cichyfacet napisał/a:Tylko nie w usta!
A Ty co, dziewica?
Podobno masz jakiś problem i nie chcesz sama tego robić dopóki nie zniknie, więc Ci tylko przypominam, jak już tracisz głowę!
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy portale randkowe, to dobra opcja?
Strony Poprzednia 1 … 33 34 35 36 37 … 70 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
cichyfacet napisał/a:Tylko nie w usta!
A Ty co, dziewica?
Podobno masz jakiś problem i nie chcesz sama tego robić dopóki nie zniknie, więc Ci tylko przypominam, jak już tracisz głowę!
Podobno masz jakiś problem i nie chcesz sama tego robić dopóki nie zniknie, więc Ci tylko przypominam, jak już tracisz głowę!
Chciałbyś, żebym straciła głowę Niestety ze mną nie ma tak łatwo
Ale dzięki za troskę :*
cichyfacet napisał/a:Podobno masz jakiś problem i nie chcesz sama tego robić dopóki nie zniknie, więc Ci tylko przypominam, jak już tracisz głowę!
Chciałbyś, żebym straciła głowę
Niestety ze mną nie ma tak łatwo
![]()
Ale dzięki za troskę :*
Najpierw chciałbym zobaczyć Twoje inne zdjęcie, mniej tajemnicze.
Co do fantazji to nie mam jakichś wielkich. Większość spełniam z facetem, miałam raczej standardowe, seks na łonie natury i podobne Nawet jeżeli czasem w seksie jest podobnie, to i tak świetnie, ale i tak staramy się czasem siebie zaskoczyć. Grunt to pożądać siebie, mieć do siebie też w seksie szacunek, do tego co się lubi, ale też do swoich granc, ale u nas to jest. Porno samo w sobie to mnie nie kręci, wolę sama sobie wyobrazić nasz fajny seks
No, ale tak już jakoś mam. A i tak na porno zwykle faceci mi się nie podobają, do tego szybko nudzi mnie patrzenie na powtarzalne ruchy, ale właśnie każdego kręci co innego. Ja wolę patrzeć jak już na delikatniejszy seks, tzn najpierw delikatny, potem może być ostro, ale wiecie taki na początku subtelny, a potem jak się rozrkęca, bo wtedy prędzej mnie kręci niż od razu na ostro. A w życiu to róznie, bo czasem i od razu jest na ostro z facetem, ale co innego uprawiać samemu seks, a co innego patrzeć, co innego wtedy kręci, tak mam.
Elle88, to nieźle miałaś z tym facetem. No, ale wspomnień nikt Ci nie zabierze, na pewno będzie miło powspominać.
Idę już spać. Dobranoc
Kojarzy mi się z drag queen.
Ale tańczy świetnie.
Najpierw chciałbym zobaczyć Twoje inne zdjęcie, mniej tajemnicze.
Przynajmniej było wyraźniejsze od Twojego!
Grunt to pożądać siebie, mieć do siebie też w seksie szacunek, do tego co się lubi, ale też do swoich granc, ale u nas to jest
Super, o to chodzi.
A i tak na porno zwykle faceci mi się nie podobają, do tego szybko nudzi mnie patrzenie na powtarzalne ruchy, ale właśnie każdego kręci co innego.
Hehe, bo to trzeba trafić na swoją estetykę fizjonomii, tu Cię doskonale rozumiem. Ja też nie potrafię patrzeć jak facet czy kobieta mnie odrzuca. Tak jest w przypadku większości produkcji, nie oszukujmy się.
Ale niektóre ocierają się o małe dzieła artystyczne
Ja wolę patrzeć jak już na delikatniejszy seks, tzn najpierw delikatny, potem może być ostro, ale wiecie taki na początku subtelny, a potem jak się rozrkęca, bo wtedy prędzej mnie kręci niż od razu na ostro
Wiadomo
Elle88, to nieźle miałaś z tym facetem. No, ale wspomnień nikt Ci nie zabierze, na pewno będzie miło powspominać.
No, zobaczymy czy będzie miło - jak nikt go nie doścignie to raczej będą gorzkie
Idę już spać. Dobranoc
Kolorowych :*
Idę już spać. Dobranoc
Dobranoc, Truskaweczko :*
Kojarzy mi się z drag queen.
Ale tańczy świetnie.
Zgadzam się, ruchy ma świetne
@Truskaweczka, dzięki za "ocucenie" i dobranoc.
@Happi
No to jak chcesz wyraźniejsze, to PISZ na maila.
@Happi
No to jak chcesz wyraźniejsze, to PISZ na maila.
Haha Wybacz, Skarbie, ale wolę jak facet jest konkretny w tym, co robi i czego chce :*
Przejmuję kontrolę tylko w określonych sytuacjach
To zdecydowanie nie jest jedna z nich
Ale nice try, muszę przyznać :*
Ok, odpiszę Ci na ostatnią wiadomość.
Ok, odpiszę Ci na ostatnią wiadomość.
Ja bym się nie chwaliła tym, że brak mi kultury
Jakbyś dostała kontrakt w Warszawie i musiała zmieniać swoje życie w ciągu 2 tygodni, to też by Cię nie było.
Jakbyś dostała kontrakt w Warszawie i musiała zmieniać swoje życie w ciągu 2 tygodni, to też by Cię nie było.
