Czy portale randkowe, to dobra opcja? - Netkobiety.pl
Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...
Elle, to faktycznie kiepsko. Kto by sie spodziewal, ze fajny jak chodzi o sam wyglad facet, konkretny niby tak sie ubierze. Domyslam sie jak moglo to wygladac, jak na jakas wycieczke :-P Nie trzeba byc bogatym, by ubrac odpowiednio do okazji. Wedlug mnie dla faceta zwykle jest najbezpieczniejsza koszula, jeansy itp i w ogole uwielbiam swojego w koszuli.
No właśnie: w jeansach i koszuli wyglądałby świetnie. Tymczasem...
@Feniks, Tak - 'zraniona duma' i ego. To mną kierowało. Wiem, że to nie było wymierzone we mnie, ani nic osobistego, ale wtedy tak czułam. Jak jeszcze wziąć do kupy to, że sama go namawiałam i zachęcałam, prowokowałam - to na zasadzie przekory, mógł to odebrać żeby pokazać mi żebym uważała o co proszę. Ale to już takie dywagacja.
Natomiast jedno jest pewne - nie raz zatrzaskiwałam za sobą drzwi, ale to jest jedyny przypadek gdzie naprawdę mam ambiwalentne odczucia.
Elle, to faktycznie kiepsko. Kto by sie spodziewal, ze fajny jak chodzi o sam wyglad facet, konkretny niby tak sie ubierze. Domyslam sie jak moglo to wygladac, jak na jakas wycieczke :-P Nie trzeba byc bogatym, by ubrac odpowiednio do okazji. Wedlug mnie dla faceta zwykle jest najbezpieczniejsza koszula, jeansy itp i w ogole uwielbiam swojego w koszuli.
No właśnie: w jeansach i koszuli wyglądałby świetnie. Tymczasem...
@Feniks, Tak - 'zraniona duma' i ego. To mną kierowało. Wiem, że to nie było wymierzone we mnie, ani nic osobistego, ale wtedy tak czułam. Jak jeszcze wziąć do kupy to, że sama go namawiałam i zachęcałam, prowokowałam - to na zasadzie przekory, mógł to odebrać żeby pokazać mi żebym uważała o co proszę. Ale to już takie dywagacja.
Natomiast jedno jest pewne - nie raz zatrzaskiwałam za sobą drzwi, ale to jest jedyny przypadek gdzie naprawdę mam ambiwalentne odczucia.
I to ze je masz tez Cię w tym wszystkim niepokoi prawda? Bo jednak o czymś to świadczy.
@Feniks, Tak - 'zraniona duma' i ego. To mną kierowało. Wiem, że to nie było wymierzone we mnie, ani nic osobistego, ale wtedy tak czułam. Jak jeszcze wziąć do kupy to, że sama go namawiałam i zachęcałam, prowokowałam - to na zasadzie przekory, mógł to odebrać żeby pokazać mi żebym uważała o co proszę. Ale to już takie dywagacja.
Natomiast jedno jest pewne - nie raz zatrzaskiwałam za sobą drzwi, ale to jest jedyny przypadek gdzie naprawdę mam ambiwalentne odczucia.
PS. Dzięki, że słuchacie tych pierdół
Wydaje mi się, że kilka stron temu pisałaś, że nie chciałabyś do niego napisać. Jesteś po nieudanej randce, pewnie trochę sfrustrowana i rozczarowana, więc nic dziwnego, że przyjemne wspomnienia z przeszłości wróciły. Po czasie pamięta się zwykle te dobre rzeczy, ale bez względu na to, powód rozstania był. Możliwe, że czegoś nie doczytałem
Elle, to faktycznie kiepsko. Kto by sie spodziewal, ze fajny jak chodzi o sam wyglad facet, konkretny niby tak sie ubierze. Domyslam sie jak moglo to wygladac, jak na jakas wycieczke :-P Nie trzeba byc bogatym, by ubrac odpowiednio do okazji. Wedlug mnie dla faceta zwykle jest najbezpieczniejsza koszula, jeansy itp i w ogole uwielbiam swojego w koszuli.
No właśnie: w jeansach i koszuli wyglądałby świetnie. Tymczasem...
@Feniks, Tak - 'zraniona duma' i ego. To mną kierowało. Wiem, że to nie było wymierzone we mnie, ani nic osobistego, ale wtedy tak czułam. Jak jeszcze wziąć do kupy to, że sama go namawiałam i zachęcałam, prowokowałam - to na zasadzie przekory, mógł to odebrać żeby pokazać mi żebym uważała o co proszę. Ale to już takie dywagacja.
Natomiast jedno jest pewne - nie raz zatrzaskiwałam za sobą drzwi, ale to jest jedyny przypadek gdzie naprawdę mam ambiwalentne odczucia.
PS. Dzięki, że słuchacie tych pierdół
Nie ma za co. Po to jest to forum zeby czasem sie wygadać a czasem wysłuchać EDIT:ja sie tradycyjnie pożegnam bo jeszcze muszę pare spraw w domu ogarnąć. Miłego gadulenia wszystkim i big hug for my Princess <przytula> :*
I to ze je masz tez Cię w tym wszystkim niepokoi prawda? Bo jednak o czymś to świadczy.
Takiego posta urodziłam, ale klikłam coś i ...
Myślisz, że świadczy o tym, że chciałabym za wszelką cenę winić jego?
Kolorowych :* I thx, jak zwykle. Jest za co, bo ja rzadko to robię.. Rzadko się zwierzam.
Tym bardziej miło ze sie podzieliłas Myśle ze świadczy o tym ze dopuszczasz opcje ze straciłaś kogoś Waznego Ale moze być i tak jak pisze Kłamca. W zderzeniu z niewypałem mimowolnie wracasz do najlepszego wydania Aczkolwiek ja obstawiam bardziej to pierwsze
@Feniks, Tak - 'zraniona duma' i ego. To mną kierowało. Wiem, że to nie było wymierzone we mnie, ani nic osobistego, ale wtedy tak czułam. Jak jeszcze wziąć do kupy to, że sama go namawiałam i zachęcałam, prowokowałam - to na zasadzie przekory, mógł to odebrać żeby pokazać mi żebym uważała o co proszę. Ale to już takie dywagacja.
