Szkoda, że tak wyszło Happi
1,301 2016-07-10 18:41:11
1,302 2016-07-10 18:44:46
Ja uwielbiam tą sytuacje
Zajebisty jest ten koleś co dochodzi potem. <3<3
Tylko nie załamuj mnie i nie mów, że chodzi o wygląd...
Kompozycje mają średnią, ale granie tak spontanicznie w publicznych miejscach, świetne uczucie.
Na lotnisku Chopina można.
1,303 2016-07-10 18:45:07 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-10 18:50:31)
"Dzień dobry. Mój penis wsunięty pomiędzy Twoje piersi to co awangardowego?"
Cichy, podpowiadam Ci 'tekst otwierający' na portal, gdybyś nie miał pomysłów. Pan tu właśnie bardzo mi zaimponował..
Happi, płacz Maleńka
Wypłaczesz się, raz, drugi i pomału przejdzie.
EDIT: @Cichy, nie chodzi o wygląd właśnie. Ten drugi jest oczywiście przystojniejszy, ale ten ciemny gra z większa pasją, improwizuje - ma większa charyzmę.
1,304 2016-07-10 18:48:49
Hahaha, podziękuj temu Panu, bo mnie właśnie rozbawił
Na razie nie chcę płakać, bo rodzina nadal w pobliżu. Chociaż coś gadali, że gdzieś jadą. Szerokiej drogi im więc!
Będę mogła zająć się swoją rozpaczą w spokoju...
I dziękuję za to, że wszyscy jesteście
1,305 2016-07-10 19:06:23 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-07-10 19:06:46)
"Dzień dobry. Mój penis wsunięty pomiędzy Twoje piersi to co awangardowego?"
Cichy, podpowiadam Ci 'tekst otwierający' na portal, gdybyś nie miał pomysłów. Pan tu właśnie bardzo mi zaimponował..
Happi, płacz Maleńka
![]()
Wypłaczesz się, raz, drugi i pomału przejdzie.EDIT: @Cichy, nie chodzi o wygląd właśnie. Ten drugi jest oczywiście przystojniejszy, ale ten ciemny gra z większa pasją, improwizuje - ma większa charyzmę.
Z technicznego punktu widzenia powiem tyle, że ten drugi dłużej gra, a poza tym może ma to "coś" w tej grze.
Wiesz co? po kilku "mokrych cipkach" usunąłem konto.
Ja w pierwszej kolejności musze być całkowicie szczęśliwy ze soba.
https://soundcloud.com/orbitpromotion/without-you
To nie jest chyba piosenka dla Ciebie Happi!
1,306 2016-07-10 19:13:21 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 19:13:53)
Spoko, Cichy, sama teraz słucham jakiegoś smuta. Zawsze tak mam, gdy mi źle. To pomaga mi wyrzucić z siebie negatywne emocje.
Znaczy, może nie smuta, ale taką piosenkę, co w obecnej sytuacji powoduje smutek.
A jemu napisałam już wiadomość.
Długą, bo chciałam powiedzieć WSZYSTKO, by mnie nic potem nie gryzło.
Ale przede wszystkim podziękowałam mu za ten miesiąc, powiedziałam, że go nie obwiniam i się pożegnałam.
1,307 2016-07-10 19:18:07
1,308 2016-07-10 19:24:31 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 19:29:38)
Podziękowałabym, ale jakoś nie czuję się wcale dobrze z tym, że to napisałam.
Choć wiem, że postąpiłam słusznie.
I dziękuję
Ładne niebo <3
A co o muzyki, u mnie leci to:
EDIT: Ja pierniczę... Odpisał. I znowu blackout.
Nie chcę tu wklejać tekstu publicznie, więc jeśli ktoś chciałby wiedzieć coś więcej, to mogę na maila...
1,309 2016-07-10 19:30:00 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-10 19:31:12)
@Happi, szkoda że nie mogę przeteleportować Ci stanu umysłu, to nie przeżywałabyś tego tak mocno
Generalnie podejdź bardziej na luzie do kolejnej relacji - 'na luzie' nie mylić bez szacunku do drugiej osoby.
Ale nie szukaj już następcy, pobądź trochę sama - polub to, bo co w tym złego?
JA tego nie rozumiem.
A faceci, jak z czasem zobaczysz, są do siebie wszyscy mentalnie bardzo bardzo podobni. Wyróżniają się czasem tylko doświadczeniem życiowym (co akurat jest bardzo cenne, bo oni w ten sposób się uczą, rzadko kiedy PRZED myślą) i bystrością umysłu.
Super jak trafisz na gościa już bardziej ogarniętego - level wyżej od Ciebie.
JA tylko w takich celuję. Nie chcę 'synka' do wychowania, ani gościa od którego niczego nie jestem w stanie się nauczyć. PRzejebane trochę, ale wierzę ciągle, że gdzieś jest i zaraz wyskoczy jak spod ziemi
Happi, to streść w paru zdaniach. Zersztą wątpię by odnalazł randomowy temat ze spamem, bez określonego tytułu
1,310 2016-07-10 19:32:49
Jeżeli mowa o pianinie to ja lubię w takim wydaniu xDDD
https://www.facebook.com/MarekWilczakTr … 532184621/
1,311 2016-07-10 19:35:14 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 20:48:53)
No dobra, to wkleję Wam, a potem po prostu edytuję.
To jest ta najważniejsza część:
(edytowałam)
1,312 2016-07-10 19:43:53
Podoba mi się co odpisał, nie będę ukrywać.
Jednak to JEST już facet nie chłopiec
Nie rzuca się od ściany do ściany, nie błaga Cię, nie robi z siebie szmaty, ma kręgosłup i zasady.
Skoro nie chodzi jednak o była, to może powinnaś dać mu szansę.
Głupio wyszło o tyle, że w sumie on już wszystko wie co Ty czujesz i tak naprawdę decyzja w JEGO rękach, a nie w Twoich. Ja jednak zawsze wolę w drugą stronę
Tak trochę a la stosunek wasalski Nie bierz dosłownie, ale.. Ty musisz być grzeczna, a ON zdecyduje czy się nadajesz.
Ja mam inny charakter, inny temperament. wolę decydować na podstawie starań faceta.
Ty też musisz zdecydować, bo facet wydaje się konkretny, ale na pewno jest dominujący.