PS.
Raz czekałem na Twoją odpowiedź ponad tydzień.
Spokojnie, nie musisz mi tłumaczyć przecież
Teraz poczekasz dwa miesiące, żeby było uczciwie :*
Hehehe, edytował, ale byłam szybsza
A tam zaraz tłumaczę, chce być w porządku.
Edytowałem, bo nie czekałem tygodnia. Coś mi się poj..pokręciło.
A tam zaraz tłumaczę, chce być w porządku.
Edytowałem, bo nie czekałem tygodnia. Coś mi się poj..pokręciło.
Może kiedyś wybaczę
Hahaha, i w dodatku mnie oskarżał o rzeczy, które nie miały miejsca. No pięknie!
<foch>
Wziełaś mnie na przetrzymanie... 8 minut czekałem
Tak się nie robi <płacz>
To, co dobre, trzeba odpowiednio dawkować
Może chusteczkę? <podaje>
Dobra, chodź na maila.
Kurde, Cichy, odstraszyłeś wszystkich. Już nikogo nie ma
A po co Nam cała reszta?
Oho, Happi połknęła haczyk
Oho, Happi połknęła haczyk
Naaah, obecnie dla Happi tylko muzyka się liczy. To się nie zmienia
A jak już mówię o muzyce, wpadła mi w nocy genialna piosenka <3
Spokojna, ale uwielbiam <3
Ja nadal jestem 'w ciągu' Fk Twigs.
Pamiętam jak puszczał mi to, a ja przekornie chyba (?) nie chciałam wtedy tego słuchać. Więc słuchaliśmy czegoś, co akurat mieliśmy wspólne.
Teraz słucham, a im więcej, tym bardziej mi się podoba ona.
Jest w tym coś, że lubi/kocha się ludzi nie za to, że są "normalni" bynajmniej.
Każdy jej teledysk to małe dzieło sztuki.
Czyli on pokazał Ci tę muzykę?
A co do utworu, to podoba mi się ta melodia. Taka trochę ryjąca banię, ale fajna
I masz rację, jak jest się innym, to ludzie bardziej zwracają uwagę, częściej zapamiętują, to przyciąga zdecydowanie.
Tak, akurat tego wykonawcę on mi pokazał
Miał znakomity gust muzyczny, to bezdyskusyjnie - oboje to w sobie docenialiśmy.
Pamiętam jak na samym początku prawie jak się dowiedział co lubię, pozgrywał dla mnie kilkaset utworów w tym stylu, część z jego kolekcji, część jego inspiracji.
Oczywiście ani razu nie przesłuchałam, a potem zgubiłam gdzieś..
Zawsze mi się wydaje, że mam czas, dużo czasu z daną osobą..
Uwielbiam, gdy mi się trafi chłopak, który potrafi docenić muzykę, którą kocham. Mam wtedy wrażenie, że jest ze mną jeszcze bliżej niż inni.
Szkoda, że to zgubiłaś
A ile czasu się spotykaliście łącznie?
Dokładnie. Ja nie potrafię poczuć żadnej bliskości psychicznej z kimś, kto nie nadaje na moich falach muzycznie.
Krótko. Może 2 m-ce? Coś koło.
Ale to był jedyny facet w którym 90% mi pasowało, dlatego chciało mi się z nim rozmawiać pomiędzy spotkaniami i mieliśmy o czym.
Nie mówię, że to była Love, ale mogę śmiało powiedzieć, że ze wszystkich facetów jakich do tej pory poznałam, z nim był największy potencjał na to. Gdyby nie niezgodności w kluczowym obszarze.
A wiadomo, że w tak delikatnej materii te 10% liczy się jak 80
Jak na tylu poznanych facetów spotkałaś tylko jednego takiego, to... kurczę, on serio był ewenementem jakimś w Twoim życiu. Choć jednocześnie mógł dać iskierkę nadziei, że jednak są jeszcze mężczyźni, którzy mogą wywołać u Ciebie jakieś uczucia
No niestety to jest bardzo ważne.
Gdyby to była jakaś pierdoła, jeszcze można by się dogadać, ale tutaj nie dało się pójść na kompromis.
Tylko jednego takiego, któremu jak puszczałam moja muzykę to dostawał telepawki i vice versa jak widać, chociaż ja przesłuchałam większość jego muzyki PO wszystkim
Ale bardziej mam na myśli sam fakt że czułam, że on CZUJE te niuanse wszystkie w 'moich' dźwiękach i atmosferę, z którą ja rezonuję.
Na codzień spotyka się zwyczajnych gości, ze zwyczajnym, niewyszukanym gustem, żyjących z dnia na dzień, nie dostrzegających tych wszystkich detali, które powodują, że dana rzecz/osoba są wyjątkowe.
On miał tę wrażliwość.
Większość ludzi dobierając się w pary nie zwraca na takie "pierdoły" uwagi. A dla mnie to jest WSZYSTKO.