Natomiast jedno jest pewne - nie raz zatrzaskiwałam za sobą drzwi, ale to jest jedyny przypadek gdzie naprawdę mam ambiwalentne odczucia.
PS. Dzięki, że słuchacie tych pierdół
Wydaje mi się, że kilka stron temu pisałaś, że nie chciałabyś do niego napisać. Jesteś po nieudanej randce, pewnie trochę sfrustrowana i rozczarowana, więc nic dziwnego, że przyjemne wspomnienia z przeszłości wróciły. Po czasie pamięta się zwykle te dobre rzeczy, ale bez względu na to, powód rozstania był. Możliwe, że czegoś nie doczytałem
bo NIE chciałabym do niego napisać. Moje rozważania tyczyły sie odpisania na jego wiadomości, a nie "odgrzewania" tematu po niewczasie. Tego nie mam w planach.
Nie oczekuj pomocy od tej majki szpilki, to osoba socjopata, albo jakis troll.
Powiem Wam, że przestałam tu pisać, odkąd przyszła tu Majka, bo z trollami nie piszę... Majka
Elle, szkoda, że randka nie wypaliła, przyznam się, że kibicowałam Ci ale fakt, że w tym wieku facet nie potrafi się ubrać jak należy - masz rację, skreślenie hm, a co do rozkmin, to pozwól, że się nie wypowiem, poobserwuję sobie tylko
Happi - ja to bym chciała tą Twoją powieść potem z autografem, jakieś exclusive wydanie, ale też chętnie poczytam
Myśle ze świadczy o tym ze dopuszczasz opcje ze straciłaś kogoś Waznego Ale moze być i tak jak pisze Kłamca. W zderzeniu z niewypałem mimowolnie wracasz do najlepszego wydania Aczkolwiek ja obstawiam bardziej to pierwsze
Że był 'ważny' w sensie jako osoba w moim życiu - to wiem i tego nie wypieram. Wypierałam chyba jego znaczenie jako Mężczyzny. Bo tu wchodzi poważny wątek - love
Ale to jednak duże słowo. Tym bardziej nie przejdzie mi przez gardło gdy pomyślę, że on tym "szastał" trochę, a jesteśmy gdzie jesteśmy jednak, więc co to za love hihi
Myśle ze świadczy o tym ze dopuszczasz opcje ze straciłaś kogoś Waznego Ale moze być i tak jak pisze Kłamca. W zderzeniu z niewypałem mimowolnie wracasz do najlepszego wydania Aczkolwiek ja obstawiam bardziej to pierwsze
Że był 'ważny' w sensie jako osoba w moim życiu - to wiem i tego nie wypieram. Wypierałam chyba jego znaczenie jako Mężczyzny. Bo tu wchodzi poważny wątek - love
Ale to jednak duże słowo. Tym bardziej nie przejdzie mi przez gardło gdy pomyślę, że on tym "szastał" trochę, a jesteśmy gdzie jesteśmy jednak, więc co to za love hihi
Pisząc ważny miałam na mysli wlasnie jako Mężczyzna.;) Moze słowo love nie było tym którego chciałam użyć ale moze "potencjal na przyszłe love" już pasował. Nie ma co jednak aż tak dywagować w obecnej sytuacji.
@Krejzi, tak. Ale nie podałam konkretnego powodu, dla którego rezygnuję ze spotkania. Nie chciałam kłamać ani wymyślać, a nie chciałam też sprawić mu przykrości dosadnością w sytuacji gdzie to ja rezygnuję.
Happi - ja to bym chciała tą Twoją powieść potem z autografem, jakieś exclusive wydanie, ale też chętnie poczytam
Postaram się, by kiedyś był możliwe otrzymanie takiego wydania, ale najpierw trzeba to napisać, a czasem serio brak mi cierpliwości Straszna ja
Pisz, pisz trzymam kciuki
Ja kiedyś dostałam nagrodę za opowiadanie, ale pewnie nie skojarzycie w ogóle gazety, bo to nie ta epoka - "Świat Młodych" opowiadanie napisane na kartkach w kratkę - jedyny egzemplarz, pod wpływem chwili zapakowane do koperty i wysłane na konkurs (zafascynowałam się Anią z Zielonego Wzgórza z tym wysyłaniem - albo Martinem Edenem, sama już dzisiaj nie wiem ), więc prośby o możliwość przeczytania są z góry skazane na porażkę Nawet nie pamiętam, o czym było. Ale nagrody mam do dzisiaj - książki "Doktor Dolittle i zielona kanarzyca" oraz "Gelsomino w Kraju Kłamczuchów"
Zacięcia na powieść "zabrakiwało" mi zazwyczaj po jakichś dwóch rozdziałach więc naprawdę trzymam kciuki
Ja kiedyś dostałam nagrodę za opowiadanie, ale pewnie nie skojarzycie w ogóle gazety, bo to nie ta epoka - "Świat Młodych" opowiadanie napisane na kartkach w kratkę - jedyny egzemplarz, pod wpływem chwili zapakowane do koperty i wysłane na konkurs (zafascynowałam się Anią z Zielonego Wzgórza z tym wysyłaniem - albo Martinem Edenem, sama już dzisiaj nie wiem ), więc prośby o możliwość przeczytania są z góry skazane na porażkę Nawet nie pamiętam, o czym było. Ale nagrody mam do dzisiaj - książki "Doktor Dolittle i zielna kanarzyca" oraz "Gelsomino w Kraju Kłamczuchów"
Zacięcia na powieść "zabrakiwało" mi zazwyczaj po jakichś dwóch rozdziałach więc naprawdę trzymam kciuki
Dziękuję! :*
O, ciekawe info o Tobie wpadło, gratuluję wygranej <3 Wiesz, ja już mam więcej niż dwa rozdziały, więc akurat ten moment mam za sobą, haha Znaczy, muszę w nich jeszcze poprawić trochę rzeczy, ale sam fakt, są Tylko kurczę, jak sobie pomyślę ile pracy mnie jeszcze czeka, to czasem mnie aż paraliżuje... Teraz potrzebuję tych kciuków zdecydowanie, bo trudny fragment przede mną Więc dziękuję raz jeszcze :*
Ta.. Przewrotne - jeśli naprawdę się tu przeprowadził, to 'mijamy się' gdzieś codzień. To dopiero ironia
Wiesz, chodzi o to, że ja nie chcę takiego zwykłego chłopaka - nudziarza. Zwłaszcza jak się zasmakuje takiego porozumienia z drugim świrem i wiesz, że z Tobą wszystko ok wtedy
Cale życie zmuszałam się do próbowania z jakimiś nudziarzami. Nie chcę już tego i wiem, dzięki niemu, że nie będę więcej sobie tego robić. Z drugiej strony - nie wiem ile będę czekać na kolejnego 'takiego'.