Z drugiej strony, Ty masz dość spokojny/ugodowy charakter (uległy), więc może to wypali.
Przemyśl zdecyduj
1,313 2016-07-10 19:52:17
Na razie COŚ mu odpisałam. W tym szczerze przyznałam, że przed jego wiadomością byłam pewna, co zrobić, ale teraz nie mam pojęcia.
1,314 2016-07-10 19:54:51
Na razie COŚ mu odpisałam. W tym szczerze przyznałam, że przed jego wiadomością byłam pewna, co zrobić, ale teraz nie mam pojęcia.
Słabe.
Tak nie rób.
Ty TEŻ decydujesz o sobie. Nie stawiaj się w sytuacji bezradnej dziewczynki, bo tak będzie Cię facet podświadomie traktował.
1,315 2016-07-10 19:57:30
Wiem, że decyduję o sobie i nie zrobiłabym niczego WBREW sobie.
Ale prawda jest taka, że naprawdę teraz nie wiem.
Na pewno nie chcę wracać do nieokreślonej relacji, którą cały czas teraz ciągnęliśmy.
Tylko jakie opcje mi zostają?
1,316 2016-07-10 20:00:20
No właśnie nie masz wyboru za bardzo - będzie jak on zechce jak on postanowi.
Jeśli dobrze się będziesz czuła w roli tej 'starającej się', bo on Twoje zaangażowanie i serce już ma teraz Ty masz "Zdobywać" jego. Wygodne ale dla niego.
Dla Ciebie? Raczej mało komfortowa i sprzyjająca swobodnemu zachowywaniu się sytuacja.
Jak mówię, kwestia na ile dobrze czujesz się w roli i ramach, jakie wyznacza facet.
Bo w tej chwili to ON nadał 'ramy' i kształt waszej relacji.
Rozumiesz co chcę powiedzieć?
Ten kto "ramuje", ten rządzi
1,317 2016-07-10 20:04:32 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 20:07:11)
Wiem co chcesz powiedzieć. Na bank nie zgodziłabym się na nic, co by mi nie odpowiadało.
Chcę jednak zobaczyć CO zaproponuje.
Czy uwzględni w tym tylko swoje uczucia, czy również moje.
Bo tak jak jest, to nie przejdzie. Niepewność by sprawiła, że sama bym się od niego cały czas odsuwała, aż wreszcie bym to zakończyła tak czy siak. Znam siebie, więc zdaję sobie sprawę z tego, jak bym reagowała.
Odpisał. Jeśli chcesz, to też mogę na chwilę wkleić i sama zobaczysz.
1,318 2016-07-10 20:06:39 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-10 20:08:55)
Zgadzam się. Facet napisał dojrzale, bez manipulacji jak to niektórzy faceci robią. Konkretnie, widać, że jest mądrym facetem. Takie mam wrażenie. Myślę, że w takiej sytuacji można dać mu szansę. Faktycznie 5 spotkań to niedużo i może mieć obawy jak był skrzywdzony. To nie znaczy, by ciągnąć to w nieskończoność, ale jednak ta wiadomość pokazuje, że szansą dać można. Tak myślę.
Możesz mu napisać, że rozumiesz, że można spróbować, ale żeby to nie trwało w nieskończoność. Wiesz, zaznaczyć, że nie może to być zawsze usprawiedliwieniem. Potem też sama tego konsekwentnie się trzymać. No i poznawać go dalej. Ja chyba tak bym zrobiła.
1,319 2016-07-10 20:07:25
Dokładnie.
To jest bardzo niekomfortowa sytuacja, gdy jedna osoba nie wie na czym stoi. Wtedy każdy gest który byłby spontaniczny gdyby wszystko było naturalne, w tej sytuacji będzie przechodził przez autocenzurę "żeby nie wyjść na kogoś, kto się narzuca i jest frajerem."
Na pewno w drugą stronę, jeśli to FACET się stara, jest to dużo bardziej 'naturalne' i strawialne niż odwrotnie.
1,320 2016-07-10 20:09:54
Moim zdaniem to równie dobrze mogłoby trwać w nieskończoność. Kiedy będzie znał mnie wystarczająco dobrze, by zadecydować?
Nie pozna mnie tak dobrze w miesiąc, dwa, ani nawet pół roku.
Można albo SPRÓBOWAĆ, albo... albo no właśnie.
Ja też się boję. Byłam raniona więcej razy niż potrafię zliczyć, a problemów z matematyką nigdy nie miałam.
Ale chciałam spróbować mu zaufać.
Tylko co z tego, jeśli to nie jest odwzajemnione?
Chyba dlatego nie wiem co zrobić.
Bo ja wiem czego ja bym chciała, tylko on nie wie.
1,321 2016-07-10 20:15:35
Moim zdaniem to równie dobrze mogłoby trwać w nieskończoność. Kiedy będzie znał mnie wystarczająco dobrze, by zadecydować?
Nie pozna mnie tak dobrze w miesiąc, dwa, ani nawet pół roku.
Można albo SPRÓBOWAĆ, albo... albo no właśnie.
To prawda. Bardzo celnie to ujęłaś.
Drugiej osoby nie pozna się nawet w rok.
Chodzi o to, czy na ten moment, to co do tej pory się zobaczyło nam odpowiada lub nie.
Jeśli spotykam się z facetem dajmy na to i po którymś spotkaniu lądujemy w łóżku i ja po tym WIEM, że jest fajny (Ze wszystkim), choć go nie znam, to tak samo wiem, że mogę się rozczarować, ale podejmuję ryzyko, bo jestem oczarowana.
Jak facet tego nie wie, a mamy identyczny czas i identyczne doświadczenie - bo oboje decydujemy przecież na tej samej podstawie : rozmowa + seks , to sprawa jest prosta. Rozbija się o chce lub nie chcę.
JA bym tylko jedno słowo w tej jego wiadomości zamieniła "Bardzo mi na Tobie zależy, ale najwidoczniej mój strach przed zdradą i fakt, że 5 spotkań to dla mnie troszkę zbyt mało aby podjąć decyzję, która dla mnie jest niezwykle ważna nie pozwala mi podjąć decyzji w TYM momencie."
