Witajcie! Mam 27 lat, dość poukładane życie - skończony świetny kierunek -co za tym idzie dobrze płatną pracę, własne mieszkanie,samochód - wydawałoby się wszystko pięknie .. wyglądam normalnie, nie będę ściemniał,że super ze mnie przystojniak, aczkolwiek do jakiś szkaradnych facetów raczej też nie należę, staram się dbać o siebie, ubieram się w miarę gustownie - tak mi się wydaje : ) na powodzenie nie narzekam.. do tej pory byłem w dwóch związkach - jeden 4, drugi 5 letni. Nigdy nie interesowały mnie przelotne romanse, być może to kwestia wychowania - moja mama z ojcem są ze sobą od młodzieńczych lat, nawet jak jest źle - jakaś sobie radzą - wspierają się - robi to wrażenie na mnie.. na pewno bardziej niż te wszystkie "zabiegi" które stosują małżeństwa jak coś się sypie..
Pisałem,że na powodzenie nie narzekam, teraz tym bardziej - nawet jak jakaś kobieta jest powiedzmy średnio zainteresowana moją osobą, w chwili gdy dowiaduje się,że nie spotkała się za przeproszeniem "gołodupcem" - zmienia nastawienie.. przypadek? nie sądzę.. to mniej istotne, poczucie finansowego bezpieczeństwa też jest ważne.. co się bezpośrednio przekłada później na relacje - nie piszcie,że tak nie jest, bo wiem to z autopsji ..
W czym jest problem? Mam problem z seksualnością potencjalnych partnerek .. spotykam się na pierwszej randce, drugiej - dowiaduje się,że ta dziewczyna miała nastu partnerów seksualnych - tracę zainteresowanie momentalnie - one to widzą, pytają się o co chodzi.. nie tłumaczę, nie obrażam- zrywam kontakt - ja to poniekąd rozumiem, aczkolwiek nie przemogę się żeby być z kimś takim na poważnie.. dla mnie kobieta lat 24, która miała powiedzmy 15 partnerów seksualnych traktuje seks jako dobrą zabawę, a nie więź - dla mnie jedno z drugim się wyklucza.. wartościowa kobieta powinna ostrożnie podchodzić do takich spraw.. a nie za przeproszeniem "dawać " komu popadnie... aaa i żeby nie było- czego ja oczekuje. dziewicy ? nie.. każdy miał prawo się zakochać, każdy miał prawo uprawiać seks, ja też już dawno nie jestem prawiczkiem - nie chcę kobiety, która jest po prostu "łatwa" - dla mnie to taka o którą nie trzeba się starać, tydzień mija i ląduje w łóżko z nowym- dla mnie skreślona...
Być może to kwestia wychowania. Nie wiem - napiszcie co o tym sądzicie.. i czy w ogóle jest możliwe,żebym w takim wieku znalazł dziewczynę, która miała jednego/dwóch..
Druga kwestia, związek 5 letni się rozpadł - zdradziła mnie - być może to była chęć jak to sobie większość dziewczyn tłumaczy " wyszalenia się" "spróbowania czegoś innego" " przeżycia przygody" - emocje, emocje - wulgaryzm - skąd to się u was bierze.. byłem dobry, za dobry - starałem się, miała wszystko - wyjazdy, brak zobowiązań finansowych, niezależność...
wiem, w Waszym babskim myśleniu to się nie liczy -liczą się te chore wasze emocje, dreszcze - wystarczyło,że bym co chwile pisał z inną, robił jej chore akcje w domu - to by te emocje miała,ale ja dużo pracuje, nie mam czasu być chamem i prostakiem - nie miałem czasu nie liczyć się z jej zdaniem i trzymać krótko..
w każdym bądź razie opisze jak to wyglądało.. było super- nic się sypało - nagle mi wypaliła - zmieniłeś się.. standard - wiedziałem,że coś się kroi..jedynie co zmieniłem to w chwili gdy to uslyszałem nastawienie do niej, byłem czujny - nie dawałem po sobie poznać, a że na komputerach i telefonach się znam, odzyskałem kasowane smsy . - i zobaczyłem dlaczego się zmieniłem
zdębiałem - jeździła do niego - tłumacząc- ze kolezanki etc. znacie to ; ) - nicwulgaryzm nie dałem po sobie poznać- za to dowiedziałem się ,że ten facet to gołodupiec. czyli chodziło mu tylko najprawdopodobniej o seks .. spakowałem ją - kazałem wulgaryzm - kochaś z radości pewnie nie skakał, liczył na darmowe bzykanie-zatem jak się domyślanie znowu przyjechala do mnie - przepraszała - płakała - pamiętam jak dziś ten dzień powiedziałem "obleśny tekst dostałem w twarz ale nie żaluje i tak się urwał kontakt
PS> jaka jest szansa,że poznam kogoś kto będzie miał normalną przeszłość?
Jaka jest szansa,że jak będę szanował kobietę, w miarę dbał - to ona nie stwierdzi,że jestem za dobry i nudny i nie poleci do innego, który potraktuje ją jak zwykłą szmatę, a ona jeszcze mu podziękuje?
Nie piszcie mi ,że nie mogę rozliczać kogoś za przeszlość i ze nie jest istotna, bo w takim razie nie będzie różnicy pomiędzy panną którą przeleciało całe osiedle, a jej koleżanką, którą każdy chciał a nikt nie dał rady..