Ale on miał się przeprowadzić gdzieś blisko Ciebie?
Wiem o co Ci chodzi. Nie dziwię się wcale, że nie chcesz żyć wbrew własnej naturze, zamęczyłabyś się. Zresztą to już sama wiesz. Masz wyjątkową osobowość i na faceta z podobną musisz trafić. Ile czasu będziesz musiała czekać, tego nie wie nikt. Ale lepiej chyba czekać na tego odpowiedniego, niż się związać z kimś, z kim nie będziesz w pełni szczęśliwa. Pewnie po paru miesiącach maksymalnie ta osoba bardzo by Cię męczyła i choć wcale byś tego nie chciała, to byś ją zaczęła ranić w jakiś sposób, sabotować to, by sama odeszła.
Cale życie zmuszałam się do próbowania z jakimiś nudziarzami. Nie chcę już tego i wiem, dzięki niemu, że nie będę więcej sobie tego robić. Z drugiej strony - nie wiem ile będę czekać na kolejnego 'takiego'.
Hm, ja czasem wierzę w przeznaczenie. Z nudziarzami - rozumiem. I nie chcę Cię podkręcać, ale pewnie trafisz, "takiego", albo "tego właśnie". Nie, że nudziarza, ale tak jak potrzeba, odpowiedniego świra, a z ostatnich Twoich wypowiedzi, mimo Twojej nonszalancji i luzackości, jednak wynika, że nie miałabyś nic przeciwko Ale dobra, bo miałam tylko obserwować, a chciałam napisać tylko, że rozumiem
Happi - dziękuję, ale to nie był jakiś szczególny wyczyn z mojej strony. Ja dużo pisałam od dziecka właściwie. Wygrywałam rozmaite konkursy i inne cuda, z tym, że jakiś tam ogólnopolski z drukiem to ten jeden akurat. Przestałam pisać, jak wyszłam za mąż. Nie łączyłam tego wtedy z osobowością mojego męża-psychopaty, a pewnie powinnam, tak dzisiaj myślę. Po rozwodzie chciałam napisać coś. Ale wtedy Katarzyna Grochola wydała "Trzepot skrzydeł", przeczytałam przypadkiem i inwencja mi się straciła. Bo w zasadzie napisałabym o tym samym, więc po co.
Tak było.. W poprzednim związku. Wydawało mi się, że muszę się "dopasować" wtedy. Chociaż jeszcze nie wiedziałam jakiego dokładnie związku oczekuję, to wiedziałam, że facet powinien lekko 'dominować', imponować mi na tyle bym mu na to pozwoliła. To trudne ze mną bo nie przyjmuję żadnego bullshitu od pseudo menów alfa
A on się wstrzelił idealnie: taka mieszanka dominacji z dużym ciepłem, do tego błyskotliwy umysł i identyczne poczucie humoru, gusta. Jak często coś takiego się zdarza? Pytanie retoryczne..
Tak. Miał się tu do mnie (mojego miasta) przeprowadzić. I to miał być nasz 'oficjalny początek', ha ha.
Happi - dziękuję, ale to nie był jakiś szczególny wyczyn z mojej strony. Ja dużo pisałam od dziecka właściwie. Wygrywałam rozmaite konkursy i inne cuda, z tym, że jakiś tam ogólnopolski z drukiem to ten jeden akurat. Przestałam pisać, jak wyszłam za mąż. Nie łączyłam tego wtedy z osobowością mojego męża-psychopaty, a pewnie powinnam, tak dzisiaj myślę. Po rozwodzie chciałam napisać coś. Ale wtedy Katarzyna Grochola wydała "Trzepot skrzydeł", przeczytałam przypadkiem i inwencja mi się straciła. Bo w zasadzie napisałabym o tym samym, więc po co.
Proszę
A teraz nie masz ochoty niczego napisać? Wiesz, nawet jeśli jeden pomysł akurat wykorzysta ktoś inny, zawsze można myśleć nad następnym. Ja co do mojego się nie martwię, bo nie ma mowy, by ktoś wymyślił to samo. Może coś nieco podobnego, ale w życiu nie to samo. Mam to do siebie, że zawsze moja wyobraźnia stworzy coś naprawdę dziwnego, innego totalnie Ale chyba za to ją tak lubię
Elle88 napisał/a:
Tak było.. W poprzednim związku. Wydawało mi się, że muszę się "dopasować" wtedy. Chociaż jeszcze nie wiedziałam jakiego dokładnie związku oczekuję, to wiedziałam, że facet powinien lekko 'dominować', imponować mi na tyle bym mu na to pozwoliła. To trudne ze mną bo nie przyjmuję żadnego bullshitu od pseudo menów alfa
A on się wstrzelił idealnie: taka mieszanka dominacji z dużym ciepłem, do tego błyskotliwy umysł i identyczne poczucie humoru, gusta. Jak często coś takiego się zdarza? Pytanie retoryczne..
Tak. Miał się tu do mnie (mojego miasta) przeprowadzić. I to miał być nasz 'oficjalny początek', ha ha.