Tak jakby nie rozumiał, albo odsuwał od siebie fakt że nie ma innej osoby niz ON, który "pozwala" lub nie pozwala sobie na coś
1,322 2016-07-10 20:17:16 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-10 20:21:29)
Racja. Ja jednak jeżeli piszesz, że jest taki fajny, nie zachowuje się też jakoś skrajnie dziecinnie jak to czasem faceci, to chyba dałabym szansę. No, ale oczywiście to Twoja decyzja i jak nie dasz szansy, to też nic złego, bo rozumiem, że nie chcesz żyć w niepewności. Ja bym dała szansę, ale nie tak, że w nieskończoność czekać. Dałabym ją, bo tutaj widziałabym, że szansa może być, że chcę zobaczyć czy to się rozwinie, bo jest na dobrej drodze, długie rozmowy, porozumienie i jakieś uczucie z obu stron, ale tak jak piszę zaznaczyłabym, że to za długo też nie może być. Dałabym sama sobie maksymalnie parę miesięcy i starała się go poznać, choć z pewnym dystansem. Oczywiście, nie jest to też takie łatwe, ale jeżeli to nie byłyby codzienne rozmowy itp, to myślę, że mogłoby się udać. Po prostu starałabym się ustawić to w głowie na zasadzie, że jak wyjdzie, to ok, jak nie to nie, ale że spróbowałam. Wiesz, gdyby w ogóle widziałabym, że są małe szanse dla nas, to bym nie próbowała, ale w tej sytuacji chyba tak. Po prostu, żeby się nie zastanawiać potem czy mogło być coś z tym facetem czy nie, a jednak są sytuacje, gdy ktoś faktycznie potrzebuje więcej czasu. Tak, często są też jakieś uczucia do byłej jak ktoś nie jest gotowy, ale jednak czasem jest to też brak gotowości i myślę, że tutaj może tak być. Tak mi się wydaje po tym co piszesz. No, ale mogę się mylić.
No i tak, rok to stanowczo za dużo, by tyle czekać, ale np miesiąc, dwa jeszcze bym mogła. Oczywiście, często tak się zakochamy, że nawet i 3 spotkania i można być razem. No, ale nie każdy też chce od razu wykorzystać jak chce poczekać. Piszesz o tym czasie miesiąc czy dwa, bo sama jak spotykałam się z kimś tak krótko, to nie miałam potem wielkiego problemu jak jednak nam nie wyszło. Wiadomo, było smutno, ale jednak to na tyle krótki czas, że szybko mi przeszło. Co innego jakbyś czekała rok i by było duże zaangażowanie. Dlatego piszę, że dałabym z miesiąc i dwa i w razie czego dałabym radę się jeszcze wycofać bez wielkiego bólu po tym czasie. Nie byłoby to jeszcze tak długo dla mnie i tak ryzykowne. No, ale Ty rób to co czujesz, bo to co dla jednej osoby dobre, to dla drugiej może nie być.
1,323 2016-07-10 20:21:24 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-07-10 20:24:04)
Nie popelniaj mojego błędu. Ja również słyszałem podobne słowa, szczere. Zaryzykowałem i wiesz jak wyszło.
Moja opinia jest na pewno mało obiektywna, ale doświadczenia wiem, że to jest naprawde ciężkie i budzi z czasem więcej pytań niż odpowiedzi.
Co zrobisz, jak Cię w pewnym momencie pocałuje, a potem powie, że dalej w sumie nie wie co czuje? albo nic nie powie?
Mnie takie życie w niepewności strasznie wyniszczyło. Ta niepewność zabija. Z automatu ustawiasz się nizej.
1,324 2016-07-10 20:23:28
Truskaweczka, jak zwykle podoba mi sie Twój tok rozumowania tylko uważam, że kilka mcy niepewności to b. dużo dla kobiety. A po drugie, jeśli to poznawanie miałoby być już teraz z dystansem, to jaka byłaby z tego przyjemność i autentyzm w tym?
To mi przychodzi do głowy jak myślę o znalezieniu się w takim "rozdaniu"
1,325 2016-07-10 20:30:27
Wiecie, problem polega na tym, że on JUŻ dostał niemal wszystko, co niesie za sobą bycie z kimś.
Rozmawiamy całymi dniami. Już od paru spotkań mnie przytula, całuje. I nie chodzi mi o takie buziaki jak w gimnazjum, że lekko się usta stykają. Chemia między nami jest taka, że gdyby nie nasze zasady, to pewnie ostatnio wylądowalibyśmy w łóżku. Dlatego ja NIE ROZUMIEM i wiem, że nie dam rady czekać miesiącami, skoro to jest już tak zaawansowane. Powstrzymuje to tylko jakiś problem, jakaś bariera, którą on ma we własnej głowie.
1,326 2016-07-10 20:31:02 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-10 20:34:00)
Tak, to też sporo, ale widzisz jakbym serio widziała szansę na to i takie spore, że naprawdę facet się stara, to wolałabym chyba spróbować. Jak pisałam po paru miesięcach pozbierałabym się jeszcze bez problemu. Dlatego w sumie wolałabym tak zrobić, bo znam siebie i skoro ten facet wydaje się, że dobrze rokuje, to inaczej potem zastanawiałabym się czy nie mogłam jeszcze poczekać chociaż miesiąc. Oczywiście po tym miesiącu czy dwóch już bym tego nie przedłużała, bo dłużej nie byłoby sensu czekać. Tak jak piszę z kimś kiedyś czekałam ten miesiąc czy dwa, nie było jednak warto, ale jednak cieszyłam się, że wiem niż potem bym się zastanawiała. No, ale dla kogoś równie dobrze i miesiąc czekania może być za dużo. Dla mnie nie była to jeszcze wielka niepewność, bo byłam zauroczona, ale to jeszcze nie aż tak silne uczucie jak miłość i podeszłam na luzie. No, ale nie zawsze się da, wiem.
Edit: No faktycznie jak tak bardzo to jest zaawansowane, to nie wiem. Wtedy z tamtym facetem u mnie było mniej zaawansowane, takie spokojniejsze poznawanie się, bo jednak skoro nie był pewny, to wszystko powoli. A tutaj widzę dał Ci faktycznie więcej nadziei. Napisz mu dlatego, że masz uczucia i była taka bliskość, że zrobił Ci nadzieje i że byłoby Ci zbyt trudno. W takiej sytuacji mi też by było raczej zbyt trudno, chyba że dałoby radę się trochę opanować, ale czasem jest ciężko, a do tego zależy też jak on na to patrzy, czy w ogóle rozumie, że tym dawał spore nadzieje, że może też Ciebie zranić.