EDIT: "Smaczku" i specyficzności tej całej historii dodawał fakt, co on podkreślał ciągle i nie mógł się nadziwić, że jesteśmy z innych krajów, środowisk, prawie wszystko nas dzieli z takich 'zwykłych rzeczy', ale nadajemy na tych samych falach. Że z nikim tak wcześniej nie miał a miał długoletnie partnerki, z którymi nie poruszał tych tematów co ze mną i w tak naturalny sposób. JA też tak myślałam, tylko on to werbalizował za oboje
Racja, w ogóle jest niewielu ludzi, którzy zwracają na to uwagę, którzy szukają czegoś więcej niż muzyka, jaką karmi nas telewizja, czy radio. Póki co spotkałam w życiu tylko kilku chłopaków, którzy się pod tym względem wyróżniali. Jednak tak jak dla Ciebie, dla mnie to też jest bardzo ważne. Tym bardziej, że zauważyłam, że zawsze brakuje jakiegoś spoiwa między mną a drugą osobą, gdy nie ma między nami porozumienia także na tej płaszczyźnie.
Najdłużej mi przetrwały znajomości, gdzie mieliśmy podobny gust, podobną wrażliwość.
Moje obie przyjaciółki też słuchają podobnej muzyki do mnie, nie sądzę, by to był przypadek
Więc mieliście coś wyjątkowego, mimo wszystko. Szkoda, że jedna rzecz Was poróżniła. To niesprawiedliwe jakby nie patrzeć.
I wcale Ci się nie dziwię, że go nadal wspominasz
A tu "dzień jak co dzień", nocne marki
Dla mnie nie ma znaczenie kto czego tam słucha. Chociaż jakbym tak spojrzał głębiej to za brudasami z woodstoku nie przepadam
Si.
"Zabawne", bo to ja byłam osobą, która - jak wyszedł temat 'zakochania' i Miłości, jak jedno ma się nijak do drugiego , to powiedziałam, że zakochanie = chęć posiadania kogoś, a w tym zawarta jest z definicji zazdrość, podczas gdy w Miłości tego nie ma - nawet jak nie "masz" fizycznie partnera to to nie osłabia w Twoich oczach jego wartości, nie nienawidzisz go czy nie mówisz o nim źle.
Zgodził się ze mną.
I w sumie, jak tak myślę - to 'zdrada kontrolowana' z jednej strony potrafi pokazać prawdziwą naturę danego uczucia - bo jak nie kochasz to odwrócisz się na pięcie i odejdziesz a zakochanie/zauroczenie przetrawisz, z drugiej strony - wymagać od partnera takiego poświęcenia dla swoich potrze jako 'dowód Miłości' też chyba Miłością nie jest. Na pewno nie taka zdrową.
Tak czy inaczej, dalej myślę o nim, że był 'imejzing' i wiem, że on o mnie też.
A tu "dzień jak co dzień", nocne marki
![]()
Dla mnie nie ma znaczenie kto czego tam słucha. Chociaż jakbym tak spojrzał głębiej to za brudasami z woodstoku nie przepadam
No dla mnie takie rzeczy mają znaczenie, pewnie dlatego, że muzyka jest dla mnie bardzo ważna odkąd pamiętam i zawsze odzwierciedla w jakiś sposób to, co czuję. Szczególnie takie kawałki jak ten, który dzisiaj wrzuciłam. Jeśli ktoś go nie zrozumie i do niego w żaden sposób nie dotrze, to wiem automatycznie, że nie zrozumie jakiejś części mnie.
Przy czym jak ktoś lubi tylko techno, albo disco polo, to wiadomo od razu, że dogadać się dogadamy, ale nic głębokiego nie powstanie. Inna wrażliwość, mentalność, na co innego w życiu zwracamy uwagę. Ludziom z boku może się to wydawać absurdalne, jednak od lat się temu przyglądam i wiem, że mam rację.
Si.
"Zabawne", bo to ja byłam osobą, która - jak wyszedł temat 'zakochania' i Miłości, jak jedno ma się nijak do drugiego , to powiedziałam, że zakochanie = chęć posiadania kogoś, a w tym zawarta jest z definicji zazdrość, podczas gdy w Miłości tego nie ma - nawet jak nie "masz" fizycznie partnera to to nie osłabia w Twoich oczach jego wartości, nie nienawidzisz go czy nie mówisz o nim źle.
Zgodził się ze mną.
I w sumie, jak tak myślę - to 'zdrada kontrolowana' z jednej strony potrafi pokazać prawdziwą naturę danego uczucia - bo jak nie kochasz to odwrócisz się na pięcie i odejdziesz a zakochanie/zauroczenie przetrawisz, z drugiej strony - wymagać od partnera takiego poświęcenia dla swoich potrze jako 'dowód Miłości' też chyba Miłością nie jest. Na pewno nie taka zdrową.
Tak czy inaczej, dalej myślę o nim, że był 'imejzing'
i wiem, że on o mnie też.
No moim zdaniem to nie jest miłością, bo to egoistyczne. Osoba, która kocha w taki zdrowy i normalny sposób, pomyśli najpierw o uczuciach tej osoby i będzie wolała dać jej odejść. Chociaż w tych czasach chyba bardzo trudno o taką miłość. Taką, gdzie jedna strona potrafi naprawdę poświęcić się tej drugiej, dbać o nią i nie krzywdzić. Jesteśmy już popsuci na swój sposób. Wszyscy w jakimś stopniu.