Właśnie ja jakoś nigdy nie umiałam się dopasowywać, choć widzę, że to nawet lepiej. We mnie się zaraz ogromny bunt włączał, więc nie próbowałam. Choć oczywiście bywało, że działałam na swoją niekorzyść, żeby kogoś przy sobie zatrzymać, co było głupie, ale cóż, kto z nas był mądry przez całe życie?
To może wpadniecie gdzieś na siebie Wiem, że na to nie liczysz, ale... tak jak pisałam, różnie bywa
A jeśli nie ten, to inny! Teraz już wiesz czego szukać, to masz ułatwione zadanie. Wiadomo, że to trochę jak poszukiwania świętego Graala, ale jeden już się znalazł, choć troszkę uszkodzony, więc jest nadzieja, że znajdzie się i ten właściwy
Co prawda, nie lubię żyć nadziejami, ale bez nich chyba można by było sobie tylko w łeb strzelić i do piachu
Tak sobie poczytałem trochę z tego tematu (nie wszystko rzecz jasna bo rzadko tu zaglądam) i widzę ciekawy temat, który od dłuższego czasu mnie zastanawia. Tragiczna sytuacja z tą Twoją randką Elle, i szczerze współczuję, jednak nasuwa mi się tu pytanie czy takie sytuacje wg. was, zdarzają się ze strony damskiej? Chodzi mi o takie własnie podejście do "randkowania" internetowego, że byle jak, byle na odpierdziel - odhaczyć i next. Może to być trochę dziwne lub wręcz niedorzeczne by dziewczyna w wieku 23 lat podchodziła do takiej sprawy trochę "zlewczo".
A teraz nie masz ochoty niczego napisać? Wiesz, nawet jeśli jeden pomysł akurat wykorzysta ktoś inny, zawsze można myśleć nad następnym. Ja co do mojego się nie martwię, bo nie ma mowy, by ktoś wymyślił to samo. Może coś nieco podobnego, ale w życiu nie to samo. Mam to do siebie, że zawsze moja wyobraźnia stworzy coś naprawdę dziwnego, innego totalnie Ale chyba za to ją tak lubię
Wyobraźnia wyobraźnią, chociaż to, co chciałam napisać, to akurat nie z wyobraźni było, ale pisać już raczej nie będę i nie chodzi o pomysły. Wyobraźnię nadal mam niezłą Zwyczajnie nie mam na pisanie czasu Bo to przecież nie chodzi o machnięcie posta na forum
@Happi, mądrze prawicie Tak jest w istocie - mam łatwiej, bo wiem lepiej, czego szukam, ALE.. to i tak nie jest wszystko jeszcze. Jeszcze sporo we mnie sprzecznych dążeń jest. Pewnie po części dlatego, że ci faceci w typie R. też nie są idealnie dopasowani, bo wiadomo - były zgrzyty. Najlepiej się przyciąga odpowiednie osoby gdy wiesz DOKŁADNIE kogo szukasz.
@Santa, wracając do tej nieszczęsnej "randki", ja serio myślę, że ten facet naprawdę nie pomyślał o tym jak się ma ubrać nie na złość mnie czy żeby mi okazać brak szacunku (zwłaszcza wnosząc po rozmowach), tylko taki ma po prostu styl.. luźny Tylko problem w tym, że nawet tacy panowie sami mają spore wymagania n/t tego jak powinna się prezentować kobieta, z którą decydują się spotkać czy spotykają. Więc tu to się nie zgrywa. I tak to powinno zresztą działać.
Co do kobiet.. Mogę tylko polegać na wrażeniach od niektórych co wylewniejszych panów. Zazwyczaj skarżą się, że panie w realu nie przypominają siebie na zdjęciach, albo są wersją siebie, ale +20kg później Jeszcze jak mówi to facet, który ma nienaganna prezencję to ja nie mam żadnych obiekcji, gorzej właśnie jak to taki Jożin z Barzin
@Santa, wracając do tej nieszczęsnej "randki", ja serio myślę, że ten facet naprawdę nie pomyślał o tym jak się ma ubrać nie na złość mnie czy żeby mi okazać brak szacunku (zwłaszcza wnosząc po rozmowach), tylko taki ma po prostu styl.. luźny
Ehhhh, ok ok, byłem ciekawy dokładnego opisu tego luźnego stylu kolesia Nie wyobrażam sobie abym przywdział jakiś dresik, koszulę w kwiaty i takie cuda na pierwsze spotkanie :>D
Wyobraźnia wyobraźnią, chociaż to, co chciałam napisać, to akurat nie z wyobraźni było, ale pisać już raczej nie będę i nie chodzi o pomysły. Wyobraźnię nadal mam niezłą Zwyczajnie nie mam na pisanie czasu Bo to przecież nie chodzi o machnięcie posta na forum
Rozumiem. To smutne, bo wiele moich koleżanek, które zaczynały pisać mniej więcej wtedy, kiedy ja i zresztą dzięki tej pasji je poznałam, przestało pisać z powodu braku czasu. Ja często też go nie mam, ale obiecałam sobie, że póki życie mnie nie zmusi do tego, to nie zrezygnuję Mam nadzieję, że dostanę jeszcze trochę czasu od życia
Elle88 napisał/a:
@Happi, mądrze prawicie Tak jest w istocie - mam łatwiej, bo wiem lepiej, czego szukam, ALE.. to i tak nie jest wszystko jeszcze. Jeszcze sporo we mnie sprzecznych dążeń jest. Pewnie po części dlatego, że ci faceci w typie R. też nie są idealnie dopasowani, bo wiadomo - były zgrzyty. Najlepiej się przyciąga odpowiednie osoby gdy wiesz DOKŁADNIE kogo szukasz.
Czyli mimo wszystko nie do końca wiesz czego oczekujesz po swoim partnerze? Zastanawiam się teraz, czy w ogóle jest możliwe wiedzieć to w 100%. Pewnie nie, bo czasem nie mamy nawet pojęcia, że czegoś chcemy, dopóki tego nie dostaniemy.