1,327 2016-07-10 20:34:16
Wiecie, problem polega na tym, że on JUŻ dostał niemal wszystko, co niesie za sobą bycie z kimś.
No.
Najgorzej będzie jak dostanie jeszcze seks i ..dalej nie będzie wiedział.
Wtedy mając wszystko BEZ zobowiązań, po co mu zobowiązania?
1,328 2016-07-10 20:37:42 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-10 20:39:38)
To lepiej tego nie ciągnąć albo bez seksu, bo właśnie jak jesteś wrażliwa w czym nie ma nic złego (też jestem), to potem mogłabyś bardziej cierpieć.
Ja pisałam też, że można spróbować, ale to dlatego, że ona przy nim dobrze się czuje, on miał stałe związki, więc założyłam, że może jednak i on podchodzi do tych spraw poważnie i że można jeszcze poczekać. Gdyby na pewno zmieniał kobiety co chwilę, to nie miałoby sensu na pewno. No, ale trzeba też patrzeć na to co się czuje, a on nie może ciągle usprawiedliwiać się tym, że był zraniony.
1,329 2016-07-10 20:37:54 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-10 20:40:59)
Happi, nie wiem jak głęboka jest ta relacja, jak często sie spotykacie itp., ale tak po Twoich ostatnich postach widać, że gość się troche boi bo te rozstania (i świadomość, że sie pomylił co do tych dziewczyn) go musiały bardzo zaboleć. Ja go trochę rozumiem, miesiąc czasu to trochę mało. Jeżeli to głównie były- wybacz takie określenie "chodzenia za rączkę", gadanie o hobby i wspólna dobra zabawa to dla niego to mogło być za mało, zeby zdecydować czy w to "wejść' na poważnie. Dla Ciebie mogło być to wystarczające na podjęcie decyzji, ale przecież wiesz, ze ludzie mają różne spojrzenia na "związek" czy "miłość".
Może czekał na rozmowy, które skonfrontowałyby wasze podejście do poważniejszych spraw?
W tym kontekście teksty typu "nie jestem gotów" to taki wytrych, tzn. moim zdaniem on jest jak najbardziej gotów, tylko nie jest pewien czy jesteś odpowiednią dziewczyną/osobą.
Jest młody, jego model oceny takich sytuacji dwa(?) razy zawiódł. Podejrzewam, że on prawdopodobnie nawet nie jest pewien dlaczego tak się dzieje, zwłaszcza tego dlaczego pomylił się drugi raz skoro wyciągnął wnioski po pierwszym rozstaniu. Niestety pewnie nie wie, że życie jest wredne i "atakuje" nas z reguły z najmniej oczekiwanych stron, tzn. możmy być przygotowani na coś co już przeżyliśmy i zrozumieliśmy, a kolejnym razem dostajemy inny "zestaw" problemów i musimy nieprzygotowani nań reagować- często z kiepskim skutkiem.
Elle, zapytaj tego od awangardy "czy jest gotowy na Twój wibrator w jego ariegardzie" ;)
muza KOOCHY!
https://www.youtube.com/watch?v=wMMU9NrDAno
1,330 2016-07-10 20:38:46
Domyślam się że młody ale tak dokładniej to ile ma lat?
1,331 2016-07-10 20:39:49 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 22:36:53)
Truskaweczko, nie da się tego już w żaden sposób wyhamować, bo co, teraz mamy się zachowywać jak ludzie, którzy dopiero się poznają i wstydzą się dać choćby buziaka w policzek? To nie przejdzie. Byłoby sztucznie, tak na siłę. A ja nie chcę dawać wciąż tyle z siebie, gdy on mi mówi, że nie poznał mnie wystarczająco. Skoro poznał mnie wystarczająco, by traktować mnie jak swoją dziewczynę, to dlaczego tak się boi tego głupiego słowa?
Chyba się troszkę wkurzyłam, no i generalnie ja pozostaję przy swoim.
(edytowałam)
1,332 2016-07-10 20:42:32 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-10 20:43:52)
Nie, tak to nie. Powiem Ci, że jak ja kiedyś spotykałam się z tamtym facetem krótko jak piszę, to pocałunki były, ale bez seksu. No, ale i tak go poznawałam, a jak po tych 2 miesiącach było wiadomo, że nic z tego nie będzie, to dałam sobie spokój. Tak jak piszę jeszcze tak bardzo nie cierpiałam. No, ale właśnie wolałam mieć pewność, bo wydawało się, że coś może z tego być, chciałam zobaczyć czy będzie czy nie. Nie było może takiego wielkiego dystansu, ale pewien tak, seksu w takiej sytuacji nie chciałam. No, ale wiem, u Was to pewnie było jeszcze bardziej zaawansowanego, w takiej sytuacji jak pisałam raczej też bym nie umiała tego ciągnąć. Chciałam tylko pokazać inny punkt widzenia i że zależy od sytuacji, bo tak jest.
1,333 2016-07-10 20:46:32
Happi, nie wiem jak głęboka jest ta relacja, jak często sie spotykacie itp., ale tak po Twoich ostatnich postach widać, że gość się troche boi bo te rozstania (i świadomość, że sie pomylił co do tych dziewczyn) go musiały bardzo zaboleć. Ja go trochę rozumiem, miesiąc czasu to trochę mało. Jeżeli to głównie były- wybacz takie określenie "chodzenia za rączkę", gadanie o hobby i wspólna dobra zabawa to dla niego to mogło być za mało, zeby zdecydować czy w to "wejść' na poważnie. Dla Ciebie mogło być to wystarczające na podjęcie decyzji, ale przecież wiesz, ze ludzie mają różne spojrzenia na "związek" czy "miłość".
Może czekał na rozmowy, które skonfrontowałyby wasze podejście do poważniejszych spraw?
W tym kontekście teksty typu "nie jestem gotów" to taki wytrych, tzn. moim zdaniem on jest jak najbardziej gotów, tylko nie jest pewien czy jesteś odpowiednią dziewczyną/osobą.