Na pewno tak jest. Tacy ludzie zawsze na długo zapadają w pamięć
Swoją drogą, nawet jak o nim tylko piszesz, to czuć w Twoich słowach jakieś takie delikatne uczucie. Nie wiem czy sama to zauważasz
@Happi, dokładnie. Tak jak WuWu nie zrozumie Chopina (przykładowo) , bo jest muzycznie i artystycznie "grubociosany", to w kwestii 2-go ligowych meczy może być ekspertem i dla kobiety, która też to ceni byłby bogiem
tak samo jest z seksem.
W końcu to jedna z 2 najintymniejszych części osobowości w człowieku. Jak nie ma porozumienia na poziomie co kogo kręci w seksie, albo aspekty, które różnią odrzucają - nie powstanie bliskość psychiczna, albo wymaże tę która była, zanim to co obrzydza nie wylazło.
Swoją drogą, nawet jak o nim tylko piszesz, to czuć w Twoich słowach jakieś takie delikatne uczucie. Nie wiem czy sama to zauważasz wink
Nie ukrywam tego
No dla mnie takie rzeczy mają znaczenie, pewnie dlatego, że muzyka jest dla mnie bardzo ważna odkąd pamiętam i zawsze odzwierciedla w jakiś sposób to, co czuję. Szczególnie takie kawałki jak ten, który dzisiaj wrzuciłam. Jeśli ktoś go nie zrozumie i do niego w żaden sposób nie dotrze, to wiem automatycznie, że nie zrozumie jakiejś części mnie.
Przy czym jak ktoś lubi tylko techno, albo disco polo, to wiadomo od razu, że dogadać się dogadamy, ale nic głębokiego nie powstanie. Inna wrażliwość, mentalność, na co innego w życiu zwracamy uwagę. Ludziom z boku może się to wydawać absurdalne, jednak od lat się temu przyglądam i wiem, że mam rację.
A ten twój ostatni lovelas miał podobny gust do ciebie jeżeli chodzi o muzykę?
Nie ukrywam tego
Wiem, że nie ukrywasz, ale zastanawiałam się na ile jest dla Ciebie zauważalne, z jakim sentymentem o nim mówisz
A ten twój ostatni lovelas
miał podobny gust do ciebie jeżeli chodzi o muzykę?
Powiem szczerze, że w jego przypadku to się rozkładało trochę inaczej. W sensie, dla niego muzyka nie była aż tak ważna, jak dla mnie. Nie słuchał jej tak nałogowo. Sam z siebie bardzo lubił stary rock i jego pochodne, ale często podobały mu się piosenki, które mu wysyłałam. Nawet te azjatyckie. Potrafił też rozmawiać o muzyce, powiedzieć dlaczego dokładnie coś mu się podoba. Myślę, że gdyby dłużej przebywał z takim maniakiem muzycznym jak ja, jeszcze bardziej by się to u niego rozwinęło. Ważne, że był na to otwarty. Najgorzej jest z ludźmi, którzy się uczepią jednego gatunku i uważają, że on jest najlepszy, najcudowniejszy i cała reszta to chłam
Generalnie mało znam osób, które słuchają tyle różnorodnej muzyki, co ja
Wśród moich znajomych i rodziny zdecydowanie jestem "inna" pod tym względem
A w temacie.. Pamiętacie jak mówiłam, że na zaadoptuj bardzo podoba mi się opcja odrzucania rozmówców, z którymi nie chce się mieć nic wspólnego? "Nara" (maj fejwryt) "Spadaj" "Uciekaj" itp...
To tak sobie pomyślałam, ile razy ja tak myślę, czytając wpisy WuWu i że jak napotykam ogólnie takich ludzi - rośliny intelektualne , to gdybym miała możliwość wcisnąć taki przycisk i oni by się dematerializowali z danego miejsca to... <orgazm>
Wiem, że nie ukrywasz, ale zastanawiałam się na ile jest dla Ciebie zauważalne, z jakim sentymentem o nim mówisz wink
Zauważalne
Tak sobie myślę też, że bardzo możliwe że on nie był z byłej do końca wyleczony, czasem coś napomknął, co robili. Albo, że był "bardzo brudna", ale to odbierałam na zasadzie, że 'wskazywał mi kierunek' bardziej Inna sprawa, że nie wiem na ile on jak był z nią to realizował swoje fantazje o osobach 3cich.
Chociaż wnosząc po niektórych zdjęciach, dość ostrych i (dla niektórych) wulgarnych to 3 nie były mu obce. Tylko co innego robić to z 2ma "wynajętymi" czy też chętnymi po prostu kobietami a co innego ze swoją.
No i też zawsze to były kobiety uległe więc też inna konfiguracja.
Przy czym jak ktoś lubi tylko techno, albo disco polo, to wiadomo od razu, że dogadać się dogadamy, ale nic głębokiego nie powstanie. Inna wrażliwość, mentalność, na co innego w życiu zwracamy uwagę. Ludziom z boku może się to wydawać absurdalne, jednak od lat się temu przyglądam i wiem, że mam rację.