On-WuWuA-83 napisał/a:
Ehhhh, ok ok, byłem ciekawy dokładnego opisu tego luźnego stylu kolesia Nie wyobrażam sobie abym przywdział jakiś dresik, koszulę w kwiaty i takie cuda na pierwsze spotkanie :>D
Mówisz, że nie ubrałbyś dla mnie dresu? A piosenkę lubię <3
No i ode mnie tym razem koreański kawałek, tak bardzo w temacie
@Santa, wracając do tej nieszczęsnej "randki", ja serio myślę, że ten facet naprawdę nie pomyślał o tym jak się ma ubrać nie na złość mnie czy żeby mi okazać brak szacunku (zwłaszcza wnosząc po rozmowach), tylko taki ma po prostu styl.. luźny Tylko problem w tym, że nawet tacy panowie sami mają spore wymagania n/t tego jak powinna się prezentować kobieta, z którą decydują się spotkać czy spotykają. Więc tu to się nie zgrywa. I tak to powinno zresztą działać.
Co do kobiet.. Mogę tylko polegać na wrażeniach od niektórych co wylewniejszych panów. Zazwyczaj skarżą się, że panie w realu nie przypominają siebie na zdjęciach, albo są wersją siebie, ale +20kg później Jeszcze jak mówi to facet, który ma nienaganna prezencję to ja nie mam żadnych obiekcji, gorzej właśnie jak to taki Jożin z Barzin
No, ale ja nie twierdzę, że on Ci to zrobił złośliwie i masz rację, że tak to powinno działać, jak się ma wymagania, to samemu też należy się jakoś prezentować. Niby mały życiowy szczegół, ale wiadomo... i owszem, masz rację, że największe wymagania z reguły mają panowie, którzy sami są dalecy od doskonałosci - ba, od normalności nawet Skojarzył się mi z moim byłym mężem, ale to tak na śmiesznie on w pewnym momencie przestał myć zęby, bo go ponoć po myciu bolały. I chwalił się tym znajomym nawet przy czym jednocześnie do mnie się czepiał, że mu jakaś tam część mojego ubioru nie pasuje i w ogóle się nie staram
Czyli mimo wszystko nie do końca wiesz czego oczekujesz po swoim partnerze? Zastanawiam się teraz, czy w ogóle jest możliwe wiedzieć to w 100%. Pewnie nie, bo czasem nie mamy nawet pojęcia, że czegoś chcemy, dopóki tego nie dostaniemy.
Możliwe jest - i to dzieje się cały czas, za każdym razem jak wybieramy kogoś do związku (nie ma przypadków) - na bazie bieżącej. Podświadomość zawsze jest już 'zafiksowana' na jakiś rodzaj emocji i wrażeń, które chce dostać od partnera, zanim ten się zmaterializuje/zostanie przyciągnięty
Ale w dłuższej perspektywie wiedzieć kogo się chce jest trudniej. Zwłaszcza jak się jest, tak jak ja, przyzwyczajonym do romansów bardziej niż trybu związkowego. A jak związek to i tak przypominał bardziej romans z fatalnym zakończeniem.
@Santa, hehe, z tymi zębami to grubo małżonek pojechał
Ps. tak sobie myślę- gdyby nie te ciuchy to mogłoby być całkiem miło pewnie. "Ach, gdyby nie te zęby to by była ... z gęby!" To a propos opowieści Santy, hihi.
@Santa, hehe, z tymi zębami to grubo małżonek pojechał
Ps. tak sobie myślę- gdyby nie te ciuchy to mogłoby być całkiem miło pewnie. "Ach, gdyby nie te zęby to by była ... z gęby!" To a propos opowieści Santy, hihi.
Pojechał, więc jest byłym małżonkiem, chyba logiczne Tych zębów to nawet w sądzie nie musiałam wyciągać (zabrzmiało, jakby były moje i trzymam je w szklance ). Panie Sędzia i Ławnicy dały mi rozwód po 15 minutach
Ja tez podziwiam te wygrane Do tej pory noc nie wygralam jak bralam udzial, ale warto probowac, a nie probowalam tak czesto, to sprobuje :-)
Elle, uwazam tak samo jak inne osoby, ze gdzies jest facet dla Ciebie. Znalezc kogos ktory spelnia wiele cech i chce czegos w zyciu nie jest chyba latwo w tych czasach, ale jest mozliwe. No i wtedy jak wszystko co wazne bedzie odpowiadalo, to warto dac sobie szanse :-)
To zaczynam: Gość wczoraj do mnie lookał na profil czulam że coś się święci. Dziś do mnie napisał , że chce robić ..drugie podejście i że zapomniał o wczoraj. Ale ja nie zapomniałam. ahahahahahha
To zaczynam: Gość wczoraj do mnie lookał na profil czulam że coś się święci. Dziś do mnie napisał , że chce robić ..drugie podejście i że zapomniał o wczoraj. Ale ja nie zapomniałam. ahahahahahha
Proszę - wesoła sytuacja
Haha. Doobre Mnie kiedys na ulicy facet zapraszal na kawe. Mogl byc spokojnie moim ojcem. Obrocilam sytuacje w zart i powiedzialam ze przykro mi ale nie moge bo mam meza. On na to: ale co z tego ....ja tez jestem zonaty. Taki z niego był luzny tatusiek. No ale w jednym nie rozczarowywał.. Odstrzelony był naprawde elegancko Edit: w sensie na tej ulicy ...bo tak napisalam jakby ta kawa doszla do skutku
To zaczynam: Gość wczoraj do mnie lookał na profil czulam że coś się święci. Dziś do mnie napisał , że chce robić ..drugie podejście i że zapomniał o wczoraj. Ale ja nie zapomniałam. ahahahahahha
@Feniks, hihi. No to przynajmniej trafił Ci się profesjonalista , skoro ubrać się chociaż potrafił.
Mnie prawdziwy powód, dla którego zrezygnowałam, nie przejdzie przez gardło, więc muszę po prostu odczekać, może sam się domyśli, że nic z tego. A jak nie no to chyba ma zadatki na stalkera.. już i tak dziwię się, że napisał po tej akcji.