Jest młody, jego model oceny takich sytuacji dwa(?) razy zawiódł. Podejrzewam, że on prawdopodobnie nawet nie jest pewien dlaczego tak się dzieje, zwłaszcza tego dlaczego pomylił się drugi raz skoro wyciągnął wnioski po pierwszym rozstaniu. Niestety pewnie nie wie, że życie jest wredne i "atakuje" nas z reguły z najmniej oczekiwanych stron, tzn. możmy być przygotowani na coś co już przeżyliśmy i zrozumieliśmy, a kolejnym razem dostajemy inny "zestaw" problemów i musimy nieprzygotowani nań reagować- często z kiepskim skutkiem.
Właśnie to nie jest tylko gadanie o pierdołach. Od miesiąca rozmawiamy o wszystkim. Naprawdę różne tematy już poruszyliśmy i się zgadzamy w tych najważniejszych kwestiach.
Domyślam się że młody ale tak dokładniej to ile ma lat?
Jest rok starszy ode mnie
1,334 2016-07-10 20:47:41
Truskaweczka, a uważasz, że dorosły facet po 2 poważnych związkach, wejdzie w coś takiego jak związek "na ślepo", bo nie wiedząc jak mu jest z kobieta w łóżku?
To nie gimnazjum Związek to też seks i nie ma co od tego uciekać.
Ja myślę, że problem w tym, że dla Happi seks = zobowiązania i ona podejmuje taką decyzję (o seksie) wtedy i tylko wtedy gdy chce się z danym facetem związać, a on (faceci) chcą seksu jako 'dopełnienie' rozmów, miłego spędzania czasu, co nie jest (a przynajmniej - nie musi) w żadnym razie przechylać szalę na korzyść podjęcia decyzji o związku, gdy seks im nie odpowiada.
Akurat tutaj uważam, że jako kobiety powinnyśmy czerpać z męskiego podejścia, bo seks JEST ważny i należy porzucić te romantyczne owszem, ale dość oderwane od rzeczywistości mrzonki, że seks to tylko w związku, bo co jeśli się ludzie nie dobiorą??? Zamknąć oczy i "Za ojczyznę", bo się obiecało?
Ja tak sobie myślę też, że gość się tak wstrzymuje bo skoro nie mieli jeszcze seksu, a on dość dojrzale podchodzi jakby nie patrzeć, bo jednak trzymanie się za ręce i pocałunki to trochę mało , to on znając podejście Happi, boi się, że jeśli seks mu nie podpasuje, albo właśnie - dalej PO nie będzie pewien, to ją tylko skrzywdzi, a pewnie nie chce tego.
Po prostu widzi, że w tym przypadku nie ma 'zabawy' i takiego luźnego podejścia, tylko bardziej nastawienie na coś stabilnego, stałego.
Jakby zderzenie idealizmu Happi, z realizmem związków
Myślę, że tu jest clue.
A drugie clue to to, że Happi ma taki charakter taka osobowość - nie ma w tym nic złego i ona nagle, z dnia na dzień, nie podejdzie luźniej do tego. A to mogłoby byc rozwiązanie.
Po prostu luz i przespać się z nim i wtedy zobaczyć.
1,335 2016-07-10 20:51:40 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-07-10 20:52:41)
Truskaweczko, nie da się tego już w żaden sposób wyhamować, bo co, teraz mamy się zachowywać jak ludzie, którzy dopiero się poznają i wstydzą się dać choćby buziaka w policzek? To nie przejdzie. Byłoby sztucznie, tak na siłę. A ja nie chcę dawać wciąż tyle z siebie, gdy on mi mówi, że nie poznał mnie wystarczająco. Skoro poznał mnie wystarczająco, by traktować mnie jak swoją dziewczynę, to dlaczego tak się boi tego głupiego słowa?
Chyba się troszkę wkurzyłam, no i generalnie ja pozostaję przy swoim.
Więc mu napisałam:Chodzi mi o to, ŻE...
Możemy tak się spotykać niezobowiązująco, ale... nie powinniśmy w takim razie zachowywać się jak para. Bo nie ukrywajmy, tak właśnie jest. Gdybyś miał mnie tylko poznawać, powinieneś poznawać mnie jak koleżankę. A jednak dawno zabrnęliśmy o wiele dalej.
Ja tak nie potrafię. Nie potrafię być koleżanką, gdy jestem traktowana jak ktoś więcej.
Tym bardziej, że dla mnie nie jest ważne słowo. Nie chodzi mi o to, by zamknąć naszą relację w jakimś głupim, jednym słowie. Bo ono nie jest ważne. Ważne są zasady, jakimi kieruje się dana znajomość.
Teraz mam wrażenie, że daję z siebie wszystko, co człowiek normalnie daje ukochanej osobie, mimo że jutro mogę usłyszeć, że jednak jestem "niewystarczająca". Rozumiesz o co mi chodzi?
Dokladnie!
Słuchaj słowej intuicji.
Skoro wszelkie konwencje związku są od ponad miesiąca zachowane - byłby nawet seks gdybyś się nie opierała, a on będzie Ci mówić, że nie wie... to nie daj sobie zrobić wody z mózgu.
Jestem prawie pewien, że gdybyś nie poruszyła tego tematu teraz, to by to wszystko dalej tak wyglądalo i za miesiąc usłyszałabyś dokładnie to samo.
Kiedy ja poznałem swoją "EX", to praktycznie po trzech tygodniach intensywnej rozmowy, spotkań byłem gotowy zaryzykować i wejść w to bez żadnych "ale".
Po prostu, czułem to.
Bez seksu. Sam flirt wystarczył.
1,336 2016-07-10 20:51:50 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 20:56:31)
Tylko wiesz, sęk w tym, że on ma do seksu takie samo podejście, jak ja.
Miał do tej pory tylko jedną partnerkę seksualną. To była ta dziewczyna, co go zdradziła. I poszedł z nią do łóżka już będąc jakiś czas w związku.
Więc nie sądzę, by o seks chodziło.
Dokladnie!
Słuchaj słowej intuicji.
Skoro wszelkie konwencje związku są od ponad miesiąca zachowane - byłby nawet seks gdybyś się nie opierała, a on będzie Ci mówić, że nie wie... to nie daj sobie zrobić wody z mózgu.