Powiem szczerze, że w jego przypadku to się rozkładało trochę inaczej. W sensie, dla niego muzyka nie była aż tak ważna, jak dla mnie. Nie słuchał jej tak nałogowo. Sam z siebie bardzo lubił stary rock i jego pochodne, ale często podobały mu się piosenki, które mu wysyłałam. Nawet te azjatyckie. Potrafił też rozmawiać o muzyce, powiedzieć dlaczego dokładnie coś mu się podoba. Myślę, że gdyby dłużej przebywał z takim maniakiem muzycznym jak ja, jeszcze bardziej by się to u niego rozwinęło. Ważne, że był na to otwarty. Najgorzej jest z ludźmi, którzy się uczepią jednego gatunku i uważają, że on jest najlepszy, najcudowniejszy i cała reszta to chłam
Można powiedzieć, że nie pasował pod względem muzycznym a jednak miał szansę u ciebie na coś poważniejszego. Muzyka jako sama to jest wydaje mi się temat o który nie ma co kruszyć kopii, sprawa totalnie drugorzędna. Można coś lubić i można się z kimś tym podzielić, może się spodobac komuś w całości co się chyba rzadko zdarza lub prędzej jakieś wybrane kawałki. Tak czy siak uważam że nie ma co nawracać kogoś na swoją wiarę siłą
WuWu zabił rozmowę, jak zwykle więc musiałam się pojawić.
Jaki SZOCZEK - zupełnie przypadkowo klikłam i Młody rozwala.. Zderzenie wyglądu, prezencji z głosem i muzykalnością jego .. ---> wha whaaaWHAAAT
I jeszcze jak z tekstem trafił, skórkowany
Wygląda jak koleżka WuWu bez kitu, tylko że utalentowany w czymś
WuWu zabił rozmowę, jak zwykle
więc musiałam się pojawić.
Jaki SZOCZEK - zupełnie przypadkowo klikłam i Młody rozwala.. Zderzenie wyglądu, prezencji z głosem i muzykalnością jego .. ---> wha whaaaWHAAAT
I jeszcze jak z tekstem trafił, skórkowany
Wygląda jak koleżka WuWu bez kitu, tylko że utalentowany w czymś
No głos w zestawieniu z aparycją faktycznie zaskakuje
O hej, Feniks
No głos..barwa szczególnie <3, ale gość jest mega muzykalny - zwróć uwagę na frazowanie i w jakich momentach przerwy robi.
Dobry jest
O hej, Feniks
No głos..barwa szczególnie <3, ale gość jest mega muzykalny - zwróć uwagę na frazowanie i w jakich momentach przerwy robi.
Dobry jest
Witaj Elle
Troszku mnie nie było ale podczytywałam z doskoku i jestem na bieżąco . Apropos tego co pisałaś na temat podobnej wrażliwości w kwestii muzyki to nie zdarzyło mi sie z nikim akurat w tym zakresie osiągnąć kompatybilności. Moze dlatego ze ja sama nie mam sprezycowanego gustu muzycznego, coś mi sie poprostu podoba lub nie. Aleee lata temu zdarzyło mi sie poznać pewnego jegomościa, z którym czytaliśmy sobie dosłownie w myślach. Charaktery, temperamenty i pomysł na życie kompletnie inne wiec tymbardziej to zadziwiało. Dlatego tak sobie myśle ze moze gdzies tam na świecie żyją sobie nasze "pokrewne dusze" ale niekoniecznie sa nam pisane w roli partnerów.
Oszty... Myślałam, że to taki tam - jeden kawałek.
Ale gościu ostro jedzie z koksem.
Breakbituje całkiem całkiem.. może w tle ten chipmunkowy wokal trochę psuje efekt, but other than that <3
Niech mnie ktoś powstrzyma, bo się w młodym zakocham..a co z Ryanem wtedy???????
Witaj Elle
Troszku mnie nie było ale podczytywałam z doskoku i jestem na bieżąco.
Fajnie, że jesteś.
Apropos tego co pisałaś na temat podobnej wrażliwości w kwestii muzyki to nie zdarzyło mi sie z nikim akurat w tym zakresie osiągnąć kompatybilności. Moze dlatego ze ja sama nie mam sprezycowanego gustu muzycznego, coś mi sie poprostu podoba lub nie.
Kumam. To wiele wyjaśnia. Jeśli coś nie jest dla nas priorytetem to nie urasta do takiej rangi i nie szukamy odbicia tego u innych.
Aleee lata temu zdarzyło mi sie poznać pewnego jegomościa, z którym czytaliśmy sobie dosłownie w myślach. Charaktery, temperamenty i pomysł na życie kompletnie inne wiec tymbardziej to zadziwiało. Dlatego tak sobie myśle ze moze gdzies tam na świecie żyją sobie nasze "pokrewne dusze" ale niekoniecznie sa nam pisane w roli partnerów.
Tak. Wiem o tym od dawna. Bratnia dusza nie równa się partner życiowy.
W momencie, w którym to zrozumiała, nie rozpaczam po żadnym rozstaniu.
Oszty... Myślałam, że to taki tam - jeden kawałek.
Ale gościu ostro jedzie z koksem.Breakbituje
całkiem całkiem.. może w tle ten chipmunkowy wokal trochę psuje efekt, but other than that <3
Niech mnie ktoś powstrzyma, bo się w młodym zakocham..a co z Ryanem wtedy???????
