ostatniej rzeczy do poznania... raczej powinno się to zrobić tak wcześnie jak mają oboje ochotę.

126

Odp: Nowoczesne kobiety..

Lucyfer666 - nawet jak od początku średnio będzie mi się podobała, a w drugą stronę powiedzmy tak - a na darzy mi się okazja - to wykorzystam - mimo,że mogę zranić, całe życie myślałem o kimś - o czymś czy komuś jest dobrze czy nie..  zero egoizmu - czasem chyba trzeba być trochę egoistą

oczywiście nadal myślę,że np. 15 byłych facetów to za dużo, co nie zmienia faktu -że na chwilowy związek myślę,że będzie  OK, tak żeby było przyjemnie..
a już dalej zobaczymy
pozdrawiam

127 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-02 10:24:09)

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:

Uwierz, że wielu facetów by zatkało jakbyś powiedziała, że w wieku 24 lat miałaś kilkunastu big_smile
Dla nas to nie do wyobrażenia, tym bardziej, że kobiety same często piszą, że faceci co mają dużą liczbę partnerek seksualnych są obrzydliwi big_smile

No chyba, że facetowi zależy na seksie, to wręcz będzie skakał z radości, że masz bujne doświadczenie, bo już widzi jakie cuda na patyku będzie z Tobą wyczyniał w łóżku.

Tutaj chyba wychodzi zmysł "terytorialny" samca, wiadomo nie lubi się dzielić, ciężko mu sobie wyobrazić jak taka kobieta będzie mogła być wyjątkowa dla niego, skoro będzie jej piętnastym kochankiem big_smile
No chyba, że facet sam ma podobne podejście do seksu i podobne doświadczenie, to gra muzyka.

Kurczę... strasznie mi skóra cierpnie jak czytam... wg mnie to same stereotypy... .

Po pierwsze dziewczyny mają wielu partnerów seksualnych, więcej niż facetom się zdaje. Wiele spojrzeń, zalotów, propozycji. Tak po prostu jest -- facet musi biegać za seksem, a dziewczyna wystarczy że się otworzy.

"cuda na patyku" -- dżizas... to zależy od osoby, od charakteru głównie... jedne umieją dotykać, wiedzą jak, chyba nawet intuicyjnie, a inne mimo mega doświadczenia nie potrafią... pewnie jest w tym jakaś seksualna-inteligencja...

Opieranie bycia wyjątkowym dla kobiety na podstawie seksu jest złudne, oszukiwanie samego siebie. Seks ma być dobry po prostu, satysfakcjonujący, dający wiele emocji, razem z tą jedną osobą  -- osobą... konkretną... -- to już daje wyjątkowość


piotruniooo napisał/a:

Witchqueen - no i w porządku! Rozumiem - być może po prostu taki jestem, nie będę Cię oceniał. Podejrzewam,że większości facetów by Twoja przeszłość by nie przeszkadzała - mi tak.. powiedzmy ,że bym trafił na taką dziewczynę jak Ty - nie potrafiłbym z nią być na poważne - nie zniósłbym myśli,że 12 facetów Cię dotykało ,po prostu Cię miało - traktowałbym siebie jako 13stego wink

Przeraża mnie to podejście... Dramat... Po prostu masz mega kompleks na punkcie seksu, bo nie zauroczyłeś się w dziewczynie, i nie poszliście na seks szybko i nie wiesz jak to jest. Masz tylko dwa bieguny w głowie -- obcy facet dupczy na disco, albo 5-letni związek z dochodzeniem do seksu po wielu miesiącach.


Witchqueen napisał/a:

Nie operowaliśmy liczbami, gdy o tym rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy szczerze, ale luźno - on mi opowiedział to, co było istotne, o swoich związkach, o paru innych kobietach, ja też mu opowiedziałam z kim byłam, z kim się spotykałam, także istotne rzeczy - dlaczego coś się skończyło, kiedy było dobrze, kiedy było źle, kto mnie skrzywdził w jakiś sposób, dlaczego coś było tak, a nie inaczej, ale nie było śledztwa, wnikania, wywlekania niepotrzebnych szczegółów w żadną stronę. Bo po co to komu potrzebne, skoro teraz jesteśmy ze sobą i jest nam dobrze? Jak przeanalizujemy, zważymy i policzymy każdą relację, to coś nam to zrobi lepiej? Będziemy mniej albo bardziej szczęśliwi, niż potrafimy być? Raczej nie. Może jeszcze wywlec który miał większego penisa, albo która miała większe cycki?

Uważam identycznie. Nie ma sensu operować liczbami, rozmiarami. Liczą się ludzie, jacy są.

128

Odp: Nowoczesne kobiety..
piotruniooo napisał/a:

Lucyfer666 - nawet jak od początku średnio będzie mi się podobała, a w drugą stronę powiedzmy tak - a na darzy mi się okazja - to wykorzystam - mimo,że mogę zranic


czy ja dobrze zrozumialam? jezeli dziewczyna jest chętna, to ją bzykniesz (podejrzewam, ze w takim razie jesteś już "przechodzony"), ale masz wąty o to, że dziewczyna miała wielu partnerów przed Tobą?

naprawdę chciałabym, żebyś mnie poprawil

129

Odp: Nowoczesne kobiety..

dokładnie tak ! od wczoraj zmieniłem zdanie, po 9 latach

i wiesz co jest najlepsze? znajdę taką, w miedzy czasie dobrze się bawiąc..

130

Odp: Nowoczesne kobiety..
RavenKnight napisał/a:
WitchQueen napisał/a:

Jak kogoś kocham, jak z kimś wchodzę w związek, to dlatego, że ten ktoś jest dla mnie wyjątkowy i to, że miał wcześniej jakieś doświadczenia seksualne akceptuję i przyjmuję.

Owszem, gdyż sama masz bogaty bagaż doświadczenia, jestem ciekaw jakby było gdybyś tego doświadczenia nie miała, czy też tak ochoczo byś akceptowała czyjąś przeszłość.
Bo z tego co piszą dziewczyny bez doświadczenia/z małym doświadczeniem, mają z tym kłopot. Mamy je nazywać sfrustrowanymi dziewicami/cnotkami, czy po prostu zaakceptować to, że ktoś ma takie zdanie, a nie inne i nie obrażać tej osoby?

Sama piszesz o tym żeby nie szufladkować osób, a dla Ciebie każdy facet nie godzący się z Twoją przeszłością == sfrustrowany prawiczek, no chyba jednak coś tu nie gra, musisz włączyć zrozumienie na szerszą skalę, a nie tylko dla własnej wygody.

Właśnie o to chodzi -- nie masz doświadczenia więc masz problem z przeszłością dziewczyny, która miała wiele partnerów, bo nie wiesz jak to jest.
I to jest twój problem -- brak doświadczenia, twój kompleks. Opierasz rozumowanie na tym, aby twoja dziewczyna nie miała też doświadczenia. To jest frustracja, wyhodowana w twojej głowie, owe "cuda na patyku"...

Dlatego na miejscu dziewczyn bym zaniżał tę liczbę, kłamał, bo inaczej facet może wpaść w kompleksy.

Posty [ 66 do 130 z 214 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nowoczesne kobiety..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024