Jestem prawie pewien, że gdybyś nie poruszyła tego tematu teraz, to by to wszystko dalej tak wyglądalo i za miesiąc usłyszałabyś dokładnie to samo.Kiedy ja poznałem swoją "EX", to praktycznie po trzech tygodniach intensywnej rozmowy, spotkań byłem gotowy zaryzykować i wejść w to bez żadnych "ale".
Po prostu, czułem to.
Bez seksu. Sam flirt wystarczył.
Właśnie. My zachowujemy się jak para, ale on mówi, że nią nie jesteśmy, bo mnie nie poznał dość dobrze. Więc nie rozumiem. Co jeszcze mielibyśmy robić, żeby poznał? Wie o mnie więcej rzeczy, niż ludzie, z którymi gadałam kilka miesięcy. Rozmawiamy o pierdołach, ale też o rzeczach bardzo poważnych. Takich typowo życiowych. Dobrze się przy sobie czujemy, jest ogromna chemia. Czego mu więc brakuje? Naprawdę nie potrafię zrozumieć.
1,337 2016-07-10 20:57:05 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-10 21:01:40)
Tylko wiesz, sęk w tym, że on ma do seksu takie samo podejście, jak ja.
Miał do tej pory tylko jedną partnerkę seksualną. To była ta dziewczyna, co go zdradziła. I poszedł z nią do łóżka już będąc jakiś czas w związku.Więc nie sądzę, by o seks chodziło.
O kurka.. To też jakiś super poważny kolo z kijem w tyłku Oszaleje z wami
Ale to co Cichy teraz napisał to może zbyt szybko, ale faktycznie z reguły tak jest, że jak facet jest napalony, to były i u mnie sytuacje, że po jednym spotkaniu facet był gotowy. Choć z przymrużeniem oka to mówię, bo pewnie sam nie wiedział na co , ale chciał wyłączności = związek w praktyce.
Więc albo przeceniłaś gdzieś jego zainteresowanie Tobą, albo on nie do końca jest szczery w tym co pisze.
JA zawsze wychodzę z założenia, żeby samemu sobie 'zaniżyć' czyjeś zainteresowanie niż je przecenić. I jeśli widze, że facet jest mną zainteresowany, to sobie mówię że zamiast na 90% to jest na 60%, no chyba że jakieś wyznanie pada i idzie w parze z działaniem ofkors.
EDIT: Naprędce, lol. Dobry tekst, ale wolałam zignorować żeby szybciej uciąć tą żenująca sytuację
1,338 2016-07-10 21:02:49
Portale randkowe to dla mnie kicha. Zaczyna sie od zarejestrowania a zaraz kassa! Próbowałem sie wbić na jakis portal ale mi nie wychodzi.
Szukałem we Wrocławiu jakiej knajpki dla singli ale nie znalazłem. Może nie umiem szukać, juz mnie to męczy.
Ale trafiłem do was.
Hej!
1,339 2016-07-10 21:02:55
Właśnie to nie jest tylko gadanie o pierdołach. Od miesiąca rozmawiamy o wszystkim. Naprawdę różne tematy już poruszyliśmy i się zgadzamy w tych najważniejszych kwestiach.
OK, a nie było ani jednego zgrzytu, sytuacji w której on mógł pozornie się zgodzić, przyznać Ci rację ale trochę wycofać się w takim momencie i nie ciągnąć tematu? Może coś takiego było i on takie problematyczne "uzgodnienie Waszych stanowisk"/tą "teorię", chciał w jakiś sposób sprawdzać w praktyce w dłuższej perspektywie czasu?
W sumie pewnie strzelam na ślepo bez sensu... pewnie po prostu za bardzo nie wie czego sam chce/szuka i oczekuje, że to się "samo" samo wyklaruje, znajdzie i rozwiąże. Maniana taka.
1,340 2016-07-10 21:06:23 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-07-10 21:07:40)
Elizabeth, Happi.
Mówię tylko, jak to wygląda z perspektywy faceta.
Kiedy facet nie ma z tylu głowy byłej, kiedy facet wie, że kobieta mu odpowiada - temperament, character itd. (co można wyczuć spokojnie w miesiąc) to w życiu nie odrzuca kobiety, która wyznaje mu uczucia. Wręcz przeciwnie, idzie w to w ciemno i jest przeszcześliwy, że TA kobieta w taki sposób okazuje mu zainteresowanie.
1,341 2016-07-10 21:07:12
Cichy, ale ja się przecież zgadzam.
1,342 2016-07-10 21:08:27
O kurka.. To też jakiś super poważny kolo z kijem w tyłku
Oszaleje z wami
Ale to co Cichy teraz napisał to może zbyt szybko, ale faktycznie z reguły tak jest, że jak facet jest napalony, to były i u mnie sytuacje, że po jednym spotkaniu facet był gotowy. Choć z przymrużeniem oka to mówię, bo pewnie sam nie wiedział na co , ale chciał wyłączności = związek w praktyce.
Więc albo przeceniłaś gdzieś jego zainteresowanie Tobą, albo on nie do końca jest szczery w tym co pisze.
JA zawsze wychodzę z założenia, żeby samemu sobie 'zaniżyć' czyjeś zainteresowanie niż je przecenić. I jeśli widze, że facet jest mną zainteresowany, to sobie mówię że zamiast na 90% to jest na 60%, no chyba że jakieś wyznanie pada i idzie w parze z działaniem ofkors.
U mnie też szybko wiedzieli. Wiadomo, tych po jednym spotkaniu nie brałam poważnie, ale jak ktoś mnie serio CHCIAŁ, to chciał i o tym wiedział. Nie potrzebował mnie dogłębnie poznawać. Ja też mam wiele wątpliwości, jestem nieufna, zdystansowana, a mimo to wiem, że chcę jego. Bo mimo że go nie znam w pełni, to czuję, że to mogłoby być to i nie chcę się bawić w pseudo koleżeństwo.
Obecnie powiedziałam jemu, żeby się sam zastanowił czego chce i czego mu tak naprawdę brakuje w naszej relacji, a potem dał znać. Na pewno nie zamierzam dalej być w nieokreślonej relacji, gdzie ja się coraz bardziej angażuję, a on się wciąż zastanawia, czy w ogóle chce się zaangażować. Not a chance.
A wyznania były. Działania też. Tylko jakiejś poważnej decyzji brak.