Nie no nie sadze by Ci to groziło....skoro do Wuwu podobny a to chyba nie Twoj target "imidżowy"
big_smile Nie no nie sadze by Ci to groziło....skoro do Wuwu podobny a to chyba nie Twoj target "imidżowy" wink
Haha, nie no - z imidżu tylko podobny, taki ubiór ni w 5 ni w 10 "ale o sochozi?" Z wyglądu to nie bo to chlopiec taki subtelny, a WuWu nie widziałam, bo on wstydliwy żeby się pokazać.
Acha, mówi że jak 4-paka wyhoduje to nam zdjęcie wrzuci, czyli nieprędko. Każdy ma takie priorytety w życiu na jakie go stać
Ale wiesz co.. to jest okrutne, jak czasem facet jest zdolny czy czuje się od niego tzw. 'duszę', ale to nie przechodzi w nic poza platonikę, bo fizyczność zabija pożądanie, a raczej blokuje je.
Patrząc na tego wykonawcę myślę, że on by dobrze wiedział o czym mowię
feniks35 napisał/a:Witaj Elle
Troszku mnie nie było ale podczytywałam z doskoku i jestem na bieżąco.
Fajnie, że jesteś.
Apropos tego co pisałaś na temat podobnej wrażliwości w kwestii muzyki to nie zdarzyło mi sie z nikim akurat w tym zakresie osiągnąć kompatybilności. Moze dlatego ze ja sama nie mam sprezycowanego gustu muzycznego, coś mi sie poprostu podoba lub nie.
Kumam. To wiele wyjaśnia. Jeśli coś nie jest dla nas priorytetem to nie urasta do takiej rangi i nie szukamy odbicia tego u innych.
Aleee lata temu zdarzyło mi sie poznać pewnego jegomościa, z którym czytaliśmy sobie dosłownie w myślach. Charaktery, temperamenty i pomysł na życie kompletnie inne wiec tymbardziej to zadziwiało. Dlatego tak sobie myśle ze moze gdzies tam na świecie żyją sobie nasze "pokrewne dusze" ale niekoniecznie sa nam pisane w roli partnerów.
Tak. Wiem o tym od dawna. Bratnia dusza nie równa się partner życiowy.
W momencie, w którym to zrozumiała, nie rozpaczam po żadnym rozstaniu.
Rozumiem. Mi trochę brakuje niektórych ludzi, którzy byli obecni a już ich nie ma. To nie byli partnerzy ani nie poumierali (bo moze to tak zabrzmieć ) a jednak wracam do nich myślami co jakiś czas.... Widocznie byli w jakiś sposób ważni dla mnie bo ogólnie nie należę do osób ktora pielęgnuje martwe znajomosci. Czasem aż sie sama sobie dziwie ze ktos kto niby był ważny znika albo ja sama sie odsuwam i okazuje sie nagle ze nie brak mi tej osoby totalnie. Widocznie to "niby" jest kluczowe.
feniks35 napisał/a:big_smile Nie no nie sadze by Ci to groziło....skoro do Wuwu podobny a to chyba nie Twoj target "imidżowy" wink
Haha, nie no - z imidżu tylko podobny, taki ubiór ni w 5 ni w 10 "ale o sochozi?"
Z wyglądu to nie bo to chlopiec taki subtelny, a WuWu nie widziałam, bo on wstydliwy żeby się pokazać.
Acha, mówi że jak 4-paka wyhoduje to nam zdjęcie wrzuci, czyli nieprędko. Każdy ma takie priorytety w życiu na jakie go staćAle wiesz co.. to jest okrutne, jak czasem facet jest zdolny czy czuje się od niego tzw. 'duszę', ale to nie przechodzi w nic poza platonikę, bo fizyczność zabija pożądanie, a raczej blokuje je.
Patrząc na tego wykonawcę myślę, że on by dobrze wiedział o czym mowię
Znam takie przypadki. Moze te jednostki tak bardzo sie skupiają na rozwijaniu tej strony duchowej, ze o fizycznej z lekka zapominają.
Rozumiem. Mi trochę brakuje niektórych ludzi, którzy byli obecni a już ich nie ma. To nie byli partnerzy ani nie poumierali (bo moze to tak zabrzmieć
) a jednak wracam do nich myślami co jakiś czas.... Widocznie byli w jakiś sposób ważni dla mnie bo ogólnie nie należę do osób ktora pielęgnuje martwe znajomosci. Czasem aż sie sama sobie dziwie ze ktos kto niby był ważny znika albo ja sama sie odsuwam i okazuje sie nagle ze nie brak mi tej osoby totalnie. Widocznie to "niby" jest kluczowe.
Znam to.
Chyba każdy to zresztą zna, ale nie każdy ma w sobie zgodę na to, żeby odpuszczać znajomości, które nie służą już niczemu dobremu.
Trzeba siły psychicznej i dojrzałości żeby odpuszczać. Niektórzy nigdy się tego nie uczą - to ci którzy ie potrafią być sami i czują się w głębi duszy źle sami z sobą.
JA też zdecydowanie nie należę do osób, które pielęgnują pozostałości po znajomości/związku "sztuka dla sztuki". Pewnie dlatego sporo osób mnie po latach pamięta
Oszty... Myślałam, że to taki tam - jeden kawałek.