To zaczynam: Gość wczoraj do mnie lookał na profil czulam że coś się święci. Dziś do mnie napisał , że chce robić ..drugie podejście i że zapomniał o wczoraj. Ale ja nie zapomniałam. ahahahahahha
Proszę - wesoła sytuacja
Chodzi Ci o Faceta z którym nie wyszła Ci randka?
Zapewne o niego. Moze stwierdzil ze da jeszcze szanse Elle do podziwiania go w innym wydaniu. Np szortach kubotach i bialych skarpetach ale z logo
@Feniks, hihi. No to przynajmniej trafił Ci się profesjonalista , skoro ubrać się chociaż potrafił.
Mnie prawdziwy powód, dla którego zrezygnowałam, nie przejdzie przez gardło, więc muszę po prostu odczekać, może sam się domyśli, że nic z tego. A jak nie no to chyba ma zadatki na stalkera.. już i tak dziwię się, że napisał po tej akcji.
@Krejzi: Yes.
Ja pierniczę. Też się obawiam, że to jakiś stalker co nie da Ci spokoju. Przerąbane. Kurde, a miało być dzisiaj na wesoło.
, no, mnie też się to z lookiem a la klapeczki Kubota skojarzyło
Ale zaczynam się bać, bo napisał, że "nie zabije mnie za wczoraj" cóż za łaskawość. I najlepsze - ja mam się dostosować do niego czasowo. Tak jakby to MNIE zależało na spotkaniu
, no, mnie też się to z lookiem a la klapeczki Kubota skojarzyło
Ale zaczynam się bać, bo napisał, że "nie zabije mnie za wczoraj" cóż za łaskawość. I najlepsze - ja mam się dostosować do niego czasowo. Tak jakby to MNIE zależało na spotkaniu
Po tym widzę, że facet NIE MA POJĘCIA co robi.
To taki krol Julian randek. Jest na tyle zajebisty a przy tym łaskawy ze da Ci szanse obejrzec jeszcze raz swoje boskie oblicze. Nie musisz nawet dziekowac.:D
, no, mnie też się to z lookiem a la klapeczki Kubota skojarzyło
Ale zaczynam się bać, bo napisał, że "nie zabije mnie za wczoraj" cóż za łaskawość. I najlepsze - ja mam się dostosować do niego czasowo. Tak jakby to MNIE zależało na spotkaniu
Po tym widzę, że facet NIE MA POJĘCIA co robi.
To taki krol Julian randek. Jest na tyle zajebisty a przy tym łaskawy ze da Ci szanse obejrzec jeszcze raz swoje boskie oblicze. Nie musisz nawet dziekowac.:D
Hahahah, igzakli. To jego "pod warunkiem" w tej sytuacji mnie rozwaliło.
, no, mnie też się to z lookiem a la klapeczki Kubota skojarzyło
Ale zaczynam się bać, bo napisał, że "nie zabije mnie za wczoraj" cóż za łaskawość. I najlepsze - ja mam się dostosować do niego czasowo. Tak jakby to MNIE zależało na spotkaniu
Po tym widzę, że facet NIE MA POJĘCIA co robi.
To taki krol Julian randek. Jest na tyle zajebisty a przy tym łaskawy ze da Ci szanse obejrzec jeszcze raz swoje boskie oblicze. Nie musisz nawet dziekowac.:D
Hahahah, igzakli. To jego "pod warunkiem" w tej sytuacji mnie rozwaliło.
A co Ty mu powiedzialas wczoraj w sensie jakiego argumentu uzylas ze nie mozesz sie zjawic?
Bardzo źle się czułam (mam swoje problemy zdrowotne, o których nie piszę tu), a mimo to nie odwołałam tylko poprosiłam o zmianę miejsca spotkania. A jak go zobaczyłam na miejscu to zrezygnowałam definitywnie dopiero. A dalej już wiecie. Napisałam po wszystkim, że jednak nic z tego i przepraszam. Nie podałam prawdziwego powodu, to też wiecie.
Gość pewnie ma zagwózdkę, ale nie uważam, że mam prawo mówić OBCEJ osobie jak ma się ubierać. Albo ma się to wyczucie albo nie. Gdybyśmy byli bliżej albo poprosił mnie o radę, wtedy bez problemu dostałby feedback - znacie mnie , ale nie tak.
Bardzo źle się czułam (mam swoje problemy zdrowotne, o których nie piszę tu), a mimo to nie odwołałam tylko poprosiłam o zmianę miejsca spotkania. A jak go zobaczyłam na miejscu to zrezygnowałam definitywnie dopiero. A dalej już wiecie. Napisałam po wszystkim, że jednak nic z tego i przepraszam. Nie podałam prawdziwego powodu, to też wiecie.
Gość pewnie ma zagwózdkę, ale nie uważam, że mam prawo mówić OBCEJ osobie jak ma się ubierać. Albo ma się to wyczucie albo nie. Gdybyśmy byli bliżej albo poprosił mnie o radę, wtedy bez problemu dostałby feedback - znacie mnie ;), ale nie tak.
No rozumiem. :) Co do problemow zdrowotnych...no popatrz ja tez mam takowe i daja mi czasem w kosc (wczoraj rowniez:D) To jest pure destiny <3
Bardzo źle się czułam (mam swoje problemy zdrowotne, o których nie piszę tu), a mimo to nie odwołałam tylko poprosiłam o zmianę miejsca spotkania. A jak go zobaczyłam na miejscu to zrezygnowałam definitywnie dopiero. A dalej już wiecie. Napisałam po wszystkim, że jednak nic z tego i przepraszam. Nie podałam prawdziwego powodu, to też wiecie.
Gość pewnie ma zagwózdkę, ale nie uważam, że mam prawo mówić OBCEJ osobie jak ma się ubierać. Albo ma się to wyczucie albo nie. Gdybyśmy byli bliżej albo poprosił mnie o radę, wtedy bez problemu dostałby feedback - znacie mnie , ale nie tak.
Mam nadzieję, że to nic poważnego!!! Zdrówka życzę!!!
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś, że nie zwróciłaś Mu uwagi na temat Jego ubioru. Dokładnie, można coś podpowiedzieć, jak się już kogoś dobrze poznało, albo jeżeli ktoś sam poprosi o radę. Ale nie powinno się krytykować obce osoby. To nie nasz interes, jak ktoś się ubiera.