OK, a nie było ani jednego zgrzytu, sytuacji w której on mógł pozornie się zgodzić, przyznać Ci rację ale trochę wycofać się w takim momencie i nie ciągnąć tematu? Może coś takiego było i on takie problematyczne "uzgodnienie Waszych stanowisk"/tą "teorię", chciał w jakiś sposób sprawdzać w praktyce w dłuższej perspektywie czasu?
W sumie pewnie strzelam na ślepo bez sensu... pewnie po prostu za bardzo nie wie czego sam chce/szuka i oczekuje, że to się "samo" samo wyklaruje, znajdzie i rozwiąże. Maniana taka.
Nie było niczego takiego. On zawsze szczerze coś mówi, podobnie jak ja. I jeśli chodzi o te najważniejsze kwestie, to mamy takie samo podejście do naprawdę wielu spraw. My generalnie jesteśmy do siebie podobni. Dlatego ja nie kupuję jego tekstów o tym, że on chce mnie bardziej poznać. Myślę, że problem leży gdzieś indziej. Pytanie tylko gdzie.
1,343 2016-07-10 21:13:52 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-07-10 21:16:01)
"Ale to co Cichy teraz napisał to może zbyt szybko..." - to mnie zastanowiło
Gość ma dobrą gadkę trzeba mu przyznać, ale już został rozpracowany.
@EDIT
No jak to gdzie leży problem. W byłej? może nie pasuje mu do końca Twój charakter? Może woli dominujące kobiety?
Pytanie tylko, po co Ci to wiedzieć. Ważne jest to, co Ci napisał. A raczej kontrast między tym co robi,a tym co mówi.
1,344 2016-07-10 21:15:39 Ostatnio edytowany przez Jej Wysokość Zwiewność (2016-07-10 21:21:55)
Ten chłopak ma 22 lata, chyba nieco przecenia się jego dojrzałość tutaj.
Może zwyczajnie coś nie do końca gra między nimi.
Poza tym miesiąc to jest dość krótki czas, a tu już takie zaangażowanie.
Happi weź pod uwagę, że on nie musi oddczuwać wszystkiego co robiliście w taki sam sposób.
Ty jesteś zaangażowana on na pół gwizdka.
1,345 2016-07-10 21:17:00 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-10 21:17:48)
"Ale to co Cichy teraz napisał to może zbyt szybko..." - to mnie zastanowiło
Gość ma dobrą gadkę trzeba mu przyznać
To prawda.
Tak mi się spodobał, bo gadał trochę ..jak ja tzn. jak stary
@EDIT
No jak to gdzie leży problem. W byłej, może nie pasuje mu do końca Twój charakter?
Też obstawiam charakter/osobowość.
Nie mylić z zachowaniem.
Happi jest przemiła, to wszyscy wiemy i widzimy
Chodzi bardziej o takie nieuchwytne niuanse pewnie. "Między wierszami"
1,346 2016-07-10 21:17:21
On SAM przyznaje, że to się nie różni niczym od związku, ale nadal ciśnie z tym, że się boi, że zostanie znów zdradzony. Więc stawiam na to. Mówi, że chce mnie jeszcze poznać, ale on nie kuma chyba, że mnie NIGDY nie pozna na tyle dobrze, by to wiedzieć. Bo człowiek albo Ciebie zdradzi, albo nie. Może to zrobić po tygodniu, a może po kilkudziesięciu latach. Ja to wiem. On mówi, że też wie, ale chyba nie do końca tak jest w praktyce.
1,347 2016-07-10 21:19:18 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-07-10 21:19:57)
Z tą stradą to ściema. Nie kupuj tego.
Biorąc pod uwagę, że TOBIE to mówi..jeszcze komu jak komu.
1,348 2016-07-10 21:20:55
Z tą stradą to ściema. Nie kupuj tego.
Biorąc pod uwagę, że TOBIE to mówi..jeszcze komu jak komu.
No i dlatego teraz go mam w szachu, bo grzecznie napisałam:
Ja mam w sumie tylko jedno pytanie. Powiedzmy, że ulegnę i pobujamy się tak jeszcze miesiąc. Odpowiedz mi tylko... czy po tym miesiącu będziesz wiedział, czy Cię nie zdradzę?
(trochę mnie to już bawi, pomimo swego tragizmu)
1,349 2016-07-10 21:22:50
No i dlatego teraz go mam w szachu, bo grzecznie napisałam:
Ja mam w sumie tylko jedno pytanie. Powiedzmy, że ulegnę i pobujamy się tak jeszcze miesiąc. Odpowiedz mi tylko... czy po tym miesiącu będziesz wiedział, czy Cię nie zdradzę?
(trochę mnie to już bawi, pomimo swego tragizmu)
Piątka! he he
Szach mat Dziadu!!!
1,350 2016-07-10 21:24:13
Zbyt dosłownie to chyba bierzecie, moim zdaniem nie chodzi o sam fakt ewentualnej zdrady. Na tak głupiego nie wygląda, żeby tak to formułować.
1,351 2016-07-10 21:26:27
Elle88 napisał/a:Z tą stradą to ściema. Nie kupuj tego.
Biorąc pod uwagę, że TOBIE to mówi..jeszcze komu jak komu.No i dlatego teraz go mam w szachu, bo grzecznie napisałam:
Ja mam w sumie tylko jedno pytanie. Powiedzmy, że ulegnę i pobujamy się tak jeszcze miesiąc. Odpowiedz mi tylko... czy po tym miesiącu będziesz wiedział, czy Cię nie zdradzę?
(trochę mnie to już bawi, pomimo swego tragizmu)
Nie to już jest kiepskie, powodujesz że ma nad Tobą coraz większą przewagę, no ale młoda jeszcze jesteś
Podpisuję pod Elle, to jest wymówka.
1,352 2016-07-10 21:27:33
Piątka! he he
Szach mat Dziadu!!!
![]()
On daje takie argumenty, że chyba sam w nie nie wierzy...
1,353 2016-07-10 21:29:51
Zbyt dosłownie to chyba bierzecie, moim zdaniem nie chodzi o sam fakt ewentualnej zdrady. Na tak głupiego nie wygląda, żeby tak to formułować.
Co Ty opowiadasz...
Problem nie leży w tym, że to ona chce to nazwać- problem leży w tym, że on NIE CHCE tego nazywać.