Ale gościu ostro jedzie z koksem.Breakbituje
całkiem całkiem.. może w tle ten chipmunkowy wokal trochę psuje efekt, but other than that <3
Niech mnie ktoś powstrzyma, bo się w młodym zakocham..a co z Ryanem wtedy???????
Może wtedy będzie trójkącik :-D
Trzeba siły psychicznej i dojrzałości żeby odpuszczać. Niektórzy nigdy się tego nie uczą - to ci którzy ie potrafią być sami i czują się w głębi duszy źle sami z sobą.
Prawdzioszkę piszecie Pani Elżuniu
Elle88 napisał/a:Oszty... Myślałam, że to taki tam - jeden kawałek.
Ale gościu ostro jedzie z koksem.Breakbituje
całkiem całkiem.. może w tle ten chipmunkowy wokal trochę psuje efekt, but other than that <3
Niech mnie ktoś powstrzyma, bo się w młodym zakocham..a co z Ryanem wtedy???????
Może wtedy będzie trójkącik :-D
Rozumiem ze młody będzie tam grał role zdominowanego
Jacuś, z takim facetem w trójkącie bałabym się, że się w trakcie popłacze i musielibyśmy go z Głównym Menem pocieszać zamiast...
Feniks, się wie.
Jacuś, z takim facetem w trójkącie bałabym się, że się w trakcie popłacze i musielibyśmy go z Głównym Menem pocieszać zamiast...
Hahah. No to byłby "hardcore", którego nawet Twoj ex by nie przewidział w najśmielszych fantazjach
A w temacie.. Pamiętacie jak mówiłam, że na zaadoptuj bardzo podoba mi się opcja odrzucania rozmówców, z którymi nie chce się mieć nic wspólnego? "Nara" (maj fejwryt) "Spadaj" "Uciekaj" itp...
To tak sobie pomyślałam, ile razy ja tak myślę, czytając wpisy WuWu i że jak napotykam ogólnie takich ludzi - rośliny intelektualne
, to gdybym miała możliwość wcisnąć taki przycisk i oni by się dematerializowali z danego miejsca to... <orgazm>
Hahahaha, Twoja sympatia do WuWu jest równie zauważalna, bez dwóch zdań
Tak sobie myślę też, że bardzo możliwe że on nie był z byłej do końca wyleczony, czasem coś napomknął, co robili. Albo, że był "bardzo brudna", ale to odbierałam na zasadzie, że 'wskazywał mi kierunek' bardziej
Inna sprawa, że nie wiem na ile on jak był z nią to realizował swoje fantazje o osobach 3cich.
Chociaż wnosząc po niektórych zdjęciach, dość ostrych i (dla niektórych) wulgarnych to 3 nie były mu obce. Tylko co innego robić to z 2ma "wynajętymi" czy też chętnymi po prostu kobietami a co innego ze swoją.
No i też zawsze to były kobiety uległe więc też inna konfiguracja.
Wiesz, moim zdaniem to nie zawsze jest tak, że jak ktoś wspomni o byłej czy byłym, to znak, że się nie wyleczył. Mimo wszystko są to często osoby, które były w czyimś życiu latami. Dlaczego mielibyśmy wymagać, by kompletnie ich wymazali? Najważniejsze, żeby w tym nie siedzieli cały czas, żeby potrafili oddzielić przeszłość od teraźniejszości.
Ale z tego, co pamiętam, Ciebie tak nie dominował, nie?
Można powiedzieć, że nie pasował pod względem muzycznym a jednak miał szansę u ciebie na coś poważniejszego. Muzyka jako sama to jest wydaje mi się temat o który nie ma co kruszyć kopii, sprawa totalnie drugorzędna. Można coś lubić i można się z kimś tym podzielić, może się spodobac komuś w całości co się chyba rzadko zdarza lub prędzej jakieś wybrane kawałki. Tak czy siak uważam że nie ma co nawracać kogoś na swoją wiarę siłą
Pominąłeś jeden ważny szczegół. Ja też lubię rock. Może nie kręci mnie bardzo ten starszy, ale to dlatego, że słabiej go znam, bo skupiam się na nowszych kawałkach. Więc on podsyłał mi swoje, ja jemu swoje. Oboje uczyliśmy się czegoś od siebie muzycznie, że tak powiem. Zresztą inne gatunki muzyczne on też słuchał, po prostu nie szukał zbytnio nowej muzyki. Też nie jest tak, że ja wymagam, by ktoś lubił moją muzykę w całości, bo to zdarza się chyba raz na milion, żeby się z kimkolwiek aż tak dopasować. Ale musisz przyznać, że co innego, gdy ktoś jest otwarty i chętnie posłucha to, co mu wyślesz, bo chce lepiej Cię poznać pod każdym względem, a co innego, gdy powie już po jednej czy dwóch piosenkach, że masz gówniany gust muzyczny i nawet nie spróbuje.
Niech mnie ktoś powstrzyma, bo się w młodym zakocham..a co z Ryanem wtedy???????
Zawsze możesz kochać obu
Swoją drogą, głos rzeczywiście ma bardzo ładny <3
Elle88 napisał/a:Jacuś, z takim facetem w trójkącie bałabym się, że się w trakcie popłacze i musielibyśmy go z Głównym Menem pocieszać zamiast...