@Feniks, no przeznaczenie - sama widziałaś jak szybko nam poszło :* Co do swojej 'dolegliwości' to się nie poddaję w takich dniach i i tak robię co mam zrobić, to jest rodzaj mojej wewnętrznej dyscypliny względem siebie. Dzięki temu czuję, że mam prawo wymagać od innych też. I sądzę, że Ty masz podobnie.
@Krejzi, no więc właśnie. Jestem bezpośrednia i szczera - zawsze co nie równa się nietaktowna i bez pojęcia kiedy tej szczerości w kontaktach społecznych użyć. To byłaby głupota, mylona ze szczerością tak często.
@Feniks, no przeznaczenie - sama widziałaś jak szybko nam poszło :* Co do swojej 'dolegliwości' to się nie poddaję w takich dniach i i tak robię co mam zrobić, to jest rodzaj mojej wewnętrznej dyscypliny względem siebie. Dzięki temu czuję, że mam prawo wymagać od innych też. I sądzę, że Ty masz podobnie.
Tak jak mowisz. Czasem ciezko mi to przychodzi bo moje schorzenie ociera sie o podloze neurologiczne wiec gdy mnie "łupnie" to bywa ze ciezko mysli zebrac ale ogolnie nie poddaje sie Pracuje, ciesze sie kazdym fajnym dniem i nie martwie na zapas :*
@Feniks, no przeznaczenie - sama widziałaś jak szybko nam poszło :* Co do swojej 'dolegliwości' to się nie poddaję w takich dniach i i tak robię co mam zrobić, to jest rodzaj mojej wewnętrznej dyscypliny względem siebie. Dzięki temu czuję, że mam prawo wymagać od innych też. I sądzę, że Ty masz podobnie.
Tak jak mowisz. Czasem ciezko mi to przychodzi bo moje schorzenie ociera sie o podloze neurologiczne wiec gdy mnie "łupnie" to bywa ze ciezko mysli zebrac ale ogolnie nie poddaje sie Pracuje, ciesze sie kazdym fajnym dniem i nie martwie na zapas :*
Rozumiem i potrafię sobie wyobrazić o czym mówisz. U mnie to ma podłoże hormonalne, ale wpływa na poziom energii i cały organizm. Tak czy inaczej, nie piszemy tego obie aby się poużalać, ale też nie ma tym nic złego ani wstydliwego
Przebijam pionę za kolejne podobieństwo w podejściu. <3
@Feniks, no przeznaczenie - sama widziałaś jak szybko nam poszło :* Co do swojej 'dolegliwości' to się nie poddaję w takich dniach i i tak robię co mam zrobić, to jest rodzaj mojej wewnętrznej dyscypliny względem siebie. Dzięki temu czuję, że mam prawo wymagać od innych też. I sądzę, że Ty masz podobnie.
Tak jak mowisz. Czasem ciezko mi to przychodzi bo moje schorzenie ociera sie o podloze neurologiczne wiec gdy mnie "łupnie" to bywa ze ciezko mysli zebrac ale ogolnie nie poddaje sie Pracuje, ciesze sie kazdym fajnym dniem i nie martwie na zapas :*
Rozumiem i potrafię sobie wyobrazić o czym mówisz. U mnie to ma podłoże hormonalne, ale wpływa na poziom energii i cały organizm. Tak czy inaczej, nie piszemy tego obie aby się poużalać, ale też nie ma tym nic złego ani wstydliwego
Przebijam pionę za kolejne podobieństwo w podejściu. <3
Przybijam rowniez. i znowu sie zgodze. Nie chodzi ani o uzalanie ani wstyd. Nie ukrywam swojego problemu bo choroba jak kazda inna ale tez nie epatuje nia non stop z prostej przyczyny. Fajnie ze ktos rozumie i sie troszczy ale w nadmiarze mnie taka troska i dopytywanie zwyczajnie...drazni Bo ja sie staram o tym nie myslec a tu ktos (z dobrej woli oczywiscie) pyta sie regularnie jak sie czuje i przypomina mi o tym Poza tym ja nie lubie jak sie nade mna ktos uzala. Niektorzy do tej pory nie wierza ze ja sie moglam pogodzic z nieposiadaniem potomstwa i wspolczujaco pytaja mnie co slychac, podsuwaja namiary na lekarzy itp, glaskaja oj biedna Ty biedna. Musze sie wtedy naprawde powstrzymywac zeby nie gryzc
Gość pewnie ma zagwózdkę, ale nie uważam, że mam prawo mówić OBCEJ osobie jak ma się ubierać. Albo ma się to wyczucie albo nie. Gdybyśmy byli bliżej albo poprosił mnie o radę, wtedy bez problemu dostałby feedback - znacie mnie , ale nie tak.
Dla mnie to masakra jakaś. Tjaaa tak właśnie wygląda ta "wasza" dojrzałość Mogłaś mu napisać w czym rzecz, "że wyglądał jak lump" poprzez ubiór w którym przyszedł na to spotkanie a tak to teraz facet będzie się głowił o co lasce mogło chodzić. Zresztą on po tym wyznaniu wcale tak mógł nie uważać jakby się dłużej zastanowił (nie wiemy jak wyglądał tylko mamy jakiś mglisty opis). Nie wiem dlaczego ale sytuacja kojarzy mi się z tematem zdrady i jak to nie które kobiety na forum krzyczą "wręcz przez megafon", że one to by chciały wiedzieć nawet o tym najgorszym scenariuszu jakby przytrafił się facetowi z którym są. Tamten facet też może chciałby wiedzieć "o najgorszym"? Nie no, takie zachowanie jeżeli chodzi o całokształt sytuacji totalnie odwodzi od tego aby z kimkolwiek umawiać się przez internet na coś więcej oprócz "krótkiej piłki" ;D
@Feniks, dokładnie. Takie usilne użalanie się też jest męczące. Ale trzeba brać poprawkę na to, że większość ludzi nie ma pojęcia jak reagować na czyjąś chorobę czy problemy, więc mają 2 strategie, które stosują wymiennie: 1. olać 2. użalać się. Niewiadomo która 'lepsza'
WuWu, nic nie kumasz nadal. Mnie nie obchodzi co on sam myślał o swoim ubiorze, obchodzi mnie co JA myślę, bo to on ze MNĄ chce się spotkać, nie ja z nim (już). Jak przychodzisz do kogoś po pożyczkę to też stawiasz mu warunki?