Nie strącajmy tej dyskusji na jakichś absurdalny tor.
1,354 2016-07-10 21:32:12 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-10 21:32:37)
Dobra, chyba ja nic nie ma do dodania. Idę na "obchód" forum
Łap Happi Krusha, stary bo stary ale jest japoński klimat i tytuł chyba odpowiedni...
https://www.youtube.com/watch?v=s1yxyP3WZDk
1,355 2016-07-10 21:35:38
Kurde. Serio już powoli tracę cierpliwość, w sensie, ręce mi opadają.
Nie zamierzam się dopraszać, on zostaje przy swoim, w sensie, przy gadce o bliższym poznawaniu się zanim on zadecyduje.
A ja nie wiem co mam zrobić. Muszę chyba jeszcze raz go zapytać co on proponuje i na jakich zasadach.
Bo nadal tego nie wiem.
1,356 2016-07-10 21:39:10
A weź nie dopytuj go już. Bo mu tylko "tarcie" robisz..wiesz czego
Nie to nie i nara.
Jakby co wie gdzie Cię znaleźć
Cwany jest, widać że doświadczony bardziej to i rozgrywa to na swoich zasadach.
A że potrafi być czarujący do tego, to masz mętlik w głowie. Tak to działa.
Nie proś się o żadne "jego zasady" - w ogóle jak to brzmi???!
Come on now..
1,357 2016-07-10 21:41:27
Napisał Ci już przecież.
Z każdą wiadomością on zyskuje coraz większą przewagę.
Dlatego napisałam wyżej, że to było kiepskie, taka "tania" szpileczka.
Masz tutaj na forum dużo teoretycznej wiedzy, ale to nie znaczy że w praktyce też.
To wychodzi teraz.
1,358 2016-07-10 21:41:48
Dobra, już wiem co jest problemem...
On po prostu w związku staje się bezwolną istotą, która pozwala na o wiele za dużo.
Czyli jednak myliłaś się co do tego, że jest dominujący.
To znaczy, on JEST, ale nie w kwestii związku. Wtedy to kobieta pociąga za sznurki.
1,359 2016-07-10 21:44:57
Dobra, już wiem co jest problemem...
On po prostu w związku staje się bezwolną istotą, która pozwala na o wiele za dużo.
Czyli jednak myliłaś się co do tego, że jest dominujący.
To znaczy, on JEST, ale nie w kwestii związku. Wtedy to kobieta pociąga za sznurki.
A dejże spokój
Kupiłaś to?
W KAŻDYM związku "kobieta pociąga za sznurki", bo kobieta decyduje czy wpuści 'ptaszka do domku' Taka prawda.
A to, że facetów to rozmiękcza i całe dowodzenie przechodzi wtedy do .. to też żadna tajemnica. Ale to przechodzi, jak już tym seksem się facet nasyci i ogólnie jak motylki trochę opadną.
Jedno co widzę, to że znów chcesz bawić się w terapeutę :>
1,360 2016-07-10 21:46:48
No ale to jest jego problem nie Twój.
Niech gitary nie zawraca, bo jak narazie to sam Ciebie rozgrywa.
Uważaj żeby na Tobie nie odbił sobie, tej bezwolności w poprzednich związkach.
1,361 2016-07-10 21:54:41 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-07-10 21:57:28)
Macie rację, obie.
A że w terapeutkę się bawić nie zamierzam, to chyba po prostu mu powiem, żeby się odezwał jak sobie wszystko poukłada w głowie, bo tak jak mówiła Elle, teraz byłabym w pozycji towaru, który jest oglądany i oglądający zastanawia się, czy mu się podoba, czy może jednak nie podoba. Czy go kupi, czy może jednak pójdzie dalej i sprawdzi, czy na następnych półkach nie ma czegoś lepszego.
EDIT: Póki co powiedział, że chyba źle go oceniam, że go biorę za kogoś, kto w związku nie ma swojego zdania, a nie znam szczegółów. I chyba pisze mi coś więcej na ten temat. No nic, zobaczymy.
1,362 2016-07-10 21:56:38
Dobra, już wiem co jest problemem...
On po prostu w związku staje się bezwolną istotą, która pozwala na o wiele za dużo.
Czyli jednak myliłaś się co do tego, że jest dominujący.
To znaczy, on JEST, ale nie w kwestii związku. Wtedy to kobieta pociąga za sznurki.
Ale dowalił.
Bądź stanowcza.
1,363 2016-07-10 21:57:28
Macie rację, obie.
A że w terapeutkę się bawić nie zamierzam, to chyba po prostu mu powiem, żeby się odezwał jak sobie wszystko poukłada w głowie, bo tak jak mówiła Elle, teraz byłabym w pozycji towaru, który jest oglądany i oglądający zastanawia się, czy mu się podoba, czy może jednak nie podoba. Czy go kupi, czy może jednak pójdzie dalej i sprawdzi, czy na następnych półkach nie ma czegoś lepszego.
Dokładnie.
I pamiętaj, że odejść z sytuacji, gdzie ktoś nam proponuje gówniane warunki nie znaczy 'przegrać'
Przegrać = pozostanie i zgoda na bycie traktowanym jak 'obywatel 2 kategorii'.
1,364 2016-07-10 21:58:53
Mrs.Happiness napisał/a:Dobra, już wiem co jest problemem...
On po prostu w związku staje się bezwolną istotą, która pozwala na o wiele za dużo.
Czyli jednak myliłaś się co do tego, że jest dominujący.
To znaczy, on JEST, ale nie w kwestii związku. Wtedy to kobieta pociąga za sznurki.Ale dowalił.
Bądź stanowcza.
W sensie, on napisał to tak, że ja to w ten sposób zrozumiałam.
Pisał, że nawet jakby ktoś go ciągle okłamywał, a potem przepraszał, to on by tej osobie wybaczył, bo wierzyłby, że się zmieni.
I że nie potrafi zakończyć związku, ale jak ktoś chce odejść, to szanuje jego decyzję i tej osoby nie zatrzymuje.
Stąd takie wnioski, a nie inne.
1,365 2016-07-10 21:59:55
Przepraszam, ale jak dla mnie to on pierdoli trzy po trzy.
I to w takim momencie, kiedy powinien pójść, jak w dym!