Hahah. No to byłby "hardcore", którego nawet Twoj ex by nie przewidział w najśmielszych fantazjach
Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
@Happi, spoko. Waldi jest ok.
Tak jak panowie co wystają pod moja klatką z piwesiem czasem. Kłaniamy się sobie - kulturka, jest miło. Tyle że.. ja ich zbytnio nie cenię
Wiesz, moim zdaniem to nie zawsze jest tak, że jak ktoś wspomni o byłej czy byłym, to znak, że się nie wyleczył. Mimo wszystko są to często osoby, które były w czyimś życiu latami. Dlaczego mielibyśmy wymagać, by kompletnie ich wymazali? Najważniejsze, żeby w tym nie siedzieli cały czas, żeby potrafili oddzielić przeszłość od teraźniejszości.
No jacho. Dlatego mówię, że nie brałam tego do siebie, bo to było na innej zasadzie - nie rozkminiania, tylko a propos fikołków
Ale z tego, co pamiętam, Ciebie tak nie dominował, nie?
W ogóle mnie nie dominował, prędzej był otwarty na dominację z mojej strony, choć jak sam szczerze przyznał, rzadko ma na to nastrój - na bycie uległym.
Prosił mnie tylko żebym się "poddała" różnym jego zabiegom i pozwoliła sobie odpuścić zupełnie kontrolę, żeby czerpać na maksa z tego.
Miał racje ofkors
Ale to nie miało nic wspólnego z dominacją właściwą, w stylu "duszenie się czyimś ku...m" itp., tak jak to klasycznie w tego typu relacjach wygląda i widziałam na zdjęciach.
Swoją drogą, głos rzeczywiście ma bardzo ładny <3
Co nie?
Aż musiałam wyłączyć na chwile, bo naprawdę..
feniks35 napisał/a:Elle88 napisał/a:Jacuś, z takim facetem w trójkącie bałabym się, że się w trakcie popłacze i musielibyśmy go z Głównym Menem pocieszać zamiast...
Hahah. No to byłby "hardcore", którego nawet Twoj ex by nie przewidział w najśmielszych fantazjach
Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Jacenty89 napisał/a:feniks35 napisał/a:Hahah. No to byłby "hardcore", którego nawet Twoj ex by nie przewidział w najśmielszych fantazjach
Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Hihi, skąd wiedziałaś? :> On kochał lateks i skórę.
Jacenty89 napisał/a:feniks35 napisał/a:Hahah. No to byłby "hardcore", którego nawet Twoj ex by nie przewidział w najśmielszych fantazjach
Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Ja to widzę trochę inaczej. Elle taka domina z pejczem nad młodym. "Będziesz dalej beczał czy nie?" :-D
feniks35 napisał/a:Jacenty89 napisał/a:Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Hihi, skąd wiedziałaś? :> On kochał lateks i skórę.
A miał taka maskę z suwaczkiem na usta ?
Edit: i fikuśne pejczyki do "miziania"? ^^
Elle88 napisał/a:feniks35 napisał/a:Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Hihi, skąd wiedziałaś? :> On kochał lateks i skórę.
A miał taka maskę z suwaczkiem na usta
?
Dla kobiety? Wszystko miał
Jak zobaczyłam jego walizeczkę pt. "please her kit" to padłam.
On do seksu podchodził jak do misterium <3
"Wsad" to była tylko wisienka na torcie. Rozumiał, że nie o to w tym chodzi - nie o wsad. Przynajmniej nie dla nas.
Tu było zrozumienia & zgranie 100%
Ps. Ten niedoszły sponsor ze Skandynawii myślę, że miał identyczna fiksację, wnosząc po jego propozycji dla mnie, tyle że.. Nie chciałam, bo nie potrafił tak do mnie trafić jak tamten.
Tam kasy nie było w tle był czysty romans, emocje.
Na tym mi najbardziej zależy.
feniks35 napisał/a:Jacenty89 napisał/a:Kurde, mam bujną wyobraźnie, ale to naprawdę byłaby jazda bez trzymanki :-D
Elle pochylona nad młodym z z chusteczka i mówiąca: no nie bucz już, daj noska wytrzemy. Patrz chowam ten lateksowy kombinezon do szafy i nie wracajmy do tego
Ja to widzę trochę inaczej. Elle taka domina z pejczem nad młodym. "Będziesz dalej beczał czy nie?" :-D
No wiem moja wizja zbyt cukierkowa ale chciałam obsadzić Elle w roli troskliwej "mamuśki". Taka moja prywatna perwersyjna fantazja
feniks35 napisał/a:Elle88 napisał/a:Hihi, skąd wiedziałaś? :> On kochał lateks i skórę.
A miał taka maskę z suwaczkiem na usta
?
Dla kobiety? Wszystko miał
Jak zobaczyłam jego walizeczkę pt. "please her kit"to padłam.
On do seksu podchodził jak do misterium <3
"Wsad" to była tylko wisienka na torcie. Rozumiał, że nie o to w tym chodzi - nie o wsad. Przynajmniej nie dla nas.
Tu było zrozumienia & zgranie 100%
Domyślam sie ze każdy raz z nim był jak nowa, inna opowieść z happy ending
Strony Poprzednia 1 … 33 34 35 36 37 … 70 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy portale randkowe, to dobra opcja?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024