Dla mnie sytuacja jest kuriozalna. Umówiłaś się i uciekłaś nie podając żadnej sensownej przyczyny. Ten koleś wydaje mi się, że może czuć się wystawiony do wiatru i ma racje że tylko stracił czas na ciebie. Hahaha, nie zdziwił bym się gdyby odwalił taką akcję jakiejś kobiecie za jakiś czas gdy ona będzie chciała sie z nim umówić xD
Gość pewnie ma zagwózdkę, ale nie uważam, że mam prawo mówić OBCEJ osobie jak ma się ubierać. Albo ma się to wyczucie albo nie. Gdybyśmy byli bliżej albo poprosił mnie o radę, wtedy bez problemu dostałby feedback - znacie mnie , ale nie tak.
Dla mnie to masakra jakaś. Tjaaa tak właśnie wygląda ta "wasza" dojrzałość Mogłaś mu napisać w czym rzecz, "że wyglądał jak lump" poprzez ubiór w którym przyszedł na to spotkanie a tak to teraz facet będzie się głowił o co lasce mogło chodzić. Zresztą on po tym wyznaniu wcale tak mógł nie uważać jakby się dłużej zastanowił (nie wiemy jak wyglądał tylko mamy jakiś mglisty opis). Nie wiem dlaczego ale sytuacja kojarzy mi się z tematem zdrady i jak to nie które kobiety na forum krzyczą "wręcz przez megafon", że one to by chciały wiedzieć nawet o tym najgorszym scenariuszu jakby przytrafił się facetowi z którym są. Tamten facet też może chciałby wiedzieć "o najgorszym"? Nie no, takie zachowanie jeżeli chodzi o całokształt sytuacji totalnie odwodzi od tego aby z kimkolwiek umawiać się przez internet na coś więcej oprócz "krótkiej piłki" ;D
Wuwu to nie tak. Jak facet ma swoje lata to powinien pewne rzeczy wiedziec. Np to ze wypada jakos sie ubrac na randke ...szczegolnie ta pierwsza. To nie jest licealista co sie umowil z dziewczyna z klasy i na luzaku sobie ida na spacerek (chociaz nie jeden by sie fajnie zachowal) tylko 30 latek ktory poznal kobiete i ma sie z nia spotkac pierwszy raz. Juz pomijajac sam fakt ze przy rozmowie powinien wyczuc ze ma do czynienia z kobieta o pewnych pogladach i gustach, ktora na to spotkanie raczej w dresie nie przyjdzie to z samego szacunku do niej powinien sie ubrac jakos sensownie. Nie mowie ze w garniak i lakierki ale jakies stonowane spodnie i koszule. A skoro tego wszystkiego nie wiedzial to trudno by w tym wieku mu to tlumaczyc, eskalujac jeszcze bardziej swoje i jego zazenowanie
Zgodzę się z Tobą, że sytuacja jest kuriozalna, ale z innych powodów.
Dorosły facet, który umawia się z kobietą, która mu się podoba (tak zrozumiałam), przychodzi na PIERWSZE spotkanie z nią tak, jakby szedł na ryby albo na grzyby. Ona przychodzi na spotkanie ubrana 'normalnie', ale kobieco i z klasą. Jeśli nadal nie czujesz zgrzytu, to na tym zakończę próby wyjaśniania rzeczy oczywistych - tak dla mnie jak i wielu mężczyzn, z którymi spotykałam się w życiu, a ew. problemy nie dotyczyły tak wstępnego etapu.
Myślę, że znajdzie inne 'chętne' bez problemu. Ale nie będą to kobiety takie jak ja, które myślą jak ja. A sądzę, że takich szuka. Albo się dostosuje, albo wypada z gry. Tak to działa, nie inaczej.
@Feniks, dokładnie. Chodzi o to, że ja widzę sprawę głębiej: to nie kwestia dogadania w jakichś "detalach", tylko skoro facet na ty etapie nie ma POJĘCIA, że tak się nie robi, to nie odbierze tego z pokorą i zrozumieniem, zażenowaniem, tylko pewnie 'przereaguje', jak już to zresztą zrobił wczoraj. A dziś nie lepiej.
JA na obecnym etapie potrafię bez pudła odróżnić chłopców z nikłym doświadczeniem i obyciem z kobietami od Mężczyzn, którzy mają powodzenie. Obie grupy mają diametralnie inny poziom zrozumienia pewnych spraw i inaczej się zachowują.
Cześć wszystkim, dziękuję użytkownikowi wyżej za radę jak wyciągnąć numer telefonu od dzieczyny.
Wiecie co założyłem sobie absolutnie dla "JAJ" Konto na fotce, dużo odwiedzin, trochę uzupełniłem profil i dostaje jakieś Serduszka co one oznaczają, nie mogę kupić konta premium, bo jestem poza granicami. Pisałem do 3 podobających mi się dziewczyn, ale brak odzewu.
Mam pytanie do użytkownika ELLe hmmm z tego co zauważyłem strasznie dużo piszesz tutaj jeden komentarz rzucił mi sie w oko Ty jesteś wdową, czy starą panną? nie ma tutaj szyderstwa czy coś tylko chcę zaspokoić ciekawość. A i drugie pytanie jak umawiam się na randkę to zawsze wychodziłem z założenia że koszula ciemna spodnie i buty takie coś ok na spotkanie np wieczorem?
Chociaż te 88 w Nicku byc może oznacza datę urodzenia w takim razie odpada. Mam pomysł jeśli jesteś z Warszawy lub okolic promień dajmy 150 km to spotkasz się ze mną i powiesz jaki mam styl przy okazji potrenuje na tobie randkowanie...